Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   drobny druczek i bank zrobiony w konia

drobny druczek i bank zrobiony w konia

Data: 2013-08-08 22:06:45
Autor: Tomasz Chmielewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W 2008 roku pewien Rosjanin, Dymitr Agarkow z WoroneĹźa (500 km na
południe od Moskwy) dostał od banku Tinkoff Credit Systems ofertę
założenia karty kredytowej. W kopercie był gotowy formularz, który
wystarczyło podpisać i odesłać do banku, żeby po jakimś czasie otrzymać
pocztą gotową do użycia kartę. Dymitr umowę wypełnił i odesłał bankowi,
a bank ją uznał, przysyłając wkrótce Rosjaninowi kartę. Nikt w banku
nie zauważył, że to, co odesłał Agarkow, różniło się kilkoma drobnymi
szczegółami od wysłanej przez bank umowy. Historię Rosjanina opisała
agencja Ria Novosti.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14408552,Karta_kredytowa_z_odsetkami_0__i_miliony_odszkodowania_.html


:)

--
Tomasz Chmielewski
http://www.ptraveler.com

Data: 2013-08-08 16:25:49
Autor: sqlwiel
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W dniu 2013-08-08 16:06, Tomasz Chmielewski pisze:
W 2008 roku pewien Rosjanin, Dymitr Agarkow z WoroneĹźa (500 km na
południe od Moskwy) dostał od banku Tinkoff Credit Systems ofertę
założenia karty kredytowej. W kopercie był gotowy formularz, który
wystarczyło podpisać i odesłać do banku, żeby po jakimś czasie otrzymać
pocztą gotową do użycia kartę. Dymitr umowę wypełnił i odesłał bankowi,
a bank ją uznał, przysyłając wkrótce Rosjaninowi kartę. Nikt w banku
nie zauważył, że to, co odesłał Agarkow, różniło się kilkoma drobnymi
szczegółami od wysłanej przez bank umowy. Historię Rosjanina opisała
agencja Ria Novosti.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14408552,Karta_kredytowa_z_odsetkami_0__i_miliony_odszkodowania_.html


:)

U nas nie przejdzie. Przysyłają umowę z fascimile kogoś z banku (jak się uprą, to się wyprą), Ty (czy ja) jeden egzemplarz sobie zostawiasz, drugi podpisujesz i im odsyłasz. Nie masz "podrasowanej" umowy z podpisem kogoś z banku.


--

Dziękuję. Pozdrawiam.   sqlwiel.

Data: 2013-08-08 18:23:44
Autor: z
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W dniu 2013-08-08 16:25, sqlwiel pisze:
U nas nie przejdzie. Przysyłają umowę z fascimile kogoś z banku (jak się
uprą, to się wyprą), Ty (czy ja) jeden egzemplarz sobie zostawiasz,
drugi podpisujesz i im odsyłasz. Nie masz "podrasowanej" umowy z
podpisem kogoś z banku.

Bardzo mnie ten temat zainteresował :-)

Jakieś inne możliwości?

z

Data: 2013-08-08 21:00:46
Autor: Marek
drobny druczek i bank zrobiony w konia
On Thu, 08 Aug 2013 18:23:44 +0200, z <z@z.pl> wrote:
Bardzo mnie ten temat zainteresował :-)
Jakieś inne możliwości?

Ktoś w komentarzach na wyborczej napisal że u nas od razu byłby zkazany za oszustwo. Ciekawe, bo odsyłając umowę w swojej wersji jest jak najbardziej propozycja własnych warunkow.
Poza tym jesli ktoś zmieni treść i to trzeba udowodnic, że to on zmienił nie bank. Zawsze można powiedzieć że taką wersję dostał pod banku poczta.

--
Marek

Data: 2013-08-08 23:22:17
Autor: J.F.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
Dnia Thu, 08 Aug 2013 21:00:46 +0200, Marek napisał(a):
On Thu, 08 Aug 2013 18:23:44 +0200, z <z@z.pl> wrote:
Bardzo mnie ten temat zainteresował :-)
Jakieś inne możliwości?

Ktoś w komentarzach na wyborczej napisal że u nas od razu byłby zkazany za oszustwo. Ciekawe, bo odsyłając umowę w swojej wersji jest jak najbardziej propozycja własnych warunkow.

A jednak jest tez podejrzenie wyludzenia :-)

Poza tym jesli ktoś zmieni treść i to trzeba udowodnic, że to on zmienił nie bank. Zawsze można powiedzieć że taką wersję dostał pod banku poczta.

To sie go zatrzyma, zabierze komputer, aresztuje z powodu mataczenia i
bedzie pol roku badana zawartosc twardziela :-)

J.

Data: 2013-08-08 23:32:24
Autor: Zbynek Ltd.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
J.F. napisał(a) :
Dnia Thu, 08 Aug 2013 21:00:46 +0200, Marek napisał(a):
On Thu, 08 Aug 2013 18:23:44 +0200, z <z@z.pl> wrote:
Bardzo mnie ten temat zainteresował :-)
Jakieś inne możliwości?

Ktoś w komentarzach na wyborczej napisal że u nas od razu byłby zkazany za oszustwo. Ciekawe, bo odsyłając umowę w swojej wersji jest jak najbardziej propozycja własnych warunkow.

A jednak jest tez podejrzenie wyludzenia :-)

Zastrzeżenie banku o konieczności poddania się BTE do wysokości (np.) 50 000 zł do 3 lat po zakończeniu współpracy z nim jest też wyłudzeniem :-) Gorzej, bo masowym. A taki pomysłowy Dobromir nie trafia się raczej wiećej jak jeden raz :-)

Poza tym jesli ktoś zmieni treść i to trzeba udowodnic, że to on zmienił nie bank. Zawsze można powiedzieć że taką wersję dostał pod banku poczta.

To sie go zatrzyma, zabierze komputer, aresztuje z powodu mataczenia i
bedzie pol roku badana zawartosc twardziela :-)

2 lata. Minimum. Nie zapominaj, że w Polsce to mogą być też i 3 lata. Bo tak.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x36A0E600

Data: 2013-08-09 16:59:18
Autor: m
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W dniu 08.08.2013 21:00, Marek pisze:
On Thu, 08 Aug 2013 18:23:44 +0200, z <z@z.pl> wrote:
Bardzo mnie ten temat zainteresował :-)
Jakieś inne możliwości?

Ktoś w komentarzach na wyborczej napisal że u nas od razu byłby zkazany
za oszustwo. Ciekawe, bo odsyłając umowę w swojej wersji jest jak
najbardziej propozycja własnych warunkow.

Jeżeli to nie jest "wyzyskanie błedu" to co jest?

Przecież to jest dokładnie to samo co robią wyłudzacze z Tele2 (teraz z innych) podający się za TP. S.A. i proponujący obniżkę opłat. (swoją drogą, nie rozumiem dlaczego nie słyszałem żeby ktoś beknął za oszustwo w kontekście akcji marketingowych Tele2)

p. m.

Data: 2013-08-09 18:48:58
Autor: J.F
drobny druczek i bank zrobiony w konia
UĹźytkownik "m"  napisał w wiadomości
W dniu 08.08.2013 21:00, Marek pisze:
Ktoś w komentarzach na wyborczej napisal że u nas od razu byłby zkazany
za oszustwo. Ciekawe, bo odsyłając umowę w swojej wersji jest jak
najbardziej propozycja własnych warunkow.

Jeżeli to nie jest "wyzyskanie błedu" to co jest?

Negocjacja wunkow umowy :-)

Przecież to jest dokładnie to samo co robią wyłudzacze z Tele2 (teraz z innych) podający się za TP. S.A. i proponujący obniżkę opłat. (swoją drogą, nie rozumiem dlaczego nie słyszałem żeby ktoś beknął za oszustwo w kontekście akcji marketingowych Tele2)

Jest maly problem - zazwyczaj takie Tele2 naprawde obnizalo oplaty :-)

J.

Data: 2013-08-10 03:23:31
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"J.F" 520555c6$1$1455$65785112@news.neostrada.pl

Jeżeli to nie jest "wyzyskanie błedu" to co jest?

Negocjacja wunkow umowy :-)

Ew. złożenie bankowi propozycji zawarcia umowy.


Bank co najwyżej może oskarżyć o plagiat. ;)
Strony WWW i treści umowy. ;)



Na miejscu banku nie kompromitowałbym się i przyjął zwrot
pożyczki oraz zaproponował warunki rozwiązania taniego umowy.


Prawo ludzkie jest zwykle sprzeczne w sobie, zatem cwany prawnik
znalazłby furtkę rozwiązania umowy bez płacenia wysokiej kary.


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-09 21:06:44
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"Marek" almarsoft.6421149703341053408@news.neostrada.pl

Bardzo mnie ten temat zainteresował :-)
Jakieś inne możliwości?

Ktoś w komentarzach na wyborczej napisal że u nas od razu byłby zkazany za oszustwo. Ciekawe, bo odsyłając umowę w swojej wersji jest jak najbardziej propozycja własnych warunkow.

Polacy to naród niewolniczy/niewolników.
Najwyraźniej Rosjanie tylko w przypowieściach są niewolnikami.
(musi to na Rusi a w Polsce jak kto chce;
pomijam tutaj problem -- Ruś =/= Rosja)

Ja domagałem się zmodyfikowania umowy o kartę kredytową -- i Citi
uległ, umowę odpowiednio uzupełnił i (nie wiem, jak Citi) ale ja
jestem zadowolony z wieloletniej współpracy z tym bankiem. Po paru
latach Citi zaproponował modyfikację warunków zawartych w tej
umowie i zgodziłem się.

Poza tym jesli ktoś zmieni treść i to trzeba udowodnic, że to on zmienił nie bank.

Po co? Bank jest stroną inicjującą, ale klient nie tylko ma prawo,
ale ma obowiązek ustosunkowania się do propozycji, o ile chce jakoś
świadomie wejść w kooperację z inicjatorem zawarcia umowy. Klient
potencjalny propozycję umowy przeczytał, zmodyfikował i odesłał
swoją wersję/propozycję do ewentualnej akceptacji. Bank zaakceptował
i strony zostały związane pisemną umową.

Zawsze można powiedzieć że taką wersję dostał pod banku poczta.

Po co?

Jeśli ja nie czytam i bank mnie oskubie (albo zgubię dowód wypowiedzenia
umowy) to uważacie, że jestem głupim trollem i że przed podpisaniem należy
przeczytać to, na co się zgadza składaniem podpisu, a dokumenty należy
przechowywać latami...

Dlaczego takie samo prawo nie może obowiązywać przeciwnej strony, jaką
jest potencjalny usługodawca?

Na dodatek klient jest amatorem -- bank zaś jest zawodowcem.

-=-

Pozostaje problem moralny... Bardzo trudny do omówienia. Może przed laty
ów bank oskubał tego człowieka w podobny sposób i teraz przyszła kolej
na odwrotne oskubanie?


Sklep oszukał moja matkę -- pobierając zapłatę i kartą, i gotówką.
Gdyby matce udało się oszukanie sklep na podobną kwotę -- można by
uznać matkę moją za nieuczciwą?


Pracowniczka Auchan wyrywała wieszaki z majtek kosztujących na półce
(razem z tymi wieszakami) 250 groszy. Licząc majtki pomyliła się
i wyszło na to, że majtki kosztują po 150 groszy za sztukę. Czy ja
mam zwracać uwagę tej kobiecie, która sprzedała mi majtki bez wieszaków
(które zdejmując, połamała) czy mam uznać, że wieszaki mi nie są potrzebne
a cena majtek bez wieszaków jest niższa o 100 groszy?...




Czcimy pamięć poległych, świętujemy wygranie bitew itd...
A przecież te bitwy to nie parlamentowanie, ale wzajemne mordowanie.


Jeśli klient wszedł (wbrew sobie) w spór z bankiem i umiał z tego sporu wyjść
cało, na dodatek zgodnie z prawem, co stwierdził prawowity sąd -- jak można
uważać tego człowieka za jakiegoś naciągacza? To raczej firmy oferujące kredyt
z RSO 2k% są naciągaczami.


BTW -- mnie parę razy bank (banki -- było tego trochę) mógł oskubać zgodnie
z prawem (regulaminem, cennikiem i zawartą umowa) ale odstąpił od oskubania,
co mnie i podoba się, i co chcę pamiętać jako gest tak zwanej dobrej woli
obiecujący raczej dobrą współpracę w przyszłości.


Ja także mogłem przed około 20 laty naciągnąć PKO bp, ale jedynie
zamanifestowałem swoje możliwości. Po latach pracowniczka tego banku,
biorąc mnie w obronę, sprawiła, iż przeżyłem. Do tej pory korzystam
z tej pomocy, bez której umarłbym z głodu -- dosłownie.

-=-

Moim zdaniem nadużywanie możliwości jest złem, ale jeśli bank czyni takie
zło, to IMO nie można mieć pretensji do klienta, który w ten sposób broni
się. Podobnie nie można nazywać mordercami żołnierzy, którzy w trakcie
wojny strzelali do swych przeciwników, raniąc ich i zabijając.

Ja wolę prowadzić życie bez wojen i przez wiele lat mego życia nie
prowadziłem wojen przeciwko nikomu -- jedynie układałem się ze
wszystkimi dookoła siebie, proponując (czy przyjmując) warunki
akceptowalne przez każdą ze stron. Dopiero Kościół rzymskokatolicki
stanął na prostej ,,płaszczyźnie porozumienia'' -- spierdalaj
gnoju! jeszcze się taki nie narodził, którego by Kościół nie
zgnoił. Od wielu lat jestem w stanie wojny z KRK.

Kościół z jednej strony nie uznaje nacisku -- gdy parafianie stają
w obronie swego proboszcza; z innej zaś strony uznaje tylko nacisk,
nie zaś rozmowę, jak ma to miejsce w wypadku DVB-Trwam.

Ja, narzucone mi, warunki wojenne przyjąłem i przeżyłem wielu księży,
którzy mnie nienawidzili, ale straciłem czas i zdrowie oraz wszelkie
widoki na tak zwaną przyszłość. Zwycięstwo (o ile można by tak to coś
nazwać) opłacam stratami zbyt dużymi. Za kilka lat nie będzie na tym
świecie moich osobistych ,,adwersarzy'' -- ale raczej trudno mi będzie
uznać siebie za zwycięzcę nawet wtedy, gdy będę nadal żył. Miejsce
umarłych zajmują nowi, którzy nie wiedzą, o co walczą? Przeczytają
w necie, że walczą w obronie katechetycznej łechtaczki, czyli że
walczą w obronie odwiecznych praw ludzkich...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-09 23:14:03
Autor: Marek
drobny druczek i bank zrobiony w konia
On Fri, 9 Aug 2013 21:06:44 +0200, "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:
> Poza tym jesli ktoś zmieni treść i to trzeba udowodnic, że to on
zmienił nie bank.
Po co? Bank jest stroną inicjującą, ale klient nie tylko ma prawo,

Piszemy teraz o zarzucie matactwa,  po to by się bronić w przypadku zarzutu z paragrafu, ktĂłry ktos wspomniał, bo bank nie odpuscil by faktu prĂłby manipulacji przy umowie.

> Zawsze można powiedzieć że taką wersję dostał pod banku poczta.
Po co?

J.w. , w celu obrony.

--
Marek

Data: 2013-08-10 03:19:20
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"Marek" almarsoft.630491111075035745@news.neostrada.pl


> Poza tym jesli ktoś zmieni treść i to trzeba udowodnic, że to on
zmienił nie bank.
Po co? Bank jest stroną inicjującą, ale klient nie tylko ma prawo,

Piszemy teraz o zarzucie matactwa,  po to by się bronić w przypadku zarzutu z paragrafu, który ktos wspomniał, bo bank nie odpuscil by faktu próby manipulacji przy umowie.

Jak widać -- bank przegrał sprawę w sądzie.

Mnie prawnicy (akurat polscy) od co najmniej 20 lat wskazują wiadomą
nierówność -- klient i bank są stronami umowy, ale to bank narzuca
klientowi swoje prawa. Klient co najwyżej może przyjąć wszystko albo
wszystko odrzucić, choć niekoniecznie aż tak wiele może, ;) bo jeśli
państwo nakaże płacenie ZUSów i podatków poprzez konta bankowe (wówczas
takiego nakazu jeszcze nie było) klient będzie zmuszony do przyjęcia
narzuconych mu warunków. Klient, usługobiorca, będzie musiał przyjąć
warunki banku, czyli usługodawcy. Pan zmuszony przez swego sługę. :)

Jak czas pokazał -- nakaz wprowadzono.

Ponieważ Polska od dawna jawi się mi jako państwo złe -- cieszę się tym,
że to właśnie Rosja pokazała, iż klient też ma swoje prawa. Klient nie
podrobił niczyjego podpisu, po prostu na bazie propozycji banku zbudował
swoją propozycję i przedstawił ją jawnie i otwarcie bankowi, który
propozycje tę mógł przyjąć albo odrzucić.

> Zawsze można powiedzieć że taką wersję dostał pod banku poczta.
Po co?

J.w. , w celu obrony.

Jakiej obrony? Idę do apteki po leki. Pada propozycja:
 -- 15 pln,
na którą ja odpowiadam:
 -- liczę raczej na 13 pln...
 -- OK... Mogę dać 5% rabatu...
 -- A może 7%?
 -- 7% nie mogę, dam 10%...
 -- Niech będzie.

I co? Po powrocie do domu mam oczekiwać panów z Groma, którzy
unisztażą groźnego bandytę, kombinującego przy cenach leków?
(przy zdrowiu narodu, przy żywotnych interesach narodowych)

Ale idźmy dalej -- pani mówi 15, ja mówię dziękuję i
 wychodzę...
Czy mam prawo do odrzucenia propozycji? Wg wielu -- zapewne nie. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 09:50:06
Autor: J.F.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
Dnia Sat, 10 Aug 2013 03:19:20 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
Mnie prawnicy (akurat polscy) od co najmniej 20 lat wskazują wiadomą
nierówność -- klient i bank są stronami umowy, ale to bank narzuca
klientowi swoje prawa. Klient co najwyżej może przyjąć wszystko albo
wszystko odrzucić, choć niekoniecznie aż tak wiele może, ;)

nie tylko bank, wszyscy.
Woda, prad, bilet na kolej, autobus, impreze.
Kazdy sklep - no moze w niektorych mozesz negocjowac i sklep to
przyjmie. Ba - gazety pisza co one chca, a nie co ty chcesz.

I prawie na calym swiecie wyglada to tak samo :-)

Ponieważ Polska od dawna jawi się mi jako państwo złe -- cieszę się tym,
że to właśnie Rosja pokazała, iż klient też ma swoje prawa. Klient nie
podrobił niczyjego podpisu, po prostu na bazie propozycji banku zbudował
swoją propozycję i przedstawił ją jawnie i otwarcie bankowi, który
propozycje tę mógł przyjąć albo odrzucić.

Czyli zakladasz ze bank przyslal mu dwa formularze, poprosil o podpis
i odeslanie obu, bank tez podpisal i odeslal mu jeden ? A jakby tak bank zlosliwie zmienil conieco, wydrukowal, podpisal, i
odeslal znow klientowi niby ta sama umowe, z prosba o ostateczny
podpis i odeslanie jednego ?

J.

Data: 2013-08-10 10:33:23
Autor: z
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W dniu 2013-08-10 09:50, J.F. pisze:
A jakby tak bank zlosliwie zmienil conieco, wydrukowal, podpisal, i
odeslal znow klientowi niby ta sama umowe, z prosba o ostateczny
podpis i odeslanie jednego ?


Przecież to jest normalna praktyka banku. "złośliwie" tak napisać żeby _wyzyskać błąd_.
Czy jeśli robi to bank to jest to standardowa praktyka instytucji która musi zarabiać?
A jak dokładnie to samo zrobi klient - będzie chciał _wyzyskać błąd_ to będzie _OSZUSTEM_ i pójdzie siedzieć ???

I tu jak na dłoni widać kto na jakim stołku siedzi ;-)

Wiem... to jest niewygodny temat na tej grupie. Tylko oszołomy wiercą dziurę w całym bo przecież wszyscy na całym świecie tak robią.
Żałosne!!!

z

Data: 2013-08-10 15:48:10
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"z" 5205fad7$0$1255$65785112@news.neostrada.pl

Przecież to jest normalna praktyka banku. "złośliwie" tak napisać żeby _wyzyskać błąd_.

Nie jest. Jest to złem, które należy tępić i opisywać.

Czy jeśli robi to bank to jest to standardowa praktyka instytucji która musi zarabiać?

Bank zarabia na ,,produkcji'' i ,,dystrybucji'' pieniądza,
co inaczej nazywa się kreacją pieniądza. Piekarz piecze
chleb, bank kreuje pieniądz. I jeden, i drugi może
(albo raczej powinien) czynić to uczciwie, z tym,
że i piekarz musi na tej pracy zarabiać, i bank musi.

I my, testerzy banków, wiśniobiorcy i orzeszkobiocy, musimy zarabiać.

A jak dokładnie to samo zrobi klient - będzie chciał _wyzyskać błąd_ to będzie _OSZUSTEM_ i pójdzie siedzieć ???

IMO uczciwość nakazuje proponowanie/oferowanie warunków dobrych
dla wszystkich stron.

I tu jak na dłoni widać kto na jakim stołku siedzi ;-)

Wiem... to jest niewygodny temat na tej grupie. Tylko oszołomy wiercą dziurę w całym bo przecież wszyscy na całym świecie tak robią.
Żałosne!!!

z

Podpisz się pełnym imieniem, nazwiskiem, przedstaw się, zanim zaczniesz
pisać takie rzeczy. :) My tutaj dbamy o dobre relacje z bankami (dobre
dla nas, nie dla banków? -- dla dobrych banków te relacje też są dobre)
i raczej nie chcemy kąsać ręki, która nas karmi. IMO część banków kradnie
czas (klonownice i AliorTata) część jest uczciwa (AlirSyneCek, BZWBKKBitd.,
Citi, Inteligo/PKO, Mille...) a część ma jakieś niedomagania. Są też banki
IMO złe (Lukas/Agrykola, PeKaO) czy banki niestabilne (ING) które czasami
bywają miłe, czasami niemiłe, i my raczej ich nie lubimy.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 15:36:58
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"J.F." osucepbzsbrl.94l02bzb16z9.dlg@40tude.net

Mnie prawnicy (akurat polscy) od co najmniej 20 lat wskazują wiadomą
nierówność -- klient i bank są stronami umowy, ale to bank narzuca
klientowi swoje prawa. Klient co najwyżej może przyjąć wszystko albo
wszystko odrzucić, choć niekoniecznie aż tak wiele może, ;)

nie tylko bank, wszyscy.
Woda, prad, bilet na kolej, autobus, impreze.

Po to jest konkurencja -- uważasz, że za drogo, za
wolno, zbyt mało komfortowo i dokonujesz (; samosądu. ;)
Twój ,,partner w biznesie'' widzi, że klienci odchodzą
i wie, że trzeba przekonfigurować ;) warunki.

Któż jednak zabroni Ci negocjowania?

 () Wchodzę na imprezę w ,,polowi', wiec i za bilet chcę zapłacić tylko połowę.
 () Kupuję mierzone buty, więc chcę zapłacić mniej, niz inni, którzy kupili
    zupełnie nowe.

Kazdy sklep - no moze w niektorych mozesz negocjowac i sklep to

Ja czasami negocjuję. Mam to z czasów, gdy handlwałem komputerami
i oprogramowaniem -- gdy ktoś miał wg mnie zbyt wysoką cenę,
zauważałem, że inni mogą sprzedać mi taniej niz on. Nierzadko
sprzedawca sam spuszcza cenę, widząc we mnie potencjalnego kupca,
który ma wybór pomiędzy sprzedawcami...

przyjmie. Ba - gazety pisza co one chca, a nie co ty chcesz.

To akurat normalne -- ja też piszę to, co ja
chcę pisać, nie zaś to, co Ty chcesz czytać.

I prawie na calym swiecie wyglada to tak samo :-)

Ponieważ Polska od dawna jawi się mi jako państwo złe -- cieszę się tym,
że to właśnie Rosja pokazała, iż klient też ma swoje prawa. Klient nie
podrobił niczyjego podpisu, po prostu na bazie propozycji banku zbudował
swoją propozycję i przedstawił ją jawnie i otwarcie bankowi, który
propozycje tę mógł przyjąć albo odrzucić.

Czyli zakladasz ze bank przyslal mu dwa formularze, poprosil o podpis
i odeslanie obu, bank tez podpisal i odeslal mu jeden ?

To wynika z tego, co tutaj czytam. Ktoś nawet zauważa, że można było
uniknąć problemu, wysyłając podpisane i ostemplowane druczki. I chyba
zawsze bank śle coś, co jakoś ostempluje.


Jeśli klient podrobił pieczątki lub podpisy -- wówczas cała
sprawa wygląda inaczej a umowa nie została w ogóle zawarta.

A jakby tak bank zlosliwie zmienil conieco, wydrukowal, podpisal,

co nieco?

i odeslal znow klientowi niby ta sama umowe, z prosba o ostateczny
podpis i odeslanie jednego ?

To klient raczej powinien przeczytać...
I po to banki zatrudniły nas, orzeszkobiorców, abyśmy pokazali, że banki
nie dybią na nieuwagę klientów. My ryzykujemy, ale i mamy swoistą osłonę
w postaci wiśni i orzechów. Gdy bank skubnie -- jesteśmy nadal do przodu.

Nasze relacje czytają inni (Bartoszewicz nazywa tych innych motłochem
czy hołotą) i bez strachu idą do banków, aby z nimi współpracować...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 16:05:25
Autor: J.F.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
Dnia Sat, 10 Aug 2013 15:36:58 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
"J.F." osucepbzsbrl.94l02bzb16z9.dlg@40tude.net
Mnie prawnicy (akurat polscy) od co najmniej 20 lat wskazują wiadomą
nierówność -- klient i bank są stronami umowy, ale to bank narzuca
klientowi swoje prawa. Klient co najwyżej może przyjąć wszystko albo
wszystko odrzucić, choć niekoniecznie aż tak wiele może, ;)

nie tylko bank, wszyscy.
Woda, prad, bilet na kolej, autobus, impreze.

Któż jednak zabroni Ci negocjowania?
 () Wchodzę na imprezę w ,,polowi', wiec i za bilet chcę zapłacić tylko połowę.
 () Kupuję mierzone buty, więc chcę zapłacić mniej, niz inni, którzy kupili
    zupełnie nowe.

Dobrze piszesz, ale co z tego - to nie maly sklepik z komputerami,
kasjerka mowi ze dobrze mowisz, ale ulgowych biletow nie ma, a
kierowni bedzie pojutrze :-)

przyjmie. Ba - gazety pisza co one chca, a nie co ty chcesz.
To akurat normalne -- ja też piszę to, co ja
chcę pisać, nie zaś to, co Ty chcesz czytać.

Ale ponegocjuj kiedys z gazeta, ze kupisz polowe i zaplacisz za
polowe, albo za bedziesz kupowal pod warunkiem ze beda pisali to co
chcesz :-)


Ponieważ Polska od dawna jawi się mi jako państwo złe -- cieszę się tym,
że to właśnie Rosja pokazała, iż klient też ma swoje prawa. Klient nie
podrobił niczyjego podpisu, po prostu na bazie propozycji banku zbudował
swoją propozycję i przedstawił ją jawnie i otwarcie bankowi, który
propozycje tę mógł przyjąć albo odrzucić.

Czyli zakladasz ze bank przyslal mu dwa formularze, poprosil o podpis
i odeslanie obu, bank tez podpisal i odeslal mu jeden ?

To wynika z tego, co tutaj czytam. Ktoś nawet zauważa, że można było
uniknąć problemu, wysyłając podpisane i ostemplowane druczki. I chyba
zawsze bank śle coś, co jakoś ostempluje.
Jeśli klient podrobił pieczątki lub podpisy -- wówczas cała
sprawa wygląda inaczej a umowa nie została w ogóle zawarta.

Jesli podpis byl drukowany ... trudno mowic o podpisie :-)

Tak czy inaczej, u nas procedura wyglada inaczej i nie tak latwo bank
"oszukac" :-)

A jakby tak bank zlosliwie zmienil conieco, wydrukowal, podpisal,
co nieco?
i odeslal znow klientowi niby ta sama umowe, z prosba o ostateczny
podpis i odeslanie jednego ?
To klient raczej powinien przeczytać...
I po to banki zatrudniły nas, orzeszkobiorców, abyśmy pokazali, że banki
nie dybią na nieuwagę klientów. My ryzykujemy, ale i mamy swoistą osłonę
w postaci wiśni i orzechów. Gdy bank skubnie -- jesteśmy nadal do przodu.

Nasze relacje czytają inni (Bartoszewicz nazywa tych innych motłochem
czy hołotą) i bez strachu idą do banków, aby z nimi współpracować...

bo jednak mamy i jakas przyzwoitosc i stosowne prawa i nawet jesli
bank dybie, to na pare zl co miesiac.

J.

Data: 2013-08-10 16:47:20
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"J.F." 14x9q52beif6u$.mgn7a2hnfeo0$.dlg@40tude.net

Któż jednak zabroni Ci negocjowania?
 () Wchodzę na imprezę w ,,polowi', wiec i za bilet chcę zapłacić tylko połowę.
 () Kupuję mierzone buty, więc chcę zapłacić mniej, niz inni, którzy kupili
    zupełnie nowe.

Dobrze piszesz, ale co z tego - to nie maly sklepik z komputerami,
kasjerka mowi ze dobrze mowisz, ale ulgowych biletow nie ma, a
kierowni bedzie pojutrze :-)

Ty jesteś chyba z ,,dawnych czasów''. Kierownik pojutrze,
14 dni na korekcję oczywistego błędu... To czasy PRLi,
gdzie naród dążył całymi siłami do upadku państwa.

Zwykle, ile razy ja miałem jakiś ,,romans'' do jakiegoś
kierownika, ów zjawiał się bezzwłocznie, czasami nawet
zupełnie niespodziewanie. Pańskie oko konia tuczy. Znasz
takie przysłowie? Toż jeśli kierownika nie ma -- nie ma
też i klienta, czyli czas jest tracony, pieniądze za
lokal wydawane, prąd opłacany, ale zysku nie ma...


Mądrzy ludzie radzą -- nie idź głodny do sklepu.
Widzę w sklepie koszule za 50 pln -- nie kupię,
bo nie muszę, skoro mam (nawet w sklepowych,
,,fabrycznych'' workach) masę koszul. Ale
jeśli sytuacji przyciśnie mnie -- kupię i za 500 pln...

 -- Hm... Kierownik będzie pojutrze?...
    Więc do niewidzenia. ;)

przyjmie. Ba - gazety pisza co one chca, a nie co ty chcesz.
To akurat normalne -- ja też piszę to, co ja
chcę pisać, nie zaś to, co Ty chcesz czytać.

Ale ponegocjuj kiedys z gazeta, ze kupisz polowe
i zaplacisz za polowe,

Gdy kupowałem gazety, czasami negocjowałem.
Dziś nie ma kwadratowej galerii -- pan prezydent
tak zbudował drogę, że galeria zniknęła. Ale to
była pierwsza taka placówka w ,,metropolii''.
Tam bez długich negocjacji można było kupować
,,gazety'' po cenach umownych. ;)

Ale ja to tak zwana pestka... znam ludzi, wg których
kupowałem gazety drogo...


BTW galerii Kwadrat -- przestrzegałem publicznie
przed niepłaceniem ,,podatku dojazdowego''. Galeria
nie zapłaciła [łapówki] więc budowana droga ją skasowała...

albo za bedziesz kupowal pod warunkiem ze beda pisali to co chcesz :-)

Wiesz, dlaczego nie kupuję? Bo wolę przeczytać w ,,czytelni''.
To jasne. Ale gdybym kupował -- kupowałbym wg Ciebie to, czego
nie chcę czytać, czy to co chcę czytać?


Ty kupujesz to, czego nie chcesz czytać?
Kolejny punkt spuścizny stalinowskich czasów?

Ja nawet pertraktowałem w szkole podstawowej z nauczycielami
odnośnie możliwości hodowania długich włosów. Powoływałem się
na Kodeks Ucznia.




Czyli zakladasz ze bank przyslal mu dwa formularze, poprosil o podpis
i odeslanie obu, bank tez podpisal i odeslal mu jeden ?

To wynika z tego, co tutaj czytam. Ktoś nawet zauważa, że można było
uniknąć problemu, wysyłając podpisane i ostemplowane druczki. I chyba
zawsze bank śle coś, co jakoś ostempluje.
Jeśli klient podrobił pieczątki lub podpisy -- wówczas cała
sprawa wygląda inaczej a umowa nie została w ogóle zawarta.

Jesli podpis byl drukowany ... trudno mowic o podpisie :-)

Tak czy inaczej, u nas procedura wyglada inaczej i nie tak latwo bank
"oszukac" :-)

To nie jest oszustwo. Natomiast IMO jest to swoisty plagiat. :)


Nasze relacje czytają inni (Bartoszewicz nazywa tych innych motłochem
czy hołotą) i bez strachu idą do banków, aby z nimi współpracować...

bo jednak mamy i jakas przyzwoitosc i stosowne prawa i nawet jesli
bank dybie, to na pare zl co miesiac.

Mylisz się. PeKaO dybał na duży szmal. Nawet ja się tutaj łapałem -- mogłem
stracić 3 mieszkania. Parę lat temu kosztowały około miliona pln. Dziś rzecz
jasna kosztują znacznie mniej. PeKaO dybał na swych klientów -- na Szeptel
chociażby, jeśli nie wychodzić z ,,mojego'' podwórka... Z opowiadań wielu
osób wiem, że PeKaO to zły bank.



Co do dybania na małe kwoty -- już pisałem, że kilka banków mogło mnie
oskubać, ale nie oskubało. Inna sprawa, że później taki mBank dybał
z wytężona starannością na moje potknięcia, odzyskując to, co łaskawie
mi darował... Ale obok mBanku są i inne banki, i te inne nie dybią,
choć proponują unikanie okazji do wpadek. Mille, Citi, PKO BP SA...

Dobry bank to taki, który oferuje dobre oferty, czyli takie,
na których korzysta i bank, i klient. Spokojna, oparta o ustalone
prawo, współpraca jest lepsza od wojenek, podjazdów, zajazdów
(jak z Pana Tadeusza, gdzie był ponoć ostatni zajazd) tarć,
przepychanek itd...

Społeczństwo wychowane na zajazdach, zaborach, powstaniach,
świętych wojnach, komunizmie, jaruzelczyznie i balcerowiczyznie
raczej tego nie pojmuje, lub niby pojmuje, ale z trudem. Czego
można oczekiwać po kimś, kto ,,ekonomii społecznej'' uczył się
na straganie z wódką? A właśnie ci ludzie dziś tworzą klasę
średnią, którą ja nazywam klasą pośrednią, czyli pośredniczącą
pomiędzy narodem i Kościołem, któremu ta właśnie klasa odsyła
zarabiane pieniądze...

Jaruzelskiego i Balcerowicza należało osądzić -- tymczasem
największy wróg Balcerowicza zawiesił się, a Jaruzelski nie
miał serca do procesów... ;)


Niby dobrze, że nasz Vincenty od czasu do czasu zauważa, iż
zatrudniono go w charakterze sprzątaczki bałaganu powstałego
w wyniku sprawowania rządów Balcerowicza, ale szkoda, że to
zauważa tak nieśmiało i rzadko...


BTW -- choć stronie od polityki, jednak i Belka jest moim
dobrodziejem (dzięki półgroszówce) i Vincenty, bo otwarcie
mówi o tym, że polityka Balcerowicza nie była dobra...


Ludzie po to wymyślają państwa, aby żyć i pracować (czyli
rozwijać się -- wszechstronnie, w tym i intelektualnie,
nie harować na opłacanie rachunków za elektryczność i gaz)
bezpiecznie, w spokoju.


A cwaniacy po to mnożą ,,organizacje pozarządowe'', aby
wyjaśniać ludziom, iż po to człowiek żyje, aby zapracować
na opłacenie ww. rachunków. Przykład rzecz jasna idzie
z Kościoła, który stale wyjaśnia, iż jest potrzebny
każdemu, także mnie. :)


Cała nadzieja w Bogu, jak to mądrzy mówią, a Bóg daje
internet, aby ludzie poznawali prawdę, która wyzwala...
Niby każde mierzenie (zatem i poznawanie) zawiera w sobie
błąd, czyli im więcej źródeł wiadomości, tym więcej błędów
do nas dociera, ale statystycznie wygląda to inaczej -- tym
dokładniejszy wynik, im więcej pomiarów i im mądrzejsze są
procedury pozyskiwania odpowiedzi.


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 22:31:32
Autor: Marek
drobny druczek i bank zrobiony w konia
On Sat, 10 Aug 2013 03:19:20 +0200, "Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:
Jakiej obrony? Idę do apteki po leki. Pada propozycja
...


Zmodyfikuj umowę jaką dostaniesz od banku i ją odeślij. Pochwal się co było dalej.

--
Marek

Data: 2013-08-11 02:26:34
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"Marek" almarsoft.8207778772515903474@news.neostrada.pl

Jakiej obrony? Idę do apteki po leki. Pada propozycja

Zmodyfikuj umowę jaką dostaniesz od banku i ją odeślij. Pochwal się co było dalej.

Wskaż mi bank, zapłać za moją usługę, powiedz, o jaką modyfikację
Ci chodzi... I zauważ, że ja nie dążę do wojny z bankami.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-11 10:27:47
Autor: z
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W dniu 2013-08-11 02:26, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
I zauważ, że ja nie dążę do wojny z bankami.

Przecież to dzięki bankom i tej całej bandzie "inwestorów" tfuuu żyje Ci się gorzej a na pewno gorzej niż by mogło ;-)
Nawet premier mówi że mamy historyczny kryzys a przecież wiadomo kto ten kryzys wywołał.;-)
Jeśli trochę myślący jesteś ;-) to powinieneś dążyć do ujarzmienia tego bagna z całych swoich sił ;-)

z

Data: 2013-08-11 13:47:46
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"z" 52074b03$0$1252$65785112@news.neostrada.pl

Przecież to dzięki bankom i tej całej bandzie "inwestorów" tfuuu żyje Ci się gorzej a na pewno gorzej niż by mogło ;-)
Nawet premier mówi że mamy historyczny kryzys a przecież wiadomo kto ten kryzys wywołał.;-)
Jeśli trochę myślący jesteś ;-) to powinieneś dążyć do ujarzmienia tego bagna z całych swoich sił ;-)

Pozostaje standardowe pytanie... Ale czy konieczna ja muszę je zadać?...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-11 20:44:28
Autor: z
drobny druczek i bank zrobiony w konia
W dniu 2013-08-11 13:47, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Pozostaje standardowe pytanie... Ale czy konieczna ja muszę je zadać?...

Jedziesz :-)

z

Data: 2013-08-10 10:04:23
Autor: J.F.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
Dnia Fri, 9 Aug 2013 21:06:44 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
Polacy to naród niewolniczy/niewolników.
Najwyraźniej Rosjanie tylko w przypowieściach są niewolnikami.
(musi to na Rusi a w Polsce jak kto chce;

Sadzac po roznych filmach, to Rosja jest obecnie na etapie
"jak kto chce". Kto ma jaja i kalacha ten robi co chce.

Ale ... to dziala w dwie strony. Bank tez moze zrobic co chce.
Np obic morde. Codziennie.

Jak zwykle w takich przypadkach - najpierw radzilbym zweryfikowac
prawdziwosc tych informacji, a po potem sie dowiedziec kim jest Dima.


Ja domagałem się zmodyfikowania umowy o kartę kredytową -- i Citi
uległ, umowę odpowiednio uzupełnił i (nie wiem, jak Citi) ale ja
jestem zadowolony z wieloletniej współpracy z tym bankiem. Po paru
latach Citi zaproponował modyfikację warunków zawartych w tej
umowie i zgodziłem się.

Wow. Ciekawe o jaka zmiane chodzilo i w ilu bankach by przeszlo :-)

Pracowniczka Auchan wyrywała wieszaki z majtek kosztujących na półce
(razem z tymi wieszakami) 250 groszy. Licząc majtki pomyliła się
i wyszło na to, że majtki kosztują po 150 groszy za sztukę. Czy ja
mam zwracać uwagę tej kobiecie, która sprzedała mi majtki bez wieszaków
(które zdejmując, połamała) czy mam uznać, że wieszaki mi nie są potrzebne
a cena majtek bez wieszaków jest niższa o 100 groszy?...

A jak wystawisz swoje auto na sprzedaz za 25tys , tylko zapomnisz
napisac "tys" ? Albo palec ci nie zadziala i sie zrobi 250,00.

Ktos nacisnie "kup teraz" i kupi za 25 zl ? J.

Data: 2013-08-10 16:12:57
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"J.F." wjm8l7ls9ics$.c4kxusl71z93.dlg@40tude.net

Sadzac po roznych filmach, to Rosja jest obecnie na etapie
"jak kto chce". Kto ma jaja i kalacha ten robi co chce.

Czyi jak w dawnej Rzeczypospolitej? -- ten ma rację, kto ma szablE?

Ale ... to dziala w dwie strony. Bank tez moze zrobic co chce.
Np obic morde. Codziennie.

Ano tak. Na tym polega budowanie tak zwanej kultury i wzajemnego szacunku.

Jak zwykle w takich przypadkach - najpierw radzilbym zweryfikowac
prawdziwosc tych informacji, a po potem sie dowiedziec kim jest Dima.


Ja domagałem się zmodyfikowania umowy o kartę kredytową -- i Citi
uległ, umowę odpowiednio uzupełnił i (nie wiem, jak Citi) ale ja
jestem zadowolony z wieloletniej współpracy z tym bankiem. Po paru
latach Citi zaproponował modyfikację warunków zawartych w tej
umowie i zgodziłem się.

Wow. Ciekawe o jaka zmiane chodzilo i w ilu bankach by przeszlo :-)

Citi zapisał to, co obiecywał. Proponowałem to samo ostatnio (w ciągu
ostatnich kilku lat) wszystkim bankom -- wcześniej czy później banki
ulegały. Jedne zmieniły treść umów, inne dały zabezpieczenie w postaci
wiśni czy orzechów...

Pracowniczka Auchan wyrywała wieszaki z majtek kosztujących na półce
(razem z tymi wieszakami) 250 groszy. Licząc majtki pomyliła się
i wyszło na to, że majtki kosztują po 150 groszy za sztukę. Czy ja
mam zwracać uwagę tej kobiecie, która sprzedała mi majtki bez wieszaków
(które zdejmując, połamała) czy mam uznać, że wieszaki mi nie są potrzebne
a cena majtek bez wieszaków jest niższa o 100 groszy?...

A jak wystawisz swoje auto na sprzedaz za 25tys , tylko zapomnisz
napisac "tys" ? Albo palec ci nie zadziala i sie zrobi 250,00.

Ktos nacisnie "kup teraz" i kupi za 25 zl ?

Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)


Ale mój samochód jest na celowniku wielebnego księdza Henryka Samula
czy nieco inaczej wielebnego księdza Eugeniusza Makulskiego. Ten
pierwszy chce mnie po prostu pozbawić samochodu, zaś ten ostatni
chce, abym samochód tanio sprzedał, bo przecież Bóg w zamian
pozwoli mi kupić nowy... Tak mogę całe życie pracować na nowe
samochody, którymi rzecz jasna donikąd nie dojadę, ale które
niejako wyhoduje dla tych, którzy płacąc ww. księdzu, proszą
o to, by kupili tanio i dobrze...

To inaczej (innymi słowy) nazywa się niepożądaniem cudzej własności.

Nazywa się i jest nauczane na popularnych studiach zwanych ,,marketing
i zarządzanie''. Bełta się w głowie człowiekowi, iż jest bogaty, i że
może pozwolić sobie na luzowanie swej polityki pieniężnej. ;) Zamotany
myśli sobie -- jestem bogaty!!! i lekką ręką wydaje pieniądze na to,
czego nie potrzebuje lub tanio sprzedaje to, czego potrzebuje,
i w miejsce czego za chwile musi kupić coś nowego...


Czy ja tak właśnie kupiłem Monstera Pentagramu?
Nie -- ja potrzebuję jednego, sprawnego telefonu w miejsce dwóch.
Nowy ma lepszy (ewidentnie) odbiornik GPS (wiem, JF -- boli) niż
Ace i nie ma żadnych problemów z VoIPami, jeśli nie liczyć tego,
że głos jest gorzej filtrowany niż w Ace i zamiast iść do mnie
słuchawką do tego przeznaczoną, idzie tylnym głośnikiem. :)

Potrzebuję telefonu z większym ekranem, z większą liczbą pikseli
i z większą ilością pamięci ,,dyskowej'' oraz operacyjnej. No
i potrzebuję telefonu, którego nie muszę stale ładować. Monster
spełnia wszystkie te warunki, na dodatek jest raczej tani. Aby
była jasne, choć kupiłem za 674 a dziś kosztuje ze stówkę więcej,
nie modliłem się o zniżkę ceny. Po prostu zobaczyłem (w ostatnim
dniu promocji w EuroAGD) obniżoną cenę, nie kupiłem tam, bo nie
chciałem kupić telefonu z wystawy, ale Electro urządziło na 3 dni
swoją promocję, chyba jako nawiązanie do promocji EuroAGD, z której
skorzystałem...

Szkoda, że sprzęt jest obarczony jakąś wadą ekranu/wyświetlacza,
objawiającą się ,,zażółceniem'' u dołu ekranu. ;) Sprzęt fajny,
choć toporny i nijak nie nawiązuje do topów typu SG S4. ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 16:56:33
Autor: J.F.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
Dnia Sat, 10 Aug 2013 16:12:57 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
"J.F." wjm8l7ls9ics$.c4kxusl71z93.dlg@40tude.net
Sadzac po roznych filmach, to Rosja jest obecnie na etapie
"jak kto chce". Kto ma jaja i kalacha ten robi co chce.

Czyi jak w dawnej Rzeczypospolitej? -- ten ma rację, kto ma szablE?

Nie - bo wtedy kazdy (szlachcic) mial szable :-)

Ja domagałem się zmodyfikowania umowy o kartę kredytową -- i Citi
uległ, umowę odpowiednio uzupełnił i (nie wiem, jak Citi) ale ja
jestem zadowolony z wieloletniej współpracy z tym bankiem. Po paru
latach Citi zaproponował modyfikację warunków zawartych w tej
umowie i zgodziłem się.

Wow. Ciekawe o jaka zmiane chodzilo i w ilu bankach by przeszlo :-)

Citi zapisał to, co obiecywał. Proponowałem to samo ostatnio (w ciągu
ostatnich kilku lat) wszystkim bankom -- wcześniej czy później banki
ulegały. Jedne zmieniły treść umów, inne dały zabezpieczenie w postaci
wiśni czy orzechów...

Jakos sobie nie wyobrazam aby bank dla jednego klienta ustalone wzorce
zmienial :-) Moze dla waznego klienta, z kredytu za miliony, ale tu o
zwykla KK chodzi :-)

Pracowniczka Auchan wyrywała wieszaki z majtek kosztujących na półce
(razem z tymi wieszakami) 250 groszy. Licząc majtki pomyliła się
i wyszło na to, że majtki kosztują po 150 groszy za sztukę. Czy ja
mam zwracać uwagę tej kobiecie, która sprzedała mi majtki bez wieszaków
(które zdejmując, połamała) czy mam uznać, że wieszaki mi nie są potrzebne
a cena majtek bez wieszaków jest niższa o 100 groszy?...

A jak wystawisz swoje auto na sprzedaz za 25tys , tylko zapomnisz
napisac "tys" ? Albo palec ci nie zadziala i sie zrobi 250,00.
Ktos nacisnie "kup teraz" i kupi za 25 zl ?

Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)

Czyli moze tez powiedziec ze na majtkach powinienes sie znac :-)

Czy ja tak właśnie kupiłem Monstera Pentagramu?
Nie -- ja potrzebuję jednego, sprawnego telefonu w miejsce dwóch.
Nowy ma lepszy (ewidentnie) odbiornik GPS (wiem, JF -- boli) niż

Zaraz cos napisze o GPS, ale nie tu.

Tak czy inaczej - tez nie masz zadnych mozliwosci negocjacji.
Zgadzasz sie na to co oferuja, albo nie kupujesz :-)
Choc juz np urzednicy w przetargu potrafia negocjowac ... a wlasciwie
to nie potrafia - sprzedacie nam to co chcemy, albo sp* :-)

J.

Data: 2013-08-10 17:21:11
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"J.F." 1r9rvsdfy72p9$.19yubkz3arnlj$.dlg@40tude.net

Czyi jak w dawnej Rzeczypospolitej? -- ten ma rację, kto ma szablE?

Nie - bo wtedy kazdy (szlachcic) mial szable :-)

Jeden miał więcej, inny miał mniej.
No i tylko szlachcic miał -- Frycz o tym płakał.
Ale nie Frycz z antykomora, a Frycz Andrzej Modrzewski.


Jakos sobie nie wyobrazam aby bank dla jednego klienta ustalone wzorce
zmienial :-) Moze dla waznego klienta, z kredytu za miliony, ale tu o
zwykla KK chodzi :-)

Nie wiem, gdzie leczą wyobraźnię. Zwykle ludzie maja odwrotny
problem z wyobraźnią. :) Zwykle zbyt łatwo sobie coś wyobrażają.

Dla mnie bank Citi, po dłuuuugich negocjacjach skorygował umowę. :)
Co trudnego w wyobrażeniu sobie tego?

Mille natomiast ciągnął w nieskończoność rozmowy i ciągnął, aż
pewnego dnia doszliśmy do porozumienia bez zmian indywidualnie
dostosowanych do mnie. :)


Moja umowa z bankiem Citi nie była zupełnie szablonowa.
Aby było jasne -- bank nie napisał umowy zupełnie nowej,
ale skorygował starą.




A jak wystawisz swoje auto na sprzedaz za 25tys , tylko zapomnisz
napisac "tys" ? Albo palec ci nie zadziala i sie zrobi 250,00.
Ktos nacisnie "kup teraz" i kupi za 25 zl ?

Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)

Czyli moze tez powiedziec ze na majtkach powinienes sie znac :-)

Nie rozumiem aluzji.

Czy ja tak właśnie kupiłem Monstera Pentagramu?
Nie -- ja potrzebuję jednego, sprawnego telefonu w miejsce dwóch.
Nowy ma lepszy (ewidentnie) odbiornik GPS (wiem, JF -- boli) niż

Zaraz cos napisze o GPS, ale nie tu.

Fajne jest porównywanie odbiorników GPS Monstwra i Ace.
A dlatego fajne, że wybielacz wymięka, prosząc o ładunek, ;)
gdy tymczasem bestii depresja nie grozi...

Tak czy inaczej - tez nie masz zadnych mozliwosci negocjacji.
Zgadzasz sie na to co oferuja, albo nie kupujesz :-)
Choc juz np urzednicy w przetargu potrafia negocjowac ... a wlasciwie
to nie potrafia - sprzedacie nam to co chcemy, albo sp* :-)

IMO pertraktują inaczej -- będzie gratisowy remont domu, to będzie i akceptacja... ;)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 17:10:13
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"Eneuel Leszek Ciszewski" ku5hpc$5tk$1@speranza.aioe.org

Citi zapisał to, co obiecywał. Proponowałem to samo ostatnio (w ciągu
ostatnich kilku lat) wszystkim bankom -- wcześniej czy później banki

Trochę głupio wyszło.
Wszystkim bankom wyrażającym chęć współpracowania ze mną.

Gdy po paru latach Citi zaproponował nowe warunki, zapisał
wyraźnie to, na czym mi zależało i pokazał mi, iż zapisał. :)
Ma na papierze informację o tym, że Citi nie pobierze ode mnie opłat.

Wiem, że można inaczej -- można i bez takich zapisów z bankiem
Citi żyć ,,bezpłatnie'',ale dlaczego ja mam zostawiać otwartą
furtkę tam, gdzie mogę ją zamknąć?


Pismo Święte mówi wyraźnie -- nie oddawaj władzy nad sobą żadnemu człowiekowi.
Ja, za oddanie władzy nade mną innym ludziom, zapłaciłem utratą czasu, zdrowia,
wielu możliwości i chyba całego życia, bo raczej trudno mi jakoś wrócić do życia,
tym bardziej, że mam wrodzone wady wzroku, chorą skórę, skłonności reumatyczne...

Tak naprawdę to hamuje mnie tylko uszkodzony (głodem,
czyli brakiem pieniędzy -- co tu dużo gadać) kręgosłup.

Inne choroby i wady są do pokonania, a najłatwiejszą usterką
jest (wbrew opinii wielu dziwnych ludzi) astma. Oczywiście
astma leczona poprawnie, nie zaś antybiotykami. Pokonanie
uszkodzeń kręgosłupa wydaje się niemożliwością. Drętwiejąca
ręka, bóle w nodze i w krzyżu (absurdalnie -- te ostatnie
niekoniecznie są efektem dyskopatii) oraz ogólna sytuacja
źle wróży...


Jeśli nie wrócę do życia, niech choć stanę się ostrzeżeniem
dla tych, którzy naiwnie uważają, że ludziom (zwłaszcza
Kościołowi czy pokomunistycznemu państwu polskiemu) można
zaufać. Kościół zna tylko jeden język (nieprawdą jest, że
duchowni to poligloci) i tym językiem jest śmierć. Natomiast
państwo jest efemeryczne i chimeryczne...

Dziś RP jest, jutro już jest UE, a nawet jeśli dziś i jutro jest
RP czy PRL, to nowy władca inaczej widzi sprawy niż jego poprzednik.
Już Lenin zauważył -- długów carskich spłacać nie będę. :) Czyli
część spuścizny biorę, a innej części nie biorę. :)


A jeśli wrócę do życia, niech stanę się nadzieją dla tych, którzy
chcą żyć -- bo mimo wielu chorób i wad oraz osamotnienia, jednak
trzymam się życia stale dopierdalany (to dobre słowo w tym miejscu)
prze Kościół nienawidzący mnie za to, że pewnej katechetce nie
udało się wyjście za mnie za mąż... :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 17:22:15
Autor: Kamil Jońca
drobny druczek i bank zrobiony w konia
"Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> writes:

[...]


Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)

Jeśli mówimy o tym samym procesie ("Jeep na allegro") to jak najbardziej
sąd uznał transakcję za ważną, i kazał wydać samochód.

KJ

--
http://sporothrix.wordpress.com/2011/01/16/usa-sie-krztusza-kto-nastepny/
EMACS = Eight Megabytes And Constantly Swapping

Data: 2013-08-10 17:33:29
Autor: J.F.
drobny druczek i bank zrobiony w konia
Dnia Sat, 10 Aug 2013 17:22:15 +0200, Kamil Jońca napisał(a):
"Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> writes:
Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)

Jeśli mówimy o tym samym procesie ("Jeep na allegro") to jak najbardziej
sąd uznał transakcję za ważną, i kazał wydać samochód.

W pierwszej instancji ? J.

Data: 2013-08-10 17:41:15
Autor: Kamil Jońca
drobny druczek i bank zrobiony w konia
"J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> writes:

Dnia Sat, 10 Aug 2013 17:22:15 +0200, Kamil Jońca napisał(a):
"Eneuel Leszek Ciszewski" <prosze@czytac.fontem.lucida.console> writes:
Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)

Jeśli mówimy o tym samym procesie ("Jeep na allegro") to jak najbardziej
sąd uznał transakcję za ważną, i kazał wydać samochód.

W pierwszej instancji ?

Nie pamiętam, chyba tak. Pamiętam, że później sprzedający zaczął kombinować ("nie mam tego
samochodu i co mi pan zrobi")

Wiem też, że w _innych_ sprawach gdzie widać było, że ktoś
(pół?)automatycznie wyłapywał "tanie" oferty wyrok był inny ...
KJ


--
http://wolnelektury.pl/wesprzyj/teraz/
Vax Vobiscum

Data: 2013-08-10 18:05:10
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"Kamil "Jońca"" 87a9kpzh7o.fsf@alfa.kjonca

Jeśli mówimy o tym samym procesie ("Jeep na allegro") to jak najbardziej
sąd uznał transakcję za ważną, i kazał wydać samochód.

W pierwszej instancji ?

Nie pamiętam, chyba tak.

Pamiętam, że później sprzedający zaczął kombinować ("nie mam tego
samochodu i co mi pan zrobi")

Wiem też, że w _innych_ sprawach gdzie widać było, że ktoś
(pół?)automatycznie wyłapywał "tanie" oferty wyrok był inny ...

Akurat ja pisałem o automatycznym wyłapywaniu.

Oferta wisiała dosłownie jedną chwalę -- sprzedający
postawił cenę bez groszy, kliknął ENTER, zobaczył,
że program dwa ostatnie zera potraktował jako grosze
i spróbował bezzwłocznie skorygować ofertę...

Kupującym okazał się łowca pomyłek.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2013-08-10 17:33:56
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
drobny druczek i bank zrobiony w konia

"Kamil "Jońca"" 87eha1zi3c.fsf@alfa.kjonca

Był proces z tym związany. Sąd nie uznał transakcji za dokonaną.
(typu -- 250,00 zamiast 25000)

Jeśli mówimy o tym samym procesie ("Jeep na allegro") to jak najbardziej
sąd uznał transakcję za ważną, i kazał wydać samochód.

Więc mówimy o różnych sprawach. Nie pamiętam marki samochodu
(ale to była jakaś ciemnego koloru osobówka typu Opel vectra)
i nie pamiętam kwoty, ale chodziło o przesunięcie przecinka.
Oferta sprzedania wisiała tak zwaną chwilę i bank uznał, że
kupujący nie miał racji. I raczej nie było to na Allegro.
O sprawie czytałem w necie wiele lat temu.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

drobny druczek i bank zrobiony w konia

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona