Tradycyjnie - uzupełnienie kolejki ligowej. Dla porządku, dla zabawy i
żeby każdy zespół ekstraklasy miał swoje miejsce w grupowych rozmowach.


Odra Wodzisław - Łódzki KS 0:1

Polska liga w pełnej krasie szarzyzny. W roli samopomocy chłopskiej
wystąpił Adam Stachowak, który czerwoną kartkę zarobił tak głupio, że
ino siąść und weinen. Tym bardziej, że wszystkie znaki na niebie i ziemi
wskazują, że nawet gdyby puścił Drumlaka - szanse na zdobycie bramki
były... powiedzmy, że nie były aż takie. Djenicia - zanim zacznę chwalić
- poproszę jeszcze w dwóch-trzech meczach, Świerczewski zaskoczył mnie
na bardzo duży plus, Wyparło wraca do formy (i to jest komplement),
Czerkas też (i to nie jest), Gevorgyan zrobił, co do niego należało i
zrobił to ładnie, Papeckys jest fujara
Karny był ewidentny. Sędzia też jest fujara.
ŁKS zagrał jak za Chojnackiego, a co do Wieczorka... Powiedzmy, że
zasłużył na wielki pomnik w Zabrzu :-)
Sytuacja w dole tabeli skomplikowała się mocno - i to bardzo dobrze. Za
tydzień Odra gra na wyjeździe z Legią i raczej ajlawiu, a ŁKS podejmuje
Cracovię i mecz może być ciekawy. Choć i tak wygra Cracovia. Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1

Jak na polską ligę - całkiem przyzwoity mecz. Wszystkim się chciało...
dobra, prawie wszystkim. W każdym razie było widać, że Śląsk chce gonić
czołówkę, a Lechia chce uciec przed spadkowiczami :-) Z biegania coś
wynikało, dobra akcja nadziewała się na dobrą obronę, aż przyszła 52
minuta i "ześmiałem się ze śmiechu jak pszczoła". Za to strzał
Kowalczyka ładny i zasłużony, bo akurat Kowalczyk haruje w każdym meczu
za czterech. Remis zasłużony. W Lechii nieźle pokazał się Surma,
baaardzo nierówno zagrał Buzała, Wołąkiewicz podobno grał, a na widok
Kapsy niejeden szczypał się w łydkę. Z Cvirika mogą być ludzie. W Śląsku
nieźle zagrał Fojut, kolejne bardzo dobre spotkanie zaliczył Mila,
rozczarowali mnie Janusz Gancarczyk i Łudziński, Klofik raz nieźle, raz
wprost przeciwnie. W XIX kolejce Lechia gra z Ruchem i ja bym raczej stawiał na Lechię, a
Śląsk podejmuje Polonię... Ze względu na własne boisko skłaniałbym się
ku Śląskowi, ale z Polonią nigdy nic nie wiadomo. Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia 3:0

I to wcale nie jest niespodzianka. Jagiellonia nadrobiła straty
personalne i to w takim stylu, że Kojašević - podstawowy gracz jesienią
- usiadł na ławce. Arka... cóż, stara bieda i skład zupełnie nie na
ekstraklasę. Znaczy, może ewentualnie i nawet, ale przywiązanie
Michniewicza do niektórych nazwisk zaczyna mnie wpieprzać. W Jagiellonii
widać rękę Probierza i solidnie przepracowaną zimę: szybko, sprawnie,
składnie, Hermes, Zawistowski, Bruno (świetny mecz), "Franek", gol. Poza
tym niezłe spotkanie w wykonaniu Gikiewicza i Króla. W niedzielę Jaga gra z Lechem i może być fajny mecz (teraz nikt chyba
kupował ani sprzedawał nie będzie :-)), a Arka gra z Górnikiem i w tym
składzie, w tej formie, z tym trenerem... remis będzie sukcesem. Cracovia - Piast Gliwice 1:0

Czy istnieje możliwość odpisywania sobie takich spotkań od podatku albo
może uzyskanie odszkodowania za straty moralne i estetyczne? Nie dość,
że z boiska wiało nudą i nieudolnością... Przepraszam, użycie słowa
"boisko" jest z mojej strony nader niestosowne. Ta szarobura kupa,
poorana jakimiś bruzdami, mlaszcząca gleba, wstydliwie okryta imitacją
trawy i jakieś takie dziwne, co to je Kasprzik co chwilę podnosił i
odrzucał za linię... Zapewne trufle. Nawet w Wodzisławiu było lepsze
boisko, o Białymstoku nie wspomnę. Ekstraklasa, kurde blaszka...

Mecz bez historii - pierwsza połowa dla Piasta, druga dla Cracovii.
Znaczy, dla Ślusarskiego, który biegał non stop i wszędzie, harował za
siedemnastu na całym boisku, a na koniec pokazał jeszcze klasę
napastnika. Reszta grała na poziomie Piasta. Ambitnie i nieudolnie.
Biegał Moskała (fajny był ten strzał na bram... za własne plecy :-)),
odbierał Baran, czasem próbował strzelać Pawlusiński. Jak w zeszłym
sezonie. Nieźle Sasin, mimo wszystko Misan też (tylko fizycznie słaby
jeszcze). Goście - też jak w zeszłym sezonie. Kasprzik (panie Skorża...
już pan wie, co) - solidnie, z pozostałych można wyróżnić Wilczka
(pozytywnie) i Seweryna (negatywnie). Oraz Prędotę. Haha. W następnej kolejce Cracovia gra z ŁKS-em i pewnie wygra, bo się
"odgięła", napięcie zeszło, nogi nie będą już sztywnieć, a ręce latać
nerwowo. Piast gra z Bełchatowem i nie wygra, bo nie umie strzelać
bramek. W przeciwieństwie. Bramka kolejki

Nominowani:
Maciej Kowalczyk - gol na 1:1 w meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław
Robert Lewandowski - gol na 2-3 w meczu GKS Bełchatów - Lech Poznań. Bartosz Ślusarski - gol na 1:0 w meczu Cracovia - Piast Gliwice
Tercet Egzotyczny w składzie Kamil Grosicki, Bruno, Tomasz Frankowski -
gol na 1:0 w meczu Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia
Paweł Zawistowski - gol na 3:0 w meczu  Jagiellonia Białystok - Arka
Gdynia

End dzełiner is...
Bartosz Ślusarski.
....a już byłem zdania, że nic z tej akcji nie będzie :-)


Co poza tym?
Clepardia postanowiła zacząć przygotowania do przyszłosezonowego pobytu w
VI lidze (na razie jest wyraźnie ostatnia w V) i zagrała sparing z
drużyną stamtąd właśnie. Mecz z Błękitnymi Modlnica przegrała 2:3.
Wnioski są oczywiste i korzystając z okazji pozdrawiają swoją ciocię. W
ogóle to wszyscy grają teraz sparingi, kupują, sprzedają i przenoszą
się. Jak się okazuje, niższe ligi wcale nie muszą oznaczać błota,
beznadziei, szarzyzny itd. Przeciwnie - to droga do kariery i wielkiego
(a przynajmniej słonecznego) świata. Dwóch graczy Dragona Szczyglice w
maju trafi na Cypr i zagra tam w IV ligowym APEP Pelendriou. A Garbarnia
bliska jest pozyskania lewego obrońcy z I ligi Luksemburga - Anthony'ego
Schacherera.
Widzicie, Bednarz? Jednak można. :-)


--
AJK

Odra Wodzisław - Łódzki KS 0:1

Polska liga w pełnej krasie szarzyzny. W roli samopomocy chłopskiej
wystąpił Adam Stachowak, który czerwoną kartkę zarobił tak głupio, że
ino siąść und weinen. Tym bardziej, że wszystkie znaki na niebie i ziemi
wskazują, że nawet gdyby puścił Drumlaka - szanse na zdobycie bramki
były... powiedzmy, że nie były aż takie. Djenicia - zanim zacznę chwalić
- poproszę jeszcze w dwóch-trzech meczach, Świerczewski zaskoczył mnie
na bardzo duży plus, Wyparło wraca do formy (i to jest komplement),
Czerkas też (i to nie jest), Gevorgyan zrobił, co do niego należało i
zrobił to ładnie

Nie przesadzaj za bardzo tym chwaleniem ;) 2 pudła do pustej bramki, 3 pudła z 5 metrów, o innych już nie mówie. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać... --

03-03-2009  o godz. 13:52 tomus_king napisał:

Odra Wodzisław - Łódzki KS 0:1

Polska liga w pełnej krasie szarzyzny. W roli samopomocy chłopskiej
wystąpił Adam Stachowak, który czerwoną kartkę zarobił tak głupio, że
ino siąść und weinen. Tym bardziej, że wszystkie znaki na niebie i
ziemi wskazują, że nawet gdyby puścił Drumlaka - szanse na zdobycie
bramki były... powiedzmy, że nie były aż takie. Djenicia - zanim
zacznę chwalić - poproszę jeszcze w dwóch-trzech meczach,
Świerczewski zaskoczył mnie na bardzo duży plus, Wyparło wraca do
formy (i to jest komplement), Czerkas też (i to nie jest), Gevorgyan
zrobił, co do niego należało i zrobił to ładnie

Nie przesadzaj za bardzo tym chwaleniem ;) 2 pudła do pustej bramki, 3
pudła z 5 metrów, o innych już nie mówie. Nie wiadomo czy się śmiać
czy płakać...

Strzał na 1-0 był efektowny w swej precyzji, ŁKS mecz wygrał, znaczy
"panie prezesie, melduję wykonanie zadania" :-) Gdyby ŁKS przegrał, to
bym się po Gevorgyanie przejechał za zmarnowane sytuacje, ale w sytuacji,
w której zrobił to, czego się oczekuje od napastnika (czyli wygrał mecz)
- nie uchodzi. --
AJK