Nierozważni grzybiarze umierają we Włoszech. Spadają w przepaście

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8308940,Nierozwazni_grzybiarze_umieraja_we_Wloszech__Spadaja.html

 Osiemnastu grzybiarzy straciło życie w ciągu minionych dziewięciu dni we Włoszech. Ulegają oni wypadkom spadając do przepaści podczas poszukiwań. Pogotowie górskie zaapelowało o szczególną ostrożność.
We Włoszech zbieranie grzybów stało się pasją, grożącą śmiercią - podkreślają w niedzielę włoskie media, informując o wyjątkowo ponurej statystyce minionych dni. Tego dnia rano w górzystym rejonie koło miejscowości Sondrio na północy kraju 58-letni mężczyzna, widząc okazałego prawdziwka, zszedł ze ścieżki i spadł do 100-metrowej przepaści. To już trzecia ofiara śmiertelna wśród grzybiarzy w tej okolicy w ten weekend.

Najwięcej ofiar to ludzie w średnim i starszym wieku. Zwłoki niektórych z nich odnajdywane są dopiero po długich poszukiwaniach w niemal niedostępnych miejscach.

Intensywne ulewy na przemian z falami upałów sprawiły, że grzybów w tym roku we Włoszech jest wyjątkowo dużo. Dlatego też, w obawie przed pogorszeniem się tragicznego bilansu wypadków, pogotowie górskie zaapelowało do wszystkich zbieraczy o to, by nie oddalali się od tras, zakładali odpowiednie obuwie i nie wybierali się na grzyby sami.

Gino Comelli z pogotowia górskiego w Valle di Fassa powiedział dziennikowi "La Repubblica" , że grzybiarze wykazują skrajną niefrasobliwość i beztroskę oraz brak ostrożności. - Przybywają po ciemku, przed świtem, ubierają się na szaro i brązowo, by maskować się przed innymi, postępują dokładnie odwrotnie, niż powinni - podkreślił.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma."
Lech Kaczyński (prezydent)

Nierozważni grzybiarze umierają we Włoszech. Spadają w przepaście

smutne. a zdawało się, że zbieranie grzybów, to takie bezpieczne hobby.



--
Serdecznie pozdrawiam,   Jacek Krywult
Turystyka, Przyroda, Fotografia.
mój blog: www.foto.pwsk.pl
zostań fanem www.facebook.com/TenPieknySwiat

Jacek Krywult napisał(a) :

Nierozważni grzybiarze umierają we Włoszech. Spadają w przepaście

smutne. a zdawało się, że zbieranie grzybów, to takie bezpieczne hobby.

Nie takie znowu bardzo. Wiadomym jest też od dawna, że zbieranie
niektórych gatunków grzybków skutkuje powolnym spadaniem w przepaść.

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

W dniu 2010-08-30 22:29, Zbynek Ltd. pisze:

adomym jest też od dawna, że zbieranie
niektórych gatunków grzybków skutkuje powolnym spadaniem w przepaść.

Z jednoczesnym podziwianiem wspaniałej faktury mijanej skały...



--
bans

bans napisał(a) :

W dniu 2010-08-30 22:29, Zbynek Ltd. pisze:

adomym jest też od dawna, że zbieranie
niektórych gatunków grzybków skutkuje powolnym spadaniem w przepaść.

Z jednoczesnym podziwianiem wspaniałej faktury mijanej skały...

Nie załapałeś :-)

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

W dniu 2010-08-31 09:17, Zbynek Ltd. pisze:

Z jednoczesnym podziwianiem wspaniałej faktury mijanej skały...

Nie załapałeś :-)

Raczej ty ;)


--
bans

bans napisał(a) :

W dniu 2010-08-31 09:17, Zbynek Ltd. pisze:

Z jednoczesnym podziwianiem wspaniałej faktury mijanej skały...

Nie załapałeś :-)

Raczej ty ;)

:-)

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

W dniu 2010-08-30 20:33, Jacek Krywult pisze:

smutne. a zdawało się, że zbieranie grzybów, to takie bezpieczne hobby.

Najwyraźniej nie słuchałeś corocznych ostrzeżeń Największego Ratownika. Jak wiadomo szczególnie niebezpieczne jest zbieranie grzybów jurajsko-krakowsko-częstochowskich.



--
bans

bans:

Jak wiadomo szczególnie niebezpieczne jest zbieranie grzybów
jurajsko-krakowsko-częstochowskich.

Cóż... można ironizować, ale coś w tym jest.
Nie wiem na ile zniekształciła fakty "wieść gminna" (i należy
traktować to jak plotkę), ale grzybiarza z wycieczki zakładowej, który
wpadł do Studni Szpatowców ("tylko" 19 m pionu) można było uratować,
gdyby go od razu wyciągnięto. Lecz zakładowe grzybobrania bywają
trunkowe, a wtedy percepcja rzeczywistości mocno się ogranicza. Ponoć
autokar wrócił bez niego i zaczęto chłopa szukać dopiero jak w
poniedziałek do pracy nie przyszedł.

--
Marek

W dniu 2010-08-31 17:24, Marek pisze:

traktować to jak plotkę), ale grzybiarza z wycieczki zakładowej, który
wpadł do Studni Szpatowców ("tylko" 19 m pionu) można było uratować,
gdyby go od razu wyciągnięto.

Zwykle kiedy słyszałem naszego kochanego posła, mistrza autopromocji z jego opowieściami o grozie Jury Krakowsko-Częstochowskiej to chciało mi się śmiać - do czasu, aż dowiedziałem się, że ci kolesie dostają więcej kasy niż grupa beskidzka GOPR! (nie przytoczę źródła, chyba z rok czy dwa lata temu słyszałem w radio wywiad z kimś z  grupy beskidzkiej, podawał konkretne liczby)

Do tego wielokrotnie słyszałem o przypadkach gdy ludzie z grupy jurajskiej błysnęli totalną niekompetencją... co sami potwierdzają np. poprzez publikację oficjalnego raportu o swojej "wyprawie szkoleniowej" na Mont Blanc, przy którym można by się popłakać ze śmiechu, gdyby nie to, że być może kiedyś ci ludzie uprą się, żeby mnie ratować. I być może wyładują mnie ze swojej wypasionej terenówki na asfalcie stwierdzając "tu to już karetka dojedzie"...


--
bans

bans:

wielokrotnie słyszałem o przypadkach gdy ludzie
z grupy jurajskiej błysnęli totalną niekompetencją...

No to wiele się musiało zmienić, choć skłonność do autopromocji i
talent w organizacji środków Piotr miał zawsze. I zawsze był bardzo
kontrowersyjny. Mnie jego styl bycia i działania mocno irytuje. Nie
dziwię się, że nie tylko mnie :). Dość długo też miałem wątpliwości,
po co górscy ratownicy w niegórskim terenie? W takiej atmosferze
trudno być obiektywnym.
Nie chcę tu pisać o stylu działania służby którą poznałem jeszcze jako
"raczkujący" JOPR, ale miałem kiedyś okazję porównać ich akcję z
interwencją pogotowia. Chłopak z mojej grupy spadł ze skały na
Straszykowej Górze. W czasie gdy zajmowałem się pierwszą pomocą, jedna
z dziewczyn zbiegła do Ryczowa i zadzwoniła na pogotowie. Zareagowała
pod wpływem pierwszego odruchu, zaraz po locie i w efekcie nie była w
stanie podać żadnych szczegółów. Ja nieco później zadzwoniłem do JOPR.
Obrażenia pechowca nie były poważne, więc po informacji że pogotowie
jest już pod lasem sprowadziliśmy go niżej. W lesie spotkaliśmy
zasapanego lekarza z pielęgniarką. Bez noszy, choć w zgłoszeniu mieli
uraz kręgosłupa (jako efekt domniemania dyspozytorki lub pobudzonej
wyobraźni Agaty) a silny chłop do noszy (kierowca) stał przy
sanitarce. Ekipa z Podlesic zajechała z fasonem, jak reklama cyrku,
ale mieli co trzeba by dotrzeć pod skały i udzielić pomocy wspinaczowi
z urazem kręgosłupa oraz zapewnić mu transport. Kilka tygodni
wcześniej dzięki ich akcji skoordynowanej z lotem śmigłowca szpetnie
połamany syn znajomych (spadł z Dziewicy na Kołoczku) w dwie godziny
trafił na OIOM.
Wracając do grzybiarzy... dobrze że przy pionowych jaskiniach i
skałach pojawiły się tablice ostrzegawcze i bariery (choć szpecą
okolicę). Tak wygląda nieoznakowany ani nie zabezpieczony wlot J.
Urwistej: http://tiny.pl/h7zmn (24 m w pionie) Nie wiem czy w buczynie
grzybiarze znajdą jakiś łup dla siebie, ale gdyby coś w kapeluszu
rosło nad wlotem, pewnie niektórzy nie daliby go zmarnować ślimakom..
Szczególnie idąc z góry. Podobnie wygląda wlot Żabiej i paru innych
dziur. To śmiertelne pułapki dla nierozważnych. Tak jak zbocza wzgórz
nad murami skalnymi. Choć poseł van der Coghen przegina w jedną
stronę, to lekceważenie lub niedostrzeganie zagrożeń Jury Krakowsko -
Częstochowskiej przez niektórych turystów jest przegięciem w drugą.

--
Marek