... jadę już dość długo w dół ile fabryka daje, nagle zauważam strumień
przepływający przez drogę, zwalniam i przejeżdżając przez niego słyszę
syk parującej wody z zetknięciu z rozgrzaną przednią tarczą oraz jakiś
zgrzyt, zatrzymuję się i oczom nie wierzę: tarcza pękła i dosłownie na
moich oczach odpada jeden z jej segmentów pomiędzy ramionami. Koło jakoś
się kręci, byleby tylko nie naciskać przedniej klamki to jakoś dojadę.
Wsiadam, przejeżdżam metr i trach, na moich oczach pęka korona
amortyzatora, jakimś sposobem puszcza też zacisk koła i patrzę się z
politowaniem na przekrzywione przednie koło i nierówno ugięte golenie.
Żeby przynajmniej uznali reklamację amora.
...
budzę się spocony, trochę czasu mija zanim w pełni dochodzi do mnie że
to był tylko senny koszmar. Miał ktoś z was jakieś senne koszmary rowerowe?
/ziew/
zyga
--
-- force -- nodeps -- all
|