Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   [Gazownia] jak chodzić z kijkami

[Gazownia] jak chodzić z kijkami

Data: 2014-04-28 12:14:29
Autor: Olin
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
Chodzi o chodzenie po płaskim; ale trudno, niech mnie puryści linczują.
W sumie już każdy powinien bez trudu poradzić sobie z ciasteczkami i historią przeglądarki, atoli - dla świętego spokoju - wklejam cały artykuł, żeby nie było na złe Piano, choć, jak na standardy usenetu, tekst jest długawy.

Ja tu tylko sprawdzam. Jak chodzić z kijem?
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,137923,15842235,Ja_tu_tylko_sprawdzam__Jak_chodzic_z_kijem_.html

Im więcej oglądałem filmów uczących mnie, jak chodzić, tym chodzenie wydawało się dziwniejsze

Mieszkam w małej miejscowości pod Warszawą, do której cywilizacja zbliża się powoli. Kanalizacja miała dotrzeć sześć lat temu, najwyraźniej pobłądziła. Jakieś dwa lata temu dotarły croissanty, niemniej najlepiej się na nie zapisać dzień wcześniej. Nadal czekamy na możliwość kupienia rukoli albo wędzonego łososia.

Za to ludzi, którzy chodzą z kijami po naszym lesie - tłumy. Nie z takimi drewnianymi kijami. Oni chodzą w pełnym rynsztunku rekreacyjnym, miarowymi krokami uprawiając nordic walking. Wczoraj naliczyłem dziesięć osób, a to leśna droga, którą przechodził tylko listonosz, jeśli coś dla mnie miał. Przez pierwszy rok moje psy bardzo się denerwowały, nie rozumiejąc, po co oni chodzą za płotem w jedną i drugą stronę, w końcu jednak przywykły. W drugim roku wzięła mnie ciekawość. Dlaczego tak chodzą. I też poszedłem.

*** Najpierw jednak kupiłem kije. Ładne i czerwone w cenie 39 złotych, która wydała mi się rozsądna. Były jeszcze niebieskie i srebrne, ale nie pasowały tak bardzo do kurtki.

Oczywiście popełniłem błąd nowicjusza, uważając, że kij to kij, oraz przypuszczając, że 39 złotych za dwa kije to i tak góra pieniędzy. Cóż, mieszkam w lesie, gdzie na co dzień znajduję wiele kijów. Niektóre z nich są proste i doskonałe do leśnych wędrówek, a przy tym całkiem darmowe. Przykładowo: w ogóle nie zdawałem sobie sprawy, że istnieje rozróżnienie na kije dopasowywane do konkretnego zawodnika, które mają stałą długość, i kije teleskopowe, które trzeba sobie samemu dopasować, mnożąc swój wzrost przez 0,7. Te moje czerwone były na szczęście teleskopowe, chociaż gdybym poważnie myślał o chodzeniu z kijami, to zamówiłbym sobie coś na wymiar. Ale trudno.
Za to ucieszyłem się, że mają tyle wymiennych końcówek. Zupełnie inne końcówki zakłada się, chodząc, powiedzmy, po asfalcie, a inne drepcząc po wiejskiej drodze w lesie. A mogłem przecież oszczędzić i wybrać te za 29 złotych bez końcówek i co bym wtedy zrobił? Dopasowałem wielkość, założyłem końcówki i wyruszyłem.

*** Otóż chodzenie z kijami i psami jednocześnie ma - jak się okazuje - zarówno złe, jak i dobre strony. Do złych stron należy to, że psy zaintrygowane nową zabawką usiłują schwytać zębami koniec kija z końcówką terenową, uważając, że się z nimi bawię. Do dobrych stron należy to, że mam ze sobą zawsze dwa kije, co na wsi i w lesie się przydaje. Mnie przydało się już po kwadransie marszu, kiedy z bocznej uliczki wypadł wielki mieszaniec i ruszył w naszą stronę.

Oczywiście, w lesie jest mnóstwo kijów, natomiast znalezienie odpowiedniego na wielkiego mieszkańca zajmuje nieco czasu. Tym razem miałem dwa gotowe czerwone kije z końcówkami terenowymi i mieszaniec roztropnie wycofał się, gdy tylko je podniosłem.

*** Drugą dobrą stroną chodzenia z kijami jest pozyskiwanie znajomych. Zaczepiły mnie w lesie dwie panie z kijami, które często widziałem, jak przechodziły wzdłuż płotu. Co prawda obie na emeryturze. Uśmiechając się, przedstawiając oraz pytając, od kiedy chodzę z kijami. Nie chciałem mówić, że od dziś, powiedziałem więc, że od niedawna. Stwierdziły, że to widać i że mam pewne wady postawy. Po czym dodały optymistycznie, że na pewno szybko znikną po kursie.

*** To są jakieś kursy chodzenia z kijem?

Oczywiście, że są. 100 złotych za godzinę. Są też rajdy, pozornie tańsze, po 15 złotych za godzinę, ale gdybym tak szedł przez las pół dnia, to też zapłaciłbym stówę. Zaczynam bardzo powoli doceniać, że chodziłem po lesie za darmo.

Z drugiej strony nie mogę nie dostrzegać korzyści z chodzenia z kijami. Na przykład spalam o 40 proc. kalorii więcej. Usprawniam sobie też układ naczyniowy i oddechowy od 20 do 58 procent. Wszystko to zostało zbadane, wiem, że powstały na ten temat liczne prace naukowe, a kij to nie jest po prostu kij, ale skomplikowane urządzenie, które odciąża moje stawy i pozwala pracować wszystkim mięśniom w organizmie, a nie tylko tym 40 procentom, które działają, kiedy chodzę.

*** Widziałem też ojca nordic walking. Co prawda tylko na filmie, ojciec jest oczywiście Finem, nazywa się Marko Kantaneva i w 1997 roku napisał broszurkę o pożytkach z chodzenia z kijami, która była bardzo popularna. Marko wygląda na sympatycznego i wysportowanego faceta, był nauczycielem wuefu, a odkąd świat oszalał na punkcie nordic walking, objeżdża świat, organizując pokazy chodzenia. Przychodzą tłumy.
*** Istnieje odmiana chodzenia, w którą mógłbym wejść razem z psami. Psi nordic walking. Nie wygląda tak, jak ją sobie wyobrażałem: idę z kijkami, a psy biegają dookoła. Musiałbym nabyć: szeroki pas na ciało (do którego przytwierdziłbym smycze psów), długie smycze (przytwierdzone do specjalnych szelek), szelki dla psów. Pod pasem umieściłbym shock absorbera, który, sądząc z opisu, ma neutralizować drgania, w które wprowadzałyby mnie psy, ciągnąc mnie za pas. Dalej - miałbym kask na wypadek gdyby shock absorber, pas lub smycz nie wytrzymały przeciążeń i wylądowałbym wśród drzew. Wszystko to w sumie kosztowałoby rzecz jasna zbyt dużo, a potrzebowałbym jeszcze butów, kurtki, no i porządnych kijów.
Na przykład ostatni krzyk kijowej techniki ma końcówki z włókna węglowego absorbujące drgania i specjalnie zakrzywione i kosztuje 499 złotych.

W tym momencie oczywiście musiałem przyznać się przed sobą, że nordic walking do mnie nie przemówiło. Obejrzałem, jak się chodzi, w internecie, przeczytałem o zaletach, usłyszałem o nich od przygodnie spotkanych ludzi, sam łaziłem po lesie, ciesząc się, że układ oddechowy mi się polepsza, więc kije powinny mnie zachwycać.

*** Cóż, nie zachwycały. Nie potrafiłem poruszać się jak na filmie. Za to bez kijków szło mi jak zwykle znakomicie.

Najgorsze jednak było to, że im więcej oglądałem filmów uczących mnie, jak chodzić, tym chodzenie wydawało się dziwniejsze. Sam Marko Kantaneva twierdzi, że nordic walking uprawia, nie wiedząc o tym, każdy raczkujący niemowlak. Potem jest już tylko trudniej. Każdy pięciolatek opanuje go w minutę, a 40-latek... no, z nim jest kłopot.

Na każdym wyjściu wszystko mi się myliło. Zwłaszcza gdy miałem wykonać ruch kijem, gdy ręka mijała biodro. Za nic nie mogłem tego skoordynować i nigdzie nie poszliśmy z psami tego dnia. Prawdopodobnie gdybym miał psy przymocowane do pasa z shock absorberami, byłoby lepiej, choć nie można wykluczyć, że jednak gorzej.

*** Zrozumiałem, że o wiele lepiej będzie mi się chodziło bez kija. Jednak wszyscy ludzie z kijami, których spotykałem i będę spotykać w lesie - rozbiją swoje kije na mojej głowie, gdy napiszę, że to chodzenie z kijami potwornie mnie śmieszy. Są bowiem przekonani że kije zmieniły ich życie, i gdy dokupią buty na specjalnej membranie, to zmienią je jeszcze bardziej.

Rozważałem więc, że napiszę ten felieton pod fińskim pseudonimem. I wtedy przypomniałem sobie, że przecież osiem lat temu, gdy nikt w Polsce jeszcze nie chodził z kijem, przypadkiem odwiedzałem znajomego, który pracował w fabryce kijów w małym miasteczku Mäntyharju w południowej Finlandii.

*** Oczywiście nie miałem pojęcia, do czego one służą, ale znajomi Finowie wyjaśnili, że uratowały cały region od bezrobocia, a firma Exel, która je wytwarzała, przekwalifikowała się z produkcji zapalników do materiałów wybuchowych i samo to było imponujące.

Pomyślałem wówczas, że cud to byłby wtedy, gdyby przekonali kogokolwiek jeszcze, by chodził z kijami po lesie. Dzisiaj chodzi ich po Niemczech kilkanaście milionów, po Polsce kilka, a pod moim płotem - mnóstwo.

Drugim cudem był parking dla pracowników przed fabryką zapełniony volvo i saabami. Przy każdym miejscu parkingowym zobaczyłem stanowisko do podłączenia samochodu do ogrzewania postojowego, co wydało mi się śmieszne. Na co mój znajomy Fin odpowiedział poważnie, że uruchamianie zimnego silnika jest nieekologiczne.



--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech, owdowiali sześćdziesiąt procent, a żonaci trzydzieści procent."
św. Tomasz z Akwinu

http://picasaweb.google.com/gtracz64

Data: 2014-04-28 12:31:08
Autor: bans
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
W dniu 2014-04-28 12:14, Olin pisze:
Chodzi o chodzenie po płaskim; ale trudno, niech mnie puryści linczują.
W sumie już każdy powinien bez trudu poradzić sobie z ciasteczkami i
historią przeglądarki, atoli - dla świętego spokoju - wklejam cały
artykuł, żeby nie było na złe Piano, choć, jak na standardy usenetu, tekst
jest długawy.

I dobrze, że cały tekst wkleiłeś, bo po kliknięciu w link widać tylko mały fragment i trzeba prenumerować-logować-ble-ble-ble-aby-czytać-ile -się-chce. A to byłoby jeszcze śmieszniejsze niż chodzenie z kijkami po płaskim.


--
bans

Data: 2014-04-28 13:46:06
Autor: Olin
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
Dnia Mon, 28 Apr 2014 12:31:08 +0200, bans napisał(a):

I dobrze, że cały tekst wkleiłeś,

Bałem się, że nie każdy modem podoła takiemu zalewowi terabajtów.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości
wykorzystania do prac domowych"
św. Tomasz z Akwinu

http://picasaweb.google.com/gtracz64

Data: 2014-04-28 13:58:24
Autor: pwz
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
W dniu 2014-04-28 12:14, Olin pisze:
Chodzi o chodzenie po płaskim; ale trudno, niech mnie puryści linczują.
W sumie już każdy powinien bez trudu poradzić sobie z ciasteczkami i
historią przeglądarki, atoli - dla świętego spokoju - wklejam cały
artykuł, żeby nie było na złe Piano, choć, jak na standardy usenetu, tekst
jest długawy.

Ja tu tylko sprawdzam. Jak chodzić z kijem?
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,137923,15842235,Ja_tu_tylko_sprawdzam__Jak_chodzic_z_kijem_.html
(...)

Doskonałe! ROTFL!
pwz

Data: 2014-04-28 15:04:43
Autor: Henek Dąbrowski
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
W dniu 2014-04-28 12:14, Olin pisze:

Widziałem też ojca nordic walking. Co prawda tylko na filmie, ojciec jest
oczywiście Finem, nazywa się Marko Kantaneva i w 1997 roku napisał
broszurkę o pożytkach z chodzenia z kijami, która była bardzo popularna.

Nic nie rozumiem.
Około roku 1990 wsiadłem zimą z kumplem do autobusu w Zagórzu, kilka osób zachodziło w głowę po co nam kijki ( teleskopowe zresztą! ) jak nie mamy nart. Ktoś nas nawet zapytał czy narty mamy też składane :-D

Pzdr Henek

Data: 2014-04-29 12:20:06
Autor: Olin
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
Dnia Mon, 28 Apr 2014 15:04:43 +0200, Henek Dąbrowski napisał(a):

nazywa się Marko Kantaneva i w 1997 roku napisał
broszurkę o pożytkach z chodzenia z kijami, która była bardzo popularna.

Nic nie rozumiem.
Około roku 1990 wsiadłem zimą z kumplem do autobusu w Zagórzu,

Po pierwsze, w 1990 chodziliście mało profesjonalnie, w dodatku po górach.
Po drugie, w takim Zagórzu to na pewno nie był żaden nordic-walking.

Marko Kantaneva najpierw badał, potem robił notatki, a dopiero na końcu
publikował. Wszystkiego można się dowiedzieć z wywiadu, który, o dziwo,
można przeczytać bez wykupionego abonamentu Piano:
http://chodzezkijami.pl/interviews/14
"Wszystko zaczęło się w roku 1991 kiedy to byłem Physical Education Teacher
(nauczycielem wychowania fizycznego), pewnego dnia zaproponowałem parę
kijków do chodzenia moim młodym podopiecznym i odkryłem, że bardzo im się
to podoba, zacząłem robić o tym notatki. W 1994 roku, w sportowym
instytucie rozpocząłem badania. Zacząłem tworzyć całą koncepcje, która w
1996 była już gotowa. Przedstawiłem rezultaty badan swoim profesorom. To
była cześć mojej pracy magisterskiej. Następnie trafiłem na Fińską
organizację wolontariatu (zwaną Centralnym Stowarzyszeniem dla Sportu i
Rekreacji), która organizowała rekreacje właśnie na świeżym powietrzu.
Prezes tego stowarzyszenia dowiedział się i mocno zainteresował moją pracą.
Poproszono mnie o zrobienie odniesień do moich badań by stworzyć na ich
podstawie publikacje, w kwietniu mój rękopis był gotowy. Nosił on nazwę w
języku fińskim ?Sauvakävely? (co oznacza CHODZENIE Z KIJAMI)."
.................
"W tym samym czasie współpracowałem już ze stowarzyszeniem które miało
oddziały w całej Finlandii, dlatego upowrzechnianie NW w Finlandii odbywało
się momentalnie. Nordic Walking był w gazetach, telewizji, lokalnych
radiach - dosłownie wszędzie. Następnego lata 1997 roku kije EXEL-a były
już gotowe, wszystkie były produkowane według mojej koncepcji. Tekst
marketingowy użyty w opisie kijów był tekstem z mojej pracy. Także
wszystkie projekty Nordic Walking na całym świecie bazują na moich
badaniach."


--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: Grzegorz.Tracz[NA]ifj.edu.pl

"Dzięki Radiu Maryja wiadomo, jak wiele pieniędzy potrzeba do życia w
ubóstwie."
autor nieznany

http://picasaweb.google.com/gtracz64

Data: 2014-05-02 15:47:36
Autor: Titus Atomicus
[Gazownia] jak chodzić z kijkami
In article <1lit4j8gubtdk.145ipbmdb33zq$.dlg@40tude.net>,
 Olin <kuku@adres.w.stopce> wrote:

Dnia Mon, 28 Apr 2014 15:04:43 +0200, Henek Dąbrowski napisał(a):

>> nazywa się Marko Kantaneva i w 1997 roku napisał
>> broszurkę o pożytkach z chodzenia z kijami, która była bardzo popularna.
> > Nic nie rozumiem.
> Około roku 1990 wsiadłem zimą z kumplem do autobusu w Zagórzu, Po pierwsze, w 1990 chodziliście mało profesjonalnie, w dodatku po górach.
Po drugie, w takim Zagórzu to na pewno nie był żaden nordic-walking.

Marko Kantaneva najpierw badał, potem robił notatki, a dopiero na końcu
publikował.

E, ja tez uwazam, ze ten marko Kantaneva tez nic nowego nie wymyslil, poza tym, ze trafil do wyobrazni milionow.

A mi sie przypomina, ze moda na chodzenie z kijkami zaczela sie w Tatrach chyba na poczatku lat 90 (moze ktos mnie skoryguje?)
I tez na poczatku bylo to przyjmowane z lekcewazeniem.
Ja jak ide z ciezkim plecakiem i pod gorke mam obowiazkowo kijki.

Ale do tego calego nordic-walkingu podchodze sceptycznie, zwlaszcza jak widze tych nordic-walkerow, ktorym placza sie kijki miedzy nogami.
A w najlepszym przypadku wykonuja tymi kijkami calkiem symboliczno-magiczne ruchy.
Ale doceniam wklad nordic-walkingu w propagowanie spacerow na swiezym powietrzu - pewnie wielu z tych nordic-walkerow bez calej tej otoczki nie ruszylaby sie z domu...

PS u mnie w Gorach Falenickich tez jest Zagorze.
--
TA

[Gazownia] jak chodzić z kijkami

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona