Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   jak podeptano prawo Norweskie

jak podeptano prawo Norweskie

Data: 2011-12-08 08:21:52
Autor: peter
jak podeptano prawo Norweskie
i to jest różnica kulturowa. U nasz bezprawie jest pod płaszczykiem sądów:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_z_Norwegii_Nicola_zostaje_w_Szczecinie.html

P

Data: 2011-12-08 11:01:03
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-08 08:21, peter pisze:
i to jest różnica kulturowa. U nasz bezprawie jest pod płaszczykiem sądów:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_z_Norwegii_Nicola_zostaje_w_Szczecinie.html

I bardzo dobrze.

--
Liwiusz

Data: 2011-12-12 06:24:44
Autor: gr
jak podeptano prawo Norweskie
On 8 Gru, 08:21, "peter" <piotr_sta...@op.pl> wrote:
i to jest różnica kulturowa. U nasz bezprawie jest pod płaszczykiem sądów:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_...

P

Jakie bezprawie?
Brawo Sędzia.

Data: 2011-12-12 21:00:52
Autor: sqlwiel
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-12 15:24, gr pisze:
On 8 Gru, 08:21, "peter"<piotr_sta...@op.pl>  wrote:
i to jest różnica kulturowa. U nasz bezprawie jest pod płaszczykiem sądów:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_...

P

Jakie bezprawie?
Brawo Sędzia.

.... strona usunięta. Komuś nadepnięto na odcisk?



--
Tnx.         sqlwiel

Data: 2011-12-13 10:18:30
Autor: Kamil
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Mon, 12 Dec 2011 21:00:52 +0100, sqlwiel napisał(a):

i to jest różnica kulturowa. U nasz bezprawie jest pod płaszczykiem sądów:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_...

P

Jakie bezprawie?
Brawo Sędzia.

... strona usunięta. Komuś nadepnięto na odcisk?

Jest tutaj:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_z_Norwegii_Nicola_zostaje_w_Szczecinie.html

Dziewięcioletnia Nicola, uprowadzona przez własnych rodziców z Norwegii
zostaje w Polsce. Szczeciński sąd oddalił w środę wniosek norweskiej gminy
Andebu, która domagała się oddania dziewczynki. - Jest nutka optymizmu. Ale to jeszcze nie ulga. Ulga to będzie, jak ten
wyrok się uprawomocni - mówi Helena Rybka, mama Nicoli.

Sprawę tej rodziny opisujemy od lipca 2011 r. Szczecinianie Helena i
Arkadiusz Rybka pojechali do Norwegii za pracą. Byli tam pięć lat. W lipcu
uciekli, gdy z pomocą detektywa Krzysztofa Rutkowskiego uprowadzili z
rodziny zastępczej własne dziecko. W Szczecinie zwołali konferencję prasową
i nagłośnili ucieczkę. Opowiadali, że 30 maja służby norweskie odebrały im
córkę. Rodzice twierdzą, że gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w
ich życie. Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania. Służba
Opieki nad Dziećmi gminy Andebu zwróciła się do Polski o wydanie im dziecka
w trybie konwencji haskiej z 25 października 1980 r. Twierdziła, że ma
prawo do opieki nad Nicolą, a działania rodziców były bezprawne.
Przedstawicielki służby zeznawały w Szczecinie.
Pełnomocnik Rybków, mecenas Marek Kędziora domagał się oddalenia
norweskiego wniosku. Też przywoływał konwencję haską. Przekonywał, że
oddanie dziecka naraziłoby je na szkody psychiczne i postawiło w sytuacji
nie do zniesienia.
Pełnomocnik strony norweskiej mecenas Piotr Kotfis mówił w środę "Gazecie":
- Czekamy na pisemne uzasadnienie. Po zapoznaniu się z nim zapadnie
decyzja, czy złożymy odwołanie.

Data: 2011-12-13 10:21:26
Autor: Kamil
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Mon, 12 Dec 2011 06:24:44 -0800 (PST), gr napisał(a):

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_...

P

Jakie bezprawie?
Brawo Sędzia.

Ale który?
Ten norweski?
CHYBA nie bez powodu odebrano im dziecko i umieszczono je w rodzinie
zastępczej - nie wydaje Ci się?
Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
"gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie.".
Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
Siedzę bo jestem niewinny :)

Data: 2011-12-13 10:34:07
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 10:21, Kamil pisze:
CHYBA nie bez powodu odebrano im dziecko i umieszczono je w rodzinie
zastępczej - nie wydaje Ci się?

Powód był, ale niezasadny.

Bo co to za powód, że "dziecko jest smutne w szkole"?

--
Liwiusz

Data: 2011-12-13 10:45:42
Autor: spp
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 10:34, Liwiusz pisze:

CHYBA nie bez powodu odebrano im dziecko i umieszczono je w rodzinie
zastępczej - nie wydaje Ci się?

Powód był, ale niezasadny.

Bo co to za powód, że "dziecko jest smutne w szkole"?

To zaczerpnąłeś z uzasadnienia postanowienia norweskiego sądu?

--
spp

Data: 2011-12-13 10:52:18
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 10:45, spp pisze:
W dniu 2011-12-13 10:34, Liwiusz pisze:

CHYBA nie bez powodu odebrano im dziecko i umieszczono je w rodzinie
zastępczej - nie wydaje Ci się?

Powód był, ale niezasadny.

Bo co to za powód, że "dziecko jest smutne w szkole"?

To zaczerpnąłeś z uzasadnienia postanowienia norweskiego sądu?

Z prasy bulwarowej.

Niemniej jednak cokolwiek by to było, na pewno nie usprawiedliwia odebrania dziecka - zakładam bowiem, że rodzice nie robili wobec dziecka nic, za co by mogli odpowiadać karnie, skoro o nic nie zostali oskarżeni.

A zabieranie dziecka "bo biedne", "bo smutne", to czystej wody faszyzm i cieszę się, że polski sąd powiedział veto.

--
Liwiusz

Data: 2011-12-13 11:05:17
Autor: Nixe
jak podeptano prawo Norweskie

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jc778g$8h7$2inews.gazeta.pl...

Niemniej jednak cokolwiek by to było, na pewno nie usprawiedliwia odebrania dziecka - zakładam bowiem, że rodzice nie robili wobec dziecka nic, za co by mogli odpowiadać karnie, skoro o nic nie zostali oskarżeni.

Ale tego tak naprawdę nie wiemy, ponieważ do Polski docierają jedyne przefiltrowane informacje.
Inna sprawa, że norweskie prawo jest jakie jest, a ci ludzie, decydując się na pozostanie i życie w tym kraju, zdecydowali się również to prawo respektować. Nikt ich nie zmuszał do wyjazdu z Polski.

N.

Data: 2011-12-13 11:06:50
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 11:05, Nixe pisze:

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:jc778g$8h7$2inews.gazeta.pl...

Niemniej jednak cokolwiek by to było, na pewno nie usprawiedliwia
odebrania dziecka - zakładam bowiem, że rodzice nie robili wobec
dziecka nic, za co by mogli odpowiadać karnie, skoro o nic nie zostali
oskarżeni.

Ale tego tak naprawdę nie wiemy, ponieważ do Polski docierają jedyne
przefiltrowane informacje.
Inna sprawa, że norweskie prawo jest jakie jest, a ci ludzie, decydując
się na pozostanie i życie w tym kraju, zdecydowali się również to prawo
respektować. Nikt ich nie zmuszał do wyjazdu z Polski.

Niektórzy ludzie nie mają mentalności bydła i nie godzą się na niesprawiedliwe prawo. Każdy ma moralne prawo nierespektowania niesprawiedliwego prawa, na ja przykład czułbym odrazę do siebie, gdybym w latach powojennych kablował na sąsiadów (jeśliby mieli złoto, albo dolary), mimo że tak nakazywało mi wówczas prawo.

--
Liwiusz

Data: 2011-12-13 11:29:09
Autor: Nixe
jak podeptano prawo Norweskie
"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał

Niektórzy ludzie nie mają mentalności bydła i nie godzą się na niesprawiedliwe prawo.

Np. na płacenie zbyt wysokich podatków.
Jestem ZA ;-)

Każdy ma moralne prawo nierespektowania niesprawiedliwego prawa,

A kto ocenia czy prawo jest sprawiedliwe czy nie? Ludzie w sposób indywidualny?
Tzn. oceniać sobie mogą, ale to chyba wszystko, co wolno im legalnie zrobić (oprócz wzięcia udziału w wyborach)

na ja przykład czułbym odrazę do siebie, gdybym w latach powojennych kablował na sąsiadów (jeśliby mieli złoto, albo dolary), mimo że tak nakazywało mi wówczas prawo.

Ale wówczas byliśmy bliżej prawa dżungli, niż normalnego życia. I zasadniczo nikt nic nie miał do gadania, jeśli chodzi o to, jak system prawny ma wyglądać i funkcjonować, żeby chronił ludzi porządnych, a karał bandytów.
Więc nie można tej sytuacji porównywać do systemu, jaki obecnie panuje w Norwegii. Norwegom najwyraźniej takie prawo odpowiada - gdyby było inaczej, to myślę, że są na tyle demokratycznym narodem, bez cech typowego zamordyzmu, że rychło by to prawo zmienili. Z kolei decydując się na życie w tym kraju, decyduję się na całość, a nie tylko na aspekty, które mi odpowiadają.

N.

Data: 2011-12-13 11:28:53
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 11:29, Nixe pisze:
"Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał

Niektórzy ludzie nie mają mentalności bydła i nie godzą się na
niesprawiedliwe prawo.

Np. na płacenie zbyt wysokich podatków.
Jestem ZA ;-)

Każdy ma moralne prawo nierespektowania niesprawiedliwego prawa,

A kto ocenia czy prawo jest sprawiedliwe czy nie? Ludzie w sposób
indywidualny?

Tak.

A jak Ty byś się zachował? Podkablowałbyś swoją ciotkę, że trzyma złoto na strychu, hę?


Ale wówczas byliśmy bliżej prawa dżungli, niż normalnego życia. I
zasadniczo nikt nic nie miał do gadania, jeśli chodzi o to, jak system
prawny ma wyglądać i funkcjonować, żeby chronił ludzi porządnych, a
karał bandytów.
Więc nie można tej sytuacji porównywać do systemu, jaki obecnie panuje w
Norwegii. Norwegom najwyraźniej takie prawo odpowiada - gdyby było
inaczej, to myślę, że są na tyle demokratycznym narodem, bez cech
typowego zamordyzmu, że rychło by to prawo zmienili. Z kolei decydując
się na życie w tym kraju, decyduję się na całość, a nie tylko na
aspekty, które mi odpowiadają.

Jeśli pójdziesz z kolegami na piwo, to na pewno większość się zgodzi, abyś każdemu postawił kolejkę.

Opieranie jednak na takich zasadach zasad działania państwa to poważne nieporozumienie.

Data: 2011-12-13 10:59:04
Autor: Kamil
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Tue, 13 Dec 2011 10:34:07 +0100, Liwiusz napisał(a):

Powód był, ale niezasadny.

Niezawisły liwiusz był rzekł :)
 
Bo co to za powód, że "dziecko jest smutne w szkole"?

I wyczytałeś to z tego artykułu?

Heheh, bawią mnie takie "komentarze" :)
Pamętam, jak WIĘKSZOŚĆ polaków chciała ukatrupić sędziego, lekarzy itd w
związku ze sprawą róży :)
Jakie wyciskające reportaże... :)
A co się okazało?
Tego już nie pokazano w żadnych interwencjach/uwgach/prosto z polski czy
innych.
Nie pokazano STANU faktycznego tej matki, że ma czworo DOROSŁYCH już dzieci
które porzuciła, które nie chcą jej znać. Oddała je jak zabawki swojej
siostrze. Nie pokazano że "tatuś" liczy tylko NA KASĘ a nie na pomoc w
innych płaszczyznach. Nie pokazano jak trzoda/zwierzęta tarzały się w
swoich gównach i ...konały w oborach. Tatuś tylko domagał się PRZELEWU kasy
na swój rachunek z tej fundacji. Nie obchodziło go że fundacja ZROBI REMONT
ŁAZIENKI, ale że tatuś nie dostanie kasy do ręki. To nie chciał takiej
pomocy.
To że jest w tym domu teraz PRAWIE CAŁODOBOWA pomoc społeczna - tego też
żadne telewizje nie pokazują już. Na czyj koszt? Kto za to płaci?

Tą nagonką kilku mediów, po odebraniu tego dziecka tej FAKTYCZNIE
niezdolnej do WYCHOWANIA na godnym poziomie swoich dzieci, zrobiono ogromną
krzywdę tej rózy. Kto się nią teraz interesuje?
Chyba tylko panie z pomocy społecznej o ile jeszcze tam pełnią dyżury.

Tak że, by oceniać - czy chodzi i smutną minę, musisz mieć DOWODY a nie to
co napisał jakiś pismak.

Ale zastanowić się należy dlaczego norweski sąd odebrał im to dziecko. I
dalej, dlaczego, skoro MIELI RACJĘ biologiczni rodzice, nie odwoływali się
do sądu wyższej instancji. Czyżby bali się że werdykt będzie taki sam?

Data: 2011-12-13 08:33:23
Autor: witek
jak podeptano prawo Norweskie
On 12/13/2011 3:59 AM, Kamil wrote:

Nie pokazano STANU faktycznego tej matki, że ma czworo DOROSŁYCH już dzieci
które porzuciła, które nie chcą jej znać. Oddała je jak zabawki swojej
siostrze.
Sądzisz, że w domu dziecka wychowali by się lepiej.


Nie pokazano że "tatuś" liczy tylko NA KASĘ a nie na pomoc w
innych płaszczyznach. Nie pokazano jak trzoda/zwierzęta tarzały się w
swoich gównach i ...konały w oborach. Tatuś tylko domagał się PRZELEWU kasy
na swój rachunek z tej fundacji. Nie obchodziło go że fundacja ZROBI REMONT
ŁAZIENKI, ale że tatuś nie dostanie kasy do ręki. To nie chciał takiej
pomocy.

No i nalezy pomagac im w takim zakresie w jakim się da.



To że jest w tym domu teraz PRAWIE CAŁODOBOWA pomoc społeczna - tego też
żadne telewizje nie pokazują już. Na czyj koszt? Kto za to płaci?

to, jest za przeproszeniem pierdolenie ekonoma.

A kto płaci za pobyt dziecka w domu dziecka?  I co jest tańsze.

Ostatnio nagminne stało sie odbieranie dzieci z byle powodu.
Nikt sie z uczuciami dziecka nie liczy.
Najważniejsza jest opinia sędziego mieszczucha, który nosa z domu nie wystawi jak deszcz pada, a to że dziecko może biegać boso po błocie to mu się już w głowie nie mieści.


Tą nagonką kilku mediów, po odebraniu tego dziecka tej FAKTYCZNIE
niezdolnej do WYCHOWANIA na godnym poziomie swoich dzieci,

a co to jest godny poziom eg ciebie i czy w afryce nalezałoby wszystkie dzieci wysłać do sierocińca?



zrobiono ogromną
krzywdę tej rózy.


gówno prawda. zrobiono najlepszą rzecz jaką można. Jest ze swoimi rodzicami, tylko nalezy im pomagać.


Kto się nią teraz interesuje?
Dobre pytanie.
Dlaczego szef tamtejszego mops jeszcze nie siedzi w pierdlu za brak zainteresowania tą rodziną?


Chyba tylko panie z pomocy społecznej o ile jeszcze tam pełnią dyżury.

i bardzo dobrze.
Rodzinie można pomagać na wiele sposobów, nie tylko przez dawanie kasy.



Tak że, by oceniać - czy chodzi i smutną minę, musisz mieć DOWODY a nie to
co napisał jakiś pismak.

Ale zastanowić się należy dlaczego norweski sąd odebrał im to dziecko. I
dalej, dlaczego, skoro MIELI RACJĘ biologiczni rodzice, nie odwoływali się
do sądu wyższej instancji. Czyżby bali się że werdykt będzie taki sam?



Niezależnie od tego, co piszą pismaki, to naprawdę musi być wyjątkowa sytuacja, żeby dziecki zabrać rodziców, nawet tych niewydolnych wychowawczo.

Niedługo dojdziemy do wniosku, że najwygodniej, żeby takich rodziców od razu odstrzelić.

Data: 2011-12-13 11:09:26
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 10:59, Kamil pisze:

Dnia Tue, 13 Dec 2011 10:34:07 +0100, Liwiusz napisał(a):

Powód był, ale niezasadny.

Niezawisły liwiusz był rzekł :)

Przede wszystkim tak uważali rodzice, przypominam jedynie że powinni mieć oni WŁADZĘ RODZICIELSKĄ ze wszystkimi tego konsekwencjami (przywilej dania władzy rodzicom nad swoimi dziećmi siłą rzeczy prowadzi do wydawania przez nich decyzji - zarówno dobrych, jak i złych, ale wszystkie muszą być respektowane przez państwo, które nie powinno się do rodziny wtrącać).


Nie pokazano STANU faktycznego tej matki, że ma czworo DOROSŁYCH już dzieci
które porzuciła, które nie chcą jej znać. Oddała je jak zabawki swojej

Ale bzdura. Jak można porzucić dorosłe dzieci? Rodzice mają obowiązek opiekowania się progeniturą do swojej śmierci?


siostrze. Nie pokazano że "tatuś" liczy tylko NA KASĘ a nie na pomoc w

Dorosłe dzieci oddała siostrze. Straszne...

--
Liwiusz

Data: 2011-12-13 11:30:45
Autor: Kamil
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Tue, 13 Dec 2011 11:09:26 +0100, Liwiusz napisał(a):

W dniu 2011-12-13 10:59, Kamil pisze:

Dnia Tue, 13 Dec 2011 10:34:07 +0100, Liwiusz napisał(a):

Powód był, ale niezasadny.

Niezawisły liwiusz był rzekł :)

Przede wszystkim tak uważali rodzice,

A co mają powiedzieć?
Że lali dzieciaka?
Albo że nie pracowali i nie mieli środków an zaspokojenie podstawowych
potrzeb?

przypominam jedynie że powinni mieć oni WŁADZĘ RODZICIELSKĄ ze wszystkimi
tego konsekwencjami (przywilej dania władzy rodzicom nad swoimi dziećmi
siłą rzeczy prowadzi do wydawania przez nich decyzji - zarówno dobrych,
jak i złych, ale wszystkie muszą być respektowane przez państwo, które
nie powinno się do rodziny wtrącać).

O kurwa :))
Co ty podpalasz za zielsko stary??
Zmień dostawcę bo ten ci oferuje kijowy towar :)
Powiedz to tym rodzicom, którzy będą odpowiadali przed sądem za danie
KLAPSA w dupę SWOJEMU dziecko, a tatuś dodatkowo za ... grożby bo
powiedział do bachora coś w stylu "a w domu ci poprawię".
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/lubuskie/zielona-gora/news/matka-odpowie-za-skarcenie-dziecka-klapsem,1719979,3334

Gdzie ty kurwa żyjesz stary?
Pora wyjść z matrixa i się rozglądnąć po realnym świecie :)

Tu jest polska, haaalloo :))

 
Nie pokazano STANU faktycznego tej matki, że ma czworo DOROSŁYCH już dzieci
które porzuciła, które nie chcą jej znać. Oddała je jak zabawki swojej

Ale bzdura. Jak można porzucić dorosłe dzieci? Rodzice mają obowiązek opiekowania się progeniturą do swojej śmierci?

Durniu, widzisz łącznik "dorosłych JUŻ"??

Dorosłe dzieci oddała siostrze. Straszne...

Krzywdę społeczeństwu polskiemu zrobili twoi biologiczni rodzice poprzez
spłodzenie ciebie. I to jest STRASZNE.

Data: 2011-12-13 11:39:00
Autor: Liwiusz
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-13 11:30, Kamil pisze:

A co mają powiedzieć?
Że lali dzieciaka?

A ktoś tak twierdzi?

Albo że nie pracowali i nie mieli środków an zaspokojenie podstawowych
potrzeb?

Nie mieli na podstawowe potrzeby, ale na detektywa mieli? Poza tym brak na podstawowe potrzeby do przesłanka do udzielenia pomocy społecznej, a nie do kidnappingu.


przypominam jedynie że powinni mieć oni WŁADZĘ RODZICIELSKĄ ze wszystkimi
tego konsekwencjami (przywilej dania władzy rodzicom nad swoimi dziećmi
siłą rzeczy prowadzi do wydawania przez nich decyzji - zarówno dobrych,
jak i złych, ale wszystkie muszą być respektowane przez państwo, które
nie powinno się do rodziny wtrącać).

O kurwa :))
Co ty podpalasz za zielsko stary??
Zmień dostawcę bo ten ci oferuje kijowy towar :)
Powiedz to tym rodzicom, którzy będą odpowiadali przed sądem za danie
KLAPSA w dupę SWOJEMU dziecko, a tatuś dodatkowo za ... grożby bo
powiedział do bachora coś w stylu "a w domu ci poprawię".
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/lubuskie/zielona-gora/news/matka-odpowie-za-skarcenie-dziecka-klapsem,1719979,3334

Gdzie ty kurwa żyjesz stary?
Pora wyjść z matrixa i się rozglądnąć po realnym świecie :)

Tu jest polska, haaalloo :))

Wiem, że władza rodzicielska to już dzisiaj mit.


Durniu, widzisz łącznik "dorosłych JUŻ"??

Nie napisałeś kiedy je "porzuciła".


Dorosłe dzieci oddała siostrze. Straszne...

Krzywdę społeczeństwu polskiemu zrobili twoi biologiczni rodzice poprzez
spłodzenie ciebie. I to jest STRASZNE.

Ja jestem faktycznie zdemoralizowany i nieprzydatny dla społeczeństwa. Patrząc jednak na Ciebie, pocieszam się, że są większe mutanty ;)

--
Liwiusz

Data: 2011-12-13 12:14:21
Autor: Nixe
jak podeptano prawo Norweskie
"Kamil" <asdfg@asd.com> napisał w wiadomości news:u3zy8vqo0mlt$.1or6n2rkrsoxw$.dlg40tude.net...

[ciach różności]
I to jest STRASZNE.

Straszny to jest raczej Twój poziom kultury.

N.

Data: 2011-12-14 14:22:31
Autor: Nostradamus
jak podeptano prawo Norweskie
Użytkownik "Kamil"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:u3zy8vqo0mlt$.1or6n2rkrsoxw$.dlg@40tude.net...

Krzywdę społeczeństwu polskiemu zrobili twoi biologiczni rodzice poprzez
spłodzenie ciebie. I to jest STRASZNE.

A kto zrobił takiego niewychowanego kmiota jak ty??

Data: 2011-12-15 01:12:03
Autor: gr
jak podeptano prawo Norweskie
On 13 Gru, 10:21, Kamil <as...@asd.com> wrote:
Dnia Mon, 12 Dec 2011 06:24:44 -0800 (PST), gr napisał(a):

>>http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10778935,Uprowadzona_....

>> P

> Jakie bezprawie?
> Brawo Sędzia.

Ale który?
Ten norweski?
CHYBA nie bez powodu odebrano im dziecko i umieszczono je w rodzinie
zastępczej - nie wydaje Ci się?
Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
"gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie.".
Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
Siedzę bo jestem niewinny :)

"Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania. "

Data: 2011-12-15 10:17:19
Autor: spp
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-15 10:12, gr pisze:

Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
"gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie.".
Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
Siedzę bo jestem niewinny :)

"Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania."

Niestety, tego publicznie zrobić nie może.
Rodzice na pewno znają powody ale ... jakoś milczą. ;(

--
spp

Data: 2011-12-15 17:19:23
Autor: XL
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Thu, 15 Dec 2011 10:17:19 +0100, spp napisał(a):

W dniu 2011-12-15 10:12, gr pisze:

Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
"gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie.".
Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
Siedzę bo jestem niewinny :)

"Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania."

Niestety, tego publicznie zrobić nie może.
Rodzice na pewno znają powody ale ... jakoś milczą. ;(

Ale nikt nie każe publicznie - wystarczy odpowiednim organom.
--
XL

Data: 2011-12-15 19:15:26
Autor: spp
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-15 17:19, XL pisze:

Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
"gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie.".
Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
Siedzę bo jestem niewinny :)

"Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania."

Niestety, tego publicznie zrobić nie może.
Rodzice na pewno znają powody ale ... jakoś milczą. ;(

Ale nikt nie każe publicznie - wystarczy odpowiednim organom.

Przypuszczam że to uczyniono.

--
spp

Data: 2011-12-15 21:33:47
Autor: XL
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Thu, 15 Dec 2011 19:15:26 +0100, spp napisał(a):

W dniu 2011-12-15 17:19, XL pisze:

Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
"gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie.".
Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
Siedzę bo jestem niewinny :)

"Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania."

Niestety, tego publicznie zrobić nie może.
Rodzice na pewno znają powody ale ... jakoś milczą. ;(

Ale nikt nie każe publicznie - wystarczy odpowiednim organom.

Przypuszczam że to uczyniono.

Gdyby to uczyniono i gdyby racja była istotnie po stronie norweskiej,
zapewne owe "odpowiednie organy" przychyliłyby się do żądań norweskich.
--
XL

Data: 2011-12-15 22:02:43
Autor: spp
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-15 21:33, XL pisze:

Ale nikt nie każe publicznie - wystarczy odpowiednim organom.

Przypuszczam że to uczyniono.

Gdyby to uczyniono i gdyby racja była istotnie po stronie norweskiej,
zapewne owe "odpowiednie organy" przychyliłyby się do żądań norweskich.

Organy nie badały czy decyzja sądu norweskiego o odebraniu Nikoli rodzicom była uzasadniona czy nie lecz czy w tej chwili wykonanie norweskiego wyroku nie naruszy dobra dziecka i rodziców w rozumieniu polskiego prawa.

--
spp

Data: 2011-12-16 02:06:28
Autor: gr
jak podeptano prawo Norweskie
On 15 Gru, 19:15, spp <spp-to...@gazeta.pl> wrote:
W dniu 2011-12-15 17:19, XL pisze:

>>>> Wedle tego artykułu, to rodzicom biologicznym WYDAJE się że
>>>> "gmina nie miała ważnych powodów do ingerencji w ich życie."..
>>>> Każdy ukarany/skazany tak mówi - nieprawdaż?  ;)
>>>> Siedzę bo jestem niewinny :)

>>> "Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania."

>> Niestety, tego publicznie zrobić nie może.
>> Rodzice na pewno znają powody ale ... jakoś milczą. ;(

> Ale nikt nie każe publicznie - wystarczy odpowiednim organom.

Przypuszczam że to uczyniono.

--
spp

Jeżeli u czyniono i w ich świetle tak a nie inaczej postanowił sąd to
sprawa zakończona.

Data: 2011-12-16 12:12:31
Autor: spp
jak podeptano prawo Norweskie
W dniu 2011-12-16 11:06, gr pisze:

"Strona norweska nie ujawniła przyczyn swojego działania."

Niestety, tego publicznie zrobić nie może.
Rodzice na pewno znają powody ale ... jakoś milczą. ;(

Ale nikt nie każe publicznie - wystarczy odpowiednim organom.

Przypuszczam że to uczyniono.

Jeżeli u czyniono i w ich świetle tak a nie inaczej postanowił sąd to
sprawa zakończona.

Na szczęście w zasadzie tak, choć norweskiej stronie przysługuje odwołanie.

Przy okazji:

"
Motywy swojej decyzji sąd przedstawił za zamkniętymi drzwiami. Jak jednak poinformowali rodzice dziecka, zdecydował o pozostaniu Nikoli w Polsce, mimo bezprawnego wywiezienia jej z Norwegii. Wiadomo również, że o pozostaniu dziecka w Polsce zadecydowano dla jego dobra.
"
--
spp

Data: 2011-12-18 13:31:07
Autor:
jak podeptano prawo Norweskie
gr <jagrechu@wp.pl> napisał(a):
"Strona norweska nie ujawni=B3a przyczyn swojego dzia=B3ania. "

Gmina Andebu reprezentowana przez służbę ochrony praw dziecka zgłasza
niniejszym doniesienie:
na następujące osoby:
- Helenę Sofię Rybkę
- Arkadiusza Rybkę
- Krzysztofa Rutkowskiego
w związku z uprowadzeniem Nikoli A. Rybki

Na mocy Ustawy o ochronie dzieci § 4-6, drugi ustęp, dziewczynka znajduje się
pod tymczasową opieką gminy Andebu. Decyzja o tym podjęta została dnia 31 maja
2011 roku przez kierowniczkę służby ochrony praw dziecka, Monę Thormodsrud i
zatwierdzona dnia 1 czerwca 2011 roku przez Komisję Wojewódzką na Vestfold i
Buskerud, oddział do spraw socjalnych i ochrony praw dziecka.

Rodzina Rybków osiedliła się w Norwegii w roku 2006. Są oni polskimi obywatelami.

Służba ochrony praw dziecka w Andebu pierwszy kontakt z rodziną miała w
listopadzie 2008 roku, w związku z otrzymanymi meldunkami troski,
wystosowanymi przez szkołę podstawową w Andebu oraz Pogotowie Opiekuńcze w
Vestfold. Chodziło wówczas o przemoc w rodzinie, w wyniku której ojciec
przewieziony został na posterunek policji po tym jak dopuścił się użycia
przemocy wobec matki. Dziewczynka była świadkiem tego zajścia i opowiedziała o
nim w szkole.

Przeprowadzono szczegółowe badanie, z którego wysnuto wniosek, iż rodzice
powinni poddać się terapii w poradni rodzinnej w Tonsbergu. Oprócz tego
ustalono działanie doraźne w formie wskazówek i poradnictwa.

W marcu 2009 roku służba ochrony praw dziecka udała się do rodziny na wizytę
domową, w trakcie której stwierdzono, iż matka cierpi na poważną depresję.
Matka powiedziała, że z powodu dużych problemów we współżyciu z ojcem, nie ma
już sił dłużej żyć. Rozpatrywała możliwość wyprowadzenia się od współmałżonka
i dziecka, w celu samotnego powrotu do Polski. Wyraziła wówczas pragnienie, by
służba ochrony praw dziecka "czuwała" nad dziewczynką, tak aby nic jej się u
ojca nie stało. Służba ochrony praw dziecka zadecydowała wówczas - w oparciu o
informacje na temat stosunków rodzinnych podane przez matkę - o
przeprowadzeniu kolejnego badania.

Badanie to wykazało, że w domu dziecko w dużym stopniu zdane było na siebie,
nie otrzymywało do szkoły jedzenia, rodzina miała duże problemy ekonomiczne,
matka była chora psychicznie, rodzice byli wciąż w konflikcie. Służba ochrony
praw dziecka po raz kolejny zaleciła rodzicom skontaktowanie się z poradnią
rodzinną. Oprócz tego zaproponowano działanie wspomagające w formie domu
odwiedzin. Rodzice odrzucili wszystkie oferty pomocy i sprawa została zamknięta.

W październiku 2009 roku służba ochrony praw dziecka otrzymała kolejny
meldunek od szkoły podstawowej w Andebu. Szkoła donosiła o ciągłych
spóźnieniach dziecka, dziewczynka sprawiała wrażenie zmęczonej i
niewypoczętej, nie miała ze sobą drugiego śniadania, nie doglądano jej w domu,
dziecko przekazywało, że jest nękane przez strachy i lęki i że rodzice wciąż
się kłócą.

Dziewczynka powiedziała własnymi słowami w szkole: "w domu nie mam dobrego
życia". Szkoła doniosła, że matka w związku z chorobą przebywa w Polsce i że
dziewczynka mieszka sama z ojcem. Ojciec miał długie dni pracy, tak że
dziewczynka była często zdana na samą siebie. W wyniku zaniepokojenia szkoły
podjęto się kolejnego, nowego badania, którego wynikiem było skierowanie matki
do służby zdrowia psychicznego, skierowanie rodziców do poradni rodzinnej,
dziecku zaś zaoferowano bezpłatną świetlicę i zajęcia pozaszkolne oraz ofertę
domu do odwiedzin i pomoc przy lekcjach. Rodzice odmówili wykorzystania dwóch
ostatnich wymienionych tu ofert.

Na przestrzeni miesiąca maja wpłynęły kolejne meldunki zatroskania od ojca,
samej dziewczynki oraz od najstarszego brata dziewczynki:
- Rodzice w dalszym ciągu borykali się z poważnymi problemami małżeńskimi,
oskarżali się nawzajem o niewierność, przemoc oraz niewystarczające
nadzorowanie domu i dziecka.
- Ojciec informował o tym, że matka wciąż prowadzi samochód pod wpływem
alkoholu, a także że matka zabiera dziewczynkę ze sobą do innych mężczyzn.
- Dziewczynka opowiedziała służbie ochron praw dziecka, że była zabrana do
70-letniego pana, który ściskał ją w niemiły dla niej sposób i że mama
ściskała tego pana w bardzo specjalny sposób, co miało być zachowane w
tajemnicy przed tatą.
- Dziewczynka powiedziała, że mama siedzi często w jej pokoju paląc i pijąc piwo.
- Opowiedziała, że rodzice często się kłócą i biją. Ona i mama zamknęły się na
klucz w jej pokoju i że tata wyważył drzwi. Potem tata wyrzucił mamę, tak że
musiała w nocy spać w samochodzie.
- Dziewczynka powiedziała, że często nie może spać w nocy, bo mama potrzebuje
kogoś z kim by mogła porozmawiać.
- Dziewczynka powiedziała, że prosiła mamę żeby zadzwoniła po policję jak tata
jest zły / bije mamę, ale że mama nie chciała tego zrobić.
- Brat dziewczynki opowiedział, że matka pije, że jest całkowicie
bezkrytyczna, jeżeli chodzi o seks, to również z myślą o obecności Nikoli, a
także że w rodzinie jest dużo przemocy. Poprosił służbę ochrony praw dziecka,
by pomogli jego siostrze, jako że on sam narażony był na bolesne dzieciństwo
ze swoją matką.
Dnia 30 maja 2011 roku dziewczynka zrealacjonowała bardzo dramatyczny weekend,
w trakcie którego matka piła, rodzice się bili, matka została wyrzucona i
obudziła dziewczynkę o 03 w nocy.
Dziewczynka wyraziła lęk o to, że tato może zabić mamę. Wyraziła również
strach przed tym, że ojciec będzie chciał ją wysłać do Polski. W wyniku tej
rozmowy z dziewczynką służba ochrony praw dziecka podjęła decyzję o
natychmiastowym umieszczeniu jej poza domem rodzinnym.
Podstawą prawną postanowienia jest Ustawa o ochronie dzieci § 4-6 drugi ustęp.
Umieszczenie zostało przeprowadzone dnia 31 maja 2011 roku. Rodzice zostali
powiadomieni o fakcie tego samego dnia. Wyrazili oni dużą niezgodność co do
punktu widzenia służby ochrony praw dziecka i oskarżali się nawzajem o
działanie, które w rezultacie doprowadziło do "utraty" dziecka.
Dnia 1 czerwca 2011 roku ze służbą ochrony praw dziecka skontaktował się
telefonicznie Martin - brat dziewczynki grożąc że porwie siostrę. Powiedział,
że wie gdzie dziewczynka przebywa i że ma zamiar ją odebrać. Dodał, że już
zakupił bilety lotnicze dla siebie i dla siostry. Po jakimś czasie brat
ochłonął i obiecał, że jej nie będzie próbował odbierać.

Dziewczynka zaadoptowała się bardzo dobrze w domu zastępczym. Nie pytała o
rodziców w okresach dzielących ich odwiedziny. Opowiedziała wiele historii o
bardzo trudnym dzieciństwie w domu u jej rodziców.

Po umieszczeniu dziecka w domu zastępczym rodzice mieli raz na tydzień
2-godzinny czas wspólny z dzieckiem, to pod nadzorem i z tłumaczem. Czas
wspólny z dzieckiem miał miejsce w domu zastępczym. Rodzice byli zajęci
wyjaśnianiem sprawy ze służbą ochrony praw dziecka w trakcie czasu wspólnego z
córką, co zostało skorygowane, w wyniku czego rodzice zaczęli bardziej
zajmować się swoją córką.

Ostatni czas wspólny miał miejsce dnia 28 czerwca 2011 roku. Z ramienia służby
ochrony praw dziecka w spotkaniu uczestniczyła jako nadzorca Inger Marie
Qualmann. Tłumaczka, Sofia Bergersen, stawiła się na spotkanie nieco
spóźniona, co spowodowało, że rodzice mieli okazję przeprowadzenia dłuższej
rozmowy z dzieckiem w języku polskim, w sytuacji gdzie osoba nadzorująca nie
rozumiała treści rozmowy. Ojciec zabrał ze sobą dziewczynkę na tył domu, ale
wkrótce został przyprowadzony przez nadzorczynię na miejsce.

Po wspólnym czasie z rodzicami, matka zastępcza powiedziała, że dziewczynka
miała ochotę na pieszczoty, mówiła o wszystkim na co się cieszy (urodziny,
kurs jeździecki itd). Nie okazała żadnych specjalnych reakcji, poza tym, że
oznajmiła iż nazajutrz chciałaby nieco dłużej pospać.

Gdy matka zastępcza poszła następnego dnia o godz. 10.00 obudzić ją - dziecka
w pokoju nie było. W oknie wisiał karabinek, z czego matka zastępcza
wywnioskowała, że dziewczynka spuściła się po linie na dół. Matka zastępcza
skontaktowała się ze służbą ochrony praw dziecka, która to z kolei zgłosiła
dziewczynkę jako zaginioną.

Dnia 29 czerwca 2011 roku o godz. 15.00 naczelnik wiejskiego posterunku
policji w Re,
poinformował służbę ochrony praw dziecka o tym, że rodzina wyjechała do
Polski. Policja została poinformowana o fakcie przez brata dziecka.

W dniu dzisiejszym, 30 czerwca 2011 sprawa omawiana jest w mediach, tak w
Polsce, jak i w Norwegii. Znany w Polsce prywatny dedektyw, Krzysztof
Rutkowski, wziął na siebie odpowiedzialność za porwanie Nikoli Rybki, jak
mówi, uczestniczył w nim, a także zatroszczył się o przewiezienia dziecka do
Polski, do jej rodziców.

Służba ochrony praw dziecka wyraża wielkie zatroskanie w stosunku do
traumatycznych
przeżyć na jakie narażone było dziecko - ma tu się na myśli spuszczenie
dziecka na linie z drugiego piętra, a następnie przemycenia go przez granicę,
do Polski. Służba ochrony praw dziecka jest zdania, iż rodzice dziecka nie są
w stanie zapewnić dziewczynce odpowiedzialnej opieki, w każdym razie nie w
chwili obecnej i w obecnym stanie rzeczy.

Służba ochrony praw dziecka w Andebu na mocy Ustawy o ochronie dzieci § 4-6,
pierwszy ustęp, por. 4-12, sprawuje opiekę nad dziewczynką. Służba ochrony
praw dziecka jest również zdania, że warunki zawarte w § 4-12 są nadal spełnione.

Gmina Andebu, reprezentowana przez służbę ochrony praw dziecka pragnie, by
rodzice zostali oskarżeni i skazani za porwanie dziecka.

Gmina pragnie, by także Krzysztof Rutkowski został oskarżony i skazany za to
samo przestępstwo.



--


Data: 2011-12-18 08:21:17
Autor: witek
jak podeptano prawo Norweskie
On 12/18/2011 7:31 AM, kacz-or65.SKASUJ@gazeta.pl wrote:
gr<jagrechu@wp.pl>  napisał(a):
"Strona norweska nie ujawni=B3a przyczyn swojego dzia=B3ania."

Gmina Andebu reprezentowana przez służbę ochrony praw dziecka zgłasza
niniejszym doniesienie:
na następujące osoby:
- Helenę Sofię Rybkę
- Arkadiusza Rybkę
- Krzysztofa Rutkowskiego
w związku z uprowadzeniem Nikoli A. Rybki

Na mocy Ustawy o ochronie dzieci § 4-6, drugi ustęp, dziewczynka znajduje się
pod tymczasową opieką gminy Andebu. Decyzja o tym podjęta została dnia 31 maja
2011 roku przez kierowniczkę służby ochrony praw dziecka, Monę Thormodsrud i
zatwierdzona dnia 1 czerwca 2011 roku przez Komisję Wojewódzką na Vestfold i
Buskerud, oddział do spraw socjalnych i ochrony praw dziecka.

Rodzina Rybków osiedliła się w Norwegii w roku 2006. Są oni polskimi obywatelami.

Służba ochrony praw dziecka w Andebu pierwszy kontakt z rodziną miała w
listopadzie 2008 roku, w związku z otrzymanymi meldunkami troski,
wystosowanymi przez szkołę podstawową w Andebu oraz Pogotowie Opiekuńcze w
Vestfold. Chodziło wówczas o przemoc w rodzinie, w wyniku której ojciec
przewieziony został na posterunek policji po tym jak dopuścił się użycia
przemocy wobec matki. Dziewczynka była świadkiem tego zajścia i opowiedziała o
nim w szkole.

Przeprowadzono szczegółowe badanie, z którego wysnuto wniosek, iż rodzice
powinni poddać się terapii w poradni rodzinnej w Tonsbergu. Oprócz tego
ustalono działanie doraźne w formie wskazówek i poradnictwa.

W marcu 2009 roku służba ochrony praw dziecka udała się do rodziny na wizytę
domową, w trakcie której stwierdzono, iż matka cierpi na poważną depresję.
Matka powiedziała, że z powodu dużych problemów we współżyciu z ojcem, nie ma
już sił dłużej żyć. Rozpatrywała możliwość wyprowadzenia się od współmałżonka
i dziecka, w celu samotnego powrotu do Polski. Wyraziła wówczas pragnienie, by
służba ochrony praw dziecka "czuwała" nad dziewczynką, tak aby nic jej się u
ojca nie stało. Służba ochrony praw dziecka zadecydowała wówczas - w oparciu o
informacje na temat stosunków rodzinnych podane przez matkę - o
przeprowadzeniu kolejnego badania.

Badanie to wykazało, że w domu dziecko w dużym stopniu zdane było na siebie,
nie otrzymywało do szkoły jedzenia, rodzina miała duże problemy ekonomiczne,
matka była chora psychicznie, rodzice byli wciąż w konflikcie. Służba ochrony
praw dziecka po raz kolejny zaleciła rodzicom skontaktowanie się z poradnią
rodzinną. Oprócz tego zaproponowano działanie wspomagające w formie domu
odwiedzin. Rodzice odrzucili wszystkie oferty pomocy i sprawa została zamknięta.

W październiku 2009 roku służba ochrony praw dziecka otrzymała kolejny
meldunek od szkoły podstawowej w Andebu. Szkoła donosiła o ciągłych
spóźnieniach dziecka, dziewczynka sprawiała wrażenie zmęczonej i
niewypoczętej, nie miała ze sobą drugiego śniadania, nie doglądano jej w domu,
dziecko przekazywało, że jest nękane przez strachy i lęki i że rodzice wciąż
się kłócą.

Dziewczynka powiedziała własnymi słowami w szkole: "w domu nie mam dobrego
życia". Szkoła doniosła, że matka w związku z chorobą przebywa w Polsce i że
dziewczynka mieszka sama z ojcem. Ojciec miał długie dni pracy, tak że
dziewczynka była często zdana na samą siebie. W wyniku zaniepokojenia szkoły
podjęto się kolejnego, nowego badania, którego wynikiem było skierowanie matki
do służby zdrowia psychicznego, skierowanie rodziców do poradni rodzinnej,
dziecku zaś zaoferowano bezpłatną świetlicę i zajęcia pozaszkolne oraz ofertę
domu do odwiedzin i pomoc przy lekcjach. Rodzice odmówili wykorzystania dwóch
ostatnich wymienionych tu ofert.

Na przestrzeni miesiąca maja wpłynęły kolejne meldunki zatroskania od ojca,
samej dziewczynki oraz od najstarszego brata dziewczynki:
- Rodzice w dalszym ciągu borykali się z poważnymi problemami małżeńskimi,
oskarżali się nawzajem o niewierność, przemoc oraz niewystarczające
nadzorowanie domu i dziecka.
- Ojciec informował o tym, że matka wciąż prowadzi samochód pod wpływem
alkoholu, a także że matka zabiera dziewczynkę ze sobą do innych mężczyzn.
- Dziewczynka opowiedziała służbie ochron praw dziecka, że była zabrana do
70-letniego pana, który ściskał ją w niemiły dla niej sposób i że mama
ściskała tego pana w bardzo specjalny sposób, co miało być zachowane w
tajemnicy przed tatą.
- Dziewczynka powiedziała, że mama siedzi często w jej pokoju paląc i pijąc piwo.
- Opowiedziała, że rodzice często się kłócą i biją. Ona i mama zamknęły się na
klucz w jej pokoju i że tata wyważył drzwi. Potem tata wyrzucił mamę, tak że
musiała w nocy spać w samochodzie.
- Dziewczynka powiedziała, że często nie może spać w nocy, bo mama potrzebuje
kogoś z kim by mogła porozmawiać.
- Dziewczynka powiedziała, że prosiła mamę żeby zadzwoniła po policję jak tata
jest zły / bije mamę, ale że mama nie chciała tego zrobić.
- Brat dziewczynki opowiedział, że matka pije, że jest całkowicie
bezkrytyczna, jeżeli chodzi o seks, to również z myślą o obecności Nikoli, a
także że w rodzinie jest dużo przemocy. Poprosił służbę ochrony praw dziecka,
by pomogli jego siostrze, jako że on sam narażony był na bolesne dzieciństwo
ze swoją matką.
Dnia 30 maja 2011 roku dziewczynka zrealacjonowała bardzo dramatyczny weekend,
w trakcie którego matka piła, rodzice się bili, matka została wyrzucona i
obudziła dziewczynkę o 03 w nocy.
Dziewczynka wyraziła lęk o to, że tato może zabić mamę. Wyraziła również
strach przed tym, że ojciec będzie chciał ją wysłać do Polski. W wyniku tej
rozmowy z dziewczynką służba ochrony praw dziecka podjęła decyzję o
natychmiastowym umieszczeniu jej poza domem rodzinnym.
Podstawą prawną postanowienia jest Ustawa o ochronie dzieci § 4-6 drugi ustęp.
Umieszczenie zostało przeprowadzone dnia 31 maja 2011 roku. Rodzice zostali
powiadomieni o fakcie tego samego dnia. Wyrazili oni dużą niezgodność co do
punktu widzenia służby ochrony praw dziecka i oskarżali się nawzajem o
działanie, które w rezultacie doprowadziło do "utraty" dziecka.
Dnia 1 czerwca 2011 roku ze służbą ochrony praw dziecka skontaktował się
telefonicznie Martin - brat dziewczynki grożąc że porwie siostrę. Powiedział,
że wie gdzie dziewczynka przebywa i że ma zamiar ją odebrać. Dodał, że już
zakupił bilety lotnicze dla siebie i dla siostry. Po jakimś czasie brat
ochłonął i obiecał, że jej nie będzie próbował odbierać.

Dziewczynka zaadoptowała się bardzo dobrze w domu zastępczym. Nie pytała o
rodziców w okresach dzielących ich odwiedziny. Opowiedziała wiele historii o
bardzo trudnym dzieciństwie w domu u jej rodziców.

Po umieszczeniu dziecka w domu zastępczym rodzice mieli raz na tydzień
2-godzinny czas wspólny z dzieckiem, to pod nadzorem i z tłumaczem. Czas
wspólny z dzieckiem miał miejsce w domu zastępczym. Rodzice byli zajęci
wyjaśnianiem sprawy ze służbą ochrony praw dziecka w trakcie czasu wspólnego z
córką, co zostało skorygowane, w wyniku czego rodzice zaczęli bardziej
zajmować się swoją córką.

Ostatni czas wspólny miał miejsce dnia 28 czerwca 2011 roku. Z ramienia służby
ochrony praw dziecka w spotkaniu uczestniczyła jako nadzorca Inger Marie
Qualmann. Tłumaczka, Sofia Bergersen, stawiła się na spotkanie nieco
spóźniona, co spowodowało, że rodzice mieli okazję przeprowadzenia dłuższej
rozmowy z dzieckiem w języku polskim, w sytuacji gdzie osoba nadzorująca nie
rozumiała treści rozmowy. Ojciec zabrał ze sobą dziewczynkę na tył domu, ale
wkrótce został przyprowadzony przez nadzorczynię na miejsce.

Po wspólnym czasie z rodzicami, matka zastępcza powiedziała, że dziewczynka
miała ochotę na pieszczoty, mówiła o wszystkim na co się cieszy (urodziny,
kurs jeździecki itd). Nie okazała żadnych specjalnych reakcji, poza tym, że
oznajmiła iż nazajutrz chciałaby nieco dłużej pospać.

Gdy matka zastępcza poszła następnego dnia o godz. 10.00 obudzić ją - dziecka
w pokoju nie było. W oknie wisiał karabinek, z czego matka zastępcza
wywnioskowała, że dziewczynka spuściła się po linie na dół. Matka zastępcza
skontaktowała się ze służbą ochrony praw dziecka, która to z kolei zgłosiła
dziewczynkę jako zaginioną.

Dnia 29 czerwca 2011 roku o godz. 15.00 naczelnik wiejskiego posterunku
policji w Re,
poinformował służbę ochrony praw dziecka o tym, że rodzina wyjechała do
Polski. Policja została poinformowana o fakcie przez brata dziecka.

W dniu dzisiejszym, 30 czerwca 2011 sprawa omawiana jest w mediach, tak w
Polsce, jak i w Norwegii. Znany w Polsce prywatny dedektyw, Krzysztof
Rutkowski, wziął na siebie odpowiedzialność za porwanie Nikoli Rybki, jak
mówi, uczestniczył w nim, a także zatroszczył się o przewiezienia dziecka do
Polski, do jej rodziców.

Służba ochrony praw dziecka wyraża wielkie zatroskanie w stosunku do
traumatycznych
przeżyć na jakie narażone było dziecko - ma tu się na myśli spuszczenie
dziecka na linie z drugiego piętra, a następnie przemycenia go przez granicę,
do Polski. Służba ochrony praw dziecka jest zdania, iż rodzice dziecka nie są
w stanie zapewnić dziewczynce odpowiedzialnej opieki, w każdym razie nie w
chwili obecnej i w obecnym stanie rzeczy.

Służba ochrony praw dziecka w Andebu na mocy Ustawy o ochronie dzieci § 4-6,
pierwszy ustęp, por. 4-12, sprawuje opiekę nad dziewczynką. Służba ochrony
praw dziecka jest również zdania, że warunki zawarte w § 4-12 są nadal spełnione.

Gmina Andebu, reprezentowana przez służbę ochrony praw dziecka pragnie, by
rodzice zostali oskarżeni i skazani za porwanie dziecka.

Gmina pragnie, by także Krzysztof Rutkowski został oskarżony i skazany za to
samo przestępstwo.



pierdu pierdu, ale słodkie.

"meldunek troski". tego to by nawet stalin nie wymyślił.

Ta bajka to się kupy nie trzyma od samego początku.
"biedne i zastraszone" dziecko samodzielnie i chętnie spuszcza się po linie do swoich rodziców.

Gdyby się bało to szybciej by doniosło niż samodzielnie podjęło taką decyzję.

Data: 2011-12-18 16:48:18
Autor: Bydlę
jak podeptano prawo Norweskie
On 2011-12-18 14:21:17 +0000, witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> said:
(ciach)
pierdu pierdu, ale słodkie.

Tak o tobie rodzice mówili?
Czy jesteś sprawny umysłowo inaczej i dlatego cytujesz bez mała 200 linii tekstu?


--
Bydlę

Data: 2011-12-18 16:40:53
Autor: witek
jak podeptano prawo Norweskie
On 12/18/2011 9:48 AM, Bydlę wrote:
On 2011-12-18 14:21:17 +0000, witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> said:
(ciach)
pierdu pierdu, ale słodkie.

Tak o tobie rodzice mówili?
Czy jesteś sprawny umysłowo inaczej i dlatego cytujesz bez mała 200
linii tekstu?



dużo i na temat

Data: 2011-12-19 13:40:15
Autor: Bydlę
jak podeptano prawo Norweskie
On 2011-12-18 22:40:53 +0000, witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> said:

On 12/18/2011 9:48 AM, Bydlę wrote:
On 2011-12-18 14:21:17 +0000, witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> said:
(ciach)
pierdu pierdu, ale słodkie.

Tak o tobie rodzice mówili?
Czy jesteś sprawny umysłowo inaczej i dlatego cytujesz bez mała 200
linii tekstu?



dużo i na temat

No właśnie tak! Zacytowałeś prawie 200 linii tekstu, by dopisać coś tam, czyli było (cytatu) dużo i bez sensu - uaktualniam filtry i chciałem się upewnić.


--
Bydlę

Data: 2011-12-19 13:19:33
Autor: Nixe
jak podeptano prawo Norweskie
"witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Ta bajka to się kupy nie trzyma od samego początku.

Zawsze przecież możesz przedstawić własne akta sprawy.
Porównamy - zobaczymy, czyja racja jest bardziej czyjsza.

"biedne i zastraszone" dziecko samodzielnie i chętnie spuszcza się po linie do swoich rodziców.

Skąd wiesz, o czym i jak rozmawiał ojciec z Nikolą poza obecnością tłumacza, w związku z czym zdecydowała się na ucieczkę? Czego jej naobiecywał i czym wzbudził jej obawy przed pozostaniem w rodzinie zastępczej? To tylko MAŁE DZIECKO, które mimo wszystko ufa swoim rodzicom, choć być może obiektywnie rzecz biorąc na takie zaufanie nie zasługują.

Gdyby się bało to szybciej by doniosło niż samodzielnie podjęło taką decyzję.

A gdzie wyczytałeś, że dziecko bało się rodziców i było przez nich zastraszone??
Ty w ogóle czytałeś ten artykuł czy tylko go zacytowałeś?

N.

Data: 2011-12-20 10:09:05
Autor: XL
jak podeptano prawo Norweskie
Dnia Sun, 18 Dec 2011 08:21:17 -0600, witek napisał(a):

Ta bajka to się kupy nie trzyma od samego początku.
"biedne i zastraszone" dziecko samodzielnie i chętnie spuszcza się po linie do swoich rodziców.

Gdyby się bało to szybciej by doniosło niż samodzielnie podjęło taką decyzję.

Dokładnie!
--
XL

jak podeptano prawo Norweskie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona