Przestań spamować psp łobuzie!
--
Zahir
Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i5562h$k4s$1news.onet.pl...
Nikt nie zaprzeczy, że nie robi się wiele, by znaczenie, jakie miało dla
całej Europy powstrzymanie w 1920 roku niszczących wszystko jak szarańcza
krasnoarmiejców przez bohaterski zryw Polaków na linii Wisły było
podkreślane na każdej defiladzie w krajach Unii Europejskiej i opiewane w
podręcznikach historii.
Dzieciaki w szkołach w kilkunastu przynajmniej krajach tzw. "zachodu" nie
stają na baczność na sam dźwięk Marsza I Brygady lub Mazurka Dąbrowskiego.
Podobnie jak nie wiedzą o rotmistrzu Pileckim, mimo że celem ratowania
rodziców wielu z nich poszedł w paszczę hitlerowskiego lwa do Oświęcimia -
nie widzą też nigdzie pomnika księdza Ignacego Jana Skorupki!
Nie wiedzą może, że taki istniał i za nich też oddał życie. Czemu?!
A przecież gdyby nie Bitwa Warszawska - wesołe brygady kochających inaczej
zamiast paradować przy dźwiękach techno na golasa lub w kolorowych
skarpetkach po Berlinie i Brukseli - pracowałyby może po 20 godzin na dobę w
sowchozach i zamiast ulubionych big-mac`ów lub homarów w eleganckich
restauracjach żarłyby kradzioną ukradkiem z pola brukiew.
Rzecz jasna - czasy są inne, i wnuczkowie ówczesnych grabieżców zachwycają
zapominalskich "zachodnich" fanów kazaczokiem i sprawnym zarządzaniem ropą i
gazem, i słusznie.
Czasy się zmieniły, jesteśmy nastawieni na przyjaźń i pokój.
Mamy dość zimnych wojen i Imperium Zła.
Lecz nam, Polakom, doświadczonym rozbiorami, Jałtą, Poczdamem i zbrodniami
stalinowskiego aparatu terroru daleko do zachwytu akurat teraz i czymś co
nam się niejako na tacy podaje.My zbyt dobrze pamiętamy naszą Historię.
Pomników zburzono nam wiele, a nastawiano nam mnóstwo.
Nikogo jednak nie dziwiło, ze nie ma u nas i nie było ani pod Krakowem
pomnika Tatara z okresu Króla Sobieskiego ani pod Częstochową Szweda z
czasów "potopu" ani w Warszawie - któregoś z wodzów hitlerowskiej Rzeszy.
Nikt za poprzednich rządów nie wpadł jeszcze na pomysł by nadrobić
wieloletnie zaniedbania i uczcić wreszcie i może nawet przeprosić za
opóźnienie Dżingis Chana i Karola i Adolfa?
Dlaczego?
Przeciecz niektórzy z nich byli w kolejce do pomnika wcześniej.
Szacunek dla Ofiar mamy niejako we krwi.
Ofiar Polska poniosła wystarczająco dużo, by uszanować śmierć ludzką.
I czyjąś, i własną.
Cmentarze otaczamy szacunkiem i nikt nie ma nic przeciw, gdy na mogiłach
uroczystości odprawiają duchowni.
Jakiejkolwiek są wiary.
Tu nasza, jakże często nadużywana, tolerancja wyróżnia nas w Europie i
świecie!
Rozróżniamy jednak od dawna - kto był Ofiarą, a kto katem.
Lub okupantem.
Lub najeźdźcą!
Potrafimy być wspaniałomyślni, widzimy przyjaciół nawet w dawnych wrogach -
bo do prawdziwej, niezakłamanej przyjaźni tęsknimy silni umiejętnością
wybaczania.
Nie potrafimy jednak tego z przekonaniem uczynić bez usłyszenia słowa
"przepraszam" i żalu za grzechy.
I niech nikt tego od nas nie żąda!
Zwłaszcza w taki sposób!!!
Zgoda - to nie oznacza, że to ma być "zgoda na wszystko".
Jest różnica między tolerancją a słabością.
Jest różnica między wybaczeniem, puszczeniem w niepamięć, a zanikiem
pamięci.
Powinna być więc też widoczna różnica między Prawdą a kłamstwem, między
zgodą a wymuszaniem cichcem zgody, między Godnością a...
... jak nazwać tę ossowską inicjatywę...?
Maciej Krzysztof Dąbrowski
źródło http://lubczasopismo.salon24.pl/aelita/post/219497,komu-bije-krzyz
|