Data: 2016-03-26 17:08:16 | |
Autor: Shrek | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
On 24.03.2016 21:37, Tomasz Pyra wrote:
Czyli ile dni minęło między egzaminem, a wpisem do CEPiK. Ja to się ogólnie zaczynam zastanawiać jaki jest sens prawa jazdy, a już w szczególności oboiwązkowego kursu. Przecież odbierając "papier" dalej nie umiesz jeżdzić (chyba że ktoś jeździł "na dziko"). Część mająch PJ dalej po kilku latach jeździć nie umie (jestem całkiem przekonany, że tak do trzech piw to bezpieczniej żebym ja prowadził niż niepijąca żona;), Jak chodzi o znajomość przepisów to przecież większość wszyscy znają a i tak mają je w dupie. Wychodzi, że prawko jest głównie po to... żeby można je zabrać (co i tak ma raczej mierny skutek). Shrek. |
|
Data: 2016-03-26 18:45:50 | |
Autor: J.F. | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 17:08:16 +0100, Shrek napisał(a):
On 24.03.2016 21:37, Tomasz Pyra wrote: Cos tam jednak umiesz. W szczegolnosci pokazales egzaminatorowi, ze wytrzymujesz te 45 minut w miejskim ruchu. Jeszcze mamy model amerykanski, ale i tam papierologia panuje :-) J. |
|
Data: 2016-03-26 18:54:28 | |
Autor: Shrek | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
On 26.03.2016 18:45, J.F. wrote:
Ja to się ogólnie zaczynam zastanawiać jaki jest sens prawa jazdy, a już Etam. Chyba krócej. Ale nie o to chodzi. Jak otrzymujesz papier, to tak naprawdę nic nie umiesz. Dopiero zaczynasz się uczyć. To co umiesz do egzaminu to możesz się na wiosce z ojcem czy starszym bratem nauczyć. Ogólnie - robiłem dodatkową kategorię i przekonało mnie to, że cała instytucja egzaminu jest psu w dupę potrzebna. Absurdy wymagań widać właśnie dopiero jak już masz prawko, umiesz jeżdzić, dajesz radę zanacznie dłużej niż te 45 minut w ruchu miejskim, a masz problem żeby przez te 45 minut dostosować się do debilizmu którego od ciebie oczekują;) Jeszcze mamy model amerykanski, ale i tam papierologia panuje :-) Ale skoro my mammy już cepik2 czy jakiś inny system, to w sumie papierki nie są potrzebne. Co więcej można orzekać zakaz prowadzenia i sprawdzać to online. I wtedy główny powód istnienia PJ się dezaktualizuje. Shrek. |
|
Data: 2016-03-26 20:18:54 | |
Autor: J.F. | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 18:54:28 +0100, Shrek napisał(a):
On 26.03.2016 18:45, J.F. wrote: Cos tam jednak umiesz, te 20+ godzin lekcji, zdany egamin .. egzaminu to możesz się na wiosce z ojcem czy starszym bratem nauczyć. A potem zwariowac w duzym miescie ? Ogólnie - robiłem dodatkową kategorię i przekonało mnie to, że cała instytucja egzaminu jest psu w dupę potrzebna. Absurdy wymagań widać właśnie dopiero jak już masz prawko, umiesz jeżdzić, dajesz radę zanacznie dłużej niż te 45 minut w ruchu miejskim, a masz problem żeby przez te 45 minut dostosować się do debilizmu którego od ciebie oczekują;) No, ale tez przez 45 minut wypadku nie spowodowales, drogi nie zajechales. A wymagaja ... no trudno, zeby wymagali jazdy nieprzepisowej :-) Jeszcze mamy model amerykanski, ale i tam papierologia panuje :-)Ale skoro my mammy już cepik2 czy jakiś inny system, to w sumie papierki nie są potrzebne. Co więcej można orzekać zakaz prowadzenia i sprawdzać to online. I wtedy główny powód istnienia PJ się dezaktualizuje. A to swoja droga, ale ja bardziej o kolejnych krokach i wymaganiach niz samym papierze/plastiku. J. |
|
Data: 2016-03-26 21:04:20 | |
Autor: Shrek | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
On 26.03.2016 20:18, J.F. wrote:
Etam. Chyba krócej. Ale nie o to chodzi. Jak otrzymujesz papier, to tak Umiesz zdać egzamin (i to też niekoniecznie za pierwszym razem, a przecież większość tych co zdają za drugim czy trzecim nie ma większych umiejętności niż za pierwszym, a po prostu mają farta/nie mają pecha), nie umiesz jeżdzić. egzaminu to możesz się na wiosce z ojcem czy starszym bratem nauczyć. A jak zdajesz egzamin w małym mieście, to co? Ogólnie - robiłem dodatkową kategorię i przekonało mnie to, że cała Większość tych co jeżdzą bez uprawnień też;) A wymagaja ... no trudno, zeby wymagali jazdy nieprzepisowej :-) Ale tu nie chodzi o przepisową czy nie przepisową jazdę, a o debilne interpretacje przepisów. Powodujące utrudnienia ruchu (nie możesz ominąć autobusu na przystanku przez jednostronnie przerywaną, choć w tym celu została wymalowana, bo... wolno wyprzedzać a nie omijać), nie wolno ustawić się na lewym pasie, żeby przepuścić prawostrzałkowców, bo nie wolno i już, poprzez po prostu kretyńskie (predkość na skrzyżowaniu w obszarze zabudowanym jest zawsze 50 (bo w nocu nie ma egzaminów), bo nawet jak masz znaki 70 czy 80, to są one za skrzyżowaniem, a skrzyżowanie "resetuje" ograniczenia, więc na samym skrzyżowaniu masz 50/60), a skończywszy na autentycznie niebezpiecznych (masz sygnalizować omijanie samochodów zaparkowanych wszędzie w osiedlówkach mimo, że nie zmieniasz toru jazdy, przez co dojeżdzasz do skrzyżowania migając w lewo gdy chcesz jechać prosto, bo ktoś zaparkował przed skrzyżowaniem). Mój instruktor miał teorię, że jakiś metodyk od egzaminowania czytał PoRD w czasie robienia dwójki na kiblu i wysrał te interpretacje razem z dwójką właściwą, rozesłał po Wordach i skoro przepisowo są właściwe, to trudno - od tego czasu trzeba ich na egzaminie przestrzegać. A że głupio, bez sensu i czasem wręcz niebezpiecznie? Ważne że formalnie jest przepisowo;) Jeszcze mamy model amerykanski, ale i tam papierologia panuje :-)Ale skoro my mammy już cepik2 czy jakiś inny system, to w sumie papierki No właśnie dążę do tego, że w zasadzie jedyną rozsądną funkcją plastiku jest to, że można go zatrzymać. Z tym, że to zaszłość historyczna. Shrek. |
|
Data: 2016-03-26 21:43:55 | |
Autor: J.F. | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 21:04:20 +0100, Shrek napisał(a):
On 26.03.2016 20:18, J.F. wrote: A probowales zdac calkiem bez kursu i nauki ? Albo czy przypominasz sobie swoje pierwsze jazdy ? A jak zdajesz egzamin w małym mieście, to co?egzaminu to możesz się na wiosce z ojcem czy starszym bratem nauczyć.A potem zwariowac w duzym miescie ? Nie da rady, zdawac mozna tylko w duzym. Co prawda WORDy sa np w Legnicy czy Ciechanowie ... no, 44 tys mieszkancow ... Większość tych co jeżdzą bez uprawnień też;)Ogólnie - robiłem dodatkową kategorię i przekonało mnie to, że całaNo, ale tez przez 45 minut wypadku nie spowodowales, drogi nie Ano tak, ale to margines i chyba coraz mniejszy. A wymagaja ... no trudno, zeby wymagali jazdy nieprzepisowej :-) A to nie wiem - albo ja nie zwrocilem uwagi na ten niuans, albo cos zle interpretujesz ... albo taki przepis jest celowy. Wszak wiadomo, ze chwile po zatrzymaniu na przystanku zaczna pasazerowie przechodzic przez jezdnie. nie wolno ustawić się na lewym pasie, żeby przepuścić prawostrzałkowców, bo nie wolno i już, A to nie wiem - naprawde tak ? poprzez po prostu kretyńskie (predkość na skrzyżowaniu w obszarze zabudowanym jest zawsze 50 (bo w nocu nie ma egzaminów), bo nawet jak masz znaki 70 czy 80, to są one za skrzyżowaniem, a skrzyżowanie "resetuje" ograniczenia, więc na samym skrzyżowaniu masz 50/60), No ale to jest uwaga ogolna do naszych przepisow. Ile w koncu wolno ? Jak policja zmierzy na skrzyzowaniu, to jak sie bedziesz tlumaczyl ? a skończywszy na autentycznie niebezpiecznych (masz sygnalizować omijanie samochodów zaparkowanych wszędzie w osiedlówkach mimo, że nie zmieniasz toru jazdy, przez co dojeżdzasz do skrzyżowania migając w lewo gdy chcesz jechać prosto, bo ktoś zaparkował przed skrzyżowaniem). A to nie wiem - widac dawno nie zdawalem :-) Mój instruktor miał teorię, że jakiś metodyk od egzaminowania czytał PoRD w czasie robienia dwójki na kiblu i wysrał te interpretacje razem z dwójką właściwą, rozesłał po Wordach i skoro przepisowo są właściwe, to trudno - od tego czasu trzeba ich na egzaminie przestrzegać. A że głupio, bez sensu i czasem wręcz niebezpiecznie? Ważne że formalnie jest przepisowo;) Trudno, zeby nieprzepisowo zalecal :-) Przepisy do d* :-) No właśnie dążę do tego, że w zasadzie jedyną rozsądną funkcją plastiku jest to, że można go zatrzymać. Z tym, że to zaszłość historyczna.A to swoja droga, ale ja bardziej o kolejnych krokach i wymaganiachJeszcze mamy model amerykanski, ale i tam papierologia panuje :-)Ale skoro my mammy już cepik2 czy jakiś inny system, to w sumie papierki Owszem, i kiedys to zobaczysz, ze policjanci beda jezdzic z tabletami. Tym niemniej w USA masz najpierw zdac egzamin teoretyczny (banalny), aby uzyskac "learning permit", z ktorym juz mozesz jezdzic po ulicach, ale tylko "szkoleniowo", potem zdajesz egamin praktyczny, tez banalny, i dostajesz upragnione PJ. No chyba ze wolisz "non-driving driving licence" :-) J. |
|
Data: 2016-03-26 17:43:00 | |
Autor: rzymo | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
W dniu sobota, 26 marca 2016 21:43:52 UTC+1 użytkownik J.F. napisał:
Dnia Sat, 26 Mar 2016 21:04:20 +0100, Shrek napisał(a): Ja tak zdawałem - za pierwszym zaliczone. Kilka dni wcześniej przez jakąś godzinę pojeździłem Polonezem ojca po wiejskiej drodze. Egzaminator się dziwił, że dobrze mi idzie i że gadam z nim, zamiast się skupiać na dźwigni zmiany biegów ;) Potem same 'polskie' wynalazki, co pewnie mnie nauczyło myślenia i przewidywania na drodze (słabe hamulce) - był Polonez 1.5, był 1.4/16V. Potem Uno turbo (1.4T) sprowadziło mnie do parteru - zdałem sobie sprawę jak mało wiem/mało umiem w stosunku do samochodu o wysokim współczynniku mocy na kilogram masy... Oczywiście taki sobie zawias + nienajlepsze opony dokładały swoje, no ale jednak nauczka była, że jak przesadzę to samochód jedzie jak on chce, a nie jak ja bym sobie życzył. |
|
Data: 2016-03-27 09:02:00 | |
Autor: J.F. | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 17:43:00 -0700 (PDT), rzymo napisał(a):
W dniu sobota, 26 marca 2016 21:43:52 UTC+1 użytkownik J.F. napisał: To musialo byc strasznie dawno temu, bo eksternistyczne egzaminy dawno skasowali. Kilka dni wcześniej przez jakąś godzinę pojeździłem Polonezem ojca po wiejskiej drodze. To nie wiem - w czasach paliwa na kartki ? Bo dzis by chyba nie wystarczylo, jak patrze na Wroclaw :-) Aczkolwiek - w USA jakos sobie tak wlasnie radza. Potem same 'polskie' wynalazki, co pewnie mnie nauczyło myślenia i Tego akurat to na kursie nie ucza, bo trudno nauczyc szacunku dla warunkow nie przekraczajac 50km/h ... J. |
|
Data: 2016-03-26 22:39:54 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 21:43:55 +0100, J.F. napisał(a):
Dnia Sat, 26 Mar 2016 21:04:20 +0100, Shrek napisał(a): To jest dość trudne nawet tak jak się robi B+E, czyli jeździć się umie, przepisy niby się zna. Teoretycznie można gdzieś tam odnaleźć wszystkie dziwne wymagania, ale prawdę mówiąc raczej nie ma szans tak z bomby przejść choćby przez czynności które się robi przed jazdą :) A jak zdajesz egzamin w małym mieście, to co?egzaminu to możesz się na wiosce z ojcem czy starszym bratem nauczyć.A potem zwariowac w duzym miescie ? Ale tu nie chodzi o przepisową czy nie przepisową jazdę, a o debilne interpretacje przepisów. Powodujące utrudnienia ruchu (nie możesz ominąć autobusu na przystanku przez jednostronnie przerywaną, choć w tym celu została wymalowana, bo... wolno wyprzedzać a nie omijać) Tak jak poczytałem opowieści internetowe, to wydaje mi się że różne PORDy tworzą własne interpretacje przepisów, bo z różnych stron kraju opowiadają różne rzeczy. U mnie PORD organizuje nawet jakieś spotkania z instruktorami gdzie omawiają te myki tak żeby sprawa była jasna. Bo jest spora część tych wymagań która nie wynika wprost z przepisów, a po prostu jest przez nich wymyślona, albo twórczo interpretowana. Jak się nie zastosujesz to nie zdasz, a możliwość odwołania jest czysto iluzoryczna, bo trwa długo, nawet jak się okaże że masz rację, to prawa jazdy nie dostaniesz, a po prostu powtórkę egzaminu (a może nawet tylko części? tu już nie wiem). nie wolno ustawić się na lewym pasie, żeby przepuścić prawostrzałkowców, bo nie wolno i już, Trzeba jeździć prawym pasem, z każdego skrzyżowania trzeba wjechać na prawy pas natychmiast jak to będzie możliwe. Ustawienie się przed pustym skrzyżowaniem na lewym pasie to będzie błąd - ale jeden błąd w każdej ocenianej rzeczy można zrobić. poprzez po prostu kretyńskie (predkość na skrzyżowaniu w obszarze zabudowanym jest zawsze 50 (bo w nocu nie ma egzaminów), bo nawet jak masz znaki 70 czy 80, to są one za skrzyżowaniem, a skrzyżowanie "resetuje" ograniczenia, więc na samym skrzyżowaniu masz 50/60), Pamiętam jakiś wyrok, gdzie sąd stwierdził że jak w "ciągu drogi" jest podniesienie prędkości, to obowiązuje przez skrzyżowanie :) Ja teraz z przyczepy się szkolę to tu też są myki. W mieście dozwolone jest w dzień 50. Jak jest znak ograniczenia do 60, to podnosi mi prędkość dozwoloną do 60. Ale jak jest 70, to nie obowiązuję >3.5t i wolno 50. I to wynika wprost z przepisów :) a skończywszy na autentycznie niebezpiecznych (masz sygnalizować omijanie samochodów zaparkowanych wszędzie w osiedlówkach mimo, że nie zmieniasz toru jazdy, przez co dojeżdzasz do skrzyżowania migając w lewo gdy chcesz jechać prosto, bo ktoś zaparkował przed skrzyżowaniem). U mnie jak nie zmieniasz toru jazdy, to nie sygnalizujesz, ale faktycznie jak ktoś stoi to zazwyczaj trzeba tor jazdy zmienić (no bo przecież jeździ się maksymalnie blisko prawej), to kierunkowskazy ciągle pracują. Tym niemniej w USA masz najpierw zdac egzamin teoretyczny (banalny), U nas egzamin teoretyczny to jeszcze inna bajka. Cała masa pytań pod wspólnym tytułem "zgadnij co poeta miał na myśli". |
|
Data: 2016-03-27 11:46:47 | |
Autor: Michał Jankowski | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
W dniu 2016-03-26 o 22:39, Tomasz Pyra pisze:
Ja teraz z przyczepy się szkolę to tu też są myki. Ten przepis został w zeszłym roku poprawiony. Znak 60 już nie podnosi pojazdom >3.5t. Masz w dzień w obszarze zabudowanym jechać co najwyżej 50. MJ |
|
Data: 2016-03-27 21:19:05 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sun, 27 Mar 2016 11:46:47 +0200, Michał Jankowski napisał(a):
W dniu 2016-03-26 o 22:39, Tomasz Pyra pisze: A racja, racja - co ciekawe w szkole uczą po staremu i podobno na egzaminie po staremu wymagają :) Może będzie okazja ich uświadomić. |
|
Data: 2016-03-26 22:52:01 | |
Autor: Shrek | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
On 26.03.2016 21:43, J.F. wrote:
Umiesz zdać egzamin (i to też niekoniecznie za pierwszym razem, a Problemem było jedynie opanowanie pojazdu, niezależnie od kategorii. Jak jeździć po mieście to opanowałem wcześniej rowerem (późno robiłem PJ i kilka lat jeżdziłem rowerem wcześniej). Więc tu filozofii nie było. B zrobiłem za pierwszym razem, A za trzeciem (dwa pierwsze razy nie wyjechałem z placu). A jak zdajesz egzamin w małym mieście, to co?egzaminu to możesz się na wiosce z ojcem czy starszym bratem nauczyć.A potem zwariowac w duzym miescie ? Taaa - np Łomża to duże miasto;) Większość tych co jeżdzą bez uprawnień też;) Dalej spory - zwłaszcza na moto na wsiach;) A wymagaja ... no trudno, zeby wymagali jazdy nieprzepisowej :-) Nikt nie zwórcił uwagi, dopóki ktoś na kiblu rozporządzenia nie czytał. Właśnie o to chodzi - to jest niedopatrzenie w prawie, a na egzaminie się go wymaga - zamiast zmienić prawo. Ja też o tym nie wiedziałem, dopóki mi na kursie nie powiedzieli:) Wszak wiadomo, Od przechodzenia to są przejścia (sprawdzić czy nie 100m+), i tam odzielne regułu obowiązują i przerywana jednostronnie linia nie ma nic do rzeczy. Ta linia nie jest tak przypadkowo namalowana, tylko właśnie po to, żeby się dało omijac stojący autobus - ale przypadkiem w rozporządzeniu jest napisane o wyprzedzaniu, a o omijaniu zapomniano. nie wolno Naprawdę - możliwie blisko prawej krawędzi. Lewy pas nie spełnia tych warunków. poprzez po prostu kretyńskie (predkość na skrzyżowaniu w No 50/60:) Jak policja zmierzy na skrzyzowaniu, to jak sie bedziesz tlumaczyl ? Nijak - policja mimo, że pojebana na punkcie przepisów, ma czasem swój rozsądek. a skończywszy na autentycznie niebezpiecznych (masz sygnalizować Też się zdziwiłem. Ale manewry masz manewry sygnalizować - omijasz migaj. Samochodem jak musisz wjechać na pas z naprzeciwka robi sens. Ale mototocyklem jak się mieścisz na "swoim"? Mój instruktor miał teorię, że jakiś metodyk od egzaminowania czytał Przepisy do dupy, to akurat metodycy od egzaminów są szczególnie predestynowani, żeby postulować ich zmianę, tym bardziej, że w większości przypadków jest to "oczywista omyłka pisarska" w wykonaniu komisji legislacyjnej. A nie wykorzystywać absurdy prawa do uwalania rozsądnie myślących egzaminowanych. No właśnie dążę do tego, że w zasadzie jedyną rozsądną funkcją plastiku Może nie z tabletami, ale już teraz sprawdzają online. Tym niemniej w USA masz najpierw zdac egzamin teoretyczny (banalny), W sumie skoro obydwa są banalne, to jaki jest ich sens? Dawać domyślnie każdemu, kto osiągnął ustawowy wiek, a jak nawywija, to można po prostu zabrać uprawnienia i niech policja sobie online sprawdzi, czy nie ma zabranych uprawnień. Shrek. |
|
Data: 2016-03-26 23:22:29 | |
Autor: J.F. | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 22:52:01 +0100, Shrek napisał(a):
On 26.03.2016 21:43, J.F. wrote: No to cos kiepsko trenowales na tym rowerze :-) Ale tu nie chodzi o przepisową czy nie przepisową jazdę, a o debilne Domyslam sie ze chodzi o zapis 4. Znak P-3 ,,linia jednostronnie przekraczalna" oznacza zakaz przejezdzania przez te linie od strony linii ciaglej i najezdzania na nia, z wyjatkiem powrotu po wyprzedzaniu na polozony przy linii przerywanej pas ruchu zajmowany przed wyprzedzaniem Czyli ominac autobus mozna, ale wrocic na swoj pas juz nie. Chyba, ze sie kogos innego wyprzedzi :-) I co - sa na to stosowne wytyczne do egzaminu ? No coz - imo przepisy o liniach sa u nas skopane od dawna. Np wychodzi na to, ze jak ktos zjechal na lewy pas przez linie przerywana, potem go "zlapala ciagla" (nawet podwojna) to ma jechac tym lewym pod prad az do skonczenia ciaglej. Zreszta nie tylko te - problemy interpretacyjne mozna spotkach co chwila. Ale wiesz - napisz do ministra, teraz moda na "dobre zmiany" :-) Swoja droga - tresc nie wynika z jakiejs konwencji ? Naprawdę - możliwie blisko prawej krawędzi. Lewy pas nie spełnia tych warunków.nie wolnoA to nie wiem - naprawde tak ? Ano, taki zapis w ustawie jest. Powinien byc w ustawie zapis, ze nie dotyczy terenu zabudowanego. Tym razem mozesz napisac do odpowiedniego posla :-) No 50/60:)poprzez po prostu kretyńskie (predkość na skrzyżowaniu wNo ale to jest uwaga ogolna do naszych przepisow. Ile w koncu wolno ? Tak swoja droga, to mnie juz kiedys zastanawialo. a skończywszy na autentycznie niebezpiecznych (masz sygnalizować Nawet i samochodem - jesli jade stale tak samo ... ale to znow pretensje do (p)oslow. Nawiasem mowiac - sygnalizowac ... ale jak ? Tego nie napisali :-) Tym niemniej w USA masz najpierw zdac egzamin teoretyczny (banalny), No ale widzisz, oni wola inaczej z demokracja bedziesz sie klocil ? :-) J. |
|
Data: 2016-03-26 22:02:29 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Dnia Sat, 26 Mar 2016 17:08:16 +0100, Shrek napisał(a):
Przecież odbierając "papier" dalej nie umiesz jeżdzić (chyba że ktoś jeździł "na dziko"). Eee... Zrobiłem właśnie kurs B+E i gdyby nie to że umiałem jeździć z przyczepą już wcześniej, to na kursie bym się nauczył ;) |
|
Data: 2016-03-27 18:21:52 | |
Autor: re | |
data egzaminu a data wydania uprawnienia | |
Użytkownik "Shrek" Ja to się ogólnie zaczynam zastanawiać jaki jest sens prawa jazdy, a już w szczególności oboiwązkowego kursu. -- - Sens ... dawania władzy i pracy oraz korzystania z tego. Jak będziesz u koryta to chętnie z tego skorzystasz i jeszcze zagłosujesz na kogoś kto to utrzyma. Przecież odbierając "papier" dalej nie umiesz jeżdzić (chyba że ktoś jeździł "na dziko"). -- - To mandat dostaniesz :-) Część mająch PJ dalej po kilku latach jeździć nie umie (jestem całkiem przekonany, że tak do trzech piw to bezpieczniej żebym ja prowadził niż niepijąca żona;), -- - Gorzej, że z czasem coraz gorzej umieją jeździć. Jak chodzi o znajomość przepisów to przecież większość wszyscy znają a i tak mają je w dupie. -- - Znajomość przepisów jest dla prawników. Wychodzi, że prawko jest głównie po to... żeby można je zabrać (co i tak ma raczej mierny skutek). -- - Tak :-) Przy czym zakaz prowadzenia to nie to samo co brak uprawnień. Główna kwestia jest taka, czy podstawowa dzisiaj życiowa umiejętność może być w ogóle kwestią zdobywania uprawnień. |