Data: 2013-09-11 18:42:07 | |
Autor: Robert Tomasik | |
dlaczego ci ochroniarze i policjanci nie zostali oskarzeni o spowodowanie zagrozenie zycia? | |
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:l0p3al$gvv$1node2.news.atman.pl... Ave!W mojej ocenie artykuł jest silnie tendencyjny i mało merytoryczny, bo: 1) Nowa ustawa nakazuje nałozenie zatrzymanemu kajdanek prewencyjnie. Skoro policjanci ich nie nałożyli, to po prostu wzięli na siebie ryzyko, że ucieknie i świadczy to chyba na ich korzyść. Pewnie uznali za mało prawdopodobne by ten konkretny zatrzymany uciekał. 2) Jesli zatrzymany oświadczy, że jest chory, to wiezie sie go do lekarza. Jest taka rubryka w protokole zatrzymania i zatrzymany to podpisuje. Jeśli powiedział policjantom, ze wymaga opieki medycznej, a oni ne pojechali do lekarza, to wyłapać to Powinien przełożony (zapoznaje sie obowiązkowo z protokołem), Dyżurny (decyduje o osadzeniu) albo profos (osadza) Jest to tak oczywiste i gardłoe, że uważam za skrajnie nieparwdopodobne przeoczenie tego faktu. Albo gośc poklicjantom o chorobie nic nie powiedział, albo nie wpisali tego - ale wówczas on nie powinien protokołun podpisać. 3) Był zatrzymany przez 4 godziny. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że jest to akurat taka odmiana cukrzycy, że stanowiło to bezpośrednie zagrożenie dla jego życia, ale w takim razie powinien być w szpitalu,a nie w markecie. Co by było, jakby się w windzi zatrzasnął? Zmanipulowano wypowiedź prof. dr hab. med. Maciej Małeckiego. On powiedział, że w niektórych przypadkach brak insuliny moze stanowić zagrozenie, a dziennikarz to przedstawił, jakby akurat w tym wypadku stanowiło. 4) Policjanci nie są ekspertami. Banknot wyglądał podejrzanie, to wstępnie założyli, że jest fałszywy. 5) Jeśli zatrzymany uważa, że jest bezpodstawnie zatrzymany, to ma prawo żądać zbadania zasadności zatrzymania przez sąd. W trakcie zatrzymania materiały wiezie sie niezwłocznie do sądu. Teraz, to ma 7 dni jeszcze na stosowny wniosek. Dziennikarz nie jest organem powołanym do badania zasadności zatrzymanie. Ciekawe, czy zatrzymany złożyłwniosek o zbadanie zasadności zatrzymania, bo w artykule słowem tego nie wzmiankowano. 6) Dzwonienie do prowadzacej postępowanie z pytaniem o okoliczności zatrzymania jest głupotą. Nie dość, ze nie jest ona uprawniona do udzielania jakichkowliek informacji (przeważnie uprawnieni są komendanci, oficer prasowy, a bywa że jakieś inne osoby, ale nie szeregowy policjant) to jeszcze najpewniej nie było jej przy zatrzymaniu w ogóle. Profesjonalny dziennikarz powinien o tym wiedzieć. 7) Zgodnie z przepisami policjanci nie mogą dopuścić, by zatrzymany zażywał jakiekowliek leki. Wzywa sie wówczas lekarza. Chodzi o to, by zatrzymany nie targnął sie przykładowo na swoje życie. 8) Ochroniarze też nie są biegłymi od badania banknotów. Moze byli opryskliwi, tym nie mniej do ich obowiązków należy UJĘCIE i przekazanie domniemanego sprawcy Policji - czyli ci konkretni zrobili to, co do nich należało. 9) Wskazane w artykule "pismo, ze może odebrać banknot", jest postanowieniem prokuratora najpewniej. Równolegle jest ono wysyłane do jednostki Policji i stamtąd przyjdzie wezwanie do odbioru dowodu rzeczowego. Nie ma sensu latać z tym postanowieniem po jednostce, bo dokąd policjant nei dostanie polecenia od prokuratora, to odpis przyniesiony prze adresata nie stanowi dla niego polecenia. I by uprzedzić pytanie "dlaczego"? Bo na postanowienie służą stronom środki odwoławcze i dopiero po wyczerpaniu tych środków uprawomocnia sie ono. Jest to w pouczeniu napisane, ale przeważnie zainteresownai nie doczytują aż tak daleko i biegną z postanowieniem od razu po jego otrzymaniu :-) |
|