Data: 2010-12-19 01:39:19 | |
Autor: The_EaGle | |
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | |
W dniu 2010-12-17 19:51, bartek pisze:
witam Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w Polsce mamy mnóstwo kierowców którzy nie mają bladego pojecia jakie prawa im przysługują w takich sytuacjach. Tymczasem sprawa jest prosta jak drut. W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku) dane ubezpieczyciela tego kierowcy. Jak masz dane jedziesz na wycene szkody, wycene dostajesz na piśmie i jak się z nią zgadzasz to możesz samochód naprawiać sam - cała procedura trwa może z tydzień. Następnie auto naprawiasz SAM w innym warsztacie na podstawie tej wyceny i odbierasz fakturę za naprawę (jak masz AC tak samo - kopia FV). Jak to jest pierdoła to najdalej po 2 tyg samochód masz sprawny. Osobnym wątkiem jest dochodzenie winy, ale jeżeli sprawa jest ewidentna i była na miejscu policja to na pierwszej rozprawie - 2-3 miesiące od zdarzenia sąd określa winę kierowcy i ty z wyrokiem na piśmie idziesz do ubezpieczyciela następnie pokazujesz FV z naprawy (jak naprawiałeś sam) a później ich wycenę i oczukesz ustosunkowania się do tego. Max 2 tyg. Mniej wiecej po 3mc masz pieniądze na koncie. Pozdrawiam Rafał |
|
Data: 2010-12-19 10:25:33 | |
Autor: ikaros30 | |
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | |
Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):
Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w Polsce mamy mnóstwo kierowców którzy nie mają bladego pojecia jakie prawa im przysługują w takich sytuacjach. A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji? Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać? -- ikaros30@wp.pl |
|
Data: 2010-12-19 13:49:13 | |
Autor: J.F. | |
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | |
On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100, ikaros30 wrote:
Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a): A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji? Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich racji. J. |
|
Data: 2010-12-19 19:57:56 | |
Autor: ikaros30 | |
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | |
Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a):
On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100, ikaros30 wrote: Nie za bardzo zrozumiałem to. To źle, że rzeczoznawca określi dużą wartość? Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to fakturę, bo auto było sprzedawane w salonie (pewnie ktoś je zostawił w ramach kupna nowego auta). Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr paliwa i oczywiście dałem nowe opony zimowe. W piątek skasował mu je gość na autostradzie, waląc mu w tył z wielką prędkością. Sprawę ma rozstrzygać są grodzki, bo każdy gada inaczej. To potrwa pewnie miesiące a takie coś jest wątpliwą ozdobą podwórka i w dodatku zawadza. -- ikaros30@wp.pl |
|
Data: 2010-12-19 20:38:23 | |
Autor: J.F. | |
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy | |
On Sun, 19 Dec 2010 19:57:56 +0100, ikaros30 wrote:
Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a): Mowie o sytuacji gdy odbyly sie ogledziny, rzeczoznawca powiedzial "bedzie szkoda calkowita", sprzedales zloma za powiedzmy 1000zl, a potem przychodzi pisemko "wartosc przed szkoda 3500, wartosc wraku 2000, do wyplaty 1500". No i wtedy trzeba miec argumenty zeby sie klocic ze nie 2000 tylko 1000. Ogloszenie w gazecie, umowa z jednym ze zlomiarzy z ktorymi ubezpieczyciel wspolpracuje, ze trzy oferty - najlepiej na pismie. Albo spokojnie poczekac na pisemko, zeby wiedziec co dalej - tylko ze w tej sytuacji moze to dlugo potrwac. Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to A to akurat niekoniecznie jest argument. W tym salonie 3000, a ogloszen za 2500 pelno. Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr powatpiewam zeby rzeczoznawca to uwzglednil - warto miec rachunki. Opony .. jak nowe to podnosza tez wartosc wraku :-) W piątek skasował mu je gość No to widzisz - najprosciej byloby to zglosic ubezpieczycielowi przeciwnika, poczekac na wycene [czasem od reki], i wtedy w razie wygranej w sadzie wszystko gotowe. Albo bierzesz swojego rzeczoznawce, zaprotokoluje, przystawi pieczatke i wtedy tez ubezpieczyciel ma trudniej protestowac. Trzecie wyjscie - zadzwonic tam gdzie masz OC, beda mowic ze nie ich sprawa, ale moze dadza sie przekonac do przyslania rzeczoznawcy - zawsze mozesz powiedziec ze wina jeszcze nie ustalona, moze beda musieli odszkodowanie wyplacac, jak chca miec zdjecia do akt to niech sie pospiesza :-) J. |
|