Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   donek przeproś i wypierdalaj

donek przeproś i wypierdalaj

Data: 2011-08-30 00:28:20
Autor: Inc
donek przeproś i wypierdalaj

PO-ZEW
Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica – łup wyborczy Platformy Obywatelskiej. Działacze partii Tuska wzięli wszystkie kluczowe stanowiska w państwowej spółce.

– Jaki klucz partyjny? Skąd te przypuszczenia? Żałuję, że zainteresowanie prasy nasza firmą ogranicza się do takich spraw. Powoływałem współpracowników wyłącznie w oparciu o merytoryczne kryteria – obrusza się Grzegorz Podlewski, od niespełna roku prezes Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica – wartej ponad 220 milionów złotych spółki skarbu państwa, a od niedawna – ochronki dla wierchuszki pienińskich działaczy Platformy Obywatelskiej.  Podlewski zajął stołek prezesa przed rokiem. Zastąpił długoletniego pracownika ZEW Edmunda Ciesielkę. Ciesielka wygrał konkurs, ogłoszony przez ministerstwo skarbu. Dlaczego został odwołany zaledwie po roku kierowania spółką? – Były prezes był kojarzony z Pis-em. W rzeczywistości z Pis-em miał tyle wspólnego, że jego kadencja rozpoczęła się za rządów Kaczyńskich. Ciesielka padł ofiarą politycznych rozgrywek, zamieniając długoletnią karierę w ZEW na jednoroczny kontrakt prezesa – sugeruje osoba związana z ZEW. Sam były prezes nie chce komentować okoliczności swojego odwołania.

PO-wróżki

Trzeba dużej determinacji, żeby porozmawiać z obecnym prezesem Zespołu Elektrowni Wodnych w Niedzicy. Przez dwa tygodnie usiłowaliśmy się dodzwonić do Grzegorza Podlewskiego. Wykonaliśmy kilkanaście telefonów do spółki. Za każdym razem prezes był w rozjazdach, przyjmował gości albo nie miał czasu. Gdy jednak już się nam udało połączyć, prezes nie reglamentował swego cennego czasu. Na wstępie zdementował wszelkie sugestie o obsadzaniu stanowisk z klucza.
Grzegorz Podlewski niechętnie mówi o swoich partyjnych powiązaniach. Przedstawia się jako bardzo zapracowany fachowiec-menedżer. Jednak jedna z niewielu informacji, która pojawia się po wpisaniu jego nazwiska do internetowej przeglądarki, dotyczy zaangażowania w tworzenie środowiskowego koła Platformy Obywatelskiej w Tychach.

Osoby związane z ZEW nie mają wątpliwości, że prezes został przysłany w Pieniny z partyjnego nadania. – Jeszcze zanim został ogłoszony konkurs, jeden z dobrze rozstawionych w PO kierowników rozpowiadał w firmie, że szefem będzie człowiek ze Śląska. Proroctwo sprawdziło się co do joty – relacjonuje nasz informator, związany z ZEW. – W firmie nie ma ludzi przypadkowych. Dowody? Wystarczy prześledzić rozstrzygnięcia konkursów z ostatnich miesięcy.
Pretekstem zmian kadrowych był wprowadzony na początku roku nowy schemat organizacyjny. Dokument zakładał likwidację jednej (z czterech) dyrektorskiej posady oraz zmiany w zakresie obowiązków szefów wydziałów. Nowe stanowiska zyskały odświeżone nazwy i… zupełnie świeżą obsadę. Zarząd zdecydował, że rozdzieli stanowiska na drodze konkursu. Jednak rozstrzygnięcia kolejnych postępowań nie były dla załogi wielkim zaskoczeniem. Niemal wszyscy nowi pracownicy są powiązani z kołem PO w Czorsztynie.

Działacz na zaporze

Nowy dyrektor techniczny, Krzysztof Kowalski – współpracownicy zapamiętali go głównie z agitacji prowadzonej na terenie ZEW na rzecz partii Tuska. – Biegał po firmie z deklaracjami. Organizowali w Czorsztynie koło PO – potrzebowali ludzi. Wiem, że w dziale elektrycznym udało się mu nawet paru skaptować – wspomina pracownik ZEW, proszący o zachowanie anonimowości. Wiele zastrzeżeń do powołania Kowalskiego na stanowisko dyrektora mieli też inni przedstawiciele załogi.

„Obawy nasze wynikają z faktu (…), że pan Kowalski ma zostać przełożonym znacznej części pracowników ZEW Niedzica SA. (…) jeżeli się nie mylimy, to spółka nasza stałaby przed niespotykanym dotąd w historii jej istnienia konfliktem personalnym. Jesteśmy przekonani, że konflikt ten uniemożliwi sprawne funkcjonowanie ZEW Niedzica SA” – to fragment pisma, przesłanego prezesowi na początku października ubiegłego roku, na dwa miesiące przed powołaniem Krzysztofa Kowalskiego na dyrektora. Petycja, podpisana przez kilkudziesięciu przedstawicieli załogi, zawiera długą listę wad przyszłego dyrektora: od „nieuzasadnionego karcącego tonu, przez prowadzenie „politycznej agitacji”, aż po „zagadkowe wypowiedzi typu: w najbliższym czasie zrobię porządek”. Nowy dyrektor techniczny został wyłoniony spośród 14 kandydatów.

Zasiadająca od początku roku na stołku dyrektora ekonomiczno-administracyjnego Ewa Bydłoń to doświadczony pracownik samorządowy. Przez wiele lat była urzędniczką w rabczańskim magistracie i gminie Czorsztyn. Ostatnio pracowała jako skarbnik w łapszańskim samorządzie. Pod koniec listopada zrezygnowała z pracy. – Pani Bydłoń zrezygnowała 28 listopada. Pamiętam ten dzień doskonale. Mieliśmy wtedy sesję. W pierwszej chwili zbaraniałem, bo współpraca się nam świetnie układała. Byłem bardzo zadowolony z pracy pani skarbnik – potwierdza Robert Wodziak, sekretarz gminy Łapsze. Ewa Bydłoń złożyła wypowiedzenie pod koniec listopada, dwa tygodnie przed… rozstrzygnięciem konkursu na dyrektora w ZEW. Załoga spółki nie ma wątpliwości, jak interpretować tę rozbieżność. – Nikt przy zdrowych zmysłach nie rezygnowałby z dobrej pracy, nie mając pewności, że dostanie następną posadę. Pani dyrektor wiedziała, że dostanie pracę w ZEW na długo przed ogłoszeniem wyników postępowania konkursowego – przekonuje osoba związana z ZEW.

Od wielu miesięcy w ZEW krążyły pogłoski, że kolejnym „pewniakiem” do objęcia wysokiego stanowiska w spółce jest również szef pienińskich struktur PO, były wójt Czorsztyna, Lech Janczy. Domysły ziściły się w ubiegłym tygodniu, kiedy to lider partyjny odebrał nominację na pełnomocnika zarządu do spraw „dzierżawy i wynajmów”.

Łup

– Wszystkie szumnie zapowiadane przez prezesa zmiany w schemacie organizacyjnym miały usprawnić zarządzanie firmą. Tymczasem okazało się, że chodzi tylko o miejsca pracy dla ludzi z partyjnego klucza – komentuje pracownik Zespołu Elektrowni Wodnych. Co ciekawe, zdanie to w pełni podzielają przedstawiciele… powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej. – Z zażenowaniem przyglądam się temu, co dzieje się w ZEW w ciągu ostatniego roku, to jest: traktowaniu spółki skarbu państwa jako miejsca dzielenia łupów powyborczych – komentuje Maciej Jachymiak z powiatowego zarządu PO (od lat skonfliktowanego z pienińskim środowiskiem Platformy). – To wszystko ugruntowuje nas także w przekonaniu, że działania starosty i wójtów gmin położonych nad zalewem, mających na celu ograniczenie działalności ZEW do produkcji energii, jest słuszne. Ale ZEW powinien być wyłączony ze spraw zagospodarowania i ochrony Zalewu Czorsztyńskiego także ze względu na to, że nie może sobie poradzić z zakusami partyjnych działaczy, co – jak wiadomo – prędzej czy później kończy się niedobrze – dodaje. Powiatowe władze PO zapowiadają, że sprawą ZEW zainteresują Julię Piterę, pełnomocnika rządu do spraw walki z korupcją.

Skok na ZEW

– Nie było żadnego skoku czorsztyńskiej Platformy na ZEW – podkreśla Lech Janczy, szef pienińskich struktur partii Tuska. – To bardzo krzywdząca opinia, rozsiewana przez sfrustrowanych ludzi, którzy mieli wobec spółki własne plany, a które to zamierzenia nie wypaliły – dodaje, wskazując na firmowany przez pienińskie gminy, powiat i nowotarską PO pomysł przejęcia spółki przez samorządy. Janczy przypomina, że wszyscy nowi pracownicy zostali wybrani w uczciwych konkursach. Wszyscy mogą się pochwalić dorobkiem zawodowym i doświadczeniem. – Pan Kowalski pracuje w ZEW od samego początku, a pani Bydłoń ma za sobą lata doświadczeń w finansach. Ci ludzie nie zostali powołani na stanowiska, bo takie było widzimisię prezesa. A że wszyscy należą do PO? Moim zdaniem to powód do dumy, że w naszym kole są osoby o wysokich kwalifikacjach – podsumowuje Janczy.

W podobnym tonie są utrzymane wypowiedzi prezesa ZEW, Grzegorza Podlewskiego. – Nie ma mowy o obsadzaniu stanowisk według jakiegokolwiek klucza – odpiera zarzuty. – Podstawą wyboru kandydatur były kryteria merytoryczne. Ja odpowiadam za spółkę i dobieram sobie takich ludzi, z jakimi chciałbym pracować. Wyłonieni w konkursach kandydaci to ludzie o liberalnych poglądach, przygotowani zawodowo. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że oni gdzieś tam działają i mają poglądy polityczne. Jeśli są w Platformie – to nie może być przeszkodą w zatrudnieniu ich w spółce.

Prezes przypomina, że na każdy z ogłoszonych konkursów wpłynęło po kilkanaście podań. W dwuetapowej weryfikacji zostali wybrani kandydaci o najwyższych kwalifikacjach. Trzy postępowania konkursowe się nie powiodły, dlatego zarząd spółki zamierza je powtórzyć. – Zamieścimy ogłoszenia o naborze w ogólnopolskiej prasie. Każda kandydatura zostanie rozpatrzona bardzo wnikliwie, bez względu na poglądy polityczne – zapowiada prezes.

Marek Kalinowski

Zespół Zbiorników Wodnych Niedzica SA – spółka skarbu państwa o kapitale własnym ponad 225 milionów złotych. Firma zajmuje się głównie wytwarzaniem energii elektrycznej w czterech elektrowniach w: Niedzicy (największa), Sromowcach, a także w dwóch niewielkich obiektach na Wiśle (Łączany, Smolice). Spółka prowadzi zakrojoną szeroko działalność turystyczną. Do ZEW należy zespół wyciągów narciarskich Polana Sosny w Niedzicy, a także szereg hoteli, pensjonatów, restauracji i miejsc biwakowych, położonych na atrakcyjnych działkach wokół Zbiornika Czorsztyńskiego.

Data: 2011-08-30 16:07:34
Autor: u2
donek przeproś i wypierdalaj
W dniu 2011-08-30 07:28, Inc pisze:
Zespół Elektrowni Wodnych Niedzica – łup wyborczy Platformy
Obywatelskiej. Działacze partii Tuska wzięli wszystkie kluczowe
stanowiska w państwowej spółce.


Podli ludzie z tych pelowcow.

Data: 2011-08-30 16:37:06
Autor: stevep
donek przeproś i wypierdalaj
Dnia 30-08-2011 o 07:28:20 Inc <gfhf@lljl.pl> napisał(a):
Wystaw tyłek to cię przeprosze za niego.


--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

donek przeproś i wypierdalaj

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona