Data: 2010-02-23 19:59:01 | |
Autor: Konrad L | |
jazda bez paska alternatora | |
Nie powinno byc problemow, kiedys napinacz mi sie popsul... i bez ladowania, na akumulatorze ze 20 - 25 km udalo sie przejechac.
Pozdr. |
|
Data: 2010-02-23 20:52:08 | |
Autor: Michał Gut | |
jazda bez paska alternatora | |
eeee tam ja ze zwalonym altkiem potrafilem caly dzien jezdzic:) rano ladowalem aku a na koniec dnia zdychal:) mialem podpiety do gniazda zapalniczki woltomierz:) na biezaco wiedzialem stan aku i na ile starczy:) przy ok 10 V byla ostania szansa na odpalenie cieplego silnika, przy 7 glupiala centralka (losowo zapalaly sie kontrolki) i gasl:))))
zanim moglem altka wymienic musialem nieco poczekac - brak kasy, ale z kilka dni dalem rade tak smigac:) aku zyl jeszcze dlugo i szczesliwie (czyli ze 2 lata:P). sir |
|
Data: 2010-02-23 21:08:21 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
jazda bez paska alternatora | |
Michał Gut pisze:
eeee tam ja ze zwalonym altkiem potrafilem caly dzien jezdzic:) rano ladowalem aku a na koniec dnia zdychal:) No różnie to bywa - mi jak alternator wypadł, to udało się przejechać tylko 5 razy 1.5km odcinek (fakt że kręcąc pod odcinkę więc sporo się cewka iskier musiała naprodukować). A po drodze jeszcze na 10 minut podłączyłem się kablami do innego auta. A akumulator sprawny tylko nieduży (45Ah) i było -10C. |
|
Data: 2010-02-24 16:31:48 | |
Autor: Michał Gut | |
jazda bez paska alternatora | |
A akumulator sprawny tylko nieduży (45Ah) i było -10C. i tu masz powod:) ja latalem tak w lecie mooooze wczesna jesien - cieplo bylo napewno |
|