Do zobaczenia pod adresem:
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/56,44425,20171689,zakopianskie-krupowki-te-same-miejsca-dawniej-i-dzis-porownaj.html#BoxLokKrakLink
--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

prawo Sattingera:
Każde urządzenie elektryczne będzie działać lepiej, jeżeli włożysz wtyczkę
do gniazdka.

http://picasaweb.google.com/gtracz64

W dniu 2016-06-03 o 11:25, Olin pisze:

Do zobaczenia pod adresem:
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/56,44425,20171689,zakopianskie-krupowki-te-same-miejsca-dawniej-i-dzis-porownaj.html#BoxLokKrakLink

Od razu widać czym się różni zdjęcie wykonane przez prawdziwego fotografa, który potrafi skomponować ujęcie od obrzydliwego współczesnego knota, pstrykniętego byle jak.


--
bans

Dnia Fri, 3 Jun 2016 12:00:40 +0200, bans napisał(a):

Od razu widać czym się różni zdjęcie wykonane przez prawdziwego fotografa, który potrafi skomponować ujęcie od obrzydliwego współczesnego knota, pstrykniętego byle jak.

Dawniej w ogóle było lepiej. Już sam sprzęt uniemożliwiał byle jakie
pstrykanie, bo trzeba było ustawić ręcznie ostrość, czas naświetlania i
przysłonę.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Przez stulecia Kościół święty był ofiarą prześladowań, z wolna
pomnażających szeregi bohaterów, którzy wiarę chrześcijańską pieczętowali
własną krwią; ale dzisiaj piekło wspiera straszniejszy jeszcze oręż przeciw
Kościołowi, zdradliwy, banalny i szkodliwy: złowrogą maszynę drukarską."
przedmowa do Indeksu Ksiąg Zakazanych z 1564 roku

http://picasaweb.google.com/gtracz64

On 03.06.2016 12:12, Olin wrote:

Dnia Fri, 3 Jun 2016 12:00:40 +0200, bans napisał(a):

Od razu widać czym się różni zdjęcie wykonane przez prawdziwego
fotografa, który potrafi skomponować ujęcie od obrzydliwego
współczesnego knota, pstrykniętego byle jak.

Dawniej w ogóle było lepiej. Już sam sprzęt uniemożliwiał byle jakie
pstrykanie, bo trzeba było ustawić ręcznie ostrość, czas naświetlania i
przysłonę.

....i rowery nie mialy przerzutek wiec wymagaly hartu ducha...i sprzet gorski byl hadkorowy... itd ;)
Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby robic dobre fotki przy pomocy dobrego sprzetu. Zreszta nie trzeba daleko szukac w sieci, zeby znalezc dobre i naprawde dobre zdjecia.
W tamtych czasach generowanie gniotow ograniczal jedynie spartanski sprzet i ceny obrobki.

Dnia Fri, 3 Jun 2016 12:16:04 +0200, atm napisał(a):

Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby robic dobre fotki przy pomocy dobrego sprzetu. Zreszta nie trzeba daleko szukac w sieci, zeby znalezc dobre i naprawde dobre zdjecia.

Ale to już przecież nie to; zresztą przed wojną nawet pogoda była lepsza.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Jednym z symptomów nadchodzącego załamania nerwowego jest przekonanie,
 że nasza praca jest szalenie ważna"
Bertrand Russell

http://picasaweb.google.com/gtracz64

On 03.06.2016 12:41, Olin wrote:

Dnia Fri, 3 Jun 2016 12:16:04 +0200, atm napisał(a):

Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby robic dobre fotki przy
pomocy dobrego sprzetu. Zreszta nie trzeba daleko szukac w sieci, zeby
znalezc dobre i naprawde dobre zdjecia.

Ale to już przecież nie to; zresztą przed wojną nawet pogoda była lepsza.

No baaa, a w '39 jakie piekne grzyby byly. Do tej pory pamietam ;)

W dniu 2016-06-03 o 12:16, atm pisze:

Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby robic dobre fotki przy
pomocy dobrego sprzetu.

Ale nie zrobiono w przypadku tego porównania. Bo tylko o tym pisałem.

Zreszta nie trzeba daleko szukac w sieci, zeby
znalezc dobre i naprawde dobre zdjecia.

Jak wyżej. Nie ma nic wspólnego z tym co napsiałem.

W tamtych czasach generowanie gniotow ograniczal jedynie spartanski
sprzet i ceny obrobki.

I całe szczęście że ograniczał. A teraz janusz kupuje lustrzankę za grube tysiące po czym pstryka kilka tysięcy zdjęć w trybie "auto" i bez żadnej obróbki chwali się tym dziadostwem publicznie. Ale gzreje telefonem seriami... I w sumie to jego sprawa, problem w tym że takie knoty od których białka oczy się ścinają pojawiają się coraz częściej również w mediach...


--
bans

I całe szczęście że ograniczał. A teraz janusz kupuje lustrzankę za
grube tysiące po czym pstryka kilka tysięcy zdjęć w trybie "auto" i bez
żadnej obróbki chwali się tym dziadostwem publicznie. Ale gzreje
telefonem seriami... I w sumie to jego sprawa, problem w tym że takie
knoty od których białka oczy się ścinają pojawiają się coraz częściej
również w mediach...

Czesto dziala to na zasadzie: jakie media takie zdjecia.
Jest oczywiscie duzo lipy, kiczu ale wole jednak miec wybor niz tak jak wlasnie kiedys bywalo, ze wyboru braklo.
Choc i to ma dwa konce: kiedys czekalo sie z niecierpliwoscia na kolejny nr Swiata Mlodych..a jesli tam sie pojawila fotka z Gwiezdnych Wojen, no to byla juz w ogole rewelacja :)
A teraz Darth jest nawet na kueblkach na smieci w Biedronce....
Poza tym teraz jest lepsza rzeczywistosc, genetycznie modyfikowana:
http://fotoblogia.pl/8910,steve-mccurry-obecnie-opowiadam-historie-obrazem

W dniu 2016-06-03 12:42, bans napisał(a)::

W dniu 2016-06-03 o 12:16, atm pisze:

Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby robic dobre fotki przy
pomocy dobrego sprzetu.

Ale nie zrobiono w przypadku tego porównania. Bo tylko o tym pisałem.

W tamtych czasach generowanie gniotow ograniczal jedynie spartanski
sprzet i ceny obrobki.

telefonem seriami... I w sumie to jego sprawa, problem w tym że takie
knoty od których białka oczy się ścinają pojawiają się coraz częściej
również w mediach...

Dawniej też można było naprodukować knotów, ale raczej nie dało się ich opublikować. A jak już kogoś zatrudniono do fotografowania i dopuszczono do publikowania, to musiał umieć nastawić co trzeba, a potem wywołać, skadrować itp. Zresztą od całej obróbki byli fachowcy.
Bans ma tu rację, że jak gość dostał taki temat jak zrobienie ujęć w tych samych miejscach co na zdjęciach archiwalnych, to mógł zadbać o dobranie podobnej ogniskowej, dobrać porę gdy nie ma tłumu ludzi i w kadrze nie zostaje pół osoby, wyprostować perspektywę, bo na większości zdjęć domy się "walą" (na tych archiwalnych jakoś nie).
Skany tych archiwalnych też można by oczyścić z kurzu i plamek.
Ale cóż, dzisiaj wszystko trzeba szybko i byle jak, bo jutro kolejny temat do zrobienia. A ilość nie przechodzi w jakość niestety.
--
Jacek G.


-- -
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus

"Jacek G." <"jginter[wytnij]"@wp.pl> writes:

Ale cóż, dzisiaj wszystko trzeba szybko i byle jak, bo jutro kolejny
temat do zrobienia. A ilość nie przechodzi w jakość niestety.

Dokładnie tak, podejrzewam że obecnie robi się dużo więcej dobrych zdjęć
niż kiedyś, gdy tylko nieliczni mieli aparaty i potrafili ich używać.
Tyle tylko, że kiepskich zdjęć robi się jeszcze duuuuużo razy więcej*,
i w tłumie akurat te dobre są mało widoczne.
--
Krzysztof Hałasa

In article <5751f7d6$0$686$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Jacek G." <"jginter[wytnij]"@wp.pl> wrote:

W dniu 2016-06-03 12:42, bans napisał(a)::
> W dniu 2016-06-03 o 12:16, atm pisze:
>> Przeciez nic nie stoi na przeszkodzie, zeby robic dobre fotki przy
>> pomocy dobrego sprzetu.
>
> Ale nie zrobiono w przypadku tego porównania. Bo tylko o tym pisałem.
>
>> W tamtych czasach generowanie gniotow ograniczal jedynie spartanski
>> sprzet i ceny obrobki.
>
> telefonem seriami... I w sumie to jego sprawa, problem w tym że takie
> knoty od których białka oczy się ścinają pojawiają się coraz częściej
> również w mediach...
Dawniej też można było naprodukować knotów, ale raczej nie dało się ich opublikować. A jak już kogoś zatrudniono do fotografowania i dopuszczono do publikowania, to musiał umieć nastawić co trzeba, a potem wywołać, skadrować itp. Zresztą od całej obróbki byli fachowcy.
Bans ma tu rację, że jak gość dostał taki temat jak zrobienie ujęć w tych samych miejscach co na zdjęciach archiwalnych, to mógł zadbać o dobranie podobnej ogniskowej, dobrać porę gdy nie ma tłumu ludzi i w kadrze nie zostaje pół osoby, wyprostować perspektywę, bo na większości zdjęć domy się "walą" (na tych archiwalnych jakoś nie).
Skany tych archiwalnych też można by oczyścić z kurzu i plamek.
Ale cóż, dzisiaj wszystko trzeba szybko i byle jak, bo jutro kolejny temat do zrobienia. A ilość nie przechodzi w jakość niestety.

E, to nie tak. Jest jeszcze gorzej.
Wy myslicie, ze to byl tam jakis zamysl artystyczny, wyslano fotografa z wizja, odbyla sesja plenerowa itd
A prawda jest taka, ze teraz wszedzie zatrudniaja stazystow, a za dobor zdjec odpowiadaja fotoedytorzy (tez stazysci), ktorych zadaniem jest dobranie najtanszych, najlepiej darmowych zdjec pasujacych do kolejnego tematu.
Nie chce mi sie sprawdzac, ale byc moze wykorzystano tu zdjecia ktore jakas przypadkowa osoba wyslala do redakcji jako pamiatke z wakacji, albo podzielila sie zawartoscia swojego facebooka.
Bo gnioty faktycznie nieprzecietne...
--
TA

Dnia Fri, 03 Jun 2016 23:34:11 +0200, Jacek G. napisał(a):

Bans ma tu rację, że jak gość dostał taki temat jak zrobienie ujęć w tych samych miejscach co na zdjęciach archiwalnych, to mógł zadbać o dobranie podobnej ogniskowej, dobrać porę gdy nie ma tłumu ludzi i w kadrze nie zostaje pół osoby, wyprostować perspektywę, bo na większości zdjęć domy się "walą" (na tych archiwalnych jakoś nie).

Zakladajac, ze poszedl i zrobil zdjecia, a nie ze przeszukal jakies
archiwum/galerie ...

J.

W dniu 2016-06-03 o 12:12, Olin pisze:

Dawniej w ogóle było lepiej.

Kiedyś to nawet sentyment był lepszy! ;)



--
bans

Dnia Fri, 3 Jun 2016 12:12:03 +0200, Olin napisał(a):

Dnia Fri, 3 Jun 2016 12:00:40 +0200, bans napisał(a):

Od razu widać czym się różni zdjęcie wykonane przez prawdziwego fotografa, który potrafi skomponować ujęcie od obrzydliwego współczesnego knota, pstrykniętego byle jak.

A skad wiadomo, ze prawdziwego, a nie amatora jakich dzis wielu ?

Dawniej w ogóle było lepiej. Już sam sprzęt uniemożliwiał byle jakie
pstrykanie, bo trzeba było ustawić ręcznie ostrość, czas naświetlania i
przysłonę.

Przy kazdym mozna sie bylo pomylic, wiec na jedno wychodzilo.
Czy nawet na gorzej.


J.

W dniu 2016-06-04 o 14:18, J.F. pisze:

A skad wiadomo, ze prawdziwego

Stąd że zrobił dobre zdjęcie...

Przy kazdym mozna sie bylo pomylic, wiec na jedno wychodzilo.
Czy nawet na gorzej.

Małe masz pojęcie na fotografii.


--
bans

W dniu 2016-06-03 o 12:00, bans pisze:

W dniu 2016-06-03 o 11:25, Olin pisze:

Do zobaczenia pod adresem:
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/56,44425,20171689,zakopianskie-krupowki-te-same-miejsca-dawniej-i-dzis-porownaj.html#BoxLokKrakLink

Od razu widać czym się różni zdjęcie wykonane przez prawdziwego
fotografa, który potrafi skomponować ujęcie od obrzydliwego
współczesnego knota, pstrykniętego byle jak.

a gdyby nieco się przyłożył to mogłoby być coś podobnego. Może to nie rewelka ale oglądający i mający jakie takie pojęcie o fotografii doceni trud i umiejętności
http://www.dawnotemuwkrakowie.pl/miniatury/
pozdrawiam
Druh (Taki aparat ;)) Stefan