Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.pilka-nozna   »   [2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze

[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze

Data: 2010-03-15 21:41:16
Autor: AJK
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze
Tradycyjnie - subiektywne uzupełnienie kolejki ligowej. Dla porządku, dla
zabawy i żeby każdy zespół ekstraklasy miał swoje miejsce w grupowych
rozmowach.  Odra Wodzisław - Piast Gliwice 2:0

Mięciutki okazał się Piast - jedno uderzenie i praktycznie było po meczu.
Zero pomysłu, 50% chaosu, 50% strachu. Grał coś Gamla, grał Szary,
starał się Olszar, chwilami (dwiema) próbował Paluchowski. Reszta
plątała się po boisku, a Glik z Matuszkiem zagrali jak Sarasate na
werbelkach, tylko bez werbelków. Reszta równie niepewnie, a Smektała
znowu źle. Poza jednym momentem, który tylko podkreślał resztę. Odra
grała swoje: Bueno strzelił i poczuł się zwolniony z obowiązku dobrej...
z obowiązku jakiejkolwiek gry, Cantoro harował w defensywie, ale w
ofensywie paścił i maścił, Velicky zagrał świetny mecz i nawet Lukšik
rozkręcał się z minuty na minutę. Dymkowski nierówno, ale na plus,
bardzo dobrze Brasilia i Kolendowicz, a Onyszko momentami bardzo się
nudził.


Cracovia - Korona Kielce 3:0

Mecz cienki bardzo i rozstrzygnięty w końcówce pierwszej połowy. Pierwsza
bramka ładna, druga śmieszna, a trzecia była jak to się mówi "logiczną
konsekwencją". Korona przegrała zasłużenie - nawet, kiedy w pierwszej
połowie była teoretycznie lepsza, grała piłkę pierwszoligową. Czemu nie
gra Tataj - mogę ewentualnie zrozumieć, ale czemu gra Gajtkowski - tego
od parunastu miesięcy zrozumieć nie umiem. Merda zrobił swoje, Polczak w
pomocy jest zdecydowanie lepszy od Polczaka w obronie, a Wasiluk w
obronie jest tak samo zły jak Wasiluk w... w obronie, Klich zagrał
znakomicie, Pawlusiński miał świetną pierwszą połowę (i starczyło), a
Matusiak - mimo bramek i asysty - nie przekonał mnie za bardzo. Korona
źle. Cała, bez wyjątku. Meczową "Cherry on the top" stała się bijatyka Pawlusińskiego z
Vukoviciem. Vuković, przechodząc po meczu koło czekającego na wywiad
Pawlusińskiego klepnął/trzepnął (zeznania są podzielone) go w plecy,
Pawlusiński włączył wiąchę, a wtedy Vuković rzucił się na niego i chciał
mu zdjąć twarz z twarzy. Ciąg dalszy zapewne nastąpi.


Polonia Warszawa - Ruch Chorzów 1:1

Najpierw nie potrafili wygrać z Zagłębiem Lubin, teraz nie potrafili
wygrać z Polonią Warszawa, a przed nimi Legia, Lech, GKS Bełchatów,
Śląsk Wrocław, Cracovia, Jagiellonia... z zespołów słabszych tylko
Korona Kielce. I coś mi się zdaje, że Ruch - tym bardziej, że bez
Niedzielana - zwolni, a następnie ugrzęźnie. Mogli dogonić Wisłę i iść
dalej w "gazie", "na wariata", ale jak nie to nie. Przecież nie każdy
musi grać w pucharach. Polonia znowu grała piłkę przaśną i nudną, a
jeśli się starała, to i tak ze starań nic nie wychodziło. Na deser
Bakero zdjął dwóch najlepszych zawodników Polonii: Mierzejewskiego i
Gołębiewskiego - i było po herbacie. Nuda. Remis. Nuda bardziej.


Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:2

No, wreszcie coś się działo na boisku. Nie żeby od razu dużo. Coś. Były
akcje, były strzały, były parady, była frustracja Sotirovicia, który
zagrał naprawdę znakomite spotkanie, ale czy podawał, czy strzelał -
Kapsa prawie zawsze był tam, gdzie powinien. Gdyby oba zespoły utrzymały
te formę - końcówka ligi w środku tabeli wcale nie musiałaby być nudna.
W Ślasku, poza wspomnianym Sotiroviciem, na pochwały zasłużyli Ćwielong
i Madej, Mila grał przeciętnie, Kelemen lepiej niż dotychczas, a o
obronie lepiej nie wspominać. W Lechii lewa strona Kaczmarek-Mysona
znowu była groźna, z prawej szalał Dawidowski, Lukjanovs znowu strzelił
bramkę bez użycia Łabędzkiego, a Laizans czasem grał tak właśnie. Karny
na Dawidowskim dęty i naciągany jak spodenki tegoż.


Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2

Z gry - remis. Ale w pewnym momencie Szmatiukowi padło na szare i było
pozamiatane. Mecz nienajcudowniejszy, ale na lekką poobiednią rozgrzewkę
przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie
grało mądrzej, obudził się Micanski, Ekwueme harował na środku, Traore,
mam nadzieję, szybko zmieni klub na lepszy, a Hanzel wpieprzał
rozkojarzeniem. Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się
przy nim coraz pewniej. Arka zagrała swoje, zabrakło odrobiny szczęścia
czyli centymetrów, o które piłka mijała słupek czy o które uciekała
Budzińskiemu. Tshibamba widać, że ma swój styl, tym razem o wiele lepiej
(choć pechowiej także) zagrał Trytko, reszta na swoim poziomie, ale to
nie jest komplement, tylko stwierdzenie faktu. Bledzewski znowu
niepewnie. Najfajniejszy był żywy kibic, który co 5-10 minut włączał się
z potężnym: "HEEEEEEEEEEEJ!" A płuca miał jak mały Cygan nogę i bas iście
cerkiewny...


Bramka kolejki
Nominowani:
Marek Bażik - gol na 1:0 w meczu Polonia Bytom - Legia Warszawa
Robert Dymkowski - gol na 2:0 w meczu Odra Wodzisław - Piast Gliwice Siergiej Kriwiec - gol na 0:1 w meczu GKS Bełchatów - Lech Poznań
Radosław Matusiak - gol na 1:0 w meczu Cracovia - Korona Kielce

Wygrywa "za ofiarność i odwagę"
Siergiej Oczywiście Kriwiec
(a tuż za nim pozakonkursowe plecy Matusiaka :-))


Co poza tym?...

Poza tym poodwoływano mecze lig niższych, albowiem boiska chlupotały
złowrogo, a bloby tamtejsze odgrażały się, że niech no tylko ktoś tu
wejdzie z butami, to się go zeżre... Grano więc na boiskach sztucznych -
tu sparing, tam sparing, a na Suchych Stawach Rybitwy przegrały mecz
Pucharu Polski ze Słomniczanką po rzutach karnych. Podwójnie po rzutach
karnych, bo Słomniczanka w 90 minucie dostała rzut karny po którym
wyrównała na 3:3. a potem jeszcze wygrała serię karnych "dogrywkowych".
Oldboje Wisły wygrali ligę krakowską, oldboje Małopolski (też w
większości Wisła) wygrali XX Mistrzostwa Polski, Sandecja kupiła sobie
Paragwajczyka, a w Wawelu wiosną zagra Mrowiec, ale nie ten z Arki,
tylko ten z Armatury :-) Smutną, choć niekoniecznie nową wiadomością
jest ta o nieprzystąpieniu Hutnika Kraków do rozgrywek III ligi. Po
rundzie jesiennej Hutnik miał 8 punktów przewagi w kieszeni i niemal
pewny awans. Szkoda. Oczywiście, winne są obiektywne trudności.
Wyłącznie.

--
AJK

Data: 2010-03-16 21:27:39
Autor: CGC
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze
Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2

Z gry - remis. Ale w pewnym momencie Szmatiukowi padło na szare i było
pozamiatane. Mecz nienajcudowniejszy, ale na lekką poobiednią rozgrzewkę

Nienajcudowniejszy? :-) Jak można nie zachwycać się tymi podaniami do
swoich wyimaginowanych przyjaciół? Tą przemyślną reklamą zawodu pod tytułem
"każdy może być piłkarzem, spójrz na nas"? Wprawdzie największy pokaz techniki miał miejsce, jak masażysta wyciągnął
iPhona, ale przecież ważne, że się starali! Patrzyło się na to ciężko, oj ciężko, a złośliwe komentarze do
przewidywanych tłumaczeń sztuczną murawą same układały się w głowie. Przy
odrobinie pecha wynik mógł równie dobrze być taki sam, ale w drugą stronę. Faulu na Hanzelu mógł sędzia nie odgwizdać (nie takich się nie odgwizdywało
w rundzie jesiennej), rękę Reiny -- wręcz przeciwnie. Tu nawet zbyt mocno
nie można by się czepiać, bo na dwoje babka wróżyła; ruch ręką był
ewidentny, a czy on był "świadomy i celowy" jak mówi regulamin to już
kwestia do swobodnej interpretacji.
przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie
grało mądrzej, obudził się Micanski,

Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w klasyfikacji
strzelców (ex aequo z czterema innymi grajkami). Odejście Smudy podziałało
na niego jak jakiś eliksir.
Ekwueme harował na środku, Traore,
mam nadzieję, szybko zmieni klub na lepszy,

Traore zrobił swoje, Traore może odejść? Niech najpierw zrobi swoje, a
potem się zobaczy. ;-)
a Hanzel wpieprzał rozkojarzeniem.

Żeby tylko tym. Trafia się gościowi wejście smoka raz na sezon, a potem
ostrzeliwuje do wakacji trybuny. To nie pierwszy taki przypadek.
Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się

A kiedyś grał źle? Z Piastem miał może ze dwie niepewne interwencje, ale to
raczej były reakcje na zaskakujące interwencje obrońców. --
CGC

Data: 2010-03-16 21:32:04
Autor: Cavallino
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze
Użytkownik "CGC" <cez@ry.org> napisał w wiadomości news:

Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w klasyfikacji
strzelców (ex aequo z czterema innymi grajkami). Odejście Smudy podziałało
na niego jak jakiś eliksir.

Nie pierwszy raz.
Zresztą to na wielu tak działa.
Casus Peszki jest wystarczająco wymowny.

Data: 2010-03-19 13:56:37
Autor: AJK
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze
16-03-2010  o godz. 21:27 CGC napisał:

Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2

Z gry - remis. Ale w pewnym momencie Szmatiukowi padło na szare i było
pozamiatane. Mecz nienajcudowniejszy, ale na lekką poobiednią rozgrzewkę

Nienajcudowniejszy? :-) Jak można nie zachwycać się tymi podaniami do
swoich wyimaginowanych przyjaciół? Tą przemyślną reklamą zawodu pod tytułem
"każdy może być piłkarzem, spójrz na nas"? Wprawdzie największy pokaz techniki miał miejsce, jak masażysta wyciągnął
iPhona, ale przecież ważne, że się starali! Patrzyło się na to ciężko, oj ciężko, a złośliwe komentarze do
przewidywanych tłumaczeń sztuczną murawą same układały się w głowie. Przy
odrobinie pecha wynik mógł równie dobrze być taki sam, ale w drugą stronę. Faulu na Hanzelu mógł sędzia nie odgwizdać (nie takich się nie odgwizdywało
w rundzie jesiennej), rękę Reiny -- wręcz przeciwnie. Tu nawet zbyt mocno
nie można by się czepiać, bo na dwoje babka wróżyła; ruch ręką był
ewidentny, a czy on był "świadomy i celowy" jak mówi regulamin to już
kwestia do swobodnej interpretacji.

Faulu na Hanzelu nie mógł nie odgwizdać - sorry, ale to coś, co zrobił
Szmatiuk przebija wszystkie, nawet najbardziej brutalne wejścia,
ciągnięcia za koszulki, urywajnie jajek i robienie wózków widłowych
zawsze na czasie. Tak durnego, prymitywnego i nie-do-nie-odgwizdania
faulu nie widziałem naprawdę od czasów szkoły podstawowej. Całą resztę
zagrań można jakoś usprawiedliwić: wir walki, emocje, odruch, może sędzia
nie zobaczy... ale tu? Czyste matołectwo. Gdyby tego sędzia nie zagwizdał
to znaczyłoby, że jest martwy :-)

Reinę chyba też bym zagwizdał. Nie mam pewności, że chciał zrobić to, co
zrobił, ale niech się uczy, jak obrońca powinien się ustawiać i co
powinien z gałązkami w polu karnym robić, a czego mu nie wolno. Też
elementarz. A że piłka nie leciała akurat w swiatło bramki - żadne
usprawiedliwienie.

 
przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie
grało mądrzej, obudził się Micanski,

Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w
klasyfikacji strzelców (ex aequo z czterema innymi grajkami). Odejście
Smudy podziałało na niego jak jakiś eliksir.

Sporo w tym (że 2x2) przypadku, ale z drugiej strony bramki się z
powietrza nie biorą, a większość napastników z polskiej ligi może tylko
pomarzyć. Do odejścia Smudy aż takiej wagi bym nie przywiązywał, bo
widać, że Bajor kontynuuje linię programową, a decydujący pewnie był
okres przygotowawczy i musi co Micanski harował solidnie. Więc pewnie -
zwłaszcza, że Zagłębie potrzebuje punktów - i tak by grał.


Ekwueme harował na środku, Traore,
mam nadzieję, szybko zmieni klub na lepszy,

Traore zrobił swoje, Traore może odejść? Niech najpierw zrobi swoje, a
potem się zobaczy. ;-)

Umowa stoi :-)
 
Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się

A kiedyś grał źle? Z Piastem miał może ze dwie niepewne interwencje,
ale to raczej były reakcje na zaskakujące interwencje obrońców.

Moze to był efekt słabej wspólpracy na linii obrona-bramkarza, ale na
początku mnie nie przekonywał. Jakiś taki był drżący, niepewny. Gra
jednak coraz lepiej i mam nadzieję, że okaże się naprawdę świetnym
bramkarzem i dopisze się go do listy: "Ci którzy byli na testach w Wiśle
i ci, ktorzy nie byli, bo konkurencja była szybsza" znanej powszechnie
jako "Tysiące rąk, miliony rąk" :-)


--
AJK

Data: 2010-03-21 09:53:56
Autor: CGC
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze
Dnia Fri, 19 Mar 2010 13:56:37 +0100, AJK napisał(a):

Faulu na Hanzelu nie mógł nie odgwizdać - sorry, ale to coś, co zrobił
Szmatiuk przebija wszystkie, nawet najbardziej brutalne wejścia,
ciągnięcia za koszulki, urywajnie jajek i robienie wózków widłowych
zawsze na czasie. Tak durnego, prymitywnego i nie-do-nie-odgwizdania
faulu nie widziałem naprawdę od czasów szkoły podstawowej. Całą resztę
zagrań można jakoś usprawiedliwić: wir walki, emocje, odruch, może sędzia
nie zobaczy... ale tu? Czyste matołectwo. Gdyby tego sędzia nie zagwizdał
to znaczyłoby, że jest martwy :-)

Cóż, Szulc czy inny Jarzębak faktycznie nie wyglądają zbyt zdrowo. ;-) Nie
mogę też powiedzieć, że "Resident Evil: PZPN edition" nie miałby swojego
dyskretnego uroku.
Reinę chyba też bym zagwizdał. Nie mam pewności, że chciał zrobić to, co
zrobił, ale niech się uczy, jak obrońca powinien się ustawiać i co
powinien z gałązkami w polu karnym robić, a czego mu nie wolno. Też
elementarz. A że piłka nie leciała akurat w swiatło bramki - żadne
usprawiedliwienie.

To akurat była wyjątkowo głupia sytuacja (bo z jakimś nijakim ruchem ręki,
który nie był ani ewidentnym zasłonieniem twarzy, ani ewidentnym nabiciem,
ani ewidentnym zatrzymaniem sobie piłki), którą czasem nawet po powtórkach
ciężko jest ocenić, a co dopiero na żywca, w przepełnionym polu karnym przy
niekoniecznie idealnej widoczności. Sędzia najwyraźniej zastosował
domniemanie niewinności. Gdyby jednak gwizdnął karnego, nie można by mieć pretensji.
przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie
grało mądrzej, obudził się Micanski,

Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w
klasyfikacji strzelców (ex aequo z czterema innymi grajkami). Odejście
Smudy podziałało na niego jak jakiś eliksir.

Sporo w tym (że 2x2) przypadku, ale z drugiej strony bramki się z

Dziennikarze mają taką manierę, że jak drużyna z góry tabeli wygra fuksem,
albo jej gwiazda strzeli farfoclowego gola (którego w lepszych ligach by
nie było, bo tam obrońcy są pełnosprawni i nie dają lekką ręką prezentów),
to pada komentarz, że może trochę szczęścia było, ale wiadomo komu ono
sprzyja, wynik był sprawiedliwy, gwiazdą intresuje się Manchester itd. Jak
identycznie zdarzenie wydarzy się na boisku drużyny z dołu tabeli, to po
prostu ona miała szczęście i tyle. Ja się ogólnie zgadzam z tym, że jest mnóstwo losowości w sporcie i
szczęście potrafi rozstrzygnąć mecz w stopniu zawstydzającym nawet Szulca,
ale psychologia jest jeszcze ważniejsza. Mnie wcale tak bardzo nie
zaskoczyło, gdy Odra Wodzisław wygrała z Legią. Legia spina się co roku na
jakieś maks. cztery mecze i zawsze im to wystarcza, żeby skończyć gdzieś w
czubie tabeli. Odrze natomiast w oczy zajrzały Stalówka, Flota i karki z
Prószkowa. I zaśmiały się. I Odra nabrała motywacji i stała się rewelacją
rozgrywek. A koronne arumenty na rzecz tej tezy są dwa -- zobaczcie jak grają zespoły
zaraz po strzeleniu gola. Tak ich energia rozpiera, że często niewiele
brakuje, żeby zaraz puknęli drugą, choćby cały dotychczasowy mecz było
raczej na odwrót. Drugi argument -- jak zmieniła się gra coponiektórych zespołów po zmianie
treneiro. Jak gra Cracovia od czasu Lenczyka? Jak gra Zagłębie od czasu
Smudy? To przecież te same chłopaki, zmiany w składach były minimalne. Acha, cały ten wywód to oczywiście dygresja okołotematyczna, a nie
komentarz do "sporo w tym (że 2x2) przypadku". :)

powietrza nie biorą, a większość napastników z polskiej ligi może tylko
pomarzyć. Do odejścia Smudy aż takiej wagi bym nie przywiązywał, bo
widać, że Bajor kontynuuje linię programową, a decydujący pewnie był
okres przygotowawczy i musi co Micanski harował solidnie. Więc pewnie -
zwłaszcza, że Zagłębie potrzebuje punktów - i tak by grał.

Dodałbym jeszcze drobne zmiany w składzie plus transfery. Isailović za
Ptaka to była dziejowa konieczność i świetnie, że Bojan się sprawdza.
Ptasiek trochę punktów roztrwonił. Reina, do którego mam szereg zastrzeżeń,
sprawdza się dużo lepiej niż różze Kapiasy, Łabędzkie czy nawet Rymaniaki.
I jest ciągle dziewicą samobójczą, więc w obronie Zagłębia uchodzi za
unikat. ;-) Micański z Pawłowskim w 1 lidze trochę się rozpuścili, potrafili tam we
dwóch przebiec całe boisko i puknąć bramkę w stylu wręcz ośmieszającym
przeciwnika. I tak trzy razy. A potem bawić się piłką, puszczać
przeciwnikom "siaty", ogrywać ich na różne widowiskowe sposóby ku uciesze
tłumu. Ale ekstraklasa to jednak poziom deko wyższy i trzeba się bardziej
sprężyć. Może więc Mican się adaptował.
Ekwueme harował na środku, Traore,
mam nadzieję, szybko zmieni klub na lepszy,

Traore zrobił swoje, Traore może odejść? Niech najpierw zrobi swoje, a
potem się zobaczy. ;-)

Umowa stoi :-)

No to lu -- do Wisły tylko 20 punktów. ;-)
Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się

A kiedyś grał źle? Z Piastem miał może ze dwie niepewne interwencje,
ale to raczej były reakcje na zaskakujące interwencje obrońców.

Moze to był efekt słabej wspólpracy na linii obrona-bramkarza, ale na
początku mnie nie przekonywał. Jakiś taki był drżący, niepewny. Gra
jednak coraz lepiej i mam nadzieję, że okaże się naprawdę świetnym
bramkarzem i dopisze się go do listy: "Ci którzy byli na testach w Wiśle
i ci, ktorzy nie byli, bo konkurencja była szybsza" znanej powszechnie
jako "Tysiące rąk, miliony rąk" :-)

Ja mu zaufałem od początku do tego stopnia, że w wygrajlige (namówiony doń
przez kolegów z pracy) wystawiłem go na bramce i zrobiłem kapitanem. I mimo
że gram baaaardzo mało aktywnie (do tego stopnia, że drugą kolejkę gram
leczącym się Pawłowskim, bo przez brak wprawy jakoś zawsze zapominam
zmienić skład dopóki nie jest już za późno, no i ze dwie kolejki już mam
prawo do dodatkowej kasy na transfery), to w lidze "pracowej" zrobiłem raz
wynik kolejki i jak dziś Lech zrobi swoje, to wejdę do pierwszej
dziesiątki. :-)

A nasza liga nie jest taka słaba, dwóch jej uczestników w Twojej
poligonowej systematycznie wchodzi na podium. --
CGC

Data: 2010-03-23 08:24:01
Autor: AJK
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze
21-03-2010  o godz. 9:53 CGC napisał:

 
przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie
grało mądrzej, obudził się Micanski,

Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w
klasyfikacji strzelców (ex aequo z czterema innymi grajkami). Odejście
Smudy podziałało na niego jak jakiś eliksir.

Sporo w tym (że 2x2) przypadku, ale z drugiej strony bramki się z

Dziennikarze mają taką manierę, że jak drużyna z góry tabeli wygra fuksem,
albo jej gwiazda strzeli farfoclowego gola (którego w lepszych ligach by
nie było, bo tam obrońcy są pełnosprawni i nie dają lekką ręką prezentów),
to pada komentarz, że może trochę szczęścia było, ale wiadomo komu ono
sprzyja, wynik był sprawiedliwy, gwiazdą intresuje się Manchester itd. Jak
identycznie zdarzenie wydarzy się na boisku drużyny z dołu tabeli, to po
prostu ona miała szczęście i tyle. Ja się ogólnie zgadzam z tym, że jest mnóstwo losowości w sporcie i
szczęście potrafi rozstrzygnąć mecz w stopniu zawstydzającym nawet Szulca,
ale psychologia jest jeszcze ważniejsza. Mnie wcale tak bardzo nie
zaskoczyło, gdy Odra Wodzisław wygrała z Legią. Legia spina się co roku na
jakieś maks. cztery mecze i zawsze im to wystarcza, żeby skończyć gdzieś w
czubie tabeli. Odrze natomiast w oczy zajrzały Stalówka, Flota i karki z
Prószkowa. I zaśmiały się. I Odra nabrała motywacji i stała się rewelacją
rozgrywek. A koronne arumenty na rzecz tej tezy są dwa -- zobaczcie jak grają zespoły
zaraz po strzeleniu gola. Tak ich energia rozpiera, że często niewiele
brakuje, żeby zaraz puknęli drugą, choćby cały dotychczasowy mecz było
raczej na odwrót. Drugi argument -- jak zmieniła się gra coponiektórych zespołów po
zmianie treneiro. Jak gra Cracovia od czasu Lenczyka? Jak gra Zagłębie
od czasu Smudy? To przecież te same chłopaki, zmiany w składach były
minimalne. Acha, cały ten wywód to oczywiście dygresja okołotematyczna, a nie
komentarz do "sporo w tym (że 2x2) przypadku". :)

Jasne :-) Zresztą z większością się zgadzam, a kwestia prypadkowości odnosiła się do samego Micanskiego i tego, że mecz po meczu dwie bramki (w tym jedna z karnego). Ale potem przyszedł mecz Polonią i poczułem się trochę ni9epewnie... bo w tym meczu, gdyby został do końca na boisku - jestem przekonanany, że też strzeliłby dwie bramki i cholera, kiedy się patrzy, jak gra Zagłębie, jak ustawia się Micanski i co potrafi zrobić... to chyba przestaje być przypadek:-)
Micański z Pawłowskim w 1 lidze trochę się rozpuścili, potrafili tam we
dwóch przebiec całe boisko i puknąć bramkę w stylu wręcz ośmieszającym
przeciwnika. I tak trzy razy. A potem bawić się piłką, puszczać
przeciwnikom "siaty", ogrywać ich na różne widowiskowe sposóby ku
uciesze tłumu. Ale ekstraklasa to jednak poziom deko wyższy i trzeba
się bardziej sprężyć. Może więc Mican się adaptował.

On akurat od dawna sprawiała wrażenie zawodnika na Ekstraklasę, a nie na I ligę. Pamiętam, że parę lat temu, gdy grał w Amice i się tam mocno zapowiadał, miałem go nawet w swojej wygraligowej drużynie. Nie żeby to świadczyło o czymkolwiek (a jeśli, to akurat przeciwnie. O nim i o mnie ;-)), ale parę lat doświadczenia i ogrania ma. 
Ekwueme harował na środku, Traore,
mam nadzieję, szybko zmieni klub na lepszy,

Traore zrobił swoje, Traore może odejść? Niech najpierw zrobi swoje, a
potem się zobaczy. ;-)

Umowa stoi :-)

No to lu -- do Wisły tylko 20 punktów. ;-)

A ta cena to w żółtych, zielonych czy czerwonych punktach? ;-)



--
AJK

[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona