Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   jest pierwszy od 250 lat budżet bez deficytu!

jest pierwszy od 250 lat budżet bez deficytu!

Data: 2019-12-17 02:43:20
Autor: Bruno Brunowski
jest pierwszy od 250 lat budżet bez deficytu!
W dniu wtorek, 17 grudnia 2019 01:15:17 UTC+1 użytkownik japa...@japanizer.org napisał:
Pierwszy od 250 lat budżet bez deficytu wyniesie 10-14 mld zł deficytu. To jest budżet bez deficytu na miarę naszych możliwości!


https://www.money.pl/gospodarka/budzet-panstwa-10-do-14-mld-zl-deficytu-na-koniec-2019-r-6457398453409409a.html

  Budżet państwa. 10 do 14 mld zł deficytu na koniec 2019 r.

  Deficyt budżetu państwa na koniec 2019 roku najprawdopodobniej zamknie się na poziomie   między 10 a 14 mld zł - zapowiada wiceszef resortu finansów Tomasz Robaczyński.

"Burza wokół ustawy sądowej przykrywa inicjatywy rządu realizujące obietnice z kampanii wyborczej.
(...)
Politycy PiS liczyli, że okres po exposé da im oddech - miał to być czas realizacji zobowiązań z kampanii i tych ogłoszonych przez premiera. Kluczowy z tego punktu widzenia jest budżet. Rząd ma przyjąć projekt w piątek lub, co bardziej prawdopodobne, w poniedziałek. Cały czas trzymany jest kurs na zerowy deficyt, i to jest kłopot. Po rezygnacji PiS z pomysłów na wprowadzenie 30-krotności w budżecie zabrakło 5 mld zł, żeby go zrównoważyć. Trwają poszukiwania sposobów na zasypanie dziury. Głównym źródłem ma być uszczelnienie obrotu śmieciami (to pokłosie pomysłów szefa GPW Marka Dietla) - idea, którą w rządzie wspiera minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Tyle że zdaniem naszych rozmówców w pierwszym roku wdrażania nie uda się uzyskać z tego zapowiadanych 3 mld zł, a najwyżej miliard złotych, dlatego trwają poszukiwania kolejnych czterech. I to jest powód tego, że projekt nie został jeszcze przyjęty przez rząd. Są inne pomysły, ale nie chcemy otwierać sobie nowych frontów i zrażać nowych grup - dodaje nasz rozmówca.

Jednym z nich było uszczelnienie opłacania składek na ZUS. Wewnątrz rządu był rozważany wariant, żeby wypuścić do Sejmu budżet z niewielkim deficytem.  I tak byłby najniższy z zaproponowanych do tej pory przez wszystkie rządy - mówi nam osoba z rządu. Tyle że PiS stał się zakładnikiem obietnic wyborczych, a chwalenie się zerowym deficytem było jedną z nich. Więc boi się, że zmiana i kilka miliardów na minusie w budżecie stałyby się natychmiast przyczyną krytyki ze strony opozycji. Równolegle jednak rząd komunikuje inne projekty. Dziś ma przyjąć ustawę o darmowych lekach dla kobiet w ciąży. Przewiduje ona pełną refundację medykamentów, które są najczęściej stosowane przez kobiety spodziewające się dziecka. Ustawa ma zacząć działać w przyszłym roku. W rządzie trwają także prace nad przepisami zwiększającymi bezpieczeństwo ruchu drogowego, w tym pierwszeństwo dla pieszych przed wejściem na pasy czy pozbawienie prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km na godzinę. Ustawa w tej sprawie może wyjść z rządu w styczniu. Wczoraj odbyło się także posiedzenie Rady do spraw Rodziny, na którym rozmawiano o przepisach utrudniających dostęp młodych ludzi do pornografii w internecie. O tych pomysłach pisaliśmy we wczorajszym DGP. Prace nad tym rozwiązaniem potrwają 3-4 miesiące, projekt musi być dobrze skonsultowany, żeby nikt nam nie zarzucił, że jesteśmy cenzorami - mówi nam osoba z rządu.

Oprócz kwestii politycznej wiarygodności rząd nie może zbytnio odpuścić w sprawie deficytu ze względu na obowiązującą regułę wydatkową. To matematyczny wzór służący do wyliczania kwoty maksymalnych wydatków, jakie państwo może ponieść w danym roku. Do wyliczeń bierze się wydatki z bieżącego roku (jako punkt wyjścia), wskaźnik celu inflacyjnego NBP (czyli 2,5 proc.), średni wzrost gospodarczy z ośmiu lat (sześciu poprzednich, roku bieżącego i prognozę na rok przyszły) skorygowany o tzw. kwotę kontrolną zależną od wielkości długu publicznego (obecnie wynosi ona -1,5 pkt proc.) plus tzw. dochody dyskrecjonalne - a więc dodatkowe, niestandardowe działania rządu, które mają powiększać stan państwowej kasy. Można do nich zaliczyć np. prognozę poprawy ściągalności podatków czy efekt likwidacji limitu 30-krotności średniej płacy, powyżej którego nie odprowadza się składek ZUS. Każda złotówka takich wpływów może powiększać limit wydatków, z czego rząd skwapliwie skorzystał, dopisując do planowanego na 2020 r. pułapu prawie 12 mld zł.

Odejście od likwidacji 30-krotności wpędziło go jednak w pułapkę: nie wystarczy bowiem jedynie zwiększenie deficytu, zgodnie z prawem musi być też zmniejszony limit wydatków. Co oznacza, że albo trzeba ograniczyć plany wydatkowe o 5 mld zł (bo tyle miała dać likwidacja 30-krotności), albo szukać nowych pieniędzy. Z punktu widzenia księgowości budżetowej oznacza to konieczność utrzymania budżetu "na zero", choć politycznie i ekonomicznie nikt nie miałby problemu z kilkumiliardowym deficytem. To, czy teraz budżet się zepnie, zależy od tego, jak zostaną zaplanowane dochody z projektowanych nowych przedsięwzięć. Prognozy, jakie przedstawi MF, będą trudne do zweryfikowania i nawet jeśli będą zawyżone, to rząd kupi sobie trochę czasu."
https://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/615716,problem-pis-zerowy-deficyt-dziura-budzet.html

--
Bruno

jest pierwszy od 250 lat budżet bez deficytu!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona