Data: 2014-02-19 14:56:30 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
jedzenie telefonu komórkowego/dzwonienie z ciastka | |
On Wed, 19 Feb 2014, meander wrote:
Mimo absurdalnego tytułu, poważnie pytam o co tak naprawdę chodzi Trzeba by znaleźć listę posłów którzy wiedzą ;) (to ci głosujący za) Wardęga ośmieszył policjantów (jeśli to nie ustawka) IMVHO, nie tyle policjantów, co wbił zagwozdkę w problem wyżej, a na oko nie ustawka - jest przegląd zachowań różnych osób, od skłonnych do humoru, przez nadętych do urażonych. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2014-02-19 17:44:30 | |
Autor: sqlwiel | |
jedzenie telefonu komórkowego/dzwonienie z ciastka | |
W dniu 2014-02-19 14:56, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 19 Feb 2014, meander wrote: Zaznaczyłeś, że żartujesz, prawda? .... że posłowie wiedzą nad czym głosują. Głosują tak, jak szef klubu każe. A jak nie ma dyscypliny, to zależnie od tego jak się lobbysta spisał. W przypadku tego przepisu (karania za trzymanie telefonu) nie ma chyba wątpliwości, że zbiegł się aspekt fiskalny i drobna wrzutka od doraźnego konsorcjum dostawców urządzeń głośnomówiących. A merytorycznie, moim skromnym zdaniem uważam, że zarówno trzymanie przeszkadza, jak i rozmowa rozprasza. Zależy jeszcze jaka rozmowa, bo "ględząca stara" obok potrafi rozproszyć i wyprowadzić z równowagi do ostatnich granic, a nie jest zakazana ani karalna. Jednak karać należy dopiero za skutki, bo wiadomo - jeden jak Napoleon, poradzi sobie, a drugiego rozprasza ruch na drodze. -- Dziękuję. Pozdrawiam. sqlwiel. |
|
Data: 2014-02-20 11:18:38 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
jedzenie telefonu komórkowego/dzwonienie z ciastka | |
On Wed, 19 Feb 2014, sqlwiel wrote:
W dniu 2014-02-19 14:56, Gotfryd Smolik news pisze: Jak widać na załączonym obrazku :) ... że posłowie wiedzą nad czym głosują. Z rzadka się zdarza, że niektórzy wiedzą. I w tym problem :( (że z rzadka). Głosują tak, jak szef klubu każe. A jak nie ma dyscypliny, No i to jest pic lekko nieprzystający do słowa "demokracja". W przypadku tego przepisu (karania za trzymanie telefonu) nie ma chyba wątpliwości, że zbiegł się aspekt fiskalny i drobna wrzutka od doraźnego konsorcjum dostawców urządzeń głośnomówiących. Jakoś tak. Jednak karać należy dopiero za skutki, bo wiadomo - jeden jak Napoleon, poradzi sobie, a drugiego rozprasza ruch na drodze. Trzeba jednak zastrzec, że to mocno zależy od definicji "skutku". Najłatwiej to pokazać na najtrudniejszym przykładzie - ograniczenia prędkości na "głównej", mającego znaczenie dla włączających się do ruchu. Inaczej przejeżdżanie bez rozglądania się na czerwonym będzie uchodziło za "bezskutkowe" :P pzdr, Gotfryd |
|