Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   filtr czastek stalych

filtr czastek stalych

Data: 2009-05-27 08:07:47
Autor: Myjk
filtr czastek stalych
mirror napisać:

mam pytanko czy opisane nizej problemy z filtrem czastek stalych to specyfika silnikow diesla ? czy kupujac nowe auto z silnikiem benzynowym mozna uniknac tych osobliwych problemow czy tez wsadzaja te filtry rowniez do silnikow benzynowych ?

DPF to "przypadłość" nowych samochodów. Koncern PSA (Citroen/Peugeot)
zaczął co prawda montować filtry FAP (inaczej DPF) już od roku 2001. Inne marki zostały do tego zmuszone w roku 2005. Filtr DPF towarzyszy tylko i wyłącznie silnikom Diesla - jego zadaniem jest wyłapywanie cząstek sadzy powstających przy spalaniu ON.

Ponieważ temat mam obcykany (jeżdżę samochodem Mazda 6 z DPF),
to zabiorę głos i sprostuję parę bzdur napisanych w podanym
odnośniku. Samochodem z filtrem trzeba umieć jeździć. Trzeba
przestrzegać paru żelaznych zasad - innymi słowy, trzeba o DPF
dbać tak jak np. dba się o turbinę.

Kupując samochód z DPFem trzeba się zastanowić nad przeznaczeniem.
Do codziennej jazdy w mieście, zwłaszcza na krótkich odcinkach,
taki samochód zdecydowanie odpada. Używanie go w takich warunkach skończy się jak w podanym linku.

Ale przecież, kto kupuje Diesla do jazdy w mieście? No, ja na przykład kupiłem. :) Ale poznałem ten system i wiem jak robić, by nie zrobić sobie krzywdy...

Teraz będę cytować art. i go trochę prostować.

Pełnia szczęścia? Nie! Zródło frustracji! Otóż, w regularnych odstępach czasu, na desce auta zapala się kontrolka informująca o awarii.

Pełnia szczęścia to nie jest, zgadzam się. Lecz filtr wyłapuje ponad 90% bardzo toksycznych zwiążków NOx oblepiających sadzę.
Stąd mowa o ekologii - ale ta ekologia to przede wszystkim my.
Ludzie. Nasze płuca.

Kiedy na desce pojawi się kontrolka DPF, to jest to już faktycznie _awaria_. Ale zanim dojdzie do awarii jest jeszcze kupa czasu aby do niej nie dopuścić.

Na tym jednak nie koniec, auto wchodzi w tryb awaryjny i ledwo się wlecze. Awaria? Ależ skąd! Tak ma być, to tylko technika proekologiczna.Tak działa auto z filtrem cząstek stałych.

To jest bzdura. Jak już napisałem, zapalona kotrolka DPF
to jest już _awaria_. Nie ma tak być i tak nie działa auto
z filtrem DPF. Prawdą jest, że auto zaczyna się wlec, bo
w czasie awarii komputer ogranicza moc silnika aby nie
uszkodzić reszty podzespołów. Zatkany DPF to zwiększone ciśnienie na drodze wydechowej - dopuszczenie silnika do normalnej pracy mogłoby doprowadzić do, conajmniej, rozsadzenia układu wydechowego. Po za tym ze względu na turbinę znajdującą się na wylocie, robi się błędne koło. Zatkany wydech to wolniejsza praca turbiny.
Wolniejsza praca turbiny to mniej doładowania powietrza do silnika. Konsekwencją tego jest gorsze spalanie, jeszcze większa produkcja sadzy i jeszcze większe zatykanie DPFu... Stąd i tylko stąd komputer "dołuje" silnik, a później,
jeśli zatkanie filtra przekroczy 90% (chyba) całkowicie
wyłącza silnik i pomóc może tylko ASO.

ASO Opla potrafi w zasadzie tylko podłączyć auto do komputera, wykasować błędy i .tyle.

Bzdura, z pewnością potrafi dużo więcej.
Oczywiście, po przejechaniu kilkuset kilometrów sytuacja się powtarza,

Jeśli nie wie się jak traktować DPF, to tak. O tym powinno
poinformować ASO - a najlepiej diler przed sprzedażą samochodu.
Że tego nie robią, to już inna inszość. Dodatkowo, jeśli pojawi
się już kontrolka DPF, to w ASO powinni przepalić filtr DPF,
oraz wymienić olej. Wg mnie w czasie trwania gwarancji taka
usługa powinna być darmowa (zarówno przepalanie jak i przed
terminowa wymiana oleju). Gdybym miał takie kłopoty, z pewnością
walczyłbym o swoje. Ale nie mam... odpukać. :P

co gorsza silnik zaczyna domagać się przeglądu z wymianą oleju.

Prawda.

Co kilkaset kilometrów!

To jest błędne stwierdzenie - no, powiedzmy, że mocno naciągane na potrzeby art. Choć oczywiście możliwy jest taki scenariusz
jeśli nie wyciągnie się odpowiednich wniosków z pierwszego
przypadku, lub gdy są uszkodzone są sondy.

W międzyczasie elektronika informuje o "dopalaniu" filtra cząstek stałych, w trakcie którego zużycie paliwa rośnie kilkukrotnie. Czego się nie robi dla ekologii.

Nie kilkukrotnie, a dokładnie 2 krotnie. Zatem, kłamstwo. Czego się nie robi by ukoloryzować swoją jakże ciekawą historyjkę. Nieszczęśliwym być fajna rzecz... można się pożalić wszystkim.

Dlatego właśnie raz na jakiś czas silnik pobiera "ekstraporcję" paliwa, żeby wytworzyć odpowiednio dużą ilość gorących spalin, które mają za zadanie wyżarzyć filtr.

Nie raz na jakiś czas, a w czasie procedury wypalania filtra.
Wtedy też komputer podaje dodatkową porcję paliwa w czasie
wydechu tłoka. Paliwo zaczyna dopalać się w układzie wydechowym,
a konkretnie w filtrze DPF - wtedy następuję wypalanie sadzy
wraz z równoczesnym "niszczeniem" związków NOx.

Działanie układu oczyszczania filtra kierowca może rozpoznać po dziwnej pracy silnika, spadku mocy oraz znacznym wzroście zużycia paliwa.

Bzdura. Po za wzmożonym spalaniem użytkownik nie odczuje procesu przepalania DPFu.

o tyle kierowcy jeżdżący spokojnie i tylko w ruchu miejskim, mogą liczyć się ze sporymi kłopotami.

No wiec jak już wspomniałem, jeżdżę swoim autem z DPFem po mieście
(Wawa) od roku (przejechałem od salonu 24 kkm) i kontrolki DPF na oczy nie widziałem. Podstawowa zasada, nie jeździć jak kapelusznik,
nie dusić silnika poniżej 1800 obr., najlepiej trzymać pomiędzy
1,8-2,6 k - wtedy spalanie ON jest najskuteczniejsze i powstaje
najmniej sadzy "szkodzącej" DPFowi.

A potem, żeby w miarę normalnie z niego korzystać, nawet kilka razy w tygodniu musicie znaleźć na tyle nieuczęszczaną drogę,

Kilka razy w tygodniu? Co za bzdura.

by można było przez 15 minut bez przerwy jechać z prędkością co najmniej 60 km/h, utrzymując 2 tys. obr./min!

Przy odrobinie umiejętności, filtr można przepalić w mieście,
lub drodze "podmiejskiej", np. Puławska, Trasa Ł czy Siekierkowska.
Nie ma konieczności jechania "co najmniej 60km/h". Można jechać 40,
ważne by obroty oscylowały ok. 2,5k. Jak już zostało napisane wcześniej
potrzebna jest temperatura - a tę uzyskuje się poprzez wyższe obroty
silnika, a nie prędkość.

Nie wiem czemu tam jest wykrzyknik, czy jazda z obrotami powyżej 2k to coś strasznego? Przy 3 tysiącach jest jeszcze bardzo dobry stosunek mocy do momentu obrotowego, a takie obroty nie muszą wcale oznaczać nadmiernego spalania. -- --

Z ostatnim akapitem zdecydowanie się zgadzam. W niemczech pierwsze
pytanie
jakie pada od sprzedawcy do klienta, to jak będzie stosowany samochód. Diler powinien informować o DPFie na starcie. Niestety u nas nie robią tego, bo zwyczajnie nie wiedzą z czym to się je.

Dlatego czytając np. niemieckie fora internetowe, bardzo ciężko jest
znaleźć informaje na temat problemów z DPFem. Natomiast u nas...
Cóż... polak zawsze mądry po szkodzie.

--
Pozdor Myjk

filtr czastek stalych

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona