Data: 2013-11-25 11:54:54 | |
Autor: m | |
jazda zimÄ | |
Witam,
UdaĹo mi siÄ w tym roku zmobilizowaÄ do regularnego jeĹźdĹźenia rowerem do biura, nadchodzi zima i nie wiem czy nie zaryzykowaÄ by i nie rezygnowaÄ z roweru nawet podczas ĹniegĂłw. Czy to ma sens? Pomijam kwestiÄ odpowiedniego ubrania siÄ, ale czy choÄby ze wzglÄdu na przyczepnoĹÄ regularne, codzienne jeĹźdĹźenie do pracy po mieĹcie w zimie (ok. 10km w jednÄ stronÄ, PoznaĹ) ma sens? Nigdy nie jeĹşdziĹem w zimie, wiÄc nie wiem z czym to siÄ wiÄ Ĺźe. WidziaĹem takie opony z kolcami jakby schowanymi w oponie, ponoÄ nadajÄ ce siÄ od biedy do jazdy tam gdzie nie ma lodu i Ĺniegu. Czy majÄ one sens czy to jest tylko jakiĹ marketingowy bullshit? Czy technika jazdy jest jakoĹ znaczÄ co inna niĹź podczas jazdy w inych porach roku? Czy powinienem siÄ nastawiÄ Ĺźe bedÄ siÄ czÄsto wywracaĹ i wyposaĹźyÄ siÄ w kask/ochraniacze na kolana/Ĺokcie? p. m. |
|
Data: 2013-11-25 03:54:23 | |
Autor: rmikke | |
jazda zimą | |
W dniu poniedziałek, 25 listopada 2013 11:54:54 UTC+1 użytkownik m napisał:
Udało mi się w tym roku zmobilizować do regularnego jeżdżenia rowerem do biura, nadchodzi zima i nie wiem czy nie zaryzykować by i nie rezygnować z roweru nawet podczas śniegów. Pewnie, że ma :D Nigdy nie jeździłem w zimie, więc nie wiem z czym to się wiąże. Z zimnem i ślizgawką ;) Widziałem takie opony z kolcami jakby schowanymi w oponie, ponoć nadające się od biedy do jazdy tam gdzie nie ma lodu i śniegu. Czy mają one sens czy to jest tylko jakiś marketingowy bullshit? Mają. Na snowstudach przejechałem przez ślizgawke, która jadącego za mną kuriera, z pewnością bardziej doswiadczonego ode mnie, zmusiła do zejścia z roweru. Na jazdę po mieście najlepsze są opony, które mają kolce tylko bardziej z boku opony. Czy technika jazdy jest jakoś znacząco inna niż podczas jazdy w inych porach roku? Czy powinienem się nastawić że bedę się często wywracał i wyposażyć się w kask/ochraniacze na kolana/łokcie? Na pewno jeździ się wolniej. Bo ślisko. Ale jeżdżąc po jezdni nie będziesz się dużo więcej wywracać, tam na ogół jakoś odśnieżone jest. Co innego na chodniku - moim zdaniem jazda zimą po chodnikach to mordęga dla masochistów. Tym niemniej kask, moim zdaniem, warto na łbie mieć. |
|
Data: 2013-11-25 11:43:29 | |
Autor: bkr | |
jazda zimÄ | |
On 25/11/13 10:54, m wrote:
Czy to ma sens? Pomijam kwestiÄ odpowiedniego ubrania siÄ, ale czy wg mnie ma sens. Nigdy nie jeĹşdziĹem w zimie, wiÄc nie wiem z czym to siÄ wiÄ Ĺźe. ja zrobilem samemu takie opony i to byl strzal w dziesiatke. Na prawde super sie jezdzilo. Mialem jakas terenowa klockowata na tyl i kolce z przodu. Czy technika jazdy jest jakoĹ znaczÄ co inna niĹź podczas jazdy w inych to juz jak uwazasz ja tam bym kask na glowie mial. Musze przyznac bez bicia ze jezdzilem po chodnikach w zime. I tak nikt nie chodzil wiec nikomu nie przeszkadzalem (dojazd nie prowadzil prze jakies zatloczone centra). Sporadycznie ludzi spotykalem podjedycze osoby. To tyle odnosnie techniki. Reszta jakby sama przyjdzie. Niestety jak pamietam po jezdzie w zime naped byl do wymiany w calosci. Druga sprawa ze nie za bardzo wnikalem bo i nie mialem warunkow zeby wnikac i czyscic codziennie. Pewnie trzeba by bylo codziennie splukac sol jakos z roweru. Chyba ze makrokesza sobie zafundujesz ktorego nie szkoda zajezdzic. -- bkr |
|
Data: 2013-11-25 14:01:04 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimÄ | |
2013-11-25 11:54, m pisze:
Czy to ma sens? Pomijam kwestiÄ odpowiedniego ubrania siÄ, ale czy Sens to ma prawie zawsze. Nie wiem jakimi drogami byĹ jezdzil. Ja daleko do pracy nie mam ok. 2 km. Spokojnie moge jezdzic chodnikami i nigdy nie mialem konfliktu z pieszymi. Jesli sie jezdzi z predkosciami do 15 km/h to nie ma wiekszego problemu z slizganiem sie opon i wywrotkami. Trzeba byc przygotowanym na to,ze zawsze kolo moze sie poslizgnac i umiec przewidywac sytuacje. W zimie na ulice wjezdzam duzo rzadziej. Ulice wtedy sa zawezone i wszechobecna breja blotno-sniegowa przyjemna nie jest. Sadze, ze w twoim przypadku jazda do pracy w trudnych warunkach by zajmowala 45 minut. To na pewno szybciej niz piechota czy komunikacja miejska. A i jazda wlasnym samochodem wcale nie musi byc szybsza. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-25 13:21:00 | |
Autor: bkr | |
jazda zimÄ | |
On 25/11/13 13:01, cytawa wrote:
A i jazda wlasnym samochodem wcale nie musi byc szybsza Wydaje mi sie ze dopoki nie masz garazu i musisz samochod oskrobac pod domem, a potem pod robota, to nie wypada szybciej. Jezdzilem do pracy dosc blisko mniej niz 5km w jedna strone w Bialymstoku jak mieszkalem. W zime tam pizga konkretnie i sama mysl o odsniezeniu samochodu z rana mnie odrzucala. Rower sie sprawdzal w moim przypadku w 100%. W kazdym razie z tego co pamietam jak mierzylem ile musze wczesniej wstac z wyra (wiadomo z ranca czas liczy sie podwojnie*) to zawsze wypadalo mi dluzej z zabawa z samochodem chociaz pare minut ale jednak. * niby 5-10 minut wydaje sie niczym, ale jak sobie pomyslisz ze mogla by ci sie w trakcie drzemki jakas fajna laska przysnic, to juz wtedy podwonie nie liczysz tylko X10 ;-) -- bkr |
|
Data: 2013-11-25 07:38:57 | |
Autor: Ignac | |
jazda zimą | |
W dniu poniedziałek, 25 listopada 2013 14:21:00 UTC+1 użytkownik bkr napisał:
* niby 5-10 minut wydaje sie niczym, ale jak sobie pomyslisz ze mogla by 100% zgoda,no i jak się przyśni to i na szybki numerek można się załapać,w żadnym wypadku nie można przegapiać takich okazji. Ja tak właśnie robię,zawsze wytrzymuje do końca,ze wstawaniem. |
|
Data: 2013-11-25 14:55:55 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimÄ | |
bkr pisze:
* niby 5-10 minut wydaje sie niczym, ale jak sobie pomyslisz ze mogla by Sny maja to do siebie, ze sie urywaja w najmniej odpowiednim momencie. Sam chyba wiesz, ze przerywane czynnosci to nie to. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-25 14:09:14 | |
Autor: bkr | |
jazda zimÄ | |
On 25/11/13 13:55, cytawa wrote:
Sny maja to do siebie, ze sie urywaja w najmniej odpowiednim momencie. Chyba nawet przerywany wole, niz stac ze skrobaczka na mrozie wdychajac spaliny z wlasnego samochodu ;-> -- bkr |
|
Data: 2013-11-25 08:05:59 | |
Autor: Olivander | |
jazda zimą | |
"sny o potędze" ;-)
Moje zimowe jeżdżenie nie przewiduje kolców. Ale w Gdańsku rzadko bywa gołoledź. Nawet niekoniecznie opony terenowe (ale biorę rower z takimi, gdy jadę w las, lub nierówny teren, poza miasto) W zimie nie używam też kasku tylko gruubą czapę uszankę, z wszytą lampą (diodki), bateria 900mAh od Nokii w podpince, grzeje się o łysinę. Rower zimowy to światło i liczne odblaski. Lampy mam dwie z tyłu (w każdym rowerze którym jeżdżę w zimie mam po dwie z tyłu, jedna oczojebna, druga normalna, bo soli drogowej i wilgoci udaje się i tak czasem którąś dopaść) jedna z przodu na kierownicy i druga czołówka do świecenia po dołach i jak trzeba, po oczach. Gdy pogoda to kataklizm - jeżdżę tzw Ukrainą (a naprawdę to Ural).. Bieżnik jak to w ruskich oponach 28", uniwersalny (te opony akurat są taiwańskie, ale brane na wzór). Kiera szeroka jak łopaty łosia, nie ma cięgien, klamek, sziftów, mogę jeździć w grubych rękawicach i śniegowcach. Na mojej trasie nie ma górek, ale okazjonalnie jeżdżę tym "czymś" do Chwarzna, od bidy daję radę i górkom. Sól nie dała jej rady od lat 50tych, mechanizm zgrzyta i rzęzi, po zimie łańcuch ledwie się zgina, bo nie bywa czyszczony, dopiero wiosną, więc nie trzeba używać dzwonka, piesi zwykle z daleka podejrzewają, że nadciągają Suchaputnyje Wajska. Nie wywracam się, ale i nie szaleję. AVG w zimie mam poniżej 20. Dziś jechałem pod wiatr w mokrej śnieżycy, równo 15kmh, mimo że się spieszyłem. W zimie nie jeżdżę a ani więcej ani mniej po chodnikach. Raczej mniej, bo tu nie odśnieżają DDRów i chodników, stad te moje nadmiarowe tylne lampy. Naprawdę ciekawe historyje opowiadają zimowi ostrokołowcy, ale tych tu na liście chyba wielu nie ma. |
|
Data: 2013-11-25 16:45:06 | |
Autor: bkr | |
jazda zimą | |
On 25/11/13 16:05, Olivander wrote:
Moje zimowe jeżdżenie nie przewiduje kolców. Ale w Gdańsku rzadko bywa gołoledź. Nie pomne teraz roku ale chyba przejedzilem 2004 i 2005 z kolcami. Pamietam ze ktoregos dnia bylo naprawde cieplo 5C czy jakos tak i padal snieg z deszczem, potem jak to zamrozilo to "drogowcy" sie z tym bujali przez 6 tygodni. Z chodnikow to bylo nie do ruszenia. Gruba skorupa wyslizgiwana przez ludzi codziennie. Na droge balem sie wyjezdzac bo koleiny byly zajebiste a samochody 2m za mna jechaly. Po chodnikach ludzie jakos sie przemykali. Koszmarek. W nocy -15C najmniej przez tydzien czy jakos tak, czasami -25 nad ranem. Nie trzeba bylo gololedzi. Nie wiem jak w Gdansku ale bylem cholernie zdowolony z moich kolcowych oponek. Jak pisalem mialem przod tylko ale dawalo rade. Wiem ze ludzie z powodzeniem jezdza w sniegu na zwyklych oponach nawet w Kanadzie, ja jednak po pierwszej zimie na semi slickach olalem sprawe. Nie wiem moze brak umiejetnosci, a moze lenistwo (zeby sie nie martwic za bardzo o przyczepnosc)? -- bkr |
|
Data: 2013-11-25 23:03:18 | |
Autor: m | |
jazda zimÄ | |
W dniu 25.11.2013 17:45, bkr pisze:
On 25/11/13 16:05, Olivander wrote: No ale co z kolcami jak siÄ zrobi cieplej i wychynie czarny aswalt? MieÄ 4 koĹa, 2 na rowerze i 2 w piwnicy i zmieniaÄ co zmiana warunkĂłw pogodowych? p. m. |
|
Data: 2013-11-26 06:51:59 | |
Autor: Krzysztof Rudnik | |
jazda zimÄ | |
m wrote:
W dniu 25.11.2013 17:45, bkr pisze: NiektĂłre opony kolcowane majÄ takÄ konstrukcjÄ, Ĺźe po mocniejszym napompowaniu kolce sÄ 'wyĹÄ czane'. |
|
Data: 2013-11-26 09:53:29 | |
Autor: m | |
jazda zimÄ | |
W dniu 26.11.2013 06:51, Krzysztof Rudnik pisze:
m wrote: No a co jak masz póŠmiasta odĹnieĹźone a póŠnie? W sensie - póŠmiasta po lodzie a póŠmiasta po czarnym asfalcie? PrzecieĹź nie zawrĂłcÄ dlatego Ĺźe mi miasto odĹnieĹźyli :) Zastanawia mnie, te opony ktĂłre mam na oku (a ktĂłrych nazwy nie pamiÄtam), z takimi kolcami schowanymi w gumie, to jak bardzo bÄdzie mi w nich niewygodnie (i jak bardzo bÄdÄ siÄ niszczyÄ) jak bÄdÄ jechaĹ po czarnym asfalcie. p. m. |
|
Data: 2013-11-26 22:40:18 | |
Autor: Lukasz Czarnowski | |
jazda zimÄ | |
On Tue, 26 Nov 2013 09:53:29 +0100
m <mvoicem@gmail.com> wrote: Zastanawia mnie, te opony ktĂłre mam na oku (a ktĂłrych nazwy nie pamiÄtam), z takimi kolcami schowanymi w gumie, to jak bardzo bÄdzie Mam kilkuletnie doĹwiadczenie z Marathon Winter i asfalt nie jest im taki straszny. Odczuwalny jest zwiÄkszony opĂłr toczenia, co jest rekompensowane przez duĹźo pewniejsze zachowanie na lodzie, zbitym Ĺniegu, etc. Warto teĹź pamiÄtaÄ, Ĺźe pod warstwÄ ĹwieĹźego Ĺniegu (czy "przemielonego" piachu ze Ĺniegiem) na ulicach jest czÄsto wĹaĹnie niewidoczny lĂłd. Zawsze moĹźna dopompowaÄ co te opory zmniejsza. OdgĹos jazdy po asfalcie przypomina zaĹ rozsypywanie pinezek i czĹowiek siÄ do tego przyzwyczaja ;o) Pozdrawiam -- Ĺukasz Czarnowski |
|
Data: 2013-11-26 09:54:35 | |
Autor: bkr | |
jazda zimÄ | |
On 25/11/13 22:03, m wrote:
W dniu 25.11.2013 17:45, bkr pisze: ja mialem jedno przednie cale kolo a kolce zrobilem w klockach ktore na bokach byly. i tak pamietam ze wkrecilem okolo 115 wkretow czy jakos tak ;-). po plaskim prawie sie nie scieraly. przejezdzilem 2 zimy na tym bezbolesnie. -- bkr |
|
Data: 2013-11-26 07:42:21 | |
Autor: Remigiusz Zukowski | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2013-11-25 11:54, m pisze:
Nigdy nie jeĹşdziĹem w zimie, wiÄc nie wiem z czym to siÄ wiÄ Ĺźe. Od 7 lat jeĹźdĹźÄ codziennie do pracy rowerem (WrocĹaw), Ĺrednio 8 km w jednÄ stronÄ, przez te lata trasa siÄ zmieniaĹa ze wzglÄdu na zmianÄ miejsca pracy i zamieszkania. Generalnie najbardziej wkurza mnie nie zimno ale Ĺnieg i jego inne postacie. Ĺnieg zwiÄksza opory co wydĹuĹźa to czas dojazdu: z 30 minut wzrasta do 40 a nawet 50. Do tego dochodzi kilka dodatkowych minut na ubranie siÄ. JeĹźdĹźÄ ĹcieĹźkami/chodnikami a w zimie unikam drĂłg jak ognia. Najgorzej jak popada Ĺniegiem i nie odĹnieĹźÄ (we Wro tylko nieliczne ĹcieĹźki rowerowe sÄ odĹnieĹźane) albo jak siÄ zrobi breja i przymarznie. NieosĹoniÄty napÄd teĹź strasznie dostaje w koĹÄ, tak samo klocki hamulcowe znikajÄ w oka mgnieniu i poĹźerajÄ obrÄcz - z tego powodu zmieniĹem tylny hamulec na rolkowy. Jest teĹź problem z oĹnieĹźonym rowerem po przyjeĹşdzie do domu, ja go wstawiam na kilka godzin do piwnicy Ĺźeby Ĺnieg stopniaĹ, czyszczÄ ĹaĹcuch i na noc zabieram do domu. No i jeszcze sprawa ubierania siÄ a przede wszystkim pocenia siÄ - nie ma lekko, ja mam osobne ciuchy ktĂłre ubieram na jazdÄ, caĹe szczÄĹcie mam w pracy maĹÄ kanciapÄ (serwerownia) gdzie moĹźna siÄ wygodnie przebraÄ i wyĹoĹźyÄ te ciuchy do podsuszenia. Czasami mnie ta jazda w zimie wkurza i mam ochotÄ to rzuciÄ, ale jak sĹyszÄ od kolegĂłw ile im wzrasta czas jazdy samochodem to mi przechodzi - ja mam te pewne 30% wydĹuĹźenia czasu a im siÄ czÄsto przydarza i 200%. Gdybym miaĹ wygodnÄ komunikacjÄ miejskÄ to bym pewnie na hardkorowe zimowe dni siÄ na niÄ przerzuciĹ. WidziaĹem takie opony z kolcami jakby schowanymi w oponie, ponoÄ Opony zmieniĹem na Schwalbe Marathon, sÄ bardzo trwaĹe a przede wszystkim (jak dotÄ d) nieprzebijalne. Po zimie na chodnikach jest mnĂłstwo szkieĹ ktĂłrych nikt nie sprzÄ ta, to jest najgorszy czas na Ĺapanie dziur. Mam teĹź jednÄ sztukÄ Marathon Winter z kolcami ktĂłrÄ zakĹadam gdy jest naprawdÄ ostro i ma to sens. Najlepiej byĹoby mieÄ drugie koĹo na zmianÄ. Przypominam, kolce zwiÄkszajÄ przyczepnoĹÄ na lodzie a nie na Ĺniegu. Czy technika jazdy jest jakoĹ znaczÄ co inna niĹź podczas jazdy w inych Przez te 7 lat codziennej jazdy tylko raz wyĹoĹźyĹem siÄ na lodzie w czasie jazdy i to chyba w czasie mojej pierwszej zimy. ZaryzykujÄ stwierdzenie, Ĺźe jeĹli zaczniesz jeĹşdziÄ w zimie to siÄ wyĹoĹźysz raz, dwa razy w pierwszym tygodniu a potem juĹź nigdy, wiÄc nie wymiÄkaj po pierwszej wywrotce :) Staram siÄ ostroĹźnie albo w ogĂłle nie hamowaÄ przodem, bo zablokowanie koĹa grozi upadkiem. Owszem czasami tylne koĹo myszkuje, czasami teĹź przĂłd trochÄ uskoczy, czasami trzeba zareagowaÄ ciaĹem, podeprzeÄ siÄ nogÄ ale wszystko jest do opanowania. ByÄ moĹźe pomaga mi doĹwiadczenie w jeĹşdzie rowerem po gĂłrach, takĹźe w zimie. I jeszcze jedno, prawdziwa zima (czyli Ĺnieg) to siÄ dopiero zaczyna w styczniu, do grudnia bÄdzie co najwyĹźej tylko zimno. pozdrawiam Remigiusz |
|
Data: 2013-11-26 04:04:06 | |
Autor: Lisciasty | |
jazda zimą | |
On Tuesday, November 26, 2013 7:42:21 AM UTC+1, Remigiusz Zukowski wrote:
Od 7 lat jeżdżę codziennie do pracy rowerem (Wrocław), średnio 8 km w jedną stronę, przez te lata trasa się zmieniała ze względu na zmianę miejsca pracy i zamieszkania. Możesz napisać skąd i dokąd śmigasz? Ja podejmowałem próby dojazdu do roboty, ale że muszę pokonać praktycznie wszystkie zakorkowane i zasmrodzone obszary (Grunwaldzki, Dominikański, Legnicka itp) to jakoś mi się odechciało, ale może jednak wrócę do pomysłu, jak się okaże że ktoś ma gorzej ale jednak napiera ;) L. |
|
Data: 2013-11-26 14:14:49 | |
Autor: Nuel | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 13:04, Lisciasty pisze:
On Tuesday, November 26, 2013 7:42:21 AM UTC+1, Remigiusz Zukowski wrote: Ja też Wrocław, jeżdze całorocznie trasą od Aquaparku na Księzę Wielkie - 6 km w jedna stronę. Generalnie nie jest żle, średnio jedna gleba na okres zimowy. Jak jest sucho jeżdze normalnie - czyli jezdnią tam gdzie trzeba (Opolska) i ścieżkami jak są - Armii Krajowej. Jak na jezdni ślisko i grozi wywrotką to sie przerzucam na chodnik. Najgorzej po duzych opadach śniegu - sciezki nieodsniezone i ciezko sie kulac, trzeba mocno deptac. Poniżej -15 juz ostro zimno sie robi, wiec czasem wybieram podróz autobusem. Auto mam - ale licząc odsniezanie i postoje w korkach - rowerem i tak wychodzi szybciej. Wydłużenie czasu podrózy w stosunku do lata to jakies 1/3, jezdze sporo wolniej. Ubiór - do -3 jezdze w rowerowych Brubeckach (dosc grube), w przedziale -3 do -8 jezdze w motocyklowych jeansach nie przepuszczajacych wiatru, ponizej tej temperatury zakladam dwie warstwy na raz. Koszulka, polar bądz dwa, kurtka. Czapka i rękawice zimowe, narciarskie grubasy:) Komfort ten ze w robocie moge sie przebrac i mam ciuchy na zmianę. Z uwagi na V-ki i ich dzialanie przy mokrym sniegu i minusowych temperaturach trzeba uwazac na hamowanie, bo czasem jest spora obsuwa:) Przerzutki tylne zamarzaja i ich praca zalezy od mrozu i warunkow, wiec raczej ograniczam klikanie. Po robocie rower wstawiam do piwnicy, rano smarowanie lancucha. Linki i pancerze po zimie wymieniam na nowe. Po pierwszym sniegu (znaczy dzis;) zakladam szersze kapcie (2.3 na przód, 2.1 na tył) - letnie mam 1.75. Mam ten komfort, ze mam autobus spod chaty pod prace, ale w zasadzie jezdze nim tylko przy kiepskiej aurze. Samochodu nie chce mi sie odsniezac, poza tym przy takich krotkich trasach w zimie zre mase paliwa, więc skutecznie mnie to odstrasza od jazdy:) Podsumowując - ja jezdze w zimie rowerem i sobie chwale, kwestia dopasowania ciuchów i przyzwyczajenia sie do troche innego sposobu jazdy - wolniej, stateczniej, poślizgiem;) Pozdrówka Nuel |
|
Data: 2013-11-26 14:24:38 | |
Autor: Crimi | |
jazda zimą | |
On 2013-11-26 14:14, Nuel wrote:
Od lata tego roku śmigam rowerkiem do pracy 8,5 km. Samochód już całkowicie porzuciłem i żałuję że tak późno odkryłem rower. Oczywiście mam zamiar popylać rowerkiem całą zimę a to będzie moja pierwsza. Dlatego chłonę Wasze doświadczenia z jazdy zimą. Samochodu używam już tylko do jazdy poza miasto. |
|
Data: 2013-11-26 16:57:11 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimą | |
On 2013-11-26 14:24, Crimi wrote:
On 2013-11-26 14:14, Nuel wrote: No i super. Napisz tylko jeszcze w jakich warunkach jeździsz: miasto, przez las itp. Czekamy na spostrzeżenia nawróconego. Zwłaszcza, że to Twoja pierwsza zima. powodzenia Prot |
|
Data: 2013-11-26 19:57:47 | |
Autor: Crimi | |
jazda zimą | |
On 2013-11-26 16:57, Prot Ogenes wrote:
On 2013-11-26 14:24, Crimi wrote:====================== Duże miasto: ulica, ścieżka, chodnik, park. Specjalnie unikam tylko ulicy bo chcę urozmaicenia. Ostatnio zacinał deszcz z igłami śniegu i to było ... miłe ;) faktycznie boję się śniegu i lodu no ale to się dopiero zobaczy. |
|
Data: 2013-11-26 08:51:17 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 07:42, Remigiusz Zukowski wrote:
W dniu 2013-11-25 11:54, m pisze:[...] WĹasnie z tych powodĂłw ja rezygnujÄ z jazdy zimÄ rowerem DO PRACY. Jakiekolwiek argumenty dla mnie tracÄ sens. Ani szybciej ani wygodniej, ani przyjemniej. WiÄcej czasu spÄdzam na przygotowaniu do jazdy i po dotarciu do biura. DojeĹźdĹźam 8 km. Do tego rowerowi muszÄ poĹwiÄciÄ wiÄcej czasu. Nie wyobraĹźam sobie po przyjeĹşdzie zostawic go tak jak jest, bez spĹukania go chociaĹźby wodÄ w garaĹźu. Remik pisze, Ĺźe kierowcom teĹź sie wydĹuĹźa dojazd. Zgadzam siÄ, ale jednak wolaĹbym juĹź je spÄdziÄ we wĹasnym aucie co czasem robiÄ lub w autobusie. Jazda rowrem w mieĹcie w takich warunkach nie ma juĹź cienia przyjemnoĹci, a jeĹşdziÄ tylko dlatego samego podziwu kolegĂłw z biura czy precla... bĹagam, to dobre dla gimnazjalistĂłw. Nie mam natomiast nic przeciwko wybraniu siÄ do parku czy lasu poĹmigaÄ na ĹwieĹźym Ĺniegu :-) wtedy to jest zupeĹnie inna zabawa, koĹa nie ujeĹźdĹźajÄ , podĹoĹźe nie jest calkiem zamarzniÄte. MoĹźna z jazdy czepraÄ trochÄ przyjemnoĹci, a nie walczyÄ o Ĺźycie. JeĹşdziÄ siÄ da, tylko w imiÄ czego? pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-26 09:50:40 | |
Autor: m | |
jazda zimÄ | |
W dniu 26.11.2013 08:51, Prot Ogenes pisze:
Generalnie najbardziej wkurza mnie nie zimno ale Ĺnieg i jego inne[...] No ja jeĹźdĹźÄ w imiÄ zdrowia :). MuszÄ ÄwiczyÄ Ĺźeby zrzuciÄ nadmiar kilogramĂłw, a dojazd do biura rowerem wychodzi o wiele krĂłcej niĹź dojazd samochodem + dymanie na rowerku treningowym w domu, co raz Ĺźe jest przeraĹşliwie nudne, dwa Ĺźe rowerek zajmuje cenne w domu. Czas nie jest z gumy i trzeba optymalizowaÄ. TakĹźe to Ĺźe jest trudno, w granicach rozsÄ dku, jest zaletÄ nie wadÄ :). p. m. |
|
Data: 2013-11-26 10:25:31 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 09:50, m wrote:
Wydaje mi siÄ, Ĺźe troszeczkÄ przeceniasz wartoĹÄ roweru w zrzucaniu kilogramĂłw :-) Wiadomo, lepszy taki wysiĹek niĹź Ĺźaden, ale ja ze swojego doĹwiadczenia wiem, Ĺźe wysiĹek na dojeĹşdzie do pracy zimÄ jest mizerny. Ani nie pokonujesz cholera wie jakich wzniesieĹ na tej trasie, ani nie przejeĹźdzasz tych kilku kilometrĂłw z AVG ~30 aby coĹ sensownie zaczÄĹo sie spalaÄ. W zasadzie to tylko na ogrzanie organizu potrzebujesz paliwa. TrudnoĹc polega na utrzymaniu siÄ w pionie i przy Ĺźyciu ;-) Dla mnie czas jest rĂłwnieĹź waĹźny, ale sprawdĹş z ciekawoĹci ile realnie dĹuĹźej zajmie ci to innym Ĺrodkiem komunikacji. Tylko uczciwie, czas brutto z caĹÄ logistykÄ . pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-26 05:31:11 | |
Autor: Olivander | |
jazda zimą | |
Wydaje mi się, że troszeczkę przeceniasz wartość roweru w zrzucaniu kilogramów :-)Może nie powinienem się wypowiadać, bo zawsze byłem chudy, jedyny 'patyczak' w rodzinie, ale zawsze tez jeździłem rowerem, też jedyny w rodzinie (może nasz listonosz też jeździł). Natomiast "praw fizyki pan nie zmienisz". Wiesz ile benzyny spalasz po drodze, łatwo to przeliczyć z dostępnych tabel na kalorie. I potem przelicz jedzonko, przy czym "ludź' spala ~1/4 tego co kuń mechaniczny, ale i tak wyjdzie pół zawartości lodówki (mojej) na dzień. Niezależnie od tempa i stromizny. Nie da się tego efektu przeskoczyć. A przy okazji czyścisz 'rurki' w sercu, pod deklem, w nogach (jestem byłym palaczem, a Burger mi nie grozi), no i czyścisz łeb z morderczych myśli po pracy. Jazda do pracy ma więcej sensu niż rekreacyjne wałkonienie się po lesie, które zimą 'dla zdrowotności' lepiej robić na biegówkach, bo one używają całego naszego mięsa, jak przy pływaniu, a nie głównie nóżek, jak na rowerze. Tyle że na rowerze efekt ruchu jest przy okazji czasu który i tak byśmy stracili jakoś jadąc, nie jest to specjalnie celowo zmarnowany czas. |
|
Data: 2013-11-26 08:26:32 | |
Autor: Rowerex | |
jazda zimą | |
W dniu wtorek, 26 listopada 2013 14:31:11 UTC+1 użytkownik Olivander napisał:
> Wydaje mi się, że troszeczkę przeceniasz wartość roweru w zrzucaniu > kilogramów :-) Wierzysz w tabele? Polecam lektury: http://pl.wikipedia.org/wiki/Warto%C5%9B%C4%87_energetyczna Patrz 1: "Badana żywność jest całkowicie spalana w kalorymetrze" Organizm żywy jako dymiący piec? Czy dymi Ci ust albo odbija ogniem z żołądka? Patrz 2: "współczynnik przyswajalności dla cukru wynosi u człowieka ok. 98%" Kruczek tkwi w skrócie "ok."... Patrz 3: "Statystycznie odsetki energii zużywanej przez organizm wynoszą: Kruczek tkwi w słowie "statystycznie" Dodając kruczek "ok." do kruczka "statycznie" wyjdzie niepewność rzędu +/-50% albo i więcej.. I tu sobie poczytaj: http://permakultura.net/2010/12/24/kaloria-kalorii-nierowna/ Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2013-11-26 14:42:26 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimą | |
On 2013-11-26 14:31, Olivander wrote:
Z benzyny na kalorie i zawartość lodówki. I w dodatku niezaleznie od tempa i stromizny. Nobel jak nic! :-)
Nikt nie twierdzi, że ruch jest be, a taki jest wydźwięk Twojej wypowiedzi. Chodzi o to, że czasem to już nie ma sesnsu, bo robi się z tego sztuka dla sztuki. O innej rekreacji zimą już pisałem. Jeśli danego dnia nie pojadę akurat rowerem, to nie uznaję tego za czas zmarnowany, bo moge książkę poczytać, muzyki posłuchać (tego nie robię jadąc na rowerze). Trzeba chciec, a nie gapić się przez okno autobusu lub dłubać palcem w nosie stojąc w korku. pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-26 16:29:46 | |
Autor: Leszek Karlik | |
jazda zimÄ | |
On Tue, 26 Nov 2013 14:42:26 +0100, Prot Ogenes <protogenes@poczta.onet.pl> wrote:
[...] JeĹli danego dnia nie pojadÄ akurat rowerem, to nie uznajÄ tego za czas zmarnowany, bo moge ksiÄ ĹźkÄ poczytaÄ, muzyki posĹuchaÄ (tego nie robiÄ jadÄ c na rowerze). Trzeba chciec, a nie gapiÄ siÄ przez okno autobusu lub dĹubaÄ palcem w nosie stojÄ c w korku. Ja na rowerze (czy na motocyklu) audiobookĂłw sĹucham. :-)) -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2013-11-26 17:00:38 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 16:29, Leszek Karlik wrote:
On Tue, 26 Nov 2013 14:42:26 +0100, Prot Ogenes Nie wiem jak na motorze, bo nie jeĹşdzÄ, ale na rowerze lubiÄ sĹyszeÄ dĹşwiÄki otoczenia. OczywiĹcie przy dĹugich trasach fajnie by byĹo siÄ wyĹÄ czyÄ, ale jednak wolÄ mieÄ oczy i w tym uszy otwarte :-) pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-27 07:58:15 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimą | |
Olivander pisze:
Wydaje mi się, że troszeczkę przeceniasz wartość roweru w Natomiast "praw fizyki pan nie zmienisz". Wiesz ile benzyny spalasz To skomplikowan sprawa. Niby wydatek jest wiekszy i powinno sie chudnac ale krotki wysilek raczej tylko pobudza apetyt, ktory niweczy efekt wysilku. Tak naprawde to sie chudnie jesli wysilek jest wiekszy niz dostarczone jedzenie. A to praktycznie mozna osiagnac dopiero gdy sie codziennie jezdzi conajmniej 2 godziny w dosc zywym tempie. Ja na to nie mam czasu na codzien. Tylko w wakacje mi sie udaje. |
|
Data: 2013-11-27 12:12:00 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
jazda zimą | |
Dnia Wed, 27 Nov 2013 07:58:15 +0100, cytawa napisaĹ(a):
To skomplikowan sprawa. Niby wydatek jest wiekszy i powinno sie chudnacA dodatkowo w zimÄ jest zimno. Ostatnio byĹem wĹaĹnie na rowerze trochÄ ponad 2h i stopy mi trochÄ zmarzĹy a byĹo tylko 4°C. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2013-11-26 13:02:42 | |
Autor: bkr | |
jazda zimÄ | |
On 26/11/13 09:25, Prot Ogenes wrote:
Dla mnie czas jest rĂłwnieĹź waĹźny, ale sprawdĹş z ciekawoĹci ile realnie mi nijak nie wypdalo na odcinku ciut ponizej 5km szybciej. dlatego jezdzilem. poza tym pod moja praca byly zawsze problemy z parkowaniem samochodu. komunikacja miejska by rozwiazywala sprawe tyle ze trzeba byloby przebrnac przez snieg do przystanku i z przystanku do pracy co juz fajne nie bylo czasowo wypadalo prawie identycznie. Przy normalnej pogodzie 3 minuty szybciej komunikacja miejska, jakos tak. -- bkr |
|
Data: 2013-11-26 09:55:41 | |
Autor: Remigiusz Zukowski | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2013-11-26 08:51, Prot Ogenes pisze:
JeĹşdziÄ siÄ da, tylko w imiÄ czego? Ja jeĹźdĹźÄ w imiÄ mniejszego zĹa: -SamochĂłd odpada bo go nie mam, tzn mam ale nie we WrocĹawiu (mniejsza o szczegĂłĹy) -Komunikacja miejska jest dla mnie niewygodna bo mieszkam na zadupiu, konkretnie: duĹźo bardziej czasochĹonna niĹź rower, szczegĂłlnie jak trzeba gdzieĹ po drodze wyskoczyÄ do sklepu. To juĹź kaĹźdy musi sobie indywidualnie rozwaĹźyÄ czy bÄdzie jeĹşdziĹ w zimie rowerem czy teĹź nie. pozdrawiam Remigiusz |
|
Data: 2013-11-26 11:10:15 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimÄ | |
Prot Ogenes pisze:
WĹasnie z tych powodĂłw ja rezygnujÄ z jazdy zimÄ rowerem DO PRACY. Tu bym polemizowal. Rowerem jest prawie zawsze tak samo dlugo, a samochodem moze byc roznie czasem kilka razy dluzej. A komunikacja prawie zawsze dluzej. ani wygodniej, tu nie polemizuje. Masz uzasadnione prawo tak uwazac, choc ja to widze inaczej. ani przyjemniej.przyjemnosci sa przerozne. Sadomasochisci tez maja swoje. Dla mnie to przyjemnosc jazdy w zimie. Nie mowiac juz o zdrowotnym aspekcie ruchu na zimnym powietrzu. Od dziesiatek lat nie mialem przeziebienia. WiÄcej czasu spÄdzam na przygotowaniu do jazdy i po kwestia roweru. Moj rower miejski nie wymaga zadnych przygotowan. Dawno osiagnal stan zabrudzenia taki, ze bardziej juz sie nie pobrudzi. Parkuje go na zewnatrz pod samym wejsciem do budynku. Nie szukam wolnego miejsca parkingowego. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-26 11:44:57 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 11:10, cytawa wrote:
Prot Ogenes pisze: No wĹasnie nie. ZimÄ ten czas rowerem wydĹuĹźa sie znacznie. Ze wzglÄdu na warunki atomsferyczne, kiedy nie cisnÄ >30 na dobrze sobie znanej suchej ĹcieĹźce, a jadÄ ~15 kiedy wiem, Ĺźe kaĹźdy gwaĹtowniejszy ruch kierownicÄ zakoĹczy sie glebÄ . I wierz mi, nie siedzÄ pierwszy raz na rowerze. > Dla mnie toani przyjemniej.przyjemnosci sa przerozne. Sadomasochisci tez maja swoje. > przyjemnosc jazdy w zimie. Norma to ogĂłĹ, nie margines. Zapytaj ludzi, Ĺźywych, nie z precla ;-) co o tym sÄ dzÄ . Ilu biegaczy nadal biega zimÄ ? Nie mowiac juz o zdrowotnym aspekcie ruchu na zimnym powietrzu. Od dziesiatek lat nie mialem przeziebienia. Ze wzglÄdu na specyfikÄ grupy zapewne znajdzie siÄ tu wielu jeĹźdĹźacych zimÄ . Ja rĂłwnieĹź w ĹrĂłd nich jestem, ale kiedy kiedy minusy zaczynajÄ przewaĹźaÄ, wybieram inny Ĺrodek lokomocji. Ruch na ĹwieĹźym powietrzu, proszÄ bardzo! Sam przeciez wspomniaĹem o tym. Poza tym jest wielu innych rodzajĂłw aktywnoĹci, ĹyĹźwy, sanki z dzieckiem itp itd. Przebierac wybieraÄ. kwestia roweru. Moj rower miejski nie wymaga zadnych przygotowan. Dawno PowtĂłrzÄ siÄ, norma to ogĂłĹ, nie margines. Ilu ludzi poza preclem posiada wiÄcej niĹź 1 rower? :-) Serio, z rÄkÄ na sercu. pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-26 14:06:44 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimÄ | |
Prot Ogenes pisze:
No wĹasnie nie. ZimÄ ten czas rowerem wydĹuĹźa sie znacznie. Ze Owszem w stosunku do lata tak. Ale to byl moj skrot myslowy i chodzilo mi, ze w zimie z dnia na dzien jest prawie tak samo. Norma to ogĂłĹ, nie margines. Zapytaj ludzi, Ĺźywych, nie z precla ;-) Gdybym patrzyl co robi ogol to bym w ogole rowerem nie mogl rowerem jezdzic. Ogol czesto zachowuje sie nieracjonalnie. Ruch na ĹwieĹźym powietrzu, proszÄ bardzo! Sam przeciez wspomniaĹem o Alez to twoj wybor, a moj i wielu innych (i to coraz wiecej) jezdzic caly rok bez wzgledu na pogode. Ja widze w tym wiecej korzysci niz wad. PowtĂłrzÄ siÄ, norma to ogĂłĹ, nie margines. Ilu ludzi poza preclem To nie moj problem, jesli ktos nie chce sobie sprawic odpowiedniego roweru na dojazdy zimowe. Tylko niech nie dorabia ideologii, ze rower w zimie jest zly. Ale tez majac jeden dobry rower w zimie bym go nie katowal. Jan Cytawa PS. Moj kolega lekarz ostatnio mial taki przypadek, ze przyszla do niego pani prawie 90 letnia (ze wsi). Po zbadaniu powiedzial jej, ze jak na ten wiek to on nic zlego nie widzi. A ona: "Ale ja od tygodnia nie moge na rowerze jezdzic". Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-26 13:28:07 | |
Autor: bkr | |
jazda zimÄ | |
On 26/11/13 13:06, cytawa wrote:
Tak jest Cytawa. Przestan kozaczyc i oszczedzac lewackimi metodami. W niedziele do kosciola idz. Normalnie z dzieciakami* na sanki a nie jakies rowery zima (kto to slyszal zeby normalny czlowiek rowerem jezdzil zima?!). Zatankuj samochod albo zaplac za bilet, bo na razie prze takich jak ty trzeba kurwy do PKB doliczac zeby jakos to wygladalo (http://tiny.pl/qrft4)! Wykonac co Prot napisal! ;-> -- bkr |
|
Data: 2013-11-26 14:47:39 | |
Autor: JDX | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 14:28, bkr wrote:
[...] Tak jest Cytawa. Przestan kozaczyc i oszczedzac lewackimi metodami. WATSD w moim 26-tysiÄcznym pueblo (Bielsk Podlaski) sporo tzw. normalnych ludzi w zimie zasuwa na rowerkach. A w niedzielÄ z rana to normalnie, do ĹwiÄ tyni, walnÄ Ä kilka razy czoĹem w podĹogÄ a później rowerkiem do Kauflandu czy innego Lidla. :-D |
|
Data: 2020-01-22 17:50:49 | |
Autor: janpaulubek | |
jazda zimÄ | |
JESTESCIE DIRTY WIKIHOMOPEDOIDIOTS!
On Tuesday, November 26, 2013 at 7:47:39 AM UTC-6, JDX wrote: On 2013-11-26 14:28, bkr wrote: |
|
Data: 2020-01-23 12:18:33 | |
Autor: Jan Cytawa | |
jazda zimą | |
janpaulubek@gmail.com pisze:
JESTESCIE DIRTY WIKIHOMOPEDOIDIOTS! A dokladnie w szczególach to o co chodzi? Czy to może tylko dla poddierzki rozgawora? JC |
|
Data: 2013-11-26 16:55:17 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 14:06, cytawa wrote:
Owszem w stosunku do lata tak. Ale to byl moj skrot myslowy i chodzilo Aha, czyli nie wydĹuĹźa siÄ, ale jednak siÄ wydĹuĹźa :-) Alez to twoj wybor, a moj i wielu innych (i to coraz wiecej) jezdzic PowtĂłrzÄ siÄ, norma to ogĂłĹ, nie margines. Ilu ludzi poza preclem Straaasznie uogĂłlniasz. Nikt jeszcze w caĹym tym wÄ tku nie napisaĹ, Ĺźe rower w zimie jest zĹy. Nikt zatem nie moĹźe dorabiac do tego Ĺźadnej ideologii. Tak, to faktycznie nie TwĂłj problem, tylko autora wÄ tku posiadac dwa rowery. ZwĹaszcza, Ĺźe napisaĹ, Ĺźe juĹź rower treningowy zajmuje mu cenne miejsce w mieszkaniu. Wiesz co, tak naprawdÄ to juĹź mi siÄ nie chce cytowaÄ wypowiedzi szanownych kolegĂłw (raczej nie koleĹźanek), ktĂłrzy wyĹuszczyli wszystkie minusy jazdy w najtrudniejsze dni zimÄ , poczÄ wszy od wydĹuĹźenia czasu dojazdu, zwiÄ zanej z tym logistyki odzieĹźowo sprzÄtowej, po kwestie bezpieczeĹstwa. Nie pytam, czy naprawdÄ sÄ dzisz, Ĺźe warto nadal jeĹşdziÄ w najtrudniejsze zimowe dni ROWEREM DO PRACY, bo znam odpowiedĹş :-) pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-27 08:29:42 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimÄ | |
Prot Ogenes pisze:
Straaasznie uogĂłlniasz. Nikt jeszcze w caĹym tym wÄ tku nie napisaĹ, Ĺźe > Wiesz co, tak naprawdÄ to juĹź mi siÄ nie chce cytowaÄ wypowiedzi > szanownych kolegĂłw (raczej nie koleĹźanek), ktĂłrzy wyĹuszczyli > >wszystkie > minusy jazdy w najtrudniejsze dni zimÄ , poczÄ wszy od wydĹuĹźenia czasu > dojazdu, zwiÄ zanej z tym logistyki odzieĹźowo sprzÄtowej, po kwestie > bezpieczeĹstwa. Dyskusje w kwestiach ideologicznych maja to do siebie, ze niezaleznie od ilosci i jakosci przedstawionych argumentow kazdy pozostaje przy swoim zdaniu. Jest to normalne i zrozumiale. Ja nie mam do nikogo pretensji ani nikogo nie atakuje. Ja po prostu jezdze rowerem cala zime (tylko bardzo silne opady sniegu i nieodsniezone drogi i chodniki sa przeszkoda). I bardzo sie ciesze, ze coraz wieksza liczba ludzi robi podobnie, a zaluje ze mimo wszystko za malo. Co do uciazliwosci takiego zachowania, to jest kwestia gustu co kogo bardzej denerwuje. Mnie by denerwowalo skrobanie szyby w samochodzie, szukanie miejsca parkingowego w zaspach czy stanie na przystanku i czekanie na prsystankach wsrod wscieklych (z powodu opoznien) klentow komunikacji. Jak widze ciebie denerwuje bardziej koniecznosc czyszczenia swojego roweru i odpowiednie ubieranie sie. I niech tak zostanie. Ja tylko w odpowiedzi na pytanie kolegi m. staram sie go zachecic do jazdy i bagatelizowac uciazliwosci. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-27 16:08:02 | |
Autor: Prot Ogenes | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-27 08:29, cytawa wrote:
Co do uciazliwosci takiego zachowania, to jest kwestia gustu co kogo Denerwuje? Nie wiem skÄ d to wywnioskowaĹeĹ. W temacie pojawiĹ sie wÄ tek czasowy i o to gĹĂłwnie chodzi. To zajmuje czas, ktĂłry normalnie zyskuje sie jadÄ c rowerem, omijajÄ c korki, nie czekajÄ c na przystankach. SkrobaÄ szyb nie muszÄ, mam garaĹź. JadÄ c atobusem, ktoĹ juĹź za mnie oskrobaĹ szysby :-) ParkowaÄ w firmie mam gdzie, bo pod budynkiem jest blisko 600 miejsc parkingowych, a autobus zatrzymuje siÄ na przystanku. Jak widaÄ dla kaĹźdego inne argumenty nabierajÄ znaczenia. Dla kogoĹ moĹźe byÄ nawet istotne, Ĺźe zaoszczÄdzi w mroĹşny dzieĹ 6 zĹ na bilety. Dla przysĹowiowego studenta, to moĹźe byc nawet kwestia "mieÄ albo nie mieÄ" browara wieczorem ;-) I niech tak zostanie. Ja bynajmniej nie prĂłbujÄ zniechÄciÄ autora wÄ tku do jeĹźdzenia przy bardzo niesprzyjajÄ cych warunkach. ZwrĂłciĹem uwagÄ na uciÄ ĹźliwoĹci, ktĂłre podwaĹźajÄ sens takiej jazdy. MaĹo tego, naprawdÄ wystarczy przejrzeÄ wypowiedzi w tym wÄ tku i zebraÄ "minusy" nawet ci jeĹźdĹźÄ cy je podkreĹlajÄ :-) pozdr Prot |
|
Data: 2013-11-26 18:30:42 | |
Autor: PeJot | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 11:10, cytawa pisze:
Moj rower miejski nie wymaga zadnych przygotowan. Dawno Z ręką na sercu - *nic* przy nim nie robisz ? -- P. Jankisz O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" Stanisław Lem |
|
Data: 2013-11-26 19:26:17 | |
Autor: live_evil | |
jazda zimą | |
On 26.11.2013 18:30, PeJot wrote:
W dniu 2013-11-26 11:10, cytawa pisze: Ja mój rower miejski (OK) ostatnio czyściłem ponad rok temu. -- live_evil |
|
Data: 2013-11-26 21:22:31 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 18:30, PeJot pisze:
W dniu 2013-11-26 11:10, cytawa pisze: Mam genialnego mieszczucha, do jazdy po mieście i zostawiania gdzie popadnie. Przebieg 22535 km. Tym bardziej do jazdy po brei w zimie. I jak wspomniałeś, z ręką na sercu, niemal nic nie robię. Z bieżącej, zasolonej konserwacji używam wd-40 na łańcuch i w zapadki w wielotrybie nakręcanym. Zaśnieżony i zasyfiony stawiam pod pracą na ulicy przykuty do słupa. Po powrocie do domu, wd-40 i pod schody, odciaka na zasyfiony beton. Łańcuchy, wielotryby, zębatki pozyskuję używane w znajomym serwisie rowerowym :-) I tylko tego typu rower się IMHO nadaje na zimowa jazdę do pracy. Pozostałych rowerów na taką brejowatą pogodę nie zabieram z domu. Ew trekkinga na suchą szosę. MTB na świeży śnieg. Szosówka czeka na wiosnę. Seco |
|
Data: 2013-11-26 21:45:53 | |
Autor: PeJot | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 21:22, Bartosz 'Seco' Suchecki pisze:
Zaśnieżony i zasyfiony stawiam pod pracą na ulicy przykuty do słupa. I zostawiasz je na noc nieopodal roweru, czary-mary i na rano wszystko samo się montuje :> -- P. Jankisz O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" Stanisław Lem |
|
Data: 2013-11-26 22:46:48 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 21:45, PeJot pisze:
W dniu 2013-11-26 21:22, Bartosz 'Seco' Suchecki pisze: Niet. Krasnoludki! Serwis wymienny łańcucha i klocków to oczywista oczywistość! Ale wspomniane pośniegowe czyszczenie omijam :-) Seco |
|
Data: 2013-11-27 10:33:55 | |
Autor: PeJot | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 22:46, Bartosz 'Seco' Suchecki pisze:
I zostawiasz je na noc nieopodal roweru, czary-mary i na rano wszystko Aaa, to rozumiem. Z chęcią przygarnę jakieś bezpańskie stado onych, gdyżalbowiem na grzebanie przy rowerach całej rodziny mam raczej niewiele czasu /ochoty. Tymczasem, wolę już w zimnie może ze 2 razy odśnieżyć podjazd do garażu, żeby móc odpalić blachosmroda, a i to naonczas gdy służby odśnieżające jeszcze tego nie zdążyły uskutecznić. Serwis auta robię raz na rok, bez względu na to czy się jeździło zimą czy nie. |
|
Data: 2013-11-27 08:35:16 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimą | |
Bartosz 'Seco' Suchecki pisze:
Mam genialnego mieszczucha, do jazdy po mieście i zostawiania gdzie Tak to dokladnie wyglada. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-27 08:33:37 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimą | |
PeJot pisze:
Z ręką na sercu - *nic* przy nim nie robisz ? Jesli chodzi o czyszczenie to naprawde nic. Czasem wymienie lancuch, opone, linke, szpryche i sie tam zuzyje. Oczywiscie przy okazji okolice wymienianej czesci oczyszczam. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-26 10:38:34 | |
Autor: Crimi | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 07:42, Remigiusz Zukowski wrote:
ZaciekawiĹy mnie hamulce rolkowe, napisz jakie koĹo (tylne lub przednie) bÄdzie pasowaĹo pod te hamulce rolkowe |
|
Data: 2013-11-26 12:03:42 | |
Autor: Remigiusz Zukowski | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2013-11-26 10:38, Crimi pisze:
On 2013-11-26 07:42, Remigiusz Zukowski wrote: KupiĹem tylko na tyĹ Shimano BR-IM45-R za coĹ okoĹo 140 zĹ. Wymaga on piasty z odpowiednim mocowaniem i wĹaĹnie takÄ mam (Nexus 8). Na przĂłd zostawiam V-ki, u mnie to wĹaĹnie obrÄcz tylnego koĹa jest masakrycznie wytarta a przĂłd jest niemalĹźe jak nowy. Generalnie dziaĹajÄ tak sobie i sÄ w miarÄ neutralne na warunki pogodowe ale podobno bezobsĹugowe (poza smarowaniem) no i rzekomo bardzo trwaĹe. Jak bÄdzie w praktyce to siÄ okaĹźe, caĹa zima przed nimi, na razie mam je niecaĹy miesiÄ c a warunki byĹy bardzo lajtowe. pozdrawiam Remigiusz |
|
Data: 2013-11-26 10:58:55 | |
Autor: rmikke | |
jazda zimą | |
W dniu wtorek, 26 listopada 2013 12:03:42 UTC+1 użytkownik Remigiusz Zukowski napisał:
W dniu 2013-11-26 10:38, Crimi pisze: Najlepsze hamulce na zimę w mieście. Bo jakie one mają wady? 1) Jak się przegrzeją, to nie hamują. No fajnie, ale gdzie tu się tak rozpędzić, żeby to przegrzać na mrozie... 2) Ogólnie słabo hamują. Tyz piyknie, przecież nie chcemy na byle ślizgawce koła zablokować. :) A są całkiem zamknięte, więc pogodoodporne. |
|
Data: 2013-11-26 10:37:52 | |
Autor: PaweĹ Pontek | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2013-11-25 11:54, m pisze:
[...]
Ja jeĹźdĹźÄ do pracy po mieĹcie [W-wa]. ZaczÄ Ĺem wĹaĹnie od zimy 2004/2005. Do roboty mam 18 km czyli codziennie wychodzi 36 km. Jak dla mnie jazda zimÄ niewiele róşni siÄ od jazdy w innych porach roku - po prostu trzeba dostosowaÄ ubiĂłr do aktualnych warunkĂłw. Najbardziej upierdliwe sÄ dni, kiedy pada Ĺnieg i kiedy topi siÄ Ĺnieg. W pozostaĹe dni jezdnie sÄ z reguĹy odĹnieĹźone i moĹźna ĹmigaÄ. W czasie opadĂłw niekiedy przenoszÄ siÄ na chodnik z uwagi na to, Ĺźe "ulice stojÄ ", a obawiam siÄ, Ĺźe przeciskajÄ c siÄ pomiÄdzy samochodami na Ĺliskiej brei moĹźe skoĹczyÄ siÄ dla mnie upadkiem i wpadniÄciem pod samochĂłd. Poza takimi dniami, chodnikĂłw i drĂłg rowerowych raczej unikam - ale to nie tylko zimÄ . ZimÄ jest tam z reguĹy Ĺlisko albo po prostu sÄ zasypane Ĺniegiem. Drugim problemem jest mrĂłz - najszybciej stygnÄ mi dĹonie i stopy dlatego uwaĹźam, Ĺźe naleĹźy dobrze przemyĹleÄ jak siÄ zabezpieczyÄ. Przy duĹźych mrozach muszÄ w poĹowie drogi przebiec siÄ kawaĹek dla rozgrzania bolÄ cych od mrozu stĂłp. Z uwagi na sĂłl i generalnie syf nie polecam do jazdy po mieĹcie uĹźywania wypasionych ciuchĂłw i wypasionego roweru. Nie stosujÄ Ĺźadnych ekstra patentĂłw na zimÄ - typu np. opony z kolcami, itp. PABLO |
|
Data: 2013-11-26 05:48:00 | |
Autor: Olivander | |
jazda zimą | |
Drugim problemem jest mróz - najszybciej stygną mi dłonie i stopybo macie klamki i spdy i dbacie o wygląd w drodze niepotrzebnie na prymitywnym rowerze bez klamek, biegów, dzwonka można użyć futrzane rękawice jednopalcowe i śniegowce albo wręcz gumofilce - (tiechnika na mróz to albo rolnictwo, albo wojsko albo budowlanka, a nie narciarstwo itp, wszystkie hajteki i supersprzęt wymiekaja wobec kufajki, gumofilców i uszanki, warto spróbować) a w pracy i tak trzeba się przebrać |
|
Data: 2013-11-26 20:31:15 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
jazda zimą | |
On 2013-11-26 14:48, Olivander wrote:
Drugim problemem jest mróz - najszybciej stygną mi dłonie i stopybo macie klamki i spdy i dbacie o wygląd w drodze Bo część populacji ma tak zestrojony organizm, że marzną im kończyny. Żadnego to nie ma związku z SPDami. No chyba że ktoś zimą jeździ w letnich butach do zatrzasków, ale to tak, jakby spacerował w trampkach. Dużo jest butów zimowych. Ot przykład: http://www.thegearcaster.com/.a/6a01156f7533eb970c0167694bca22970b-600wi Nie mam takich i się nie wypowiem. W większości wyglądają jak takie na biegówki. Jeśli są podobnie skonstruowane, to noga nie zmarznie i nie zmoknie. na prymitywnym rowerze bez klamek, biegów, dzwonka można użyć futrzane rękawice jednopalcowe i śniegowce albo wręcz gumofilce - (tiechnika na mróz to albo rolnictwo, albo wojsko albo budowlanka, a nie narciarstwo itp, wszystkie hajteki i supersprzęt wymiekaja wobec kufajki, gumofilców i uszanki, warto spróbować) Na każdym rowerze można używać rękawic jednopalcowych (nawet z klamkami). A terminem "wojsko" to Ty chyba Armię Austro-Węgier nazywasz. Gumofilce?! Jeszcze mi powiedz, że jakieś bojówki z demobilu kupujesz ciągle, bo to najlepsze spodnie... Armia zawsze korzysta z najlepszych dostępnych technologii. Nie mówiąc już o tym, że oczywiście wiele materiałów mają wcześniej niż reszta. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-11-26 21:06:02 | |
Autor: AZ | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26, Piotr Kosewski <piotr.kosewski@mail.nowhere> wrote:
Co Ty tam wiesz o ubiorze, onuce i gumofilce rzadza! ;-) -- Artur |
|
Data: 2013-11-27 00:21:55 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
jazda zimÄ | |
On 2013-11-26 22:06, AZ wrote:
Co Ty tam wiesz o ubiorze, onuce i gumofilce rzadza! ;-) No ludzie teĹź mĂłwio, Ĺźe nie ma buta nad gumofilca! NiektĂłrzy to tak chodzo zimo i latem. Chodzo i chodzo i za nic nie chcÄ zdjÄ Ä! Jeden tak kilka lat chodziĹ i jak chciaĹ zdjÄ Ä, to mu stopy zostaĹy w Ĺrodku! Tak im tam byĹo dobrze! :D No ale mĂłwiÄ c tak zupeĹnie powaĹźnie: wĹaĹnie odkryĹem istnienie Shimano MT91. To chyba tyle w temacie :). pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-11-26 22:17:31 | |
Autor: ppontek | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-26 14:48, Olivander pisze:
Drugim problemem jest mróz - najszybciej stygną mi dłonie i stopy Moim zdaniem chybiona diagnoza. bo macie klamki i spdy nigdy nie używałem spdów i dbacie o wygląd w drodze Nie wiem co rozumiesz przez "dbanie o wygląd na drodze" - ja akurat staram się nie wyglądać jak typowy rowerzysta - śmieszą mnie goście jeżdżący po mieście w rowerowych lycrach i temu podobnych uniformach - ale rozumiem, że mogą to lubić albo uważać za wygodniejsze.
Nie widzę związku z typem roweru. Jak się pojawiają odpowiednie mrozy - stosuję odpowiedni ubiór i typ roweru nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu przy mniejszych mrozach nie warto się aż tak tym przejmować ... Zimą nie raz spałem w namiocie bez użycia nowoczesnych technik podczas wielodniowych wędrówek - wiem o czym mówię. http://picasaweb.google.com/klubkarpacki/GRyKelimeSkieRumunia200809#5288547876666219106 PABLO |
|
Data: 2013-11-27 00:28:10 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
jazda zimą | |
On 2013-11-26 22:17, ppontek wrote:
Nie wiem co rozumiesz przez "dbanie o wygląd na drodze" - ja akurat Bo jest wygodniejsze :). Szczególnie dotyczy to osób, które się na rowerze pocą. Poza tym takie ciuchy są tanie i można je często zmieniać. Do tego momentalnie schną. Jakbym jeździł w spodniach Endura za 400 zł, to w ogóle na starcie musiałbym mieć 2 pary... A potem się zahaczy o gałąź albo przewróci i po spodniach. A jak jeżdżę w tanich lycrach (~50 zł), to mogę wymieniać co sezon bez bólu :). Wadą może być wygląd. Szczególnie jak ktoś nie ma figury kolarza, a bardziej piwosza. No ale coś za coś. pozdrawiam, Piotr Kosewski |
|
Data: 2013-11-26 16:15:14 | |
Autor: Ignac | |
jazda zimą | |
W dniu środa, 27 listopada 2013 00:28:10 UTC+1 użytkownik Piotr Kosewski
Wadďż˝ moďż˝e byďż˝ wyglďż˝d. Szczegďż˝lnie jak ktoďż˝ nie ma figury kolarza, Zgoda,ale to nie jest wina gaci,poza tym kto w dzisiejszych czasach zwraca uwagę na wygląd. Konkluzje mam taką,chcę ładnie wyglądać chodzę w gaciach, chce się rzucać w oczy chodzę bez ! |
|
Data: 2013-11-27 08:44:40 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimą | |
ppontek pisze:
Zimą nie raz spałem w namiocie bez użycia nowoczesnych technik podczas Patrz Pan jakie to proste :). A inni tak narzekaja na zimno. http://infobot.pl/r/2g7u Jan Cytawa |
|
Data: 2013-11-26 18:34:00 | |
Autor: PeJot | |
jazda zimą | |
W dniu 2013-11-25 11:54, m pisze:
Nigdy nie jeździłem w zimie, więc nie wiem z czym to się wiąże. Z dewastacją sprzętu :) -- P. Jankisz O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" Stanisław Lem |
|
Data: 2013-11-26 19:28:58 | |
Autor: live_evil | |
jazda zimą | |
On 26.11.2013 18:34, PeJot wrote:
W dniu 2013-11-25 11:54, m pisze: Dlatego na zimę najlepsze są rowery proste i nieskomplikowane, single, ostre, czy trzybiegówki Sachs/Sram albo S-A. Fakt faktem łańcuchy zużywają się na potęgę. -- live_evil |
|
Data: 2013-12-22 13:50:43 | |
Autor: m | |
jazda zimą | |
W dniu 26.11.2013 18:34, PeJot pisze:
W dniu 2013-11-25 11:54, m pisze: Coś w tym jest. Jeszcze się zima nie zaczęła, a przerzutka tylna mi po prostu odpadła od roweru (najpierw się poluzowała, a jak spróbowałem dokręcić - urwał się łebek od śruby mocującej przerzutkę do roweru) p. m. |
|
Data: 2013-11-28 01:21:46 | |
Autor: Marcin Hyła | |
jazda zimą | |
On 2013-11-25 11:54, m wrote:
Nigdy nie jeździłem w zimie, więc nie wiem z czym to się wiąże. Mają sens, zwłaszcza na przód. W latach 2004-2009 uzywałem Schwalbe Snow Stud, 2009 do teraz - Schwalbe Marathon Winter (tylko na przednim kole). Snow Stud jest cięższy i ma większe opory toczenia, lepiej pracuje w śniegu (bieżnik jak na błoto), Winter - ma więcej kolców (!) i mniejsze opory toczenia, jeździ się prawie jak na zwykłej oponie. Wcześniej jeździłem na zwykłych oponach, w tym rzez wiele lat miałem z przodu polską Dębicę Gronostaj, wąską (700x35 OIDP) ale z bardzo nietypowym, agresywnym bieżnikiem - i jakoś dawało radę, ale koło 2004 przesiadłem się z polskich opon na Marathony (zwykłe) i one się okazały nie tylko szybkie (w lecie) ale i piekielnie śliskie w zimie, stąd dodatkowe opony zimowe. Czy technika jazdy jest jakoś znacząco inna niż podczas jazdy w inych To będzie moja dwudziesta zima na rowerze, zapraszam, jest radocha ;-) Wszystko na ten temat jazdy rowerem w zimie jest tutaj: http://www.miastadlarowerow.pl/index_poradnik.php?dzial=3&kat=9&art=3&limit=0 marcin ha -- Miasta dla rowerów http://www.miastadlarowerow.pl |
|
Data: 2013-12-01 02:45:48 | |
Autor: fojtek | |
jazda zimÄ | |
Przez kilka lat jeĹşdziĹem wyĹÄ
cznie na rowerze.
WraĹźenia z jazdy zimÄ : 1 Obfite pocenie - koniecznoĹÄ przebrania siÄ w pracy 2 OdpadajÄ chodniki/ĹcieĹźki (praktycznie nie odĹnieĹźone, czÄsto oblodzone) 3 przy mokrej jezdni masz inhalacjÄ z rozpylonej brei ĹnieĹźnej (zauwaĹźyĹem kiedy zaczÄ Ĺem przecieraÄ okulary po dotarciu do roboty) 4 Podczas intensywnych opadĂłw stoisz w korku razem z samochodami (albo jedziesz autobusem/tramwajem) - przejazd pomiÄdzy stojÄ cymi samochodami jest niemoĹźliwy ze wzglÄdu na warstwÄ Ĺniegu. MoĹźna naprawdÄ zmarznÄ Ä. 5 Inne atrakcje typu prysznica z solanki z wyprzedzajÄ cego pĹugu ĹnieĹźnego, oblodzone hamulce czy niespodzianka w postaci szklanki. 6 NiektĂłre opony ostro reagujÄ na niskie temperatury. Specjalised Infinity juĹź na mokrej nawieĹźchni stawaĹy siÄ Ĺliskie, zimÄ trzeba byĹo naprawdÄ uwaĹźaÄ. Kenda cross supreme (nie jestem pewny nazwy) byĹy naprawdÄ niezĹe. 7 Twierdzenia o dewastacji sprzÄtu sÄ mocno przesadzone. Piasty po przejechaniu 4 zim (36km dziennie przez 5 dni w tygodniu) w Ĺrodku miaĹy czyĹciutki smar, przeĹźytka przed i po zimie miaĹa takie same luzy. Zmian w funkcjonowaniu manetek rĂłwnieĹź nie zauwaĹźyĹem. W tym czasie czÄsto rower staĹ pod chmurkÄ po 8 godzin dziennie. BywaĹo Ĺźe musiaĹem skuwaÄ sople z kierownicy:) IMHO Ĺmieszny to "rower gĂłrski" jak mu nieco Ĺniegu czy soli ma zaszkodziÄ |
|
Data: 2013-12-01 11:55:00 | |
Autor: JDX | |
jazda zimÄ | |
On 2013-12-01 02:45, fojtek wrote:
[...] Zmian w funkcjonowaniu manetek rĂłwnieĹź nie zauwaĹźyĹem.UbiegĹej zimy z powodu nagĹej grypy odstawiĹem rower do garaĹźu na 2 tygodnie nie odĹnieĹźajÄ c go ani nie myjÄ c przed wstawieniem (sÄ dziĹem, ze nastÄpnego dnia pojadÄ sobie tak jak zwykle). Po dwĂłch tygodniach wszystko byĹo OK. OprĂłcz ĹaĹcucha HG40 ktĂłry zrobiĹ siÄ brÄ zowy i stawiaĹ wyraĹşny opĂłr przy zginaniu. :-D Szejkowanie rozwiÄ zaĹo problem, ale na nadchodzÄ cÄ zimÄ mam niklowanÄ kasetÄ i ĹaĹcuch. Zobaczymy jak przeĹźyjÄ solenie. |
|
Data: 2013-12-01 23:31:35 | |
Autor: m | |
jazda zimÄ | |
W dniu 01.12.2013 02:45, fojtek pisze:
Przez kilka lat jeĹşdziĹem wyĹÄ cznie na rowerze. No i tutaj jest potencjalny problem. Ja jestem z tych ktĂłrzy jak nie muszÄ , to w obawie o wĹasne Ĺźycie na jezdniÄ siÄ nie pchajÄ . WolÄ ryzykowaÄ mandat za jazdÄ po chodniku. Tym bardziej nie bÄdÄ ryzykowaĹ w zimie. p. m. |
|
Data: 2013-12-06 16:14:21 | |
Autor: fojtek | |
jazda zimÄ | |
No i tutaj jest potencjalny problem. Ja jestem z tych ktĂłrzy jak nie WieĹź mi Ĺźe na jezdni jest znaaaaaacznie bezpieczniej. Kwestia przeĹamania lÄku i przyzwyczajenia. Partnerami w ruchu sÄ kierowcy - osobniki zazwyczaj znajÄ ce elementarne zasady ruchu drogowego i zazwyczaj zwracajÄ ce uwagÄ na to co siÄ dzieje dookoĹa. To co na jezdni jest wyjÄ tkiem na chodniku staje siÄ reguĹÄ :( |
|
Data: 2013-12-06 17:19:41 | |
Autor: artek | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2013-12-06 16:14, fojtek pisze:
Partnerami w ruchu sÄ kierowcy - polemizowaĹbym. chyba za bardzo naciÄ gasz rzeczywistoĹÄ .. jak dla mnie, najwaĹźniejszÄ cechÄ odróşniajÄ cÄ jezdniÄ od ddr jest brak przejazdĂłw dla rowerzystĂłw i jazda na zasadach ogĂłlnych. co zwaĹźywszy na ogĂłlnÄ nieznajomoĹÄ przepisĂłw wĹrĂłd kierowcĂłw, zwracanie uwagi tylko na to co na jezdni, tudzieĹź wyjÄ tkowÄ niechÄÄ do udzielania pierwszeĹstwa rowerom na tychĹźe pdr, czyni jazdÄ jezdniÄ - zwĹaszcza w rejonie skrzyĹźowaĹ - znaczÄ co bezpieczniejszÄ . -- art3k |
|
Data: 2013-12-06 17:46:49 | |
Autor: fojtek | |
jazda zimÄ | |
W dniu 06.12.2013 17:19, artek pisze:
W dniu 2013-12-06 16:14, fojtek pisze: Kierowca zazwyczaj jedzie prawÄ stronÄ , zatrzymuje siÄ na czerwonym, w prawo skrÄca z prawego pasa, uznaje pierwszeĹstwo tego z prawej itp. Pieszy idzie jak mu wygodniej (czÄsto wÄĹźykiem), nie zwolni Ĺźeby ciebie przepuĹciÄ i przede wszystkim _nie_myĹli_. ZresztÄ nie ma sensu wymieniaÄ wszystkich baĹwaĹstw pieszych i rowerzystĂłw z jakimi moĹźna siÄ spotkaÄ na chodniku czy ddr. Konkretnie - jadÄ c do pracy zimÄ , po jezdni (mimo Ĺźe droga byĹa dĹuĹźsza) w robocie byĹem wczeĹniej niĹź latem kiedy jeĹşdziĹem po ĹcieĹźkach. Na jezdniach miaĹem znacznie mniej kolizji i nie straciĹem tyle nerwĂłw co na ĹcieĹźkach. |
|
Data: 2013-12-06 20:29:46 | |
Autor: m | |
jazda zimÄ | |
W dniu 06.12.2013 17:46, fojtek pisze:
Kierowca zazwyczaj jedzie prawÄ stronÄ , No chyba Ĺźe jedzie lewÄ :). Tj - nie po angielsku tylko lewym pasem. zatrzymuje siÄ na czerwonym, No chyba Ĺźe uzna je za ciemnopomaraĹczowe i siÄ nie zatrzyma. ZwĹaszcza na pustym skrzyĹźowaniu (hint: skrzyĹźowanie z rowerzystÄ na nim jest dla wielu puste). w No chyba Ĺźe ten z prawe to rowerzysta :). Pieszy idzie jak mu wygodniej (czÄsto wÄĹźykiem), nie zwolni Ĺźeby ciebie Owszem, jednak w zderzeniu z pieszym mam szanse na mniejsze obraĹźenia. Z tego co pamiÄtam, to statystycznie co tydzieĹ ginie jeden rowerzysta na jezdniach. Nie wiem nic o ginÄ cych na chodnikach. Poza tym, jako kierowca wiem jak widaÄ rowerzystÄ - generalnie Ĺşle go widaÄ. Nawet jak jest piÄkny sĹoneczny dzieĹ, wspaniaĹa widocznoĹÄ - jak mĂłzg jest nastawiony na to Ĺźe pojazd zaczyna siÄ od jakichĹtam wymiarĂłw, to kierowca moĹźe rowerzysty nie widzieÄ mimo Ĺźe siÄ bÄdzie na niego patrzyĹ. Czego w przeszĹoĹci doĹwiadczyĹem jako kierowca samochodu (szczÄĹliwie rowerzyĹcie siÄ nic nie staĹo, ale rower byĹ do skasowania). JeĹźeli nie mam odwagi siÄ pchaÄ w dobrych warunkach na drogÄ, to tym bardziej w zimie - kiedy jest wÄ sko, nawierzchnia niepewna, szyby zaparowane. Ponadto jestem doĹÄ wolnym rowerzystÄ - jak czytam na tej grupie o spacerowych prÄdkoĹciach 30-40km/h to dla mnie to jest baĹĹ o Ĺźelaznym wilku - ja osiÄ gam normalnie 15, szybko - 20-22, jak siÄ porzÄ dnie przyĹoĹźÄ i mam dobre warunki , to w porywach 30. Inaczej siÄ wspĂłĹpracuje z samochodami jak siÄ jedzie prawie tyle co one a inaczej kiedy siÄ jedzie 0.25-0.5 ich prÄdkoĹci. Z w/w przyczyn bÄdÄ jednak jeĹşdziĹ chodnikami. p. m. |
|
Data: 2013-12-09 12:49:17 | |
Autor: rmikke | |
jazda zimą | |
W dniu piątek, 6 grudnia 2013 20:29:46 UTC+1 użytkownik m napisał:
Z tego co pamiętam, to statystycznie co tydzień ginie jeden rowerzysta na jezdniach. Nie wiem nic o ginących na chodnikach. Być może, a masz statystyki, ilu z tych "na jezdniach" zginęło, próbując przeciąć jezdnię w trakcie jazdy DDR czy chodnikiem, a ilu - jadąc jezdnią? Bo widzisz, moje doświadczenie jest dokładnie takie, jak fojtka: na jezdni czuję się pewniej i bezpieczniej, niż na chodniku. No i jadę wyraźnie szybciej... |
|
Data: 2013-12-06 20:39:21 | |
Autor: artek | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2013-12-06 17:46, fojtek pisze:
Partnerami w ruchu sÄ kierowcy - oj, z caĹÄ pewnoĹciÄ naciÄ gasz rzeczywistoĹÄ ;P drogi kolego, takie rzeczy to tylko w erze. zle na pewno nie na polskich drogach. jak napisaĹem wczeĹniej, jeĹli juĹź kierowca zwraca uwagÄ na cokolwiek na drodze, to tylko na kawaĹek jezdni tuĹź przed sobÄ . i z tego powodu faktycznie lepiej znajdowaÄ siÄ z rowerem na jezdni niĹź na chodniku (zwĹaszcza przy przejeĹźdĹźaniu porzez jezdniÄ na skrzyĹźowaniu). ale Ĺźeby z tego powodu pisaÄ, Ĺźe "partnerami w ruchu sÄ osobniki zazwyczaj znajÄ ce elementarne zasady ruchu drogowego i zazwyczaj zwracajÄ ce uwagÄ na to co siÄ dzieje dookoĹa", o nie, co to, to zdecydowanie nie. nie w tym matrixie. -- art3k |
|
Data: 2013-12-07 01:40:59 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
jazda zimÄ | |
To ja trochę ambiwalentnie, wzorem pewnego prezydenta:
On Fri, 6 Dec 2013, fojtek wrote: Kierowca zazwyczaj jedzie prawą stroną, No chyba że wyprzedza na skrzyżowaniu. Bywa, człowiek jest omylny a zza "TIRa" czasami nie widać skrzyżowania, to prawda, do tego wymóg żeby kierowca *widział gdzie jedzie* wydaje się nie być popularny (patrz następny punkt) zatrzymuje się na czerwonym, Nie byłbym tak wymagający. Wystarczyłoby, żeby primo ustępował wszystkim którzy *mogą* się poruszać na zielonym ("legalnie" lub "nielegalnie" :P), a secundo patrz wyżej, patrzył gdzie jedzie. Bo my chyba oglądamy zazwyczaj inne skrzyżowania z "zielonymi strzałkami" ;> (o dziwo, tam czerwone też występuje, z nakazem zatrzymania, nic nie poradzę ;)) Piję oczywiście do manewru "głowa w lewo kierownica w prawo". w prawo skręca z prawego pasa, No, chyba że z linii rozdzielającej pasy przy wyprzedzaniu roweru. W archiwach znajdziesz moje uwagi do tak "zaliczonego" manewru (fakt że wyprzedzał "na gazetę" chyba zadziałał na moją korzyść - bo mnie po prostu odepchnął, tylko przednie koło roweru wpadło pod tylne samochodu, to że "nie zauważył" i pojechał to już szczegół). uznaje pierwszeństwo tego z prawej itp. Nienienie. Tego z prawej JEZDNI. Dlatego znacznie bezpieczniej jednak na tej jezdni już być, mimo przypadków jak wyżej. Pieszy idzie jak mu wygodniej (często wężykiem), nie zwolni żeby ciebie przepuścić i przede wszystkim _nie_myśli_. Zresztą nie ma sensu wymieniać wszystkich bałwaństw pieszych i rowerzystów z jakimi można się spotkać na chodniku czy ddr. W 100% się zgadzam :) Jako że utrudnili mi, robiąć śmieszkę na jednej z moich "pasownych" tras, zazwyczaj nadkładam ten kilometr czy półtorej (zależnie od celu). Nie przesadzałbym tylko z gloryfikowaniem idealnych zachowań kierowców, bo można się z prawdą rozminąć :) Oczywiście zgadzam się tym samym z Twoją opinią, że jednak na jezdni jest zdecydowanie lepiej. Ale o tym przesądza jeszcze jedna sprawa: jezdnie na ogół są sensownie UŁOŻONE. Nikt nie aplikuje skrętu w miejscu o 90 stopni, dodatkowego cyklu czekania na światłach, "odejść" od osi, progów, łańcuchów i innych przeszkód terenowych. Sygnalizujesz, wjeżdżasz na oś jezdni, można - skręt w lewo, gotowe. A to do komunikacji jest najważniejsze. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-12-09 08:43:21 | |
Autor: cytawa | |
jazda zimÄ | |
fojtek pisze:
Konkretnie - jadÄ c do pracy zimÄ , po jezdni (mimo Ĺźe droga byĹa dĹuĹźsza) Zrozumiale. Na jezdni jestes pelnoprawnym uzytkownikiem, na sciezce juz niekoniecznie a na chodniku intruzem. Co do bezpieczenstwa nie mozna porownywac kolizji. Na sciezce mozesz miec ich duzo ale drobnych a na jezdni jedna a porzadna. Lepiej nerwy schowac do kieszeni i na sciezce zwolnic. Nie bedziesz mial kolizji. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-12-10 11:41:07 | |
Autor: fojtek | |
jazda zimÄ | |
Lepiej nerwy
schowac do kieszeni i na sciezce zwolnic. Nie bedziesz mial kolizji. Na ĹcieĹźce nie ma bezpiecznej prÄdkoĹci. TrafiĹem w nocy na panie z pieskiem (pani po jednej stronie ĹcieĹźki a piesek po drugiej - pomiÄdzy nimi cienka linka smyczy). Podczas dnia za to dzieci 1-2 letnie raczkujÄ ce, pod bacznym okiem mamusi, na ĹcieĹźce. _NIGDY_ nie wiesz co moĹźe Ciebie spotkaÄ za zakrÄtem. Na ddr w odkrytym terenie nie przekraczam 30km/h przy przejeĹźdĹźaniu przez/obok osiedli max 20km/h, w pobliĹźu dzieci ok. 5km/h. Jeszcze mam zwolniÄ? |
|
Data: 2013-12-12 21:38:38 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
jazda zimÄ | |
On Mon, 9 Dec 2013, cytawa wrote:
Co do bezpieczenstwa nie mozna porownywac kolizji. Prawa Murphy'ego plus nisko latające kwantyfikatory lubią się spotykać, przy okazji sprawdzę, czy krzyż przy DDR jeszcze stoi (tak, *tej*, wielokroć wałkowanej przeze mnie). Kierowca dla jasności, nie rowerzysta, obecność DDR jest ortogonalna do wypadku, ale to na DDR można było "raz a porządnie"... pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-12-10 11:27:06 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
jazda zimą | |
Dnia Tue, 10 Dec 2013 11:41:07 +0100, fojtek napisaĹ(a):
Ostatnio siÄ zastanawiaĹem, czy nie lepsze w takim przypadku byĹo by posiadanie "buczÄ cego" urzÄ dzenia na rowerze. Fakt Ĺźe moĹźna dzwoniÄ dzwonkiem, krzyczeÄ ale tak wjeĹźdĹźajÄ c w obszar zagroĹźony, wĹÄ czasz takie urzÄ dzenie i wszyscy wokóŠwiedzÄ Ĺźe ktoĹ nadjeĹźdĹźa :) A niestety taka jest rzeczywistoĹÄ Ĺźe jadÄ c DDR trzeba czÄsto jeĹşdziÄ duĹźo wolniej. Zawsze moĹźna zjechaÄ na drogÄ ale tam jest analogiczna sytuacja ale dla kierowcĂłw. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2013-12-10 06:38:06 | |
Autor: Olivander | |
jazda zimą | |
W dniu wtorek, 10 grudnia 2013 12:27:06 UTC+1 użytkownik piecia aka dracorp napisał:
posiadanie "buczącego" urządzenia na rowerze.Dorosły rower powinien zgrzytać ;-) Użycie dzwonka może skończyć się ręko-, nogo-, siatko- i laskoczynami. (Zwł. na północny zachód od ulicy MteCassino@Sop) Dzwonek służy do okazania Panu Cjantowi, że spełniasz "wymuk". Dlatego wożę maleńki "zbyrcok" (od butków synka) przyczepiony do siodełka, z tyłu pod siodełkiem i delikatnie pobrzękuję na wybojach, zwł. przy akcji sprężyn. Podobną rolę spełnia ogarek na jedną diodę na kierownicy. Wymuk. A drogę oświetlam czołówką. ignorantia iuris nocet ignorantia iuris stultum nocet maxime |
|
Data: 2020-01-23 00:47:31 | |
Autor: przemek.kotowski | |
jazda zimÄ | |
W dniu poniedziałek, 25 listopada 2013 11:54:54 UTC+1 użytkownik m napisał:
Witam, Mam do pracy w jedną stronę 24.5km, jeżdżę cały rok, lekki rower fitness z osprzętem szosowym i prostą (ale przyciętą po obu stronach) kierownicą. Jeżdżę nie dlatego, że jestem na tym punkcie "zafiksowany" ale dlatego, że tyle samo czasowo zajmuje mi dojazd autem. A przy okazji dojazdu do pracy załatwiam trening. Nigdy nie jeździłem w zimie, więc nie wiem z czym to się wiąże. Widziałem takie opony z kolcami jakby schowanymi w oponie, ponoć nadające się od biedy do jazdy tam gdzie nie ma lodu i śniegu. Czy mają one sens czy to jest tylko jakiś marketingowy bullshit? Zwykle opony z kolcami nie są potrzebne, nawet rano, gdy jest szron na ścieżce/drodze wystarczy bieżnik jakikolwiek, większa ostrożność, szczególnie w zakrętach i mniejsze ciśnienie w oponach. Jeśli chodzi o opony z kolcami (700x30C) to zakładam, gdy droga jest oblodzona lub jest śnieg, więc w tym roku nie miałem jeszcze potrzeby. Co do różnicy w jeździe pomiędzy zwykłą oponą a taką z kolcami to mimo, że u mnie są ich tylko dwa rzędy, to jest to przepaść. Natomiast mało komfortowa jest jazda na oponie z kolcami w asfalcie, ale da się, tylko trochę kolców zgubisz (można uzupełniać). W zeszłym roku przez weekend mieliśmy śnieg, to obwiązałem się w pasie długą smyczą, drugi koniec dałem synowi siedzącemu na sankach i miał przednią zabawę na leśnych ścieżkach. Czy technika jazdy jest jakoś znacząco inna niż podczas jazdy w inych porach roku? Czy powinienem się nastawić że bedę się często wywracał i wyposażyć się w kask/ochraniacze na kolana/łokcie? Tak, trzeba hamować przed zakrętem a nie w trakcie ;) Co do kasku, to cały rok, co do ochraniaczy, to zwykle będzie to ślizg na bok. Inna rzecz to jazda po ciemku, moim zdaniem najistotniejsza sprawa w jeździe zimą. Na tył min. 2 odblaski, aby kierowca za tobą widział odległość, bo jeden to tylko świecący punkt, są dwa to jak zaczynają się od siebie oddalać, to kierowca wie że musi hamować. Drugi odblask może być np. na plecaku, lub jeśli jeździsz z sakwami na bagażniku to po obu stronach. Oczywiście nie zwalnia to z użycia oświetlenia bateryjnego. 2-ga bardzo istotna kwestia, rękawiczki, lewoskręty po ciemku mogą być bardzo niebezpieczne, dlatego ja mam rękawiczki fluo z odblaskami. A dużego wyboru na rynku nie ma. 3-cia oświetlenie przednie to min. 500lm. 4-ta nie oszczędzać na oświetleniu. Dobre musi kosztować, polecam polskiego Mactronica. |
|
Data: 2020-01-23 12:45:06 | |
Autor: Ä ÄÄĹĹóşş | |
jazda zimą | |
Na asfalcie jeszcze nie jest źle, choć się tępią z sezonu na sezon, ale gorzej jest na betonie, kostce, płytach, krawężnikach, gdzie lubią wypadać szczególnie boczne kolce.
-- -- - Natomiast mało komfortowa jest jazda na oponie z kolcami w asfalcie, ale da się, tylko trochę kolców zgubisz. |
|
Data: 2020-01-24 14:57:52 | |
Autor: Szuwarek | |
jazda zimÄ | |
przemek.kotowski@gmail.com pisze:
W dniu poniedziałek, 25 listopada 2013 11:54:54 UTC+1 użytkownik m napisał: Co do opon z kolcami, to mam 2 komplety kół w jednych opony z kolcami (Schwalbe), w drugich opony bez kolców. Do szybkiej decyzji porannej co używać. Co do doświadczeń w jeżdżeniu zimą, to najgorsze są roztopy, szczególnie lód pokryty cienką warstwą wody. Do pracy mam drogi gruntowe, nie odśnieżane, nie posypywane i w takich warunkach potrafiłem przewrócić się 2-3 razy na dystansie 12 km. Po kupieniu opon z kolcami,w porównywalnych warunkach bez żadnego upadku. Druga ciężka sytuacja, to głęboki śnieg przypominający firn i lekko powyżej zera. Koła kręcą się w miejscu i trzeba iść. W śniegu potrafią zapchać się V-braki, ale w takich warunkach to zwykle wystarczy przestać kręcić, żeby się zatrzymać. Warto też rozpracować problem butów. Ja stosuję noski i zwykłe zimowe buty turystyczne. Piszę o ewentualnych problemach, żeby wiedzieć na co zwracać uwagę, a nie by zniechęcić. Frajda z jeżdżenia zimą jest duża. |
|
Data: 2020-01-24 17:03:46 | |
Autor: Ä ÄÄĹĹóşş | |
jazda zimą | |
Do tego kolce świetnie trzymają (trakcja) na przymrożonym gruncie.
|
|
Data: 2020-01-26 12:09:42 | |
Autor: andrzej.ozieblo | |
jazda zimÄ | |
Tej zimy praktycznie ma. Jeżdżę na okrągło. Ale nawet przy opadach śniegu nie mam trudno. Miasto. U mnie w pracy, gdzie jednak sporo ludzi dojeżdżało na rowerze, teraz jestem samotnym rowerzystą. Niekiedy pojawia się drugi.
|
|
Data: 2020-01-26 23:23:22 | |
Autor: Jacek G. | |
jazda zimÄ | |
W dniu 2020-01-26 o 21:09, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
Tej zimy praktycznie ma. Jeżdżę na okrągło. Ale nawet przy opadach śniegu nie mam trudno. Miasto. U mnie w pracy, gdzie jednak sporo ludzi dojeżdżało na rowerze, teraz jestem samotnym rowerzystą. Niekiedy pojawia się drugi.Tak a propos jazdy zimą - ciągle jestem pod wrażeniem spotkania-prelekcji z dwójką podróżników - Klaudią i Krzyśkiem, którzy zrealizowali 9 miesięczną wyprawę rowerową z psem malamutem na Nordkapp i z powrotem. Niesamowici ludzie, a przy tym bardzo skromni i sympatyczni: https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/slask/szaleni-podroznicy-z-mikolowa-rowerem-dotarli-pod-biegun-polnocny/kwr3sev#slajd-12 https://www.activeknots.pl/opis-projektu-tandemowe-trip-love -- Jacek G. |
|
Data: 2020-01-26 23:32:15 | |
Autor: Ä ÄÄĹĹóşş | |
jazda zimą | |
Od Przylądka Północnego do Bieguna Północnego jest jeszcze kawał drogi.
No ale jeśli ten dotarty biegun to od konika (jak w Kubusiu Puchatku), to spoko. -- -- - zrealizowali 9 miesięczną wyprawę rowerową z psem malamutem na Nordkapp rowerem-dotarli-pod-biegun-polnocny |
|
Data: 2020-01-27 03:54:02 | |
Autor: Jacek G. | |
jazda zimÄ | |
W dniu niedziela, 26 stycznia 2020 23:32:32 UTC+1 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
Od Przylądka Północnego do Bieguna Północnego jest jeszcze kawał drogi. Ale dlaczego skleiłeś fragment mojego zdania z fragmentem linka do artykułu i się czepiasz. W sam link pewnie nawet nie kliknąłeś. Link jest faktycznie durny, ale w treści artykułu nic o biegunie raczej nie ma. -- Jacek G. |
|
Data: 2020-01-27 03:32:53 | |
Autor: Olivander | |
jazda zimÄ | |
dotarli na Svalbard po lodzie? przez Bjornoję? to po pierwsze faktycznie mogli zwiedzić biegun, a wracając zajechać na Jan Mayen ;-)
(jaja gramatyczne sobie robię, tak to napisałeś) |