Użytkownik stachu napisał:

wulkanizatora w poblizu brak.

zalozyc opone na felge umiem natomiast nie wiem jak zdjac.

jakies pomysly ?

Najechać powoli i delikatnie i powinno dać się zdjąć.
Lepiej to robić w dwie osoby, jedna siedzi za kierownicą a druga podsuwa problematyczne koło pod koło samochodu tak żeby najechać oponą na oponę.

nadir wrote:

Użytkownik stachu napisał:

wulkanizatora w poblizu brak.

zalozyc opone na felge umiem natomiast nie wiem jak zdjac.

jakies pomysly ?

Najechać powoli i delikatnie i powinno dać się zdjąć.
Lepiej to robić w dwie osoby, jedna siedzi za kierownicą a druga
podsuwa problematyczne koło pod koło samochodu tak żeby najechać
oponą na oponę.

A jeśli kwestia dotyczy właśnie tego pojazdu i ma on trzy koła?
Najeżdża bezproblemowo?

Najechać powoli i delikatnie i powinno dać się zdjąć.
Lepiej to robić w dwie osoby, jedna siedzi za kierownicą a druga
podsuwa problematyczne koło pod koło samochodu tak żeby najechać
oponą na oponę.

A jeśli kwestia dotyczy właśnie tego pojazdu i ma on trzy koła?
Najeżdża bezproblemowo?

Z reguły samochody mają jeszcze koło zapasowe.
Poza tym napisał, że w pobliżu brak wulkanizatora a nie jakiegoś innego pojazdu lub sąsiada z takowym.

W ostateczności zostaje mu napierdalać młotkiem w oponę tuż przy feldze, najlepiej przez jakiś drewniany kołek.
Wiem, wiem młotka też może nie mieć, no ale na to też nic nie poradzę.

On 2013-11-02, nadir <none@hell.org> wrote:

A jeśli kwestia dotyczy właśnie tego pojazdu i ma on trzy koła?
NajeĹźdĹźa bezproblemowo?

Z reguły samochody mają jeszcze koło zapasowe.
Poza tym napisał, że w pobliżu brak wulkanizatora a nie jakiegoś innego pojazdu lub sąsiada z takowym.

W ostateczności zostaje mu napierdalać młotkiem w oponę tuż przy feldze, najlepiej przez jakiś drewniany kołek.
Wiem, wiem młotka też może nie mieć, no ale na to też nic nie poradzę.

Tak napierdalac to se mozna do smierci, swojej lub felgi ;-) Psiknac np
plynem do mycia okien lub mydlinami, no i kawalek scietej pod skosem deski
kolo kladziemy kolo samochodu, scieta deske podkladamy na rant i inna
robimy dzwignie.

--
Artur
ZZR 1200

Tak napierdalac to se mozna do smierci, swojej lub felgi ;-)

A to już tylko kwestia wielkości koło i młotka. :P

nadir wrote:

Najechać powoli i delikatnie i powinno dać się zdjąć.
Lepiej to robić w dwie osoby, jedna siedzi za kierownicą a druga
podsuwa problematyczne koło pod koło samochodu tak żeby najechać
oponą na oponę.

A jeśli kwestia dotyczy właśnie tego pojazdu i ma on trzy koła?
Najeżdża bezproblemowo?

Z reguły samochody mają jeszcze koło zapasowe.

Wtedy może nie miałby potrzeby zajmowania się ściąganiem opony?

W ostateczności zostaje mu napierdalać młotkiem w oponę tuż przy
feldze, najlepiej przez jakiś drewniany kołek.
Wiem, wiem młotka też może nie mieć, no ale na to też nic nie poradzę.

Można podnośnikiem. Tzn nie napierdalać, tylko przyprzeć brzeg opony.

Wtedy może nie miałby potrzeby zajmowania się ściąganiem opony?

A Ty jesteś jego adwokatem, sąsiadem, czy tak po prostu wyszukujesz kolejnych problemów?

nadir wrote:

Wtedy może nie miałby potrzeby zajmowania się ściąganiem opony?

A Ty jesteś jego adwokatem, sąsiadem, czy tak po prostu wyszukujesz
kolejnych problemów?

Tak po prostu jestem.

cef wrote:

nadir wrote:

Najechać powoli i delikatnie i powinno dać się zdjąć.
Lepiej to robić w dwie osoby, jedna siedzi za kierownicą a druga
podsuwa problematyczne koło pod koło samochodu tak żeby najechać
oponą na oponę.

A jeśli kwestia dotyczy właśnie tego pojazdu i ma on trzy koła?
Najeżdża bezproblemowo?

Z reguły samochody mają jeszcze koło zapasowe.

Wtedy może nie miałby potrzeby zajmowania się ściąganiem opony?

W ostateczności zostaje mu napierdalać młotkiem w oponę tuż przy
feldze, najlepiej przez jakiś drewniany kołek.
Wiem, wiem młotka też może nie mieć, no ale na to też nic nie
poradzę.

Można podnośnikiem. Tzn nie napierdalać, tylko przyprzeć brzeg opony.

to teraz i tak siedzi w bryce bo deszcz leje i nie może wyleźć na zewnątrz :)

Dnia Sat, 02 Nov 2013 21:30:55 +0100, nadir napisał(a):

A jeśli kwestia dotyczy właśnie tego pojazdu i ma on trzy koła?
Najeżdża bezproblemowo?

Z reguły samochody mają jeszcze koło zapasowe.
Poza tym napisał, że w pobliżu brak wulkanizatora a nie jakiegoś innego pojazdu lub sąsiada z takowym.

To zabrac kolo do najblizszego gumiarza.

W ostateczności zostaje mu napierdalać młotkiem w oponę tuż przy feldze, najlepiej przez jakiś drewniany kołek.
Wiem, wiem młotka też może nie mieć, no ale na to też nic nie poradzę.

Szkoda kasku.
Bo bez kasku to juz samobojstwo :-)

J.