On 04/30/2012 10:20 PM, yapann wrote:
kilka wątków o siodłekach na archiwum grupy nie rozwiązło mojego
dylematu (i pewnie żaden następny nie rozwiąże)
Po 40 km jazdy siodełko i pupa przestały się dogadywać. Następny dzień w
siodle - katorga. Podobno mam siodełko za szerokie (i dociera to do mnie
(od strony innej niż głowa), że bez wątpienia musi tak być. 'Trzymając
się za tyłek' byłam w dwóch sklepach - mieli tam zaledwe po jednym
modelu damsko-pupnego siodełka do górala. I raczej dość twardawe.
(Męskich za to mości panie dostatek: z 10 rodzajów). Więc stwierdziłam,
że będąc w mniejszości, pozostaje zakup przez net. Polecono mi
http://www.dobresklepyrowerowe.pl/czesci/siodelka/ - tu z kolei padłam
pod różnorodnością. Zanim zacznę molestować sklepy, może ktoś podpowie,
jak wybrać? Chyba żelowe bedzie najprzyjaźniejsze, hę?
Serio kontakt z siodełkiem stał się zmorą. Nawiałam z wycieczki po 40 km
jak jakiś niegodziwiec. Po tym mam ochotę kupić siodełko z kosmicznej
materii, ze sztuczną inteligencją która rozkłada nacisk :p .
Nie używam papmersa (owszem nabędę), ale to nie powinno prowadzić do
kataklizmów(!).
Po zimie przejechałem swoim rowerem 60km i nie było nawet jak przy komputerze usiąść. Drugi dzień bez rowera. Za czwartym razem siedziałem już 5h bez skutków ubocznych (tak samo miała moja luba).
Więc chyba najlepiej to przeczekać :]
Żelowe siodełka są zwykle szerokie, zależy jaki masz rower bo tego nie napisałaś, ale szerokie siodełko na MTB się nie sprawdza bo ociera uda.
pozdr.
w.