Witam
Jest sobie byłe małżeństwo (rozpad z jego winy - alkohol i ciągłe kłutnie). Ona chce się wyprowadzić (nadal mieszkają we wspólnym mieszkaniu). On nie zgadza się na sprzedaż mieszkania i podział środków. Nie płaci za czynsz, choć ustnie dogadali sie, że będą płacić po połowie.  Ona chce kupic inne mieskanko i tam się wyprowadzic i mieć spokój. Boi sie tylko, że on zadłuży ich wspólne mieszkanie i jeśli znajdzie sie kupiec a on zdecyduje sie w końcu je sprzedać to zadłużenie sięgnie wartości mieszkania. lub je przekroczy i wówczas ona też będzie musiała spłącić zadłużenie.
W związku z tym ma prośbe o poradę jak sie z tego wyplątać. Ja poroponuej jej sprzedaż swojego udziału w tym mieszkaniu i nieruchomości, na której ten budynek stoi. Ale to cięzka sprawa i znaleść kupca na mieszkanie z lokatorem to juz gorzej.
Pozdrawiam i prosze o poradę

mz wrote:

Witam
Jest sobie byłe małżeństwo (rozpad z jego winy - alkohol i ciągłe kłutnie). Ona chce się wyprowadzić (nadal mieszkają we wspólnym mieszkaniu). On nie zgadza się na sprzedaż mieszkania i podział środków. Nie płaci za czynsz, choć ustnie dogadali sie, że będą płacić po połowie.  Ona chce kupic inne mieskanko i tam się wyprowadzic i mieć spokój. Boi sie tylko, że on zadłuży ich wspólne mieszkanie i jeśli znajdzie sie kupiec a on zdecyduje sie w końcu je sprzedać to zadłużenie sięgnie wartości mieszkania. lub je przekroczy i wówczas ona też będzie musiała spłącić zadłużenie.
W związku z tym ma prośbe o poradę jak sie z tego wyplątać. Ja poroponuej jej sprzedaż swojego udziału w tym mieszkaniu i nieruchomości, na której ten budynek stoi. Ale to cięzka sprawa i znaleść kupca na mieszkanie z lokatorem to juz gorzej.
Pozdrawiam i prosze o poradę

A połowa środków wystarczy na zakup innego mieszkania?
Można sądownie wymusić sprzedaż mieszkania i podział, ale sąd zapewne się nie zgodzi jeśli jemu z tego zostanie tyle, że nic za to nie kupi.


Inne rozwiązanie to płacić ze swojego czynsz, a od niego ściągać go "siłowo". Może sam się zdecyduje na sprzedaż.

Pogdajcie z dobrym prawnikiem

Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h72sek$i8a$4inews.gazeta.pl...

A połowa środków wystarczy na zakup innego mieszkania?
Można sądownie wymusić sprzedaż mieszkania i podział, ale sąd zapewne się nie zgodzi jeśli jemu z tego zostanie tyle, że nic za to nie kupi.


Inne rozwiązanie to płacić ze swojego czynsz, a od niego ściągać go "siłowo". Może sam się zdecyduje na sprzedaż.

Pogdajcie z dobrym prawnikiem

Jest to spore mieszkanie 2 pokojowe w centrum miasta. Po jego sprzedaniu powinno starczyć na zakup innego mieszkania. Siłowe rozwiazanie nie wchodzi w gre.
Powiedz jak sądownie możńa sprzedać mieszkanie ? Sąd nakarze mu sprzedać ?

mz wrote:

UÂżytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisaÂł w wiadomoÂści news:h72sek$i8a$4inews.gazeta.pl...

A poÂłowa ÂśrodkĂłw wystarczy na zakup innego mieszkania?
MoÂżna sÂądownie wymusiĂŚ sprzedaÂż mieszkania i podziaÂł, ale sÂąd zapewne siĂŞ nie zgodzi jeÂśli jemu z tego zostanie tyle, Âże nic za to nie kupi.


Inne rozwiÂązanie to pÂłaciĂŚ ze swojego czynsz, a od niego ÂściÂągaĂŚ go "siÂłowo". MoÂże sam siĂŞ zdecyduje na sprzedaÂż.

Pogdajcie z dobrym prawnikiem

Jest to spore mieszkanie 2 pokojowe w centrum miasta. Po jego sprzedaniu powinno starczyĂŚ na zakup innego mieszkania. SiÂłowe rozwiazanie nie wchodzi w gre.
Powiedz jak s¹downie mo¿ùa sprzedaÌ mieszkanie ? S¹d nakarze mu sprzedaÌ ?

Tak, sąd może nakazać sprzedaż lub spłacenie drugiej strony jeśli nie potraficie się dogadać co do podziału.
Gadaj z prawnikiem.

Dlaczego zakładasz, że chodzi o mnie. Nie nie chodzi o mnie. A z prawnikiem gadać mogę i owszem ale liczyłem, że tutaj otrzymam jakąs konkretniejszą pomoc.

On Wed, 26 Aug 2009, mz wrote:

Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

[...]

Inne rozwiązanie to płacić ze swojego czynsz, a od niego ściągać go
"siłowo". Może sam się zdecyduje na sprzedaż.

[...]

Siłowe rozwiazanie nie wchodzi w gre.

  Ja to rozumiałem tak: "za pomocą komornika".
  Nie żeby samemu brać ekipę "z szerokimi plecami"!
  Idzie o to, że jak współwłaściciel coś spłaci, co powinni częściowo
spłacać wszyscy współwłaściciele, to *on* może egzekwować zapłatę
(przez sąd i komornika), nie czekając aż wierzyciele się *kiedyś*
obudzą i zaczną ściągać z odsetkami.

pzdr, Gotfryd