Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   kolejni na wiecznym szlaku

kolejni na wiecznym szlaku

Data: 2011-03-14 17:37:33
Autor: grzegorz g
kolejni na wiecznym szlaku
widziałem śmigłowiec w akcji i zastanawiałem sie co sie stało ...

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/news/lawina-w-tatrach-
zginely-trzy-osoby,1609073,219

lub http://tinyurl.com/5rjgv46

Data: 2011-03-15 01:52:12
Autor: Tomasz Sójka
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia 14 Mar 2011 17:37:33 GMT, grzegorz g napisał(a):

widziałem śmigłowiec w akcji i zastanawiałem sie co sie stało ...

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/news/lawina-w-tatrach-
zginely-trzy-osoby,1609073,219

lub http://tinyurl.com/5rjgv46

www.akpt.pl
Są na ostatniej Wyprawie...

Data: 2011-03-15 07:45:16
Autor: Ula
kolejni na wiecznym szlaku

Użytkownik "grzegorz g" <grzegorz@gmail.pl> napisał w wiadomości news:4d7e525c$0$2446$65785112news.neostrada.pl...
widziałem śmigłowiec w akcji i zastanawiałem sie co sie stało ...

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malopolskie/news/lawina-w-tatrach-
zginely-trzy-osoby,1609073,219


Czy to było blisko Czerwonego Stawku na trasie szlaku z Murowańca na Kryzne??

Data: 2011-03-15 16:55:07
Autor: grzegorz g
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Tue, 15 Mar 2011 07:45:16 +0100, Ula napisał(a):


Czy to było blisko Czerwonego Stawku na trasie szlaku z Murowańca na
Kryzne??

ja złaziłem akurat z Kasprowego na Murowaniec, a o szczegółach zdarzenia jest trochę do poczytania na stronie topr-u --
G

Data: 2011-03-15 18:06:55
Autor: bans
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-14 18:37, grzegorz g pisze:

lub http://tinyurl.com/5rjgv46

Ku przestrodze: nie mieli detektorów. Pod śniegiem spędzili 1-2 godziny, nie dali sobie szans na szybkie odnalezienie :(


--
bans

Data: 2011-03-15 22:54:02
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
Ku przestrodze: nie mieli detektorów. Pod śniegiem spędzili 1-2 godziny, nie dali sobie szans na szybkie odnalezienie :(

Tych, ktorych nie stac na detektory polecam przynajmniej z 15m cienkiego jaskrawego repa. Koszt 20 zl, a zawsze to cos.

Data: 2011-03-15 22:52:33
Autor: bans
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-15 22:54, ziw pisze:

Tych, ktorych nie stac na detektory polecam przynajmniej z 15m cienkiego
jaskrawego repa. Koszt 20 zl, a zawsze to cos.


A od czapką kanarka na sznurku. Jasne.

--
bans

Data: 2011-03-15 23:31:26
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
A od czapką kanarka na sznurku. Jasne.

Dla mnie mozesz miec i balonik.

Data: 2011-03-16 10:07:57
Autor: Hektor
kolejni na wiecznym szlaku
Użytkownik "ziw" <brak@poczty.pl> napisał

Tych, ktorych nie stac na detektory polecam przynajmniej z 15m cienkiego jaskrawego repa. Koszt 20 zl, a zawsze to cos.

To fakt, zawsze to może skrócić męczarnie pod śniegiem, dusząc delikwenta w dwie minuty . Potem tylko wszyscy będą dochodzić, dlaczego ofiara przywiązała się repem do sunącego drzewa lub okręciła ten sznurek wokół ciała?

Zbigniew Kordan

Data: 2011-03-16 15:06:57
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
To fakt, zawsze to może skrócić męczarnie pod śniegiem, dusząc delikwenta w dwie minuty . Potem tylko wszyscy będą dochodzić, dlaczego ofiara przywiązała się repem do sunącego drzewa lub okręciła ten sznurek wokół ciała?

Prawdopodobienstwo, ze sie udusi od linki zamiast od siegu wynosi pewnie jak 1/99 :),
ale tak jest jak ktos sie wypowiada nie majac o pewnych sprawach zielonego pojecia.
Linek lawinowych powszechnie uzywalo sie dawno temu kiedy nie bylo detektorow:
http://www.wksg.internetdsl.pl/dozent/sprzet/leksykon.htm#l
Proponuje udac sie na kurs profilkatyki lawinowej:
http://wspinanie.pl/szkoly/index.php?a=showschool&school_id=55
Potem bedziesz mial pole do popisu.

Data: 2011-03-16 17:32:06
Autor: Stasiek
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-16 15:06, ziw pisze:
Linek lawinowych powszechnie uzywalo sie dawno temu kiedy nie bylo detektorow:

Dawno temu to właśnie takie linki lawinowe były całym lawinowym ABC.
Dziś to oczywiście przeżytek, bo są dostępne detektory. Podejrzewam, że
za X lat do standardu wejdą plecaki z ABSem oraz sprzęt umożliwiający
oddychanie pod lawiną.
Patrząc obiektywnie wydaje mi się że sam detektor nie daje za wiele.
Oczywiście jest to dużo więcej niż nie posiadanie go, jednak spora część
ofiar lawin ginie od obrażeń mechanicznych albo bardzo szybko dusi się w
śniegu. Detektor daje szanse tylko tym, którzy mieli na tyle szczęścia,
że nie doznali poważnych obrażeń oraz śnieg nie dostał im się do płuc, a
wokół utworzyła się przestrzeń z powietrzem umożliwiając oddychanie do
czasu nadejścia pomocy. Nie wiem ile jest takich przypadków ze
wszystkich, ale czy to jest 20% czy 80% to i tak jest duża szansa, że
delikwent wyposażony w detektor nie przeżyje.
Wydaje mi się, że dopiero detektor w połączeniu z poduszką powietrzną
(ABS) i czymś umożliwiającym oddychanie w śniegu zwiększyłby znaczącą
szanse na przeżycie.
Ale to tylko takie moje luźne rozważania. Na pewno nie jestem ekspertem
od lawin...

Data: 2011-03-16 20:44:23
Autor: Hektor
kolejni na wiecznym szlaku
Użytkownik "ziw" <brak@poczty.pl> napisał

Prawdopodobienstwo, ze sie udusi od linki zamiast od siegu wynosi pewnie jak 1/99 :),
ale tak jest jak ktos sie wypowiada nie majac o pewnych sprawach zielonego pojecia.
Linek lawinowych powszechnie uzywalo sie dawno temu kiedy nie bylo detektorow:

Zajęć z wszelkiej maści profilaktyki i technik lawinowych mam na swoim koncie grube kilkadziesiąt godzin, Panie Znawco. Zdaje mi się, że to właśnie Ty nie masz zielonego pojęcia o współczesności. Linki lawinowe są tak samo na czasie jak podkute buty i wykuwanie czekanem stopni. To że kiedyś używało się czegoś, nie oznacza, że można to lansować w dzisiejszych czasach. Skąd się urwałeś? Wytopiło Cię słońce z lodowca, ofiarę lawiny sprzed stu lat?

Zbigniew Kordan

Data: 2011-03-16 22:28:31
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
Zajęć z wszelkiej maści profilaktyki i technik lawinowych mam na swoim koncie grube kilkadziesiąt godzin, Panie Znawco.

Juz w poprzednim poscie pokazales, ze jestes ignorantem w tym temacie.
Naprawde czasem warto zaplacic za porzadny kurs zamiast bawic sie z kolega w balwanki, czy czerpac wiedze tylko z instrukcji obslugi.
PS. Nie mam ochoty kopac sie z koniem.

Data: 2011-03-17 20:34:58
Autor: Hektor
kolejni na wiecznym szlaku
Użytkownik "ziw" <brak@poczty.pl> napisał

Naprawde czasem warto zaplacic za porzadny kurs zamiast bawic sie z kolega w balwanki, czy czerpac wiedze tylko z instrukcji obslugi.

Nie myślałeś nigdy aby poprowadzić jakiś kurs z tej dziedziny? Mógłbyś podlansować kilka dobrych pomysłów typu twidowe marynarki, raki bez przednich zębów, konopne liny czy wiązanie się skrajnym t. węzłem zamiast uprzęży. No stare i dobre rozwiązania należy kultywować. Co prawda czas wciąż płynie, ale Ty mógłbyś zostać zapamiętany przez kursantów jako konserwatysta odrzucający te wszystkie nowoczesne wynalazki "kur.. i szatana". Taka legenda Betlejemki...

ZK

Data: 2011-03-17 23:12:25
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
No stare i dobre rozwiązania należy kultywować. Co prawda czas wciąż płynie, ale Ty mógłbyś zostać zapamiętany przez kursantów jako konserwatysta odrzucający te wszystkie nowoczesne wynalazki "kur.. i szatana". Taka legenda Betlejemki...

Wroc do mojego pierwszego posta w tym watku i przeczytaj ze zrozumieniem, moze bys sie przestal wtedy kompromitowac. Chyba, ze celowo robisz z siebie posmiewisko co mnie akurat nie dziwi :) Wyrwales sie jak idiota nie majac zielonego pojecia o prostej technice bo nikt cie tego nie nauczyl. Ludzie korzystali z tego przez dobre 40 lat ale tobie jedyne co przyszlo do glowy to "ofiara przywiazala sie do drzewa lub powiesila sie pod sniegiem" :). Ten banalny sposob dalej moze sluzyc w przypadku braku detektora, moze byc rowniez stosowana rownoczesnie, wszak najnowsza technika tez potrafi zawiesc. Oczywiscie przez grzecznosc nie zaprzecze, ze ofiara moze zawinac sie w kokon i zmumifikowac.
A teraz, brnij dalej w te gowniane opowiastki o kultywowaniu przez konserwatyste, z rozbawieniem przeczytam :)

Data: 2011-03-18 06:20:57
Autor: any
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-17 23:12, ziw pisze:

PS. Nie mam ochoty kopac sie z koniem.

A teraz, brnij dalej w te gowniane opowiastki o

Panowie - nawrzucajcie sobie na priv, takie pyskówki nad trumną budzą tylko niesmak.

ziw obiecałeś skończyć...

--
pozdrawiam
any
"Wielki, bo Wam z oczu zszedł" - Wyspiański

Data: 2011-03-18 12:56:09
Autor: Janusz
kolejni na wiecznym szlaku
Użytkownik "ziw" <brak@poczty.pl> napisał w wiadomości news:ilu0m9$8dj$1inews.gazeta.pl...
Wroc do mojego pierwszego posta w tym watku i przeczytaj ze zrozumieniem, moze bys sie przestal wtedy kompromitowac. Chyba, ze celowo robisz z siebie posmiewisko co mnie akurat nie dziwi :) Wyrwales sie jak idiota nie majac zielonego pojecia o prostej technice bo nikt cie tego nie nauczyl. Ludzie korzystali z tego przez dobre 40 lat ale tobie jedyne co przyszlo do glowy to "ofiara przywiazala sie do drzewa lub powiesila sie pod sniegiem" :). Ten banalny sposob dalej moze sluzyc w przypadku braku detektora, moze byc rowniez stosowana rownoczesnie, wszak najnowsza technika tez potrafi zawiesc. Oczywiscie przez grzecznosc nie zaprzecze, ze ofiara moze zawinac sie w kokon i zmumifikowac.

A pomyslales o tym, ze polecasz na grupie archaiczna technike, która nie jest juz uczona na kursach i która moze byc mocno niebezpieczna? To ze stosowano cos 40 lat nie oznacza, ze robiono to z rozmyslem. Po prostu nie bylo alternatywy i na margines schodzily potencjalne zagrozenia. Dzisiaj uczy sie, aby w razie zagrozenia pozbywac sie wszelkich elementów mogacych potencjalnie zakotwiczyc ofiare (kijki, plecaki itd.). Nie wspomne juz o tym, ze taki rep bez trudu zniknie pod sniegiem.

J.

Data: 2011-03-18 16:11:37
Autor: Jarek Kardasz
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Fri, 18 Mar 2011 12:56:09 +0100, Janusz napisał(a):

Użytkownik "ziw" <brak@poczty.pl> napisał w wiadomości news:ilu0m9$8dj$1inews.gazeta.pl...
Wroc do mojego pierwszego posta w tym watku i przeczytaj ze zrozumieniem, moze bys sie przestal wtedy kompromitowac. Chyba, ze celowo robisz z siebie posmiewisko co mnie akurat nie dziwi :) Wyrwales sie jak idiota nie majac zielonego pojecia o prostej technice bo nikt cie tego nie nauczyl. Ludzie korzystali z tego przez dobre 40 lat ale tobie jedyne co przyszlo do glowy to "ofiara przywiazala sie do drzewa lub powiesila sie pod sniegiem" :). Ten banalny sposob dalej moze sluzyc w przypadku braku detektora, moze byc rowniez stosowana rownoczesnie, wszak najnowsza technika tez potrafi zawiesc. Oczywiscie przez grzecznosc nie zaprzecze, ze ofiara moze zawinac sie w kokon i zmumifikowac.

A pomyslales o tym, ze polecasz na grupie archaiczna technike, która nie jest juz uczona na kursach i która moze byc mocno niebezpieczna?
Z czystej ciekawości zapytam gdzie tkwi niebezpieczeństwo w tej starej
technice oraz czy są znane przypadki tragicznych konsekwencji jej
stosowania?


--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2011-03-18 17:37:28
Autor: Jawi
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-18 16:11, Jarek Kardasz pisze:
A pomyslales o tym, ze polecasz na grupie archaiczna technike, która nie
jest juz uczona na kursach i która moze byc mocno niebezpieczna?
Z czystej ciekawości zapytam gdzie tkwi niebezpieczeństwo w tej starej
technice oraz czy są znane przypadki tragicznych konsekwencji jej
stosowania?
ale z jakiegoś powodu w zimię w terenie lawiniastym pasków plecaka się nie zapina, kijków pasków na nadgarstki również

--

Data: 2011-03-18 22:11:44
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
ale z jakiegoś powodu w zimię w terenie lawiniastym pasków plecaka się nie zapina, kijków pasków na nadgarstki również

Nie zapina sie pasa biodrowego, czy piersiowego. Gdybys nie zapial pasow ramiennych to w ogole nie moglbys go nosic. Wor zakladasz tak, zebys mogl go w sekunde odrzucic, czyli dlonie trzymasz po wewnetrznej stronie pasow, prawda ?
Z plecakiem raczej trudno sie utrzymac na powierzchni, z kijkami to samo, dodatkowo utrudni  mozliowosc ewentualnego samodzilnego wydostania sie, choc zdarzaly sie sytuacje odwrotne, podobnie z czekanem.
Jesli chodzi o linke to wskazalem, ze jest to wlasciwie ostatecznosc i mozna ja wziac pod uwage. Trzeba wiedziec, ze nie w kazdym terenie tej metody mozna uzyc, nie moze byc przesadnie dluga i duzej srednicy. W przypadku pewnosci unikniecia porwania tez mozna sie z niej blyskawicznie wypiac. Gdybym mial wybor, wybralbym detektor, ABS.

Data: 2011-03-18 22:38:58
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
Z czystej ciekawości zapytam gdzie tkwi niebezpieczeństwo w tej starej

Niebezpieczenstwa oczywiscie sa takie jak wspomniano, dlatego trzeba przemyslec co, jak i gdzie.

technice oraz czy są znane przypadki tragicznych konsekwencji jej
stosowania?

Bezposrednich dowodow nie ma, choc mialo zdarzenie owiniecia, ale raczej malo prawdopodobne uduszenie od linki.
Mimo to uwazam, ze majac w plecaku kawalek sznurka, mozemy o tej metodzie pamietac.

Data: 2011-03-18 01:02:11
Autor: Jawi
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-15 22:54, ziw pisze:
Ku przestrodze: nie mieli detektorów. Pod śniegiem spędzili 1-2 godziny,
nie dali sobie szans na szybkie odnalezienie :(

Tych, ktorych nie stac na detektory polecam przynajmniej z 15m cienkiego
jaskrawego repa. Koszt 20 zl, a zawsze to cos.

hey,
a do czego go przywiązać? i co z nim zrobić?

Data: 2011-03-16 11:14:18
Autor: Jarek Kardasz
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Tue, 15 Mar 2011 18:06:55 +0100, bans napisał(a):

Ku przestrodze: nie mieli detektorów. Pod śniegiem spędzili 1-2 godziny, nie dali sobie szans na szybkie odnalezienie :(
Gdzie znalazłeś informację, że nie mieli detektorów?

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2011-03-16 11:27:58
Autor: Stan
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-16 11:14, Jarek Kardasz pisze:

Gdzie znalazłeś informację, że nie mieli detektorów?


Jak powiedział naczelnik TOPR Jan Krzysztof, turyści nie mieli detektorów lawinowych. Pierwszego z nich udało się odkopać po 70 minutach od zejścia lawiny. Wszyscy znaleźli się ok. półtora metra pod śniegiem, w niewielkiej od siebie odległości.

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=12007

Data: 2011-03-16 12:21:10
Autor: bans
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-03-16 11:27, Stan pisze:

http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/index.php?mod=news&strona=1&kat=&id=&typ=&id=12007

A więcej szczegółów na forum http://skitury.fora.pl, tam też sporo linków.



--
bans

Data: 2011-03-23 21:55:25
Autor: Zachodni Wiatr
kolejni na wiecznym szlaku
Jarek Kardasz pisze:
Dnia Tue, 15 Mar 2011 18:06:55 +0100, bans napisał(a):

Ku przestrodze: nie mieli detektorów. Pod śniegiem spędzili 1-2 godziny, nie dali sobie szans na szybkie odnalezienie :(
Gdzie znalazłeś informację, że nie mieli detektorów?

Najgorsze to jest że zginęła osoba sprzedająca te detektory.
J.begin:vcard
fn:Sex Drag  & Gans
n:;Sex Drag  & Gans
url:http://tinyurl.com/2a376x4
version:2.1
end:vcard

Data: 2011-03-24 12:09:19
Autor: Jarek Kardasz
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Wed, 23 Mar 2011 21:55:25 +0900, Zachodni Wiatr napisał(a):

Jarek Kardasz pisze:
Dnia Tue, 15 Mar 2011 18:06:55 +0100, bans napisał(a):

Ku przestrodze: nie mieli detektorów. Pod śniegiem spędzili 1-2 godziny, nie dali sobie szans na szybkie odnalezienie :(
Gdzie znalazłeś informację, że nie mieli detektorów?

Najgorsze to jest że zginęła osoba sprzedająca te detektory.
J.
Myślę, że prędko znajdzie się ktoś inny, kto będzie sprzedawać detektory.

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2011-04-04 22:28:51
Autor: johnxxx
kolejni na wiecznym szlaku
Witam i pozdrawiam wszystkich

I szczerze mówiąc , ja sam jestem archaiczny (z powodu kosztów) ,
jako, że b często sam wędruje po górskich szlakach , to właśnie noszę
20m kolorowej cienkiej linki , którą wyciągam z plecaka gdy przechodzę
przez odcinek drogi (szlaku) zagrożonego lawinami, lub tez gdy
samotnie chodzę po lodowcach (wiem ,wiem ,ze nie powinno się samemu
chodzić ) wiążę tę linkę do "szlówki" spodni, owszem często ludziki
(jak widzą ten stary patent) pytają się co to za ":dziwadło" .   No
cóż detektory są fajne i niestety b drogie (no teraz jest promocja w
skalniku to mozna juz za 700zł kupić , tylko , tak się składa, że jak
człowieka zasypie , to mam 15-17  min na odkopanie ? , a kto z was
(tych wypowiadajacych się tu krytycznie osób o lince) nosi łopatę ,
sondę ?, szczerze? kto? . Także, jak już mnie przysypie , nawet mając
detektor na sobie , to co ON mi pomoże ? życia mi nie wróci , a tylko
zostanę cześniej zlokaklizowany i odkopany - jednak jak już będę na
"drugim świecie" to cóż mi za różnica, czy zostanę odkopany za godzinę
czy za pięć?. Także niech każdy postępuje jak uważa, ja mam swoją
"linkę" a inni niech kupują detektory -tym bardziej , że już są 4-
antenowe. Napewno gdybym miał tyle kasy to kiedyś możliwe, ze kupię
sobie taki detektor, ale jak zobaczyłem , ze łopata kosztuje ponad
200zł , to myślę, że firmy zajmujące się produkcją sprzętu lawinowego
- to chyba na głowę upadli ?. z cenami swoich produktów .  Każdy ma
prawo mieć swoje zdanie. cześć

Janusz   P

Data: 2011-04-05 07:55:09
Autor: bans
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-04-05 07:28, johnxxx pisze:

I szczerze mówiąc , ja sam jestem archaiczny (z powodu kosztów) ,
[ciach]
 Każdy ma
prawo mieć swoje zdanie. cześć

Szczerze mówiąc - bredzisz.

--
bans

Data: 2011-04-05 08:09:53
Autor: Wojciech Wierba
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-04-05 07:28, johnxxx pisze:
Witam i pozdrawiam wszystkich

I szczerze mówiąc , ja sam jestem archaiczny

To pewnie tak, jak i ja. Ot, taki dinozaur turystyki :-)

No cóż detektory są fajne i niestety b drogie (no teraz jest promocja w
skalniku to mozna juz za 700zł kupić , tylko , tak się składa, że jak
człowieka zasypie , to mam 15-17  min na odkopanie ? , a kto z was
(tych wypowiadajacych się tu krytycznie osób o lince) nosi łopatę ,
sondę ?, szczerze? kto? .

I dlatego kolejność kompletowania sprzętu lawinowego powinna być następujaca:
1. Łopata (bo mamy szanse odkopać zasypanego na przykład, jeśli widzieliśmy, gdzie był w momencie zatrzymania lawiny - takie przypadki dość często się zdarzają),
2. Sonda lawinowa (bo jeśli zasypany nie maił nadajnika, miał niwłączony, to sondą mamy szanse go zlokalizować)
3. Pieps (tu chyba nie trzeba komentarza)

> Także, jak już mnie przysypie , nawet mając
detektor na sobie , to co ON mi pomoże ? życia mi nie wróci , a tylko
zostanę cześniej zlokaklizowany i odkopany - jednak jak już będę na
"drugim świecie" to cóż mi za różnica, czy zostanę odkopany za godzinę
czy za pięć?.

Nie do końca, ponieważ jedna z wiodacych firm na rynku detektorów odpowiadając na pytanie (oczywiście chodzi miedzy innymi o wzrost sprzedaży), czy idąc samotniee w góry należy zabierać włączonego piepsa?
"Oczywiście, że tak. Co prawda nikt Cie nie uratuje, ale ile czasu zaoszczędzisz ekipie ratowniczej poszukującej twoich zwłok" :-)

 ale jak zobaczyłem , ze łopata kosztuje ponad
200zł , to myślę, że firmy zajmujące się produkcją sprzętu lawinowego
- to chyba na głowę upadli ?. z cenami swoich produktów .

Bardzo dobrą łopatę Fiskarsa można kupić w dziale ogrodniczym hipermarketów budowlanych w cenie:
http://www.forester.pl/go/_info/?id=523
http://www.okazje.info.pl/okazja/dom-i-ogrod/fiskars-lopatka-aluminiowa.html
czyli w granicach ~60-70 zł.

A składana sondę lawinową mozna wykonać samemu, co już opisywałem.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2011-04-05 12:53:39
Autor: Tomasz Sójka
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Tue, 05 Apr 2011 08:09:53 +0200, Wojciech Wierba napisał(a):


Bardzo dobrą łopatę Fiskarsa można kupić w dziale ogrodniczym hipermarketów budowlanych w cenie:
http://www.forester.pl/go/_info/?id=523
http://www.okazje.info.pl/okazja/dom-i-ogrod/fiskars-lopatka-aluminiowa.html
czyli w granicach ~60-70 zł.

Pozdrawiam
Wojtek

Nabyłem ją za ok. 40 pln - trzeba pogrzebać po różnych serwisach i
promocjach...
Pozdrawiam Tomek

Data: 2011-04-05 13:42:04
Autor: ziw
kolejni na wiecznym szlaku
Bardzo dobrą łopatę Fiskarsa można kupić w dziale ogrodniczym hipermarketów budowlanych w cenie:
http://www.forester.pl/go/_info/?id=523
http://www.okazje.info.pl/okazja/dom-i-ogrod/fiskars-lopatka-aluminiowa.html

Uzywam tej pierwszej. Tania to fakt, choc nie jest zbyt lekka - 480g za to ta druga wieksza - 750g to juz troche przesada.

Data: 2011-04-05 15:56:49
Autor: Sebastian Fijak
kolejni na wiecznym szlaku

Co do stosunku zabici z urazu mechanicznego/uduszeni American
Avalanche Association podaje, że stosunek ten wynosi 25%(śmierć z
powodu urazu)-75% zmarłych z powodu uduszenia- więc jednak detektor
może tutaj wydatnie pomóc.
Co do detektorów- najtańszy to wydatek ok.500zł,a można taniej
(widziałem na allegro ostatnio nowe detektory po niecałe 400zł).
Łopata i sonda- tak jak mówi Wojtek. ABS też potaniały- najlepszą
alternatywę jakość/cena ma plecak typu ABS firmy BCA- Float 30-
wychodzi coś koło 2200zł(przy czym nabicie butli tego plecaka też jest
w korzystnej cenie- wychodzi ok. 2zł w sklepie nurkowym).

Data: 2011-04-06 01:02:22
Autor: Jar
kolejni na wiecznym szlaku
Bardzo dobrą łopatę Fiskarsa można kupić w dziale ogrodniczym

hipermarketów budowlanych w cenie:

http://www.forester.pl/go/_info/?id=523

http://www.okazje.info.pl/okazja/dom-i-ogrod/fiskars-lopatka-aluminiowa.html

czyli w granicach ~60-70 zł.

Mam tę pierwszą, w charakterze nie skompletowanego po dziś dzień zestawu lawinowego. Kupiona za bodaj 78 zł w Obi [nie mają już od dawna] Aby weszła do dużego plecaka do środka, trzeba ją skrócić o 2-3cm, najlepiej od strony szufli, bo trzonek to monolityczny odlew z tworzywa i lepiej go nie tykać. Na razie posłużyła tylko do rozładowania z piwnicy hałdy węgla po dziadku...
 Cóż, po Tatrach nie za wiele łażę, a jak już, to najczęściej sam. Staram się unikać za dużych sniegów w tych górach, w przeciwieństwie do Beskidów. Z lawiną omal nie poleciałem kiedyś na Ukrainie, w listopadzie. Na podejściu czuć było zapach ledwo co przysypanych śniegiem jałowców. We mgle wleźliśmy ciut wyżej na poduchę nawianego śniegu i wyjechała deska, zsuwając się od kilku do kilkunastu m, skończyło się na strachu. Gdyby zamiast połogim grzbietem podchodzilibyśmy bardziej z boku, byłoby pewnie nieciekawie.
Pozdrawiam
-J.

--


Data: 2011-04-06 08:17:20
Autor: bans
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-04-05 08:09, Wojciech Wierba pisze:

I dlatego kolejność kompletowania sprzętu lawinowego powinna być
następujaca:
1. Łopata (bo mamy szanse odkopać zasypanego na przykład, jeśli
widzieliśmy, gdzie był w momencie zatrzymania lawiny - takie przypadki
dość często się zdarzają),
2. Sonda lawinowa (bo jeśli zasypany nie maił nadajnika, miał
niwłączony, to sondą mamy szanse go zlokalizować)
3. Pieps (tu chyba nie trzeba komentarza)

A kupuj to, w jakiej kolejności chcesz, ważne, żebyś miał _komplet_ przed wyjściem w góry :P

Skończmy z tym oszczędzaniem, na plecaki, buty, kurtki i inny badziew wydajemy tysiące złotych, a oszczędzamy na najważniejszym?! Priorytetem przy zimowym chodzeniu po górach wysokich powinien być zestaw: łopata, sonda, detektor. Kropka. Jak to mi tłumaczono: wstajesz rano, zakładasz detektor, i dopiero idziesz myć zęby ;)


--
bans

Data: 2011-04-06 08:28:55
Autor: Wojciech Wierba
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-04-06 08:17, bans pisze:

A kupuj to, w jakiej kolejności chcesz, ważne, żebyś miał _komplet_
przed wyjściem w góry :P

I tu nie masz do końca racji, bo zapomnialeś o ostatnim, chyba najważniejszym elemencie:
"umieć się tym _posiadanym_ sprzętem posłużyć efektywnie = szybko w sytuacji silnego stresu i byc może zagrożenia kolejna lawiną".
Przjmuje się, że przed kazdym sezonem zimowym należy odbyc (można sobie samemu 'zorganizowac') przynajmniej jedno szkolenie z używania
'piepsa' i sondy.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2011-04-06 09:04:27
Autor: bans
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-04-06 08:28, Wojciech Wierba pisze:

I tu nie masz do końca racji, bo zapomnialeś o ostatnim, chyba
najważniejszym elemencie:
"umieć się tym _posiadanym_ sprzętem posłużyć efektywnie = szybko w
sytuacji silnego stresu i byc może zagrożenia kolejna lawiną".

Przyjąłem - masz rację, niesłusznie - że to oczywiste.

Przjmuje się, że przed kazdym sezonem zimowym należy odbyc (można sobie
samemu 'zorganizowac') przynajmniej jedno szkolenie z używania
'piepsa' i sondy.

Czysta zabawa :)


--
bans

Data: 2011-04-06 11:01:41
Autor: Basia Z.
kolejni na wiecznym szlaku
W dniu 2011-04-06 08:28, Wojciech Wierba pisze:
W dniu 2011-04-06 08:17, bans pisze:

A kupuj to, w jakiej kolejności chcesz, ważne, żebyś miał _komplet_
przed wyjściem w góry :P

I tu nie masz do końca racji, bo zapomnialeś o ostatnim, chyba najważniejszym elemencie:
"umieć się tym _posiadanym_ sprzętem posłużyć efektywnie = szybko w sytuacji silnego stresu i byc może zagrożenia kolejna lawiną".
Przjmuje się, że przed kazdym sezonem zimowym należy odbyc (można sobie samemu 'zorganizowac') przynajmniej jedno szkolenie z używania
'piepsa' i sondy.

"Zestaw lawinowy" to nie wszystko, to jest tylko "ostatnia deska ratunku".
Przede wszystkim trzeba dbać o to, aby nie był potrzebny.
Mi się bardzo podobało to co napisał na forum ski-tourowym Kuba R.
Jakoś tak:

"miej zestaw, ale poruszaj się po górach tak jakbyś go nie miał"

B.

Data: 2011-04-06 09:05:36
Autor: Tomasz Sójka
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Wed, 06 Apr 2011 08:17:20 +0200, bans napisał(a):

wydajemy tysiące złotych, a oszczędzamy na najważniejszym?! Priorytetem przy zimowym chodzeniu po górach wysokich powinien być zestaw:

Taki drobny szczegół - przy zimowym chodzeniu tam gdzie nie wolno lub nie
należy... Jednak większość łażących zimą po takich Tatrach ma próg ryzyka
ustawiony na dość bezpiecznym poziomie.
Pozdrawiam Tomek

Data: 2011-04-06 09:15:22
Autor: Jarek Kardasz
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Wed, 6 Apr 2011 09:05:36 +0200, Tomasz Sójka napisał(a):

Dnia Wed, 06 Apr 2011 08:17:20 +0200, bans napisał(a):

wydajemy tysiące złotych, a oszczędzamy na najważniejszym?! Priorytetem przy zimowym chodzeniu po górach wysokich powinien być zestaw:

Taki drobny szczegół - przy zimowym chodzeniu tam gdzie nie wolno lub nie
należy... Jednak większość łażących zimą po takich Tatrach ma próg ryzyka
ustawiony na dość bezpiecznym poziomie.
Pozdrawiam Tomek
Bo nie zapuszczają się powyżej górnej granicy lasu?

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2011-04-06 11:02:15
Autor: Tomasz Sójka
kolejni na wiecznym szlaku
Dnia Wed, 6 Apr 2011 09:15:22 +0200, Jarek Kardasz napisał(a):

Dnia Wed, 6 Apr 2011 09:05:36 +0200, Tomasz Sójka napisał(a):

Dnia Wed, 06 Apr 2011 08:17:20 +0200, bans napisał(a):

wydajemy tysiące złotych, a oszczędzamy na najważniejszym?! Priorytetem przy zimowym chodzeniu po górach wysokich powinien być zestaw:

Taki drobny szczegół - przy zimowym chodzeniu tam gdzie nie wolno lub nie
należy... Jednak większość łażących zimą po takich Tatrach ma próg ryzyka
ustawiony na dość bezpiecznym poziomie.
Pozdrawiam Tomek
Bo nie zapuszczają się powyżej górnej granicy lasu?

Schroniska, stawki itp. - w końcu nie każdy jest łojantem, skialpinistą,
freeriderem, speedriderem czy innym fanem adrenaliny?
Pozdrawiam Tomek

kolejni na wiecznym szlaku

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona