Data: 2011-01-11 16:55:47 | |
Autor: Delfino Delphis | |
jak to jest? | |
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8929853,Pplk_Milosz_uniewinniony___wyrok_podtrzymal_Sad_Najwyzszy.html
Dla mnie sprawa od początku była dość wątpliwa. Więc jak to jest? włączył trybu ręcznego instalacji przeciwoblodzeniowej - uzasadniono orzeczenie. Sędzia podkreślił, że "pilot jest pilotem, a nie meteorologiem".<<Ppłk Marek Miłosz mógł nie wiedzieć o zagrożeniu oblodzeniem, dlatego nie Skoro pilot nie ponosi winy za niewłączenie instalacji, to kto ponosi? Bo chyba ktoś ponosi? Mnie się zawsze wydawało, że pilot odpowiada za to, aby lot odbył się w odpowiednich warunkach. De facto jest więc meteorologiem. Jak widzialność spada, to pilot będzie się tłumaczył, że mógł nie wiedzieć, że to niebezpieczne, bo nie sposób gołym okiem ocenić widzialności? No i zasadnicza kwestia - co szkodziło jednak włączyć tę instalacje? Czy przy nawet najmniejszych oznakach dających szansę oblodzenia (mgła, niska temperatura itp.), nie należałoby jej włączyć dla świętego spokoju? Ja się tam z podgrzewem gaźnika nie patyczkuję, przy minimalnej nawet wątpliwości, czy mogą wystąpić warunku oblodzenia gaźnika, po prostu włączam i tyle. Najwyżej tracę trochę mocy. Co kosztowało włączenie tej instalacji? |
|
Data: 2011-01-11 17:21:05 | |
Autor: lady mutant | |
jak to jest? | |
Delfino Delphis pisze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8929853,Pplk_Milosz_uniewinniony___wyrok_podtrzymal_Sad_Najwyzszy.html wyrwane z kontekstu... jeżeli pilot zachował się zgodnie z procedurami a mu oblodziło to już nie jego wina (nie jest meteorologiem) pytanie czy się zachował i jeżeli on tak, to kto nie... chyba że siła wyższa -- lm |
|
Data: 2011-01-11 20:47:15 | |
Autor: Dariusz K. Ładziak | |
jak to jest? | |
Użytkownik Delfino Delphis napisał:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8929853,Pplk_Milosz_uniewinniony___wyrok_podtrzymal_Sad_Najwyzszy.html Też dla mnie zupełnie bzdurne tłumaczenie. Tamtego dnia, mniej więcej w porze wypadku wychodziłem z pracy na Wilanowie - w linii prostej około dwudziestu kilometrów od miejsca zdarzenia. I dokładnie pamiętam pogodę - takiego piździela z marznącą mżawką się szybko nie zapomina. Chyba widząc na początku grudnia wodę wiszącą w powietrzu nie trzeba być światowej sławy synoptykiem żeby zdawać sobie sprawę że są to warunki sprzyjające oblodzeniu?
Paliwo, kochany, paliwo! Zwykłe polskie dziadostwo, śmigłowiec z włączonymi nagrzewami wlotów spala niewiele więcej ale jednak więcej nafty. Więc kombinują jak mogą żeby nagrzewanie włączać jak najrzadziej. A tu powinno być włączone przed zejściem z pułapu przelotowego - żeby w tę bryndzę nad ziemią wlatywać już z ciepłymi wlotami. -- Darek |
|
Data: 2011-01-12 02:59:56 | |
Autor: J.F. | |
jak to jest? | |
On Tue, 11 Jan 2011 20:47:15 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote:
Użytkownik Delfino Delphis napisał: Ale ty byles w Wilanowie, a pilot o ile pamietam byl w Legnicy. To nie mogl widziec co sie dzieje, powinien wyczytac w prognozie. No i zasadnicza kwestia - co szkodziło jednak włączyć tę instalacje? Czy No ale w rzadowym pulku ? Premia jest za oszczednosc, pija te nafte czy sprzedaja na lewo ? Czy bylo ladowanie na kropelce ? Sama konstrukcja oskarzenia jest ciekawa "umyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy i nieumyślne spowodowanie wypadku" Umyslne .. czyli prokurator powinien miec jakies przeslanki ze swiadomie nie zrobil czegos, o czym wiedzial ze powinien. Faktycznie moglby np nie wlaczyc instalacji przy np +4 stopniach i zeznac ze nie widzial takiej potrzeby, ale chcial oszczedzac. Ale mozliwe tez inne powody. J. |
|
Data: 2011-01-12 09:18:36 | |
Autor: lady mutant | |
jak to jest? | |
J.F. pisze:
On Tue, 11 Jan 2011 20:47:15 +0100, Dariusz K. Ładziak wrote: No ale w rzadowym pulku ? Premia jest za oszczednosc, pija te nafte Są z Krakowa albo Poznania... dlatego oszczędzają na rachunkach płaconych przez KPRM... -- lm |
|
Data: 2011-01-12 14:19:35 | |
Autor: Tomek | |
jak to jest? | |
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4d2cb3c6$0$2499$65785112news.neostrada.pl... Paliwo, kochany, paliwo! Zwykłe polskie dziadostwo, śmigłowiec z włączonymi nagrzewami wlotów spala niewiele więcej ale jednak więcej nafty. Więc kombinują jak mogą żeby nagrzewanie włączać jak najrzadziej. A tu powinno być włączone przed zejściem z pułapu przelotowego - żeby w tę bryndzę nad ziemią wlatywać już z ciepłymi wlotami. Paliwo to jedna kwestia (zasadnicza) drugą jest spadek mocy dysponowanej a każdy pilot lubi mieć tą moc "pod ręką"- dosłowie bo na dźwigni skoku ogólnego i mocy. Z resztą śmigłowiec TOPR w Murzasichlu przyziemił autorotacyjnie TEŻ z powodu niewłączenia na czas instalacji p.oblodzeniowej i po wyłączeniu pierwsego silnika w końcu wyłączył się i drugi. A warunki do obladzania tego dnia były silne. Sprawę zamknięto i niech ten pilot lata dalej- oby tylko w procesie szkolenia nie wpajano innym pilotom takich pozornych oszczędnosci na paliwie. T. |
|
Data: 2011-01-11 21:04:09 | |
Autor: saturn5 | |
jak to jest? | |
Sędzia podkreślił, że "pilot jest pilotem, a nie meteorologiem".<< To glupawe stwierdzenie. Pilot moze nie jest meteorologiem ale musi uzywac podstawy meteorologi. Tak samo jak kierowca niekoniecznie jest mechanikiem samochodowym a przeciez musi wiedziec kiedys nacisnac hamulec i po co jest ten hamulec. -- |
|
Data: 2011-01-13 10:35:37 | |
Autor: Alakdae | |
jak to jest? | |
On 01/11/11 16:55, Delfino Delphis wrote:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8929853,Pplk_Milosz_uniewinniony___wyrok_podtrzymal_Sad_Najwyzszy.html Smigłowiec był przeciążony i spadek mocy z włączoną instalacją przecioblodzeniową był tak duży, że nie dało się wykonywać lotu. To był śmigłowiec rządowy, czyli meble w środku itp. Nie wspominając, że ładowali każdego kto się zmieścił bo jak to? Heńka (wstaw sobie co chcesz) nie zabierzemy po drodze? -- Pozdrawiam Alakdae |