Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   dziwne zdarzenie na drodze

dziwne zdarzenie na drodze

Data: 2009-11-29 09:23:32
Autor: Mateusz
dziwne zdarzenie na drodze
Jadę sobie dzisiaj za Tychami w kierunku na Kobiór przez las, jestem
na trzecim km od wjazdu do lasu (jechałem drogą) i nagle na łuku drogi
widzę gościa... nagi od pasa w górę i idzie sobie środkiem
przeciwległego pasa. Myślę sobie, cholera, gość jest na łuku, zaraz go
ktoś rąbnie. Zatrzymuję się 10m dalej, odwracam się i tylko słyszę,
jak ktoś rozwala na nim lusterko. Gość się przewraca i leży na tej
cholernej drodze. Podbiegam, odciągam go na pobocze (na szczęście
chudy był) i zaczynam do niego krzyczeć. Gość pierwsze co zrobił, to
zaczął rzygać - na szczęście go przechyliłem, myślałem że to objaw
wstrząsu mózgu, ale po chwili poczułem, że jest pijany. Pozbierałem
go, ubrałem w kurtkę i dzwonię... podaję mniej więcej lokację i
czekam... gadam z gościem w między czasie - okazuje się, że został
pobity i szedł tak z godzinę - nawet butów nie miał, a do Tychów miał
jeszcze tak z 3 km. Daję mu zapalić.

W międzyczasie dociera do mnie największa masakra... dlaczego ta
babka, która go potrąciła po prostu sobie pojechała... ? jestem na
siebie wkurzony, że wcześniej się nie zorientowałem, ale cholernie
szybko to się wszystko działo. Ku mojemu zaskoczeniu, kobieta, która
go potrąciła wraca się na miejsce wypadku i zaczyna coś pieprzyć o
rozbitym lusterku i o kasie - wiadomo. Policja jak zwykle tępa, trzeba
wszystko powtarzać po trzy razy. W końcu się wkurwiłem i powiedziałem
kobiecie co o niej myślę, i co jej grozi za ucieczkę z miejsca wypadku
i nie udzielenie pomocy. Zamknęła się. Nie wiem dlaczego, ale dopiero
ja pierwszy musiałem jej zadać to pytanie - a powinna to zrobić
policja - a nie jestem specjalistą od PoRD. Policja po 15 minutach
wyjaśnień myślała, że to ja jestem osobą poszkodowaną... no żesz kurwa
mać...

Już nawet nie będę mówił, jak próbowałem zatrzymać jakiekolwiek auto,
żeby ktoś mi pomógł, bo cholera przerosło mnie to trochę. Nikt się nie
zatrzymał - a przecież jest obowiązek udzielenia pomocy.

Jedyne dobre słowo jakie usłyszałem, to od policjantki - dziękuję..
Wiem wiem, to był obowiązek, ale zawsze człowiek się lepiej poczuje
jak usłyszy coś miłego.

Data: 2009-11-29 18:37:15
Autor: Niewe
dziwne zdarzenie na drodze
Mateusz pisze:
W międzyczasie dociera do mnie największa masakra... dlaczego ta
babka, która go potrąciła po prostu sobie pojechała... ?

Bo większość ludzi ma w dupie wszystkich innych...

jestem na
siebie wkurzony, że wcześniej się nie zorientowałem, ale cholernie
szybko to się wszystko działo. Ku mojemu zaskoczeniu, kobieta, która
go potrąciła wraca się na miejsce wypadku i zaczyna coś pieprzyć o
rozbitym lusterku i o kasie - wiadomo.

mąż ją zjebał w międzyczasie i kazał wracać, bo on za lusterko tej pindzie płacić nie będzie...

Policja jak zwykle tępa, trzeba
wszystko powtarzać po trzy razy. W końcu się wkurwiłem i powiedziałem
kobiecie co o niej myślę, i co jej grozi za ucieczkę z miejsca wypadku
i nie udzielenie pomocy. Zamknęła się. Nie wiem dlaczego, ale dopiero
ja pierwszy musiałem jej zadać to pytanie - a powinna to zrobić
policja - a nie jestem specjalistą od PoRD. Policja po 15 minutach
wyjaśnień myślała, że to ja jestem osobą poszkodowaną... no żesz kurwa
mać...

Pan policjant ma za sobą osiem klas podstawówki i to wszystko. Nie wymagaj za wiele...

Już nawet nie będę mówił, jak próbowałem zatrzymać jakiekolwiek auto,
żeby ktoś mi pomógł, bo cholera przerosło mnie to trochę. Nikt się nie
zatrzymał - a przecież jest obowiązek udzielenia pomocy.

Bo większość ludzi... j.w.

Jedyne dobre słowo jakie usłyszałem, to od policjantki - dziękuję.
Wiem wiem, to był obowiązek, ale zawsze człowiek się lepiej poczuje
jak usłyszy coś miłego.

Coś ci się pomyliło...
Pewnie to było: "dziękuję, nie jest pan już potrzebny"

Data: 2009-11-29 09:40:20
Autor: Mateusz
dziwne zdarzenie na drodze
On 29 Lis, 18:37, Niewe <ni...@beztegoitamtegoo2.pl> wrote:
mąż ją zjebał w międzyczasie i kazał wracać, bo on za lusterko tej
pindzie płacić nie będzie...

stary, dokładnie... żebyś wiedział.

Data: 2009-11-29 21:12:46
Autor: Niewe
dziwne zdarzenie na drodze
Mateusz pisze:
On 29 Lis, 18:37, Niewe <ni...@beztegoitamtegoo2.pl> wrote:
mąż ją zjebał w międzyczasie i kazał wracać, bo on za lusterko tej
pindzie płacić nie będzie...

stary, dokładnie... żebyś wiedział.


Normalne.
Jak mi baba w dupę wjechała, to się pół godziny trzęsła powtarzając w kółko, ze mąż ją zabije. Takie są realia.

Data: 2009-11-29 19:40:28
Autor: RadoslawF
dziwne zdarzenie na drodze
Dnia 2009-11-29 18:37, Użytkownik Niewe napisał:

Policja jak zwykle tępa, trzeba
wszystko powtarzać po trzy razy. W końcu się wkurwiłem i powiedziałem
kobiecie co o niej myślę, i co jej grozi za ucieczkę z miejsca wypadku
i nie udzielenie pomocy. Zamknęła się. Nie wiem dlaczego, ale dopiero
ja pierwszy musiałem jej zadać to pytanie - a powinna to zrobić
policja - a nie jestem specjalistą od PoRD. Policja po 15 minutach
wyjaśnień myślała, że to ja jestem osobą poszkodowaną... no żesz kurwa
mać...

Pan policjant ma za sobą osiem klas podstawówki i to wszystko. Nie wymagaj za wiele...

Za komuny trzeba było mieć maturę. Teraz pewnie też tyle że matura
sprzed 20 lat to ciut więcej niż dzisiaj.


Pozdrawiam

Data: 2009-11-29 20:17:32
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
dziwne zdarzenie na drodze
Niewe bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
Pan policjant ma za sobą osiem klas podstawówki i to wszystko. Nie wymagaj za wiele...

Jesteś w mylnym błędzie. Policjant żeby w ogóle został zakwalifikowany do
rekrutacji musi mieć minimum średnie wykształcenie.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2009-11-29 11:48:44
Autor: Mateusz
dziwne zdarzenie na drodze
On 29 Lis, 20:17, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:
Jesteś w mylnym błędzie. Policjant żeby w ogóle został zakwalifikowany do
rekrutacji musi mieć minimum średnie wykształcenie.

Marek masz rację, mogę to potwierdzić, bo się tym interesowałem. Za
cholerę nie rozumiem faktu, że ludzie w policji, z rzekomym średnim co
najmniej mają takie trudności w porozumiewaniu się.

Dla przykładu mogę opowiedzieć historię, jak skradziono mi komórkę -
żeby ja zablokować po IMEI musiałem zgłosić się na policję -
potrzebowałem papierka. Złożenie zawiadomienia trwało godzinę,
musiałem wszystko po trzy razy powtarzać, a jak dostałem pismo i
poszedłem do operatora to się okazało że gość, który to pisał na moich
oczach nie napisał tegoż numeru. Krew mnie zalała, bo musiałem jeszcze
raz się fatygować.

Myślę, że do policji powinni robić testy na IQ a nie bazować na wiedzy
kandydata z obszaru prawa administracyjnego itp...

Koniec OT.

Data: 2009-11-29 21:15:25
Autor: nuroslaw
dziwne zdarzenie na drodze

musiałem wszystko po trzy razy powtarzać,  Myślę, że do policji powinni robić testy na IQ a nie bazować na wiedzy
kandydata z obszaru prawa administracyjnego itp...

tego powtarzania ich uczą. Ma za zadanie sprawdzic czy nie plączesz sie w zeznaniach.

--


Data: 2009-11-29 12:40:19
Autor: Mateusz
dziwne zdarzenie na drodze
On 29 Lis, 21:15, nuros...@poczta.fm wrote:
tego powtarzania ich uczą. Ma za zadanie sprawdzic czy nie plączesz sie w
zeznaniach.

na to nie wpadłem... dzięki.

Data: 2009-11-29 20:55:13
Autor: MadMan
dziwne zdarzenie na drodze
Dnia Sun, 29 Nov 2009 20:17:32 +0100, Marek 'marcus075' Karweta
napisał(a):

Pan policjant ma za sobą osiem klas podstawówki i to wszystko. Nie wymagaj za wiele...

Jesteś w mylnym błędzie. Policjant żeby w ogóle został zakwalifikowany do
rekrutacji musi mieć minimum średnie wykształcenie.

Zatem matury mieć nie musi?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2009-11-29 22:17:11
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
dziwne zdarzenie na drodze
MadMan bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
Dnia Sun, 29 Nov 2009 20:17:32 +0100, Marek 'marcus075' Karweta
napisał(a):

Pan policjant ma za sobą osiem klas podstawówki i to wszystko. Nie wymagaj za wiele...

Jesteś w mylnym błędzie. Policjant żeby w ogóle został zakwalifikowany do
rekrutacji musi mieć minimum średnie wykształcenie.

Zatem matury mieć nie musi?

Obecnie trzeba być debilem, żeby matury nie mieć.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2009-11-30 08:49:57
Autor: Shrek
dziwne zdarzenie na drodze
Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Jesteś w mylnym błędzie. Policjant żeby w ogóle został zakwalifikowany do
rekrutacji musi mieć minimum średnie wykształcenie.


No nie wiem, jak kiedyś (z 10 lat temu) składałem zeznania, to jak już je dostałem do podpisu, mocno zastanawiałem się ci zrobić. Tyle błędów ortograficznych (pół biedy) i interpunkcyjnych (to gorzej, bo w sumie podpisując potwierdzam, że właśnie tak zeznałem) to nie widziałem. W końcu dostałem długopis i sam przecinki powstawiałem (pewnie niezgodnie z procedurą, bo policmajter podpisał wcześniej i nie był specjalnie zainteresowany co tam poprawiam)

Shrek.

Data: 2009-11-30 08:50:55
Autor: bans
dziwne zdarzenie na drodze
Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Jesteś w mylnym błędzie.

Przestań, to powiedzenie jest już nudne i powoli niektórzy nie łapią, że to żart i zaczynają go używać na serio!

Policjant żeby w ogóle został zakwalifikowany do
rekrutacji musi mieć minimum średnie wykształcenie.

Czyli żadne. Znajoma tydzień temu składała zeznania w sprawie wypadku i jak zobaczyła to, co pajac w mundurze zapisał jako jej zeznanie, to powiedziała, że nie podpisze - gość mnóstwo ważnych faktów pominął! I nie myślcie, że te _zabawne_ teksty o policyjnych tekstach to tylko dowcipy - protokół wyglądał mniej więcej tak: "udał się do karetki w której karetka on się agresywny był" i dalej w tym stylu.

Do tego panu policjant zapisał nazwę ubezpieczyciela jako (uwaga!!!) -
"Generali Dajrekd" - dosłownie!

Na uwagę znajomej, że to się inaczej pisze, pan policjant powiedział: "Bo ja nie znam angielskiego".



--
bans

Data: 2009-11-30 09:03:02
Autor: Shrek
dziwne zdarzenie na drodze
bans pisze:
Marek 'marcus075' Karweta pisze:

<cut>

Cholera, a myślałem, że to się zmienia. Jak ostatnio miałem troszkę kontaktów z dzielnicowym, to całkiem kumaty, kulturalny i ogólnie na poziomie był. Sprawa była "administracyjna" - umówiłem się na konkretną godzinę, wszelkie uzupełnienia "zeznań" przez telefon i smsy - normalnie nowoczesność w domu i zagrodzie;) Troszkę wkurzające jest to, że w takich sprawach koniecznie chcą się umówić u ciebie w domu, ale taka już ich praca, żeby przy okazji sprawdzić czy meliny nie masz;)

Dla odmiany wcześniej dostałem papier, że mam dobrą opinię w miejscu zamieszkania, bo tam nie mieszkam;)

Shrek.

Data: 2009-11-30 09:22:34
Autor: Tomasz
dziwne zdarzenie na drodze
bans pisze:
"Generali Dajrekd"
za stanu wojennego byl dowcipas o Zomowcach,
że oni musieli umieć pięć języków...
odróżnić.

teraz już chyba nie muszą

Data: 2009-11-30 21:21:34
Autor: maksWYTNIJTO
dziwne zdarzenie na drodze

  No to jeszcze cos takiego.
   "Panie władzo ale za co ten mandat no za co?    Za nie manie świateł!"

  A ponadto matura 20 czy 30 lat temu z matematyką zdawaną jako obowiązkowy i   dodatkowy przedmiot to było coś.
    Ignac

--


Data: 2009-12-01 00:07:45
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
dziwne zdarzenie na drodze
bans bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
Na uwagę znajomej, że to się inaczej pisze, pan policjant powiedział: "Bo ja nie znam angielskiego".

Głowy to nie dam, ale klocki hamulcowe - owszem, jak mi pokażesz fach, w
których nie znajdziesz ignorantów. :-)

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2009-12-01 10:47:14
Autor: bans
dziwne zdarzenie na drodze
Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Głowy to nie dam, ale klocki hamulcowe - owszem, jak mi pokażesz fach, w
których nie znajdziesz ignorantów. :-)

To był tylko przypadek jeden z wielu, o których słyszałem, po prostu najświeższy. Szkoda mi czasu, żeby wymieniać.



--
bans

Data: 2009-11-29 20:46:59
Autor: kml
dziwne zdarzenie na drodze

Użytkownik "Mateusz" <mateusz.chmurzynski@gmail.com> napisał w wiadomości news:4e717a90-1df4-4cad-9b44-dabc06a31f74e27g2000yqd.googlegroups.com...

Jedyne dobre słowo jakie usłyszałem, to od policjantki - dziękuję.
Wiem wiem, to był obowiązek, ale zawsze człowiek się lepiej poczuje
jak usłyszy coś miłego.

Historia mocna ale bardzo miło jest mi przeczytać, że są ludzie co potrafią się zachować jak trzeba a nie tylko jechać dalej i udawać, że nic nie widzieli. Bez względu na tę głupią p...ę która go trafiła lusterkiem, tępą policję i całokształ sytuacji możesz być naprawdę dumny z siebie bo _uratowałeś_człowiekowi_życie. Brawo.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
Last update 15/11/2009 test Tacx Satori po ponad 100h jazdy.

Data: 2009-11-29 20:52:23
Autor: CleaneR
dziwne zdarzenie na drodze
Użytkownik "Mateusz" <mateusz.chmurzynski@gmail.com> napisał w wiadomości news:4e717a90-1df4-4cad-9b44-dabc06a31f74e27g2000yqd.googlegroups.com...
Jadę sobie dzisiaj za Tychami w kierunku na Kobiór przez las, jestem
[ciach]
Wiem wiem, to był obowiązek, ale zawsze człowiek się lepiej poczuje
jak usłyszy coś miłego.

Swietnie sie spisales, oby wiecej takich ludzi. Mialem kiedys podobne spotkanie ale ze straznikami miejskimi, a miejsce - Sosnowiec. Jechalem autem w zime, dosc fatalne warunki pogodowe, auto przede mna jakies 70km/h jechalo na dwupasmowce od strony osi jezdni, ja zaraz za nim, ale od strony pobocza. Nagle gosc zaczyna ostro zjezdzac w prawo, po czym odbija w lewo, wpadl w poslizg i z calym impetem tuz przede mna udezyl w drzewo na poboczu strona pasazera. Oczywiscie zaraz sie zatrzymalem zeby udzielic pierwszej pomocy. Jedynie bez szwanku byl pasazer z tylu, ktory zaraz wylazl i zaczal latac drac sie w pijanym amoku, kierowca zdrowo wypity rowniez, mial tylko glowe rozbita i sie wygramolil w mig, drzwi trzeba bylo mu pomoc odgiac, w najgorszym stanie byla kobieta, bo miala deske na nogach, mamrotala cos, a ze nie bylo zadnego krwotoku i bez strazy sie nie obedzie by ja wyciagnac musielismy czekac pilnujac jej. Dzwonie natychmiast na policje, okazuje ze numerem awaryjnym polaczylem sie z centrala w Katowicach, no i baba do mnie, ze nie moze przyjac zgloszenia i mam zadzwonic na lokalny komisariat. Nosz zalalo mnie, powiedzialem jej, ze mam to w dupie i ze zlozylem zawiadomienie, a ona napewno szybciej polaczy sie i przekieruje to do najblizszego komisariatu. Chwile pozniej zobaczylem ze po drugiej stronie zapycha straz miejska, no to dre na druga strone przez wysepke i tory, udalo sie ich zatrzymac, a oni do mnie zebym na policje dzwonil, ze oni nie od tego. To sie drugi raz wkurzylem, przeciez powinni byc przeszkoleni na takie sytuacje i sami powini zjechac i sie tym zajac chocby profesionalnie zabezpieczyc miejsce wypadku. Po krotkiej rozmowie, stwierdzili, ze ostatecznie podjada. Po czym jak podjechali, wyszli z auta popatrzeli na samochod, jeden wyciagnal paczke fajek podal drugiemi i zapalili, slyszalem tylko komentarz "ale ci ludzie jezdza". Znowu mnie sieklo i powiedzialem im co o nich mysle. Zatrzymalo sie w miedzy czasie kilku kierowcow i wpadli na genijalny pomysl, ze ta kobiete z deska na kolanach trzeba wyszarpac przez okno. Kurcze prawie sie z nimi pobilem zeby tego nie robili, niebylo bezposredniego zagrozenia jej zycia, a najprawdopodobniej miala uszkodzony kregoslup. Oczywiscie panowie ze strazy dalej palili i tylko cos tam pod nosem komentowali, nie na glos, bo pewnie dostali by nastepna bure ode mnie. Po przyjechaniu karetki, lekarka powiedziala ze dobrze ze kobieta nie byla ruszana, bo jesli nie ma zadnego dodatkowego zagrozenia tak ciezko poszkodowanych nie powinno sie ruszac przed przyjazdem karetki.
Wypadek spowodowali obaj miezczyzni po zakrapaniej imprezie, poklocili sie, a kierowca obrocil sie do tylu i szarpal sie z kompanem puszczajac swobodnie kierownice przy 70 km/h i lodzie na drodze.

pozdrawiam

--
z pokladu lotniskowca HMS "INVINCIBLE" specjalnie dla pl.rec.rowery

    Michał "CleaneR" Sciążko

Data: 2009-11-29 13:37:34
Autor: Mateusz
dziwne zdarzenie na drodze
Ty również nieźle ogarnąłeś sytuację. Szacun.

Powiem Ci tak: jakbym miał do czynienia z człowiekiem, którego życie
jest zagrożone (wiesz 4,5 minuty i te sprawy) to bez względu na to,
czy miałby przerwany rdzeń czy nie, to bym tą akcję ratowania podjął.
W twoim wypadku było właściwie na odwrót, więc lepiej już nie mogłeś
zrobić.

Istnieje taki podział ludzi w takich wypadkach. Jednopalczaści,
dwupalczaści i pięciopalczaści.

Jednopalczaści nie stoją obojętnie, koordynują akcję. I tu ważna
uwaga, jak liczycie na pomoc kogoś innego (np takiego gapia) to lepiej
zawsze powiedzieć 'zrób to' itp niż pytać grzecznościowo: "czy
mógłbyś" itp. Sprawdzałem, działa genialnie. Dwupalczaści wykonują
rozkazy (w woju się salutuje dwoma palcami przy skroni, dlatego
dwupalczaści ;))
Pięciopalczastym wszystko lotto... wiecie o co chodzi.

Data: 2009-11-30 00:06:35
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
dziwne zdarzenie na drodze
Dnia 29.11.2009 22:37 użytkownik Mateusz napisał :
Ty również nieźle ogarnąłeś sytuację. Szacun.

Powiem Ci tak: jakbym miał do czynienia z człowiekiem, którego życie
jest zagrożone (wiesz 4,5 minuty i te sprawy) to bez względu na to,
czy miałby przerwany rdzeń czy nie, to bym tą akcję ratowania podjął.
W twoim wypadku było właściwie na odwrót, więc lepiej już nie mogłeś
zrobić.

Istnieje taki podział ludzi w takich wypadkach. Jednopalczaści,
dwupalczaści i pięciopalczaści.

Jednopalczaści nie stoją obojętnie, koordynują akcję. I tu ważna
uwaga, jak liczycie na pomoc kogoś innego (np takiego gapia) to lepiej
zawsze powiedzieć 'zrób to' itp niż pytać grzecznościowo: "czy
mógłbyś" itp. Sprawdzałem, działa genialnie.

Tak. Oprócz tego nigdy nie należy zwracać się do tłumu czy osób postronnych w stylu "niech ktoś zadzwoni", "niech ktoś pomoże". Należy wytypować konkretną osobę, zapytać jak się nazywa i zwrócić się po imieniu: "panie Krzysztofie, niech pan zadzwoni", "pani Joanno, niech pani pomoże".

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-11-29 22:20:33
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
dziwne zdarzenie na drodze
CleaneR bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
Mialem kiedys podobne spotkanie ale ze straznikami miejskimi, a miejsce - Sosnowiec.

W Sosnowcu jedyne co policja potrafi to przejeżdżanie przez tory na 3 Maja
celem zakupienia papierosów w kiosku (dwukrotnie byłem świadkiem takiej
sytuacji), nie dziw się.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2009-11-29 22:31:06
Autor: arturbac
dziwne zdarzenie na drodze
Oba opisane przypadki to przykłady chyba dehumanizacji społeczeństwa.
IMHO przejawia się już ona na co dzień, brak szacunku do słabszych, traktowanie pieszych jak kury na jezdni, nie zatrzymywanie się gdy przy przejściu stoi pieszy, wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

Czego się spodziewać po społeczeństwie w którym w szkole średniej nastolatki biją nauczycieli a większość nie ma szacunku do nich etc.

To tylko skutek, ta obojętność, i brak empatii.

Data: 2009-11-30 09:18:46
Autor: bans
dziwne zdarzenie na drodze
arturbac pisze:

wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

....horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i braku umiejętności przeproszenia za nie.


--
bans

Data: 2009-11-30 13:58:28
Autor: arturbac
dziwne zdarzenie na drodze
bans pisze:
arturbac pisze:

wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

...horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i braku umiejętności przeproszenia za nie.

agresja rodzi agresje.
Wytknąć błąd w sposób cywilizowany nie znaczy rzucać kurwami i obelgami w drugą osobę.

Data: 2009-11-30 14:17:02
Autor: johnkelly
dziwne zdarzenie na drodze
arturbac pisze:
bans pisze:
arturbac pisze:

wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

...horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i braku umiejętności przeproszenia za nie.

agresja rodzi agresje.
Wytknąć błąd w sposób cywilizowany nie znaczy rzucać kurwami i obelgami w drugą osobę.

Bazując na doświadczeniach własnych odnoszę wrażenie, że nie ma sensu wytykać nawet oczywistych błędów. I tak nie dotrze. Przykład z ostatniej niedzieli - przechodzę na pasach na światłach przez główną (są na guzik, działają jak chcą, bywa, że dla pieszych zmieniają się po kilku sekundach z powrotem na czerwone, albo wcale nie zmieniają na zielone pomimo wciśnięcia guzika - efekt - generalnie są olewane), z podporządkowanej wyjeżdża samochód, mnie przepuścił (180cm wzrostu, 90kg wagi), ze 2-3m za mną szła kobieta (jakieś 150cm, 50kg z zakupami) która została przez buraka popędzona klaksonem i gestykulacją. O czym z takim pajacem chcesz rozmawiać?

Znam, z opisu, ciekawe rozwiązanie podobnej sytuacji. Poganianie jak wyżej pieszych na pasach na zielonym (burak miał zieloną strzałkę) ale traf, że pośród pieszych szedł (sądząc po opisie) punk, który postanowił wytresować buraka i w tym celu stłukł mu butem "ortopedycznym" reflektor. Czy tresura odniosła skutek - nie wiem, ale na pewno była kosztowna dla buraka.

Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-11-30 16:29:19
Autor: arturbac
dziwne zdarzenie na drodze
johnkelly pisze:
arturbac pisze:
bans pisze:
arturbac pisze:

wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

...horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i braku umiejętności przeproszenia za nie.

agresja rodzi agresje.
Wytknąć błąd w sposób cywilizowany nie znaczy rzucać kurwami i obelgami w drugą osobę.

Bazując na doświadczeniach własnych odnoszę wrażenie, że nie ma sensu wytykać nawet oczywistych błędów. I tak nie dotrze. Przykład z ostatniej niedzieli - przechodzę na pasach na światłach przez główną (są na guzik, działają jak chcą, bywa, że dla pieszych zmieniają się po kilku sekundach z powrotem na czerwone, albo wcale nie zmieniają na zielone pomimo wciśnięcia guzika - efekt - generalnie są olewane), z podporządkowanej wyjeżdża samochód, mnie przepuścił (180cm wzrostu, 90kg wagi), ze 2-3m za mną szła kobieta (jakieś 150cm, 50kg z zakupami) która została przez buraka popędzona klaksonem i gestykulacją. O czym z takim pajacem chcesz rozmawiać?

Znam, z opisu, ciekawe rozwiązanie podobnej sytuacji. Poganianie jak wyżej pieszych na pasach na zielonym (burak miał zieloną strzałkę) ale traf, że pośród pieszych szedł (sądząc po opisie) punk, który postanowił wytresować buraka i w tym celu stłukł mu butem "ortopedycznym" reflektor. Czy tresura odniosła skutek - nie wiem, ale na pewno była kosztowna dla buraka.

Nie każdy kto popełnia błąd robi to notorycznie i jest burakiem.
To jest jak błędne koło.
Ale zgadzam się że czasami jedyny sposób to po prostu przywalić ale nie wyzywać ;-)

Data: 2009-11-30 17:13:28
Autor: johnkelly
dziwne zdarzenie na drodze
arturbac pisze:
johnkelly pisze:
arturbac pisze:
bans pisze:
arturbac pisze:

wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

...horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i braku umiejętności przeproszenia za nie.

agresja rodzi agresje.
Wytknąć błąd w sposób cywilizowany nie znaczy rzucać kurwami i obelgami w drugą osobę.

Bazując na doświadczeniach własnych odnoszę wrażenie, że nie ma sensu wytykać nawet oczywistych błędów. I tak nie dotrze. Przykład z ostatniej niedzieli - przechodzę na pasach na światłach przez główną (są na guzik, działają jak chcą, bywa, że dla pieszych zmieniają się po kilku sekundach z powrotem na czerwone, albo wcale nie zmieniają na zielone pomimo wciśnięcia guzika - efekt - generalnie są olewane), z podporządkowanej wyjeżdża samochód, mnie przepuścił (180cm wzrostu, 90kg wagi), ze 2-3m za mną szła kobieta (jakieś 150cm, 50kg z zakupami) która została przez buraka popędzona klaksonem i gestykulacją. O czym z takim pajacem chcesz rozmawiać?

Znam, z opisu, ciekawe rozwiązanie podobnej sytuacji. Poganianie jak wyżej pieszych na pasach na zielonym (burak miał zieloną strzałkę) ale traf, że pośród pieszych szedł (sądząc po opisie) punk, który postanowił wytresować buraka i w tym celu stłukł mu butem "ortopedycznym" reflektor. Czy tresura odniosła skutek - nie wiem, ale na pewno była kosztowna dla buraka.

Nie każdy kto popełnia błąd robi to notorycznie i jest burakiem.
To jest jak błędne koło.
Ale zgadzam się że czasami jedyny sposób to po prostu przywalić ale nie wyzywać ;-)

A ja twierdzę, że ktoś, kto popełnia błąd robi to notorycznie (nie poparte żadnymi badaniami statystycznymi ;P) i jest burakiem. Wynika to przede wszystkim z niedouczenia oraz niczym nie popartego "jawiemlepsieizmu". Vide zielona strzałka, blokowanie przejazdów rowerowych, tudzież "oddal się na chodnik, nieinteligentny rowerzysto".

Inna rzecz, że okazało się, iż w mojej gminie większość przejść dla pieszych ulokowanych wzdłuż krajowej 2 jest oznakowana nieprawidłowo :).


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-11-30 20:27:02
Autor: Mikołaj \"Miki\" Menke
dziwne zdarzenie na drodze
Dnia 30.11.2009 14:17 użytkownik johnkelly napisał :
arturbac pisze:
bans pisze:
arturbac pisze:

wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.

...horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i braku umiejętności przeproszenia za nie.

agresja rodzi agresje.
Wytknąć błąd w sposób cywilizowany nie znaczy rzucać kurwami i obelgami w drugą osobę.

Bazując na doświadczeniach własnych odnoszę wrażenie, że nie ma sensu wytykać nawet oczywistych błędów. I tak nie dotrze.

Niestety. Ja też mam świeży przykład. Zostałem wyprzedzony "na gazetę" przez jakiegoś typka. Chwilę później dojeżdżam do niego w korku i grzecznie oraz kulturalnie pytam, czy wie, że należy zachować minimum metr przy wyprzedzaniu rowerzysty. Odpowiedź brzmi (cyt.) "spieprzaj ćwoku". No i co z takim zrobić?

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Data: 2009-11-30 11:47:21
Autor: Mateusz
dziwne zdarzenie na drodze
On 30 Lis, 20:27, "Mikołaj \"Miki\" Menke" <m...@menek.one.pl> wrote:
[ciach]
No i co z takim zrobić?

To już zależy od Ciebie, Twojego charakteru. Ja bym pewnie puścił
wiązankę. Jak już uderzać do gościa to z jego strony, tzn z lewej -
jak będziesz blisej niego, to prawdopodobnie już nie będzie taki
cwany.

Data: 2009-11-30 21:27:11
Autor: smichu
dziwne zdarzenie na drodze

Użytkownik ""Mikołaj \"Miki\" Menke"" <miki@menek.one.pl> napisał w wiadomości news:6tidu6-e7o.ln1menek.one.pl...
Niestety. Ja też mam świeży przykład. Zostałem wyprzedzony "na gazetę" przez jakiegoś typka. Chwilę później dojeżdżam do niego w korku i grzecznie oraz kulturalnie pytam, czy wie, że należy zachować minimum metr przy wyprzedzaniu rowerzysty. Odpowiedź brzmi (cyt.) "spieprzaj ćwoku". No i co z takim zrobić?

Opluj mu szybę boczną lewą.
Pozdr
smiechu

Data: 2009-11-30 21:39:45
Autor: johnkelly
dziwne zdarzenie na drodze
Mikołaj "Miki" Menke pisze:

Niestety. Ja też mam świeży przykład. Zostałem wyprzedzony "na gazetę" przez jakiegoś typka. Chwilę później dojeżdżam do niego w korku i grzecznie oraz kulturalnie pytam, czy wie, że należy zachować minimum metr przy wyprzedzaniu rowerzysty. Odpowiedź brzmi (cyt.) "spieprzaj ćwoku". No i co z takim zrobić?

Ja takiemu kiedyś, za pomocą XVII wiecznej "łaciny" :), wyjaśniłem jakiej profesji była jego mamusia etc. Chyba z grubsza połapał się co mu chciałem przekazać bo przybladł.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu
................... blog: www.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2009-12-01 20:06:47
Autor: Ryszard Mikke
dziwne zdarzenie na drodze
Mikołaj \Miki\ Menke <miki@menek.one.pl> napisał(a):
Dnia 30.11.2009 14:17 użytkownik johnkelly napisał :
> arturbac pisze:
>> bans pisze:
>>> arturbac pisze:
>>>
>>>> wyzywaniu innych na ulicy za głupie błedy.
>>>
>>> ...horrendalnych ilościach głupich błędów popełnianych na drogach i >>> braku umiejętności przeproszenia za nie.
>>
>> agresja rodzi agresje.
>> Wytknąć błąd w sposób cywilizowany nie znaczy rzucać kurwami i >> obelgami w drugą osobę.
> > Bazując na doświadczeniach własnych odnoszę wrażenie, że nie ma sensu > wytykać nawet oczywistych błędów. I tak nie dotrze.

Niestety. Ja też mam świeży przykład. Zostałem wyprzedzony "na gazetę" przez jakiegoś typka. Chwilę później dojeżdżam do niego w korku i grzecznie oraz kulturalnie pytam, czy wie, że należy zachować minimum metr przy wyprzedzaniu rowerzysty. Odpowiedź brzmi (cyt.) "spieprzaj ćwoku". No i co z takim zrobić?

Ja bym zaczął od wyjęcia kłódy z uchwytu...

rmikke

--


Data: 2009-11-30 12:43:19
Autor: dziki
dziwne zdarzenie na drodze
Użytkownik "Mateusz" <mateusz.chmurzynski@gmail.com> napisał w wiadomości news:4e717a90-1df4-4cad-9b44-dabc06a31f74e27g2000yqd.googlegroups.com...

no to ja tez pogratuluje postawy. W Polandzie altruizm to ostatnimi czasy towar mocno deficytowy.

pozdrawiam,
dziki.

dziwne zdarzenie na drodze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona