Jaki łańcuch do mtb 7 speed po mieście. HG40 UG51 wytrzymują u mnie nie więcej niż 600 km i się wyciągają tak że miernik pokazuje że jest ostatni moment na ich wymianę. Nie musi być Shimano.

Mozesz spokojnie kupic te same tylko naucz sie jezdzic. No chyba, ze te 600 km bylo po miescie w zimie to jestem sklonny uwierzyc, wtedy w takim rowerze wymiana lancucha to nie ma sensu tylko sie jezdzi, az do zuzycia kasety czy wolnobiegu i wymienia calosc.

W dniu 2014-06-22 15:54, Czesław Wiśniak pisze:

Jaki łańcuch do mtb 7 speed po mieście. HG40 UG51 wytrzymują u mnie
nie więcej niż 600 km i się wyciągają tak że miernik pokazuje że jest
ostatni moment na ich wymianę. Nie musi być Shimano.

Mozesz spokojnie kupic te same tylko naucz sie jezdzic. No chyba, ze te
600 km bylo po miescie w zimie to jestem sklonny uwierzyc, wtedy w takim
rowerze wymiana lancucha to nie ma sensu tylko sie jezdzi, az do zuzycia
kasety czy wolnobiegu i wymienia calosc.

Jak mam się nauczyć jeździć?
W zimie śniegu może z 2 dni jechałem rowerem po 30 km.

depros pisze:

Jak mam się nauczyć jeździć?

Moge sie zalozyc, ze glownie jezdzisz na srodkowej i malej tarczy z przodu. To sie nie dziw, ze ci lancuch szybko pada.

Jan Cytawa

W dniu 2014-06-23 08:40, cytawa pisze:

depros pisze:

Jak mam się nauczyć jeździć?

Moge sie zalozyc, ze glownie jezdzisz na srodkowej i malej tarczy z
przodu. To sie nie dziw, ze ci lancuch szybko pada.

Jan Cytawa

jeżdżę głownie na 2x5/6/7 oraz 3x5/6/7 pierwsza liczba to numer przedniego blatu. Przełożeń mam 21

Moge sie zalozyc, ze glownie jezdzisz na srodkowej i malej tarczy z
przodu. To sie nie dziw, ze ci lancuch szybko pada.

Jan Cytawa

jeżdżę głownie na 2x5/6/7 oraz 3x5/6/7 pierwsza liczba to numer przedniego blatu. Przełożeń mam 21

A ile zebow ma najmniejsza koronka z tylu ?

depros pisze:

jeżdżę głownie na 2x5/6/7

to fatalnie.

oraz 3x5/6/7 pierwsza liczba to numer
przedniego blatu. Przełożeń mam 21

przelozenie 32x13 (2x7) to jest dla nog prawie dokladnie to samo co 42x17 (3x5) a dla lancucha przepasc.

Ja mam stare korby Sachsa 48x38x28 i najczesciej uzywanym przelozeniem jest 48x29 (3x2) czyli 32x19 (2x4)

Jan Cytawa

W dniu 2014-06-23 12:37, cytawa pisze:

depros pisze:

jeżdżę głownie na 2x5/6/7

to fatalnie.

oraz 3x5/6/7 pierwsza liczba to numer
przedniego blatu. Przełożeń mam 21

przelozenie 32x13 (2x7) to jest dla nog prawie dokladnie to samo co
42x17 (3x5) a dla lancucha przepasc.

Ja mam stare korby Sachsa 48x38x28 i najczesciej uzywanym przelozeniem
jest 48x29 (3x2) czyli 32x19 (2x4)

Jan Cytawa

Ja tam czuje pomiędzy nimi znaczną różnice w obciążeniu nóg dlatego ich używam.

On 2014-06-23 14:23, depros wrote:

Ja tam czuje pomiędzy nimi znaczną różnice w obciążeniu nóg dlatego ich
uĹźywam.

Możesz sobie czuć, ale jej tam nie ma.

Zmuś się i zacznij "ekonomicznie" wybierać biegi. Da się to zrobić nawet
w wieku 60 lat, ale jeśli masz 20, to wydasz fortunę na napęd.

Normalny łańcuch Shimano za 50 zł (poprawnie konserwowany i nie
katowany przełożeniem i stawaniem na pedałach) wytrzymuje w mieście
kilka tysięcy kilometrów.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

W sensie, że się nie urwie?


-- -- -

Normalny łańcuch Shimano za 50 zł wytrzymuje w mieście kilka tysięcy kilometrów.

  666 pisze:

W sensie, że się nie urwie?

w dowolnym.
Niedawno zmieniłem łancuch - wytrzymał 12000.  Fakt Ĺźe wymiana od razu razem z kasetą i srednim blatem. Pewnie wytrzymałby jeszcze bo nic nie przeskakiwało. Wypada  tak taniej niz wymiana co 500 km,jak tu czytam......


Pozdrawiam
Mich

-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

W dniu 2014-06-24 08:08, MichałG pisze:

  666 pisze:

W sensie, że się nie urwie?

w dowolnym.
Niedawno zmieniłem łancuch - wytrzymał 12000.  Fakt Ĺźe wymiana od razu
razem z kasetą i srednim blatem. Pewnie wytrzymałby jeszcze bo nic nie
przeskakiwało. Wypada  tak taniej niz wymiana co 500 km,jak tu czytam......


Pozdrawiam
Mich

To nie zależy od siły kopyta?
Nie napisałeś jakiej klasy to był napęd.

W dniu 24.06.2014 10:00, depros pisze:

W dniu 2014-06-24 08:08, MichałG pisze:

  666 pisze:

W sensie, że się nie urwie?

w dowolnym.
Niedawno zmieniłem łancuch - wytrzymał 12000.  Fakt Ĺźe wymiana od razu
razem z kasetą i srednim blatem. Pewnie wytrzymałby jeszcze bo nic nie
przeskakiwało. Wypada  tak taniej niz wymiana co 500 km,jak tu
czytam......


Pozdrawiam
Mich

To nie zależy od siły kopyta?
Nie napisałeś jakiej klasy to był napęd.

Ważę ~120kg, do tego dwójka dzieciaków (jedno na foteliku, drugie
w przyczepce), zapas wody, żarcia itd i napęd wytrzymał około 15000km
(słownie: około piętnaście tysięcy kilometrów) (rotacja dwóch
łańcuchów, jakieś 1500km przed końcem z dwóch łańcuchów złożony jeden,
ale z prostymi ogniwkami ;) ). Napęd 3x8 grupowo Alivio: CS-HG50,
CH-HG50, grupowa korba (numeru nie pomnę). Masa służbowa zestawu
z jakim ten napęd "chodził" dochodziła do około 180-190kg

Wcześniej zajechałem napęd w niecałe 5000km (bez dzieci, fotelika
i przyczepy) - próba rotowania łańcuchów po ponad 1500km (Sheldon
pisał, czemu to nie ma prawa działać i czemu pogarsza sytuację zamiast
pomóc). Kaseta SunRace, łańcuchy nie wiem jakie (drugi jakiś SRAMowski).

Po zajechaniu napędu 8rz Alivio przyszedł czas na wymianę - miało być
to samo, z wymianą dwóch tarcz na korbie, ale cena tych tarcz była
dziwnie zbliżona do nowej korby w wydaniu 9rz. Obecnie katuję napęd
3x9, nadal w wydaniu Alivio: CS-HG50-8, CN-HG53, grupowa korba. Napęd
ma ok. 5000km przebiegu, łańcuch rotowany co mniej-więcej 500km.

Jeżdżę po terenie pofałdowanym (Wzgórza Trzebnickie, Beskid Niski,
w tym roku ostrzę sobie zęby na Izery), zatem nie tylko po płaskim.
IMHO ważne jest jak się jeździ - unikam przekaszania (gdy jadę na
skrajnej tarczy z przodu unikam trzech skrajnych koronek kasety po
przeciwnej stronie, jadąc na środkowej tarczy - nie używam dwóch
skrajnych z każdej strony kasety), staram się utrzymywać sensowną
kadencję (zwłaszcza na podjazdach). Owszem, napęd dostaje "po zębach",
widać wyraźne ślady zużycia (zęby są sklepane), ale jeszcze trochę
pochodzi.

Na pewno ważne jest czyszczenie i smarowanie - stare łańcuchy (średnio
po 7500km na łańcuch) miały wyraźnie wypracowane blaszki i sworznie.
Zielony FL + pył z drogi to pasta polerska, dodajmy błoto i piach
i mamy ścierniwo.

Sheldon Brown lata temu pisał artykuł n.t. mierników zużycia łańcucha
i dlaczego lepszą metodą oceny łańcucha jest pomiar długości 10 pełnych
ogniw linijką/suwmiarką. Analogicznie tłumaczył zawiłości współpracy
nowego/starego łańcucha z nową/starą kasetą i korbą.

Osobiście jestem zwolennikiem systemu dwułańcuchowego oraz
organoleptycznej oceny zużycia napędu - jeśli zęby na kasecie są tak
wypracowane, że po rotacji łańcuchy się nie układają przez dłuższy
czas (sporadyczne przeskakiwanie przez 50-100km są przy mocniej zużytym
napędzie nieuniknione), znaczy to, że powoli kończymy rotowanie
i przechodzimy w tryb "zajechać do końca". Jak z kasety wypadają nam
dwa przełożenia z powodu "braku przyczepności" łańcucha (w wersji solo
nie jestem w stanie ruszyć spod świateł) - napęd wędruje na złom
i wymieniam kasetę, łańcuchy i korbę/tarcze, jeśli są mocno zużyte
także kółka przerzutki tylnej.

Wojciech Penar pisze:

Osobiście jestem zwolennikiem systemu dwułańcuchowego oraz
organoleptycznej oceny zużycia napędu - jeśli zęby na kasecie są tak
wypracowane, że po rotacji łańcuchy się nie układają przez dłuższy
czas (sporadyczne przeskakiwanie przez 50-100km są przy mocniej zużytym
napędzie nieuniknione), znaczy to, że powoli kończymy rotowanie
i przechodzimy w tryb "zajechać do końca". Jak z kasety wypadają nam
dwa przełożenia z powodu "braku przyczepności" łańcucha (w wersji solo
nie jestem w stanie ruszyć spod świateł) - napęd wędruje na złom
i wymieniam kasetę, łańcuchy i korbę/tarcze, jeśli są mocno zużyte
także kółka przerzutki tylnej.

A ja jestem zwolennikiem wymiany lancucha w odpowiednim momencie i ewentualnego lekkiego dopasowania najbardziej uzywanych trybow. W ten sposob tryby wytrzymuja mi kilkanascie lancuchow, ktore wymieniam co roku (max do 2 lat) przy jezdzie 3-5 tys. rocznie. Nie mozna zajezdzac napedu, bo to nic nie daje. Lancuch sie rozciaga powoli do pewnego momentu a potem leci piorunem. I ten moment to jest okolo 1.5 mm na 10 ogniwach. Najlepiej wymieniac lancuch przy rozciagnieciu 1 mm na 10 ogniwach. Ja osobiscie wymieniam nieco pozniej bo panuje nad rozciagnieciem i nie przegapie tego krytycznego momentu.

http://serwisy.umcs.lublin.pl/cytawa/roznosci/tryby.jpg

W tym roku wymienilem aluminiowy blat w swoim turystyku po prawie 30 latach a ten mniejszy tryb (wielotryb Atom) po ponad 20 latach. Zeby zaczynaly juz sie giac i pekac. Mniejsza tarcze (40) wymienilem 3 lata temu.
Najczesciej uzywanym przeze mnie przelozeniem jest 50x24

Jan Cytawa

Ważę ~120kg, do tego dwójka dzieciaków (jedno na foteliku, drugie
w przyczepce), zapas wody, żarcia itd i napęd wytrzymał około 15000km
(słownie: około piętnaście tysięcy kilometrów) (rotacja dwóch
łańcuchów, jakieś 1500km przed końcem z dwóch łańcuchów złożony jeden,
ale z prostymi ogniwkami ;) ). Napęd 3x8 grupowo Alivio: CS-HG50,
CH-HG50, grupowa korba (numeru nie pomnę). Masa służbowa zestawu
z jakim ten napęd "chodził" dochodziła do około 180-190kg

Jestem pod wraĹźeniem

Obecnie katuję napęd
3x9, nadal w wydaniu Alivio: CS-HG50-8, CN-HG53, grupowa korba. Napęd
ma ok. 5000km przebiegu, łańcuch rotowany co mniej-więcej 500km.

Jak oceniasz żywotność w stosunku do 8-ki?

Osobiście jestem zwolennikiem systemu dwułańcuchowego oraz
organoleptycznej oceny zużycia napędu.

Mnie niestety brak serca do kontroli stanu łańcucha, czyszczenia go a już na pewno przekładania go co 1-2 tygodnie. Jeżeli ma to oznaczać wydatek rzędu 100 PLN - trudno.

depros pisze:

W dniu 2014-06-24 08:08, MichałG pisze:

  666 pisze:

W sensie, że się nie urwie?

w dowolnym.
Niedawno zmieniłem łancuch - wytrzymał 12000.  Fakt Ĺźe wymiana od razu
razem z kasetą i srednim blatem. Pewnie wytrzymałby jeszcze bo nic nie
przeskakiwało. Wypada  tak taniej niz wymiana co 500 km,jak tu czytam......


Pozdrawiam
Mich

To nie zależy od siły kopyta?
Nie napisałeś jakiej klasy to był napęd.

HG91 i kaseta LX 9x, korba deore. Rower trekkingowy duzo jeżdżony w gorach - podjazdy, zjazdy, mało błota, choc też nieraz bywało.

--

Pozdrawiam
M

-- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

Niedawno zmieniłem łancuch - wytrzymał 12000.  Fakt Ĺźe wymiana od razu
razem z kasetą i srednim blatem. Pewnie wytrzymałby jeszcze bo nic nie
przeskakiwało. Wypada  tak taniej niz wymiana co 500 km,jak tu czytam......

Dziwne
Jeżdżąc spokojnie po równinnym mieście jakim jest W-wa nie przekroczyłem na jednym łańcuchu 10 000 km. Łańcuchy topowe 808, wcześniej PC68. Wymiana zawsze była KONIECZNA bo łańcuch przepuszczał na kasecie (przeskakiwał nad zębami). Jedna tarcza 42 zęby wytrzymała już 3 łańcuchy i pewnie wytrzyma jeszcze kilka.
Przełożenia 42/16 do 42/18 (różne trafiały się kasety.

Jak przesiadłem się na mieszczucha do dożynałem wszystkie wcześniej wymieniane ze względu na "wyciągnięcie" łańcuchy (naprawdę niezłe)

Kaseta SACHS Neos eksploatowana niemal wyłącznie na 22 (24? nie pamiętam) z blatem 48.
Po < 10 000 km miała mniej niż połowę początkowych zębów. Część zdarła się do wysokości 2 mm, a część się połamała (zbyt cienkie już były).
Te które zostały były ostre jak igły.

Reasumując
Żywotność przyzwoitej kasety jaką jest Neos można określić na ok. 10 000 km - zależy którą zębatkę będziemy wykorzystywać. Pewnie gdyby zarzynać wszystkie po kolei to i 50 000 tylko kto będzie dobierał przełożenie do stanu napędu? ;)

Żywotność łańcucha klasy 808 (IMHO równie dobry jak PC91 czy SEDIS SCM 90 a znacznie lepszy od Shimanowskich wynalazków) na 8 000 km.

Uzyskanie 12 000 km na jednym łańcuchu przy blacie 32-38 należy uznać za potężny sukces - według moich doświadczeń ani kaseta ani łańcuch
tyle wytrzymać nie mają prawa

Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania,
poniewaĹź ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

Jako uĹźytkownik Linuxa mam w ..... avasta i inne zamulacze.
Korzystam czasami z XP. Po odinstalowaniu karty sieciowej, wyrzuceniu antywirusĂłw, aktualizacji itp - po prostu wymiata.

W dniu 2014-06-23 23:27, Piotr Kosewski pisze:

On 2014-06-23 14:23, depros wrote:

Ja tam czuje pomiędzy nimi znaczną różnice w obciążeniu nóg dlatego ich
uĹźywam.

Możesz sobie czuć, ale jej tam nie ma.

Zmuś się i zacznij "ekonomicznie" wybierać biegi. Da się to zrobić nawet
w wieku 60 lat, ale jeśli masz 20, to wydasz fortunę na napęd.

Normalny łańcuch Shimano za 50 zł (poprawnie konserwowany i nie
katowany przełożeniem i stawaniem na pedałach) wytrzymuje w mieście
kilka tysięcy kilometrów.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Staje na pedałach szczególnie przy podjazdach i zjazdach.

On 2014-06-24 09:59, depros wrote:

Staje na pedałach szczególnie przy podjazdach i zjazdach.

Mógłbyś to rozwinąć? Jakiego rzędu są to nachylenia, że musisz stawać na podjazdach? I to w mieście? Może od razu sprecyzuj, czy to płaski jak naleśnik Wrocław, czy jakaś miejscowośc w Alpach ;-)
Dziwną masz technikę jazdy. Podjeżdżając na Pradziada (12% nachylenia)
nie stawałem na pedałach.

Stajesz na pedałach na zjazdach? Po co? Jeśli po to, żeby ci siodełko na wertepach dupy nie obiło, to akurat nie ma to wpływu na zużycie na łańcucha.

pozdr
Prot

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 13:31:22 UTC+2 użytkownik Prot Ogenes napisał:

On 2014-06-24 09:59, depros wrote:

> Staje na pedałach szczególnie przy podjazdach i zjazdach.

Mógłbyś to rozwinąć? Jakiego rzędu są to nachylenia, że musisz stawać na podjazdach? I to w mieście? Może od razu sprecyzuj, czy to płaski jak naleśnik Wrocław, czy jakaś miejscowośc w Alpach ;-)
Dziwną masz technikę jazdy. Podjeżdżając na Pradziada (12% nachylenia)
nie stawałem na pedałach.

To chyba normalne, że na długim podjeździe zrzuca się bieg
i jedzie na siedząco, a na krótkim bardziej się opłaca
na chwilę stanąć na pedałach i pocisnąć?

On 2014-06-24 14:22, rmikke wrote:

To chyba normalne, że na długim podjeździe zrzuca się bieg
i jedzie na siedząco, a na krótkim bardziej się opłaca
na chwilę stanąć na pedałach i pocisnąć?

To zależy o jakiej jeździe mówimy. Podobno wątek jest o jeździe
po mieście. Jak wiadomo, w mieście można i jeździć po bułki
i skakać po śmietnikach. Domyślnie jednak przyjmujemy tę pierwszą
wersję. :)

No to od razu uprzedzam, Ĺźe ani facet w garniturze ani 50-letnia
kobieta nie będą przy podjeżdżaniu stawać na pedałach i cisnąć. Już
prędzej zejdą z roweru i go wepchną na górę.
Poza tym moje niewielkie doświadczenie z mieszczuchami (głównie Kross
Stanley Park) podpowiada, że stawanie na pedałach - nawet na płaskiej
drodze - jest przynajmniej niekomfortowe (a raczej niebezpieczne). :)

Ale jadąc treningowo w lajkrze zrobiłbym dokładnie tak, jak napisałeś.:)

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

To zależy o jakiej jeździe mówimy. Podobno wątek jest o jeździe
po mieście. Jak wiadomo, w mieście można i jeździć po bułki
i skakać po śmietnikach. Domyślnie jednak przyjmujemy tę pierwszą
wersję. :)

Lepiej skakać po śmietnikach niż okradać emerytki. Ciężka praca ale uczciwa.

No to od razu uprzedzam, Ĺźe ani facet w garniturze ani 50-letnia
kobieta nie będą przy podjeżdżaniu stawać na pedałach i cisnąć. Już
prędzej zejdą z roweru i go wepchną na górę.

No niektĂłre 50 latki mogły by zajechać nastoletnich DĹźentelmenĂłw więc nie oceniaj przez pryzmat swoich doświadczeń. MĂłj znajomy ma ojca 60 latka co 20 lat przesiedział w lesie, teraz jest cieciem na parkingu. KtĂłregoś dnia przyszli na Parking Panowie karatecy w ilości 5 sztuk  w przedziale 20-30 lat bić ciecia z parkingu dla zabawy. 60 letni facet rozpierdolił całą grupę w pojedynkę.
Co do Pana w gajerze to jeszcze nie widziałem we Wrocławiu GajerMana na rowerze.

Poza tym moje niewielkie doświadczenie z mieszczuchami (głównie Kross
Stanley Park) podpowiada, że stawanie na pedałach - nawet na płaskiej
drodze - jest przynajmniej niekomfortowe (a raczej niebezpieczne). :)

Miasto to też górki. Ciężko jest zjechać ze Skarbowców siedząc.

Ale jadąc treningowo w lajkrze zrobiłbym dokładnie tak, jak napisałeś.:)

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Lajkry nie mam;]

On 2014-06-24 22:58, depros wrote:

No niektóre 50 latki mogły by zajechać nastoletnich Dżentelmenów więc
nie oceniaj przez pryzmat swoich doświadczeń. Mój znajomy ma ojca 60
latka co 20 lat przesiedział w lesie, teraz jest cieciem na parkingu.
KtĂłregoś dnia przyszli na Parking Panowie karatecy w ilości 5 sztuk  w
przedziale 20-30 lat bić ciecia z parkingu dla zabawy. 60 letni facet
rozpierdolił całą grupę w pojedynkę.
Co do Pana w gajerze to jeszcze nie widziałem we Wrocławiu GajerMana na
rowerze.

"A tata Marcina powiedział...".
Co to za argumenty...

Przeciętne 50-letnie kobiety nie biją rekordów prędkości na podjazdach.
Pasuje?

A niektórzy nastoletni dżentelmani to często z trudem dobiegają do
autobusu, więc w ogóle mnie nie dziwi, że istnieje jakaś sprawniejsza
od nich 50-tka.

I prośba: jeśli to nie problem, to może spróbuj trochę zapanować
nad językiem :/.

Lajkry nie mam;]

No to kup. +2 do szybkości, +4 do charyzmy.
(Bonus do charyzmy tylko w ciemnych gaciach)

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

On 2014-06-24 20:10, Piotr Kosewski wrote:

On 2014-06-24 14:22, rmikke wrote:

To chyba normalne, że na długim podjeździe zrzuca się bieg
i jedzie na siedząco, a na krótkim bardziej się opłaca
na chwilę stanąć na pedałach i pocisnąć?

To zależy o jakiej jeździe mówimy. Podobno wątek jest o jeździe
po mieście. Jak wiadomo, w mieście można i jeździć po bułki
i skakać po śmietnikach. Domyślnie jednak przyjmujemy tę pierwszą
wersję. :)

No więc własnie, proszę nie traćcie z oczu tego co autor wątku napisał.

pozdr
Prot

W dniu wtorek, 24 czerwca 2014 20:10:33 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:

On 2014-06-24 14:22, rmikke wrote:

Poza tym moje niewielkie doświadczenie z mieszczuchami (głównie Kross
Stanley Park)

Witaj w Klubie, moje niewielkie doświadczenia z mieszczuchami to też głównie Kross Stanley Park ;)

podpowiada, że stawanie na pedałach - nawet na płaskiej
drodze - jest przynajmniej niekomfortowe (a raczej niebezpieczne). :)

Niekomfortowe - no trochę. Niebezpieczne - nie zauważyłem. Mam nawet
po drodze do roboty taki podjazd 40 stopni (w każdym razie - grubo
więcej, niż 30, z kątomierzem nie latałem), niecałe dwa metry wysoki,
trzeba podjeżdżać z rozpedu i łukiem - i tym Krossem daję radę.

Ale rozumiem, co masz na myśli, żona zrobi dokładnie tak, jak Ty piszesz...

W dniu 25.06.2014 13:05, rmikke pisze:

podpowiada, że stawanie na pedałach - nawet na płaskiej
>drodze - jest przynajmniej niekomfortowe (a raczej niebezpieczne).:)

Niekomfortowe - no trochę. Niebezpieczne - nie zauważyłem.

Zawsze jak staję na pedałach zastanawiam się czy nie trzasną i czy nie walnę urologią w ramę.

p. m.

W dniu środa, 25 czerwca 2014 15:49:47 UTC+2 użytkownik m napisał:

W dniu 25.06.2014 13:05, rmikke pisze:

>> podpowiada, �e stawanie na peda�ach - nawet na p�askiej
>> >drodze - jest przynajmniej niekomfortowe (a raczej niebezpieczne).:)

> Niekomfortowe - no troch�. Niebezpieczne - nie zauwa�y�em.

Zawsze jak staj� na peda�ach zastanawiam si� czy nie trzasn� i czy nie waln� urologi� w ram�.

:D

Ładnie to ująłeś, ale...

1. Nadal mówimy o rowerze Kross Stanley Park? Dyć to damka, bardzo(*).

2. Pode mną nie trzasnęły, w szczególności na tym podjeździe,    to nie wiem, co trzeba zrobić, żeby.

(*) Mniej damka: http://goo.gl/TZ5vF7
Bardziej damka: http://goo.gl/EAf20V
Przegięta damka: http://goo.gl/DxY6XR

On Wed, 25 Jun 2014, rmikke wrote:

(pedały)

2. Pode mną nie trzasnęły, w szczególności na tym podjeździe,
  to nie wiem, co trzeba zrobić, żeby.

  Jeździć dłuższy czas z rozwalonym łożyskiem :>
(tak, doświadczyłem - rowek który "naciął się" na osi wystarczył)

pzdr, Gotfryd

2. Pode mną nie trzasnęły, w szczególności na tym podjeździe,
  to nie wiem, co trzeba zrobić, żeby.

 Jeździć dłuższy czas z rozwalonym łożyskiem :>
(tak, doświadczyłem - rowek który "naciął się" na osi wystarczył)

Do czego, zeby oska pekla ? Dobry zart, to chyba miales te pedaly ze Znal-u :)

podpowiada, że stawanie na pedałach - nawet na płaskiej
>drodze - jest przynajmniej niekomfortowe (a raczej niebezpieczne).:)

Niekomfortowe - no trochę. Niebezpieczne - nie zauważyłem.

Zawsze jak staję na pedałach zastanawiam się czy nie trzasną i czy nie walnę urologią w ramę.

Pedaly to nie maja szans trzasnac ale lancuch tak

W dniu 2014-06-24 13:31, Prot Ogenes pisze:

On 2014-06-24 09:59, depros wrote:

Staje na pedałach szczególnie przy podjazdach i zjazdach.

Mógłbyś to rozwinąć? Jakiego rzędu są to nachylenia, że musisz stawać na
podjazdach? I to w mieście? Może od razu sprecyzuj, czy to płaski jak
naleśnik Wrocław, czy jakaś miejscowośc w Alpach ;-)

Ee tam, nie trzeba od razu po Alpach szukać, w takim Trójmieście zdarzają się nachylenia w granicach 15% (może nawet trochę więcej) i to nie jakieś leśne wyrypy na terenie TPK tylko normalne utwardzone drogi.
Inna sprawa, to też nie rozumiem co ludzie robią z napędem, aby w jeździe miejskiej łańcuch się kończył po 500 km.


--
marcin

Ja mam stare korby Sachsa 48x38x28 i najczesciej uzywanym przelozeniem jest 48x29   =>(3x2)<=

Co na to łańcuch?

Pozdrawiam, M. -- -
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com

TheGhost pisze:

Ja mam stare korby Sachsa 48x38x28 i najczesciej uzywanym przelozeniem
jest 48x29 =>(3x2)<=

Co na to łańcuch?

Jest bardzo zadowolony z tego. Pracuje w komfortowych warunkach.
Zapewne chodzi ci o mityczny przekos. Tak naprawde, to nie ma on wiekszego znaczenia. Duzo wieksze znaczenie maja sily, jakie przenosi lancuch i promienie jego zginania na trybach.

Jan Cytawa

W dniu 2014-06-24 08:26, cytawa pisze:

TheGhost pisze:

Ja mam stare korby Sachsa 48x38x28 i najczesciej uzywanym przelozeniem
jest 48x29 =>(3x2)<=

Co na to łańcuch?

Jest bardzo zadowolony z tego. Pracuje w komfortowych warunkach.
Zapewne chodzi ci o mityczny przekos. Tak naprawde, to nie ma on
wiekszego znaczenia. Duzo wieksze znaczenie maja sily, jakie przenosi
lancuch i promienie jego zginania na trybach.

Jan Cytawa

Dobra~! To na których przełożeniach mam jeździć według Ciebie?