Witam, czy ktoś ma praktyczne doświadczenie w kwestii odzyskiwania od syndyka wynagrodzenia za pracę, za okres po ogłoszeniu upadłości? (umowa o pracę zawarta była przed ogłoszeniem upadłości)Jeśli tak, to bardzo proszę o podzielenie się swoimi doświadczeniami.

--

Poprzez FGŚP. Oni wypłacą, a potem będą ścigać upadłego.
Jacek

Z FGŚP otrzymałam wynagrodzenie za okres przed upadłością. Po upadłości wynagrodzenia są kosztem postępowania upadłościowego i powinien wypłacić syndyk, który stosuje praktyki niekoniczne zgdone z Ustawą - prawo upadłościowe i naprawcze. Dlatego też szukam kontaku z osobami, które były w podobnej sytuacji.
Hanna

Jacek <niematakiegonumer@gmail.com> napisał(a):

Poprzez FGŚP. Oni wypłacą, a potem będą ścigać upadłego.
Jacek

--

A praca była świadczona przez Ciebie nadal, czy raczej zostałaś zwolniona z obowiązku świadczenia pracy aż do upływu okresu wypowiedzenia?
I na pewno mowa o wynagrodzeniu za pracę, a nie o odszkodowaniu, ekwiwalentach, itp. itd.?


-- -- -

Z FGŚP otrzymałam wynagrodzenie za okres przed upadłością.
Po upadłości wynagrodzenia są kosztem postępowania upadłościowego i

powinien wypłacić syndyk, który stosuje praktyki niekoniczne zgdone z Ustawą -
 prawo upadłościowe i naprawcze.

--

Byłam kadrową, świadczyłam pracę - przygotowywałam wniosek do FGŚP, PITy, świadectwa itp a pracowicy kancelarii syndyka tylko ponaglali. Oni wzięli wzięli wynagrodzenie za swoją "pracę", ja niestety nie. Pracowali też stróże i księgowa, reszta tj. około 40 osób nie świadczyło pracy. Nikt nie otrzymał ani 1 zł za okres po ogłoszeniu upadłości, chociaż od ogłoszenia upadłości minęlo 3 lata.

Hanna

A praca była świadczona przez Ciebie nadal, czy raczej zostałaś zwolniona

z

obowiązku świadczenia pracy aż do upływu okresu wypowiedzenia?
I na pewno mowa o wynagrodzeniu za pracę, a nie o odszkodowaniu, ekwiwalentach, itp. itd.?


-- -- -
> Z FGŚP otrzymałam wynagrodzenie za okres przed upadłością.
> Po upadłości wynagrodzenia są kosztem postępowania upadłościowego i powinien wypłacić syndyk, który stosuje praktyki niekoniczne zgdone z

Ustawą -

 prawo upadłościowe i naprawcze.

--

Na rzecz upadłego pracodawcy, czy na rzecz syndyka - z kim miałaś umowę o pracę?
A może to była inna umowa (cywilnoprawna)?


-- -- -

Byłam kadrową, świadczyłam pracę - przygotowywałam wniosek do FGŚP, PITy,

świadectwa itp

--

Umowa o pracę z upadłym pracodawcą, pracowałam w okresie wypowiedzenia umowy o pracę, po ogłoszeniu upadłości. Hanna

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <zarzad_oliv@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Na rzecz upadłego pracodawcy, czy na rzecz syndyka - z kim miałaś umowę o pracę?
A może to była inna umowa (cywilnoprawna)?

--

Umowa o pracę z upadłym pracodawcą, pracowałam w okresie wypowiedzenia umowy o pracę, po ogłoszeniu upadłości.
Chyba jeszcze jest ważne, że jest to upadłość obejmująca likwidację majątku upadłego. Hanna

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <zarzad_oliv@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Na rzecz upadłego pracodawcy, czy na rzecz syndyka - z kim miałaś umowę o pracę?
A może to była inna umowa (cywilnoprawna)?

--

Dlaczego nie poszłaś z tym do sądu?
Skoro minęło ponad 3 lata, to trzeba by sprawdzić okres przedawnienia, bo może być cieniutko.
Ktoś z grupy wie?


-- -- -

Umowa o pracę z upadłym pracodawcą, pracowałam w okresie wypowiedzenia

umowy o pracę, po ogłoszeniu upadłości.

Chyba jeszcze jest ważne, że jest to upadłość obejmująca likwidację majątku

upadłego.

--

Mam wyrok ale w okresie upadłości nie mogą być prowadzone egzekucje komornicze.
Hanna =?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Dlaczego nie poszłaś z tym do sądu?
Skoro minęło ponad 3 lata, to trzeba by sprawdzić okres przedawnienia, bo może być cieniutko.
Ktoś z grupy wie?


-- -- -

--

W dniu 2011-12-04 18:58, Almagra pisze:

Mam wyrok ale w okresie upadłości nie mogą być prowadzone egzekucje
komornicze.

Wychodzi wiec na to że musisz czekać do podziału.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Johnson <johnson@nospam.pl> napisał(a):

W dniu 2011-12-04 18:58, Almagra pisze:
> Mam wyrok ale w okresie upadłości nie mogą być prowadzone egzekucje
> komornicze.

Z tego co zrozumiałam z Ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze:
1)wynagrodzenia pracowników za okres po ogłoszeniu upadłości są kosztem postępowania upadłościowego  art 230.3
2) koszty postępownia pokrywa się niezwłocznie w miarę posiadanych funduszy art 343.2 (w tekście ujednoliconym to się zmieniło ale w dniu ogłoszenia upadłości jeszcze ten zasi obowiązywał)
3)jeżleli majątku nie wystarczy na zaspkojenie kosztów to postępowanie powinno być umorzone art 361

W paktyce : wierztelności pracownicze (w jednym "worku" są te powstału przed i po upadłości) zostały ujęte w I kategorii i nie ma środków na ich pokrycie.  Cytat z pisma od syndyka" syndyk ZGODNIE Z PRAKTYKĄ umieścił przedmiotowe wierzytelności na liście wierztelności"

Siedzi syndyk 3 lata, utrzymuje swoją kancelarię a pracownicy nadal nie otrzymali nawet 1 zł. Powołuje się na jakieś praktyki zamast ustawodawstwa. A może ja coś źle interpretuje?

Hanna
 --

Masz zapewne na myśli:

Dzial V. Koszty
Art. 230. [Pojecie kosztów i wydatków]
[..]
3. Do wydatków postepowania upadlosciowego obejmujacego likwidacje majatku upadlego naleza ponadto:
[...]
2) wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w przedsiebiorstwie upadlego nalezne za okres po ogloszeniu upadlosci oraz odprawy i odszkodowania, zwiazane z rozwiazaniem umów o prace, przyslugujace tym pracownikom;

Wg komentarza Zimmermana (sprzed nowelizacji w 2007 r. - kiedy dokładnie ta upadłość miałą miejsce?):
"Wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w przedsiebiorstwie upadlego nalezne za okres po ogloszeniu upadlosci oraz odprawy odszkodowania, zwiazane z rozwiazaniem umów o prace, przyslugujace tym pracownikom &#8211; dotyczy to wylacznie tej czesci opisanych kosztów, które powstaly po ogloszeniu upadlosci.
Tylko w tej czesci moga byc zaspokajane w specjalnym trybie, o którym mowa w art. 343 ust. 2 PrUpN, czyli bez planu podzialu.
Wynagrodzenie to obejmuje kwoty brutto, czyli z uwzglednieniem wszelkich skladek, podatków naleznych od tych wynagrodzen."


-- -- -

Z tego co zrozumiałam z Ustawy Prawo upadłościowe i naprawcze:
1)wynagrodzenia pracowników za okres po ogłoszeniu upadłości są kosztem

postępowania upadłościowego art 230.3

2) koszty postępownia pokrywa się niezwłocznie w miarę posiadanych funduszy

art 343.2

3)jeżeli majątku nie wystarczy na zaspokojenie kosztów to postępowanie

powinno być umorzone art 361

W paktyce:
wierztelności pracownicze zostały ujęte w I kategorii i nie ma środków na

ich pokrycie.

Cytat z pisma od syndyka "syndyk ZGODNIE Z PRAKTYKĄ umieścił przedmiotowe

wierzytelności na liście wierztelności"

Siedzi syndyk 3 lata, utrzymuje swoją kancelarię a pracownicy nadal nie

otrzymali nawet 1 zł.

Powołuje się na jakieś praktyki zamast ustawodawstwa. A może ja coś źle interpretuje?

--

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Wg komentarza Zimmermana (sprzed nowelizacji w 2007 r. - kiedy dokładnie

ta

upadłość miałą miejsce?):

Upadłość była ogłoszona na początku grudnia 2008 r.

"Wynagrodzenia pracowników zatrudnionych w przedsiebiorstwie upadlego

nalezne za okres po ogloszeniu upadlosci oraz odprawy odszkodowania, zwiazane z rozwiazaniem umów o prace, przyslugujace tym pracownikom &#8211; dotyczy to wylacznie tej czesci opisanych kosztów, które powstaly po ogloszeniu upadlosci.>

Tylko w tej czesci moga byc zaspokajane w specjalnym trybie, o którym mowa

w art. 343 ust. 2 PrUpN, czyli bez planu podzialu.>

Czyli moje wynagrodzenie za okres po ogłoszeniu upadłości jest kosztem i powinno być zaspokojone bez planu podziału? Czyli umieszczenie mojej wierzytelności na liście i czekanie na jej zaspkojenie w drodze podziału jest praktyką niezgodą z prawem? Czy ja to dobrze rozumuję?

Hanna

--

Nie pamiętam, która data się liczy:
czy data złożenia wniosku, czy data ogłoszenia upadłości, ale i tak zapewne trzeba uwzględnić zmiany w ustawie zaszłe w 2007 r. (ten komentarz był sprzed nowelizacji).

Próbuję rozgryść, czy świadczenia pracy od Ciebie na podstawie Twojej umowy o pracę, już po ogłoszeniu upadłości zażądał syndyk, i czy są to należności za czynności syndyka (wówczas kat. pierwszej).


-- -- -

Upadłość była ogłoszona na początku grudnia 2008 r.

--

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Nie pamiętam, która data się liczy:
czy data złożenia wniosku, czy data ogłoszenia upadłości, ale i tak

zapewne

trzeba uwzględnić zmiany w ustawie zaszłe w 2007 r. (ten komentarz był

sprzed

nowelizacji).

Wniosek był złożony równiez w 2008
 

Próbuję rozgryść, czy świadczenia pracy od Ciebie na podstawie Twojej

umowy o

pracę, już po ogłoszeniu upadłości zażądał syndyk, i czy są to należności

za

czynności syndyka (wówczas kat. pierwszej).

A może nie ma znaczenia czy praca była świadczona lub nie była, bo art 230 mówi ogólnie "...w tym przypadające za czas po ogłoszeniu upadłości należności ze stosunku pracy ..." Nie jest napiasne że kosztami są tylko wynagrodzenia zatrudnionych przez syndyka, w ustawie ogłoszonej było takie rozgraniczenie. Czyli wg mnie wynagrodzenia wszytkich nadal zatrudnionych po upadłości sa kosztem ale może nieświadomie interperetuję z korzyścią dla siebie?

Hanna

--

Praca to praca, a odszkodowanie to odszkodowanie.
Przecież dostałaś zapewne wymówienie umowy o pracę z określeniem obowiązków stron?


-- -- -

A może nie ma znaczenia czy praca była świadczona lub nie była, bo art 230

mówi ogólnie "...w tym przypadające za czas po ogłoszeniu upadłości należności ze stosunku pracy ..."

--

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Praca to praca, a odszkodowanie to odszkodowanie.
Przecież dostałaś zapewne wymówienie umowy o pracę z określeniem

obowiązków

stron?

O odszkodowanie nie staram się. Rozwiązanie umowy było z przczyn niedotyczących pracownika (likwiacja przedsiebiorstwa)  i żadne obowiązki dotyczące pracy w okresie wypowiedzenia nie były ustalane na piśmie. Nadal obowiązywał zakres obowiązków z dnia ich przyjęcia (podpisany przy zatrudnieniu), syndyk przejął obowiązki pracodawcy i wydawał polecenia.

Ustalmy czy wynagrodzenie za pracę po upadłości jest kosztem postępowania upadłościowego (kosztem synadyka)czy nie jest, ponieważ to ma wpływ na dalsze rozważania.

Hanna

--

www.prawopracy.org/content/view/121/16/

www.solventia.pl/pl/publikacje/wiadomosci_ogolne/pracownicy_upadlego_uprawnien
ia.html

www.nbtv98.com/rozwiazanie-umowy-w-przypadku-upadlosci-lub-likwidacji-
pracodawcy

http://doradca.infor.pl/dzial/zwolnienia_grupowe/artykuly/112826,zwolnienia_z_
powodu_upadlosci_lub_likwidacji_pracodawcy.html


-- -- -

O odszkodowanie nie staram się.
Rozwiązanie umowy było z przczyn niedotyczących pracownika i żadne

obowiązki dotyczące pracy w okresie wypowiedzenia nie były ustalane na piśmie.

Nadal obowiązywał zakres obowiązków z dnia ich przyjęcia, syndyk przejął

obowiązki pracodawcy i wydawał polecenia.

Ustalmy czy wynagrodzenie za pracę po upadłości jest kosztem postępowania >

upadłościowego czy nie jest, ponieważ to ma wpływ na dalsze rozważania.

--

W dniu 2011-12-05 10:45, Almagra pisze:

Ustalmy czy wynagrodzenie za pracę po upadłości jest kosztem postępowania
upadłościowego (kosztem synadyka)czy nie jest, ponieważ to ma wpływ na
dalsze rozważania.

Jest.
Na początek wystartowałbym do sędziego-komisarza ze skargą.
Jedynym usprawiliwieniem dla syndyka ny nie wypłacać tego wynagrodzenia byłby całkowity brak pieniędzy w tym okresie (i do teraz).




--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Johnson <johnson@nospam.pl> napisał(a):

Jest.
Na początek wystartowałbym do sędziego-komisarza ze skargą.
Jedynym usprawiliwieniem dla syndyka ny nie wypłacać tego wynagrodzenia byłby całkowity brak pieniędzy w tym okresie (i do teraz).

 Tak też zrobiłam &#8211; napisałam do Sędziego &#8222;zażalenie na czynności syndyka&#8221; . Dostałam odpowiedź od Sędziego że  nie ma takiego trybu jak zażalenie. Ale też, nie ma podstaw od odwołania Syndyka. W załączeniu  otrzymałam pismo Syndyka w którym wyjaśnia Sędziemu że w dniu upadłości nie było środków na zaspokojenie wierzytelności pracowniczych powstałych po upadłości i zostały one zgodnie z PRAKTYKĄ wpisane na listę wierzytelności.  Napisał też, że nie ma  i nie było środków na zaspokojenie  WSZYSTKICH  wierzytelności  I kategorii.  Wynika z tego pisma, że wierzytelności pracownicze sprzed i po upadłości są traktowane identycznie i na równi z innymi z I kategorii. Pieniądze napewno były ponieważ Syndyk wydzierżawił zakłady, ponadto sprzedana została nieruchomość. Dlatego  dociekam tu prawdy bo mam obawy że Sędzia i Syndyk nie mają racji. I chyba jestem w kropce bo mam odpowiedź Sędziego z którą się nie zgadzam. Jaka jest dalsza droga ku prawdzie?
Hanna




--

W dniu 2011-12-06 17:50, Almagra pisze:

Jaka jest dalsza droga ku prawdzie?

Musisz skorzystać z porady kogoś kto się na tym zna. To nie jestem ja. I tu takich nie ma.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Johnson <johnson@nospam.pl> napisał(a):

W dniu 2011-12-06 17:50, Almagra pisze:

Musisz skorzystać z porady kogoś kto się na tym zna. To nie jestem ja. I tu takich nie ma.

Dzięki za rady.
Pozdrawiam
Hanna

--

Prawda to zapewne jest taka, że przez 30 lat pracownicy zakładu przykładali się bardzo oj bardzo do tego, żeby zakład upadł (nieróbstwo, kradzieże, obijanie się, związki), i nagle nie wiedzieć czemu są dwie-trzy kategorie wyżej od tych jeleni, których okradli (czytaj: dostawców i klientów zakładu).

Nie bierz tego osobiście, ale uważam, że wynagrodzenia pracowników powinny podlegać takiej samej "ochronie", jak wynagrodzenia z tytułu pełnienia obowiązków w organach zakładu, bądź członków zarządu upadłych banków.

Co do pracy w zakładzie po ogłoszeniu upadłości, ponad ustawowe dwa tygodnie:  jak widać no risk, no fun.


-- -- -

Jaka jest dalsza droga ku prawdzie?

--

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Prawda to zapewne jest taka, że przez 30 lat pracownicy zakładu

przykładali

się bardzo oj bardzo do tego, żeby zakład upadł (nieróbstwo, kradzieże, obijanie się, związki), i nagle nie wiedzieć czemu są dwie-trzy kategorie wyżej od tych jeleni, których okradli (czytaj: dostawców i klientów

zakładu).
Baaardzo ciekawa teoria że nieróbstwo i obijanie się pracowników są przyczyną upadłości.

Nie bierz tego osobiście, ale uważam, że wynagrodzenia pracowników powinny podlegać takiej samej "ochronie", jak wynagrodzenia z tytułu pełnienia obowiązków w organach zakładu, bądź członków zarządu upadłych banków.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Co do pracy w zakładzie po ogłoszeniu upadłości, ponad ustawowe dwa

tygodnie:  jak widać no risk, no fun.

Dwa miesiące, nie dwa tygodnie.

Dzięki za zainteresowanie się moim tematem i udzielanie rad. :)
Pozdrawiam
Hanna --

Jasne.
Dostawca towaru do tego zakładu z fakturą niezapłaconą na milion może sobie przez płot popatrzeć, jak pracownicy śmieją się w kułak i nadal biorą pensje.
Oby im wszystkim żyło się lepiej.


-- -- -

Baaardzo ciekawa teoria że nieróbstwo i obijanie się pracowników są

przyczyną upadłości.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

--

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Jasne.
Dostawca towaru do tego zakładu z fakturą niezapłaconą na milion może

sobie

przez płot popatrzeć, jak pracownicy śmieją się w kułak i nadal biorą

pensje.

Oby im wszystkim żyło się lepiej.

Dostawca powinien zadbać o swoje interesy. Ma wiele narzędzi np hopoteka, zastawy, są wywiadownie gospodarcze, krajowy rejestr długów itp. Prawo upadłościowe daje takim wierzycielom pierwszeństwo. Poza tym też powinien kierować się zdrowym rozsądkiem a nie tlyko ślepą chęcią zysku. Taki szaraczek pracownik naprawdę niewiele może a co ukradnie to kropekla w morzu całego złodziejstwa zarządu. Ale nie spierajmy się dalej bo może wyjścz tego niezła jatka. Hanna

--

Powiedz to dostawcom swojego upadłego zakładu.
Tylko weź dobre buty do biegania i uważaj na psy.

A "pierwszeństwo" rzeczywiście jest:
Kiedyś jako dostawca byłem kategorią 7., teraz awansowałbym na 3. ;-)


-- -- -

Dostawca powinien zadbać o swoje interesy.
Ma wiele narzędzi np hopoteka, zastawy, są wywiadownie gospodarcze, krajowy

rejestr długów itp.

Prawo upadłościowe daje takim wierzycielom pierwszeństwo.
Poza tym też powinien kierować się zdrowym rozsądkiem a nie tlyko ślepą

chęcią zysku.

Taki szaraczek pracownik naprawdę niewiele może a co ukradnie to kropekla w

morzu całego złodziejstwa zarządu.

--

Masz sporo racji, ale nie ceduj swojego rozgoryczenia na pracownikach upadłego, ponieważ oni w najmniejszym stopniu przyczyniają się do upadłości. I to nie oni śmieją się z oszukanych dostawców ale wląśnie zarząd który przez wiele lat popełniał błędy (wynijające w braku kompetencji), kradł na maxa, sztucznie kreowal wynik i pewnie za późno ogłosił upadłość. Miej pretensje do rządu, żę przyczynia się do upadłości firm bo niedpowiednio wpływa na łagodzenie skutków cyklów koniunkturalnych, prowadzi złą politykę w handlu zagranicznym itp ale odczep się od najsłabszych.  Hanna =?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Powiedz to dostawcom swojego upadłego zakładu.
Tylko weź dobre buty do biegania i uważaj na psy.

A "pierwszeństwo" rzeczywiście jest:
Kiedyś jako dostawca byłem kategorią 7., teraz awansowałbym na 3. ;-)

--

W dniu 2011-12-08 14:52, Almagra pisze:

Masz sporo racji, ale nie ceduj swojego rozgoryczenia na pracownikach
upadłego, ponieważ oni w najmniejszym stopniu przyczyniają się do upadłości.
I to nie oni śmieją się z oszukanych dostawców ale wląśnie zarząd który
przez wiele lat popełniał błędy (wynijające w braku kompetencji), kradł na
maxa, sztucznie kreowal wynik i pewnie za późno ogłosił upadłość.

Tak - 100% prawdy z punktu widzenia pracownika.
Miałem kiedyś okazję coś podobnego słyszeć, tyle że przy okazji też obserwować. Rzeczywiście, zarząd był winien ale tylko dlatego że nie potrafił zapanować nad złodziejstwem załogi. A ponieważ zarząd i rada nadzorcza to byli przedstawiciele załogi to ... wyglądało to tak jak wyglądało.

Miej
pretensje do rządu, żę przyczynia się do upadłości firm bo niedpowiednio
wpływa na łagodzenie skutków cyklów koniunkturalnych, prowadzi złą politykę
w handlu zagranicznym itp ale odczep się od najsłabszych.

A czemu do rządu a nie np. Pana Boga?

--
\spp

Nie dotyczy to jednakże egzekucji należności za pracę. -- -- -

ale w okresie upadłości nie mogą być prowadzone egzekucje komornicze.

--

Byłam z wyrokiem u Komornika. Powiedział, że może np zająć konto ale nic to nie da, bo zaraz syndyk złoży do sedziego komisarza protest i bedzie musiał sie wycofac. Takie zagranie tylko wkurzy Syndyka, mnie nic nie pomoże a komornik będzie miał koszty, których nikt nie pokryje. Dodam że wyrok jest przeciwko Syndykowi masy upadłości przedsiebiorstwa.
Czyżby Komornik się mylił? Hanna

=?ISO-8859-2?B?X7Hm6rPx87a8vy4=?= <j666@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):

Nie dotyczy to jednakże egzekucji należności za pracę. -- -- -
> ale w okresie upadłości nie mogą być prowadzone egzekucje komornicze.

--

_ąćęłńóśźż. wrote:

Dlaczego nie poszłaś z tym do sądu?
Skoro minęło ponad 3 lata, to trzeba by sprawdzić okres
przedawnienia, bo może być cieniutko.
Ktoś z grupy wie?

ja sie zapytam czemu po pierwszych kilku meisiącach (2 -3 ) bez wypłaty nei poslziście do syndyka upomnieć sie o forsę?

W ostateczności złożyć wypowiedzenia.

Marek Dyjor <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał(a):

ja sie zapytam czemu po pierwszych kilku meisiącach (2 -3 ) bez wypłaty nei poslziście do syndyka upomnieć sie o forsę?

W ostateczności złożyć wypowiedzenia.

Właśnie za 2 miesiące mam niezapłacone. W momencie upadłości przedsiębiorstwo
było wygaszone więc kasy nie było, zdawałam sobie sprawę, że z próżnego i
Salomon nie naleje. Zanim Syndyk wydzierżawił zakład minęło trochę czasu ale
już wtedy upłynął mój okres wypowiedzenia i dalej nie pracowałam bo moje
zadanie zostało wykonane. Radzę każdemu nie pracować dla Syndyka na umowę
zawartą z upadłym pracodawcą ponieważ wynagrodzenie za taki okres nie jest
chronione. Nie ma natomiast obaw pracować że na zlecenie lub umowę o pracę
zawartą z syndykiem.
Hanna

--

Marek Dyjor <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał(a):

ja sie zapytam czemu po pierwszych kilku meisiącach (2 -3 ) bez wypłaty nei poslziście do syndyka upomnieć sie o forsę?

W ostateczności złożyć wypowiedzenia.

Właśnie za 2 miesiące mam niezapłacone. W momencie upadłości przedsiębiorstwo
było wygaszone więc kasy nie było, zdawałam sobie sprawę, że z próżnego i
Salomon nie naleje. Zanim Syndyk wydzierżawił zakład minęło trochę czasu ale
już wtedy upłynął mój okres wypowiedzenia i dalej nie pracowałam bo moje
zadanie zostało wykonane. Radzę każdemu nie pracować dla Syndyka na umowę
zawartą z upadłym pracodawcą ponieważ wynagrodzenie za taki okres nie jest
chronione. Nie ma natomiast obaw pracować że na zlecenie lub umowę o pracę
zawartą z syndykiem.
Hanna

--