Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.pilka-nozna   »   [2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze

[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze

Data: 2009-12-15 19:58:30
Autor: CGC
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Dnia Tue, 15 Dec 2009 11:24:05 +0100, AJK napisał(a):

No wiecie?! Żadnego meczu? O żadnym ani słowa? Oj, rozpieściłem Was, rozpieściłem :-)

Te opisy fajnie organizują grupę, ułatwiają przeszukiwanie archiwum, no i
fajnie się je czyta, tak więc dzięki, że to robisz.
Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0

Nudne, znowu minimalistyczne ale zasłużone zwycięstwo Wisły, ambitna
postawa Zagłębia i szkoda, że gol Boguskiego nie został uznany. Szkoda,
bo może byłoby więcej niż 1:0, a poza tym sama bramka była efektowna. I
- co ważniejsze - zdobyta prawidłowo.

Fakt. Możemy zaznaczyć w kalendarzu pierwszy od niepamiętnych (tzn. ja nie
pamiętam :-) czasów poważny błąd sędziowski na korzyść Zagłębia. Sędziego bronią dwie rzeczy -- do spalonego brakowało jakieś pół metra,
tyle to się można pomylić, no i ten błąd nie wypaczył wyniku. Można też
interpretować tę sytuację jako pewnego rodzaju sprawiedliwość dziejową, za
uznaną pierwszą bramkę w pierwszym meczu Zagłębia z Wisłą, z trzymetrowego
spalonego. Poziom sędziowania jest obecnie mniej więcej równie tragiczny jak poziom
sportowy ekstraklasy. Przynajmniej w tym meczu błędy sędziowskie rozkładały
się mniej więcej równo na obie strony. Nie wiem, czy to statystyka, czy
efekt listu do Laty, czy odstawienia (niestety chyba tylko tymczasowego)
Szulca na boczny tor przez odpowiednie struktury, który zadziałał jak
"memento mori" na resztę...
Sam Boguski sporo wniósł do Wisły,
poza nim niezły mecz zagrali Brożek, Cantoro i Cebanu. Małecki w kratkę,
Marcelo w pepitkę, a Jop niestety całkiem dobrze. Niestety, bo jeszcze
ktoś wpadnie na pomysł, żeby go awaryjnie zatrzymać. Zagłębie próbowało,
chciało, ale przyjechało bez zębów, więc mogło sobie tylko pomlaskać.
Nieźle pokazał się Hanzel, ile mógł, tyle zrobił Ptak,

IMHO mógł więcej, w szczególności mógł zabrać Marcelo piłkę z głowy,
zamiast stać na lini bramkowej jak Sierotka Marysia i podziwiać. Bramkarz,
jeśli tylko dobrze wyczuwa lot piłki i potrafi się adekwatnie ustawić,
zawsze takie piłki powinien potrafić przynajmniej wypiąstkować, jeśli nie
złapać.
próbował mieszać
Kolendowicz, dawali się zauważyć Nhamoinesu i Świerczewski. W sumie
szkoda, że nie wyrównało, bo gwiazdki musiałyby się spocić i może byłoby
ciekawiej. Burliga nie zachwycił, ale też nie zagrał jakoś szczególnie
źle - fizycznie się trzyma, technicznie się trzyma, ale doświadczenia
boiskowego to mu brakuje sporo, więc dobrze, że wreszcie ma okazje je
zdobywać.

Pytanie co dalej? Przed Zagłębiem kolejna szopka z wyborem nowego trenera,
oraz pole do popisu dla prezesa, pełniącego obecnie rolę dyrektora
sportowego (stanowisko takowego zlikwidowano, żegnając się z poprzednio je
okupującym człowiekiem). Swoją drogą ciężko się ocenia dorobek dyrektorów sportowych. Łatwo jest
zapomnieć, w jakich warunkach pracują. Prezes/właściciel daje im kasę na
jednego grajka i każe kupić pięciu, mają być od razu do gry, najlepiej
znakomite nieokryte talenty, które dziś są za darmo a za dwa lata będą
warte po 2 mln euro. Więc taki dyrektor, z przygarścią miedziaków w ręce,
musi potem zachęcać ludzi do grania w prowincjonalnej lidze, bez
przedstawicieli ani w LM ani w PE, w kraju, którego reprezentacja gra w
międzynarodowych rozgrywkach od wielkiego dzwonu i tylko trzy mecze (z
czego jeden pożegnalno-towarzyski). O ile z pierwszej czy drugiej polskiej ligi można czasami kogoś ciekawego
wyciągać za relatywnie niewielkie pieniądze (a czasem się trafi Lewandowski
czy chociaż Traore), o tyle na międzynarodowym rynku z takimi atutami można
walczyć o grajków wzgardzonych przez Rumunów czy Czechów, a więc ósmy i
dziewiąty sort. I właściwie mieć pewność, że grajek ma poważne wady i oby
tylko nie były to niezaleczone kontuzje, które nawrócą w pierwszym meczu i
potrwają do końca kontraktu. Jak się do tego doda fakt, że polskie kluby
oszczędzają na skautach i monitoring tych talentów jest z konieczności
powierzchowny, ryzyko jest tym większe. A jeszcze klub pokroju Zagłębia musi prócz tego wszystkiego powalczyć także
z krajowymi rywalami. Jak grajek ma grać za grosze na światowym zadupiu, to
chyba lepiej w Wiśle czy Legii, gdzie jest chociaż jakaś mikroskopijna
szansa na występ (liczba pojedyncza nieprzypadkowa) w rozgrywkach
europejskich, niż na zadupiu zadupia, znanego tylko specjalistom od rynku
metali, graczom WGPW i polskim "fahowcom" od piłki nożnej. Tak więc Kozińskiego czeka ciężkie zadanie i tylko w "liście transferowej
Smudy" widzę jakąś nadzieję. Bez sensownego trenera i paru wzmocnień, zakładając realistycznie że
konkurencja się choć trochę wzmocni, może być bardzo ciężko.
Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 1:0 Nie powiniem narzekać, naprawdę, nie powinienem. Bo co się piśmiennie
odezwę, to kolejny mecz jest jeszcze gorszy. Mecz Śląska z Polonią był
męczący jak oranie zmarzniętego pola nosem, przerzucanie sześciu ton
węgla saperką albo dyskusja z Fortuną. No, dobra z tym ostatnim
przesadziłem - mecz nie odbija się potem niesmakiem przez parę dni. A
skoro już o meczu mowa... Polonia grała konsekwentnie, Śląsk
niekonsekwentnie, w Polonii myślał Mierzejewski, w Śląsku Mila, w
Polonii biegał Jaroń, w Śląsku biegał Gancarczyk, Bakero czegoś Polonię
nauczył, Tarasiewicz za to oduczył Śląsk tego, co było jego atutem w
zeszłym roku. Meczowym Jonaszem był obijany w każdy możliwy sposób Dudek
(widok Dudka z tamponami w nosie - potężny :-)), Biliński zrobił w 5
minut więcej niż Szewczuk przez dwa ostatnie mecze, sędzia główny jest
fujara, "dalszy" liniowy jest... se sami wpiszcie... ale sprawiedliwości
stało się zadość.

Uczestniczyłem ostatnio w realu w dyskusji o Śląsku, motyw przewodni "czy
na Oporowskiej (w sensie: przed otwarciem maślicko-pilczyckiego wypasu)
będą puchary"? Przebieg i podnoszone argumenty i wnioski były bardzo
ciekawe. Między innymi: liczba kibiców Śląska oceniana wg frekwencji stadionowej
jest sporo niedoszacowana, toteż są pewne widoki, że 40-totysięczny potwór
nie będzie świecić pustkami. Zwłaszcza jeśli wreszcie zmieni się polityka
klubu, która obecnie jest skrojona chyba raczej pod obecny stadionik i
obecne grupy kibiców tam przychodzących. Konkurencja chyba już się "nauczyła" gry Śląska, oraz wykluczania z gry
kluczowych postaci oraz odpowiedniego ustawiania się. To, plus osłabienie
zespołu (kontuzje, sytuacja kończenia się kontraktów, zapowiedzi braku
większych inwestycji w najbliższych latach, polityka równomiernego rozkładu
wynagrodzeń, łagodząca wprawdzie napięcia, ale też nie promująca
nadmiernego wysilania się) daje takie a nie inne rezultaty sportowe. Potencjał jest potężny, ale jego wykorzystanie jest rozplanowane na lata
późniejsze, od otwarcia stadionu i galerii handlowej począwszy. Do tego
czasu będzie realizowany jakiś "holding pattern", używając terminologii
wojskowej, gra na przetrwanie z olaniem wyników sportowych i promocyjnych. Piłkarze i Tarasiewicz zdają się to rozumieć i dostosowywać się.
Lech Poznań - Korona Kielce 2:0

Transmisja Ligi+ na Sopcaście wzięła się i zepsuła dźwiękowo, więc "w
oczekiwaniu na dalszy ciąg programu" puściłem sobie z odtworzenia mecz

Czyżby sławetny dekoder Philipsa? :-) Używam, chwalę sobie wszystko, poza
ceną i warunkami udostępnienia. --
CGC

Data: 2009-12-15 20:33:40
Autor: yamma
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
CGC wrote:

Swoją drogą ciężko się ocenia dorobek dyrektorów sportowych. Łatwo
jest zapomnieć, w jakich warunkach pracują. Prezes/właściciel daje im
kasę na jednego grajka i każe kupić pięciu, mają być od razu do gry,
najlepiej znakomite nieokryte talenty, które dziś są za darmo a za
dwa lata będą warte po 2 mln euro. Więc taki dyrektor, z przygarścią
miedziaków w ręce, musi potem zachęcać ludzi do grania w
prowincjonalnej lidze, bez przedstawicieli ani w LM ani w PE, w
kraju, którego reprezentacja gra w międzynarodowych rozgrywkach od
wielkiego dzwonu i tylko trzy mecze (z czego jeden
pożegnalno-towarzyski).

No patrz pan, a takiemu Petrescu z budżetem w wysokości 4 mln euro udało się załapać do fazy grupowej LM i teraz będą grać w LE. Dziwne, nie?
Nie. Nie zgodzam się z narzekaniami na brak pieniędzy w naszej lidze zwłaszcza, że od tego sezonu pieniądze jakie płyną z C+ są nieporównywalnie większe niż w poprzednich sezonach a poprawy nie widać. Najwiekszym problemem w naszej piłki jest wszechogarniająca głupota i indolencja ludzi związanych z polską ligą. Poczynając od działaczy, kończąc na właścicielach klubów. No weź mi wytłumacz, dlaczego taka Legia zamiast kupić 2 porządnych piłkarzy ściaga 10 pseudokopaczy, których po roku zwalnia? Ja sobie kiedyś zadałem trud i policzyłem. Wierz mi, te kwoty jakie wydano na kontrakty na takich piłkarzy jak Arru, Tito, Rocki i inni spokojnie wystarczyłyby na 2 dobrych grajków. No, czy to można inaczej wytłumaczyć jak skrajnym debilizmem działaczy z Łazienkowskiej?
Albo cytat z Grenia (już abstrahując od tego kim jest ten pan): "Do tej pory powszechna była opinia, że działacze lokalni to "leśne dziadki", "beton", który nie chce zmian w polskim futbolu. Przed niedzielnym zjazdem widzę jednak, że to kluby, szczególnie ekstraklasy, mają z tym problem. To ich przedstawiciele krzyczeli, że kluby to przedsiębiorstwa, że zależy im na rozwoju, transparentności, reformach, a teraz raczej nie poprą naszych postulatów. A przecież stanowią dużą siłę, bo 16 zespołów po dwóch delegatów to 32 głosy". No jak, kurcze, nazwać taką postawę? Toż to już wykracza poza definicję głupoty.
yamma

Data: 2009-12-15 21:20:34
Autor: CGC
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Dnia Tue, 15 Dec 2009 20:33:40 +0100, yamma napisał(a):

Swoją drogą ciężko się ocenia dorobek dyrektorów sportowych. Łatwo
jest zapomnieć, w jakich warunkach pracują. Prezes/właściciel daje im
kasę na jednego grajka i każe kupić pięciu, mają być od razu do gry,
najlepiej znakomite nieokryte talenty, które dziś są za darmo a za
dwa lata będą warte po 2 mln euro. Więc taki dyrektor, z przygarścią
miedziaków w ręce, musi potem zachęcać ludzi do grania w
prowincjonalnej lidze, bez przedstawicieli ani w LM ani w PE, w
kraju, którego reprezentacja gra w międzynarodowych rozgrywkach od
wielkiego dzwonu i tylko trzy mecze (z czego jeden
pożegnalno-towarzyski).

No patrz pan, a takiemu Petrescu z budżetem w wysokości 4 mln euro udało się załapać do fazy grupowej LM i teraz będą grać w LE. Dziwne, nie?
Nie. Nie zgodzam się z narzekaniami na brak pieniędzy w naszej lidze zwłaszcza, że od tego sezonu pieniądze jakie płyną z C+ są nieporównywalnie większe niż w poprzednich sezonach a poprawy nie widać. Najwiekszym problemem w naszej piłki

Ja powyżej nie rozstrzygam, co jest największym problemem polskiej piłki,
czy jakie są przyczyny obecnego stanu rzeczy. Zwyczajnie ów stan rzeczy
odnotowuję. Ale też choć mogę się zgodzić, że sensowność wydawania pieniędzy przez
kluby nie jest porywająca (choć też łatwo jest oceniać z ciepłego fotela, z
odpowiedniej perspektywy czasowej) to i tak pieniądze obecne w polskiej
odmianie biznesu piłarskiego są zwyczajnie śmieszne. Nawet Rumunia, o której przeciętny Polak wie tylko tyle, że jej głównym
towarem eksportowym są żebracy, ma kluby bogatsze od naszych. Poza tym taka już natura tego biznesu, że marnotrawstwo pieniędzy jest
nieuniknione, można nad nim tylko lepiej lub gorzej panować. Gdyby ktoś
teraz złamał nogę Ronaldo, to można by powiedzieć, że Real zmarnował kupę
kasy. Szukając nieznanych perspektywicznych graczy, na których się
najwięcej zarobi, nie sposób się nie pomylić. To jak gra na giełdzie. Na
każde nieodkryte cudowne dziecko futbolu przypadają legiony przeciętniaków,
z których część złapie kontuzje, część strafi formę, część przestanie się
rozwijać, a część uda się sprzedać z jakimśtam zyskiem czy przynajmniej
wyjść na nich na zero. --
CGC

Data: 2009-12-15 20:48:57
Autor: gienio
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
I powiedział(a) CGC:

Przed Zagłębiem kolejna szopka z wyborem nowego trenera,

A taka ciekawostka ze do klubu swoje CV przeslal Javier Clemente

Data: 2009-12-16 09:19:50
Autor: AJK
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
15-12-2009  o godz. 19:58 CGC napisał:

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0

Nudne, znowu minimalistyczne ale zasłużone zwycięstwo Wisły, ambitna
postawa Zagłębia i szkoda, że gol Boguskiego nie został uznany. Szkoda,
bo może byłoby więcej niż 1:0, a poza tym sama bramka była efektowna. I
- co ważniejsze - zdobyta prawidłowo.

Fakt. Możemy zaznaczyć w kalendarzu pierwszy od niepamiętnych (tzn. ja
nie pamiętam :-) czasów poważny błąd sędziowski na korzyść Zagłębia. Sędziego bronią dwie rzeczy -- do spalonego brakowało jakieś pół metra,
tyle to się można pomylić, no i ten błąd nie wypaczył wyniku. Można
też interpretować tę sytuację jako pewnego rodzaju sprawiedliwość
dziejową, za uznaną pierwszą bramkę w pierwszym meczu Zagłębia z
Wisłą, z trzymetrowego spalonego.

Sędziego nic nie broni, bo bierze spore pieniądze właśnie za to, żeby w
takich sytuacjach się nie mylić. Takiego spalonego to mógłbym wybaczyć w
przypadku podania na czterdzieści metrów, gdzie trzeba by robić
gigantycznego zeza rozbieżnego, żeby sobie zgrać podającego i
przyjmującego, ewentualnie można by wybaczyć, gdyby Boguski był
zasłonięty przez fefnastu graczy (kiedyś na derbach była taka sytuacja,
też z Boguskim). Ale w tej sytuacji pole widzenie było czyste, odległości
wyraźne, sędzia ustawiony idealnie... Jeśli w takiej sytuacji sędzia nie
potrafi dobrze ocenić, to w jakiej będzie umiał?
Poziom sędziowania jest obecnie mniej więcej równie tragiczny jak
poziom sportowy ekstraklasy. Przynajmniej w tym meczu błędy
sędziowskie rozkładały się mniej więcej równo na obie strony. Nie
wiem, czy to statystyka, czy efekt listu do Laty, czy odstawienia
(niestety chyba tylko tymczasowego) Szulca na boczny tor przez
odpowiednie struktury, który zadziałał jak "memento mori" na resztę...
 Zaraz, a to struktury wydały jakis komunikat czy decyzję? Bo jakoś nie
zarejestrowałem i ciągle jestem na etapie "odsunięcia Szulca przez
Grzesia, bo się Franio zezłościł".
A ilość błędów sędziowskich, błędów wpływających także na wynik meczu,
błędów w wykonaniu teoretycznie dobrych arbitrów było ostatnio tyle, że
hasła "sędzia też człowiek" czy inne uspokajające zaczynają mnie powoli
irytować, a odżywają powoli upiory z dawnbych czasów czyli myśli, że
cosik tu, panie dzieju, jednak śmierdzi.

 
Sam Boguski sporo wniósł do Wisły, poza nim niezły mecz zagrali
Brożek, Cantoro i Cebanu. Małecki w kratkę, Marcelo w pepitkę, a Jop
niestety całkiem dobrze. Niestety, bo jeszcze ktoś wpadnie na pomysł,
żeby go awaryjnie zatrzymać. Zagłębie próbowało, chciało, ale
przyjechało bez zębów, więc mogło sobie tylko pomlaskać. Nieźle
pokazał się Hanzel, ile mógł, tyle zrobił Ptak,

IMHO mógł więcej, w szczególności mógł zabrać Marcelo piłkę z głowy,
zamiast stać na lini bramkowej jak Sierotka Marysia i podziwiać.
Bramkarz, jeśli tylko dobrze wyczuwa lot piłki i potrafi się
adekwatnie ustawić, zawsze takie piłki powinien potrafić przynajmniej
wypiąstkować, jeśli nie złapać.

Oj, chyba nie mógł. To nie było jak po rogu, że bramkarz ma metr-dwa
"szerokości" na reakcję, tu piłka dochodziła od środka boiska i z góry na
dół, więc albo się trafia idealnie w punkt, w miejsce i w czas, albo
następuje kompromitacja, bo piłka sama wpada do siatki. Niewielu
bramkarzy zdecydowałoby się na próbę wyjścia do interwencji, a reakcja na
tak mocny strzał z 2-3 metrów - to chyba musiałby być jakiś robocop, a
nie Ptak. Dla mnie ta piłka pozostawała poza możliwościami bramkarza
Zagłębia (który - zgódźmy się - jest zawodnikiem ze średniej strefy
stanów średnich, nawet jak na polską ligę). Natomiast obrońcy - o, tych by należało wybatożyć po portfelu, bo
pozwolili Marcelo na wszystko.
O ile z pierwszej czy drugiej polskiej ligi można czasami kogoś ciekawego
wyciągać za relatywnie niewielkie pieniądze (a czasem się trafi Lewandowski
czy chociaż Traore), o tyle na międzynarodowym rynku z takimi atutami można
walczyć o grajków wzgardzonych przez Rumunów czy Czechów, a więc ósmy i
dziewiąty sort. I właściwie mieć pewność, że grajek ma poważne wady i oby
tylko nie były to niezaleczone kontuzje, które nawrócą w pierwszym meczu i
potrwają do końca kontraktu. Jak się do tego doda fakt, że polskie kluby
oszczędzają na skautach i monitoring tych talentów jest z konieczności
powierzchowny, ryzyko jest tym większe.

To jest temat na odrębny, długaśny wątek z sześcioma teoriami, setką
przykładów, parunastoma epitatami i dwoma plonkami :-)


A jeszcze klub pokroju Zagłębia musi prócz tego wszystkiego powalczyć także
z krajowymi rywalami. Jak grajek ma grać za grosze na światowym zadupiu, to
chyba lepiej w Wiśle czy Legii, gdzie jest chociaż jakaś mikroskopijna
szansa na występ (liczba pojedyncza nieprzypadkowa) w rozgrywkach
europejskich, niż na zadupiu zadupia, znanego tylko specjalistom od rynku
metali, graczom WGPW i polskim "fahowcom" od piłki nożnej.

Z drugiej strony szansa na pierwszy skład w Wiśle czy Legii jest mizerna,
a mało kto godzi się na możliwość przesiedzenia połowy sezonu na ławie.
Jak grasz to zawsze możesz błysnąć, dostać awans do kadry, przejść do
lepszego klubu, jak nie grasz... to nie możesz (pomijając powody siedzeia
na ławce, bo to też temat rzeka)  
Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 1:0


Konkurencja chyba już się "nauczyła" gry Śląska, oraz wykluczania z gry
kluczowych postaci oraz odpowiedniego ustawiania się. To, plus osłabienie
zespołu (kontuzje, sytuacja kończenia się kontraktów, zapowiedzi braku
większych inwestycji w najbliższych latach, polityka równomiernego rozkładu
wynagrodzeń, łagodząca wprawdzie napięcia, ale też nie promująca
nadmiernego wysilania się) daje takie a nie inne rezultaty sportowe. Potencjał jest potężny, ale jego wykorzystanie jest rozplanowane na lata
późniejsze, od otwarcia stadionu i galerii handlowej począwszy. Do tego
czasu będzie realizowany jakiś "holding pattern", używając terminologii
wojskowej, gra na przetrwanie z olaniem wyników sportowych i promocyjnych. Piłkarze i Tarasiewicz zdają się to rozumieć i dostosowywać się.

No to żeby się na tym nie przejechali, bo konkurencja nie śpi, w
przyszłym sezonie może być jeszcze trudniej i dwie kontuzje więcej, dwa
fochy Gancarczyka więcej i może się okazać, że Śląsk się broni przed
spadkiem - już teraz ma problem z wyjazdami (3 punkty w ośmiu meczach),
niech jeszcze zdarzą mu się wpadki w domu (a przy tak przeciętnej grze
nie będzie o to trudno) i może być cieplutko. O spadku Górnika też nikt
nie myślał.


Lech Poznań - Korona Kielce 2:0

Transmisja Ligi+ na Sopcaście wzięła się i zepsuła dźwiękowo, więc "w
oczekiwaniu na dalszy ciąg programu" puściłem sobie z odtworzenia mecz

Czyżby sławetny dekoder Philipsa? :-) Używam, chwalę sobie wszystko, poza
ceną i warunkami udostępnienia.

A nie wiem, co - Lajkonik jestem, siadam przed monitorem, klikam na linki
i ogląam. Albo nie :-) Obraz był, dźwięku nie było - przy meczu to
jeszcze można jakoś strawić, ale oglądać programy podsumowujące bez głosu
- to ponad moje siły. Komuś się coś popsuło, ale mecz Lecha z Koroną już
na szczęście miałem na dysku i to z dźwiękiem, (a w zapasie zaległe
odcinki "Castle'a" :-)) więc czasy nie zmarnowałem, a L+ obejrzałem sobie
przy niedzielnym śniadaniu.


--
AJK

Data: 2009-12-16 10:44:27
Autor: Cavallino
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Użytkownik "AJK" <to-co-w-podpisie@post.pl> napisał w wiadomości news:

IMHO mógł więcej, w szczególności mógł zabrać Marcelo piłkę z głowy,
zamiast stać na lini bramkowej jak Sierotka Marysia i podziwiać.
Bramkarz, jeśli tylko dobrze wyczuwa lot piłki i potrafi się
adekwatnie ustawić, zawsze takie piłki powinien potrafić przynajmniej
wypiąstkować, jeśli nie złapać.

Oj, chyba nie mógł. To nie było jak po rogu, że bramkarz ma metr-dwa
"szerokości" na reakcję, tu piłka dochodziła od środka boiska i z góry na
dół, więc albo się trafia idealnie w punkt, w miejsce i w czas, albo
następuje kompromitacja, bo piłka sama wpada do siatki.

Miał do piłki ze dwa razy bliżej niż Marcelo i nikogo w polu rażenia.
Bramka Ptaka ewidentna.

Data: 2009-12-16 11:13:17
Autor: tees
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:hgaa5t$cuc$1news.onet.pl...

Miał do piłki ze dwa razy bliżej niż Marcelo i nikogo w polu rażenia.
Bramka Ptaka ewidentna.

Ilość poprawnie wykonywanych rzutów wolnych w polskiej lidze jest tak niska, że takie zagranie (jak akurat komuś wyjdzie) zawsze będzie budziło popłoch wśród bramkarzy ;)

pzdrw
tees

Data: 2009-12-16 11:19:21
Autor: Cavallino
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Użytkownik "tees" <ra2k@_wywal_poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hgabru$hdv$1news.onet.pl...

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:hgaa5t$cuc$1news.onet.pl...

Miał do piłki ze dwa razy bliżej niż Marcelo i nikogo w polu rażenia.
Bramka Ptaka ewidentna.

Ilość poprawnie wykonywanych rzutów wolnych w polskiej lidze jest tak niska, że takie zagranie (jak akurat komuś wyjdzie) zawsze będzie budziło popłoch wśród bramkarzy ;)

Akurat w przypadku Brożka sprawa ostatnio jest powtarzalna, więc powinien Ptak się tego spodziewać i interweniować.

Data: 2009-12-16 12:56:44
Autor: tees
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:hgac7a$idm$1news.onet.pl...

Akurat w przypadku Brożka sprawa ostatnio jest powtarzalna, więc powinien Ptak się tego spodziewać i interweniować.

Zobaczymy. Na razie w przypadku Brożka to "ostatnio" tyczy się na dobrą sprawę dwóch spotkań, które faktycznie zagrał świetnie. Reszta była rózna...

pzdrw
tees

Data: 2009-12-16 13:37:35
Autor: Cavallino
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Użytkownik "tees" <ra2k@_wywal_poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:hgahtt$3b8$1news.onet.pl...

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:hgac7a$idm$1news.onet.pl...

Akurat w przypadku Brożka sprawa ostatnio jest powtarzalna, więc powinien Ptak się tego spodziewać i interweniować.

Zobaczymy. Na razie w przypadku Brożka to "ostatnio" tyczy się na dobrą sprawę dwóch spotkań, które faktycznie zagrał świetnie.

Mało?
Ilu jest grajków w lidze którzy tak potrafią o wyniku zdecydować, zwłaszcza grających na obronie?
Pytanie jest inne - dlaczego wcześniej tak nie grał?

Data: 2009-12-16 13:54:56
Autor: tees
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze

Użytkownik "Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> napisał w wiadomości news:hgakmg$b71$1news.onet.pl...

Pytanie jest inne - dlaczego wcześniej tak nie grał?

Właśnie odpowiedź na to pytanie sugeruje mi, żeby na razie nie wychwalać go pod niebiosa ;) Jak to mówił jeden z trenerów, za którym nie przepadałem, ale tu sie mogę zgodzić: nawet dobrzy zawodnicy grający w Polsce wyczuwają szybko że mogą sobie odpuścić i grać na 50% umiejętności, bo na taką ligę w zupełności to wystarczy.

Tak więc jeśli Skorża nie będzie profilaktycznie op*** Piotrka w co trzecim meczu, to jego motywacja może szybko wrócić do zwykłego poziomu.

pzdrw
tees

Data: 2009-12-16 16:54:35
Autor: CGC
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Dnia Wed, 16 Dec 2009 09:19:50 +0100, AJK napisał(a):

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0

Nudne, znowu minimalistyczne ale zasłużone zwycięstwo Wisły, ambitna
postawa Zagłębia i szkoda, że gol Boguskiego nie został uznany. Szkoda,
bo może byłoby więcej niż 1:0, a poza tym sama bramka była efektowna. I
- co ważniejsze - zdobyta prawidłowo.

Fakt. Możemy zaznaczyć w kalendarzu pierwszy od niepamiętnych (tzn. ja
nie pamiętam :-) czasów poważny błąd sędziowski na korzyść Zagłębia. Sędziego bronią dwie rzeczy -- do spalonego brakowało jakieś pół metra,
tyle to się można pomylić, no i ten błąd nie wypaczył wyniku. Można
też interpretować tę sytuację jako pewnego rodzaju sprawiedliwość
dziejową, za uznaną pierwszą bramkę w pierwszym meczu Zagłębia z
Wisłą, z trzymetrowego spalonego.

Sędziego nic nie broni, bo bierze spore pieniądze właśnie za to, żeby w
takich sytuacjach się nie mylić. Takiego spalonego to mógłbym wybaczyć w
przypadku podania na czterdzieści metrów, gdzie trzeba by robić
gigantycznego zeza rozbieżnego, żeby sobie zgrać podającego i
przyjmującego, ewentualnie można by wybaczyć, gdyby Boguski był
zasłonięty przez fefnastu graczy (kiedyś na derbach była taka sytuacja,
też z Boguskim). Ale w tej sytuacji pole widzenie było czyste, odległości
wyraźne, sędzia ustawiony idealnie... Jeśli w takiej sytuacji sędzia nie
potrafi dobrze ocenić, to w jakiej będzie umiał?

No dobrze, zatem co proponujesz jako solucję? Chyba tylko import sędziów z
sąsiednich krajów wchodzi w grę, bo chyba nie przywrócenie do sędziowania
sprzedawczyków? Japończycy całkiem nieźle sędziowali. Może by znowu jakąś
wymianę uskutecznić? Np. Szulca widziałbym w Afganistanie. Erytrea, Somalia
czy Liberia też są na pewno piękne o tej porze roku.
Poziom sędziowania jest obecnie mniej więcej równie tragiczny jak
poziom sportowy ekstraklasy. Przynajmniej w tym meczu błędy
sędziowskie rozkładały się mniej więcej równo na obie strony. Nie
wiem, czy to statystyka, czy efekt listu do Laty, czy odstawienia
(niestety chyba tylko tymczasowego) Szulca na boczny tor przez
odpowiednie struktury, który zadziałał jak "memento mori" na resztę...
 Zaraz, a to struktury wydały jakis komunikat czy decyzję? Bo jakoś nie
zarejestrowałem i ciągle jestem na etapie "odsunięcia Szulca przez
Grzesia, bo się Franio zezłościł".

Kolegium Sędziów odstawiło Szulca na boczny tor do końca 2009 niezależnie
od Grzesia i Frania. Ale dzisiejszy news zwyczajnie zabrał mi oddech: http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/2009/12/16/slaby-sedzia-awansowany-na-zawodowego/

Nie mam pytań po prostu. Chyba że o najbliższy sklep z bronią.
A ilość błędów sędziowskich, błędów wpływających także na wynik meczu,
błędów w wykonaniu teoretycznie dobrych arbitrów było ostatnio tyle, że
hasła "sędzia też człowiek" czy inne uspokajające zaczynają mnie powoli
irytować, a odżywają powoli upiory z dawnbych czasów czyli myśli, że
cosik tu, panie dzieju, jednak śmierdzi.

Ja się przy bronieniu sędziów nie upieram wcale, w tym sezonie wkurzyli
mnie jak mało kiedy. Chętnie zobaczyłbym systemowe rozwiązanie
nabrzmiewającego problemu marnego sędziowania, ale też nie mam złudzeń co
do zdolności Grzesia w tym zakresie. Facet nie potrafi zbudować zdania po
polsku, a co dopiero sensownego rozwiązania. A jeśli alternatywą i szansą
na zmiany ma być Greń, to dziękuję bardzo, zamieni stryjek siekierkę na
kijek a PZPN jak dryfował, tak dryfować będzie.
Sam Boguski sporo wniósł do Wisły, poza nim niezły mecz zagrali
Brożek, Cantoro i Cebanu. Małecki w kratkę, Marcelo w pepitkę, a Jop
niestety całkiem dobrze. Niestety, bo jeszcze ktoś wpadnie na pomysł,
żeby go awaryjnie zatrzymać. Zagłębie próbowało, chciało, ale
przyjechało bez zębów, więc mogło sobie tylko pomlaskać. Nieźle
pokazał się Hanzel, ile mógł, tyle zrobił Ptak,

IMHO mógł więcej, w szczególności mógł zabrać Marcelo piłkę z głowy,
zamiast stać na lini bramkowej jak Sierotka Marysia i podziwiać.
Bramkarz, jeśli tylko dobrze wyczuwa lot piłki i potrafi się
adekwatnie ustawić, zawsze takie piłki powinien potrafić przynajmniej
wypiąstkować, jeśli nie złapać.

Oj, chyba nie mógł. To nie było jak po rogu, że bramkarz ma metr-dwa
"szerokości" na reakcję, tu piłka dochodziła od środka boiska i z góry na
dół, więc albo się trafia idealnie w punkt, w miejsce i w czas, albo
następuje kompromitacja, bo piłka sama wpada do siatki. Niewielu
bramkarzy zdecydowałoby się na próbę wyjścia do interwencji, a reakcja na
tak mocny strzał z 2-3 metrów - to chyba musiałby być jakiś robocop, a
nie Ptak. Dla mnie ta piłka pozostawała poza możliwościami bramkarza
Zagłębia (który - zgódźmy się - jest zawodnikiem ze średniej strefy
stanów średnich, nawet jak na polską ligę). Natomiast obrońcy - o, tych by należało wybatożyć po portfelu, bo
pozwolili Marcelo na wszystko.

Cóż, oglądam co jakiś czas mecze Premiership, gdzie nie takie piłki się
wyciąga. Obrońcy niewątpliwie zawinili, ale bramkarz też czystego sumienia
nie powinien mieć. --
CGC

Data: 2009-12-16 18:04:35
Autor: Marcin Kasperski
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
No dobrze, zatem co proponujesz jako solucję? Chyba tylko import sędziów z
sąsiednich krajów wchodzi w grę,

Jeśli dobrze pamiętam co pisano o aferze korupcyjnej, to Słowaków (czy
może Czechów) nasz dzielny postrzygacz bez problemu kupił. Nic natomiast
nie pisano by ponieśli jakąkolwiek odpowiedzialność.

Japończycy całkiem nieźle sędziowali.

To jest jakiś trop, chyba idealny - Japończycy nic a nic nie mówią po
polsku, u siebie zarabiają dobrze (więc ewentualny bakszysz musiałby być
naprawdę spory) a na doczepkę wycieczka do Polski jest dla nich
atrakcyjna turystycznie a troszeńkę nawet piłkarsko.

Kogóşby tu jeszcze? Chiny? Meksyk? Egipt? Emiraty?

Ale dzisiejszy news zwyczajnie zabrał mi oddech: http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/2009/12/16/slaby-sedzia-awansowany-na-zawodowego/

Nada dumat' pozitiwna! Może będzie pierwszym zawodowym sędzią w trzeciej
lidze?

Cóż, oglądam co jakiś czas mecze Premiership, gdzie nie takie piłki się
wyciąga.

Ojżesz, to jakbyś się czepiał ogniskowego gitarzysty że nie umie zagrać
solĂłwki a'la Hendrix.

Data: 2009-12-16 20:41:43
Autor: CGC
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Dnia Wed, 16 Dec 2009 18:04:35 +0100, Marcin Kasperski napisał(a):

Cóż, oglądam co jakiś czas mecze Premiership, gdzie nie takie piłki się
wyciąga.

Ojżesz, to jakbyś się czepiał ogniskowego gitarzysty że nie umie zagrać
solówki a'la Hendrix.

Ostatnią powtórkę polecam (sam koniec filmiku), to jest mniej więcej z
perspektywy bramkarza:
http://ekstraklasa.tv/ekstraklasa/10,100950,7357961,17__kolejka__Wisla___Zaglebie_1_0__Marcelo__1_0_.html

To aż taka lupa nie była, żeby nie podejść kawałek i nie zrobić
czegokolwiek, choćby pajacyka, jeśli nie piąstkowania. A Ptasiek się
położył, jakby się układał do masażu. Pewnie zostawił to licząc na interwencję obrońców i się przeliczył. --
CGC

Data: 2009-12-16 18:58:11
Autor: AJK
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
16-12-2009  o godz. 16:54 CGC napisał:

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 1:0
(...)
Sędziego bronią dwie rzeczy -- do spalonego brakowało jakieś pół metra,
tyle to się można pomylić, no i ten błąd nie wypaczył wyniku. Można
też interpretować tę sytuację jako pewnego rodzaju sprawiedliwość
dziejową, za uznaną pierwszą bramkę w pierwszym meczu Zagłębia z
Wisłą, z trzymetrowego spalonego.

Sędziego nic nie broni, bo bierze spore pieniądze właśnie za to, żeby
w takich sytuacjach się nie mylić. Takiego spalonego to mógłbym
wybaczyć w przypadku podania na czterdzieści metrów, gdzie trzeba by
robić gigantycznego zeza rozbieżnego, żeby sobie zgrać podającego i
przyjmującego, ewentualnie można by wybaczyć, gdyby Boguski był
zasłonięty przez fefnastu graczy (kiedyś na derbach była taka
sytuacja, też z Boguskim). Ale w tej sytuacji pole widzenie było
czyste, odległości wyraźne, sędzia ustawiony idealnie... Jeśli w
takiej sytuacji sędzia nie potrafi dobrze ocenić, to w jakiej będzie
umiał?

No dobrze, zatem co proponujesz jako solucję? Chyba tylko import
sędziów z sąsiednich krajów wchodzi w grę, bo chyba nie przywrócenie
do sędziowania sprzedawczyków? Japończycy całkiem nieźle sędziowali.
Może by znowu jakąś wymianę uskutecznić? Np. Szulca widziałbym w
Afganistanie. Erytrea, Somalia czy Liberia też są na pewno piękne o
tej porze roku.

Doraźnie? Wymiana nie byłaby głupia, ale bardziej sensowne byłoby chyba
poszerzenia bazy rodzimych arbitrów, zwiększenie konkurencji także tutaj.
Ekstraklasa S.A. aż przebierała nóżkami do wyjęcia z PZPN procesu
licencyjnego, fajnie byłoby, gdyby zaangażowała się w proces szkolenia
sędziów (jako "ko-"), finansowo czy merytorycznie, obojętnie. Zresztą tu nie chodzi o jakieś idealne działania, które wyeliminują takie
błędy, bo ich nie wyeliminują, a przynajmniej nie szybko. Czynnik ludzki
i te rzeczy... Bardziej chodzi o kwestię "w jakich sytuacjach tłumaczymy
sędziego", jakie błędy mu wybaczamy. Podałem dawny przykład z derbowym
Boguskim, bo tam była sytuacja o wiele trudniejsza do oceny i wyłapania
(choć i wtedy pisałem, że za to liniowy bierze kasę, żeby widzieć i
sygnalizować). W przypadku meczu z Zagłębiem sytuacja była podręcznikowa,
więc po prostu nie zgadzam się na podejście "sędziego broni to, że...". W
tym przypadku nic go nie broni. Podobnie jak nic nie broniło liniowego,
który w meczu z Jagiellonią pokazał pierwszego karnego dla Jagiellonii.
Głównego ewentualnie mogło bronić ustawienie, ale dla liniowego
absolutnie nie było ekskjuzów.
Poziom sędziowania jest obecnie mniej więcej równie tragiczny jak
poziom sportowy ekstraklasy. Przynajmniej w tym meczu błędy
sędziowskie rozkładały się mniej więcej równo na obie strony. Nie
wiem, czy to statystyka, czy efekt listu do Laty, czy odstawienia
(niestety chyba tylko tymczasowego) Szulca na boczny tor przez
odpowiednie struktury, który zadziałał jak "memento mori" na resztę...
 Zaraz, a to struktury wydały jakis komunikat czy decyzję? Bo jakoś nie
zarejestrowałem i ciągle jestem na etapie "odsunięcia Szulca przez
Grzesia, bo się Franio zezłościł".

Kolegium Sędziów odstawiło Szulca na boczny tor do końca 2009 niezależnie
od Grzesia i Frania.

O, to musiałem przegapić. Rzuciłbyś jakimś linkiem, pliz? 
Ale dzisiejszy news zwyczajnie zabrał mi oddech: http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/2009/12/16/slaby-sedzia-awansowany-na-zawodowego/

Pffffhyhyhyhyhy :-)


A ilość błędów sędziowskich, błędów wpływających także na wynik meczu,
błędów w wykonaniu teoretycznie dobrych arbitrów było ostatnio tyle,
że hasła "sędzia też człowiek" czy inne uspokajające zaczynają mnie
powoli irytować, a odżywają powoli upiory z dawnbych czasów czyli
myśli, że cosik tu, panie dzieju, jednak śmierdzi.

Ja się przy bronieniu sędziów nie upieram wcale, w tym sezonie wkurzyli
mnie jak mało kiedy. Chętnie zobaczyłbym systemowe rozwiązanie
nabrzmiewającego problemu marnego sędziowania, ale też nie mam złudzeń co
do zdolności Grzesia w tym zakresie. Facet nie potrafi zbudować zdania po
polsku, a co dopiero sensownego rozwiązania. A jeśli alternatywą i szansą
na zmiany ma być Greń, to dziękuję bardzo, zamieni stryjek siekierkę na
kijek a PZPN jak dryfował, tak dryfować będzie.

Najgorsze jest to, że nie ma młodej alternatywy, młodego pokolenia
sędziów, działaczy, ekspiłkarzy, menadżerów (niekoniecznie piłkarskich)
czy kogo tam, takich między 30 a 45, którzy byliby się w stanie zebrać,
dogadać, opracować program i wyjść przed szereg (albo nawet wejść z
mandatami na zjazd) ławą i z okrzykiem "Oto my i nasz kompleksowy pomysł
na kurację".
Pewnie by i tak nie przeszli (choć kto wie - poparcie klubów Ekstrakalsy
i I ligi mogliby dostać), ale przynajmniej by ta altermatywa była i
byłoby o czym dyskutować, kogo przeciwstawiać betonowi itd.
IMHO mógł więcej, w szczególności mógł zabrać Marcelo piłkę z głowy,
zamiast stać na lini bramkowej jak Sierotka Marysia i podziwiać.
Bramkarz, jeśli tylko dobrze wyczuwa lot piłki i potrafi się
adekwatnie ustawić, zawsze takie piłki powinien potrafić przynajmniej
wypiąstkować, jeśli nie złapać.

Oj, chyba nie mógł. To nie było jak po rogu, że bramkarz ma metr-dwa
"szerokości" na reakcję, tu piłka dochodziła od środka boiska i z
góry na dół, więc albo się trafia idealnie w punkt, w miejsce i w
czas, albo następuje kompromitacja, bo piłka sama wpada do siatki.
Niewielu bramkarzy zdecydowałoby się na próbę wyjścia do interwencji,
a reakcja na tak mocny strzał z 2-3 metrów - to chyba musiałby być
jakiś robocop, a nie Ptak. Dla mnie ta piłka pozostawała poza
możliwościami bramkarza Zagłębia (który - zgódźmy się - jest
zawodnikiem ze średniej strefy stanów średnich, nawet jak na polską
ligę). Natomiast obrońcy - o, tych by należało wybatożyć po portfelu, bo
pozwolili Marcelo na wszystko.

Cóż, oglądam co jakiś czas mecze Premiership, gdzie nie takie piłki się
wyciąga. Obrońcy niewątpliwie zawinili, ale bramkarz też czystego sumienia
nie powinien mieć.

Jeśli winą Ptaka jest, że nie gra na pozimie Premiership, to ja go
rozgrzeszam. Wyżej nerek nie podleci, mimo że Ptak :-) Powtórzę się: dla Ptaka była to interwencja ryzykowna, dla obrońców bułka
z masłem. Wystarczyło, żeby pilnowali Marcelo. Och, nawet nie jego, tylko
pozycji. I nawet nie musieli skakać, wystarczyło stać gdzie trzeba albo
ciut się przesunąć.

--
AJK

Data: 2009-12-16 20:34:46
Autor: CGC
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
Dnia Wed, 16 Dec 2009 18:58:11 +0100, AJK napisał(a):

Kolegium Sędziów odstawiło Szulca na boczny tor do końca 2009 niezależnie
od Grzesia i Frania.

O, to musiałem przegapić. Rzuciłbyś jakimś linkiem, pliz?

Ostatni akapit:
http://www.sports.pl/Pilka-nozna/Szulc-nie-poprowadzi-Zaglebia-z-Lechia,artykul,63767,1,728.html

To samo zdanie jest w kilkunastu serwisach, źródło to prawdopodobnie PAP.
Niestety ani PAP ani PZPN nie ułatwiają zbytnio dostępu do swoich
archiwalnych materiałów. Najnowszy oficjalny komunikat PZPN o odsunięciu sędziego "ze względu na
słabą formę" jaki udało mi się znaleść datuje się na czasy istnienia Orange
Ekstraklasy. Autorowi strony pzpn.pl (a zwłaszcza wyszukiwarki) przydałby
się prezent pod choinkę pod tytułem "Moje pierwsze webowe ABC" bo taki z
niego programista jak z Szulca sędzia. Tu mamy pewien wgląd w przebieg procesów intelektualnych prezesa Summersa i
kolejne dowody na jego niezwykłą błyskotliwość i umiejętność podejmowania
od ręki przemyślanych decyzji: http://www.sports.pl/Pilka-nozna/Szef-Zaglebia-napisal-do-PZPN-list-krytykujacy-arbitra-Marcina-Szulca,artykul,63199,1,728.html

W każdym razie PZPN najwyraźniej uważa, że Szulcowi wystarczą dwa mecze
odpoczynku, awans i podwyżka za karę. Na pewno cała społeczność sędziów
drży z przerażenia i modli się żarliwie, żeby ich taka okrutna kara nie
spotkała. --
CGC

Data: 2009-12-17 01:21:21
Autor: AJK
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
16-12-2009  o godz. 20:34 CGC napisał:


Kolegium Sędziów odstawiło Szulca na boczny tor do końca 2009 niezależnie
od Grzesia i Frania.

O, to musiałem przegapić. Rzuciłbyś jakimś linkiem, pliz?

Ostatni akapit:
http://www.sports.pl/Pilka-nozna/Szulc-nie-poprowadzi-Zaglebia-z-Lechia,artykul,63767,1,728.html

To samo zdanie jest w kilkunastu serwisach, źródło to prawdopodobnie
PAP. Niestety ani PAP ani PZPN nie ułatwiają zbytnio dostępu do swoich
archiwalnych materiałów.

A, to rzeczywiście mogłem przegapić. Bo smodzielnego tekstu na ten temat
nie pamiętam, mój OneNOte twierdzi, że nic takiego nie ma. Dzięki za
podrzucenie/przypomnienie.

Wiesz, potem przyjdzie wiosna, wszystko odmarznie, odtaja... może nawet
Szulc.

--
AJK (czy "odtaje"?)

Data: 2009-12-17 01:26:45
Autor: AJK
[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze
17-12-2009  o godz. 1:21 napisałem:

Wiesz, potem przyjdzie wiosna, wszystko odmarznie, odtaja... może nawet
Szulc.

A to odnosiło się do ostatniego akapitu Twojego posta, który to akapit
wyciąłem w chwili pomroczności mroźnej :-)


--
AJK

[2009-12-11-13] kolejka 17 - pozostałe mecze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona