Szanowni,

Planuje jakiś tydzień pojeździć spacerowo/turystycznie po Pojezierzu Pomorskim. Niestety nigdy tam nie bylem ale mam za to traume po rowerowaniu po Ziemi Lubuskiej, gdzie właściwie każda polna lub leśna droga miała kocie łby =:-0
Miejscowi zwalali wszystko na Niemca, który podobno zwalniał od jakiegoś podatku w zamian za utwardzanie dróg.

Czy nieco dalej na północ jest tak samo?
Mam welocyped ze sztywnym widelcem...

Adampio

"Adampio" <adampio@op.pl> wrote in message news:itj59n$g4q$1inews.gazeta.pl...

Planuje jakiś tydzień pojeździć spacerowo/turystycznie po Pojezierzu Pomorskim. Niestety nigdy tam nie bylem ale mam za to traume po rowerowaniu po Ziemi Lubuskiej, gdzie właściwie każda polna lub leśna droga miała kocie łby =:-0
Miejscowi zwalali wszystko na Niemca, który podobno zwalniał od jakiegoś podatku w zamian za utwardzanie dróg.
Czy nieco dalej na północ jest tak samo?
Mam welocyped ze sztywnym widelcem...

Pojezierze Pomorskie jest rozległe... Który region Cię interesuje? Ale generalnie możesz wyjść z założenia, że w krainie PGR-ów będziesz często spotykał bruki. Wkoło Słupska jest nawet taki szlak rowerowy, nb. bardzo ciekawy krajoznawczo (Pierścień Gryfitów się nazywa), który na jakiejś połowie trasy, jak nie więcej, jest kocimi łbami poprowadzony. I naprawdę nie przez złośliwość, tam po prostu tak wyglądają drogi między wioskami. Ale wydaje mi się, że generalnie odcinki bruków nie są aż tak długie i uciążliwe, jak na Ziemi Lubuskiej (oj, kilkukilometrowe przeloty brukami w okolicach Międzyrzecza dały mi się kiedyś we znaki) czy np w okolicach Drawskiego PN.

Z kolei na "małorolnych" Kaszubach bruków jest mało, drogi gruntowe są dość dobre, obecnie jest za to plaga asfaltowania. Co nie znaczy, że na bruk się nie trafi - pod samym Trójmiastem jest kultowy, kilkunastokilometrowy, mocno zniszczony bruk w dolinie Zagórskiej Strugi, w który się rok w rok pakują setki kierowców aut przeklinając po stokroć :)

Zaborszczyzna i Bory to głównie potarkowane i często zapiaszczone szutry i prawdziwe piaskownice w lasach, z dróg bitych dominują asfalty (ale trzeba mieć wzgląd na pewną kultową drogę w okolicach Osia, he he...). Bruki w zasadzie nie występują (co niekoniecznie jest tam zaletą, po bruku, w odróżnieniu od piachu po osie, da się jechać). Pojezierze Kociewskie to też gęsta sieć dróg asfaltowych, choć gdzieniegdzie jeszcze można trafić na krótkie, zazwyczaj bardzo malownicze odcinki bruków.

Swoją drogą, te bruki pomorskie naprawdę można polubić. Tłukę się po nich często z sakwami, na sztywnym rowerze, na dodatek na kołach 26'' - i jakoś zupełnie nie dają mi się we znaki. Wręcz przeciwnie, jak sobie pomyślę, jak wygląda przeciętna żwirówka nie remontowana przez 5 lat (przeraźliwie wyboista albo zapiaszczona do granic niemożliwości) albo 30-letni asfalt (zazwyczaj składający się z asfaltu w kilku %, a w reszcie z dziur) - a potem porównam to z całkiem niezłą jakością jazdy, jaką daje 100-letni bruk, w który przez stulecie nie zainwestowano ani grosza - to naprawdę błogosławię tę nawierzchnię, jedzie się nim zdecydowanie wygodniej, niż jakąkolwiek inną _nie_utrzymywaną_zupełnie drogą.

pozdr

@Wojtek Paszkowski: wielkie dzięki za naświetlenie sprawy.
Jade na dwa tygodnie wakacji z welocypedm na dachu. Z tego 5 dni kajakiem po Piławie, a reszta na rowerku. Ponieważ bedę zmotoryzowany to popatrzę na mapę i coś postanowię ;-)