Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Data: 2012-08-22 10:57:51
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej? Zjeżdżałem z górki po takim trakcie, lewa strona dla rowerów, prawa dla pieszych. Ludzie szli całą szerokością alejki, ja sobie "prułem" 30km/h (zmierzone gpsem), bo do tylu jest w stanie rozpędzić się mój pojazd. Widząc grupkę osób z daleka ostrzegałem dzwonkiem żeby zeszli na bok, nie zamierzałem hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością wózka marketowego. Sytuacja taka miała miejsce dwa razy w krótkich odstępach czasowych na tej samej trasie i za każdym razem usłyszałem wyzwiska od wariatów. Fakt, czasami jeżdżę jak wariat, ale w tej sytuacji akurat tak nie uważam, co niby niestosownego zrobiłem? Nikogo nie zahaczyłem, ani nie szturchnąłem kierownicą, po prostu sobie zjeżdżałem, dając znać o sobie dzwonkiem.

Data: 2012-08-22 09:08:19
Autor: Robert Wysocki
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Dnia Wed, 22 Aug 2012 10:57:51 +0200, hors napisał(a):

Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej? Zjeżdżałem z
gĂłrki po takim trakcie, lewa strona dla rowerĂłw, prawa dla pieszych.

Jesli rzeczywiscie tak, to to nie jest ciag pieszo-rowerowy a oddzielne ddr i chodnik.

Ludzie szli całą szerokością alejki,

Wzywasz policje - to jest bezprawne wtargniecie na ddr.

Pozdr,
R.

Data: 2012-08-22 02:27:02
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:08:19 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki napisał:

Jesli rzeczywiscie tak, to to nie jest ciag pieszo-rowerowy a oddzielne ddr i chodnik.
Zależy od znaku - kreska pionowa, czy pozioma. Kolor kostki nic nie oznacza. Jeśli DDRiP, czy jak to tam się nazywa - masz obowiązek jechać wolno (z prędkością pieszego), ustępować miejsca i przepraszać, że żyjesz.

> Ludzie szli całą szerokością alejki,
Wzywasz policje - to jest bezprawne wtargniecie na ddr.
Hehehe - kiedyś zjechałem psiaków opalających się na ławce przy takiej ścieżce za brak reakcji na łażenie po ścieżce. Popatrzyli na mnie jak na debila i odpowiedzieli, że nie reagują, bo to i tak nic nie da :) Już widzę jak przyjeżdżają na sygnale, żeby pouczyć jakiegoś idiotę.
Trzeba nauczyć się z tym żyć - jako "podstarzały pseudozawodowiec w lajkrach" zap... ile się da. Dobrej zabawy dostarczają takie manewry jak: hamowanie ze zblokowanymi kołami, przejechanie pomiędzy rolkarzami (trzeba wstrzelić się w odpowiednią fazę), ciche podjechanie od tyłu i użycie AZ, zajeżdżanie drogi.

Data: 2012-08-22 09:36:44
Autor: Robert Wysocki
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Dnia Wed, 22 Aug 2012 02:27:02 -0700, Piotrpo napisał(a):

W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:08:19 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki
napisał:

Jesli rzeczywiscie tak, to to nie jest ciag pieszo-rowerowy a oddzielne
ddr i chodnik.
ZaleĹźy od znaku - kreska pionowa, czy pozioma. Kolor kostki nic nie
oznacza. Jeśli DDRiP, czy jak to tam się nazywa - masz obowiązek jechać
wolno (z prędkością pieszego), ustępować miejsca i przepraszać, że
Ĺźyjesz.

Kolega napisal, ze jedna strona dla tych a druga dla tych. Nie widzialem jeszcze takiego podzialu, ktory jednoczesnie nie oznaczalby pionowej kreski.

> Ludzie szli całą szerokością alejki,
Wzywasz policje - to jest bezprawne wtargniecie na ddr.
Hehehe - kiedyś zjechałem psiaków opalających się na ławce przy takiej
ścieżce za brak reakcji na łażenie po ścieżce. Popatrzyli na mnie jak na
debila i odpowiedzieli, że nie reagują, bo to i tak nic nie da :) Już
widzę jak przyjeżdżają na sygnale, żeby pouczyć jakiegoś idiotę.
Trzeba nauczyć się z tym żyć - jako "podstarzały pseudozawodowiec w
lajkrach" zap... ile się da. Dobrej zabawy dostarczają takie manewry
jak: hamowanie ze zblokowanymi kołami, przejechanie pomiędzy rolkarzami
(trzeba wstrzelić się w odpowiednią fazę), ciche podjechanie od tyłu i
uĹźycie AZ, zajeĹźdĹźanie drogi.

Jak nie reaguja, to trzeba do ich przelozonego zadzwonic. A o AZ mysle od jakiegos czasu, jak w praktyce ludzie na to reaguja? Nie schodza na zawal?

R.

Data: 2012-08-22 02:50:33
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:36:44 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki napisał:

Kolega napisal, ze jedna strona dla tych a druga dla tych. Nie widzialem jeszcze takiego podzialu, ktory jednoczesnie nie oznaczalby pionowej kreski.
Jak nie reaguja, to trzeba do ich przelozonego zadzwonic.
Nie wiem dlaczego uważasz, że przełożony będzie bardziej chętny do pracy.


A o AZ mysle od jakiegos czasu, jak w praktyce ludzie na to reaguja? Nie schodza na zawal?

Podobnie jak na pisk opon - ło jezuuuu itd. Chyba nawet widowiskowe hamowanie jest bardziej przerażające - kojarzy się z zagrożeniem.

Data: 2012-08-22 09:53:09
Autor: Robert Wysocki
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Dnia Wed, 22 Aug 2012 02:50:33 -0700, Piotrpo napisał(a):

W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:36:44 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki
napisał:

Kolega napisal, ze jedna strona dla tych a druga dla tych. Nie
widzialem jeszcze takiego podzialu, ktory jednoczesnie nie oznaczalby
pionowej kreski.
Jak nie reaguja, to trzeba do ich przelozonego zadzwonic.
Nie wiem dlaczego uważasz, że przełożony będzie bardziej chętny do
pracy.

Jesli nie przelozony, to przelozony przelozonego.
Trzeba naciskac az do skutku, to ich obowiazek a oplacani sa z naszych pieniedzy.

A o AZ mysle od jakiegos czasu, jak w praktyce ludzie na to reaguja?
Nie schodza na zawal?

Podobnie jak na pisk opon - ło jezuuuu itd. Chyba nawet widowiskowe
hamowanie jest bardziej przerażające - kojarzy się z zagrożeniem.

Eee, liczylem na lepsze efekty :P

R.

Data: 2012-08-22 09:16:28
Autor: rmikke
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On Wednesday, August 22, 2012 11:53:09 AM UTC+2, Robert Wysocki wrote:
Dnia Wed, 22 Aug 2012 02:50:33 -0700, Piotrpo napisał(a):



> W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:36:44 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki

>> A o AZ mysle od jakiegos czasu, jak w praktyce ludzie na to reaguja?

>> Nie schodza na zawal?

>> > Podobnie jak na pisk opon - ło jezuuuu itd. Chyba nawet widowiskowe

> hamowanie jest bardziej przerażające - kojarzy się z zagrożeniem.



Eee, liczylem na lepsze efekty :P

Spływają z DDR ponad sto metrów przed rowerem.

W ogóle AZ lepiej się sprawdza jako sygnał o dużym zasięgu, niż jako
"broń zaczepna" z bliska. Po prostu daje pieszym czas na odstawienie
pantomimy pt. "Taniec Pieszego Zaskoczonego Rowerem Na DrodzeDla Rowerów"
i usunięcie się z DDR, zanim będziesz musiał hamować.

Data: 2012-08-22 18:40:51
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Robert Wysocki, Wed, 22 Aug 2012 09:36:44 +0000 (UTC), pl.rec.rowery:
A o AZ mysle od jakiegos czasu, jak w praktyce ludzie na to reaguja? Nie schodza na zawal?

Jeździłem z AZ jakiś czas i kilka razy wyzywano mnie od debili, na co
spokojnie tłumaczyłem, że tak jak chodzenie po jezdni kończy się (raczej)
strąbieniem, tak chodzenie po DDR też. Nie rozumieli.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2012-08-22 11:39:03
Autor: bans
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-22 11:27, Piotrpo pisze:

Hehehe - kiedyś zjechałem psiaków opalających się na ławce przy takiej ścieżce za brak reakcji na łażenie po ścieżce. Popatrzyli na mnie jak na debila i odpowiedzieli, że nie reagują, bo to i tak nic nie da :)

Typowa gliniarska gadka, spuszczaja kazdego na drzewo, byle o zgloszeniu nie zostalo sladu w papierach. Moga wtedy beztrosko się dalej op...c, nie martwiąc o statystyki.


--
bans

Data: 2012-08-22 11:46:19
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik "Piotrpo" <piotrpo@gmail.com> napisał w wiadomości news:7e3afcdc-08b6-418f-8c7f-19d847f61de1googlegroups.com...
W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:08:19 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki napisał:

Jesli rzeczywiscie tak, to to nie jest ciag pieszo-rowerowy a oddzielne
ddr i chodnik.
Zależy od znaku - kreska pionowa, czy pozioma. Kolor kostki nic nie oznacza. Jeśli DDRiP, czy jak to tam się nazywa - masz obowiązek jechać wolno (z prędkością pieszego), >ustępować miejsca i przepraszać, że żyjesz.

Tak to nazwałem, bo nie wiem jak fachowo się to określa. Zwykły chodnik z gó.... kostki pozbrukowej, przedzielone pionową linią, na lewym pasie namalowane rowery,
do tego niebieski znak drogowy z rowerem i pieszym.

> Ludzie szli całą szerokością alejki,
Wzywasz policje - to jest bezprawne wtargniecie na ddr.
Hehehe - kiedyś zjechałem psiaków opalających się na ławce przy takiej ścieżce za brak reakcji na łażenie po ścieżce. Popatrzyli na mnie jak na debila i odpowiedzieli, że nie >reagują, bo to i tak nic nie da :) Już widzę jak przyjeżdżają na sygnale, żeby pouczyć jakiegoś idiotę.
Trzeba nauczyć się z tym żyć - jako "podstarzały pseudozawodowiec w lajkrach" zap... ile się da. Dobrej zabawy dostarczają takie manewry jak: hamowanie ze zblokowanymi >kołami, przejechanie pomiędzy rolkarzami (trzeba wstrzelić się w odpowiednią fazę), ciche podjechanie od tyłu i użycie AZ, zajeżdżanie drogi.

Bez przesady, w policję wierzę jak w Świętego Mikołaja.

Data: 2012-08-22 11:51:09
Autor: BoDro
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Dnia 22-08-2012 o 11:27:02 Piotrpo <piotrpo@gmail.com> napisał(a):

Zależy od znaku - kreska pionowa, czy pozioma.

Tutaj się nie zgodzę - z przepisów ogólnych wynika, że na DDPiR należy  ustępować pierwszeństwa pieszym. DDPiR to zarówno C13/C16 z krechą  pionową, jak i poziomą (co wynika z opisów znaków w roporządzeniu). To, że  znak z krechą pionową nakazuje cykliście korzystać z określonej części  ciągu nie oznacza, że ma na niej takie same prawa (pierwszeństwo) jak na  "rasowej" DDR. Czyli w razie kolizji z pieszym baranem, który nagle  wylezie na część rowerową, może zostać co najmniej współwinnym. To  oczywiście moja interpretacja.

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2012-08-22 02:57:08
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:51:09 UTC+2 użytkownik BoDro napisał:
Dnia 22-08-2012 o 11:27:02 Piotrpo <piotrpo@gmail.com> napisał(a):



> Zależy od znaku - kreska pionowa, czy pozioma.



Tutaj się nie zgodzę - z przepisów ogólnych wynika, że na DDPiR należy  ustępować pierwszeństwa pieszym. DDPiR to zarówno C13/C16 z krechą  pionową, jak i poziomą (co wynika z opisów znaków w roporządzeniu). To, że  znak z krechą pionową nakazuje cykliście korzystać z określonej części  ciągu nie oznacza, że ma na niej takie same prawa (pierwszeństwo) jak na  "rasowej" DDR. Czyli w razie kolizji z pieszym baranem, który nagle  wylezie na część rowerową, może zostać co najmniej współwinnym. To  oczywiście moja interpretacja.
I piesi i rowrzyści są zobowiązani do korzystania ze swojej części drogi - jak to w praktyce jest interpretowane nie wiem. Akurat jadąc takimi wynalazkami, trzeba być bardzo czujnym - palce na klamkach, oczy dookoła głowy i założenie, że pieszy postanowi zmienić kierunek akurat w tę gorszą stronę i akurat w najgorszym momencie.

Data: 2012-08-22 09:54:52
Autor: Robert Wysocki
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Dnia Wed, 22 Aug 2012 11:51:09 +0200, BoDro napisał(a):

Dnia 22-08-2012 o 11:27:02 Piotrpo <piotrpo@gmail.com> napisał(a):

ZaleĹźy od znaku - kreska pionowa, czy pozioma.

Tutaj się nie zgodzę - z przepisów ogólnych wynika, że na DDPiR należy
ustępować pierwszeństwa pieszym. DDPiR to zarówno C13/C16 z krechą
pionową, jak i poziomą (co wynika z opisów znaków w roporządzeniu). To,
że znak z krechą pionową nakazuje cykliście korzystać z określonej
części ciągu nie oznacza, że ma na niej takie same prawa (pierwszeństwo)
jak na "rasowej" DDR. Czyli w razie kolizji z pieszym baranem, ktĂłry
nagle wylezie na część rowerową, może zostać co najmniej współwinnym. To
oczywiście moja interpretacja.

Z ustawy wynika co innego.
Ale moze Olgierd sie wypowie.

R.

Data: 2012-08-22 15:23:05
Autor: Gotfryd Smolik news
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On Wed, 22 Aug 2012, Piotrpo wrote:

W dniu środa, 22 sierpnia 2012 11:08:19 UTC+2 użytkownik Robert Wysocki napisał:

Wzywasz policje - to jest bezprawne wtargniecie na ddr.
Hehehe - kiedyś zjechałem psiaków opalających się na ławce przy takiej ścieżce
za brak reakcji na łażenie po ścieżce.
Popatrzyli na mnie jak na debila i odpowiedzieli, że nie reagują,
bo to i tak nic nie da :)

  Stanę "w obronie".
  Otóż w istotnej większości miejsc które *ja* znam - mają rację.
  Odpowiedz na inne pytanie - czy dają po 200 zł za omijanie śmieszki?

  Praktyka jest taka, że znaki DDR stawia się przy ścieżkach
spacerowych. Owszem, niektóre z nich doskonale nadają się do tego
żeby pojechać (rowerem) z dziećmi czy podjechać (rowerem) do
sklepu, nie żebym o piwach zaraz wspominał ;)
  Ale do jazdy nijak.
  Ani (do jazdy) "US czynny tylko do 15" ani "kolacja 50 km dalej".

Już widzę jak przyjeżdżają na sygnale, żeby pouczyć jakiegoś idiotę.

  Jak wyżej - w wielu miejscach celem poduczenia "właściwego" idioty
wcale nie powinni podjeżdżać do drogi.
  Pytaniem jest czy tam powinien stać DDR, DDRiP, a nie "nie dotyczy
rowerów", tak po prostu. Skoro *jest* miejsce na "pasek DDR", to
umiejscowienie go w jezdni zniosłoby komplet problemów.
  I pomimo uświadomienia mnie przez Marcina co do szerokości
pełnowymiarowego pobocza, nadal wolałbym "półpobocze" (pewnie
przepisy nie przewidują :>) zamiast DDR oddzielonej od jezdni.

Dobrej zabawy dostarczają takie manewry jak: hamowanie ze zblokowanymi
kołami,

  Do momentu, w którym taki "co to się dzieje" pieszy sam nie wykona
nieprzewidzianego manewru. Ponadto ja wolałbym jednak przejechać, a nie
hamować, skoro zależy mi na jeździe :>

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-08-22 23:49:47
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu środa, 22 sierpnia 2012 15:23:05 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
  Stanďż˝ "w obronie".
  Otďż˝ w istotnej wiďż˝kszoďż˝ci miejsc ktďż˝re *ja* znam - majďż˝ racjďż˝.
  Odpowiedz na inne pytanie - czy dajďż˝ po 200 zďż˝ za omijanie ďż˝mieszki?
W czym mają rację? To, że pojedyncze zwrócenie uwagi pieszemu nie odniesie skutku to i ja wiem. A brak zwracania uwagi na rowery jeżdżące po chodnikach czy ulicy jest takim samym zaniedbaniem z ich strony.

  Praktyka jest taka,

Jak jest każdy widzi - tylko policja nie jest od racjonalizowania prawa. Za myślenie im nie płacą. Jeżeli widzą jakieś nieodpowiednie zachowanie to ich psim (oppps) obowiązkiem jest na to zareagować - mogę po prostu zwrócić uwagę bez żadnych sankcji karnych. Nie mówię od razu o użyciu broni :) Jak idziesz ścieżką, jedziesz chodnikiem, czy srasz w krzakach w obecności policjanta, to po prostu nabierasz przekonania, że takie zachowanie jest ok.



  Jak wyďż˝ej - w wielu miejscach celem poduczenia "wďż˝aďż˝ciwego" idioty
wcale nie powinni podje�d�a� do drogi.
Akurat moja sytuacja miała miejsce na ścieżce, gdzie i rower i pieszy ma się gdzie zmieścić. i nie mówię o przypadkach "jedna noga na DDR"
 
  Do momentu, w ktďż˝rym taki "co to siďż˝ dzieje" pieszy sam nie wykona
nieprzewidzianego manewru. Ponadto ja wola�bym jednak przejecha�, a nie

hamowa�, skoro zale�y mi na je�dzie :>
Trzeba to robić widowiskowo, a nie brawurowo. Jak scieżka jest rekreacyjna, to się relaksuję a nie pop.. priorytety są inne :)

Data: 2012-08-23 16:25:20
Autor: johnkelly
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-23 08:49, Piotrpo pisze:

Jak jest każdy widzi - tylko policja nie jest od racjonalizowania
prawa. Za myślenie im nie płacą. Jeżeli widzą jakieś nieodpowiednie
zachowanie to ich psim (oppps) obowiązkiem jest na to zareagować -
mogę po prostu zwrócić uwagę bez żadnych sankcji karnych. Nie mówię
od razu o użyciu broni :) Jak idziesz ścieżką, jedziesz chodnikiem,
czy srasz w krzakach w obecności policjanta, to po prostu nabierasz
przekonania, że takie zachowanie jest ok.

Bezmyślne stosowanie prawa ma też drugie oblicze - mandat za przejście na czerwonym po drodze wyłączonej z ruchu samochodowego...


MR

Data: 2012-08-24 07:54:32
Autor: bans
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-23 16:25, johnkelly pisze:

Bezmyślne stosowanie prawa ma też drugie oblicze - mandat za przejście
na czerwonym po drodze wyłączonej z ruchu samochodowego...

Raz: nie bardzo wierzę w ten przykład.

A dwa: Nawet gdyby to była prawda, to... ja się z tym zgadzam. A wiesz dlaczego? Bo pewne rzeczy - typu zatrzymanie na czerwonym czy np. włączanie kierunkowskazu itp. powinny być odruchem i nie powinno się dopuszczać do sytuacji, gdy ten odruch jest osłabiany.

--
bans

Data: 2012-08-24 08:37:07
Autor: johnkelly
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-24 07:54, bans pisze:
W dniu 2012-08-23 16:25, johnkelly pisze:

Bezmyślne stosowanie prawa ma też drugie oblicze - mandat za przejście
na czerwonym po drodze wyłączonej z ruchu samochodowego...

Raz: nie bardzo wierzę w ten przykład.

Pono autentyk - ale wiadomo jak to bywa z autentykami znalezionymi kiedyś w necie.

A dwa: Nawet gdyby to była prawda, to... ja się z tym zgadzam. A wiesz
dlaczego? Bo pewne rzeczy - typu zatrzymanie na czerwonym czy np.
włączanie kierunkowskazu itp. powinny być odruchem i nie powinno się
dopuszczać do sytuacji, gdy ten odruch jest osłabiany.

Teoretycznie masz rację, ale tak na prawdę jej nie masz. Czym innym są odruchy pieszego a zupełnie czym innym jest stosowanie sankcji przez Policję w mocno specyficznej sytuacji. Jeśli droga została wyłączona z ruchu samochodowego to trzeba wyjątkowej złośliwości lub bezmyślności by kogoś karać za przechodzenie na czerwonym. To raczej nie poprawia stanu przestrzegania przepisów, co najwyżej utrwala stereotyp "chodzą parami bo jeden umie czytać, drugi umie pisać".


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2012-08-24 13:22:58
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik johnkelly napisał:
Jeśli droga została wyłączona z ruchu samochodowego to trzeba
wyjątkowej złośliwości lub bezmyślności by kogoś karać za
przechodzenie na czerwonym.

Jeśli droga jest wyłączona z ruchu, to po co tam jest to czerwone? Chyba że została wyłączona ale niektóre pojazdy mogą tam jednak jeździć. Przykład: ul. Akademicka w Gliwicach i przejście przy skrzyżowaniu z Wrocławską.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-24 10:37:47
Autor: Titus Atomicus
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
In article <k1756d$97i$1@mx1.internetia.pl>, bans <goc@o2.pl> wrote:

W dniu 2012-08-23 16:25, johnkelly pisze:

> Bezmyślne stosowanie prawa ma też drugie oblicze - mandat za przejście
> na czerwonym po drodze wyłączonej z ruchu samochodowego...

Raz: nie bardzo wierzę w ten przykład.

A dwa: Nawet gdyby to była prawda, to... ja się z tym zgadzam. A wiesz dlaczego? Bo pewne rzeczy - typu zatrzymanie na czerwonym czy np. włączanie kierunkowskazu itp. powinny być odruchem i nie powinno się dopuszczać do sytuacji, gdy ten odruch jest osłabiany.

Ale w Anglii czy nawet Niemczech przechodzenie na czerwonym jest spolecznie akceptowalne. Mozna to robic nawet pod okiem policjanta.
A wypadkowosci wiekszej nie maja.
--
TA

Data: 2012-08-24 11:32:26
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Użytkownik "bans" <goc@o2.pl> napisał w wiadomości news:k1756d$97i$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2012-08-23 16:25, johnkelly pisze:

Bezmyślne stosowanie prawa ma też drugie oblicze - mandat za przejście
na czerwonym po drodze wyłączonej z ruchu samochodowego...

Raz: nie bardzo wierzę w ten przykład.

A dwa: Nawet gdyby to była prawda, to... ja się z tym zgadzam. A wiesz dlaczego? Bo pewne rzeczy - typu zatrzymanie na czerwonym czy np. włączanie kierunkowskazu itp. powinny być odruchem i nie powinno się dopuszczać do sytuacji, gdy ten odruch jest osłabiany.

To chyba tylko jak masz wyprany mózg i już nie potrafisz nie wykonywać rozkazów i samodzielnie myśleć. Przechodzę na czerwonym gdy kompletnie nic nie jedzie i nie zamierzam stać i gapić się w słup jak jakiś osioł. A Ty znowu mieszasz tu kierowców, samochód jest o wiele większym zagrożeniem i na tym czerwonym ma stać i włączać migacze tak jak piszesz.

Data: 2012-08-23 02:03:24
Autor: Titus Atomicus
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
In article <7e3afcdc-08b6-418f-8c7f-19d847f61de1@googlegroups.com>,
 Piotrpo <piotrpo@gmail.com> wrote:


Hehehe - kiedyś zjechałem psiaków opalających się na ławce przy takiej ścieżce za brak reakcji na łażenie po ścieżce. Popatrzyli na mnie jak na debila i odpowiedzieli, że nie reagują, bo to i tak nic nie da :)

A, to fakt.
Ja kilka razy apelowalem do funkcjonariuszy na DDR przy Marszalkowskiej [WAW]. To patrzyli na mnie jak na idyjote. I tlumaczyli sie podobnie. No, ze przeciez WSZYSCY tak chodza...
--
TA

Data: 2012-08-22 11:38:20
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-22 10:57, hors pisze:
Widząc grupkę osób z daleka ostrzegałem dzwonkiem żeby zeszli na bok, nie zamierzałem
hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością
wózka marketowego...

Pomijając sam fakt łażenia po ddr, bo nie jest to zjawisko niestety incydentalne, to takie założenie jakie przyjąłeś jest mocno idiotyczne. Rozumiem, że jakby nie zeszli to byś w nich wjechał?

--
marcin

Data: 2012-08-22 12:00:32
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Użytkownik "mt" <fragless@interia.pl> napisał w wiadomości news:k129ac$nl1$1node1.news.atman.pl...
W dniu 2012-08-22 10:57, hors pisze:
Widząc grupkę osób z daleka ostrzegałem dzwonkiem żeby zeszli na bok, nie zamierzałem
hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością
wózka marketowego...

Pomijając sam fakt łażenia po ddr, bo nie jest to zjawisko niestety incydentalne, to takie założenie jakie przyjąłeś jest mocno idiotyczne. Rozumiem, że jakby nie zeszli to byś w nich wjechał?

To nie tak, pytam tylko w czym niby wg nich byłem wariatem? Nie zamierzałem ich rozjeżdżać, ale nie po to jadę rowerem, żeby poruszać się z prędkością pieszego,
żółwim tempem poruszam się po chodnikach, gdzie to ja jestem gościem i przyznaję się bez bicia, że się tam pojawiam.

Data: 2012-08-22 04:28:31
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu środa, 22 sierpnia 2012 12:00:32 UTC+2 użytkownik hors napisał:

To nie tak, pytam tylko w czym niby wg nich byłem wariatem? Nie zamierzałem ich rozjeżdżać, ale nie po to jadę rowerem, żeby poruszać się z prędkością pieszego,
Bo gdybyś nie był wariatem, to wyszło by na to, ze oni coś robią źle. A w ten sposób, to ty jesteś wariatem, oni są OK. Jeszcze nie zauważyłeś, że oburzanie się, to nasze narodowe hobby?

Data: 2012-08-22 14:45:20
Autor: jerzy.n
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Użytkownik "hors" <h@h.hu> napisał w wiadomości news:50349f02$0$1229$65785112news.neostrada.pl...
Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej?

Co to jest droga rowerowo -piesza, zwykły chodnik gdzie prawem kaduka poruszają się rowery ...
Pozdrów.

Data: 2012-08-22 15:21:30
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-22 14:45, jerzy.n pisze:
Użytkownik "hors" <h@h.hu> napisał w wiadomości
news:50349f02$0$1229$65785112news.neostrada.pl...
Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej?

Co to jest droga rowerowo -piesza, zwykły chodnik gdzie prawem kaduka
poruszają się rowery ...
Pozdrów.

Sprawdź sobie co oznaczają kompilacje znaków C-13 i C-16 gamoniu, zanim zaczniesz kolejne farmazony pociskać.


--
marcin

Data: 2012-08-23 10:33:43
Autor: cytawa
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
hors pisze:
Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej? Zjeżdżałem z
górki po takim trakcie, lewa strona dla rowerów, prawa dla pieszych.

Nalezy dostosowac predkosc do panujacych warunkow na drodze. Chyba jest na to stosowny przepis. Jak bedziesz mial kolizje, to bedzie dowod, ze jechales za szybko.

Ludzie szli całą szerokością alejki, ja sobie "prułem" 30km/h (zmierzone
gpsem), bo do tylu jest w stanie rozpędzić się mój pojazd. Widząc grupkę
osób z daleka ostrzegałem dzwonkiem żeby zeszli na bok, nie zamierzałem
hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością
wózka marketowego.


Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
Gdzies to juz slyszalem.

Jan Cytawa

Data: 2012-08-23 04:08:52
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2012 10:33:43 UTC+2 użytkownik cytawa napisał:

Nalezy dostosowac predkosc do panujacych warunkow na drodze. Chyba jest na to stosowny przepis.
Jest.
"Art. 19.
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu."

Jak bedziesz mial kolizje, to bedzie dowod, ze jechales za szybko.

Nie, samo w sobie nie jest to żadnym dowodem.




Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
Gdzies to juz slyszalem.
Co wy macie z tym A8? Jak ktoś ma przyzwoity samochód, to dlaczego ma z tego nie korzystać (w ramach obowiązujących przepisów)?

Data: 2012-08-23 13:15:36
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik "Piotrpo" <piotrpo@gmail.com> napisał w wiadomości news:410aedd7-40eb-451e-b13c-a23eb41ebabfgooglegroups.com...
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
Gdzies to juz slyszalem.
Co wy macie z tym A8? Jak ktoś ma przyzwoity samochód, to dlaczego ma z tego nie korzystać (w ramach obowiązujących przepisów)?

Stop, to nie grupa samochodowa. Nie mam i nie zamierzam mieć póki co samochodu, ale kto nie widzi różnicy między jazdą rowerem po chodniku, a rozjeżdżaniem rowerzystów przez auta, ten jest skończonym kretynem.

Data: 2012-08-23 15:21:19
Autor: Wojciech Penar
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 23.08.2012 13:15, hors pisze:
Użytkownik "Piotrpo" <piotrpo@gmail.com> napisał w wiadomości
news:410aedd7-40eb-451e-b13c-a23eb41ebabfgooglegroups.com...
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
Gdzies to juz slyszalem.
Co wy macie z tym A8? Jak ktoś ma przyzwoity samochód, to dlaczego ma
z tego nie korzystać (w ramach obowiązujących przepisów)?

Stop, to nie grupa samochodowa. Nie mam i nie zamierzam mieć póki co
samochodu, ale kto nie widzi różnicy między jazdą rowerem po chodniku, a
rozjeżdżaniem rowerzystów przez auta, ten jest skończonym kretynem.

Można mieć wypasione auto i jechać 160km/h pustą autostradą na
estakadzie (by jakiś jeleń lub dzik przez dziurę w płocie nie wlazł
i wypadku nie spowodował), można także jechać 25 km/h na rowerze
zatłoczonym chodnikiem między biegającymi dziećmi.

Który z kierujących będzie pretendował do miana "idioty"?

Osobiście uważam, że piesi są "prawie" nieprzewidywalni.
Jeśli spędzamy ich dzwonkiem ze ścieżki rowerowej, istnieje duża
szansa, że zamiast z niej zejść, wlezą nam pod koła. Pomysł z AZ
i trąbieniem ze 100m też się nie sprawdza, skoro pieszy nie ma
świadomości przebywania w miejscu, gdzie go być (teoretycznie) nie
powinno, to tym bardziej nie skojarzy odgłosu trąbki ze swoją osobą.
Spokojnie za to można założyć, że jeśli ktoś idzie przy krawędzi części
dla rowerów i zbliża się do przejścia dla pieszych (przez ścieżkę,
a potem przez jezdnię obok) to wlezie na ścieżkę nie oglądając się
za siebie.

Trąbienie i dzwonienie na pieszych na chodniku to już zwykłe buractwo
lub chamstwo - zwykle to rowerzysty nie ma prawa tam być i w skrajnym
wypadku, jeśli jakiś pieszy się wkurzy i złapie "dzwonkarza" w ramach
obywatelskiego zatrzymania - to rowerzysta dostanie mandat.

Zasada ograniczonego zaufania oznacza w tym wypadku, że spędzając ze
ścieżki pieszych należy się liczyć z sytuacją, że albo nie zareagują
wcale, albo zareagują w sposób zgoła odwrotny do spodziewanego.
Z tego względu zbliżając się do pieszego trzeba być przygotowanym
do zahamowania (bądź innego manewru pozwalającego uniknąć kolizji),
ale także wzmożona czujność jest potrzebna gdy np. chodnikiem obok
ścieżki idzie kobieta z wózkiem i dwójką dzieci "luzem".

Z drugiej strony są CPR gdzie da się jechać bezpiecznie powyżej 30 km/h
(tylko trzeba uważać na przejazdach przez ulice poprzeczne, bo nie
zawsze kierujący samochodami kojarzą obecność ścieżki i wymalowanego
przejazdu z obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście
poruszającemu się wzdłuż głównej ulicy) - jedynw warunki to mieć dość
miejsca i widoczności by w razie pojawienia się przeszkody można było
bezpiecznie uniknąć kolizji ORAZ nie wzbudzać "poczucia zagrożenia"
wśród ewentualnych pieszych (czyli krótko mówiąc ma ich nie być, albo
masz być dla nich widoczny i Twoje intencje muszą być dla nich na tyle
czytelne, by nie musieli się Ciebie obawiać).

Podsumowując: jeśli jechałeś ścieżką "dzieloną" 30km/h i UMYŚLNIE
chciałeś wjechać w grupę pieszych (sam piszesz, że nie planowałeś
hamować), którzy nie zdążyli przed Tobą uciec, to jesteś zwykłym
chamem, nic nie różniącym się od kierowców samochodów, ciężarówek
czy autobusów wyprzedzających rowerzystów na gazetę, zajeżdżających
im drogę czy spychających ich do rowu/na krawężnik by pokazać
"pedalarzom" gdzie ich miejsce.

Data: 2012-08-23 06:54:42
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2012 15:21:19 UTC+2 użytkownik Wojciech Penar napisał:
<ciach>

Nikt tutaj nie mówi o obdzwanianiu pieszych na chodnikach, tylko o DDR.

Data: 2012-08-23 16:22:12
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-23 15:54, Piotrpo pisze:
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2012 15:21:19 UTC+2 użytkownik Wojciech Penar napisał:
<ciach>

Nikt tutaj nie mówi o obdzwanianiu pieszych na chodnikach, tylko o DDR.

Póki co, to nie wiadomo tak naprawdę jak to wyglądało. Wiadomo tylko, że była to ddpir, jak wyglądało oznakowanie poziome (i czy w ogóle jakiekolwiek było), nie wiadomo. Już nie raz się spotkałem z sytuacją, iż nie ma żadnego oznakowania poziomego, jedynie dwa kolory kostki (gdzie o dziwo wg. znaków czerwona część była dla pieszych, mimo że zwyczajowo przyjmuje się odwrotnie) i jako rowerzysta nie mam specjalnie pretensji do pieszych, że mogli na to nie zwrócić uwagę. Co innego chodzenie po separowanej ddr. Jednak przyznasz, że założenie "nie miałem zamiaru hamować, bo nie po to mam rower aby jeździć wolno" nie jest najrozsądniejszym? To że ktoś łamie prawo nie usprawiedliwia do świadomego prokurowania sytuacji niebezpiecznych przez innych. Jak ktoś przechodzi na czerwonym świetle, to jadąc samochodem też tylko wciśniesz klakson nie zdejmując nogi  z gazu i albo się uda albo nie, czy może jednak będziesz tak jechać abyś był w stanie zatrzymać samochód przed przejściem?


--
marcin

Data: 2012-08-23 18:04:03
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik "mt" <fragless@interia.pl> napisał w wiadomości news:k15e8p$5j1$1node1.news.atman.pl...
Póki co, to nie wiadomo tak naprawdę jak to wyglądało. Wiadomo tylko, że była to ddpir, jak wyglądało oznakowanie poziome (i czy w ogóle jakiekolwiek było), nie wiadomo. Już nie raz się spotkałem z sytuacją, iż nie ma żadnego oznakowania poziomego, jedynie dwa kolory kostki (gdzie o dziwo wg. znaków czerwona część była dla pieszych, mimo że zwyczajowo przyjmuje się odwrotnie) i jako rowerzysta nie mam specjalnie pretensji do pieszych, że mogli na to nie zwrócić uwagę. Co innego chodzenie po separowanej ddr. Jednak przyznasz, że założenie "nie miałem zamiaru hamować, bo nie po to mam rower aby jeździć wolno" nie jest najrozsądniejszym? To że ktoś łamie prawo nie usprawiedliwia do świadomego prokurowania sytuacji niebezpiecznych przez innych. Jak ktoś przechodzi na czerwonym świetle, to jadąc samochodem też tylko wciśniesz klakson nie zdejmując nogi  z gazu i albo się uda albo nie, czy może jednak będziesz tak jechać abyś był w stanie zatrzymać samochód przed przejściem?

Zupełnie nie to miałem na myśli żeby rozjeżdżać tych ludzi tylko dwie różne sytuacja:
jeżdżę chodnikiem (tak, nie powinno mnie tam być) jadę wolno, praktycznie nie używam dzwonka i tutaj poruszam się z prędkością pieszego z wózkiem gdy takie są warunki
i to jest ok. Natomiast na drodze rowerowej nie mam zamiaru poruszać się z prędkością człowieka, teraz jasne? Dlatego dzwonie ostrzegając o sobie i chcę żeby zeszli na swoją stronę ścieżki, to raczej analogia do trąbienia na pieszego który przechodzi w niedozwolonym miejscu a Ty jedziesz przepisowo samochodem. Dłonie miałem na manetkach i dzwoniłem.

Data: 2012-08-23 19:06:09
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik mt napisał:
Co innego chodzenie po separowanej ddr.

Właśnie o tę separację chodzi. Często ulegam wrażeniu, że namalowana linia to za mało. Czy oddzielenie krawężnikiem (DDR od chodnika) jest sprzeczne z jakimiś wymogami technicznymi?

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-23 19:20:19
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-23 19:06, Bartłomiej Zieliński pisze:
Użytkownik mt napisał:
Co innego chodzenie po separowanej ddr.

Właśnie o tę separację chodzi. Często ulegam wrażeniu, że namalowana
linia to za mało. Czy oddzielenie krawężnikiem (DDR od chodnika) jest
sprzeczne z jakimiś wymogami technicznymi?

No bo namalowana linia to nie jest żadna separacja i nie można tu mówić o ddr tylko ddpir. Separacja może polegać np. (tak jak to jest na sporej części ddr w Gdańsku) na wyniesieniu bądź obniżeniu części dla rowerzystów lub pieszych i zrobieniu sfazowanego styku tych dwóch stref. Co do typowych krawężników, wystających ponad chodnik i ddr, to nie jest to dobry pomysł, nie wiem jakie to ma umocowanie w przepisach budowlanych, ale nawet patrząc pod kątem bezpieczeństwa, to jest to zły pomysł.


--
marcin

Data: 2012-08-24 13:20:27
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik mt napisał:
Separacja może polegać np. [...]na wyniesieniu bądź obniżeniu części dla
rowerzystów lub pieszych i zrobieniu sfazowanego styku tych dwóch stref.

Czyli takie coś a'la krawężnik, ale ukośny ;-)

Co do typowych krawężników, wystających ponad chodnik i ddr, to nie jest
to dobry pomysł, nie wiem jakie to ma umocowanie w przepisach
budowlanych, ale nawet patrząc pod kątem bezpieczeństwa, to jest to zły
pomysł.

No ale gdyby krawężnik był zamontowany identycznie jak na granicy chodnik-jezdnia? Czyli np. jest powyżej poziomu DDR i równo z poziomem chodnika.
Wydaje mi się, że w takiej sytuacji pieszy bardziej by uważał wchodząc na DDR, bo może pomyślałby, że wchodzi na jezdnię.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-24 13:26:20
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-24 13:20, Bartłomiej Zieliński pisze:
Użytkownik mt napisał:
Separacja może polegać np. [...]na wyniesieniu bądź obniżeniu części dla
rowerzystów lub pieszych i zrobieniu sfazowanego styku tych dwóch stref.

Czyli takie coś a'la krawężnik, ale ukośny ;-)

Dokładnie.

No ale gdyby krawężnik był zamontowany identycznie jak na granicy
chodnik-jezdnia? Czyli np. jest powyżej poziomu DDR i równo z poziomem
chodnika.
Wydaje mi się, że w takiej sytuacji pieszy bardziej by uważał wchodząc
na DDR, bo może pomyślałby, że wchodzi na jezdnię.

Nie wiem czy piesi by bardziej uważali, ale nie jest to dobre rozwiązanie, głównie dla rowerzystów. W przypadku potrzeby nagłego ominięcia czegoś/kogoś najechanie na taki krawężnik pod małym kątem kończy się przeważnie glebą o ile nie zdążysz podnieść koła, dlatego właśnie zrobili sfazowane.


--
marcin

Data: 2012-08-24 17:40:23
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik mt napisał:
W przypadku potrzeby nagłego ominięcia czegoś/kogoś najechanie na
taki krawężnik pod małym kątem kończy się przeważnie glebą o ile nie
zdążysz podnieść koła, dlatego właśnie zrobili sfazowane.

Bo mam na myśli DDR, która jest tak szeroka, że konieczność nagłego ominięcia czegoś/kogoś nie zmusza do wjazdu za krawężnik, podobnie jak ma to miejsce na jezdni.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-24 00:30:55
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2012 16:22:12 UTC+2 użytkownik mt napisał:
Jednak przyznasz, �e za�o�enie "nie mia�em zamiaru hamowa�, bo nie po to mam rower aby je�dzi� wolno" nie jest najrozs�dniejszym?
Tylko, że nikt tutaj nie pisał o niehamowaniu, czy umyślnym wjeżdżaniu w pieszych. Autor wątku jedynie napisał, że jeżdżąc rowerem, lubi jeździć szybko.

przechodzi na czerwonym ďż˝wietle, to jadďż˝c samochodem teďż˝ tylko wciďż˝niesz klakson nie zdejmujďż˝c nogi  z gazu i albo siďż˝ uda albo nie,
Analogia mało trafiona - samochodem jeżdżę wręcz pizdowato. Bo prędkość ~3 razy większa, 1700kg różnicy w masie pojazdu i w większości przypadków, to czy jadę szybko, czy wolno nie ma kompletnie żadnego przełożenia na czas dotarcia do celu. Rowerem można sobie pozwolić na więcej, bo "szybko" to w tym przypadku ~30km/h (pomijam ekstrema) - droga hamowania jest krótsza niż w przypadku samochodu, widoczność i co za tym idzie świadomość sytuacji na drodze również większa, a brak kilkunastu poduszek, pasów i innych wynalazków stanowi naturalną barierę dla głupich pomysłów. Tak jak autor, lubię jeździć szybko rowerem, nie uważam tego za nic złego, podobnie jak użycia dzwonka, AZ, czy innych środków do przegonienia pieszego z DDR.

Data: 2012-08-24 10:21:09
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-24 09:30, Piotrpo pisze:
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2012 16:22:12 UTC+2 użytkownik mt napisał:
Jednak przyznasz, �e za�o�enie "nie mia�em
zamiaru hamowa�, bo nie po to mam rower aby je�dzi� wolno" nie jest
najrozs�dniejszym?
Tylko, że nikt tutaj nie pisał o niehamowaniu, czy umyślnym wjeżdżaniu w pieszych. Autor wątku jedynie napisał, że jeżdżąc rowerem, lubi jeździć szybko.

Autor wątku napisał: "nie zamierzałem hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością wózka marketowego."

przechodzi na czerwonym �wietle, to jad�c samochodem te� tylko wci�niesz
klakson nie zdejmujďż˝c nogi  z gazu i albo siďż˝ uda albo nie,
Analogia mało trafiona - samochodem jeżdżę wręcz pizdowato. Bo prędkość ~3 razy większa, 1700kg różnicy w masie pojazdu i w większości przypadków, to czy jadę szybko, czy wolno nie ma kompletnie żadnego przełożenia na czas dotarcia do celu.
Rowerem można sobie pozwolić na więcej, bo "szybko" to w tym przypadku ~30km/h (pomijam ekstrema) - droga hamowania jest krótsza niż w przypadku samochodu, widoczność i co za tym idzie świadomość sytuacji na drodze również większa, a brak kilkunastu poduszek, pasów i innych wynalazków stanowi naturalną barierę dla głupich pomysłów. Tak jak autor, lubię jeździć szybko rowerem, nie uważam tego za nic złego, podobnie jak użycia dzwonka, AZ, czy innych środków do przegonienia pieszego z DDR.

Analogia jak najbardziej trafiona, nie chodzi o porównania prędkości tylko o sposób myślenia. Poza tym 30 km/h na ciągu pieszo rowerowym (bo na takim sytuacja miała miejsce), gdzie masz wspólny chodnik dla jednych i drugich i co najwyżej namalowana linię, to wcale nie jest taki luz i margines bezpieczeństwa jest stosunkowo mały, dużo mniejszy niż np. 70 km/h samochodem na trzypasmowej jezdni. Więc co, widząc pieszego na czerwonym też tylko trąbniesz i nie zdejmiesz nawet nogi z gazu?


--
marcin

Data: 2012-08-24 02:35:59
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu piątek, 24 sierpnia 2012 10:21:09 UTC+2 użytkownik mt napisał:

Analogia jak najbardziej trafiona, nie chodzi o por�wnania pr�dko�ci tylko o spos�b my�lenia. Poza tym 30 km/h na ci�gu pieszo rowerowym (bo na takim sytuacja mia�a miejsce), gdzie masz wsp�lny chodnik dla jednych i drugich i co najwy�ej namalowana lini�, to wcale nie jest taki luz i margines bezpiecze�stwa jest stosunkowo ma�y, du�o mniejszy ni� np. 70 km/h samochodem na trzypasmowej jezdni. Wi�c co, widz�c pieszego na czerwonym te� tylko tr�bniesz i nie zdejmiesz nawet nogi z gazu?

Rower z prędkości 30km/h, mając dłonie na klamkach i zachowaną "szczególną ostrożność" jestem w stanie zatrzymać na odcinku kilku metrów. Samochód z prędkości 70km/h będzie hamował kilkadziesiąt metrów - czysta fizyka. Wjechanie w pieszego samochodem to bez porównania większe ryzyko poważnych obrażeń dla niego, niż wjechanie w niego rowerem.

Jadąc rowerem po DDR te 30km/h zawsze zachowuję "szczególną ostrożność", czyli palce na klamkach, pozycja do hamowania, oczy dookoła głowy. Jeżeli zależy mi na szybkiej jeździe, i jest to możliwe omijam pieszych łukiem tak szerokim, żeby nie mieli szans przeciąć mi drogi, jeśli widzę dzieci, prędkość ograniczana jest jeszcze bardziej - do poziomu zakładającego, że gówniarz _pobiegnie_ w kierunku mojego toru jazdy. Jeżeli zdarza się taki wypadek, że pieszemu coś odbija hamuję aż do zatrzymania włącznie i robię to z dużą dawką efektów akustycznych w końcowym etapie (darcie opon) i robię to celowo w sposób widowiskowy i budzący niepokój, ale jednocześnie całkowicie bezpieczny. Nie przeczę, że dostarcza mi to czasami całkiem niezłej zabawy, ale cały stres pieszego w takich sytuacjach wynika wyłącznie z tego, że ma mniejsze niż ja rozeznanie w sytuacji na drodze, a ryzyko kolizji jest równe 0.

Data: 2012-08-24 12:34:44
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-24 11:35, Piotrpo pisze:

Rower z prędkości 30km/h, mając dłonie na klamkach i zachowaną "szczególną ostrożność" jestem w stanie zatrzymać na odcinku kilku metrów. Samochód z prędkości 70km/h będzie hamował kilkadziesiąt metrów - czysta fizyka. Wjechanie w pieszego samochodem to bez porównania większe ryzyko poważnych obrażeń dla niego, niż wjechanie w niego rowerem.

Jadąc rowerem po DDR te 30km/h zawsze zachowuję "szczególną ostrożność", czyli palce na klamkach, pozycja do hamowania, oczy dookoła głowy. Jeżeli zależy mi na szybkiej jeździe, i jest to możliwe omijam pieszych łukiem tak szerokim, żeby nie mieli szans przeciąć mi drogi, jeśli widzę dzieci, prędkość ograniczana jest jeszcze bardziej - do poziomu zakładającego, że gówniarz _pobiegnie_ w kierunku mojego toru jazdy. Jeżeli zdarza się taki wypadek, że pieszemu coś odbija hamuję aż do zatrzymania włącznie i robię to z dużą dawką efektów akustycznych w końcowym etapie (darcie opon) i robię to celowo w sposób widowiskowy i budzący niepokój, ale jednocześnie całkowicie bezpieczny. Nie przeczę, że dostarcza mi to czasami całkiem niezłej zabawy, ale cały stres pieszego w takich sytuacjach wynika wyłącznie z tego, że ma mniejsze niż ja rozeznanie w sytuacji na drodze, a ryzyko kolizji jest równe 0.

Piotr, ale Ty cały czas piszesz o ddr a tam była droga pieszo-rowerowa. Naprawdę nie widzisz różnicy między jazdą 30 km/h po ddr np. w ciągu al. Zwycięstwa w Gdańsku a współdzielonym chodniku, po którym poruszają się piesi?


--
marcin

Data: 2012-08-24 03:45:44
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu piątek, 24 sierpnia 2012 12:34:44 UTC+2 użytkownik mt napisał:
W dniu 2012-08-24 11:35, Piotrpo pisze:

Piotr, ale Ty ca�y czas piszesz o ddr a tam by�a droga pieszo-rowerowa. Naprawd� nie widzisz r�nicy mi�dzy jazd� 30 km/h po ddr np. w ci�gu > al. Zwyci�stwa w Gda�sku a wsp�dzielonym chodniku, po kt�rym poruszaj� si� piesi?

Jeżeli jest tam oznaczenie, którą stroną piesi mają się poruszać, to generalnie nie wielkie - inna sprawa, to oczywiście dostosowanie się do sytuacji. Jeżeli jest separowane DDR po którym łażą piesi, to jestem równie ostrożny, jak w przypadku DDRiP, choć zdecydowanie bardziej asertywny. Jeżeli nie ma wyznaczonych stron dla poruszania się rowerów i pieszych, to jeżdżę jak po chodniku - wolnio, grzecznie, prosząc i dziękując. Wyjątkiem są takie ciągi, po których piesi nie łażą (patrz np. Wiśniewskiego w Gdyni).

Data: 2012-08-24 13:08:52
Autor: mt
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 2012-08-24 12:45, Piotrpo pisze:
W dniu piątek, 24 sierpnia 2012 12:34:44 UTC+2 użytkownik mt napisał:
W dniu 2012-08-24 11:35, Piotrpo pisze:

Piotr, ale Ty ca�y czas piszesz o ddr a tam by�a droga pieszo-rowerowa.
Naprawd� nie widzisz r�nicy mi�dzy jazd� 30 km/h po ddr np. w ci�gu > al.
Zwyci�stwa w Gda�sku a wsp�dzielonym chodniku, po kt�rym poruszaj� si�
piesi?

Jeżeli jest tam oznaczenie, którą stroną piesi mają się poruszać, to generalnie nie wielkie - inna sprawa, to oczywiście dostosowanie się do sytuacji.

Abstrahując już od przypadku źródłowego, bo jak pisałem, nie wiem jak tam wyglądało oznakowanie, to spotkałem się już z sytuacją (nie pamiętam dokładnie gdzie), że na ciągu pieszo rowerowym nie było żadnych oznaczeń poziomych, bądź np. po jednym przed i za skrzyżowaniem (oprócz znaków pionowych oczywiście, które również były przy skrzyżowaniach), a między nimi kilkaset metrów chodnika z linią ułożoną z czerwonej kostki, bądź też z jedną stroną ułożoną "na czerwono". Do tego cpr gdzieś po drodze dochodzi poprzeczny chodnik. Skąd pieszy wchodząc na ten cpr gdzieś po środku ma wiedzieć która część jest dla rowerzystów a która dla pieszych? Nawet jeżeli ciąg jest dwukolorowy, to sam kolor jeszcze tego nie definiuje.

--
marcin

Data: 2012-08-24 04:24:54
Autor: Piotrpo
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu piątek, 24 sierpnia 2012 13:08:52 UTC+2 użytkownik mt napisał:

Nawet je�eli ci�g jest dwukolorowy, to sam kolor jeszcze tego nie definiuje.

Generalnie te nasze dyskusje mocno zależą od sytuacji drogowej. Ja piszę akurat o długiej prostej asfaltowej cpr, oznakowanej prosto i wyraźnie - tak się akurat składa, że dość często nią przejeżdżam. O sytuacjach gdzie np. do części rowerowej bezpośrednio przylega wiata przystanku, czy innych tego typu smaczkach, których sporo nawet nie warto pisać, a tym bardziej wyżywać się na pieszych współofiarach tego szaleństwa. Mam szczęście, że akurat takich głupot jeżdżąc na rowerze spotykam mało - komunikacyjne jeżdżę po ścieżkach, na których  akurat w tym czasie jest spokój + asfalt, rekreacyjnie wolę jakieś polne drogi, lasy itp. Czasami zdarza mi się przejechać ścieżką z dużym ruchem rekreacyjnym rowerowo-rolkowo-jogingowo-pieszym i o ile piesi są nieprzewidywalni, to tak naprawdę boję się rowerzystów i rolkarzy.

Data: 2012-08-24 11:37:01
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik "mt" <fragless@interia.pl> napisał w wiadomości news:k17dfq$knk$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2012-08-24 09:30, Piotrpo pisze:
W dniu czwartek, 23 sierpnia 2012 16:22:12 UTC+2 użytkownik mt napisał:
Jednak przyznasz, �e za�o�enie "nie mia�em
zamiaru hamowa�, bo nie po to mam rower aby je�dzi� wolno" nie jest
najrozs�dniejszym?
Tylko, że nikt tutaj nie pisał o niehamowaniu, czy umyślnym wjeżdżaniu w pieszych. Autor wątku jedynie napisał, że jeżdżąc rowerem, lubi jeździć szybko.

Autor wątku napisał: "nie zamierzałem hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością wózka marketowego."

No widzisz Piotrpo zrozumiał o co chodzi, a Ty nie.

km/h samochodem na trzypasmowej jezdni. Więc co, widząc pieszego na czerwonym też tylko trąbniesz i nie zdejmiesz nawet nogi z gazu?

Trąbnij się wreszcie i zrozum o co chodzi. Poza tym słyszałeś o śmiertelnym potrąceniu pieszego przez rowerzystę? Powtarzam po raz dziesiąty chyba, nie zamierzałem nikogo celowo rozjeżdżać, ale skoro juz wchodzisz na takie tematy, to rowerzysta z samochodem ma niewielkie szanse, bardzo wysokie ryzyko śmierci, poważnego połamania i poturbowania, a pieszy po ewentualnym potrąceniu przez rower co najwyżej nabije parę siniaków, potłucze się może czy zwichnie jakąś kończynę, w ostateczności jakieś złamanie.
I tak nie zrozumiesz wywodu i zaraz powiesz że na pewno mam zaostrzone rogi na rowerze, a w kołach szpikulce jak w rydwanie i poluję na pieszych...

Data: 2012-08-24 04:37:31
Autor: rmikke
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On Friday, August 24, 2012 11:37:01 AM UTC+2, hors wrote:

rowerzysta z samochodem ma niewielkie szanse, bardzo wysokie ryzyko �mierci, powa�nego po�amania i poturbowania, a pieszy po ewentualnym potr�ceniu przez rower co najwy�ej nabije par� siniak�w, pot�ucze si� mo�e czy zwichnie jak�� ko�czyn�, w ostateczno�ci jakie� z�amanie.

I tak nie zrozumiesz wywodu i zaraz powiesz �e na pewno mam zaostrzone rogi na rowerze, a w ko�ach szpikulce jak w rydwanie i poluj� na pieszych...

Tu bym się nie zgodził.

Jak w kwietniu potrąciłem pieszego ( http://u.42.pl/2Ivj ),
to go karetka zabrała w kołnierzu. A dopiero się rozpędzałem...

Data: 2012-08-24 14:14:19
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik "rmikke" <spamcatch@mailinator.com> napisał w wiadomości news:a8e5f5ef-1b6b-4db7-bc3e-aa15ca47ee5cgooglegroups.com...
On Friday, August 24, 2012 11:37:01 AM UTC+2, hors wrote:

rowerzysta z samochodem ma niewielkie

szanse, bardzo wysokie ryzyko �mierci, powa�nego po�amania i poturbowania,

a pieszy po ewentualnym potr�ceniu przez rower co najwy�ej nabije par�

siniak�w, pot�ucze si� mo�e czy zwichnie jak�� ko�czyn�, w ostateczno�ci

jakie� z�amanie.

I tak nie zrozumiesz wywodu i zaraz powiesz �e na pewno mam zaostrzone

rogi na rowerze, a w ko�ach szpikulce jak w rydwanie i poluj� na

pieszych...

Tu bym się nie zgodził.

Jak w kwietniu potrąciłem pieszego ( http://u.42.pl/2Ivj ),
to go karetka zabrała w kołnierzu. A dopiero się rozpędzałem...

Nieźle...
Rower widzę wygląda masywnie, jeszcze brakuje do kompletu Twojej wagi i sylwetki tego pieszego ;)

Data: 2012-08-24 06:28:45
Autor: rmikke
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On Friday, August 24, 2012 2:14:19 PM UTC+2, hors wrote:
Użytkownik "rmikke" <spamcatch@mailinator.com> napisał w wiadomości news:a8e5f5ef-1b6b-4db7-bc3e-aa15ca47ee5cgooglegroups.com...

On Friday, August 24, 2012 11:37:01 AM UTC+2, hors wrote:



> rowerzysta z samochodem ma niewielkie

>

> szanse, bardzo wysokie ryzyko �mierci, powa�nego po�amania i > poturbowania,

>

> a pieszy po ewentualnym potr�ceniu przez rower co najwy�ej nabije > par�

>

> siniak�w, pot�ucze si� mo�e czy zwichnie jak�� ko�czyn�, > w ostateczno�ci

>

> jakie� z�amanie.

>

> I tak nie zrozumiesz wywodu i zaraz powiesz �e na pewno mam zaostrzone

>

> rogi na rowerze, a w ko�ach szpikulce jak w rydwanie i poluj� na

>

> pieszych...



>Tu bym się nie zgodził.



>Jak w kwietniu potrąciłem pieszego ( http://u.42.pl/2Ivj ),

>to go karetka zabrała w kołnierzu. A dopiero się rozpędzałem....



Nieźle...

Rower widzę wygląda masywnie, jeszcze brakuje do kompletu Twojej wagi i sylwetki tego pieszego ;)

Stoparęnaście kilo, pieszy spory, ale szczuplejszy.

Data: 2012-08-23 07:46:47
Autor: rmikke
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On Thursday, August 23, 2012 3:21:19 PM UTC+2, Wojciech Penar wrote:
W dniu 23.08.2012 13:15, hors pisze:

> U�ytkownik "Piotrpo" <piotrpo@gmail.com> napisa� w wiadomo�ci
> news:410aedd7-40eb-451e-b13c-a23eb41ebabfgooglegroups.com...
>> Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
>> Gdzies to juz slyszalem.
>> Co wy macie z tym A8? Jak kto� ma przyzwoity samoch�d, to dlaczego ma
>> z tego nie korzysta� (w ramach obowi�zuj�cych przepis�w)?

> Stop, to nie grupa samochodowa. Nie mam i nie zamierzam mie� p�ki co
> samochodu, ale kto nie widzi r�nicy mi�dzy jazd� rowerem po chodniku,
> a rozje�d�aniem rowerzyst�w przez auta, ten jest sko�czonym
>  kretynem.

Osobi�cie uwa�am, �e piesi s� "prawie" nieprzewidywalni.
Je�li sp�dzamy ich dzwonkiem ze �cie�ki rowerowej, istnieje du�a
szansa, �e zamiast z niej zej��, wlez� nam pod ko�a. Pomys� z AZ
i tr�bieniem ze 100m te� si� nie sprawdza, skoro pieszy nie ma
�wiadomo�ci przebywania w miejscu, gdzie go by� (teoretycznie) nie
powinno, to tym bardziej nie skojarzy odg�osu tr�bki ze swoj� osob�.

Z tym AZ to trochę teoretyzujesz, prawda?

W praktyce jest "trochę" inaczej, pieszy się ogląda i całkiem często usuwa się
z drogi. Na dzwonek reaguje tak samo, tylko ma duzo mniej czasu i często
nie zdąży zrobić nic, albo odruchowo zrobi coś dziwnego. Trust me, praktykuję już parę lat (i wspieram to akcją wychowawczą pt. "Zapraszam
na chodnik").

Spokojnie za to mo�na za�o�y�, �e je�li kto� idzie przy kraw�dzi cz�ci

dla rower�w i zbli�a si� do przej�cia dla pieszych (przez �cie�k�,

a potem przez jezdni� obok) to wlezie na �cie�k� nie ogl�daj�c si�

za siebie.

A to rzeczywiście jest niemal pewne.

Tr�bienie i dzwonienie na pieszych na chodniku to ju� zwyk�e buractwo
lub chamstwo - zwykle to rowerzysty nie ma prawa tam byďż˝ i w skrajnym
wypadku, je�li jaki� pieszy si� wkurzy i z�apie "dzwonkarza" w ramach
obywatelskiego zatrzymania - to rowerzysta dostanie mandat.

A tego to nie rozumiem. Przyzwyczailiśmy sie chyba do tego, że kierowcy
trąbią, bo są wk..wieni. Tymczasem sygnał dźwiękowy ma funkcję przede
wszystkim ostrzegawczą i ja osobiście nie widzę nic złego w zadzwonieniu
na pieszego, żeby wiedział, że za nim jest rower. Jak jest miły, to ustąpi,
(i warto mu wtedy podziękować, przecież nie musiał ustępować, jest "u siebie")
jak nie - to cóż, ma do tego prawo (a ja mam prawo uważać go za buraka).

W szczególnych przypadkach, kiedy dookoła mnie jest zupełnie pusto, a dalej
jest pieszy, bądź grupa, po której już z daleka widać, że ich nie będę mógł
po prostu ominąć, pozwalam sobie nawet na użycie AZ (i dalej tak samo,
jak przy użyciudzwonka z mniejszej odległości).

Wychodzę z założenia, że wszyscy powinniśmy sobie nawzajem ułatwiać życie,
a żeby mi ułatwić życie, pieszy musi wiedzieć, że akuat chcę przejechać...

Analogicznie, na jezdni zwykle jadę metr od krawężnika, ale jeśli sytuacja
na to pozwala, to puszczę wlokące się za mną samochody, a nawet zachecę
do wyprzedzania mnie w odległosci mniejszej od przepisowej.

Zasada ograniczonego zaufania oznacza w tym wypadku,

Nic nie oznacza, bo w ogóle nie możemy oczekiwać, że pieszy będzie znać
przepisy, a tym bardziej, że będzie się do nich stosować. Nie ma tu mowy
o zasadzie ograniczonego zaufania, tylko o przewidywaniu zachowania
pieszych - musimy poniekąd myśleć również za nich.

Podsumowuj�c: je�li jecha�e� �cie�k� "dzielon�" 30km/h
i UMY�LNIE
chcia�e� wjecha� w grup� pieszych (sam piszesz, �e nie planowa�e�
hamowa�), kt�rzy nie zd��yli przed Tob� uciec, to jeste� zwyk�ym
chamem, nic nie r�ni�cym si� od kierowc�w samochod�w, ci�ar�wek
czy autobus�w wyprzedzaj�cych rowerzyst�w na gazet�,
zaje�d�aj�cych
im drog� czy spychaj�cych ich do rowu/na kraw�nik by pokaza�
"pedalarzom" gdzie ich miejsce.

Nie wydaje mi się, żeby była mowa o umyślnym wjeżdżaniu w grupę pieszych.

Data: 2012-08-23 21:45:12
Autor: Wojciech 'Wheart' Penar
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 23.08.2012 16:46, rmikke pisze:
On Thursday, August 23, 2012 3:21:19 PM UTC+2, Wojciech Penar wrote:
W dniu 23.08.2012 13:15, hors pisze:

U�ytkownik "Piotrpo" <piotrpo@gmail.com> napisa� w wiadomo�ci
news:410aedd7-40eb-451e-b13c-a23eb41ebabfgooglegroups.com...
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
Gdzies to juz slyszalem.
Co wy macie z tym A8? Jak kto� ma przyzwoity samoch�d, to dlaczego ma
z tego nie korzysta� (w ramach obowi�zuj�cych przepis�w)?

Stop, to nie grupa samochodowa. Nie mam i nie zamierzam mie� p�ki co
samochodu, ale kto nie widzi r�nicy mi�dzy jazd� rowerem po chodniku,
a rozje�d�aniem rowerzyst�w przez auta, ten jest sko�czonym
  kretynem.

Osobi�cie uwa�am, �e piesi s� "prawie" nieprzewidywalni.
Je�li sp�dzamy ich dzwonkiem ze �cie�ki rowerowej, istnieje du�a
szansa, �e zamiast z niej zej��, wlez� nam pod ko�a. Pomys� z AZ
i tr�bieniem ze 100m te� si� nie sprawdza, skoro pieszy nie ma
�wiadomo�ci przebywania w miejscu, gdzie go by� (teoretycznie) nie
powinno, to tym bardziej nie skojarzy odg�osu tr�bki ze swoj� osob�.

Z tym AZ to trochę teoretyzujesz, prawda?


Na razie nie działa jak bym się tego spodziewał :( Albo piesi mają
w nosie, albo reagują w odległości zbliżonej do normalnego dzwonka.
Staram się nie trąbić z małej odległości, może powinienem albo za
bardzo ustrojstwo przyciszyłem.

Tr�bienie i dzwonienie na pieszych na chodniku to ju� zwyk�e buractwo
lub chamstwo - zwykle to rowerzysty nie ma prawa tam byďż˝ i w skrajnym
wypadku, je�li jaki� pieszy si� wkurzy i z�apie "dzwonkarza" w ramach
obywatelskiego zatrzymania - to rowerzysta dostanie mandat.

A tego to nie rozumiem. Przyzwyczailiśmy sie chyba do tego, że kierowcy
trąbią, bo są wk..wieni. Tymczasem sygnał dźwiękowy ma funkcję przede
wszystkim ostrzegawczą i ja osobiście nie widzę nic złego w zadzwonieniu
na pieszego, żeby wiedział, że za nim jest rower. Jak jest miły, to ustąpi,
(i warto mu wtedy podziękować, przecież nie musiał ustępować, jest "u siebie")
jak nie - to cóż, ma do tego prawo (a ja mam prawo uważać go za buraka).


Notorycznie spotykam "pięknych, młodych, wysportowanych" pchających się
chodnikiem (nie CPR, nie ddr przyklejoną do chodnika) i zdecydowanie
nadużywających dzwonka. Najbardziej denerwuje to w strefach mniej czy
bardziej uspokojonego ruchu (40 lub 30 km/h, zwykle ruch samochodowy
znikomy do umiarkowanego, nawierzchnia częstokroć lepsza niż na
chodniku), gdzie chodniki bywają wąskie i często - zastawione
parkującymi samochodami (bądź ogródkami knajp).

Jeśli jadę chodnikiem (robię to notorycznie, bo 200m chodnika wzdłuż
dwujezdniówki oszczędza mi 5 przejazdów przez jezdnię by ten sam
odcinek pokonać ścieżką po jej drugiej stronie) to ja zjeżdżam na bok
(bądź korzystam z trawnika) by minąć się/wyprzedzić pieszych na wąskim
odcinku. Nie mam żadnego powodu by dzwonić - jestem gościem, jak
usłyszą "cykanie" wolnobiegu pewnie zostanę przepuszczony
(i podziękuję), ale nie czuję konieczności dzwonienia pod hasłem
"z drogi, jedzie się!" - 30 metrów dalej chodnik się poszerza
i "problem" sam znika.

Analogicznie, na jezdni zwykle jadę metr od krawężnika, ale jeśli sytuacja
na to pozwala, to puszczę wlokące się za mną samochody, a nawet zachecę
do wyprzedzania mnie w odległosci mniejszej od przepisowej.


Pozostaje pogratulować postawy :)

Zasada ograniczonego zaufania oznacza w tym wypadku,

Nic nie oznacza, bo w ogóle nie możemy oczekiwać, że pieszy będzie znać
przepisy, a tym bardziej, że będzie się do nich stosować. Nie ma tu mowy
o zasadzie ograniczonego zaufania, tylko o przewidywaniu zachowania
pieszych - musimy poniekąd myśleć również za nich.


Prawda jest taka, że trzeba myśleć za wszystkich - raz nie pomyślałem
i fiat Ducato wjechał mi na tylne siedzenie "malucha" - ja się
zatrzymałem na czerwonym, on nie zamierzał...

Podsumowuj�c: je�li jecha�e� �cie�k� "dzielon�" 30km/h
i UMY�LNIE
chcia�e� wjecha� w grup� pieszych (sam piszesz, �e nie
planowa�e�
hamowa�), kt�rzy nie zd��yli przed Tob� uciec, to jeste� zwyk�ym
chamem, nic nie r�ni�cym si� od kierowc�w samochod�w, ci�ar�wek
czy autobus�w wyprzedzaj�cych rowerzyst�w na gazet�,
zaje�d�aj�cych
im drog� czy spychaj�cych ich do rowu/na kraw�nik by pokaza�
"pedalarzom" gdzie ich miejsce.

Nie wydaje mi się, żeby była mowa o umyślnym wjeżdżaniu w grupę pieszych.


Z tonu wypowiedzi kolegi wynikało, że nie zamierza hamować, stąd
wniosek, że albo liczy się z możliwością, że piesi nie zdążą uskoczyć
(i zakłada możliwość kolizji), albo brakło mu wyobraźni. W obu
przypadkach jego celowe (i mniej lub bardziej nieprzemyślane działanie)
sprowadza się do powstania zwiększonego ryzyka kolizji z pieszymi.

Data: 2012-08-23 15:37:24
Autor: rmikke
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On Thursday, August 23, 2012 9:45:12 PM UTC+2, Wojciech 'Wheart' Penar wrote:
W dniu 23.08.2012 16:46, rmikke pisze:

> On Thursday, August 23, 2012 3:21:19 PM UTC+2, Wojciech Penar wrote:

>> W dniu 23.08.2012 13:15, hors pisze:

>>

>>> U�ytkownik "Piotrpo" <piotrpo@gmail.com> napisa� w wiadomo�ci

>>> news:410aedd7-40eb-451e-b13c-a23eb41ebabfgooglegroups.com...

>>>> Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.

>>>> Gdzies to juz slyszalem.

>>>> Co wy macie z tym A8? Jak kto� ma przyzwoity samoch�d, to dlaczego ma

>>>> z tego nie korzysta� (w ramach obowi�zuj�cych przepis�w)?

>>

>>> Stop, to nie grupa samochodowa. Nie mam i nie zamierzam mie� p�ki co

>>> samochodu, ale kto nie widzi r�nicy mi�dzy jazd� rowerem po chodniku,

>>> a rozje�d�aniem rowerzyst�w przez auta, ten jest sko�czonym

>>>   kretynem.

>>

>> Osobi�cie uwa�am, �e piesi s� "prawie" nieprzewidywalni.

>> Je�li sp�dzamy ich dzwonkiem ze �cie�ki rowerowej, istnieje du�a

>> szansa, �e zamiast z niej zej��, wlez� nam pod ko�a. Pomys� z AZ

>> i tr�bieniem ze 100m te� si� nie sprawdza, skoro pieszy nie ma

>> �wiadomo�ci przebywania w miejscu, gdzie go by� (teoretycznie) nie

>> powinno, to tym bardziej nie skojarzy odg�osu tr�bki ze swoj� osob�.

>

> Z tym AZ to trochę teoretyzujesz, prawda?

>



Na razie nie działa jak bym się tego spodziewał :( Albo piesi mają

w nosie, albo reagują w odległości zbliżonej do normalnego dzwonka.

Staram się nie trąbić z małej odległości, może powinienem albo za

bardzo ustrojstwo przyciszyłem.

Skoro nie używasz z małej odległości, to przyciszanie nie ma sensu.
Daj na full i używaj z rozwagą - zadziała, a nie zabije. To naprawdę słychać
z ponad 100m - jak otrąbiłem chłopaczka, który tak cisnął na pedały, że miotał
się po całej DDR i sąsiadującym z nią chodniku, to 100m dalej spłynął
z DDR patrol Policji. :D

>> Tr�bienie i dzwonienie na pieszych na chodniku to ju� zwyk�e buractwo

>> lub chamstwo - zwykle to rowerzysty nie ma prawa tam byďż˝ i w skrajnym

>> wypadku, je�li jaki� pieszy si� wkurzy i z�apie "dzwonkarza" w ramach

>> obywatelskiego zatrzymania - to rowerzysta dostanie mandat.

>

> A tego to nie rozumiem. Przyzwyczailiśmy sie chyba do tego, że kierowcy

> trąbią, bo są wk..wieni. Tymczasem sygnał dźwiękowy ma funkcję przede

> wszystkim ostrzegawczą i ja osobiście nie widzę nic złego w zadzwonieniu

> na pieszego, żeby wiedział, że za nim jest rower. Jak jest miły, to ustąpi,

> (i warto mu wtedy podziękować, przecież nie musiał ustępować, jest "u siebie")

> jak nie - to cóż, ma do tego prawo (a ja mam prawo uważać go za buraka).

>



Notorycznie spotykam "pięknych, młodych, wysportowanych" pchających się

chodnikiem (nie CPR, nie ddr przyklejoną do chodnika) i zdecydowanie

nadużywających dzwonka. Najbardziej denerwuje to w strefach mniej czy

bardziej uspokojonego ruchu (40 lub 30 km/h, zwykle ruch samochodowy

znikomy do umiarkowanego, nawierzchnia częstokroć lepsza niż na

chodniku), gdzie chodniki bywają wąskie i często - zastawione

parkującymi samochodami (bądź ogródkami knajp).

A to insza inszość. Jakoś pominąłem dodatkowy warunek - nie dzwonię, jak pieszy nie ma gdzie pójść, przecież się nie rozpłaszczy. Chodzi raczej
o sytuacje, kiedy miejsca jest dość, ale mam powody spodziewać się
dziwnych ruchów ze strony pieszego (widzę, że nie kontroluje otoczenia
i idzie zygzakiem, albo dwie osoby skutecznie blokują całą szerokość
pięciometrowego chodnika - wiem, że to się wydaje niemożliwe, ale podobnie
niemożliwe wydaje się, żeby jeden kot zajął całe dwuosobowe łóżko, a przecież
wszyscy wiemy, że potrafi ;) )

Jeśli jadę chodnikiem (robię to notorycznie, bo 200m chodnika wzdłuż

dwujezdniówki oszczędza mi 5 przejazdów przez jezdnię by ten sam

odcinek pokonać ścieżką po jej drugiej stronie)

Ja mam po drodze taki kawałek, że jezdnią stałbym na światłach o dwa razy
więcej, a chodnik szeroki i pusty...

Z tonu wypowiedzi kolegi wynikało, że nie zamierza hamować, stąd

wniosek, że albo liczy się z możliwością, że piesi nie zdążą uskoczyć

(i zakłada możliwość kolizji), albo brakło mu wyobraźni. W obu

przypadkach jego celowe (i mniej lub bardziej nieprzemyślane działanie)

sprowadza się do powstania zwiększonego ryzyka kolizji z pieszymi.

Ryzyko, owszem, było, ale stąd daleko do umyślności. IMHO.

Data: 2012-08-23 13:09:02
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Użytkownik "cytawa" <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> napisał w wiadomości news:k14pso$gqb$2news.icm.edu.pl...
hors pisze:
Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej? Zjeżdżałem z
górki po takim trakcie, lewa strona dla rowerów, prawa dla pieszych.

Nalezy dostosowac predkosc do panujacych warunkow na drodze. Chyba jest na to stosowny przepis. Jak bedziesz mial kolizje, to bedzie dowod, ze jechales za szybko.

Ludzie szli całą szerokością alejki, ja sobie "prułem" 30km/h (zmierzone
gpsem), bo do tylu jest w stanie rozpędzić się mój pojazd. Widząc grupkę
osób z daleka ostrzegałem dzwonkiem żeby zeszli na bok, nie zamierzałem
hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością
wózka marketowego.


Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.
Gdzies to juz slyszalem.

Porównywanie samochodu do roweru, to jak zatrucie grzybem i grzyb atomowy, czyli bzdura na resorach.

Data: 2012-08-23 19:01:29
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik cytawa napisał:
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.

Tylko że "jakiś rzęch" ma prawo jechać jezdnią podobnie jak bryka A8, podczas gdy pieszy nie powinien poruszać się po pasie dla rowerów.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-24 12:07:08
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński" <Bartlomiej.Zielinski@polsl.pl> napisał w wiadomości news:k15nl9$h02$1polsl.pl...
Użytkownik cytawa napisał:
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.

Tylko że "jakiś rzęch" ma prawo jechać jezdnią podobnie jak bryka A8, podczas gdy pieszy nie powinien poruszać się po pasie dla rowerów.

Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też ma obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.

Data: 2012-08-24 12:28:30
Autor: MichałG
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
hors pisze:

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński" <Bartlomiej.Zielinski@polsl.pl> napisał w wiadomości news:k15nl9$h02$1polsl.pl...
Użytkownik cytawa napisał:
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.

Tylko że "jakiś rzęch" ma prawo jechać jezdnią podobnie jak bryka A8, podczas gdy pieszy nie powinien poruszać się po pasie dla rowerów.

Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też ma obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.
nic podobnego. Ma obowiązek, jak kazdy inny na drodze,  jechąć możliwie   blisko prawej krawędzi jezdni. Nie ma żadnego obowiązku ustepowania A8. ;)

To kilkaset lat temu kareta miała piewszeństwo przed chłopskim wozem. niektórym to zostało...


--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2012-08-24 12:38:38
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik "MichałG" <grodmich@wp.pl> napisał w wiadomości news:50375752$0$1211$65785112news.neostrada.pl...
hors pisze:

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński" <Bartlomiej.Zielinski@polsl.pl> napisał w wiadomości news:k15nl9$h02$1polsl.pl...
Użytkownik cytawa napisał:
Nie po to mam bryke A8, zebym sie wlokl za jakims rzechem.

Tylko że "jakiś rzęch" ma prawo jechać jezdnią podobnie jak bryka A8, podczas gdy pieszy nie powinien poruszać się po pasie dla rowerów.

Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też ma obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.
nic podobnego. Ma obowiązek, jak kazdy inny na drodze,  jechąć możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Nie ma żadnego obowiązku ustepowania A8. ;)

To kilkaset lat temu kareta miała piewszeństwo przed chłopskim wozem. niektórym to zostało...

To była analogia, a nie prawo dla silniejszego...
Tak samo pieszy w dresie czy w garniturze, lump czy biznesmen ma ustąpić na ścieżce rowerower przed Wigry, Kellysem, Peugotem czy składakiem lub marketowcem.

Data: 2012-08-24 13:18:16
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik hors napisał:
Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też
ma obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.

Ale nie było napisane że ten trabant czy inny "rzęch" jedzie lewym pasem autostrady.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-24 14:17:52
Autor: hors
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Użytkownik "Bartłomiej Zieliński" <Bartlomiej.Zielinski@polsl.pl> napisał w wiadomości news:k17nto$r39$2polsl.pl...
Użytkownik hors napisał:
Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też
ma obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.

Ale nie było napisane że ten trabant czy inny "rzęch" jedzie lewym pasem autostrady.

Teraz jest: zacytuje sam siebie:
Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też ma
obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.
Nie wiedziałem że na tej grupie sami prawnicy i trzeba ściśle i dokładnie się wyrażać co do kropki :)

Data: 2012-08-24 17:43:59
Autor: Bartłomiej Zieliński
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
Użytkownik hors napisał:
Trabant poruszający się lewym pasem autostrady z prędkością 90km/h, też ma
obowiązek ustąpić zasuwającego A8 i ma po prostu stamtąd zjeżdżać.

To teraz wytłumacz co to ma wspólnego z:
"Tylko że "jakiś rzęch" ma prawo jechać jezdnią podobnie jak bryka A8"

Moim zdaniem są to zupełnie dwa różne przypadki.

> Nie wiedziałem że na tej grupie sami prawnicy i trzeba ściśle i
> dokładnie się wyrażać co do kropki :)

Akurat mam wykształcenie techniczne, nie prawnicze.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2012-08-28 23:23:15
Autor: chester
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
W dniu 22.08.2012 10:57, hors pisze:
Jest jakaś dozwolona prędkość na drodze pieszo-rowerowej? Zjeżdżałem z
górki po takim trakcie, lewa strona dla rowerów, prawa dla pieszych.
Ludzie szli całą szerokością alejki, ja sobie "prułem" 30km/h (zmierzone
gpsem), bo do tylu jest w stanie rozpędzić się mój pojazd. Widząc grupkę
osób z daleka ostrzegałem dzwonkiem żeby zeszli na bok, nie zamierzałem
hamować, w końcu nie po to mam rower żeby poruszać się z prędkością
wózka marketowego. Sytuacja taka miała miejsce dwa razy w krótkich
odstępach czasowych na tej samej trasie i za każdym razem usłyszałem
wyzwiska od wariatów. Fakt, czasami jeżdżę jak wariat, ale w tej
sytuacji akurat tak nie uważam, co niby niestosownego zrobiłem? Nikogo
nie zahaczyłem, ani nie szturchnąłem kierownicą, po prostu sobie
zjeżdżałem, dając znać o sobie dzwonkiem.

Teoretycznie - 50km/h jeśli nie ma innych znaków (przy czym musiałyby stać przy DDR, przy jezdni to za mało ;-)

W praktyce - masz obowiązek dostosować prędkość do warunków na drodze i nie stwarzać zagrożenia, czyli - niestety - jechać wolniej i nie rozjeżdżać krów na wybiegu :(

chester

Data: 2012-08-28 21:25:49
Autor: PK
dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej
On 2012-08-28, chester <chesteroni@gazeta.pl> wrote:
Teoretycznie - 50km/h jeśli nie ma innych znaków (przy czym musiałyby stać przy DDR, przy jezdni to za mało ;-)

Nie musiałby.
Czemu ludzie nie czytają PoRD? :( To jest naprawdę fajny tekst.

pozdrawiam,
PK

dozwolona predkosc na drodze pieszo-rowerowej

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona