Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy

kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy

Data: 2010-12-19 01:39:19
Autor: The_EaGle
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
W dniu 2010-12-17 19:51, bartek pisze:
witam
mialem dzis kolizje, facet wyjechal mi na podporzadkowanej, niby mnie
nie widzial
zderzylismy sie

policja przyjechala jego wina, mandacik dostal, przyznal sie

lecz w momencie podpisania mandatu stwierdzil ze jednak sie nie zgadza i
nie podpisuje mandatu....

i tu sie zaczynaja schody bo nie wiem co robic.

normalnie to bym pojechal do ubezpieczyciela sprawcy i po ptakach

a teraz jak to zalatwic?????policja zabrala mi dowod bo lampa jest
krzywa musze jechac ustawic lampe odebrac dowod itp ...


jak to sprtynie zalatwiac zeby nie stracic calego watku i kosztow
poniesionych do prawomocnego wyroku ile to moze trwac?


wiem ze teraz auta mi nie naprawia bo nie ma sprawcy, a co z protokolem
zniszczen wyrzadzona szkoda i kwota?
nie mam zielonego pojecia co i jak dalej

prosze o pomoc lub moze jakis artykul

Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w Polsce mamy mnóstwo kierowców którzy nie mają bladego pojecia jakie prawa im przysługują w takich sytuacjach.

Tymczasem sprawa jest prosta jak drut.

W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
dane ubezpieczyciela tego kierowcy. Jak masz dane jedziesz na wycene szkody, wycene dostajesz na piśmie i jak się z nią zgadzasz to możesz samochód naprawiać sam - cała procedura trwa może z tydzień. Następnie auto naprawiasz SAM w innym warsztacie na podstawie tej wyceny i odbierasz fakturę za naprawę (jak masz AC tak samo - kopia FV). Jak to jest pierdoła to najdalej po 2 tyg samochód masz sprawny.

Osobnym wątkiem jest dochodzenie winy, ale jeżeli sprawa jest ewidentna i była na miejscu policja to na pierwszej rozprawie - 2-3 miesiące od zdarzenia sąd określa winę kierowcy i ty z wyrokiem na piśmie idziesz do ubezpieczyciela następnie pokazujesz FV z naprawy (jak naprawiałeś sam) a później ich wycenę i oczukesz ustosunkowania się do tego. Max 2 tyg. Mniej wiecej po 3mc masz pieniądze na koncie.

Pozdrawiam
Rafał

Data: 2010-12-19 10:25:33
Autor: ikaros30
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):


Czytając twój post i innych w tym wątku mam nieodparte wrażenie że w Polsce mamy mnóstwo kierowców którzy nie mają bladego pojecia jakie prawa im przysługują w takich sytuacjach.

Tymczasem sprawa jest prosta jak drut.

W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
dane ubezpieczyciela tego kierowcy. Jak masz dane jedziesz na wycene szkody, wycene dostajesz na piśmie i jak się z nią zgadzasz to możesz samochód naprawiać sam - cała procedura trwa może z tydzień. Następnie auto naprawiasz SAM w innym warsztacie na podstawie tej wyceny i odbierasz fakturę za naprawę (jak masz AC tak samo - kopia FV). Jak to jest pierdoła to najdalej po 2 tyg samochód masz sprawny.

A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?

--
ikaros30@wp.pl

Data: 2010-12-19 13:49:13
Autor: J.F.
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100,  ikaros30 wrote:
Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):
W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
dane ubezpieczyciela tego kierowcy.  [...]

A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?

Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze
pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich
racji. J.

Data: 2010-12-19 19:57:56
Autor: ikaros30
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a):

On Sun, 19 Dec 2010 10:25:33 +0100,  ikaros30 wrote:
Dnia Sun, 19 Dec 2010 01:39:19 +0100, The_EaGle napisał(a):
W twoim przypadku o winie zadecyduje sąd grodzki. Natomiast ty od policji możesz uzyskać (jak sam o to nie zadbałeś na miejscu wypadku)
dane ubezpieczyciela tego kierowcy.  [...]

A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?

Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze
pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich
racji.

Nie za bardzo zrozumiałem to. To źle, że rzeczoznawca określi dużą wartość?
Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to
fakturę, bo auto było sprzedawane w salonie (pewnie ktoś je zostawił w
ramach kupna nowego auta). Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr
paliwa i oczywiście dałem nowe opony zimowe. W piątek skasował mu je gość
na autostradzie, waląc mu w tył z wielką prędkością. Sprawę ma rozstrzygać
są grodzki, bo każdy gada inaczej. To potrwa pewnie miesiące a takie coś
jest wątpliwą ozdobą podwórka i w dodatku zawadza.

--
ikaros30@wp.pl

Data: 2010-12-19 20:38:23
Autor: J.F.
kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy
On Sun, 19 Dec 2010 19:57:56 +0100,  ikaros30 wrote:
Dnia Sun, 19 Dec 2010 13:49:13 +0100, J.F. napisał(a):
A jak zrobić w przypadku, gdy auto nadaje się tylko do kasacji?
Po tych oględzinach rzeczoznawcy mogę złoma sprzedać?

Mozesz, tylko pamietaj - on sie potem w wycenie moze okazac warty duze
pieniadze. Wiec trzeba zadbac zeby miec papiery na poparcie swoich
racji.

Nie za bardzo zrozumiałem to. To źle, że rzeczoznawca określi dużą wartość?

Mowie o sytuacji gdy odbyly sie ogledziny, rzeczoznawca powiedzial
"bedzie szkoda calkowita", sprzedales zloma za powiedzmy 1000zl, a
potem przychodzi pisemko "wartosc przed szkoda 3500, wartosc wraku
2000, do wyplaty 1500".

No i wtedy trzeba miec argumenty zeby sie klocic ze nie 2000 tylko
1000. Ogloszenie w gazecie, umowa z jednym ze zlomiarzy z ktorymi
ubezpieczyciel wspolpracuje, ze trzy oferty - najlepiej na pismie.
Albo spokojnie poczekac na pisemko, zeby wiedziec co dalej - tylko ze
w tej sytuacji moze to dlugo potrwac.

Kupiłem 10 letnie Uno synowi 3 miesiące temu za 3 tys zł. Mam na to
fakturę, bo auto było sprzedawane w salonie

A to akurat niekoniecznie jest argument. W tym salonie 3000, a
ogloszen za 2500 pelno.

Wymieniłem mu drążki kierownicze, świece, filtr
paliwa i oczywiście dałem nowe opony zimowe.

powatpiewam zeby rzeczoznawca to uwzglednil - warto miec rachunki.
Opony .. jak nowe to podnosza tez wartosc wraku :-)

W piątek skasował mu je gość
na autostradzie, waląc mu w tył z wielką prędkością. Sprawę ma rozstrzygać
są grodzki, bo każdy gada inaczej. To potrwa pewnie miesiące a takie coś
jest wątpliwą ozdobą podwórka i w dodatku zawadza.

No to widzisz - najprosciej byloby to zglosic ubezpieczycielowi
przeciwnika, poczekac na wycene [czasem od reki], i wtedy w razie
wygranej w sadzie wszystko gotowe.
Albo bierzesz swojego rzeczoznawce, zaprotokoluje, przystawi pieczatke
i wtedy tez ubezpieczyciel ma trudniej protestowac. Trzecie wyjscie - zadzwonic tam gdzie masz OC, beda mowic ze nie ich
sprawa, ale moze dadza sie przekonac do przyslania rzeczoznawcy -
zawsze mozesz powiedziec ze wina jeszcze nie ustalona, moze beda
musieli odszkodowanie wyplacac, jak chca miec zdjecia do akt to niech
sie pospiesza  :-)

J.

kolizja + nieprzyznanie sie do winy sprawcy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona