Data: 2009-09-02 08:54:28 | |
Autor: Flo | |
gdzie można dostac telefon | |
Dałem córce starego Siemensa c25 i nie ma problemu. Zgubi, czy ukradną to wyrobię duplikat SIM (zarejestrowany simplus) i dostanie inny telefon w podobnej klasie i wartości. Jak na razie rozwiązanie się sprawdza. -- Florian Marzejewski http://bezpieczenstwo-osobiste.com http://detektywtorun.pl +48 509 969 040 Doradca Handlowy Plus GSM (G300) Toruń +48 607 600 027 |
|
Data: 2009-09-02 11:00:35 | |
Autor: Artur\(m\) | |
gdzie można dostac telefon | |
Użytkownik "Flo" <florian6@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h7l4r8$a14$2inews.gazeta.pl...
Nie tak łatwo. Nie wiesz ile udręki przeżywa Twoja pociecha, gdy musi pokazać starą komórkę. Tego się nie dowiesz, choć masz z nią doskonałe układy. Łatwiej by mi było wytłumaczyć synowi, żeby nie miał komórki, niż żeby posługiwał się jakimś starym modelem. Taka szkoła, takie t_e_m_p_o_r_a. :) Artur(m) |
|
Data: 2009-09-02 12:43:11 | |
Autor: Flo | |
gdzie można dostac telefon | |
Artur(m) pisze:
Nie tak łatwo. Ale nie ma pokazywać. Jak trzeba ma wyjąć i zadzwonić/odebrać. Normalnie telefon w kieszeni/torbie leży. Bez urazy ale właśnie tacy rodzice jak ty (chodzi mi o mentalność) u dzieci powodują kompleksy. Nakręcacie spiralę mp3, foto, i co jeszcze? GPS, internet, a może i maile? Gdyby każdy z nas powiedzial STOP byłby spokój. Ale gdzie tam. Dostaje taki 7 latek E66, N95, Omnie bo inni mają widzieć. Debilizm Tego się nie dowiesz, choć masz z nią doskonałe układy. To już wybór dziecka. Zawsze może w domu zostawiać telefon. Osobiście do pracy używam 6310i i BB 8820 i bez kompleksów wyjmuję je w każdym towarzystwie. Jak ktoś ma z tym problem to niech w gajerku na szyi nosi swój telefon żeby było go widać. -- Florian Marzejewski http://bezpieczenstwo-osobiste.com http://detektywtorun.pl +48 509 969 040 Doradca Handlowy Plus GSM (G300) Toruń +48 607 600 027 |
|
Data: 2009-09-02 13:15:45 | |
Autor: Artur\(m\) | |
gdzie można dostac telefon | |
Użytkownik "Flo" <florian6@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h7li83$a14$3inews.gazeta.pl... Artur(m) pisze: Trochę to dla mnie brzmi jak, "gdyby wszyscy pracowali ile mogą, to każdy by miał tyle ile trzeba" Czyli masz rację, ale zycie nie jest takie proste:/ byłby spokój. Ale gdzie tam. Dostaje Tak > Tego się nie dowiesz, choć masz z nią doskonałe układy. ....a słyszałeś, co "myśli towarzystwo" przed podjęciem współpracy, gdy chodzi o 10 000*) 100 000*) 10 000 000*) zł? Ja wiem, że to ma wpływ. ....podjedź jeszcze Polonezem:/. Z dziećmi jest oczywiście inny problem.
....nie w tym rzecz. *) -niepotrzebne skreślić. Artur(m) |
|
Data: 2009-09-02 13:59:46 | |
Autor: qwerty | |
gdzie można dostac telefon | |
Użytkownik "Artur(m)" <musicm@interia.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:h7lk07$jh3$1@inews.gazeta.pl...
...a słyszałeś, co "myśli towarzystwo" przed podjęciem współpracy, Wydaje mi się, że źle rozumujesz. Dzieci same z siebie nie wytykają palcami, że Janek ma telefon z antenką, a u Zenka nie ma kolorowego wyświetlacza. Skutkiem takiego zachowania jest złe wychowanie. -- Jeżeli nie potrafisz skonfigurować NOD32, aby nie wysyłał śmieci to lepiej nic nie pisz, gdyż nie jesteś obdarzony inteligencją. |
|
Data: 2009-09-02 15:44:53 | |
Autor: Technolog | |
gdzie można dostac telefon | |
Dnia Wed, 2 Sep 2009 13:59:46 +0200, qwerty napisał(a):
Wydaje mi się, że źle rozumujesz. Dzieci same z siebie nie wytykają palcami, że Janek ma telefon z antenką, a u Zenka nie ma kolorowego wyświetlacza. Skutkiem takiego zachowania jest złe wychowanie. Nie skutkiem, a przyczyną. Przyczyną takiego zachowania jest złe wychowanie. Skutkiem złego wychowania jest takie zachowanie. Kwestie środowiskowe są bardzo ważne. Skromne dziecko trafiając do klasy snobów staje się snobem. Odwrotnie może nie działać już tak prosto: snob trafiający do klasy przeciętnych dzieci może pozostać snobem, jeśli będzie to imponowało innym. Złe zachowania wypierają dobre, jak zły pieniądz wypiera dobry. |
|
Data: 2009-09-02 17:19:33 | |
Autor: Flo | |
gdzie można dostac telefon | |
Artur(m) pisze:
Osobiście do pracy używam 6310i i BB 8820 i bez kompleksów wyjmuję je w ...a słyszałeś, co "myśli towarzystwo" przed podjęciem współpracy, Wiem jakie pytania mi zadają. "gdzie można kupić ten model?" lub "czy może pan ten model dla nas ściągnąć?" Niestety muszę im odpowiadać, że tylko na allegro choć niezły biznes można by było na tym zrobić bo w jednej firmie chcieli 4 takie. gdy chodzi o 10 000*) 100 000*) 10 000 000*) zł? Ostatnio byłem na spotkaniu u dyrektora w dość dużej firmie na rynku europejskim. Na co dzień używa on E66 ale tuż obok leżała 6310i i jakoś nie próbował jej chować. -- Florian Marzejewski http://bezpieczenstwo-osobiste.com http://detektywtorun.pl +48 509 969 040 Doradca Handlowy Plus GSM (G300) Toruń +48 607 600 027 |
|
Data: 2009-09-02 16:03:45 | |
Autor: Atlantis | |
gdzie można dostac telefon | |
Flo pisze:
Ale nie ma pokazywać. Jak trzeba ma wyjąć i zadzwonić/odebrać. Normalnie Właśnie mnie to najbardziej śmieszyło przy okazji pomysłu wprowadzenia mundurków. Koronnym argumentem niechlubnej pamięci ministra Giertycha oraz jego wesołej kompanii było to, że dzięki temu zatrze się granice majątkowe. Po pierwsze to bzdura, bo na markowych ciuchach przecież się nie kończy - pozostaną oryginalne buty, lepszy telefon, odtwarzacz multimedialny albo PSP wyjmowana na przerwie. Nie mówiąc już o tym, że jedno dziecko podjedzie autobusem, inne ojciec podwiezie nowiuteńkim Audi. ;) I co? Człowiek uczciwie pracujący na swoje pieniądze ma ukrywać efekty swojej pracy przed światem, jak jakiś złodziej? Żeby Ci, którzy nie mają czuli się lepiej? Przecież to na kilometr zalatuje gnijącym (żywym?) trupem komunizmu! Dzieci należy uczyć, że co prawda to nic złego mieć mniej pieniędzy, ale też niczym złym nie jest ich posiadanie - o czym często się zapomina. Wręcz fakt, że kolega ma lepsze zabawki może być użyty jako mobilizacja - jak będziesz się dobrze uczył, ciężko pracował i miał ambicje w życiu, to może też kiedyś będziesz mógł sobie pozwolić na takie rzeczy. :) Gdyby każdy z nas powiedzial STOP byłby spokój. Ale gdzie tam. Dostaje Hmm... Z drugiej strony my też mieliśmy swoje zabawki, na komunie dostawało się rowery czy analogowe aparaty fotograficzne i też potem w szkołach dzieciaki się licytowały kto dostał lepsze prezenty. Teraz zwyczajnie mamy zamożniejsze społeczeństwo, to i zabawki lepsze. A że ich natura taka, że nosi się je raczej przy sobie... |
|
Data: 2009-09-03 07:48:59 | |
Autor: Jeremiasz | |
gdzie można dostac telefon | |
I co? Człowiek uczciwie pracujący na swoje pieniądze ma ukrywać efekty A to już zalatuje na dwa kilometry mega naiwnością. Na szczęście dzieci nie dałyby się na to nabrać:-) Gdyby każdy z nas powiedzial STOP byłby spokój. Ale gdzie tam. Dostaje Tylko wtedy była to forma o wiele łagodniejsza, nie było aż takich przepaści, więc konsekwencje takich zachowań nie powodowały takich skutków jak teraz... Forma ostrzejsza powoduje ostrzejsze skutki. A chodzi o nasze dzieci... |
|
Data: 2009-09-03 09:22:28 | |
Autor: Atlantis | |
gdzie można dostac telefon | |
Jeremiasz pisze:
A to już zalatuje na dwa kilometry mega naiwnością. Oczywiście w "prawdziwym życiu" nie zawsze jest tak kolorowo jak w szkolnych modelach wciskanych młodemu pokoleniu, ale przecież to dotyczy nie tylko kwestii zarobków ale także innych słynnych banałów jak chociażby "dobro zawsze zwycięża" albo "dziewczyny lubią grzecznych i miłych chłopców". ;P Pomimo tego mało który rodzic podchodzi do tego życiowo udzielając naprawdę "praktycznych" rad. Dziwi mnie tylko dlaczego we współczesnych szkołach tak często praktykuje się komunistyczną ideologię. Dla dobrego samopoczucia proletariackich dzieci najlepiej by było, aby te burżujskie udawały, że też są z proletariatu. ;) Tylko wtedy była to forma o wiele łagodniejsza, nie było aż takich przepaści, więc konsekwencje takich zachowań nie powodowały takich skutków jak teraz... A jakież to były skutki? Dzieciak się wkurzył/załamał, bo on nie może mieć takich zabawek? "Welcome to the real world". Im wcześniej, tym lepiej. Myślę, że zwyczajnie idealizujesz swoje czasy. Ja chodziłem do podstawówki w okresie wczesnej transformacji i model był dokładnie ten sam - również działał podział na tych którzy mają i tych którzy nie mają. W moim przypadku sytuacja była o tyle specyficzna, że co prawda rodzice założyli małą prywatną firmę gdy pojawiła sie taka możliwość, ale nigdy nie przejawiali JAKIEGOKOLWIEK zainteresowania elektroniką. Dlatego nie mogłem włączyć się do dyskusji na temat tego co widziało się na satelicie albo oglądało z VHS. :) Walkmana, którymi się wówczas szpanowało nie miałem do końca lat dziewięćdziesiątych. I co? Stała mi się jakaś krzywda? Nie. Teraz sam mogę sobie kupić elektronikę. :) Poza tym dzieci ZAWSZE będą prowadziły segregację czy to Ci się podoba czy nie. Zawsze będzie klika "cool kids" i "frajerów" - to nie jest wynalazek amerykańskich komedii młodzieżowych. W moich czasach, jeszcze zanim wyszło American Pie też było takie kółeczko wzajemnej adoracji złożone z kilkunastoletnich "sportowców" i panienek wpatrzonych w nich jak w obrazek. Po drugiej stronie stali Ci, z których można było się ponabijać, bo nie potrafią zrobić piętnastu okrążeń wokół szkoły albo pomachać pięścią koło twarzy gdy popełnią życiowy błąd przepuszczając piłkę do bramki podczas arcyważnego meczu na boisku szkolnym. :) Dzieci same znajdą sobie powód, w grupie są gorsi od faszystów. Nie widzę więc powodów, by zrzucać winę na pieniądze. :) Forma ostrzejsza powoduje ostrzejsze skutki. Wiesz, ja bałbym się bardziej zagrożeń ze strony dzieci marginesu społecznego. Wszelkiego rodzaju pijaków i bumelantów. Naoglądałem się tego we własnej szkole, teraz mogę się nasłuchać relacji od znajomych mających dzieci w wieku szkolnym. Taki siedmiolatek idzie już do szkoły całkiem zdemoralizowany, potem jest już tylko gorzej. Rywalizacja na gadżety to drobiazg w porównaniu ze strachem przed takim osiłkiem, który wymusza pieniądze, grozi Ci i szantażuje. Myślisz, że dziecko Ci o tym zawsze powie? Myślisz, że każdy siniak z jakim wróci ze szkoły nabiło sobie przewracając się na boisku??? |
|
Data: 2009-09-03 13:21:21 | |
Autor: Jeremiasz | |
gdzie można dostac telefon | |
Tylko wtedy była to forma o wiele łagodniejsza, nie było aż takich Zaraz, pisales o czasach komuny, wiec trzymajmy sie tematu. Wtedy skutki byly takie jak piszesz - ktos sie wkurzyl. I tyle. Generalnie wszyscy mieli tyle samo (tzn mieli miec tyle samo) i psychika zachowywala sie inaczej. A zobacz co jest dzis, o te komórki są bójki w szkołach, zastraszanie mlodszych itd. W moim przypadku sytuacja była o tyle specyficzna, że co prawda rodzice Co innego wlaczyc sie do dyskusji o to co kto ma w domu (ja mam słonia na łańcuszku bylo bardzo popularne wtedy:-) ) a co innego stac twarza w twarz z sytuacją, zwlaszcza dla dziecka. Poza tym dzieci ZAWSZE będą prowadziły segregację czy to Ci się podoba Ok, ale dalej nie zauwazasz roznicy w jakosci. Piszesz ogolnikami - bylo zle, jest zle i bedzie zle, wiec o co sie martwic. Nie zauwazasz, ze intensywnosc, poziom agresji, napiecia, strachu, wielu negatywnych zjawisk bardzo sie rozni od tej ktora byla kiedys. Forma ostrzejsza powoduje ostrzejsze skutki. Jak to kiedys powiedzial ktos madry - jesli ktos nie zainteresuje sie ludzmi z marginesu, to oni zainteresuja sie nami. No i sie zainteresowali. patologia nie bierze sie z nikad, wiem, ze to juz inny problem, ale technika w stylu olejmy ten problem, sa wieksze nie prowadzi donikad. |
|
Data: 2009-09-03 14:42:02 | |
Autor: Atlantis | |
gdzie można dostac telefon | |
Jeremiasz pisze:
Zaraz, pisales o czasach komuny, wiec trzymajmy sie tematu. Wtedy skutki byly takie jak piszesz - ktos sie wkurzyl. I tyle. Generalnie wszyscy mieli tyle samo (tzn mieli miec tyle samo) i psychika zachowywala sie inaczej. Że jak? A Peweksy? A paczki dla dzieci działaczy partyjnych? A specjalne przywileje dla górników? A zobacz co jest dzis, o te komórki są bójki w szkołach, zastraszanie mlodszych itd. Zastraszanie młodszych było zawsze i będzie tak długo, jak do szkół łącznie ze zdrowymi jednostkami będą trafiać degeneraci z rodzin patologicznych. Nikt mi nie powie, że dziesięciolatek wyciągający siłą pieniądze albo inne przedmioty od słabszego robi to, bo jest "za mały" aby zrozumieć, iż robi źle. Kara powinna być surowa i bardzo dotkliwa dotkliwa, wręcz wywołująca traumę trwającą lata - to jedyny sposób wykorzeniania tego typu zachowań. Niestety w dzisiejszych czasach model "bezstresowy" święci tryumfy, a szkoła zaczyna być traktowana jako placówka resocjalizacyjna dla dzieci szumowiny z marginesu, przez co cierpią Ci, którzy nie są socjopatami. Jak czułbyś się Ty, gdyby do twojej pracy w ramach "resocjalizacji" sprowadzono choćby pięciu skazanych za kradzieże, rozboje i pobicia? Teraz wiesz, jak czują się dzieci w państwowych podstawówkach i gimnazjach... Bo to, co Ty postulujesz powyżej brzmi trochę tak, jakbyś sądził, iż najlepiej aby ludzie nie mieli niczego - wtedy też złodzieje nie będą mieli czego kraść. ;) Co innego wlaczyc sie do dyskusji o to co kto ma w domu (ja mam słonia na łańcuszku bylo bardzo popularne wtedy:-) ) a co innego stac twarza w twarz z sytuacją, zwlaszcza dla dziecka. Już taka specyfika współczesnych udogodnień technicznych, że część z nich nie tylko możemy wziąć ze sobą do domu, ale wręcz powinniśmy mieć je przy sobie bo z myślą o tym zostały zaprojektowane i używanie ich w inny sposób traci sens. A dziecko niech się lepiej jak najwcześniej pogodzi z myślą, iż żyje w społeczeństwie zróżnicowanym pod względem dochodów i poziomu życia, niż tkwi w jakiejś quasi-komunistycznej fantazji. ;) Im dłużej wciska się mu do głowy rozmaite brednie, tym większe rozczarowanie przychodzi na końcu. Ok, ale dalej nie zauwazasz roznicy w jakosci. Piszesz ogolnikami - bylo zle, jest zle i bedzie zle, wiec o co sie martwic. Nie zauwazasz, ze intensywnosc, poziom agresji, napiecia, strachu, wielu negatywnych zjawisk bardzo sie rozni od tej ktora byla kiedys. Nie, wcale tak nie uważam. A już z pewnością nie uwierzę w zalatujące komunizmem bzdury sugerujące, że winne są temu nowinki techniczne i bogatsze społeczeństwo. Sam przechodziłem w podstawówce przez coś w rodzaju wojskowej "fali", chociaż i tak miało to dość łagodną formę w porównaniu z tym, czego się nasłuchałem później od ludzi z innych szkół. Poziom napięcia i strachu już wtedy trudno było niektórym znieść. To jest normalne dla systemu edukacji w którym przymus chodzenia do szkoły obowiązuje każdego: dzieciaka chcącego się uczyć i degenerata bez perspektyw. Jak to kiedys powiedzial ktos madry - jesli ktos nie zainteresuje sie ludzmi z marginesu, to oni zainteresuja sie nami. No i sie zainteresowali. patologia nie bierze sie z nikad, wiem, ze to juz inny problem, ale technika w stylu olejmy ten problem, sa wieksze nie prowadzi donikad. Mam właśnie odwrotne poglądy. To polityka wiecznego pochylania się nad ścierwem przyniosła takie efekty z jakimi mamy do czynienia obecnie. Jaką funkcję odstraszającą pełni dzisiaj więzienie dla takiego "byczka" z jakiejś meliny, skoro z jego punktu widzenia to hotel z siłownią, darmowym wiktem i opierunkiem? To właśnie polityka pobłażania doprowadziła do tego, że porządne dzieciaki są zamykane w jednych klasach z agresywnymi bydlakami. Kara chłosty, ciężkie roboty i kastracja recydywistów (nie łudźmy się - przekazując swoje geny i memy tylko przenoszą problem na następne pokolenie) to jedyne skuteczne wyjście. Rzecz jasną nie przejdzie ze względu na poprawność polityczną. ;) |
|
Data: 2009-09-03 14:51:48 | |
Autor: Jeremiasz | |
gdzie można dostac telefon | |
Zaraz, pisales o czasach komuny, wiec trzymajmy sie tematu. Wtedy skutki Miałes kontakt z dziećmi górników? Bo ja i 90% spoleczenstwa pewnie tez. Podobnie z dziecmi dzialaczy. Mam właśnie odwrotne poglądy. To polityka wiecznego pochylania się nad Nie chodzi o pochylanie - napisalem 'Zainteresowanie". Tym sie powinni zajac specjalisci, psychologowie, pod wzgledem pracy nad nimi a z drugiej strony politycy, zeby nie tworzyli prawa, ktore umozliwia czy wrecz wspomaga rozwoj patologi. A wszyscy razem, zeby takie cos mialo utrudnione mozliwosci pojawienia sie. Piszac o ciezkich karach jestes na tak samo zlej drodze, jak ci co sie pochylaja - skrajne rozwiazania nigdy sie nie sprawdzily. p.s. A gdyby w Twoich genach odkryto sekwencje np. killera, ale akurat jeszcze sie nie ujawnila ze wzgledu na uwarunkowania spoleczno-srodowiskowe? Poszedlys na krzeslo, mimo, ze do konca swoich dni nie zabilbys pewnie przyslowiowej muchy. Wygadujesz takie rzeczy, że ktoś moze Cie pomylić z Adolfem. A chyba nie uwazasz go za "czlowieka" godnego nasladowania? |
|
Data: 2009-09-03 17:48:44 | |
Autor: Atlantis | |
gdzie można dostac telefon | |
Jeremiasz pisze:
Miałes kontakt z dziećmi górników? Bo ja i 90% spoleczenstwa pewnie tez. Podobnie z dziecmi dzialaczy. Jak mówiłem moje dzieciństwo przypadło na wczesną transformację - schyłkowy PRL pamiętam jak przez mgłę, ale jednak pamiętam. W postaci kilometrowych kolejek po chleb, kupowania dla mnie ubrań "na zapas" (bo kto miał wiedzieć, że w wieku sześciu lat koszulkę czy spodnie na mój rozmiar kupi się bez problemu) albo dostępności niektórych produktów spożywczych jedynie od święta. :) Chodziło mi tylko o to, że w tym wspaniałym komunizmie społeczeństwo też dość szybko się rozwarstwiło pod względem majątku i stopy życia, więc o co cały hałas? To naturalny dla ludzkich społeczności model. Piszac o ciezkich karach jestes na tak samo zlej drodze, jak ci co sie pochylaja - skrajne rozwiazania nigdy sie nie sprawdzily. Resocjalizacja zawodzi. Nie trzeba być geniuszem by to zauważyć. Wiesz, na początku studiów zatrudniłem się do pomocy przy wykopaliskach archeologicznych. Jakiś geniusz od resocjalizacji wpadł na pomysł, by w ten sposób ułatwić "ponowny start" ścierwu po wyjściu z więzienia. Efekt: parę ładnych artefaktów zginęło a my żyliśmy w niepewności czy któremuś z tych psycholi nie wpadnie do głowy uderzyć któregoś z nas łopatą w tył głowy... Dla mnie sprawa prosta - jeden raz wyrok w zawieszeniu (gdy przestępstwo lekkie) lub pobyt w więzieniu. W przypadku recydywy przestępca niech cierpi tak, że będzie przeklinał własną matkę, że go wydała na świat. W skrajnych przypadkach (morderstwo podczas zwolnienia warunkowego lub dokonane na współwięźniu podczas odbywania kary) fizyczna eliminacja. A gdyby w Twoich genach odkryto sekwencje np. killera, ale akurat jeszcze sie nie ujawnila ze wzgledu na uwarunkowania spoleczno-srodowiskowe? Pisałem wyraźnie o memach. To one mają dla mnie decydujące znaczenie (geny też jakieś mają, ale mniejsze). Nie obawiam się tak bardzo człowieka, który miał w odległej przeszłości przodka psychopatę. Bardziej obawiam się takiego, który przez pierwsze lata swojego życia, przed pójściem do szkoły od ojca psychopaty przejął wzorce patologicznych zachowań. Bardzo mi przykro, ale szkoła takiemu nie pomoże. Nie pomoże też żaden ośrodek opiekuńczy dla nieletnich. Potrzebna byłaby indywidualna terapia. |
|
Data: 2009-09-04 07:08:14 | |
Autor: mz | |
gdzie można dostac telefon | |
Użytkownik "Jeremiasz" <abramQ@wp.pl> napisał w wiadomości news:h7o8s4$kp5$1news.dialog.net.pl... Zaraz, pisales o czasach komuny, wiec trzymajmy sie tematu. Właśnie trzymajcie sie tematu a nie prowadzicie jałową dyskusję na temat wpływu telefonu na dzieci. Nie o to pytałem w moim wątku. Chcecie se podyskutować na swój temat załużcie swój wątek |
|
Data: 2009-09-02 15:53:39 | |
Autor: Atlantis | |
gdzie można dostac telefon | |
Artur(m) pisze:
Nie wiesz ile udręki przeżywa Twoja pociecha, Nie przesadzaj. Akurat znam paru rodziców z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym i jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem kupowania dzieciakowi "wszystkomającego" kombajnu multimedialnego albo tym bardziej smartfona. To kompletnie nierozsądne. Po pierwsze pierwszy telefon powinien być prosty, nieprzytłaczający tysiącem funkcji i możliwości. Po drugie chodzi o cenę - nawet jeśli pieniądze nie są problemem, to rozsądniej kupić coś taniego niż urządzenie za 700 zł nie wiedząc czy dziecko go za tydzień nie zniszczy a albo nie "pozwoli" go sobie ukraść zachowując się nierozsądnie, np. wyciągając go w parku, gdy w pobliżu kręcą się łysi panowie w odzieży sportowej. :) Tak więc nie sądzę, by córka przedmówcy była jedynym dzieckiem w klasie posiadającym taki telefon. Gorzej natomiast, gdy dzieciak zwróci na siebie uwagę kompletnym brakiem telefonu i będzie się tym przez dłuższy czas wyróżniał - wtedy rówieśnicy mogą znaleźć pretekst do przyklejenia mu (kolejnej?) przykrej łatki... A w tym wieku dziecko chce być jeszcze takie jak wszyscy - dopiero potem przychodzi nonkonformizm wieku nastoletniego i akcje w stylu "nie mam komórki i konta na NK". :) |