Już jakiś czas szukam i nie mogę się zdecydować. Jakie byście polecili opony do roweru miejskiego do jazdy całorocznej? (to ważne) Zależy mi na pasku odblaskowym i bieżniku, który jako tako działa na ośnieżonej nawierzchni (bez kolców). Dotąd jeździłem na CST Traveller poprzedniej generacji i byłem zadowolony.
Ideałem byłoby to: http://www.rowerystylowe.pl/opona-basic-37622-p-6013..html, ale nie mogę znaleźć wersji z paskiem odblaskowym.
Do wyboru mam jeszcze Schwalbe Road Cruiser, ale nigdy nie widziałem na żywo i nie wiem, czy bieżnik jest wystarczająco głęboki: http://www.rowerystylowe.pl/schwalbe-road-cruiser-reflex-37622-p-5274.html
Co byście doradzili?

Pozdr,
Jakub

W dniu środa, 13 marca 2013 11:22:01 UTC+1 użytkownik blount napisał:

Już jakiś czas szukam i nie mogę się zdecydować. Jakie byście polecili opony do roweru miejskiego do jazdy całorocznej? (to ważne) Zależy mi na pasku odblaskowym i bieżniku, który jako tako działa na ośnieżonej nawierzchni (bez kolców). Dotąd jeździłem na CST Traveller poprzedniej generacji i byłem zadowolony.

Ideałem byłoby to: http://www.rowerystylowe.pl/opona-basic-37622-p-6013.html, ale nie mogę znaleźć wersji z paskiem odblaskowym.

Do wyboru mam jeszcze Schwalbe Road Cruiser, ale nigdy nie widziałem na żywo i nie wiem, czy bieżnik jest wystarczająco głęboki: http://www.rowerystylowe.pl/schwalbe-road-cruiser-reflex-37622-p-5274.html

Co byście doradzili?

My* byśmy zapytali o sens szukania opon całorocznych. Jasne, że da się,
kurierzy całą zimę potrafią jeździć na szosowych slickach, ale naszym*
zdaniem jazda cały sezon na gładkich oponach, a poza sezonem na czymś,
co się nie ślizga i poradzi sobie nawet z oblodzeniem, warte jest
wymiany opon dwa razy do roku, nawet jeśli mówimy o rowerze
z przerzutką w piaście i hamulcami rolkowymi (w sensie, że to wszystko
komplikuje zdejmowanie i zakładanie koła).

*pluralis maiestatis.

On Wednesday, March 13, 2013 12:11:10 PM UTC+1, rmikke wrote:

My* byśmy zapytali o sens szukania opon całorocznych. Jasne, że da się,
kurierzy całą zimę potrafią jeździć na szosowych slickach, ale naszym*
zdaniem jazda cały sezon na gładkich oponach, a poza sezonem na czymś,
co się nie ślizga i poradzi sobie nawet z oblodzeniem, warte jest
wymiany opon dwa razy do roku, nawet jeśli mówimy o rowerze
z przerzutką w piaście i hamulcami rolkowymi (w sensie, że to wszystko
komplikuje zdejmowanie i zakładanie koła).

Mnie jakoś wystarczały dotąd opony tzw. ,,zwykłe" (i przypuszczam, że tysiącom innych rowerzystów również). Nie oczekuję, że wykonam na nich test łosia przy pełnym oblodzeniu i prędkości, tylko że w miarę sensownie będzie się na nich dało jeździć przy braku gołoledzi. Szkoda, że producenci opon zwietrzyli interes i praktycznie poza najtańszym badziewiem są do wyboru albo slicki, albo coś w rodzaju smart samów.

Jakieś inne rady? Jeździ ktoś może na conti townride?

Pozdr,
Jakub

PS.: Użyłem liczby mnogiej w sensie zwrotu do wszystkich, którzy przeczytają mój post (nie przyszłoby mi do głowy, że do tego TEŻ się można przyp...ić, szacun).

W dniu środa, 13 marca 2013 12:20:52 UTC+1 użytkownik blount napisał:

On Wednesday, March 13, 2013 12:11:10 PM UTC+1, rmikke wrote:

> My* byśmy zapytali o sens szukania opon całorocznych. Jasne, że da się,

> kurierzy całą zimę potrafią jeździć na szosowych slickach, ale naszym*

> zdaniem jazda cały sezon na gładkich oponach, a poza sezonem na czymś,

> co się nie ślizga i poradzi sobie nawet z oblodzeniem, warte jest

> wymiany opon dwa razy do roku, nawet jeśli mówimy o rowerze

> z przerzutką w piaście i hamulcami rolkowymi (w sensie, że to wszystko

> komplikuje zdejmowanie i zakładanie koła).



Mnie jakoś wystarczały dotąd opony tzw. ,,zwykłe" (i przypuszczam, że tysiącom innych rowerzystów również). Nie oczekuję, że wykonam na nich test łosia przy pełnym oblodzeniu i prędkości, tylko że w miarę sensownie będzie się na nich dało jeździć przy braku gołoledzi. Szkoda, że producenci opon zwietrzyli interes i praktycznie poza najtańszym badziewiem są do wyboru albo slicki, albo coś w rodzaju smart samów.

Toteż napisałem, że oczywiście da się, ale moim zdaniem warto te opony zmieniać. Latem szybciej, zimą pewniej, a i gołoledzią mniej się
można przejmować. Przy załozeniu, że tym rowerem jeździsz co dzień
do roboty, oczywiście.

PS.: Użyłem liczby mnogiej w sensie zwrotu do wszystkich, którzy przeczytają mój post (nie przyszłoby mi do głowy, że do tego TEŻ się można przyp...ić, szacun).

Nawet mi do głowy nie przyszło się przyp...ać, po prostu mi p.m. przypasowało. Jakbym chciał się przyp...ić, to wspomniałbym coś
o zawijaniu wierszy - wiersze zawijane automatycznie NIE są w poście
pozawijane (przynajmniej - nie przez Twój czytnik), co powoduje potem
dziwne efekty przy cytowaniu.

On Wednesday, March 13, 2013 12:38:14 PM UTC+1, rmikke wrote:

Toteż napisałem, że oczywiście da się, ale moim zdaniem warto te opony zmieniać. Latem szybciej, zimą pewniej, a i gołoledzią mniej się
można przejmować. Przy załozeniu, że tym rowerem jeździsz co dzień
do roboty, oczywiście.

Może i warto, ale nie wiadomo, co robić w czasie tzw. stanów nieustalonych
(jak np. zima zaskoczy Cię na letnich oponach). Poza tym jestem zwolennikiem
minimalizmu. Dziękuję za radę w każdym razie (na przyszłą zimę zamierzam sobie kupić coś kolcowanego na przód).

Nawet mi do głowy nie przyszło się przyp...ać, po prostu mi p.m. przypasowało.

Ok, peace -- mam zły dzień, nie zaskoczyło mi poczucie humoru.

Jakbym chciał się przyp...ić, to wspomniałbym coś
o zawijaniu wierszy - wiersze zawijane automatycznie NIE są w poście
pozawijane (przynajmniej - nie przez Twój czytnik), co powoduje potem
dziwne efekty przy cytowaniu.

Dostosuję się ręcznie.

Pozdr,
Jakub

Dnia 2013-03-13 12:56, Użytkownik blount napisał:

Toteż napisałem, że oczywiście da się, ale moim zdaniem warto te opony zmieniać. Latem szybciej, zimą pewniej, a i gołoledzią mniej się
można przejmować. Przy załozeniu, że tym rowerem jeździsz co dzień
do roboty, oczywiście.

Może i warto, ale nie wiadomo, co robić w czasie tzw. stanów nieustalonych
(jak np. zima zaskoczy Cię na letnich oponach). Poza tym jestem zwolennikiem
minimalizmu. Dziękuję za radę w każdym razie (na przyszłą zimę zamierzam sobie kupić coś kolcowanego na przód).

Czyli masz problem z sezonowym przełożeniem opon a nie będziesz miał
z częstszym przekładaniem wynikającym z okresowym braku śniegu
i lodu w zimie ? Chyba tego do końca nie przemyślałeś.


Pozdrawiam

On Wednesday, March 13, 2013 1:58:09 PM UTC+1, RadoslawF wrote:

Czyli masz problem z sezonowym przełożeniem opon a nie będziesz miał
z częstszym przekładaniem wynikającym z okresowym braku śniegu
i lodu w zimie ? Chyba tego do końca nie przemyślałeś.

Nie, zmiana przedniej opony to góra 15 minut (hamulec rolkowy); zmiana tylnej
opony to godzina roboty (piasta nexus 3 + hamulec rolkowy + upierdliwe mocowanie
błotnika, który trzeba zdemontować przynajmniej częściowo, żeby zdjąć koło). Poza
tym nie wiem jeszcze, czy kupię tę oponę, a jeśli kupię, to pewnie będzie leżała
,,na wszelki wypadek".

--
Jakub

W dniu środa, 13 marca 2013 14:09:42 UTC+1 użytkownik blount napisał:

On Wednesday, March 13, 2013 1:58:09 PM UTC+1, RadoslawF wrote:

> Czyli masz problem z sezonowym przełożeniem opon a nie będziesz miał
> z częstszym przekładaniem wynikającym z okresowym braku śniegu
> i lodu w zimie ? Chyba tego do końca nie przemyślałeś.

Nie, zmiana przedniej opony to góra 15 minut (hamulec rolkowy);

1. Pokombinuj chwilę z miejscem przykręcenia linki przy zaczepie
   do piasty - mi się udało tak ustawić, że dobrze hamuje
   i jednocześnie daje się odpiąć od widelca bez odkręcania
   śrubku przy piascie, wtedy się wszystko po prostu rozpina
   i zdejmuje, nie trzeba regulować.
2. Zanim zaczniesz zdejmować koło, ustaw pokrętła regulacyjne
   przy klamce tak, żeby szczeliny w nich były w jednej linii
   i wyciągnij linkę, to ją trochę luzuje.

zmiana tylnej
opony to godzina roboty (piasta nexus 3 + hamulec rolkowy +
upierdliwe mocowanie
błotnika, który trzeba zdemontować przynajmniej częściowo, żeby zdjąć koło).
Poza
tym nie wiem jeszcze, czy kupię tę oponę, a jeśli kupię,
to pewnie będzie leżała
,,na wszelki wypadek".

Mam podobny układ, tylko z nexusem 8 i zdjęcie koła, wycentrowanie go
i założenie zajmuje w sumie jakieś 10 minut. Z tym, że nie mam problemu
z błotnikiem, co Cię tam zmusza do zdejmowania go przy zdjęciu koła?

On Wednesday, March 13, 2013 5:02:47 PM UTC+1, rmikke wrote:

1. Pokombinuj chwilę z miejscem przykręcenia linki przy zaczepie
   do piasty - mi się udało tak ustawić, Ĺźe dobrze hamuje
   i jednocześnie daje się odpiąć od widelca bez odkręcania
   śrubku przy piascie, wtedy się wszystko po prostu rozpina
   i zdejmuje, nie trzeba regulować.
2. Zanim zaczniesz zdejmować koło, ustaw pokrętła regulacyjne
   przy klamce tak, Ĺźeby szczeliny w nich były w jednej linii
   i wyciągnij linkę, to ją trochę luzuje.

U mnie niestety nie jest tak łatwo; mam chyba starszą wersję shimano interM,
w której nie da się wypiąć linki bezpośrednio z hamulca; męczyłem się z tym
trochę.

Mam podobny układ, tylko z nexusem 8 i zdjęcie koła, wycentrowanie go
i założenie zajmuje w sumie jakieś 10 minut. Z tym, że nie mam problemu
z błotnikiem, co Cię tam zmusza do zdejmowania go przy zdjęciu koła?

Tylna poprzeczka błotnika uniemożliwia wysunięcie koła z haków, trzeba ją
najpierw odkręcić. Do tego dochodzą 2 napinacze łańcucha, które zawsze się
zapieką. Potem trzeba odkręcić obejmę hamulca, zdjąć clickbox (1 śrubka), nakrętki osi, zrzucić łańcuch z zębatki na oś, ostrożnie wyciągnąć koło i odkręcić nakrętkę mocującą hamulec rolkowy do piasty. Voilà! W domowych warunkach, bez ,,grzechotki", jest to trochę zabawy. Montaż jest trochę gorszy, bo trzeba wszystko poustawiać (napinacze, nakrętka pozycjonująca oś, hamulec rolkowy, błotnik, etc.).

W dniu czwartek, 14 marca 2013 11:53:12 UTC+1 użytkownik blount napisał:

On Wednesday, March 13, 2013 5:02:47 PM UTC+1, rmikke wrote:
> 1. Pokombinuj chwilę z miejscem przykręcenia linki przy zaczepie
>    do piasty - mi się udało tak ustawić, Ĺźe dobrze hamuje
>    i jednocześnie daje się odpiąć od widelca bez odkręcania
>    śrubku przy piascie, wtedy się wszystko po prostu rozpina
>    i zdejmuje, nie trzeba regulować.
> 2. Zanim zaczniesz zdejmować koło, ustaw pokrętła regulacyjne
>    przy klamce tak, Ĺźeby szczeliny w nich były w jednej linii
>    i wyciągnij linkę, to ją trochę luzuje.

U mnie niestety nie jest tak łatwo; mam chyba starszą wersję shimano interM,
w której nie da się wypiąć linki bezpośrednio z hamulca; męczyłem się z tym
trochę.

U mnie linka ma przy widelcu i przy piaście ma przykręcone takie ponacinane wałki, które wchodzą w odpowiednie oczka przy widelcu
i dźwigni hamulca. Jeśli u Ciebie linka jest przykręcona bezpośrednio
do dźwigni hamulca, to faktycznie bez każdorazowej regulacji się nie obejdzie.

> Mam podobny układ, tylko z nexusem 8 i zdjęcie koła, wycentrowanie go
> i założenie zajmuje w sumie jakieś 10 minut. Z tym, że nie mam problemu
> z błotnikiem, co Cię tam zmusza do zdejmowania go przy zdjęciu koła?

Tylna poprzeczka błotnika uniemożliwia wysunięcie koła z haków, trzeba ją
najpierw odkręcić. Do tego dochodzą 2 napinacze łańcucha, które zawsze się
zapieką. Potem trzeba odkręcić obejmę hamulca, zdjąć clickbox (1 śrubka), nakrętki osi, zrzucić łańcuch z zębatki na oś, ostrożnie wyciągnąć koło i odkręcić nakrętkę mocującą hamulec rolkowy do piasty. Voilà! W domowych warunkach, bez ,,grzechotki", jest to trochę zabawy. Montaż jest trochę gorszy, bo trzeba wszystko poustawiać (napinacze, nakrętka pozycjonująca oś, hamulec rolkowy, błotnik, etc.).

Dwóch rzeczy nie rozumiem. 1. Co tam robią napinacze? Skoro Ci pręty od błotnika przeszkadzają
w wyjęciu koła z haków, to pewnie masz haki skośne i do napięcia łańcucha wystarczy pociągnąć koło do tyłu przy zakładaniu. Ewentualny za długi łańcuch można łatwo skrócić, nawet Dwiema
Lewymi Rekami (TM) - sprawdzone kilkukrotnie ;)

2. Po co odkręcasz hamulec od piasty? Nie wiem, może znowu
masz coś inaczej, niż ja, ale u mnie robi takie rzeczy
wyłącznie serwis, jak im zostawiam koło do przeserwisowania.

On Thursday, March 14, 2013 12:13:39 PM UTC+1, rmikke wrote:

U mnie linka ma przy widelcu i przy piaście ma przykręcone takie ponacinane wałki, które wchodzą w odpowiednie oczka przy widelcu
i dźwigni hamulca. Jeśli u Ciebie linka jest przykręcona bezpośrednio
do dźwigni hamulca, to faktycznie bez każdorazowej regulacji się nie obejdzie.

Zrobię wieczorem zdjęcie i mogę ci pokazać (choć spore OT się zrobiło...). W drugim moim rowerze faktycznie jest tak, jak piszesz, choć i tam nie udało mi się wypiąć linki.

1. Co tam robią napinacze? Skoro Ci pręty od błotnika przeszkadzają
w wyjęciu koła z haków, to pewnie masz haki skośne i do napięcia łańcucha wystarczy pociągnąć koło do tyłu przy zakładaniu.. Ewentualny za długi łańcuch można łatwo skrócić, nawet Dwiema
Lewymi Rekami (TM) - sprawdzone kilkukrotnie ;)

Mam poziome haki. Żeby zdjąć koło muszę najpierw poluźnić łańcuch poprzez
przesunięcie go do przodu, potem zrzucić go ,,na ośkę" i dopiero wtedy mogę
wyciągnąć koło ,,do tyłu", w czym przeszkadza mi jeszcze podpórka błotnika,
którą muszę odkręcić.

2. Po co odkręcasz hamulec od piasty? Nie wiem, może znowu
masz coś inaczej, niż ja, ale u mnie robi takie rzeczy
wyłącznie serwis, jak im zostawiam koło do przeserwisowania.

Skoro nie mogę odczepić linki, a odkręcać samej linki mi się nie chce (bo
musiałbym po dwóch razach ją wymienić), odkręcam cały hamulec, żeby w ogóle
,,oddzielić koło od reszty roweru".

W dniu czwartek, 14 marca 2013 13:30:17 UTC+1 użytkownik blount napisał:

Zrobię wieczorem zdjęcie i mogę ci pokazać (choć spore OT się zrobiło...).

To i ja zrobię, szczególnie tyłu (ja się dopiero przy trzecim czy czwartym
zdejmowaniu koła połapałem się, że linkę od tylnego hamulca też można po prostu odpiąć...)

W dniu czwartek, 14 marca 2013 13:49:34 UTC+1 użytkownik rmikke napisał:

W dniu czwartek, 14 marca 2013 13:30:17 UTC+1 użytkownik blount napisał:



> Zrobię wieczorem zdjęcie i mogę ci pokazać (choć spore OT się zrobiło...).



To i ja zrobię, szczególnie tyłu (ja się dopiero przy trzecim czy czwartym

zdejmowaniu koła połapałem się, że linkę od tylnego hamulca też można po prostu odpiąć...)

Zdjęcia, na razie rozsypane, można znaleźć na http://rmikke.blip.pl .
Jeszcze zbiorę to do kupy w jednym miejscu, ale wczoraj nie dałem rady.

On Friday, March 15, 2013 8:34:47 AM UTC+1, rmikke wrote:

Zdjęcia, na razie rozsypane, można znaleźć na http://rmikke.blip.pl .
Jeszcze zbiorę to do kupy w jednym miejscu, ale wczoraj nie dałem rady.

O, dziękuję bardzo za pamięć i fatygę. Widzę, że jesteś szczęśliwym posiadaczem
shimano nexave, które faktycznie mają taką funkcjonalność, podobnie jak nowsza
wersja shimano inter-m (http://vimeo.com/33935680).
Tutaj zdjęcia mojego grata (przepraszam, że nieostre, bo robione telefonem):
http://imageshack.us/a/img163/9477/camerazoom2013031418424.jpg
http://imageshack.us/a/img24/3720/camerazoom2013031418423.jpg

BTW, w taką pogodę jak dziś to raczej chyba żadne kolce nie pomogą; ja się czułem jak na nartach wodnych, ale dało się jechać.

W dniu piątek, 15 marca 2013 09:00:59 UTC+1 użytkownik blount napisał:

Tutaj zdjęcia mojego grata (przepraszam, że nieostre, bo robione telefonem):
http://imageshack.us/a/img163/9477/camerazoom2013031418424.jpg
http://imageshack.us/a/img24/3720/camerazoom2013031418423.jpg

Obejrzę wieczorkiem, korpo obcina imageshack (i picasę, i wiele
innych miejsc, gdzie można położyć zdjęcia).

BTW, w taką pogodę jak dziś to raczej chyba żadne kolce nie pomogą; ja się czułem jak na nartach wodnych, ale dało się jechać.

Oj, pomogą, pomogą, ja zasadniczo nie widziałem różnicy :D

On 14.03.2013 12:13, rmikke wrote:

2. Po co odkręcasz hamulec od piasty? Nie wiem, może znowu
masz coś inaczej, niż ja, ale u mnie robi takie rzeczy
wyłącznie serwis, jak im zostawiam koło do przeserwisowania.

Pewnie po to, by nie odpinać linki od hamulca.

--
live_evil

W dniu czwartek, 14 marca 2013 13:29:09 UTC+1 użytkownik live_evil napisał:

On 14.03.2013 12:13, rmikke wrote:

>
> 2. Po co odkręcasz hamulec od piasty? Nie wiem, może znowu
> masz coś inaczej, niż ja, ale u mnie robi takie rzeczy
> wyłącznie serwis, jak im zostawiam koło do przeserwisowania.

Pewnie po to, by nie odpinać linki od hamulca.

Niewykluczone, acz znów: u mnie się to po prostu odpina...

On 2013-03-13 13:58, RadoslawF wrote:

Czyli masz problem z sezonowym przełożeniem opon a nie będziesz miał
z częstszym przekładaniem wynikającym z okresowym braku śniegu
i lodu w zimie ? Chyba tego do końca nie przemyślałeś.

Przy okazji: bardzo prostym rozwiązaniem jest całe _koło_ zimowe - z oponą kolcowaną. Wymiana trwa około minuty.

Oczywiście mam na myśli przednie koło. Tylne jest cokolwiek bardziej skomplikowane, zwłaszcza przy przekładni planetarnej/torpedo itp.

Nie mam doświadczenia z hamulcem rolkowym o którym mowa w wątku (tzn. ostatnio miałem jakies 15 lat temu hehe ale wtedy jeździłem w zimie na zwykłych oponach ;-) - ale przy wymianie opony można uszkodzić dętkę, poza tym taka operacja zawsze jest ciut bardziej "brudna" niż sama wymiana koła.

Jako zimowego używam starego, mocno zużytego kółka które ma już z 10 lat i do teraz jest całkiem sprawne (tyle że mu dynamo w piaście hałasuje).

marcin ha
--
Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl

W dniu 2013-03-13 12:20, blount pisze:

PS.: Użyłem liczby mnogiej w sensie zwrotu do wszystkich, którzy przeczytają mój post (nie przyszłoby mi do głowy, że do tego TEŻ się można przyp...ić, szacun).

Jeśli uznałeś to za przyp... to chyba masz kompleksy jak stąd na Księżyc i wszystkich wokół podejrzewasz, że wbijają ci szpile.


--
bans

W dniu 2013-03-13 11:22, blount pisze:

Do wyboru mam jeszcze Schwalbe Road Cruiser, ale nigdy nie widziałem na żywo i nie wiem, czy bieżnik jest wystarczająco głęboki: http://www.rowerystylowe.pl/schwalbe-road-cruiser-reflex-37622-p-5274.html

To nie są opony na breję.
Ale jakby co to mam takie do sprzedania, praktycznie nieużywane, w kolorze kremowym ;)


--
bans

Dnia Wed, 13 Mar 2013 03:22:01 -0700 (PDT), blount napisał(a):

Już jakiś czas szukam i nie mogę się zdecydować. Jakie byście polecili opony do roweru miejskiego do jazdy całorocznej? (to ważne) Zależy mi na pasku odblaskowym i bieżniku, który jako tako działa na ośnieżonej nawierzchni (bez kolców). Dotąd jeździłem na CST Traveller poprzedniej generacji i byłem zadowolony.
Ideałem byłoby to: http://www.rowerystylowe.pl/opona-basic-37622-p-6013.html, ale nie mogę znaleźć wersji z paskiem odblaskowym.
Do wyboru mam jeszcze Schwalbe Road Cruiser, ale nigdy nie widziałem na żywo i nie wiem, czy bieżnik jest wystarczająco głęboki: http://www.rowerystylowe.pl/schwalbe-road-cruiser-reflex-37622-p-5274.html
Co byście doradzili?

IMO jesli korzystałeś z opony z wkładką antyprzebiciową to kupując coś
uniwersalnego zrobisz krok wstecz. Na lodzie i śliskiej nawierzchni i tak nie pojeździsz za bardzo, a utracisz
pewność i komfort zwiazany z nieprzebijalnością opony.

On Wed, 13 Mar 2013 03:22:01 -0700 (PDT)
blount <jacktheripper1980@gmail.com> wrote:

Już jakiś czas szukam i nie mogę się zdecydować. Jakie byście
polecili opony do roweru miejskiego do jazdy całorocznej? (to ważne)
Zależy mi na pasku odblaskowym i bieżniku, który jako tako działa na
ośnieżonej nawierzchni (bez kolców). Dotąd jeździłem na CST Traveller
poprzedniej generacji i byłem zadowolony. Ideałem byłoby to:
http://www.rowerystylowe.pl/opona-basic-37622-p-6013.html, ale nie
mogę znaleźć wersji z paskiem odblaskowym. Do wyboru mam jeszcze
Schwalbe Road Cruiser, ale nigdy nie widziałem na żywo i nie wiem,
czy bieżnik jest wystarczająco głęboki:
http://www.rowerystylowe.pl/schwalbe-road-cruiser-reflex-37622-p-5274.html
Co byście doradzili?

Marathon Cross, ale juĹź najwyraĹşniej nie jest produkowana. Z aktualnej
oferty na zbliżoną wygląda Marathon Mondial.

Pozdrawiam
--
Łukasz Czarnowski

W dniu 2013-03-13 11:22, blount:

Już jakiś czas szukam i nie mogę się zdecydować. Jakie byście
polecili opony do roweru miejskiego do jazdy całorocznej? (to ważne)
Zależy mi na pasku odblaskowym i bieżniku, który jako tako działa na
ośnieżonej nawierzchni (bez kolców). Dotąd jeździłem na CST Traveller
poprzedniej generacji i byłem zadowolony. Ideałem byłoby to:
http://www.rowerystylowe.pl/opona-basic-37622-p-6013.html, ale nie
mogę znaleźć wersji z paskiem odblaskowym. Do wyboru mam jeszcze
Schwalbe Road Cruiser, ale nigdy nie widziałem na żywo i nie wiem,
czy bieżnik jest wystarczająco głęboki:
http://www.rowerystylowe.pl/schwalbe-road-cruiser-reflex-37622-p-5274.html

> Co byście doradzili?

Pewnie kaĹźdy co innego.
U progu obecnej zimy wsadziłem do mojego mieszczucha Schwalby CX COMP
http://www.rowerystylowe.pl/p-2370/schwalbe-cx-comp-28-x-135-35-622
Nieźle sobie radzą po suchym, po mokrym, po śniegu i po bryi. Po gołym lodzie nie miałem okazji, a jeśli nawet, to nie zauważyłem.
Traktuję je, jako całoroczne.

P.

On Thursday, March 14, 2013 6:51:10 PM UTC+1, paveu wrote:

Pewnie każdy co innego.
U progu obecnej zimy wsadziłem do mojego mieszczucha Schwalby CX COMP
http://www.rowerystylowe.pl/p-2370/schwalbe-cx-comp-28-x-135-35-622
Nieźle sobie radzą po suchym, po mokrym, po śniegu i po bryi. Po gołym lodzie nie miałem okazji, a jeśli nawet, to nie zauważyłem.
Traktuję je, jako całoroczne.

Fajne. A coś takiego jest warte swej ceny?:
http://www.rowerystylowe.pl/p-2354/schwalbe-marathon-plus-28-x-1-38-37-622

W dniu piątek, 15 marca 2013 19:14:58 UTC+1 użytkownik blount napisał:

Fajne. A coś takiego jest warte swej ceny?:
http://www.rowerystylowe.pl/p-2354/schwalbe-marathon-plus-28-x-1-38-37-622

Ja na takich jeżdżę, ino 26", od pięciu lat przebiłem raz...

Ale ciężkie to jak... coś bardzo ciężkiego.

Młody jeździ na zwykłych marathonach i też jakoś nie przebija.

A, i moje plusy kiepsko się zachowują w błocie i na mokrym.

Witam,
A ja do mojego skladaczka kupilem Schwalbe Big Apple i jestem zadowolony.
W pseudoholendrze mam stare Stomile i tez jest ok (choc tez juz zakupilem na zapas Schwalbe Big Apple).
Jak jest lod na jezdni to nie jezdze.
--
TA

Fajne. A coś takiego jest warte swej ceny?:
http://www.rowerystylowe.pl/p-2354/schwalbe-marathon-plus-28-x-1-38-37-622

>
Jak codziennie przejeżdżasz park z kolczastymi krzewami albo złomowisko
to może warte.

Przejeżdżam codziennie kilkanaście km po mieście i na zwykłych marathon
reflex (622x28) flaka złapałem tylko raz w ciągu 4 lat (ostry kawałek
blachy się wbił).
Jak wcześniej miałem jakieś kendy to łapałem kilka flaków rocznie
(drobne kawałki szkła i kolce roślin).

I takie sobie właśnie wczoraj zamówiłem: http://www.rowerystylowe.pl/p-2361/schwalbe-marathon-greenguard-hs368-28-x-1-38-37-622 (czy to są te "zwykłe" marathony?) Dziękuję wszystkim za porady. Pozdr, Jakub

On 2013-03-16 09:23, blount wrote:

I takie sobie właśnie wczoraj zamówiłem: http://www.rowerystylowe.pl/p-2361/schwalbe-marathon-greenguard-hs368-28-x-1-38-37-622 (czy to są te "zwykłe" marathony?)

Tak. A to podobno jest nowa (lżejsza) wersja klasycznych Marathonów:
http://www.schwalbe.com/gbl/en/produkte/tour_city/produkt/?ID_Produktgruppe=36&ID_Produkt=296

On Saturday, March 16, 2013 9:23:33 AM UTC+1, blount wrote:

I takie sobie właśnie wczoraj zamówiłem: http://www.rowerystylowe..pl/p-2361/schwalbe-marathon-greenguard-hs368-28-x-1-38-37-622 (czy to są te "zwykłe" marathony?)

Opony założone; dzięki sztuczce z odczepianiem linki zajęło mi to w nowszym rowerze godzinę (zamiast dwóch, dzięki za hinta!). Ponieważ jednak, jak to w Polsce, zawsze coś, zawsze coś, mam problemy z ułożeniem opony na feldze (mimo że mocno ją tarmosiłem w trakcie pompowania, a dętki są nowe, schwalbe). Jakieś pomysły tak na szybko? (poza smarowaniem mydłem, bo chwilowo nie mam na to warunków, a opony też mi się nie chce już ściągać...). Lepiej spuścić trochę powietrze i pojeździć ostrożnie a potem dopompować, czy odwrotnie: najpierw ,,na kant", pojeździć i potem spuścić?

Pozdr,
Jakub

On Monday, March 25, 2013 12:11:47 PM UTC+1, blount wrote:

Opony założone; dzięki sztuczce z odczepianiem linki zajęło mi to w nowszym rowerze godzinę (zamiast dwóch, dzięki za hinta!). Ponieważ jednak, jak to w Polsce, zawsze coś, zawsze coś, mam problemy z ułożeniem opony na feldze (mimo
że mocno ją tarmosiłem w trakcie pompowania, a dętki są nowe, schwalbe). Jakieś pomysły tak na szybko? (poza smarowaniem mydłem, bo chwilowo nie mam na to warunków, a opony też mi się nie chce już ściągać...). Lepiej spuścić trochę powietrze i pojeździć ostrożnie a potem dopompować, czy odwrotnie: najpierw ,,na kant", pojeździć i potem spuścić?

.... i znowu sam sobie odpowiadam: podwinęła mi się dętka pod brzeg opony przy samym wentylu.
Swoją drogą czemu nigdzie nie uczą, że przy pompowaniu opony ,,od zera" najlepiej najpierw wcisnąć wentyl w felgę, a dopiero po napompowaniu go dokręcić, żeby wystawał? (przynajmniej mnie nikt nie nauczył;P -- przy grubych
oponach to raczej rzadko jest problemem, a pierwszy raz trafiłem na wąskie)

W dniu poniedziałek, 25 marca 2013 15:49:01 UTC+1 użytkownik blount napisał:

... i znowu sam sobie odpowiadam: podwinęła mi się dętka pod brzeg opony przy samym wentylu.
Swoją drogą czemu nigdzie nie uczą, że przy pompowaniu opony ,,od zera" najlepiej najpierw wcisnąć wentyl w felgę, a dopiero po napompowaniu go dokręcić, żeby wystawał? (przynajmniej mnie nikt nie nauczył;P -- przy grubych
oponach to raczej rzadko jest problemem, a pierwszy raz trafiłem na wąskie)

Przede wszystkim, nie zakładaj opony na pustą dętkę. Dmuchnij parę razy, żeby dętka jako takiego kształtu nabrała. Ładnie Ci się ułoży i nie będzie
próbowała wleźć między ranty obręczy i opony (chyba że się bardzo postarasz,
mi się raz udało... wspominałem już, że mam Dwie Lewe Ręce(TM)?).