Data: 2009-11-03 13:55:35 | |
Autor: AJK | |
[2009-10-29-31] kolejka 12 - pozostałe mecze | |
Tradycyjnie - subiektywne uzupełnienie kolejki ligowej. Dla porządku, dla
zabawy i żeby każdy zespół ekstraklasy miał swoje miejsce w grupowych rozmowach. Zagłębie Lubin - Polonia Bytom 2:0 Mimo wszystko szok. Nawet nie dlatego, że Zagłębie zagrało jak zagrało, bo "smudowe" przebłyski było już od paru spotkań widać, ale dlatego, że Polonia zagrała tak słabo. Nie dziwię się Szatałowowoi, że szalał przy linii bocznej - Polonia mogła to wygrać, a skoro mogła to powinna. Tymczasem odstawiła klasyczne ligowe "śmy som gwiazdy, co nam tu jakiś ogórek?" i usiłowała zagrać sobie "ach-jak-ładnie". Trzeciak się starał, Bażik był bezbarwny, Zieliński co decyzja, to błąd, a Podstawek szkoda gadać. Nawet Hricko z Nowakiem odwalali kaszanę. Natomiast całkiem niezłe spotkanie zagrał znowu Kulpaka, choć widać, że brakuje mu ogrania. Skaby po prostu żal, bo gdyby nie on, to byłoby ze 4:0. W Zagłębiu na wyróżnienie zasłużyli Jasiński, Hanzel i Traore, nieźle zagrał Bartczak, a Ptak w 83 minucie pokazał, że zeszłotygodniowy gol Gancarczyka był do wyjęcia :-) Zagłębie wreszcie zeszło z ostatniego miejsca. W XII kolejce. Cracovia - GKS Bełchatów 0:1 Tym razem Cracovia nie zagrała padliny i rzygu. Zagrała tylko drewno i piach. W ofensywie pokazywali się Derbich i Klich, w defensywie kaszanili jak zwykle Tupalski i Polczak (który to katastrofalny, bo brzemienny w skutki błąd w jego wykonaniu w ostatnich tygodniach?), Pawlusiński widoczny tylko przy rzutach rożnych, Baran miał mecz w nosie i tylko napierniczał się z Korzymem, a najlepszą sytuację bramkową dla Cracovii miał... Costly. W dodatku Cracovia wirusem kaszany zaraziła GKS Bełchatów - tydzień temu grający z polotem, teraz grał fatalnie jak... jak Cracovia. Akcja bramkowa zabawna, fakt, że Korzym znowu strzelił - zabawny podwójnie, a reszta grała tak, że Ulatowski sam jeden przekrzykiwał publiczność. Której, sądząc po odgłosach, było między czternaście a trzydzieści siedem ludzia. Opinie zawodników Cracovii po meczu: "Było lepiej, a nawet nieźle". Po żądaniu wypłaty premii za utrzymanie w lidze to kolejny dowód, że w drużynie z ul. Kałuży grają jacyś kosmici. Piast Gliwice - Lechia Gdańsk - 0:2 Bardzo przeciętny mecz, w którym bardziej rozczarowała Lechia - przyjechała w składzie i w ustawieniu, w jakim grała z Lechem, a męczyła się bardzo z drużyną, w której połowa zawodników leżała na ławce, kichając, kaszląc i sprawdzając, o ile skoczyła im temperatura. Znowu nieźle zagrali gdańscy Łotysze: Lukjanovs i Kożans, z tym, że ten drugi lepiej i wydajniej, środek pola był niemal całkiem gdański, ale niewiele z tego wynikało, napastnicy... tu seria westchnień pełnych rozczarowania. Bąka szkoda bardzo, a jak bardzo, to wszyscy zobaczą w następnych meczach Lechii. Piast grał ofiarnie, czego efektem bandaże, plastry, opatrunki, siniaki, ale tego dnia nie miał po prostu sił na grę. Na duży plus Kamil Glik i Daniel "38,2" Chylaszek, Maciejak jest ciapciak, Biskup bezbarwnie i w sumie szkoda, że takie to było pożegnanie ze stadionem. Ale mogło być gorsze - patrz: pożegnanie ze Śląskim. Arka Gdynia - Odra Wodzisław 2:0 - Dwie szybko strzelone bramki ustawiły mecz... - ...a nam podcięły skrzydła... - ...i założenia taktycznie, których realizacja... - ...no, szkoda, że się nie udało... I czterdzieści innych dyżurnych tekstów. Mecz przeciętny, ale z wieloma okazjami na gola - Arka mogła wygrać go wyżej, ale przy odrobinie pecha Arki (bo raczej nie umiejętności Odry) Odra mogła zremisować. Bledzewski momentami drzemał, reszta gdańszczan grała bez większych obsuw, Trytko miał dzień konia, a nawet okapi, najsłabiej chyba Mrowiec. Odra - jak w tym sezonie: siermiężnie, nieudolnie, bez zgrania. Środek obrony - nadal katastrofa, pomoc i atak coś czasem i nawet było widać, że chcą, ale poza tym to raczej samotny biały zimny ogień. Nawet Stachowiak był niezdecydowany jak blondynka przy stoisku z sukienkami. Jagielonia Białystok - Polonia Warszawa 1:0 Niewielkie, ale wyraźne zwycięstwo. Mogłoby być wyższe, ale celowniki rozregulowane przez nerwy. Polonia... nie wiem w sumie. Zagrała chyba lepiej niż przeciw GKS-owi, ale to może dlatego, że przeciw GKS-owi nie zagrała wcale. Teraz grała bez kluczowych zawodników, z lekko (żeby tylko lekko) psychicznymi wypowiedziami prezesa i świadomością, że jakby co - to poleci trener. Mimo tego, coś w grze Polonii było widać: Mierzejewski, Nikolić, Chałbiński... niewiele tego było, ale zawsze. Obrony za to nie było wcale, a Przyrowski bronił losowo. Jagielllonia nieźle, ale tylko na tle Polonii, bo tak w ogóle to był ambitny chaos. Solidnie Bruno i Sandomierski. Hermes chaotycznie, Lewczuk jest ciapa. No i "man of the match" - Frankowski, który po raz 126 udowadnia, że nie wolno mu zostawić nawet metra wolnego miejsca. Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 Ruch przemeblowany, bez paru zawodników - jak się okazało - kluczowych, ale i tak rozczarował. Wyglądało, jakby mecz przegrali jeszcze w autokarze/pociągu, a na mecz wyszli tylko po to, żeby nie dostać walkowera. Nuda i tyle. Legia przez dwa-trzy kwadranse, a potem też zaczęła odstawiać ligową kaszanę. Obudził się Mięciel - wiele podobieństw do Frankowskiego można było zobaczyć, zwłaszcza w ustawianiu się do gry, przewidywaniu, gdzie piłka spadnie, odbije się, poleci. Niewiele brakowało, a byłby hat-trick, zaś kolejni przeciwnicy Legii mogą mieć problem. Szałachowski w formie, ale nie wiadomo, czy kontuzja poważna, czy nie. Iwański na ćwierć gwizdka, Giza słabiej niż poprzednio, a obrona nie bardzo miała z kim walczyć. Zresztą zero z tyłu, to co można powiedzieć. Ogólnie - rozczarowanie poziomem, rozczarowanie trybunami i dowód na to, ile dla Ruchu znaczy obecnie Niedzielan. Oraz ciekawsza niż dotychczas sytuacja w tabeli. Bramka kolejki Nominowani: Piotr Gawęcki - gol na 2:3 w meczu Korona Kielce - Wisła Kraków (znaczy, bardziej Edi, ale...) Paweł Brożek - za bramki na 0:1 i 0:3 w meczu Korona Kielce - Wisła Kraków Marcin Mięciel - gol na 2:0 w meczu Legia Warszawa - Ruch Chorzów Mouhamadou Traoré - gol na 2:0 w meczu Zagłębie Lubin - Polonia Bytom. Przemysław Trytko - gol na 1:0 w meczu Arka Gdynia - Odra Wodzisław Wygrywa... Przemysław Trytko Już choćby za to, że w ogóle coś strzelił :-) Co poza tym?... Prowadzenie Hutnika Kraków III lidze coraz wyraźniejsze. Po porażce Orlicza i wygranej Hutnika z Puszczą Niepołomice, zawodnicy z Suchych Stawów mają już nad wyż.wym. Orliczem siedem punktów przewagi. Garbarnia wygrała 3:1 z Naprzodem Jędrzejów, Górnik Wieliczka przegrał 0:2 z Wierną Małogoszcz, a Kmita Zabierzów wygrał z Juventą Starachowice. Garbarnia na dziewiątym, Górnik Wieliczka na jedenastym, Kmita na trzynastym, już trzy punkty nad strefa spadkową. W V lidze Orzeł Piaski Wielkie wygrał 4:1 z Jordanem Zakliczyn, Borek 1:0 ze Śledziejowicami, a Tramwaj przegrał ze Spójnią Osiek. Orzeł na miejscu czwartym, z trzema punktami straty do lidera, Tramwaj na piątym - pięć punktów straty. Borek na dwunastym dynda sobie tuż nad strefą spadkową. VI-ligowa Clepardia wygrała kolejny mecz - tym razem 1:0 z Proszowianką - i zajmuje miejsce siódme. 25 punktów to o 9 za mało, żeby awansować, ale za to o 9 za dużo, żeby spaść. Wieczysta przegrała i osiadła na miejscu dwunastym, a Wawel zremisował 3:3 z Bieżanowianką i ciągle usiłuje wydostać się ze strefy spadkowej. W A-klasie Prądniczanka rozgromiła Bratniaka 4:0 i prowadzi słodkie życie w środku tabeli: 8 punktów straty do lidera i 15 przewagi nad strefą spadkową. Żyć, nie umierać i nie wysilać się. A jednak 4:0. -- AJK |
|