Data: 2010-03-15 21:41:16 | |
Autor: AJK | |
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze | |
Tradycyjnie - subiektywne uzupełnienie kolejki ligowej. Dla porządku, dla
zabawy i żeby każdy zespół ekstraklasy miał swoje miejsce w grupowych rozmowach. Odra Wodzisław - Piast Gliwice 2:0 Mięciutki okazał się Piast - jedno uderzenie i praktycznie było po meczu. Zero pomysłu, 50% chaosu, 50% strachu. Grał coś Gamla, grał Szary, starał się Olszar, chwilami (dwiema) próbował Paluchowski. Reszta plątała się po boisku, a Glik z Matuszkiem zagrali jak Sarasate na werbelkach, tylko bez werbelków. Reszta równie niepewnie, a Smektała znowu źle. Poza jednym momentem, który tylko podkreślał resztę. Odra grała swoje: Bueno strzelił i poczuł się zwolniony z obowiązku dobrej... z obowiązku jakiejkolwiek gry, Cantoro harował w defensywie, ale w ofensywie paścił i maścił, Velicky zagrał świetny mecz i nawet Lukšik rozkręcał się z minuty na minutę. Dymkowski nierówno, ale na plus, bardzo dobrze Brasilia i Kolendowicz, a Onyszko momentami bardzo się nudził. Cracovia - Korona Kielce 3:0 Mecz cienki bardzo i rozstrzygnięty w końcówce pierwszej połowy. Pierwsza bramka ładna, druga śmieszna, a trzecia była jak to się mówi "logiczną konsekwencją". Korona przegrała zasłużenie - nawet, kiedy w pierwszej połowie była teoretycznie lepsza, grała piłkę pierwszoligową. Czemu nie gra Tataj - mogę ewentualnie zrozumieć, ale czemu gra Gajtkowski - tego od parunastu miesięcy zrozumieć nie umiem. Merda zrobił swoje, Polczak w pomocy jest zdecydowanie lepszy od Polczaka w obronie, a Wasiluk w obronie jest tak samo zły jak Wasiluk w... w obronie, Klich zagrał znakomicie, Pawlusiński miał świetną pierwszą połowę (i starczyło), a Matusiak - mimo bramek i asysty - nie przekonał mnie za bardzo. Korona źle. Cała, bez wyjątku. Meczową "Cherry on the top" stała się bijatyka Pawlusińskiego z Vukoviciem. Vuković, przechodząc po meczu koło czekającego na wywiad Pawlusińskiego klepnął/trzepnął (zeznania są podzielone) go w plecy, Pawlusiński włączył wiąchę, a wtedy Vuković rzucił się na niego i chciał mu zdjąć twarz z twarzy. Ciąg dalszy zapewne nastąpi. Polonia Warszawa - Ruch Chorzów 1:1 Najpierw nie potrafili wygrać z Zagłębiem Lubin, teraz nie potrafili wygrać z Polonią Warszawa, a przed nimi Legia, Lech, GKS Bełchatów, Śląsk Wrocław, Cracovia, Jagiellonia... z zespołów słabszych tylko Korona Kielce. I coś mi się zdaje, że Ruch - tym bardziej, że bez Niedzielana - zwolni, a następnie ugrzęźnie. Mogli dogonić Wisłę i iść dalej w "gazie", "na wariata", ale jak nie to nie. Przecież nie każdy musi grać w pucharach. Polonia znowu grała piłkę przaśną i nudną, a jeśli się starała, to i tak ze starań nic nie wychodziło. Na deser Bakero zdjął dwóch najlepszych zawodników Polonii: Mierzejewskiego i Gołębiewskiego - i było po herbacie. Nuda. Remis. Nuda bardziej. Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:2 No, wreszcie coś się działo na boisku. Nie żeby od razu dużo. Coś. Były akcje, były strzały, były parady, była frustracja Sotirovicia, który zagrał naprawdę znakomite spotkanie, ale czy podawał, czy strzelał - Kapsa prawie zawsze był tam, gdzie powinien. Gdyby oba zespoły utrzymały te formę - końcówka ligi w środku tabeli wcale nie musiałaby być nudna. W Ślasku, poza wspomnianym Sotiroviciem, na pochwały zasłużyli Ćwielong i Madej, Mila grał przeciętnie, Kelemen lepiej niż dotychczas, a o obronie lepiej nie wspominać. W Lechii lewa strona Kaczmarek-Mysona znowu była groźna, z prawej szalał Dawidowski, Lukjanovs znowu strzelił bramkę bez użycia Łabędzkiego, a Laizans czasem grał tak właśnie. Karny na Dawidowskim dęty i naciągany jak spodenki tegoż. Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2 Z gry - remis. Ale w pewnym momencie Szmatiukowi padło na szare i było pozamiatane. Mecz nienajcudowniejszy, ale na lekką poobiednią rozgrzewkę przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie grało mądrzej, obudził się Micanski, Ekwueme harował na środku, Traore, mam nadzieję, szybko zmieni klub na lepszy, a Hanzel wpieprzał rozkojarzeniem. Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się przy nim coraz pewniej. Arka zagrała swoje, zabrakło odrobiny szczęścia czyli centymetrów, o które piłka mijała słupek czy o które uciekała Budzińskiemu. Tshibamba widać, że ma swój styl, tym razem o wiele lepiej (choć pechowiej także) zagrał Trytko, reszta na swoim poziomie, ale to nie jest komplement, tylko stwierdzenie faktu. Bledzewski znowu niepewnie. Najfajniejszy był żywy kibic, który co 5-10 minut włączał się z potężnym: "HEEEEEEEEEEEJ!" A płuca miał jak mały Cygan nogę i bas iście cerkiewny... Bramka kolejki Nominowani: Marek Bażik - gol na 1:0 w meczu Polonia Bytom - Legia Warszawa Robert Dymkowski - gol na 2:0 w meczu Odra Wodzisław - Piast Gliwice Siergiej Kriwiec - gol na 0:1 w meczu GKS Bełchatów - Lech Poznań Radosław Matusiak - gol na 1:0 w meczu Cracovia - Korona Kielce Wygrywa "za ofiarność i odwagę" Siergiej Oczywiście Kriwiec (a tuż za nim pozakonkursowe plecy Matusiaka :-)) Co poza tym?... Poza tym poodwoływano mecze lig niższych, albowiem boiska chlupotały złowrogo, a bloby tamtejsze odgrażały się, że niech no tylko ktoś tu wejdzie z butami, to się go zeżre... Grano więc na boiskach sztucznych - tu sparing, tam sparing, a na Suchych Stawach Rybitwy przegrały mecz Pucharu Polski ze Słomniczanką po rzutach karnych. Podwójnie po rzutach karnych, bo Słomniczanka w 90 minucie dostała rzut karny po którym wyrównała na 3:3. a potem jeszcze wygrała serię karnych "dogrywkowych". Oldboje Wisły wygrali ligę krakowską, oldboje Małopolski (też w większości Wisła) wygrali XX Mistrzostwa Polski, Sandecja kupiła sobie Paragwajczyka, a w Wawelu wiosną zagra Mrowiec, ale nie ten z Arki, tylko ten z Armatury :-) Smutną, choć niekoniecznie nową wiadomością jest ta o nieprzystąpieniu Hutnika Kraków do rozgrywek III ligi. Po rundzie jesiennej Hutnik miał 8 punktów przewagi w kieszeni i niemal pewny awans. Szkoda. Oczywiście, winne są obiektywne trudności. Wyłącznie. -- AJK |
|
Data: 2010-03-16 21:27:39 | |
Autor: CGC | |
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze | |
Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2 Nienajcudowniejszy? :-) Jak można nie zachwycać się tymi podaniami do swoich wyimaginowanych przyjaciół? Tą przemyślną reklamą zawodu pod tytułem "każdy może być piłkarzem, spójrz na nas"? Wprawdzie największy pokaz techniki miał miejsce, jak masażysta wyciągnął iPhona, ale przecież ważne, że się starali! Patrzyło się na to ciężko, oj ciężko, a złośliwe komentarze do przewidywanych tłumaczeń sztuczną murawą same układały się w głowie. Przy odrobinie pecha wynik mógł równie dobrze być taki sam, ale w drugą stronę. Faulu na Hanzelu mógł sędzia nie odgwizdać (nie takich się nie odgwizdywało w rundzie jesiennej), rękę Reiny -- wręcz przeciwnie. Tu nawet zbyt mocno nie można by się czepiać, bo na dwoje babka wróżyła; ruch ręką był ewidentny, a czy on był "świadomy i celowy" jak mówi regulamin to już kwestia do swobodnej interpretacji. przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców (ex aequo z czterema innymi grajkami). Odejście Smudy podziałało na niego jak jakiś eliksir. Ekwueme harował na środku, Traore, Traore zrobił swoje, Traore może odejść? Niech najpierw zrobi swoje, a potem się zobaczy. ;-) a Hanzel wpieprzał rozkojarzeniem. Żeby tylko tym. Trafia się gościowi wejście smoka raz na sezon, a potem ostrzeliwuje do wakacji trybuny. To nie pierwszy taki przypadek. Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się A kiedyś grał źle? Z Piastem miał może ze dwie niepewne interwencje, ale to raczej były reakcje na zaskakujące interwencje obrońców. -- CGC |
|
Data: 2010-03-16 21:32:04 | |
Autor: Cavallino | |
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze | |
Użytkownik "CGC" <cez@ry.org> napisał w wiadomości news:
Co ciekawe, w dwie kolejki Mican wszedł na trzecie miejsce w klasyfikacji Nie pierwszy raz. Zresztą to na wielu tak działa. Casus Peszki jest wystarczająco wymowny. |
|
Data: 2010-03-19 13:56:37 | |
Autor: AJK | |
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze | |
16-03-2010 o godz. 21:27 CGC napisał:
Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:2 Faulu na Hanzelu nie mógł nie odgwizdać - sorry, ale to coś, co zrobił Szmatiuk przebija wszystkie, nawet najbardziej brutalne wejścia, ciągnięcia za koszulki, urywajnie jajek i robienie wózków widłowych zawsze na czasie. Tak durnego, prymitywnego i nie-do-nie-odgwizdania faulu nie widziałem naprawdę od czasów szkoły podstawowej. Całą resztę zagrań można jakoś usprawiedliwić: wir walki, emocje, odruch, może sędzia nie zobaczy... ale tu? Czyste matołectwo. Gdyby tego sędzia nie zagwizdał to znaczyłoby, że jest martwy :-) Reinę chyba też bym zagwizdał. Nie mam pewności, że chciał zrobić to, co zrobił, ale niech się uczy, jak obrońca powinien się ustawiać i co powinien z gałązkami w polu karnym robić, a czego mu nie wolno. Też elementarz. A że piłka nie leciała akurat w swiatło bramki - żadne usprawiedliwienie. przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie Sporo w tym (że 2x2) przypadku, ale z drugiej strony bramki się z powietrza nie biorą, a większość napastników z polskiej ligi może tylko pomarzyć. Do odejścia Smudy aż takiej wagi bym nie przywiązywał, bo widać, że Bajor kontynuuje linię programową, a decydujący pewnie był okres przygotowawczy i musi co Micanski harował solidnie. Więc pewnie - zwłaszcza, że Zagłębie potrzebuje punktów - i tak by grał. Ekwueme harował na środku, Traore, Umowa stoi :-) Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się Moze to był efekt słabej wspólpracy na linii obrona-bramkarza, ale na początku mnie nie przekonywał. Jakiś taki był drżący, niepewny. Gra jednak coraz lepiej i mam nadzieję, że okaże się naprawdę świetnym bramkarzem i dopisze się go do listy: "Ci którzy byli na testach w Wiśle i ci, ktorzy nie byli, bo konkurencja była szybsza" znanej powszechnie jako "Tysiące rąk, miliony rąk" :-) -- AJK |
|
Data: 2010-03-21 09:53:56 | |
Autor: CGC | |
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze | |
Dnia Fri, 19 Mar 2010 13:56:37 +0100, AJK napisał(a):
Faulu na Hanzelu nie mógł nie odgwizdać - sorry, ale to coś, co zrobił Cóż, Szulc czy inny Jarzębak faktycznie nie wyglądają zbyt zdrowo. ;-) Nie mogę też powiedzieć, że "Resident Evil: PZPN edition" nie miałby swojego dyskretnego uroku. Reinę chyba też bym zagwizdał. Nie mam pewności, że chciał zrobić to, co To akurat była wyjątkowo głupia sytuacja (bo z jakimś nijakim ruchem ręki, który nie był ani ewidentnym zasłonieniem twarzy, ani ewidentnym nabiciem, ani ewidentnym zatrzymaniem sobie piłki), którą czasem nawet po powtórkach ciężko jest ocenić, a co dopiero na żywca, w przepełnionym polu karnym przy niekoniecznie idealnej widoczności. Sędzia najwyraźniej zastosował domniemanie niewinności. Gdyby jednak gwizdnął karnego, nie można by mieć pretensji. przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie Dziennikarze mają taką manierę, że jak drużyna z góry tabeli wygra fuksem, albo jej gwiazda strzeli farfoclowego gola (którego w lepszych ligach by nie było, bo tam obrońcy są pełnosprawni i nie dają lekką ręką prezentów), to pada komentarz, że może trochę szczęścia było, ale wiadomo komu ono sprzyja, wynik był sprawiedliwy, gwiazdą intresuje się Manchester itd. Jak identycznie zdarzenie wydarzy się na boisku drużyny z dołu tabeli, to po prostu ona miała szczęście i tyle. Ja się ogólnie zgadzam z tym, że jest mnóstwo losowości w sporcie i szczęście potrafi rozstrzygnąć mecz w stopniu zawstydzającym nawet Szulca, ale psychologia jest jeszcze ważniejsza. Mnie wcale tak bardzo nie zaskoczyło, gdy Odra Wodzisław wygrała z Legią. Legia spina się co roku na jakieś maks. cztery mecze i zawsze im to wystarcza, żeby skończyć gdzieś w czubie tabeli. Odrze natomiast w oczy zajrzały Stalówka, Flota i karki z Prószkowa. I zaśmiały się. I Odra nabrała motywacji i stała się rewelacją rozgrywek. A koronne arumenty na rzecz tej tezy są dwa -- zobaczcie jak grają zespoły zaraz po strzeleniu gola. Tak ich energia rozpiera, że często niewiele brakuje, żeby zaraz puknęli drugą, choćby cały dotychczasowy mecz było raczej na odwrót. Drugi argument -- jak zmieniła się gra coponiektórych zespołów po zmianie treneiro. Jak gra Cracovia od czasu Lenczyka? Jak gra Zagłębie od czasu Smudy? To przecież te same chłopaki, zmiany w składach były minimalne. Acha, cały ten wywód to oczywiście dygresja okołotematyczna, a nie komentarz do "sporo w tym (że 2x2) przypadku". :) powietrza nie biorą, a większość napastników z polskiej ligi może tylko Dodałbym jeszcze drobne zmiany w składzie plus transfery. Isailović za Ptaka to była dziejowa konieczność i świetnie, że Bojan się sprawdza. Ptasiek trochę punktów roztrwonił. Reina, do którego mam szereg zastrzeżeń, sprawdza się dużo lepiej niż różze Kapiasy, Łabędzkie czy nawet Rymaniaki. I jest ciągle dziewicą samobójczą, więc w obronie Zagłębia uchodzi za unikat. ;-) Micański z Pawłowskim w 1 lidze trochę się rozpuścili, potrafili tam we dwóch przebiec całe boisko i puknąć bramkę w stylu wręcz ośmieszającym przeciwnika. I tak trzy razy. A potem bawić się piłką, puszczać przeciwnikom "siaty", ogrywać ich na różne widowiskowe sposóby ku uciesze tłumu. Ale ekstraklasa to jednak poziom deko wyższy i trzeba się bardziej sprężyć. Może więc Mican się adaptował. Ekwueme harował na środku, Traore, No to lu -- do Wisły tylko 20 punktów. ;-) Coraz lepiej gra Isailović i widać, że obrona czuje się Ja mu zaufałem od początku do tego stopnia, że w wygrajlige (namówiony doń przez kolegów z pracy) wystawiłem go na bramce i zrobiłem kapitanem. I mimo że gram baaaardzo mało aktywnie (do tego stopnia, że drugą kolejkę gram leczącym się Pawłowskim, bo przez brak wprawy jakoś zawsze zapominam zmienić skład dopóki nie jest już za późno, no i ze dwie kolejki już mam prawo do dodatkowej kasy na transfery), to w lidze "pracowej" zrobiłem raz wynik kolejki i jak dziś Lech zrobi swoje, to wejdę do pierwszej dziesiątki. :-) A nasza liga nie jest taka słaba, dwóch jej uczestników w Twojej poligonowej systematycznie wchodzi na podium. -- CGC |
|
Data: 2010-03-23 08:24:01 | |
Autor: AJK | |
[2010-03-12-14] kolejka 20 - pozostałe mecze | |
21-03-2010 o godz. 9:53 CGC napisał:
przed meczem GKS-u Bełchatów z Lechem Poznań - jak znalazł. Zagłębie Jasne :-) Zresztą z większością się zgadzam, a kwestia prypadkowości odnosiła się do samego Micanskiego i tego, że mecz po meczu dwie bramki (w tym jedna z karnego). Ale potem przyszedł mecz Polonią i poczułem się trochę ni9epewnie... bo w tym meczu, gdyby został do końca na boisku - jestem przekonanany, że też strzeliłby dwie bramki i cholera, kiedy się patrzy, jak gra Zagłębie, jak ustawia się Micanski i co potrafi zrobić... to chyba przestaje być przypadek:-) Micański z Pawłowskim w 1 lidze trochę się rozpuścili, potrafili tam we On akurat od dawna sprawiała wrażenie zawodnika na Ekstraklasę, a nie na I ligę. Pamiętam, że parę lat temu, gdy grał w Amice i się tam mocno zapowiadał, miałem go nawet w swojej wygraligowej drużynie. Nie żeby to świadczyło o czymkolwiek (a jeśli, to akurat przeciwnie. O nim i o mnie ;-)), ale parę lat doświadczenia i ogrania ma. Ekwueme harował na środku, Traore, A ta cena to w żółtych, zielonych czy czerwonych punktach? ;-) -- AJK |
|