Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.telefonia.gsm   »   komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52

komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52

Data: 2011-01-22 06:27:44
Autor: Mackenzi
komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52
On 21 Sty, 06:30, Przemysław Ryk <przemyslaw....@gmail.com> wrote:
Styczeń 2010. Moja stara słuchawka (Motorola V360) swoje kilka lat już
miała, swoje już przeszła, co zresztą po niej już od jakiegoś czasu widać.
Powoli dojrzewała we mnie decyzja, aby sprezentować sobie nowy aparat, ale
kupując go normalnie w sklepie - bez ograniczania się do modeli będących w
aktualnej promocji operatora, bez wiązania się z takowym umową dłuższą niż
12 miesięcy. Znajomi z powodzeniem używali Nokii E51 i ten właśnie model
początkowo brałem pod uwagę. Piszę początkowo, gdyż dość szybko wpadł mi w
oko model o numerek wyższy - właśnie E52. I na nią właśnie padło. Przekonała
mnie pojemniejsza bateria i wbudowany GPS. Przeszukałem internet, znalazłem
sklep z w miarę sensowną ceną (wtedy 875 PLN), 11 stycznia 2010 dokonałem
zakupu.

Początki - jak to początki. Poustawiałem sobie pod swoje wymagania wszystko,
co było do poustawiania i najnormalniej w świecie zacząłem z telefonu
korzystać. Złego słowa nie mogłem powiedzieć - czytelny i całkiem spory
wyświetlacz, bateria trzymająca ponad tydzień przy mojej częstotliwości
rozmów, brak problemów z zasięgiem, a sam aparat wygodnie leżał w dłoni.
Wydawało się, że to naprawdę udany i trafiony zakup.

W czerwcu pojechałem na urlop. Urlop - jak to urlop - korzystałem z aparatu
wręcz sporadycznie. Wobec czego specjalnie mnie nie zdziwiło, gdy 14 czerwca
wziąłem go do ręki i zobaczyłem, że jest wyłączony. Pierwsza myśl -
wyczerpała się bateria. Podłączyłem wobec czego telefon do ładowarki i
próbuję włączyć. I niestety - za nic w świecie nie byłem w stanie tego
dokonać. Podejrzewając, że może faktycznie z baterią jest coś nie tak,
pożyczyłem od kolegi baterię z jego aparatu (również Nokia E52 - żeby ktoś
nie pomyślał, że jakiejś innej baterii próbowałem użyć). Ten sam problem.
Mój telefon po prostu nie pozwalał się uruchomić. Trudno się mówi - trafił
mi się egzemplarz, w którym ujawniła się jakaś wada, aparat się po prostu
zepsuł, zdarza się.

Przebojów część 1

Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobiłem po powrocie z urlopu, było
zaniesienie telefonu do punktu Nokia Care. Blisko miejsca zamieszkania,
specjalnie więc się nie nachodziłem. Aparat oddałem do naprawy 17 czerwca do
autoryzowanego punktu sprzedaży i serwisu Nokia na ul. Broniewskiego 28..
Naprawa poszła nawet szybko, gdyż 22 czerwca miałem już telefon z powrotem w
rękach. Z zapisu w karcie gwarancyjnej wynika, że została wymieniona płyta
główna. Zadowolony wyszedłem z serwisu, przekonany, że moje problemy z tym
telefonem się skończyły. Ależ ja byłem głupi...

Przebojów część 2

Telefon po wymianie płyty głównej wrócił do mnie w stanie dziewiczym.
Przywróciłem z kopii zapasowej zarchiwizowane ustawienia, książkę adresową,
wpisy w kalendarzu i zacząłem znowu ze słuchawki korzystać. Raz na jakiś
czas, w losowym momencie (tworzenie czy odczytywanie SMSa, transfer danych
między aparatem, a komputerem, edycja wpisów kalendarza, uaktywnienie
budzika, odbiór przychodzącego połączenia) telefon się resetował. Nie
powiem, żeby mnie to nie irytowało, ale powiedzmy, że jeszcze byłem to w
stanie jakoś stolerować. Tymczasem 21 lipca słuchawka ponownie odmówiła
współpracy: wyłączyła się i nie było metody, by z powrotem ją uruchomić.

Skierowałem się ponownie do autoryzowanego punktu sprzedaży i serwisu Nokia,
zgłosiłem problem i tego samego dnia oddałem aparat do naprawy. Dzień
później dostaję informację, że słuchawka jest gotowa do odbioru. 22 lipca
dowiedziałem się, że problem rozwiązano dokonując aktualizacji
oprogramowania. Zastanawia mnie to do dnia dzisiejszego: jak można ponowne
wgranie tej samej wersji oprogramowania nazwać jego aktualizacją? Telefon
odebrałem mając nadzieję, że tym razem to już naprawdę koniec moich
problemów. Ależ ja byłem głupi...

Przebojów część 3

Długo się działającym aparatem nie nacieszyłem. 27 lipca po raz kolejny
słuchawka wyłączyła się na amen i uruchomić nie pozwoliła. Mocno już
zirytowany (tak, to eufemizm), 28 lipca po raz kolejny pojawiłem się w
punkcie serwisowym i oddałem telefon do naprawy, z której odebrałem go 30
lipca. Podczas owej naprawy dokonano: wymiany głośnika (co jest działaniem
równie zastanawiającym, jak nazywanie ponownego wgrania oprogramowania jego
aktualizacją. Na żadne problemy z głośnikiem się bowiem nie uskarżałem),
wymiany uszkodzonej podczas poprzedniej naprawy obudowy (małe pęknięcie)
oraz - jak to określono - naprawiono interfejs użytkownika. Miałem
podejrzenie, graniczące wręcz z pewnością, że cała ta naprawa pomoże mniej
więcej tyle, ile umarłemu kadzidło. Nie myliłem się...

Przebojów część 4

Jak przewidywałem, sprawnie funkcjonującym telefonem długo się nie
nacieszyłem. Od czasu do czasu potrafił się zresetować, więc tylko czekałem,
kiedy po raz kolejny zawiesi się tak, że nie będę go mógł uruchomić. Długo
nie czekałem. 10 sierpnia telefon wyłożył się po raz wtóry. Tym razem
wysłałem go do sprzedawcy żądając wymiany na nowy, sprawny egzemplarz lub
zwrot pieniędzy. W odpowiedzi dostałem 19 sierpnia aparat z dołączonym
pismem następującej treści (pisownia oryginalna).

        W odpowiedzi na Pańskie pismo oświadczam, iż zakupiony przez Pana telefon
        marki Nokia e52 jest zgodny z umową. Otrzymał Pan od nas nowy telefon z
        pełną gwarancją Nokia. Z pisma wynika, że wymieniono Panu płytę główną,
        więć prawie cały telefon. Kolejne dwie naprawy dotyczą oprogramowania.
        Zmiana oprogramowania jest to rutynowa czynność, którą przeprowadza serwis.
        Po każdej naprawie otrzymał Pan napewno ekspertyzę z Nokia Care, która
        stwierdza sprawność telefonu.
        My jesteśmy tylko pośrednikiem i proszę wybaczyć, że ale dla nas stanowisko
        Nokia Care jest bardziej wiążące. Proponuję złożyć reklamację bezpośrednio
        do nokii.

Przebojów część 5

Mieląc w ustach bardzo "ciepłe" słowa, po raz kolejny pojawiłem się w
autoryzowanym punkcie serwisowym, zgłaszając po raz kolejny ten sam problem
i już - delikatnie mówiąc - nieco się gotując z irytacji (tak, to jeszcze
większy eufemizm). Telefon odebrałem z naprawy 25 sierpnia. Tym razem w
karcie gwarancyjnej mowa o kolejnej wymianie płyty głównej.

Uruchomiłem telefon i mało mnie szlag na miejscu nie trafił. Oddawałem
słuchawkę mającą tylko i wyłącznie wgrane fabryczne oprogramowanie Nokii.
Dostałem po naprawie aparat z oprogramowaniem brandowanym dla sieci Plus
GSM. Zrobiłem w tył zwrot, wróciłem do punktu serwisowego i pytam, co to w
ogóle ma znaczyć. Pracownica owego punktu serwisowego zaczęła mi tłumaczyć,
że mam aparat z takim, a nie innym numerem seryjnym, z puli przeznaczonej
dla tego konkretnego operatora i nic się nie da zrobić. Znaczy się
generalnie się da, ale wgranie mi przez punkt serwisowy oryginalnego
oprogramowania Nokii dla tego modelu skutkować będzie - uwaga, bo to
naprawdę dobre - utratą gwarancji. Tylko za nic w świecie nie była mi w
stanie powiedzieć, na podstawie którego punktu umowy gwarancyjnej tak
twierdzi, jak również za nic na świecie nie chciała mi takiego oświadczenia
dać na piśmie.

Dodatkowy feler z aktualnie wtedy wgranym oprogramowaniem brandowanym dla
Plus GSM był taki, że po podłączeniu do komputera i uruchomieniu Nokia PC
Suite, ten ostatni chciał dokonać aktualizacji modułów oprogramowania na
telefonie. W trzech lub czterech przypadkach okazało się to niemożliwe, a
otrzymany komunikat mówił o nieważnych i nieaktualnych certyfikatach.
Odnośnie tej kwestii pani w punkcie serwisowym próbowała mi wmawiać, że to
na pewno wskutek używania przeze mnie jakiegoś dodatkowego oprogramowania,
pomijając całkowicie fakt, że słuchawkę dopiero co odebrałem z naprawy.
Dodatkowo z pełnym przekonaniem twierdziła, że software w telefonie jest już
w najnowszej wersji. Na pytanie, co w takim razie Nokia PC Suite chciała
aktualizować odpowiedzi już nie udało mi się uzyskać, podobnie jak na
pytanie jakim cudem w tej chwili najnowsza wersja ma numer 033.xxxx, skoro
przed oddaniem telefonu do naprawy była wgrana wersja 034.xxxx. Nowsza
wersja oprogramowania ma niższy numerek?

Gotując się ze złości zadzwoniłem do sklepu komoorki.pl, w którym w styczniu
aparat kupowałem. Wyłuszczyłem o co mi chodzi, okazało się, że nie ma
najmniejszego problemu, by aparat do sklepu wysłać i mieć wgrane oryginalne
oprogramowanie. Takiej też operacji dokonałem i 1 września odebrałem
przesyłkę.

Wydawać by się mogło, że druga wymiana płyty głównej załatwi problem. Tak
też mi się wydawało. Ależ ja byłem głupi...

Przebojów część 6

Nauczony nieciekawymi doświadczeniami, kopie zapasowe stanu telefonu
wykonywałem już dosłownie co kilka dni. Zacząłem się mocno zastanawiać, ile
czasu tym razem upłynie do kolejnego kompletnego zawieszenia się telefonu.
Długo nie czekałem. 1 października okazał się być tym dniem. Słuchawka padła
i nie pozwoliła się uruchomić. Komentarze, które się ze mnie w tym momencie
wydobywały, niestety absolutnie nie nadają się do publikacji... Tym razem
dałem sobie spokój z serwisem i 5 października telefon odesłałem do
sprzedawcy dołączając pismo następującej treści.

        Niniejszym, na podstawie art. 560 paragraf 1 Kodeksu Cywilnego (cyt.
        "Sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana
        ma wady zmniejszające jej wartość lub użyteczność ze względu na cel w
        umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub z przeznaczenia rzeczy,
        jeżeli rzecz nie ma właściwości, o których istnieniu zapewnił kupującego,
        albo jeżeli rzecz została kupującemu wydana w stanie niezupełnym (rękojmia
        za wady fizyczne)"), odstępuję od zawartej w
...

więcej >>

Nie wiem na ile Cię to pocieszy ale nie jesteś sam z takim
przypadkiem...
Miałem dokładnie to samo, jak wchodziłem do serwisu oddać po raz
kolejny telefon to już nawet się nie pytali tylko hasło "...znowu się
nie włącza?..."
W końcu dodałem pisemko od siebie, że domagam się wymiany produktu
wolnego od wad i takie tam dla, bla, bla... Telefon pojechał do
serwisu głównego i... wymienili płytę główną...
Skończyły mi się nerwy, telefon bardzo szybko sprzedałem (sprawdziłem
tylko czy się włącza po wymianie płyty) i nigdy więcej nokii i
symbiana... Wolę już mieć szajsunga na androidzie który pomimo
badziewnego wykonania (tak na pierwszy rzut oka..) ale działa w miarę
sprawnie i stabilnie... Nie ma zwisów, zamulania się, czy wyłączania
się bez powodu...

Najfajniejsza w tym wszystkim była "diagnostyka". "uszkodzenie
interfejsu użytkownika spowodowało używanie nieautoryzowanych przez
firmę nokia aplikacji..."
Diagnostyka była tylko do mojego wglądu ale poprosiłem panią o ksero
śmiejąc się z tego jak idiota, zapytałem czy jeżeli aplikacja jest z
Ovi Store to jest autoryzowana...? Bo tylko takie tam były (mam kopię
pamięci), a w jednym z przypadków telefon "położył" się na Ovi Maps...
Pani zrobiła nietęgą minę i zrobiła mi ksero...

Pozdrawiam.
Mackenzi

Data: 2011-01-22 16:59:34
Autor: JoteR
[OT] komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52
"Mackenzi" napisał:

[ciach sto kilkadziesiąt linii cytatu]

więcej >>

A może już wystarczy?

Nie wiem na ile Cię to pocieszy ale nie jesteś sam z takim
przypadkiem...

Nie wiem jak Przemka, ale mnie pocieszyłeś tym przypadkiem.
Halooo, ToMaszu, masz tu piękny przykład tego, o czym dyskutowaliśmy, a czego nijak nie chciałeś przyjąć do wiadomości. Masz więc czarno na białym dowód, że automagiczne ustawianie kursora na końcu cytatu jest wadą, nie zaletą. CBDO.

JoteR

Data: 2011-01-22 17:17:31
Autor: Piotr Hosowicz
[OT] komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52
On 22.01.2011 16:59, JoteR wrote:
"Mackenzi" napisał:

[ciach sto kilkadziesiąt linii cytatu]

więcej >>

A może już wystarczy?

Nie wiem na ile Cię to pocieszy ale nie jesteś sam z takim
przypadkiem...

Nie wiem jak Przemka, ale mnie pocieszyłeś tym przypadkiem.
Halooo, ToMaszu, masz tu piękny przykład tego, o czym dyskutowaliśmy, a
czego nijak nie chciałeś przyjąć do wiadomości. Masz więc czarno na
białym dowód, że automagiczne ustawianie kursora na końcu cytatu jest
wadą, nie zaletą. CBDO.

Czarno na białym, że nie używanie mózgu szkodzi.

Pozdrawiam,

Piotr Hosowicz

--
> Jeden z powodów, dla których KRK nie był skłonny do
> oddawania Biblii w ręce pospólstwa. Po rozmowie z
> Jehowitami często można zrozumieć, dlaczego.
Tak. Ja na przykład zrozumiałem że Jan Chrzciciel był
kolejarzem - bo: "z kolei udał się nad Jordan".
NP:  -
NB: 2.6.38-rc2

Data: 2011-01-22 19:35:42
Autor: qwerty
komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52
Użytkownik "Mackenzi"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:42847c67-2c75-4a73-8d36-9643b96b0840@15g2000vbz.googlegroups.com...
Diagnostyka była tylko do mojego wglądu ale poprosiłem panią o ksero
śmiejąc się z tego jak idiota, zapytałem czy jeżeli aplikacja jest z
Ovi Store to jest autoryzowana...? Bo tylko takie tam były (mam kopię
pamięci), a w jednym z przypadków telefon "położył" się na Ovi Maps...
Pani zrobiła nietęgą minę i zrobiła mi ksero...

U mnie na OVI Maps telefon się zawiesił i gdy wstał to już nawigacja nie działała (trzeba było przeinstalowywać).

komoorki.pl, Nokia Poland - czyli moje przeboje z E52

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona