Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   korzystanie z wewnętrznego parkingu

korzystanie z wewnętrznego parkingu

Data: 2010-08-24 22:20:06
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości
news:0466d02e-3ad6-4fa9-aeec-773275bfaf5d5g2000yqz.googlegroups.com piili
<rup.paula@googlemail.com> pisze:

co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?
Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.

--
Jotte

Data: 2010-08-24 13:31:34
Autor: piili
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On 24 Sie, 22:20, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:0466d02e-3ad6-4fa9-aeec-773275bfaf5d5g2000yqz.googlegroups.compiili
<rup.pa...@googlemail.com> pisze:

> co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
> mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?

Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.

--
Jotte

ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
zamierzam mu wchodzić w paradę

Data: 2010-08-24 22:41:17
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości
news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2s9g2000yqd.googlegroups.com piili
<rup.paula@googlemail.com> pisze:

co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?
Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.
ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
zamierzam mu wchodzić w paradę
Pytałeś, co ci grozi.
Dostałeś odpowiedź.

--
Jotte

Data: 2010-08-24 22:55:19
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-24 22:31, piili pisze:

co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?

Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.

ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
zamierzam mu wchodzić w paradę

Ale jak myślisz, czemu to jest "miejsce tylko dla mieszkańców"?
Do listy powyżej można jeszcze dopisać mechanika i kogoś kto się zajmuje
usuwaniem nieprzyjemnego zapachu z samochodu. Niestety niektóre środki
bazujące na chemii organicznej i produktach przemiany materii np. kotów
strasznie ciężko wywabić z auta jeśli np. przypadkiem dostaną się do
wlotów powietrza.

A tak serio to nie prościej wynająć to miejsce jeśli jest do wzięcia?

--
MZ

Data: 2010-08-24 14:06:48
Autor: piili
korzystanie z wewnętrznego parkingu


Ale jak myślisz, czemu to jest "miejsce tylko dla mieszkańców"?

no ja tu pomieszkuję, płacę za ten czas kiedy tu jestem. a miejsce
jest takowym żeby było opłacane. jak wspomniałam, nie mogę tego robić,
gdyż to dla mnie za drogo. ale nie w tym rzecz.

Do listy powyżej można jeszcze dopisać mechanika i kogoś kto się zajmuje
usuwaniem nieprzyjemnego zapachu z samochodu. Niestety niektóre środki
bazujące na chemii organicznej i produktach przemiany materii np. kotów
strasznie ciężko wywabić z auta jeśli np. przypadkiem dostaną się do
wlotów powietrza.

nie mogę tego zrozumieć dlaczego wasze metody cieszą się takim
uznaniem. nie można kartki zostawić na samochodzie żeby wyjaśnić z
właścicielem sprawę? trzeba komuś koniecznie zniszczyć mienie, sprawić
kłopot i zwalić na niego poważne nieraz koszty? i tak jest dobrze?

A tak serio to nie prościej wynająć to miejsce jeśli jest do wzięcia?

 prościej, ale tego nie zrobię z w/w względów. nie wiem czy większe
ryzyko jest w związku z tym parkować tutaj (w zamykanej na noc i
niedziele "studni"), czy na ulicy, gdzie nie widzę auta z okna. a moze
w ogole nie mam prawa parkowac w nie-swoim miescie? moze mam stawiac
auto 500 km stąd - pod domem?
--
MZ

Data: 2010-08-24 23:33:50
Autor: Przemysław Bernat
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Dnia Tue, 24 Aug 2010 14:06:48 -0700 (PDT), piili napisał(a):

 prościej, ale tego nie zrobię z w/w względów. nie wiem czy większe
ryzyko jest w związku z tym parkować tutaj (w zamykanej na noc i
niedziele "studni"), czy na ulicy, gdzie nie widzę auta z okna.

Zawsze mnie ciekawiło: co Ci da, że będziesz widział auto z okna? Jak
jakieś narąbane dresy będą odkręcały koła, to będziesz krzyczał na nich z
okna, czy pobiegniesz na dół bić się z nimi? Bo na policję, to śmiało
możesz dzwonić już rano - i tak będą mieli wszytkie wozy zajęte na
interwencji.
a moze
w ogole nie mam prawa parkowac w nie-swoim miescie?

Jak chcesz za darmochę, to szukaj sobie miejsca gdzieś na ulicy. Prawo
parkować masz, ale nikt nie ma obowiązku zapewnić Ci bezpłatnego miejsca
parkingowego pod oknem.


--
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-08-25 00:22:48
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-24 23:33, Przemysław Bernat pisze:
Zawsze mnie ciekawiło: co Ci da, że będziesz widział auto z okna? Jak
jakieś narąbane dresy będą odkręcały koła, to będziesz krzyczał na nich z
okna, czy pobiegniesz na dół bić się z nimi? Bo na policję, to śmiało
możesz dzwonić już rano - i tak będą mieli wszytkie wozy zajęte na
interwencji.
Fakt. Jak będą chcieli ukraść, i zejdzie ich pogonić, to za chwilę
żona/sąsiad kluczyki i dowód im zniesie, bo właściciel będzie leżeć z na
ulicy i podpisywać umowę KS in blanco. Taka prawda, że najlepszą ochroną
jest AC.

--
MZ

Data: 2010-08-25 01:14:05
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Tue, 24 Aug 2010, piili wrote:

nie mogę tego zrozumieć dlaczego wasze metody cieszą się takim
uznaniem. nie można kartki zostawić na samochodzie

  Z pewną taką nieśmiałością chciałbym zauważyć, że nie wiedzieć
dlaczego przypisujesz grupowiczom (konkretnym) konkretne zachowania.
  Dziwne, biorąc pod uwagę tzw. "praktykę".

  Z informacji że w Polsce kradną samochody wywodzisz że to ten
kto *podaje tę informację* kradnie?
  Żeby nie było - lekko mnie takie podejście irytuje, bo np. na pręgu
są tacy co regularnie ad personam stosują taką metodę.

żeby wyjaśnić z
właścicielem sprawę? trzeba komuś koniecznie zniszczyć mienie, sprawić
kłopot i zwalić na niego poważne nieraz koszty?

  Nie wiem, pytaj tych co tak robią.

i tak jest dobrze?

  Nie, nie jest dobrze, ale widocznie nikt sobie z takimi "metodami"
nie radzi.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-25 09:10:55
Autor: Tomasz Kaczanowski
korzystanie z wewnętrznego parkingu
piili pisze:
Ale jak myślisz, czemu to jest "miejsce tylko dla mieszkańców"?

no ja tu pomieszkuję, płacę za ten czas kiedy tu jestem. a miejsce
jest takowym żeby było opłacane. jak wspomniałam, nie mogę tego robić,
gdyż to dla mnie za drogo. ale nie w tym rzecz.

No to znajdź miejsce do parkowania gdzie indziej.



Do listy powyżej można jeszcze dopisać mechanika i kogoś kto się zajmuje
usuwaniem nieprzyjemnego zapachu z samochodu. Niestety niektóre środki
bazujące na chemii organicznej i produktach przemiany materii np. kotów
strasznie ciężko wywabić z auta jeśli np. przypadkiem dostaną się do
wlotów powietrza.

nie mogę tego zrozumieć dlaczego wasze metody cieszą się takim
uznaniem.

Bo inne nie są skuteczne.

A tak serio to nie prościej wynająć to miejsce jeśli jest do wzięcia?

 prościej, ale tego nie zrobię z w/w względów. nie wiem czy większe
ryzyko jest w związku z tym parkować tutaj (w zamykanej na noc i
niedziele "studni"), czy na ulicy, gdzie nie widzę auta z okna. a moze
w ogole nie mam prawa parkowac w nie-swoim miescie? moze mam stawiac
auto 500 km stąd - pod domem?

Masz prawo parkować w miejscach do tego wyznaczonych, lecz tam gdzie obowiązuje opłata, po jej uiszczeniu.



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2010-08-27 09:13:21
Autor: Paweł
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik "piili" <rup.paula@googlemail.com> napisał w wiadomości news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2s9g2000yqd.googlegroups.com...

ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
zamierzam mu wchodzić w paradę

Mam dom. A przed nim podjazd na którym zmieszczą się 3 samochody. Sam jednak mam tylko jeden.
Czy naprawdę sądzisz, że chciałbym by ktoś obcy stawiał na mojej działce przed moim domem samochody tylko dlatego, że miejsce jest wolne i nie wykorzystane? --
Paweł

Data: 2010-08-27 10:26:03
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Paweł" <osoba@microsoft.com> wrote in message news:4c7763bf$0$21006$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "piili" <rup.paula@googlemail.com> napisał w wiadomości news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2s9g2000yqd.googlegroups.com...

ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja nie
zamierzam mu wchodzić w paradę

Mam dom. A przed nim podjazd na którym zmieszczą się 3 samochody. Sam jednak mam tylko jeden.
Czy naprawdę sądzisz, że chciałbym by ktoś obcy stawiał na mojej działce przed moim domem samochody tylko dlatego, że miejsce jest wolne i nie wykorzystane?

Ale tam nie ma domu i prywatnego parkingu nalezacego do fizycznej osoby ale jest parking wspolny spoldzielczy czy innej organizacji.
Tam nie parkujesz komus na podjezdzie jak rowniez nie przed domem.

Data: 2010-08-27 10:00:41
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:



"Paweł" <osoba@microsoft.com> wrote in message
news:4c7763bf$0$21006$65785112news.neostrada.pl...  >Użytkownik
"piili" <rup.paula@googlemail.com> napisał w wiadomości
news:95d10ca0-be30-4de4-b4fa-fdd56d59e9e2s9g2000yqd.googlegroups.com.
..
> > > ale ja nikomu tego miejsca nie zajmuję - jak ktoś wynajmie to ja
> > nie zamierzam mu wchodzić w paradę
> > Mam dom. A przed nim podjazd na którym zmieszczą się 3 samochody.
> Sam  jednak mam tylko jeden.  Czy naprawdę sądzisz, że chciałbym by
> ktoś obcy stawiał na mojej działce  przed moim domem samochody
> tylko dlatego, że miejsce jest wolne i nie  wykorzystane?

Ale tam nie ma domu i prywatnego parkingu nalezacego do fizycznej
osoby ale jest parking wspolny spoldzielczy czy innej organizacji.
Tam nie parkujesz komus na podjezdzie jak rowniez nie przed domem.

To że coś jest wspólne, nie oznacza że jest niczyje.

W związku z trudnościami we wspólnym zarządzaniu takimi wspólnymi
rzeczami, wspólnota/spójdzielnia najęła sobie administratora i ten na
mocy uchwały wspólnoty/członków spółdzielni egzekwuje różne rzeczy. Np.
najmuje i płaci stróżowi, każe płacić za miejsce parkingowe etc.

Dopóki nie wykupisz miejsca - nie masz prawa z niego korzystać. Jak Ci
to nie pasuje - przeforsuj na zebraniu wspólnoty/spółdzielni inne
rozwiązanie. O ile jesteś jej członkiem i znajdziesz poparcie.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-24 13:52:44
Autor: piili
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On 24 Sie, 22:20, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:0466d02e-3ad6-4fa9-aeec-773275bfaf5d5g2000yqz.googlegroups.compiili
<rup.pa...@googlemail.com> pisze:

> co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
> mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?

Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.

--
Jotte

na marginesie takie pytanie: z warszawy jesteś? tylko tutaj
powszechnie popiera się takie zachowania. jak parkowałam na ulicy -
dwukrotnie mi koło przebijali  - pewnie za obce blachy, innego powodu
nie było. koledze spod domu wyrwali tablice. na bemowie praktykuje się
rysowanie karoserii i łamanie wycieraczek - też za obce rejestracje -
wystarczy. pedagogika - pierwsza klasa! a Tobie gratuluję podejścia.
nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu. i nikomu nie przeszkadzam, pytam
tylko jakie są tego prawne konsekwencje.

Data: 2010-08-24 23:04:49
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości
news:d6184c3b-8678-4c47-a782-fed5767af80bd8g2000yqf.googlegroups.com piili
<rup.paula@googlemail.com> pisze:

co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?
Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.
na marginesie takie pytanie: z warszawy jesteś?
Na szczęście nie, ale to bez znaczenia.

tylko tutaj
powszechnie popiera się takie zachowania. jak parkowałam na ulicy -
dwukrotnie mi koło przebijali  - pewnie za obce blachy, innego powodu
nie było.
Nie tylko tutaj, jak sądzę.
Ale domyślaj się dalej za co.
Może zwykły wandal?

koledze spod domu wyrwali tablice. na bemowie praktykuje się
rysowanie karoserii i łamanie wycieraczek - też za obce rejestracje -
wystarczy.
Nie zajmuję się tym.

pedagogika - pierwsza klasa! a Tobie gratuluję podejścia.
Dziękuję, choć mi to zwisa.

nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu.
To nie płać.
Widocznie wolisz za lakiernika.

i nikomu nie przeszkadzam,
Tak ci się może tylko wydaje.

pytam tylko jakie są tego prawne konsekwencje.
Nie pytałaś o _prawne_ konsekwencje tylko o to, co ci grozi.
Z logiką kiepsko.

--
Jotte

Data: 2010-08-25 13:34:58
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu

pedagogika - pierwsza klasa! a Tobie gratuluję podejścia.
Dziękuję, choć mi to zwisa.

nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu.
To nie płać.
Widocznie wolisz za lakiernika.

Wiec ja ci teraz podam cennik:
Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na nim jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
Co wybierasz?
To dokladnie takie masz podejscie.
Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
W zawisci, ze ty musisz placic a on nie?
Bo ja innego logicznego wyjasnienia nie widze.
Co innego, jak ktos by to miejsce oplacil i wynaja, lub byla np. brama zamykana do garazu na klucz czy kod znany tylko tym co oplacili.
Wowczas rozumiem, ze to bylo by nieladnie. Ale wybijac szyby, rysowac, przecinac opnony... Boze... jak w Czeczeni czy Afganistanie...
I filozofia w stylu "nie chcesz placic za lakiernika, bo na chodniku polacy rysuja samochody, to zaplac za parking 140zl.."  No rewelacja. Filozofia iscie PO, PiS owska.
Co sie z tymi ludzmi w Poslce stalo, zawisc, nienawsisc, buta, chamstwo... Jak zoo.

i nikomu nie przeszkadzam,
Tak ci się może tylko wydaje.

Owszem przeszkadza, tym, co zaplacili, bo im skacze, ze on za darmo. To sie nazywa zawisc.


pytam tylko jakie są tego prawne konsekwencje.
Nie pytałaś o _prawne_ konsekwencje tylko o to, co ci grozi.
Z logiką kiepsko.

Grupa nazywa sie pl.soc.prawo zapytal co mu grozi za parkowanie w takim miejscu... mi pierwsze co przyszlo to jakies zapisy w kodeksach, regulaminach... wszak to grupa dotyczaca prawa - a jakie sa odpowiedzi:
porysowany lakier, przebite opony, rozwalona szyba, zdechle koty...
Moze to jednak jest grupa: pl.debile?
Wiec z logika to raczej u ciebie szwankuje kolego. Bo on wyraznie zapytal co mu grozi na grupie dotyczacej PRAWA!
Naum sie czytac ze zrozumieniem. Taka moja rada.

Data: 2010-08-25 14:52:32
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-25 14:34, pmlb pisze:
To nie płać.
Widocznie wolisz za lakiernika.

Wiec ja ci teraz podam cennik:
Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na nim
jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
Co wybierasz?
To dokladnie takie masz podejscie.
Nie, to Ty zaprezentowałeś "ciekawe" podejście. Jotte (z którym zwykle
mam odmienne poglądy) tym razem ma rację. To że ktoś "chce" parkować pod
oknem wiąże się w szczególnych okolicznościach, jak ta, z dodatkowymi
opłatami. Twoje podejście obrazuje dokładnie to, co ktoś tu już napisał
w kwestii wypożyczania samochodu za darmo na godzinę albo rozbijania
namiotu za darmo bo nie na cały tydzień. Chcesz korzystać ? Płać.
Miejsce nie stoi puste dlatego że nie ma chętnych, tylko dlatego że inni
jakoś zrozumieli że jeśli jest płatne to trzeba je wykupić albo na nim
nie parkować. Takie trudne zrozumieć te elementarne zasady?

Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc nie
ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.
W zawisci, ze ty musisz placic a on nie?
On też musi, tylko nie chce tego zrozumieć.
Bo ja innego logicznego wyjasnienia nie widze.
Problemy z logiką albo mentalność cwaniaczka. Nie chcę Cię oceniać więc
sobie sam wybierz.
Co innego, jak ktos by to miejsce oplacil i wynaja, lub byla np. brama
zamykana do garazu na klucz czy kod znany tylko tym co oplacili.
Miejsce jest zaznaczone jako płatne. Nie zawsze coś co ma wartość musi
być ogrodzone drutem kolczastym pod napięciem z bramą z zamkiem
szyfrowym na 12 cyfr.

Wowczas rozumiem, ze to bylo by nieladnie. Ale wybijac szyby, rysowac,
przecinac opnony... Boze... jak w Czeczeni czy Afganistanie...
Parafrazując Lindę : Co Ty q.wa wiesz o Czeczeni czy Afganistanie?
Poza tym autor wątku zapytał "co mu może grozić" więc dostał
wyczerpującą kompleksową odpowiedź.

I filozofia w stylu "nie chcesz placic za lakiernika, bo na chodniku
polacy rysuja samochody, to zaplac za parking 140zl.."  No rewelacja.
Filozofia iscie PO, PiS owska.
To się nazywa zdrowy rozsądek. Parkując w dowolnym blokowisku obcy
samochód (choćby z innej części tego samego miasta) każdy trzeźwo
myślący liczy się z możliwością że mu go dresy uszkodzą. Taki lajf,
właśnie dlatego warto albo mieć w nosie jakość lakieru albo mieć AC.
O filozofii jak widać również niewiele wiesz.

Co sie z tymi ludzmi w Poslce stalo, zawisc, nienawsisc, buta,
chamstwo... Jak zoo.

Noo..na dodatek pisać po polsku nie potrafią, a włączenie autokorekcji w
czytniku przerasta ich mentalnie. Sodoma i Gomora panie.

Owszem przeszkadza, tym, co zaplacili, bo im skacze, ze on za darmo. To
sie nazywa zawisc.
I tu Cię mam kolego. Skoro miejsca są płatne to się za nie płaci.
Dlaczego "frajerzy" mają płacić a Ty nie? No tak, bo Ty pewnie "kul,
trędi i dżezi" jesteś i tacy nie muszą. To się nie nazywa zawiść tylko
przestrzeganie zasad. Wspólne i za darmo to było w poprzednim ustroju i
to też nie wszystko i nie wszędzie i nie dla wszystkich. Za bilety w
autobusie też nie płacisz, żeby innym "skakał" że oni skasowali chociaż
nikt ich nie zmuszał a Ty nie bo "co to komu przeszkadza"?

Grupa nazywa sie pl.soc.prawo zapytal co mu grozi za parkowanie w takim
miejscu... mi pierwsze co przyszlo to jakies zapisy w kodeksach,
regulaminach... wszak to grupa dotyczaca prawa - a jakie sa odpowiedzi:
porysowany lakier, przebite opony, rozwalona szyba, zdechle koty...
Moze to jednak jest grupa: pl.debile?
Wiec z logika to raczej u ciebie szwankuje kolego. Bo on wyraznie
zapytal co mu grozi na grupie dotyczacej PRAWA!
Naum sie czytac ze zrozumieniem. Taka moja rada.
To zostawiam jotte, bo mi ręce opadły jak próbowałem to przeczytać ze
zrozumieniem. Stanowczo stwierdzam że skala ocen 2-5 i komunistyczna
matura miały znacznie większą wartość niż ta dzisiejsza demokratyczna.


--
MZ

Data: 2010-08-25 15:23:01
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote in message news:i533me$1t6$1news.onet.pl...
W dniu 2010-08-25 14:34, pmlb pisze:
To nie płać.
Widocznie wolisz za lakiernika.

Wiec ja ci teraz podam cennik:
Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na nim
jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
Co wybierasz?
To dokladnie takie masz podejscie.
Nie, to Ty zaprezentowałeś "ciekawe" podejście. Jotte (z którym zwykle
mam odmienne poglądy) tym razem ma rację. To że ktoś "chce" parkować pod
oknem wiąże się w szczególnych okolicznościach, jak ta, z dodatkowymi
opłatami. Twoje podejście obrazuje dokładnie to, co ktoś tu już napisał
w kwestii wypożyczania samochodu za darmo na godzinę albo rozbijania
namiotu za darmo bo nie na cały tydzień. Chcesz korzystać ? Płać.
Miejsce nie stoi puste dlatego że nie ma chętnych, tylko dlatego że inni
jakoś zrozumieli że jeśli jest płatne to trzeba je wykupić albo na nim
nie parkować. Takie trudne zrozumieć te elementarne zasady?

Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?
A teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie bedzie. Malo mozesz go zniszczyc lub nigdy nie oddac - jak to porownasz do miejsca parkingowego? Watkodawca nie pisal o zamiarach stawiania tam fortecy lub wyciecia tego miejsca i zabrania ze soba.
A o do namiotu, to nie napisalem, ze nie trzeba placic na polach namiotowych na ktorych sa pobierane oplaty, ale zdziwilem sie, ze nie mozna sobie wykupic na jeden dzien tylko na caly tydzien tak samo jak dziwi mnie, ze nie mozna rozbic namiotu w pustym polu.; Ale jak widze skoro masz problemy z elementarnymi zasadami to nie powinienem oczeliwac, ze cos zrozumiesz z tego co pisze.
Poza tym prosze, nie dopisuj mi czegos czego nie powiedzialem. Ja wiem, ze w Polsce poza zawiscia tak sie robi, bo woiwczas chcesz wsadzic mi cos co bys chcial bym powiedzial, ale naprawde, wystarczy jak zaczniesz rozumiec co czytasz.

Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc nie
ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.

Nadal nie widze w czym ma to przeszkadzac, czy to wystarczy by komus niszczyc wlasnosc?
Jesli by przeszkadzalo bylo by napisane - tak? nie?
Poza tym raz jeszcze napisze, skoro to miejsce puste, niewykupione, to komu przynosi strate?

W zawisci, ze ty musisz placic a on nie?
On też musi, tylko nie chce tego zrozumieć.

Nie on nie chce placic bo 140zl to za drogo dla niego. To zupelnie cos innego, ale jak napisalem wyzej masz problem z czytaniem ze zrozumieniem.


Bo ja innego logicznego wyjasnienia nie widze.
Problemy z logiką albo mentalność cwaniaczka. Nie chcę Cię oceniać więc
sobie sam wybierz.

Cwaniaczki to ci za mu porysuja lakier czy wybija szyby, moze nie cwaniaczki a debile wyborcy PO PiS:))  bo chyba wsrod nich jest najwiuecej zawisci i jadu.
Wszak sie nienawidza wzajemnie a gowno o swoich partiach wiedza:)))
Tu nie ma nic z cwaniactwa, to zwykle wspolzycie, ale jak mniewam w Polsce top pojecie zaczyna ograniczac sie do czychania by komus zrobic koszta,. Lub z zawisci zniszczyc.

Co innego, jak ktos by to miejsce oplacil i wynaja, lub byla np. brama
zamykana do garazu na klucz czy kod znany tylko tym co oplacili.
Miejsce jest zaznaczone jako płatne. Nie zawsze coś co ma wartość musi
być ogrodzone drutem kolczastym pod napięciem z bramą z zamkiem
szyfrowym na 12 cyfr.

No i skoro nie ma zakazu wjazdu to znaczy, ze wolno wiechac. Jesli jest inaczej to od tego sa sady, rozmowy, pisma. A nie niszczenie czyjejs wlasnosci tylko dlatego ze "ja" zaplacilem to "on" za to zaplaci lakiernikowi. To sie nazywa chamstwo, debilizm PO-tyzm PiS-iorostwo;) podyktowane pobotkami znanymi z czasow jaskiniowych. Czasami sie zastanawiam, czy z polski nie zrobiono eksperymentalnego zoo...

Wowczas rozumiem, ze to bylo by nieladnie. Ale wybijac szyby, rysowac,
przecinac opnony... Boze... jak w Czeczeni czy Afganistanie...
Parafrazując Lindę : Co Ty q.wa wiesz o Czeczeni czy Afganistanie?
Poza tym autor wątku zapytał "co mu może grozić" więc dostał
wyczerpującą kompleksową odpowiedź.

I nadal czytac nie umiesz i rozumiec. Sprawdz co to za grupa i skojarz jego pytanie o grozbie z grupa.
On nie pytal o debili i chamow rysujacych z zawisci samochody.
No wlasnie, w Polsce jedybne co dobrze idzie to ogladanie glupich filmow z pijakami i marnymi nasladowcami bruce wilisa.

I filozofia w stylu "nie chcesz placic za lakiernika, bo na chodniku
polacy rysuja samochody, to zaplac za parking 140zl.."  No rewelacja.
Filozofia iscie PO, PiS owska.
To się nazywa zdrowy rozsądek. Parkując w dowolnym blokowisku obcy
samochód (choćby z innej części tego samego miasta) każdy trzeźwo
myślący liczy się z możliwością że mu go dresy uszkodzą. Taki lajf,
właśnie dlatego warto albo mieć w nosie jakość lakieru albo mieć AC.
O filozofii jak widać również niewiele wiesz.

Co to znaczy "lajf"?
Kazdy trzezwo myslacy normalny czlowiek, uwaza, ze w kraju europejskim a zwlaszcza w jego stolicy powinny obowiazywac pewne kanony cywlizacji a nie bydlo - to jedynie swiadczy o wladzach i spoleczenstwie tego kraju, jak wspomnialem moze czeczenie na wyrost, bo tam sie bardzo zmienilo, ale afganistan czy honduras jak najbardziej tu pasuje. Zastanawiam sie kiedy w Poslce zaczna mieszkac w jaskiniach. Bo przeciez kazdy wie jakie jest zycie.


Co sie z tymi ludzmi w Poslce stalo, zawisc, nienawsisc, buta,
chamstwo... Jak zoo.

Noo..na dodatek pisać po polsku nie potrafią, a włączenie autokorekcji w
czytniku przerasta ich mentalnie. Sodoma i Gomora panie.

Bo tak lubie, to moj wybor! Ja nie zmuszam do czytania. Natomiast nadal nie wiem co znaczy "lajf"? Ani to po polsku an i po angielsku. Moze po czeczensku?:))
Taka gwara warszawska:))

Owszem przeszkadza, tym, co zaplacili, bo im skacze, ze on za darmo. To
sie nazywa zawisc.
I tu Cię mam kolego. Skoro miejsca są płatne to się za nie płaci.

No i co to ma do zniszczenia przez innych jego mienia?

Dlaczego "frajerzy" mają płacić a Ty nie? No tak, bo Ty pewnie "kul,
trędi i dżezi" jesteś i tacy nie muszą. To się nie nazywa zawiść tylko
przestrzeganie zasad. Wspólne i za darmo to było w poprzednim ustroju i
to też nie wszystko i nie wszędzie i nie dla wszystkich. Za bilety w
autobusie też nie płacisz, żeby innym "skakał" że oni skasowali chociaż
nikt ich nie zmuszał a Ty nie bo "co to komu przeszkadza"?

Nie, nierozumiesz podstaw!
On zaparkowal w miejscu platnym na miejscu niewykupionym nioplaconym. Zapytal o konsekwencje - skoro zrobil to0 na grupie prawo liczyl na odpowiedz konsekwencji prawnych a co dostal? Zniszczenie mienia, martwe koty... Czyli grozi mu wylacznie instynkt pierwotny innych mieszkancow ktorzy zapomnieli, ze czlowiek juz zszedl z dzewa.
Rozumiesz? On nie pytal o morale, bo go to nie interesuje i morale sa sprawa osobista kazdego, on pisal o konsekwencjach prawnych, tego czynu.
A co dostal... sam wiesz.


Grupa nazywa sie pl.soc.prawo zapytal co mu grozi za parkowanie w takim
miejscu... mi pierwsze co przyszlo to jakies zapisy w kodeksach,
regulaminach... wszak to grupa dotyczaca prawa - a jakie sa odpowiedzi:
porysowany lakier, przebite opony, rozwalona szyba, zdechle koty...
Moze to jednak jest grupa: pl.debile?
Wiec z logika to raczej u ciebie szwankuje kolego. Bo on wyraznie
zapytal co mu grozi na grupie dotyczacej PRAWA!
Naum sie czytac ze zrozumieniem. Taka moja rada.
To zostawiam jotte, bo mi ręce opadły jak próbowałem to przeczytać ze
zrozumieniem. Stanowczo stwierdzam że skala ocen 2-5 i komunistyczna
matura miały znacznie większą wartość niż ta dzisiejsza demokratyczna.

Nie rozumiesz do czego sluzy grupa pl.soc.prawo?
Z pewnoscia nie do porad typu - porysowany lakier, wybite szyby... bo to wrecz przeciwienstwo prawa!
Ale czego ja wymagam tak nawiasem mowiac.

Data: 2010-08-25 16:32:28
Autor: gazebo
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik pmlb napisał:

Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj - opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc się, że nikt tu nie zaparkował?


--
bla

Data: 2010-08-25 20:10:37
Autor: Krzysztof
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "gazebo" <gazebo@cannabis.net> napisał w wiadomości news:4c752964$0$22804$65785112news.neostrada.pl...

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj - opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami

Przecież znikąd nie wynika, że on nie liczy się z konsekwencjami, wręcz wprost zapytał jakie będą tego konsekwencje.
"pytam tylko jakie są tego prawne konsekwencje"
Czytaj ze zrozumieniem :)

K.

Data: 2010-08-26 07:32:25
Autor: gazebo
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik Krzysztof napisał:

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można
parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj -
opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami

Przecież znikąd nie wynika, że on nie liczy się z konsekwencjami, wręcz
wprost zapytał jakie będą tego konsekwencje.
"pytam tylko jakie są tego prawne konsekwencje"
Czytaj ze zrozumieniem :)

K.


Staram się jak mogę. :) Założyłem, że jeden zapytał a inny się kłóci, ale mogłem się pomylić.

--
bla

Data: 2010-08-25 23:19:24
Autor: Czabu
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "gazebo" <gazebo@cannabis.net> napisał w wiadomości news:4c752964$0$22804$65785112news.neostrada.pl...

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj - opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc się, że nikt tu nie zaparkował?

W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju, prawdopodobnie nikt by się nia patyczkował z takim delikwentem, tylko założył blokadę na koło lub odholował i pobrał za to jeszcze konkretną karę.

Oczywiście tego nie przyzna, tylko będzie swoją łamaną polszczyzną udowadniał, że wszyscy w tym wątku mszczą się za "zrobioną ujmę"...

Pozdrawiam
Czabu

P.S. kiedyś słyszałem, że Polak na emigracji po roku nie pamięta już swojego języka, a nowego jeszcze nie zna... Jak czytam plmb to zaczynam w to wierzyć...

Data: 2010-08-26 10:07:57
Autor: Tomasz Kaczanowski
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Czabu pisze:

Użytkownik "gazebo" <gazebo@cannabis.net> napisał w wiadomości news:4c752964$0$22804$65785112news.neostrada.pl...

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj - opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc się, że nikt tu nie zaparkował?

W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju, prawdopodobnie nikt by się nia patyczkował z takim delikwentem, tylko założył blokadę na koło lub odholował i pobrał za to jeszcze konkretną karę.

Oczywiście tego nie przyzna, tylko będzie swoją łamaną polszczyzną udowadniał, że wszyscy w tym wątku mszczą się za "zrobioną ujmę"...

Dokładnie - na przeciwko miejsca gdzie pracuje jest blok. W bloku są zsypy i miejsca, gdzie jest wyraznie oznaczone, że nie wolno parkować, żeby mogła podjechać smieciarka... I co - codziennie pod każdą z 3 klatek pracownicy mają problemy. Więcej - na pasach zieleni też zaparkowane samochody, przez co zdażyły się już stłuczki, bo kierowca się nie wyrobił, bo było za ciasno, a samochód wystawał za bardzo za pas zieleni. W normalnym kraju 50% parkujących samochodów zostałoby odholowanych, ale nie w Polsce... Rozmawiałem kiedyś z motorniczym, czemu zamiast wezwać holownik, szuka właściciela samochodu, który zaparkował tak, że tramwaj nie może przejechać, wyjaśnił, że procedura odholowywania trwa ok godziny....
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2010-08-26 10:15:22
Autor: Krzysztof
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik "gazebo" <gazebo@cannabis.net> napisał w wiadomości

W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju ...

.... są przede wszystkim normalne - mniejsze lub większe - parkingi publiczne. Niemal na każdym kroku, po to, by żaden człowiek chcąc załatwić coś gdziekolwiek, nie musiał godzinami jeździć w kółko i szukać miejsca albo kombinować jak koń pod górę, wciskając się na ostatni skrawek chodnika, "trawnika" czy wręcz na podwórka międzyblokowe. Niestety, ale chyba tylko u nas w Polsce jest taki parkingowy bangladesz.

K.

Data: 2010-08-27 10:36:40
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> wrote in message news:i557s3$p0i$1news.onet.pl...
Użytkownik "gazebo" <gazebo@cannabis.net> napisał w wiadomości

W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju ...

... są przede wszystkim normalne - mniejsze lub większe - parkingi publiczne. Niemal na każdym kroku, po to, by żaden człowiek chcąc załatwić coś gdziekolwiek, nie musiał godzinami jeździć w kółko i szukać miejsca albo kombinować jak koń pod górę, wciskając się na ostatni skrawek chodnika, "trawnika" czy wręcz na podwórka międzyblokowe. Niestety, ale chyba tylko u nas w Polsce jest taki parkingowy bangladesz.

To prawda z tym parkowaniem w Polsce...
Aczkolwiek w UK w centrach miast, tez jest nie wesolo z parkowaniem, owszem parkingi duze, platne sa zawsze z miejscami wolnymi, ale darmwego postoju szukac ze swieca;(

Data: 2010-08-27 23:57:07
Autor: Krzysztof
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:LGLdo.114603$NG7.108764hurricane...

To prawda z tym parkowaniem w Polsce...
Aczkolwiek w UK w centrach miast, tez jest nie wesolo z parkowaniem, owszem parkingi duze, platne sa zawsze z miejscami wolnymi, ale darmwego postoju szukac ze swieca;(

Ja miałem na myśli parkingi jako takie, a nie tylko darmowe. Naprawdę skłonny jestem płacić za postój (oczywiście kwotami w ramach zdrowego rozsądku) i mieć święty spokój, niż krążyć po całym mieście w poszukiwaniu skrawka wolnego miejsca. A w Polsce jest bryndza nawet z płatnymi parkingami. A już kuriozalne są placyki "tylko dla pracowników" przy budynkach użyteczności publicznej i oczywiście zero miejsc dla petentów.

K.

Data: 2010-08-27 10:35:15
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote in message news:i557cu$nka$1news.onet.pl...
Czabu pisze:

Użytkownik "gazebo" <gazebo@cannabis.net> napisał w wiadomości news:4c752964$0$22804$65785112news.neostrada.pl...

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj - opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc się, że nikt tu nie zaparkował?

W tym jego nowym wspaniałym i "normalnym" kraju, prawdopodobnie nikt by się nia patyczkował z takim delikwentem, tylko założył blokadę na koło lub odholował i pobrał za to jeszcze konkretną karę.

Oczywiście tego nie przyzna, tylko będzie swoją łamaną polszczyzną udowadniał, że wszyscy w tym wątku mszczą się za "zrobioną ujmę"...

Dokładnie - na przeciwko miejsca gdzie pracuje jest blok. W bloku są zsypy i miejsca, gdzie jest wyraznie oznaczone, że nie wolno parkować,

Ale tu nikt nie mowi o blokowaniu dostpu do klatki, zieleni czy innego publicznego miejsca czy nawet prywatnego.
Tu mowimy o parkowaniu na parkingu platnym bez oplaty.

żeby mogła podjechać smieciarka... I co - codziennie pod każdą z 3 klatek pracownicy mają problemy. Więcej - na pasach zieleni też zaparkowane samochody, przez co zdażyły się już stłuczki, bo kierowca się nie wyrobił, bo było za ciasno, a samochód wystawał za bardzo za pas zieleni. W normalnym kraju 50% parkujących samochodów zostałoby odholowanych, ale nie w Polsce... Rozmawiałem kiedyś z motorniczym, czemu zamiast wezwać holownik, szuka właściciela samochodu, który zaparkował tak, że tramwaj nie może przejechać, wyjaśnił, że procedura odholowywania trwa ok godziny....

Problem ten wystepuje w zasadzie w Polsce. W UK rzadko sie zdzarza by ktos zablokowal chodnik, wjazd, przejscie dla pieszych, smieci czy tory (:)) )itp.
W UK tak naprawde to poza wyjatkami nie mozna parkowac na chodniku, nawet lekko najechac! Ale za to mozna parkowac np. przy chodniku (scislej przy krawezniku) na zakretach, skrzyzowaniach:) powoduje to ze ulica robi sie dostepna dla jednego pojazdu, ale jak widac radza sobie, natomiast chodniki sa zawsze czyste. I to mi sie zdecydowanie podoba!:))

Kaczus
http://kaczus.republika.pl


Data: 2010-08-27 10:29:13
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"gazebo" <gazebo@cannabis.net> wrote in message news:4c752964$0$22804$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik pmlb napisał:

Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj - opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc się, że nikt tu nie zaparkował?

W UK, jesli parking nie jest zamykany. Byly na ten temat dyskusje.
Jesli jest to parking miejski gdzie placi sie w parkometrach - psze wyraznie, ze bilet musi byc wyraznie widoczny.
Na ulicach gdzie obowiazuja zakazy parkowania z wyjatkiem specjalnych zezwolen, tak samo, musi byc takowe zezwolenie widoczne.
W przypadku parkingu na ktorym pisze, ze tylko dla mieszkancow i nie ma ani parkometru, ani zadnego zezwolenia czy brami, mozna zaparkowac w kazdej chwili:)
Naturalnie, jesli jest malo miejsc bedzie to powodem konfliktu, jesli miejsc nie brakuje, pewnie nawet nik nie zauwazy:)

Data: 2010-08-27 11:40:24
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-27 11:29, pmlb pisze:

W przypadku parkingu na ktorym pisze, ze tylko dla mieszkancow i nie ma
ani parkometru, ani zadnego zezwolenia czy brami, mozna zaparkowac w
kazdej chwili:)
Naturalnie, jesli jest malo miejsc bedzie to powodem konfliktu, jesli
miejsc nie brakuje, pewnie nawet nik nie zauwazy:)
Czyżby zmywak blokował zdolność czytania ze zrozumieniem?
Wątkotwórca podaje:
1. miejsce parkingowe jest PŁATNE, więc zapewne jest skutecznie
oznaczone jako płatne, skoro nawet on o tym wie. Określenie "dla
mieszkańców" jest określeniem najprawdopodobniej użytym przez
wątkotwórce żeby trafniej opisać stan rzeczy, chociaż powinien napisać
"płatne miejsce parkingowe dla mieszkańców". To miejsce nie jest "dla
mieszkańców jeśli jest wolne" tylko "dostępne dla mieszkańców po
uiszczeniu opłaty za wyłączność na jego używanie"

2. w zabudowie wielorodzinnej jeśli nie ma parkingu podziemnego pod
budynkiem (czyli 99% bloków starszych niż 10 lat i 100% kamienic) ZAWSZE
brakuje miejsc parkingowych, stąd zapewne konieczność opłacania tego
miejsca i fakt że stoi wolne. W przeciwieństwie do wątkotwórcy pozostali
mieszkańcy zapewne przyjęli, że skoro ich nie stać na ryczałtową opłatę
za wyłączność/rezerwację tego miejsca dla siebie to nie wolno im na nim
parkować. Tok myślenia który zaprezentowałeś doprowadziłby szybko do
powszechnej rezygnacji z wykupowania prawa do parkowania przez ludzi
którzy czuliby się jak frajerzy widząc że inni korzystają za darmo z
tego, za co oni co miesiąc muszą płacić. Efekty opisałem w wątku obok.

--
MZ

Data: 2010-08-27 19:14:01
Autor: gazebo
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik pmlb napisał:

Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można
parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj -
opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc
się, że nikt tu nie zaparkował?

W UK, jesli parking nie jest zamykany. Byly na ten temat dyskusje.
Jesli jest to parking miejski gdzie placi sie w parkometrach - psze
wyraznie, ze bilet musi byc wyraznie widoczny.
Na ulicach gdzie obowiazuja zakazy parkowania z wyjatkiem specjalnych
zezwolen, tak samo, musi byc takowe zezwolenie widoczne.
W przypadku parkingu na ktorym pisze, ze tylko dla mieszkancow i nie ma
ani parkometru, ani zadnego zezwolenia czy brami, mozna zaparkowac w
kazdej chwili:)
Naturalnie, jesli jest malo miejsc bedzie to powodem konfliktu, jesli
miejsc nie brakuje, pewnie nawet nik nie zauwazy:)
Troche pobocznie piszesz. Byc może chodzi ci o sytuację kiedy parkujesz np. komuś na wjeździe (czy jak wspomniane miejsce opróżniania śmietników) i zostawiasz widoczną kartkę z numerem telefonu, i w ciągu paru minut znajdujesz się aby przestawić samochód. Ale to nie ma nic wspólnego z miejscem obwarowanym opłatą za parkowanie.

--
bla

Data: 2010-08-27 22:06:02
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"gazebo" <gazebo@cannabis.net> wrote in message news:4c77f23a$0$22793$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik pmlb napisał:

Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

A tak z ciekawości zapytam. Gdzie, pomijając Polskę ofc, można
parkować na miejscu zastrzeżonym czy też obwarowanym jak tutaj -
opłatą parkingową miesięczną i nie liczyć się konsekwencjami tłumacząc
się, że nikt tu nie zaparkował?

W UK, jesli parking nie jest zamykany. Byly na ten temat dyskusje.
Jesli jest to parking miejski gdzie placi sie w parkometrach - psze
wyraznie, ze bilet musi byc wyraznie widoczny.
Na ulicach gdzie obowiazuja zakazy parkowania z wyjatkiem specjalnych
zezwolen, tak samo, musi byc takowe zezwolenie widoczne.
W przypadku parkingu na ktorym pisze, ze tylko dla mieszkancow i nie ma
ani parkometru, ani zadnego zezwolenia czy brami, mozna zaparkowac w
kazdej chwili:)
Naturalnie, jesli jest malo miejsc bedzie to powodem konfliktu, jesli
miejsc nie brakuje, pewnie nawet nik nie zauwazy:)
Troche pobocznie piszesz. Byc może chodzi ci o sytuację kiedy parkujesz np. komuś na wjeździe (czy jak wspomniane miejsce opróżniania śmietników) i zostawiasz widoczną kartkę z numerem telefonu, i w ciągu paru minut znajdujesz się aby przestawić samochód. Ale to nie ma nic wspólnego z miejscem obwarowanym opłatą za parkowanie.

Nie nic z blokowania dostepu. Po prostu przed dmoami sa tez wspolnotowe parkingi dl;a mieszkancow. I jesli nie ma zamkniecia to mozesz wjechac, a ewentualnie ktos moze np. pozniej dochodzic racji.

Data: 2010-08-26 08:22:34
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:



"MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote in message
news:i533me$1t6$1news.onet.pl...
> W dniu 2010-08-25 14:34, pmlb pisze:
> > > To nie płać.
> > > Widocznie wolisz za lakiernika.
> > > > Wiec ja ci teraz podam cennik:
> > Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na
> > nim jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
> > Co wybierasz?
> > To dokladnie takie masz podejscie.
> Nie, to Ty zaprezentowałeś "ciekawe" podejście. Jotte (z którym
> zwykle mam odmienne poglądy) tym razem ma rację. To że ktoś "chce"
> parkować pod oknem wiąże się w szczególnych okolicznościach, jak
> ta, z dodatkowymi opłatami. Twoje podejście obrazuje dokładnie to,
> co ktoś tu już napisał w kwestii wypożyczania samochodu za darmo na
> godzinę albo rozbijania namiotu za darmo bo nie na cały tydzień.
> Chcesz korzystać ? Płać.  Miejsce nie stoi puste dlatego że nie ma
> chętnych, tylko dlatego że inni jakoś zrozumieli że jeśli jest
> płatne to trzeba je wykupić albo na nim nie parkować. Takie trudne
> zrozumieć te elementarne zasady?

Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.  Jesli ja
zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?  A
teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie
bedzie.

Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz za
parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 10:46:05
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.  Jesli ja
zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?  A
teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie
bedzie.

Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz za
parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?

Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i popatrz jaka roznica:
tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na tym parkingu ktops sprawdza? Nie?
To znaczy, ze do puty komus nie przeszkodzi to nikt nie bedzie robic afery poza mieszkancami rodem z jaskin.
Jak na parkingu zaparkujesz i nie zaplacisz za parkometr i nikt nie przyjdzie, to czy mieszkancy - przechodnie moga ci w odwecie zniszczyc samochod?

Data: 2010-08-27 10:09:56
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:

> > Jakie elementarne zasady?
> > Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim
> > spory zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy
> > wybijajac szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.
> > Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu
> > robie ujme?  A teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu
> > ktorego fizycznie nie bedzie.
> > Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz
> za parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?

Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i
popatrz jaka roznica:  tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na
tym parkingu ktops sprawdza? Nie?

Aha, czyli jak nikt nie pilnuje to można kraść?

To znaczy, ze do puty komus nie
przeszkodzi to nikt nie bedzie robic afery poza mieszkancami rodem z
jaskin.  Jak na parkingu zaparkujesz i nie zaplacisz za parkometr i
nikt nie przyjdzie, to czy mieszkancy - przechodnie moga ci w odwecie
zniszczyc samochod?

Mieszkańców miasta jest tylu że sobie najęli ludzi do sprawdzania
biletów z parkometrów.

Mieszkańców wspólnoty tylu nie ma, więc poprzestali na informacji "żeby
parkować tutaj - wykup miejsce". Licząc że ludzie się będą stosować.

Polskie prawo jest pod tym względem mocno niedoskonałe (wyobraź sobie
że masz dom i ktoś ci kamaza zaparkował na podjeździe, tak że nie
możesz wyjechać, i sprawdź co de facto możesz mu zrobić), w związku z
tym zdarza się że mieszkańcy sięgają po niedopuszczalne prawnie metody
perswazji.

Tym niemniej - to parkujący jako pierwszy łamie wymóg opłacenia
miejsca. Ew. działania odwetowe są efektem właśnie tego nieopłacenia.

Żebyśmy sie dobrze zrozumieli - to nie jest dopuszczalne. Ale jako ten
łamiący nakaz opłaty nie powinieneś mieć problemu ze zrozumieniem i
uznaniem za uzasadnione postępowania innych którzy łamią przepisy.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 20:46:58
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:

pmlb wrote:

Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i
popatrz jaka roznica:  tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na
tym parkingu ktops sprawdza? Nie?

Aha, czyli jak nikt nie pilnuje to można kraść?

  W kwestii formalnej: niezapłacenie za usługę, albo jak kto woli
"wyłudzenie usługi" to nie jest kradzież, lecz odmiana oszustwa,
zaliczana do wykroczeń i nazywana szalbierstwem.
  Chyba wyczerpałem dzisiejszy limit czepiania się Ciebie ;)
(co do meritum się zgadzam, ale takie mieszanie pojęć j.w.
na .prawo chyba nie przystoi :D)

Polskie prawo jest pod tym względem mocno niedoskonałe

  Ano jest, brakuje skutecznych środków "perswazji" jak piszesz :(

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-28 11:15:45
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Gotfryd Smolik news wrote:

On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:

> pmlb wrote:
> > > Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i
> > popatrz jaka roznica:  tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy
> > na tym parkingu ktops sprawdza? Nie?
> > Aha, czyli jak nikt nie pilnuje to można kraść?

 W kwestii formalnej: niezapłacenie za usługę, albo jak kto woli
"wyłudzenie usługi" to nie jest kradzież, lecz odmiana oszustwa,
zaliczana do wykroczeń i nazywana szalbierstwem.
 Chyba wyczerpałem dzisiejszy limit czepiania się Ciebie ;)
(co do meritum się zgadzam, ale takie mieszanie pojęć j.w.
na .prawo chyba nie przystoi :D)

No zgadza się, tylko ja nie miałem na myśli tej konkretnie sytuacji,
tylko przyrównałem to do np. "w sklepie nikt nie chodzi i nie patrzy na
ręce, towar niezabezpieczony pikaczami i nie ma bramek, to mozna wziąć".

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 12:23:45
Autor: Tomasz Kaczanowski
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb pisze:
Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.  Jesli ja
zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?  A
teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie
bedzie.

Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz za
parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?

Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i popatrz jaka roznica:
tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na tym parkingu ktops sprawdza? Nie?
To znaczy, ze do puty komus nie przeszkodzi to nikt nie bedzie robic afery poza mieszkancami rodem z jaskin.
Jak na parkingu zaparkujesz i nie zaplacisz za parkometr i nikt nie przyjdzie, to czy mieszkancy - przechodnie moga ci w odwecie zniszczyc samochod?

Nikt nie sprawdza - można kraść, az mnie nie złapią za rękę, a wtedy powiem jakby co, że to nie moja ręka??? I tacy ludzie wyjeżdżają do pracy za granicę, później się dziwić, że polaków traktuje się jak potencjalnych złodziei.



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2010-08-27 22:10:45
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote in message news:i583nh$n3k$2news.onet.pl...
pmlb pisze:
Jakie elementarne zasady?
Chyba nie bardzo rozumiesz elementarych zasad! Przede wszystkim spory
zalatwia sie na drodze dyskusji a nie rysujac samochody czy wybijajac
szyby - ale moze w polsce sa inne elelmentarne zasady.  Jesli ja
zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?  A
teraz porownaj to z wypozyczeniem samochodu ktorego fizycznie nie
bedzie.

Hm, jak parkujesz w mieście gdzie są parkometry, to też nie płacisz za
parkowanie "bo akurat nikt tam nie parkował"?

Pisze wtyraznie, ze trzeba oplacic parkometr inaczej mandat - i popatrz jaka roznica:
tam w miescie ktos chodzi i sprawdza, czy na tym parkingu ktops sprawdza? Nie?
To znaczy, ze do puty komus nie przeszkodzi to nikt nie bedzie robic afery poza mieszkancami rodem z jaskin.
Jak na parkingu zaparkujesz i nie zaplacisz za parkometr i nikt nie przyjdzie, to czy mieszkancy - przechodnie moga ci w odwecie zniszczyc samochod?

Nikt nie sprawdza - można kraść, az mnie nie złapią za rękę, a wtedy powiem jakby co, że to nie moja ręka??? I tacy ludzie wyjeżdżają do pracy za granicę, później się dziwić, że polaków traktuje się jak potencjalnych złodziei.



-- Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Skoro tak twierdzisz to pewnie tak jest, znasz to z wlasnego doswiadczenia?
Wiec w zasadzie dziwic sie nie ma czemu, ze ktos chce niszczyc czyjas wlasnosc...

Data: 2010-08-26 09:57:12
Autor: Tomasz Kaczanowski
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb pisze:
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

Jeśli przyjdę do Ciebie pomieszkać, bo masz wolną kanapę w pokoju, to przecież nic Ci nie ujmę....


A o do namiotu, to nie napisalem, ze nie trzeba placic na polach namiotowych na ktorych sa pobierane oplaty, ale zdziwilem sie, ze nie mozna sobie wykupic na jeden dzien tylko na caly tydzien tak samo jak dziwi mnie, ze nie mozna rozbic namiotu w pustym polu.;

Ale on nie stawia samochodu na pustym polu, tylko na czyimś parkingu. Ktoś go utrzymuje, sprząta, płaci za niego podatki i chce za to zapłatę, jeśli chcesz z niego skorzystać. Dziwne? To skorzystaj z pokoju w hotelu, bo akurat nikt nie zarezerwował go.

  >>> Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc nie
ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.

Nadal nie widze w czym ma to przeszkadzac, czy to wystarczy by komus niszczyc wlasnosc?

Bo egzekwowanie prawa w Polsce jest trudne, więc ktoś może pójść na skróty?

Jesli by przeszkadzalo bylo by napisane - tak? nie?
Poza tym raz jeszcze napisze, skoro to miejsce puste, niewykupione, to komu przynosi strate?

Właścicielowi. Tak samo jak stoi pusty pokój w hotelu, to też za darmo nie pozwoli Ci w nim się przespać.


Nie on nie chce placic bo 140zl to za drogo dla niego.

No to jak za drogo, to nie korzysta. Jeśli dla mnie za drogi jest Mercedes klasy S, to go nie kupuje, a nie go kradnę, bo stoi w salonie i nikt go nie kupuje...



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2010-08-27 10:44:19
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote in message news:i556oo$luu$1news.onet.pl...
pmlb pisze:
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

Jeśli przyjdę do Ciebie pomieszkać, bo masz wolną kanapę w pokoju, to przecież nic Ci nie ujmę....

I wlamiesz sie przez zamkniete dzwi?
Parking o ktorym mowa nie jest zamykany i zamkniecie nie jest dostepne wylacznie dla oplacajacych.
Jak bym w domu zostawil otwarte dzwi, to pewnie bys mogl tak zrobic.


A o do namiotu, to nie napisalem, ze nie trzeba placic na polach namiotowych na ktorych sa pobierane oplaty, ale zdziwilem sie, ze nie mozna sobie wykupic na jeden dzien tylko na caly tydzien tak samo jak dziwi mnie, ze nie mozna rozbic namiotu w pustym polu.;

Ale on nie stawia samochodu na pustym polu, tylko na czyimś parkingu. Ktoś go utrzymuje, sprząta, płaci za niego podatki i chce za to zapłatę, jeśli chcesz z niego skorzystać. Dziwne? To skorzystaj z pokoju w hotelu, bo akurat nikt nie zarezerwował go.

Dalej to samo - patrz wyzej. Parking nie ma zamkniecia.

 >>> Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc nie
ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.

Nadal nie widze w czym ma to przeszkadzac, czy to wystarczy by komus niszczyc wlasnosc?

Bo egzekwowanie prawa w Polsce jest trudne, więc ktoś może pójść na skróty?

Zacjowanie godne jaskiniowcow to rozwiazanie sprawy?
Az strach pomyslec, jak by dali swobodny dostep do broni w Polsce....
Nastepnym razem radze nie glosowac przeciw PiS czy przeciw PO jak TV karze...
To moze i w egzekwowanie prawa stanie sie prostrze...
Od 20 lat rzadza te same nazwiska a ludzie jak stado baranow dalej to samo... co jakis czas nowe hasla, nowe gruszki na wierzbie.
A potem narzekanie bo np. prawo nie egzekwowane... To sie zaczyna od gory. Wladza w Polsce od dobrych 15 lat ma w dupie obywatela (przypadkowe spoleczenstwo) zajmuje sie medialna walka o krzyz. Zapamietaj to w nastepnych wyborach i nie daj sie znow otumanic przez TV to moze prawo bedzie lepiej egzekwowane.


Jesli by przeszkadzalo bylo by napisane - tak? nie?
Poza tym raz jeszcze napisze, skoro to miejsce puste, niewykupione, to komu przynosi strate?

Właścicielowi. Tak samo jak stoi pusty pokój w hotelu, to też za darmo nie pozwoli Ci w nim się przespać.

Pokoj jest zamkniety w hotelu. Na dworcu kolejowym jak nikt nie chodzi (ochrona, straz, policja) tez mozesz sie przespac.



Nie on nie chce placic bo 140zl to za drogo dla niego.

No to jak za drogo, to nie korzysta. Jeśli dla mnie za drogi jest Mercedes klasy S, to go nie kupuje, a nie go kradnę, bo stoi w salonie i nikt go nie kupuje...

Kradnac mercedesa, przywlaszczasz cudza, rzec. Tej rzeczy juz nie bedzie dla jego wlasciciela. Miejsca parkingowego nie bierzesz sobie do plecaka czy bagaznika - rozumiesz?



-- Kaczus
http://kaczus.republika.pl


Data: 2010-08-27 12:22:02
Autor: Tomasz Kaczanowski
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb pisze:
"Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote in message news:i556oo$luu$1news.onet.pl...
pmlb pisze:
Jesli ja zaparkuje na miejscu ktore nikt nie wykupil to komu robie ujme?

Jeśli przyjdę do Ciebie pomieszkać, bo masz wolną kanapę w pokoju, to przecież nic Ci nie ujmę....

I wlamiesz sie przez zamkniete dzwi?
Parking o ktorym mowa nie jest zamykany i zamkniecie nie jest dostepne wylacznie dla oplacajacych.
Jak bym w domu zostawil otwarte dzwi, to pewnie bys mogl tak zrobic.


Patrz - w Danii w wielu miejscach drzwi nie zamyka się, a nikt nie wchodzi pomieszkać (no przynajmniej do niedawna tak było).

A o do namiotu, to nie napisalem, ze nie trzeba placic na polach namiotowych na ktorych sa pobierane oplaty, ale zdziwilem sie, ze nie mozna sobie wykupic na jeden dzien tylko na caly tydzien tak samo jak dziwi mnie, ze nie mozna rozbic namiotu w pustym polu.;

Ale on nie stawia samochodu na pustym polu, tylko na czyimś parkingu. Ktoś go utrzymuje, sprząta, płaci za niego podatki i chce za to zapłatę, jeśli chcesz z niego skorzystać. Dziwne? To skorzystaj z pokoju w hotelu, bo akurat nikt nie zarezerwował go.

Dalej to samo - patrz wyzej. Parking nie ma zamkniecia.

Czyli jeśli nie ogrodzę zasiekami, to znaczy, że każdy może korzystać do woli? A może fakt, że brama nie będzie miała wystarczająco dobrego zamka już jest wg. Ciebie przyczyną do tego, aby móc skorzystać?


 >>> Pisze wyraznie, ze jest tam wolne miejsce za ktore nikt obecnie nie
placi, w czym to ma niby przeszkadzac?
W tym że korzystanie z niego jest płatne. Ryczałtem za miesiąc, więc nie
ważne czy stoisz 1 dzień czy 31 dni.

Nadal nie widze w czym ma to przeszkadzac, czy to wystarczy by komus niszczyc wlasnosc?

Bo egzekwowanie prawa w Polsce jest trudne, więc ktoś może pójść na skróty?

Zacjowanie godne jaskiniowcow to rozwiazanie sprawy?

A czy ja napisałem, że jest to zachowanie godne, jednak rozumiem (choć nie pochwalam) ludzi, że skoro policja i sądy nie chcą egzekwować prawa, oni starają się wziąć je w swoje ręce.


Jesli by przeszkadzalo bylo by napisane - tak? nie?
Poza tym raz jeszcze napisze, skoro to miejsce puste, niewykupione, to komu przynosi strate?

Właścicielowi. Tak samo jak stoi pusty pokój w hotelu, to też za darmo nie pozwoli Ci w nim się przespać.

Pokoj jest zamkniety w hotelu. Na dworcu kolejowym jak nikt nie chodzi (ochrona, straz, policja) tez mozesz sie przespac.

A jak chodzi, to już nie?

Znaczy się, jak policja, straż ochrona nie chodzi, to można kraść?


gratuluję poglądów, mam nadzieję, że nie przyjdzie mi się z Panem spotykać...

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2010-08-27 20:41:09
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Fri, 27 Aug 2010, Tomasz Kaczanowski wrote:

Czyli jeśli nie ogrodzę zasiekami, to znaczy, że każdy może korzystać do woli?

  Nie bardzo: może "wejść".
  Problem w tym, że w naszym przypadku wejście stanowi clou korzystania :)

A może fakt, że brama nie będzie miała wystarczająco dobrego zamka już jest wg. Ciebie przyczyną do tego, aby móc skorzystać?

[...]

A czy ja napisałem, że jest to zachowanie godne, jednak rozumiem (choć nie pochwalam) ludzi, że skoro policja i sądy nie chcą egzekwować prawa,

  Problem właśnie leży tam - w prawie.
  Nie ma "zakazu wchodzenia", takoż nie wiadomo mi o "zakazie wnoszenia",
jeśli takie są to proszę podaj.
  I raz jeszcze: my tu nie dyskutujemy o tym, czy taki stan się Tomaszowi
czy np. mi podoba. Stwierdzamy, że wg prawa tak *jest*.
  Jeśli właściciel (plus ew. przepisy szczegółowe, jeśli dla danego
przypadku istnieją) się nie sprzeciwia można "wejść" i "wnieść",
z kolei to nie uchybia prawu właściciela do odszkodowania za
wynagrodzenie które mu się należało (więc jeśli parking jest
płatny ryczałtem "za miesiąc", to za postój przez godzinę należy
się "jednostka ryczałtowa" i tyle).

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-25 18:36:48
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:V58do.4917$RS2.162hurricane pmlb <brak@dresu.pl> pisze:

nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu.
To nie płać.
Widocznie wolisz za lakiernika.
Wiec ja ci teraz podam cennik:
Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na nim jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
Co wybierasz?
To dokladnie takie masz podejscie.
Synu, wytnę ci resztę, bo po co bzdety cytować.
Jesteś mniej rozumny niż ustawa przewiduje. Opisałem realne zagrożenie, o to było pytanie.
Bez ustosunkowywania się do tego.
Reszta to twoje rojenia, pseudodomysły, ułomne interpretacje.
Nie będę ci radził abyś coś zrobił ze swoim biednym umysłem, bo to i tak bez sensu.

--
Jotte

Data: 2010-08-27 10:47:44
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote in message news:i53gqd$oc$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:V58do.4917$RS2.162hurricane pmlb <brak@dresu.pl> pisze:

nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu.
To nie płać.
Widocznie wolisz za lakiernika.
Wiec ja ci teraz podam cennik:
Wolisz jezdzic na wozku inwalidzkim czy za to, ze nie bedziesz na nim jezdzic zaplacisz mi 10000 zl?
Co wybierasz?
To dokladnie takie masz podejscie.
Synu, wytnę ci resztę, bo po co bzdety cytować.
Jesteś mniej rozumny niż ustawa przewiduje. Opisałem realne zagrożenie, o to było pytanie.

Tez ci odpisalem wg. twojego rozumowania - nie przeczytales ze zrozumieniem nie miej pretensji do calego swiata - zawsze mozna zapytac!

Bez ustosunkowywania się do tego.
Reszta to twoje rojenia, pseudodomysły, ułomne interpretacje.
Nie będę ci radził abyś coś zrobił ze swoim biednym umysłem, bo to i tak bez sensu.

Idz niszcz zaparkowane za darmo pojazdy - to twoja domena.

Data: 2010-08-27 19:36:23
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:6RLdo.114607$NG7.35020hurricane pmlb <brak@dresu.pl>
pisze:

Synu, wytnę ci resztę, bo po co bzdety cytować.
Jesteś mniej rozumny niż ustawa przewiduje. Opisałem realne
zagrożenie, o  to było pytanie.
Tez ci odpisalem wg. twojego rozumowania - nie przeczytales ze
zrozumieniem
Nieprawda. Odpisałeś bez sensu i zrozumienia. Odpisałeś sam sobie na własne konfabulacje.
A po skrócie wg nie stawia się kropki.

 nie miej pretensji do calego swiata
No widzisz - żyjesz we własnym, dziwnym świecie.
Spróbuj nadgonić trochę dystansu do tego rzeczywistego.

- zawsze mozna zapytac!
Owszem, można. A często nawet warto.
Czemu więc nie próbujesz?

Idz niszcz zaparkowane za darmo pojazdy - to twoja domena.
Jesteś żenujący...

--
Jotte

Data: 2010-08-27 22:11:58
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote in message news:i58t3e$un7$1news.dialog.net.pl...
W wiadomości news:6RLdo.114607$NG7.35020hurricane pmlb <brak@dresu.pl>
pisze:

Synu, wytnę ci resztę, bo po co bzdety cytować.
Jesteś mniej rozumny niż ustawa przewiduje. Opisałem realne
zagrożenie, o  to było pytanie.
Tez ci odpisalem wg. twojego rozumowania - nie przeczytales ze
zrozumieniem
Nieprawda. Odpisałeś bez sensu i zrozumienia. Odpisałeś sam sobie na własne konfabulacje.
A po skrócie wg nie stawia się kropki.

 nie miej pretensji do calego swiata
No widzisz - żyjesz we własnym, dziwnym świecie.
Spróbuj nadgonić trochę dystansu do tego rzeczywistego.

- zawsze mozna zapytac!
Owszem, można. A często nawet warto.
Czemu więc nie próbujesz?

Idz niszcz zaparkowane za darmo pojazdy - to twoja domena.
Jesteś żenujący...

-- Jotte


Ale o co ci chodzi bo nie rozumiem?

Data: 2010-08-27 23:31:59
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:zSVdo.39946$3F1.18266hurricane pmlb <brak@dresu.pl>
pisze:

nie rozumiem
Trudno, nie jestem zaskoczony.

--
Jotte

Data: 2010-08-24 23:07:06
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-24 22:52, piili pisze:
On 24 Sie, 22:20, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:0466d02e-3ad6-4fa9-aeec-773275bfaf5d5g2000yqz.googlegroups.compiili
<rup.pa...@googlemail.com> pisze:

co mi grozi za parkowanie w tzw "studni" czyli miejscu "tylko dla
mieszkańców" bez uiszczenia opłaty administratorowi?

Lakiernik, gumiarz, szklarz samochodowy.
Może blacharz.
I słusznie.

--
Jotte

na marginesie takie pytanie: z warszawy jesteś? tylko tutaj
Nie tylko tutaj ludzie krzywo patrzą na samochody "niemieszkańców"
parkujące na miejscach wydzielonych dla mieszkańców. Nie po to np.
wspólnota wykupuje działkę i robi miejsca parkingowe, żeby każdy z nich
korzystał a mieszkańcy nie mieli gdzie postawić auta po powrocie z
pracy. Czasami w takich miejscach nawet są informacje, że w tym miejscu
działają siły nadprzyrodzone i powietrze z kół znika itp. Nie jest to
domeną Warszawy.

powszechnie popiera się takie zachowania. jak parkowałam na ulicy -
Nie popiera.
dwukrotnie mi koło przebijali  - pewnie za obce blachy, innego powodu
A nie zaparkowałeś np. na miejscu dla inwalidy? Nie demonizuj z tymi
obcymi blachami, pół Warszawy jeździ na Lxx, Pxx, ostatnio dużo widzę Gx.
nie było. koledze spod domu wyrwali tablice. na bemowie praktykuje się
rysowanie karoserii i łamanie wycieraczek - też za obce rejestracje -
Eeeee...nie podchodziłbym tak do tego. W całym kraju na terenie
blokowisk takie rzeczy się dzieją. Dresy są wszędzie.
wystarczy. pedagogika - pierwsza klasa! a Tobie gratuluję podejścia.
nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu. i nikomu nie przeszkadzam,
To Ty tak twierdzisz. Właściciel tego miejsca zapewne ma inne zdanie na
ten temat, zwłaszcza jeśli też korzysta sporadycznie i wasza "chęć
skorzystania" się pokryje w czasie. Poza tym 140 zł miesięcznie w
Warszawie to jak za darmo, miejsce na parkingu społecznym wychodzi 100
zł miesięcznie, na dowolnym strzeżonym ceny startują od 150-200 a
miejsce parkingowe w garażu podziemnym to 300 zł i w górę.
pytam tylko jakie są tego prawne konsekwencje.
Nikt nie będzie się z Tobą bawić w prawne konsekwencje, bo to ma małą
skuteczność i ciągnie się jak guma. Odholować Cię nie powinni, chyba że
jest stosowna tabliczka, ale to też jest dyskusyjne prawnie. Prawie
niewiele Ci mogą zrobić. Tylko, że jak kilka razy napompujesz 4 koła
spiesząc się rano do pracy, to sam sobie z tego miejsca pójdziesz...

--
MZ

Data: 2010-08-24 14:15:12
Autor: piili
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Czasami w takich miejscach nawet są informacje, że w tym miejscu
działają siły nadprzyrodzone i powietrze z kół znika itp.
wtedy przynajmniej ktos sprawe stawia jasno

> powszechnie popiera się takie zachowania. jak parkowałam na ulicy -
Nie popiera.
mowisz że "słusznie" :/

A nie zaparkowałeś np. na miejscu dla inwalidy?
nie. i specjalnie na to zwracałam uwagę, czy nie ma tam walki o
miejsca - tam zawsze było miejsce.

To Ty tak twierdzisz. Właściciel tego miejsca zapewne ma inne zdanie na
ten temat, zwłaszcza jeśli też korzysta sporadycznie i wasza "chęć
skorzystania" się pokryje w czasie.

nikt tego miejsca nie wynajmuje - powtarzam. stoi puste i nieużywane -
na 100%.
w związku z tym, właścicielem jest chyba spółdzielnia, nie wiem.
a o konsekwencje z punktu widzenia prawa pytam w razie konfrontacji z
administratorem.



--
MZ

Data: 2010-08-24 23:37:36
Autor: Przemysław Bernat
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Dnia Tue, 24 Aug 2010 14:15:12 -0700 (PDT), piili napisał(a):

nikt tego miejsca nie wynajmuje - powtarzam. stoi puste i nieużywane -
na 100%.
w związku z tym, właścicielem jest chyba spółdzielnia, nie wiem.
a o konsekwencje z punktu widzenia prawa pytam w razie konfrontacji z
administratorem.

Administrator może naliczyć należność za bezumowne korzystanie z miejsca,
którym zarządza. Musiałby się bardzo nudzić, by polecieć z tym do sądu i
doprowadzić do egzekucji. Ale różni pieniacze są na świecie i możesz trafić
na takiego, który dla sportu narobi Ci kosztów.

--
Pozdrawiam,

Przemek

Data: 2010-08-25 00:20:19
Autor: Czabu
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "piili" <rup.paula@googlemail.com> napisał w wiadomości news:618e6d15-f06f-4bc5-ac69-55f4fdb4b8d7t2g2000yqe.googlegroups.com...


nikt tego miejsca nie wynajmuje - powtarzam. stoi puste i nieużywane -
na 100%.

Dzisiaj. Jutro może być już wynajęte. I jutro, ktoś kto wynajął miejsce nie będzie mógł z niego skorzystać bo będzie na nim stał Twój samochód.

Masz ciekawą filozofię... Chcesz za darmo korzystać z czegoś co nie jest Twoją własnością (nie masz do tego żadnych praw), a usprawiedliwieniem jest, że w danym momencie nikt z tego nie korzysta...

Jak zepsuje Ci się Twój samochód, to pójdziesz do wypożyczalni i weźmiesz bez pytania pierwszy model z brzegu na dwie godziny, tylko dlatego, że w danym momencie nikt go nie wynajął, a wypożyczalnia pobiera opłatę za dobę (na którą Cię nie stać)?

Na polu namiotowym rozstawisz się też na pierwszym wolnym miejscu za darmo, tylko dlatego, że będziesz chciał spędzić tam dwie noce, a zarządca będzie pobierał opłatę za cały tydzień (a Ty nie chcesz za tyle płacić)?

Pozdrawiam
Czabu

Data: 2010-08-25 13:45:09
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message news:i51gpt$p4p$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "piili" <rup.paula@googlemail.com> napisał w wiadomości news:618e6d15-f06f-4bc5-ac69-55f4fdb4b8d7t2g2000yqe.googlegroups.com...


nikt tego miejsca nie wynajmuje - powtarzam. stoi puste i nieużywane -
na 100%.

Dzisiaj. Jutro może być już wynajęte. I jutro, ktoś kto wynajął miejsce nie będzie mógł z niego skorzystać bo będzie na nim stał Twój samochód.

Wowczas jak miewam tam nie zaparkuje.

Masz ciekawą filozofię... Chcesz za darmo korzystać z czegoś co nie jest Twoją własnością (nie masz do tego żadnych praw), a usprawiedliwieniem jest, że w danym momencie nikt z tego nie korzysta...

I komu to ma niby przeszkadzac? Czy on komus cos zabiera? Ktos ma na tym ujme?
Poza zaiscia nie widze, zadnego problemu.
Jeszcze jak by to miejsce nalezalo fizycznie do osoby i np. korzystala z tego sporadycznie i z tego wzgledu musialo by ono byc zawsze dostepne - to mozna dsyskutowac, ale jak tam nie ma nikogo -to jaki jest problem? Co z czlowiekiem? Czlowiek zostal za dzwiami a w Polsce liczy sie zawisc i kasa?
Czytam was w tym watku i nie wierze... ze to ta sama Polska znana mi z przed lat wielu. Rysowanie lakieru, tylko dlatego, ze ktos zaparkowal na miesjsu pustym niewykupionym. To jak scena z domu oblokancow, psow ogrodnika itp.

Jak zepsuje Ci się Twój samochód, to pójdziesz do wypożyczalni i weźmiesz bez pytania pierwszy model z brzegu na dwie godziny, tylko dlatego, że w danym momencie nikt go nie wynajął, a wypożyczalnia pobiera opłatę za dobę (na którą Cię nie stać)?

Ale miejsce parkingowe to nie wypozyczenie samochodu! On nikomu nic nie zabiera, napisz mi prosze komu staje sie ujma, ze on zaparkowal w tym miejscu?
Kto i ile stracil?
To tak samo jak bys porownal skopiowanie muzyki na mkomputerze z kradzeza samochodu. Identyczny nonsens podales z ta wypozyczalnia.


Na polu namiotowym rozstawisz się też na pierwszym wolnym miejscu za darmo, tylko dlatego, że będziesz chciał spędzić tam dwie noce, a zarządca będzie pobierał opłatę za cały tydzień (a Ty nie chcesz za tyle płacić)?

A to w Poslce namiotu juz nie mozna rozbic np. w lesie czy na polanie?
A poza tym na tydzien? Nie mozna za dobe? O rany...
Naprawde Polska coraz bardziej przypomina dom wariatow. Ale trudno sie dziwic, wladza odleciala w chmury, a na dole robi sie co chce.
Ja juz chyba nie mogl bym mieszkac w Polsce. Za dlugo zyje w normalnym swiecie.

Data: 2010-08-25 15:09:26
Autor: Czabu
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:sf8do.4918$RS2.616hurricane...

Dzisiaj. Jutro może być już wynajęte. I jutro, ktoś kto wynajął miejsce nie będzie mógł z niego skorzystać bo będzie na nim stał Twój samochód.

Wowczas jak miewam tam nie zaparkuje.

Napisałem wyraźnie - już będzie zaparkowany. Przychodzi nowy "właściciel" miejsca i ZONK - miejsce zajęte.


I komu to ma niby przeszkadzac? Czy on komus cos zabiera? Ktos ma na tym ujme?

Nie, no oczywiście, nic nikomu nie zabiera. Tylko korzysta z czegoś bez pozwolenia, co jest czyjąś własnością i za to nie płaci.


Czytam was w tym watku i nie wierze... ze to ta sama Polska znana mi z przed lat wielu. Rysowanie lakieru, tylko dlatego, ze ktos zaparkowal na miesjsu pustym niewykupionym. To jak scena z domu oblokancow, psow ogrodnika itp.

Ja o rysowaniu lakieru nic nie pisałem, więc sobie daruj i odnoś się do treści posta, na który odpowiadasz.


Ale miejsce parkingowe to nie wypozyczenie samochodu! On nikomu nic nie zabiera, napisz mi prosze komu staje sie ujma, ze on zaparkowal w tym miejscu?

Ujma? Jesteś pewien, że rozumiesz znaczenie słów, które używasz?

Jak rozumiem, nie masz nic przeciwko osobom, które jeżdżą komunikacją miejską bez biletu. Przecież nikomu nie dzieje się krzywda, w autobusach i tramwajach jest dużo wolnych miejsc. Autobus nie spali więcej paliwa wioząc tą osobę. Ta osoba być może nawet nie zajmie miejsca staruszce. Po co więc ludzie płacą za bilety? Przecież nic nikomu nie zabierają...


Kto i ile stracil?
To tak samo jak bys porownal skopiowanie muzyki na mkomputerze z kradzeza samochodu. Identyczny nonsens podales z ta wypozyczalnia.

To Twoje zdanie.

A to w Poslce namiotu juz nie mozna rozbic np. w lesie czy na polanie?
A poza tym na tydzien? Nie mozna za dobe? O rany...

Rozumiesz co czytasz? Nikt mu nie broni postawić samochodu na ulicy (w Twoim rozumieniu: lesie/polanie).
On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś własnością i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny okres wynajmu - ma do tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w przypadku tego parkingu miesiąc.


Naprawde Polska coraz bardziej przypomina dom wariatow. Ale trudno sie dziwic, wladza odleciala w chmury, a na dole robi sie co chce.
Ja juz chyba nie mogl bym mieszkac w Polsce. Za dlugo zyje w normalnym swiecie.

I w tym normalnym świecie nie trzeba płacić za to czego się używa (mimo iż jest płatne)? ROTFL. Podejrzewam, że w tym Twoim "normalnym" świecie podejście do obowiązku płacenia za używanie cudzej własności jest zdecydowanie bardziej zdecydowane i określone przepisami niż w Polsce.

Pozdrawiam
Czabu

Data: 2010-08-25 15:37:32
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message news:i534t2$dfp$1mx1.internetia.pl...

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:sf8do.4918$RS2.616hurricane...

Dzisiaj. Jutro może być już wynajęte. I jutro, ktoś kto wynajął miejsce nie będzie mógł z niego skorzystać bo będzie na nim stał Twój samochód.

Wowczas jak miewam tam nie zaparkuje.

Napisałem wyraźnie - już będzie zaparkowany. Przychodzi nowy "właściciel" miejsca i ZONK - miejsce zajęte.

Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
Tak?


I komu to ma niby przeszkadzac? Czy on komus cos zabiera? Ktos ma na tym ujme?

Nie, no oczywiście, nic nikomu nie zabiera. Tylko korzysta z czegoś bez pozwolenia, co jest czyjąś własnością i za to nie płaci.

I nalezy mu sie za to porysowany lakier, wybite szyby?
A czemu nie rozstrzelanie?


Czytam was w tym watku i nie wierze... ze to ta sama Polska znana mi z przed lat wielu. Rysowanie lakieru, tylko dlatego, ze ktos zaparkowal na miesjsu pustym niewykupionym. To jak scena z domu oblokancow, psow ogrodnika itp.

Ja o rysowaniu lakieru nic nie pisałem, więc sobie daruj i odnoś się do treści posta, na który odpowiadasz.

Pare osob tak twierdzi, i odnioslem sie do ogolu. Napisalem "Was" w liczbie mnogiej a nie ciebie. To byl komentarz.


Ale miejsce parkingowe to nie wypozyczenie samochodu! On nikomu nic nie zabiera, napisz mi prosze komu staje sie ujma, ze on zaparkowal w tym miejscu?

Ujma? Jesteś pewien, że rozumiesz znaczenie słów, które używasz?

Skoro sadzisz, ze nierozumiem to prosze o wyjasnienie.
Byc moze faktycznie nie rozumiem.

Jak rozumiem, nie masz nic przeciwko osobom, które jeżdżą komunikacją miejską bez biletu. Przecież nikomu nie dzieje się krzywda, w autobusach i tramwajach jest dużo wolnych miejsc. Autobus nie spali więcej paliwa wioząc tą osobę. Ta osoba być może nawet nie zajmie miejsca staruszce. Po co więc ludzie płacą za bilety? Przecież nic nikomu nie zabierają...

Od tego sa kanary by sprawdzac, czy masz bilet. Jak by ich nie bylo to pewnie 99% jezdzilo by bez biletu. Na tym parkingu nie ma parkingowego jak sadze.
I tak jazda bez biletu jest jedynie wykroczeniem przeciw wewnetrznemu regulaminowi firmy przewozowej a nie kradzeza - jesli to miales na mysli.
A parafazujac poprzednich piszacych czy za jazde bez biletu mozna kogos np. pociac, wybic zeby czy przejechac?



Kto i ile stracil?
To tak samo jak bys porownal skopiowanie muzyki na mkomputerze z kradzeza samochodu. Identyczny nonsens podales z ta wypozyczalnia.

To Twoje zdanie.

Jak sadze wiekszosci.
Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu na zawsze.

A to w Poslce namiotu juz nie mozna rozbic np. w lesie czy na polanie?
A poza tym na tydzien? Nie mozna za dobe? O rany...

Rozumiesz co czytasz? Nikt mu nie broni postawić samochodu na ulicy (w Twoim rozumieniu: lesie/polanie).

OK, moze zle zrozumialem.

On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś własnością i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny okres wynajmu - ma do tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w przypadku tego parkingu miesiąc.

Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.


Naprawde Polska coraz bardziej przypomina dom wariatow. Ale trudno sie dziwic, wladza odleciala w chmury, a na dole robi sie co chce.
Ja juz chyba nie mogl bym mieszkac w Polsce. Za dlugo zyje w normalnym swiecie.

I w tym normalnym świecie nie trzeba płacić za to czego się używa (mimo iż jest płatne)? ROTFL. Podejrzewam, że w tym Twoim "normalnym" świecie podejście do obowiązku płacenia za używanie cudzej własności jest zdecydowanie bardziej zdecydowane i określone przepisami niż w Polsce.

Cudzej wlasnosci? Jakiej? Parking?
I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za parkingi sa nielegalne - ale to oddzielny temat:)))
Poza tym, wierz lub nie, ale jesli bedzie parking osiedlowy bez zamkniecia, nawet z platnymi miejscami to nikt nikomu samochodu nie porysuje nawet jak nie zaplacil:)
Po prostu inne podejscie - to raz a dwa to zniszczenia kryminalne za ktore mozna dostac kare z wpisem do rejestru skazanych (Criminal damge).
Tak naprawde chodzi wylacznie o tak zwane ludzkie podejscie tyle w temacie.
Zapytal co grozi za zaparkowanie, zamiast dostac odpwoiedz jaka pozniej dostal o wezwaniach itp. zostal zmieszany z blotem od cwaniakow, rozbitych szyb itp.

Data: 2010-08-25 16:44:08
Autor: gazebo
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik pmlb napisał:

Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu
na zawsze.

A jak nie płacisz to co masz zagwarantowane?

--
bla

Data: 2010-08-27 10:48:56
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"gazebo" <gazebo@cannabis.net> wrote in message news:4c752c1c$0$27039$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik pmlb napisał:

Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu
na zawsze.

A jak nie płacisz to co masz zagwarantowane?

Prawo do normalnego zycia - nie? Za to tez w Polsce sie placi?
Bo jak nie zaplacisz to w ryj?

Data: 2010-08-27 19:19:06
Autor: gazebo
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Użytkownik pmlb napisał:
Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu
na zawsze.

A jak nie płacisz to co masz zagwarantowane?

Prawo do normalnego zycia - nie? Za to tez w Polsce sie placi?
Bo jak nie zaplacisz to w ryj?

Suma sumarum, to nie tyle w ryj co parking miejski, z ktorego odbierasz samochód za stosowną opłatą jeśli nie stosujesz się do obowiązujących przepisów. To juz było tutaj tyle wałkowane, że aż nie chce mi się powtarzać. Ale wyobraź sobie sytuację, że ktoś opłacił to miejsce postojowe, a parkuje raz na dwa miesiące. Jego prawo, prawda? A ty mu wjeżdżasz na jego kasę. Co tu jest takie trudnego do zrozumienia?

--
bla

Data: 2010-08-27 22:14:20
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"gazebo" <gazebo@cannabis.net> wrote in message news:4c77f36a$0$22793$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik pmlb napisał:
Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu
na zawsze.

A jak nie płacisz to co masz zagwarantowane?

Prawo do normalnego zycia - nie? Za to tez w Polsce sie placi?
Bo jak nie zaplacisz to w ryj?

Suma sumarum, to nie tyle w ryj co parking miejski, z ktorego odbierasz samochód za stosowną opłatą jeśli nie stosujesz się do obowiązujących przepisów. To juz było tutaj tyle wałkowane, że aż nie chce mi się powtarzać. Ale wyobraź sobie sytuację, że ktoś opłacił to miejsce postojowe, a parkuje raz na dwa miesiące. Jego prawo, prawda? A ty mu wjeżdżasz na jego kasę. Co tu jest takie trudnego do zrozumienia?

Niszczenie samochodow. Od kiedy to w Polsce sotsuje sie zasade na lamane prawo mam prawo zlamac?
I az cisnie sie samo - jak mozna dac polakowi dostep do broni?!
Toz, bylo by wiecej trupow nie w Afganistanie.

Data: 2010-08-28 11:40:24
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:



"gazebo" <gazebo@cannabis.net> wrote in message
news:4c77f36a$0$22793$65785112news.neostrada.pl...
> Użytkownik pmlb napisał:
> > > > Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie
> > > > czesc  parkingu na zawsze.
> > > > > > A jak nie płacisz to co masz zagwarantowane?
> > > > Prawo do normalnego zycia - nie? Za to tez w Polsce sie placi?
> > Bo jak nie zaplacisz to w ryj?
> > Suma sumarum, to nie tyle w ryj co parking miejski, z ktorego
> odbierasz  samochód za stosowną opłatą jeśli nie stosujesz się do
> obowiązujących  przepisów. To juz było tutaj tyle wałkowane, że aż
> nie chce mi się  powtarzać. Ale wyobraź sobie sytuację, że ktoś
> opłacił to miejsce  postojowe, a parkuje raz na dwa miesiące. Jego
> prawo, prawda? A ty mu  wjeżdżasz na jego kasę. Co tu jest takie
> trudnego do zrozumienia?

Niszczenie samochodow. Od kiedy to w Polsce sotsuje sie zasade na
lamane prawo mam prawo zlamac?  I az cisnie sie samo - jak mozna dac
polakowi dostep do broni?!  Toz, bylo by wiecej trupow nie w
Afganistanie.

Nie pojmujesz że nikt tutaj nie twierdzi że niszczenie jest zgodne z
prawem?

Powtarzam, przyjedź do Polski, wykup sobie miejsce parkingowe - i niech
Ci ktoś obcy na tym miejscu zaparkuje.

Wtedy zobaczysz co prawnie możesz zrobić. Podpowiem - praktycznie NIC
co by mogło rozwiązać problem.

U mnie oprócz miejsc parkingowych są garaże. Garaże są trochę odsunięte
od ulicy, na tyle że jest miejsce na zaparkowanie samochodu przed
garażami.

Dzień w dzień są awantury, bo ludzie sobie parkują na tych wjazdach do
garaży i ludzie nie moga rano do pracy wyjechać.

Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w miesiącu
spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym pierwszym razem
czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę samochodu blokującego.
Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej którego przestaje panować nad
sobą.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-28 20:22:51
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Niszczenie samochodow. Od kiedy to w Polsce sotsuje sie zasade na
lamane prawo mam prawo zlamac?  I az cisnie sie samo - jak mozna dac
polakowi dostep do broni?!  Toz, bylo by wiecej trupow nie w
Afganistanie.

Nie pojmujesz że nikt tutaj nie twierdzi że niszczenie jest zgodne z
prawem?

Ale jak widze poleca. Zachecanie do takiego czynu tez ch7yba nie bardzo jest zgodne z prawem?

Powtarzam, przyjedź do Polski, wykup sobie miejsce parkingowe - i niech
Ci ktoś obcy na tym miejscu zaparkuje.

Ale autor watku pisze, ze tamto miejsce nie jest wykupione i nie okupowane.

Wtedy zobaczysz co prawnie możesz zrobić. Podpowiem - praktycznie NIC
co by mogło rozwiązać problem.

To juz problem polityki, dlatego ja przywojue.
To sejm uchwala ustawy w tym i prawne. Im slabszy sejm w stylu PO i PiS tym prawo coraz gorsze bo pisane pod konkretne firmy ktore to sobie normalnie kupuja. A potem zdziwnienie obywatela, ze nic nie moze zrobic... no nic.

U mnie oprócz miejsc parkingowych są garaże. Garaże są trochę odsunięte
od ulicy, na tyle że jest miejsce na zaparkowanie samochodu przed
garażami.

Dzień w dzień są awantury, bo ludzie sobie parkują na tych wjazdach do
garaży i ludzie nie moga rano do pracy wyjechać.

Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi samochod zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac, bo zagrodzil mi droge?
A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic, to co on jeszcze robi na swoim stanowisku? Moze warto wrocic do zrodel i zdefiniowac kto i jakie ma obowiazki... jak sadze w Polsce nie do ruszenia bo kazdy sie boi urzednika, co wynika z ... polityki...
Dlatego polityka jest taka wazna w kazdym aspekcie zycia w systemie demokratycznym opartym na wyborach powszechnych. Widac, ze o tym ludzie zapominaja glosujac na pana lepiej wygladajacego w TV....

Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w miesiącu
spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym pierwszym razem
czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę samochodu blokującego.
Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej którego przestaje panować nad
sobą.

Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest praca, ze w imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?
Czy praca DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym? Ja nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut sumienia, ze spoznilem sie do pracy... nigdy nie gnalem na zlamanie karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad soba...
Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz pracodawcy chleb a nie odwrotnie:))) i jeszcze narazasz swoje zycie gnajac na ulicy, narazasz swoje wspozycie z sasiadami przez co? Przez to, ze oddajesz swoj czas komus innemu,... moze warto zrewidowac swoje postawy, piorytety, inaczej mowiac, moze warto znow byc czlowiekiem?

Data: 2010-08-30 06:03:38
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:


Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi
samochod zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac, bo
zagrodzil mi droge?  A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic, to co
on jeszcze robi na swoim stanowisku?

Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to znaczy
że można?


> Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w
> miesiącu spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym
> pierwszym razem czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę
> samochodu blokującego.  Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej
> którego przestaje panować nad sobą.

Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest praca,
ze w imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?

Powtarzam jak komu dobremu - NIE "można niszczyć", tylko "trzeba się
liczyć z tym że ktoś nie wytrzyma, postąpi niezgodnie z prawem i
zniszczy".

A co do pracy... Każda?
Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?

Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie przyjechał
bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3 stopnia z drzewem.
Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na osiedlowej uliczce
zaparkował.
Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki nie
było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi powiedzieli na
dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.

Czy praca
DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym? Ja
nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
sumienia, ze spoznilem sie do pracy...

Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz się do
pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów sumienia?
Niepięknie.

nigdy nie gnalem na zlamanie
karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
soba...  Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))

Komunistyczne pieprzenie.

i jeszcze narazasz swoje zycie
gnajac na ulicy, narazasz swoje wspozycie z sasiadami przez co? Przez
to, ze oddajesz swoj czas komus innemu,... moze warto zrewidowac
swoje postawy, piorytety, inaczej mowiac, moze warto znow byc
czlowiekiem?

Własnie ja jestem człowiekiem. Poważnie traktuję swoje zobowiązania,
także wobec pracodawcy.

A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-30 10:20:53
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi
samochod zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac, bo
zagrodzil mi droge?  A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic, to co
on jeszcze robi na swoim stanowisku?

Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to znaczy
że można?

No to dalej do zarzadcy skoro to nie przynosi efektu to raz jeszcze napisze: co on jeszcze tam robi?
Niech postawi tam parkinkowego i koniec. Albo sam niech tam siedzi z ze swoim biurem.


> Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w
> miesiącu spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym
> pierwszym razem czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę
> samochodu blokującego.  Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej
> którego przestaje panować nad sobą.

Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest praca,
ze w imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?

Powtarzam jak komu dobremu - NIE "można niszczyć", tylko "trzeba się
liczyć z tym że ktoś nie wytrzyma, postąpi niezgodnie z prawem i
zniszczy".

A co do pracy... Każda?
Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?

To mowisz szefowi, ze sie spozniles bo samochod byl zastawiony przez jakiegos malo rozgarnietego osobnika, jak szef cie mimo to zjedzie to sam sie zastanow - co ty tam jeszcze robisz? Jestes popychadlem?

Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie przyjechał
bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3 stopnia z drzewem.
Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na osiedlowej uliczce
zaparkował.
Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki nie
było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi powiedzieli na
dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.

Glupi przykllad, bo rownie dobrze, mogles nie odpalic samochodu lub moglo wystapic dziesiatki przeszkod obiektywnych i bys nie pojechal.
Zycie ludzkie nie mozesz uzalezniac od dostepu do samlochodu czy nie.

Czy praca
DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym? Ja
nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
sumienia, ze spoznilem sie do pracy...

Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz się do
pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów sumienia?
Niepięknie.

JAle to praca, ba praca na godziny DLA KOGOS potrafisz to zrzoumiec? Ty oddajesz swooje zycie w tych godzinach komus. I jeszcze sumienie ma cie gryzc ze sie spoznisz bo nie chcesz np. wypadku spowodowac? No pogratulowac... braku szacunku do siebie samego.
Zrozaum jeden podstawowy fakt: praca na godzny to tylko praca, jak szefowi sie to bedzie kalkulowalo to i tak cie wyleje na zbity pysk bez mrugniecia okiem. Rozumiesz? Watpie...
O jakich obowiazkach piszesz? Wobec innego czlowieka ktory takowych do ciebie nie posiada?
Jakie to obowiazki? Ze nie zrobisz na czas projektu czy czegos tam - i co? swiat sie zawali, zginie setki ludzi z tego powodu? Czy tylko boss nie zarobi?
Pomysl czy warto ryzykowac zycie by boss cie po plecach poklepal i powiedzial dobrym jests przydupaskiem, a na drugi dzien cie wypierdoli z roboty, bo sobie przeliczy, ze to mu sie oplaci. Praca to tylko praca mozna znalesc inna mozna samemu zalozyc biznes a zycie ma sie jedno! Zrozum ta roznice.

nigdy nie gnalem na zlamanie
karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
soba...  Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))

Komunistyczne pieprzenie.

Serio? A dlaczego, przecie jak twoj pracodawca ciebie nie zatrudni to sam bedzie to musial zrobic, a wowczas innych rzeczy nie zrobi i zarobi znacznie mniej, ty przynosisz mu dochody czlowieku! To ty jestes dla niego chleodawca:))) Sam piszesz, ze jak sie spoznisz to nie zrobisz projektu i boss mniej zarobi -tak? Wiec od kogo tu zalezy ile boss zarobi?
Komunistycznym piepszeniem jest poslac uszy po sobie i zapierdalac w pocie czola. Bo bez pracy nie ma kolaczy:)))
Tylko dziwnym trafem to wlasnie "niebieskie ptaki" zawsze mialy tych kolaczy na peczki:)


i jeszcze narazasz swoje zycie
gnajac na ulicy, narazasz swoje wspozycie z sasiadami przez co? Przez
to, ze oddajesz swoj czas komus innemu,... moze warto zrewidowac
swoje postawy, piorytety, inaczej mowiac, moze warto znow byc
czlowiekiem?

Własnie ja jestem człowiekiem. Poważnie traktuję swoje zobowiązania,
także wobec pracodawcy.

I pamietaj, ze jak sie rozbijesz i wyladujesz na wozkui inwalidzkim czego absolutnie za nic na swiecie ci nie zycze!~ Pracodawca bedzie miec cie w dupie i nawet kartki ci nie wysle, on bedzie dalej biegac ty juz nie.... Ropzumiesz? Miej do siebie szacunek i na 1. miejscu stawiaj zawsze SWOJE dobro bo nikt inny twojego dobra stawac nie bedzie.

A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"

Widzisz, jest roznica miedzy byciem petakiem a szanowaniem siebie.
Zacznij sie szanowac, a zobaczysz jak towj szef zacznie ciebie szanowac!
Ale jak nie masz szacunku do siebie to rowniez i otoczenie szanowac cie nie bedzie.
Szef to tylko czlowiek, pieniadze to rzecz nabyta - twoje zycie jest tylko jedno i tylko twoje nmie narazaj go tylko dlatego, ze ktos popatrzy krzywo... lub ci powie, ze jestes nieodpowiedzialny! Wlasnie jestes odpowiedzialny kiedy dbasz o swoje zycie i to bardzo! Jak w pracy ktos ci powie ze nie, to sie zapytaj czy szef zajmie sie rodzina jak zginiesz w wypadku spieszac sie do pracy...

Data: 2010-08-30 10:04:33
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:

> > Trudno, ale czy w zwiazku z tym mozna komus wybic szybe? Jesli mi
> > samochod zaparkuje na chodniku w przejsciu to moge go zdemolowac,
> > bo zagrodzil mi droge?  A poza tym co na to zarzadca terenu? Nic,
> > to co on jeszcze robi na swoim stanowisku?
> > Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
> Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
> parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to
> znaczy że można?

No to dalej do zarzadcy skoro to nie przynosi efektu to raz jeszcze
napisze: co on jeszcze tam robi?  Niech postawi tam parkinkowego i
koniec. Albo sam niech tam siedzi z ze swoim biurem.

Jasssne. To co, posterunkowy na każdej ulicy, bo skoro nie pilnują to
można:
1. zaparkować na skrzyżowaniu. Jak przyjda i zwrócą uwagę, to łaskawie
przestawisz auto.
2. wyrwać emerytce torebkę, jak cię za rękę złapią to łaskawie oddasz.
itd.


> > >>> Wcale się nie zdziwię jak taki gość który się dwudziesty raz w
>>> miesiącu spóźnił do pracy przez takiego gnojka, za dwudziestym
>>> pierwszym razem czekając na taksówkę rzuci cegłą w przednią szybę
>>> samochodu blokującego.  Każdy ma jakiś poziom wnerwienia powyżej
>>> którego przestaje panować nad sobą.
> > > > Bo sie do pracy spoznil i nie zapanowal nad soba? A co to jest
> > praca, ze w imie niespoznienia sie mozna komus niszczyc mienie?
> > Powtarzam jak komu dobremu - NIE "można niszczyć", tylko "trzeba się
> liczyć z tym że ktoś nie wytrzyma, postąpi niezgodnie z prawem i
> zniszczy".
> > A co do pracy... Każda?
> Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
> wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?

To mowisz szefowi, ze sie spozniles bo samochod byl zastawiony przez
jakiegos malo rozgarnietego osobnika, jak szef cie mimo to zjedzie to
sam sie zastanow - co ty tam jeszcze robisz? Jestes popychadlem?

Jeśli mówisz po raz dwudziesty szefowi - spóźniłem się bo pociąg miał
opóźnienie, to szef powie - to kurde wychodź na wczesniejszy, co mnie
to obchodzi że pkp się opóźnia? W umowie masz wpisane - "masz być na
8.00", a nie "8.00, o ile się uda".

Znam problem z obydwu stron, jestem zarówno pracownikiem najemnym "w
jednej pracy", i pracodawcą (w drugiej).

Jeśli RAZ się spóźnisz z tego powodu, nikt specjalnych pretensji mieć
nie powienien (choć to twoja broszka jak dotrzesz do pracy, masz być
punktualnie). Ale jeśli staje się to notoryczne, to imho takiego
pracownika pracodawca powienien zwyczajnie wywalić z roboty -
najwyraźniej pracę i ustalenia ma w dupie.


> Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie
> przyjechał bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3
> stopnia z drzewem.  Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na
> osiedlowej uliczce zaparkował.
> Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki
> nie było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi
> powiedzieli na dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.

Glupi przykllad, bo rownie dobrze, mogles nie odpalic samochodu lub
moglo wystapic dziesiatki przeszkod obiektywnych i bys nie pojechal.
Zycie ludzkie nie mozesz uzalezniac od dostepu do samlochodu czy nie.

Tym niemniej czasem kretyńskie zachowanie ma rózne konsekwencje. I
trzeba się z tym liczyć. Brak wyobraźni nie jest żadnym
usprawiedliwieniem.


> > Czy praca
> > DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym?
> > Ja nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
> > sumienia, ze spoznilem sie do pracy...
> > Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz
> się do pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów
> sumienia?  Niepięknie.

JAle to praca, ba praca na godziny DLA KOGOS potrafisz to zrzoumiec?

I CO Z TEGO???
Właśnie dlatego że to praca DLA KOGOŚ, trzeba się wstydzić. Spóźniając
się pokazujesz właśnie brak szacunku dla tego kogoś.

Taki przykład: mam poradnię od 15.00. Przyszedłeś umówiony na godzinę
15.00 i czekasz pod gabinetem. I czekasz, czekasz. A mnie nie ma,
spóźniam się z jakichs powodów.

Dowiadujesz się od pielęgniarki że to norma, że prawie zawsze się
spóźniam o te pół godziny - godzinę.

I jak się poczujesz? powiesz "w porzo gość, szanuje samego siebie" czy
"co za pętak, nie szanuje mnie i mojego czasu"?

Ty oddajesz swooje zycie w tych godzinach komus. I jeszcze sumienie
ma cie gryzc ze sie spoznisz bo nie chcesz np. wypadku spowodowac? No
pogratulowac... braku szacunku do siebie samego.

Jeśli musisz tak pędzić, żeby ryzykowac wypadek - to wyjedź wcześniej.


> > nigdy nie gnalem na zlamanie
> > karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
> > soba...  Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
> > pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
> > Komunistyczne pieprzenie.

Serio? A dlaczego, przecie jak twoj pracodawca ciebie nie zatrudni to
sam bedzie to musial zrobic, a wowczas innych rzeczy nie zrobi i
zarobi znacznie mniej, ty przynosisz mu dochody czlowieku! To ty
jestes dla niego chleodawca:)))

O taaaak, bo nie może zatrudnić nikogo na Twoje miejsce. Nigdzie nie ma
chętnych.

Widzisz, mam taki zawód że teoretycznie MÓGŁBYM zachowywać się jak
jakaś pieprzona primadonna. Mieliby poważny problem żeby kogoś znaleźć
na moje miejsce - takich jak ja jest w kraju circa dwustu i liczba
ciągle spada.
Musieliby znosić moje ew. fochy, moją np. niepunktualność.

Ale - jak się zobowiązuję podpisując umowę, że będę o tej i tej, to
moim psim obowiązkiem jest dotrzymywać zobowiązań.

Naucz się tego, to i pracodawcy będą cię szanować.


> A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"

Widzisz, jest roznica miedzy byciem petakiem a szanowaniem siebie.
Zacznij sie szanowac, a zobaczysz jak towj szef zacznie ciebie
szanowac!

Nie. Zacznij szanować szefa, dotrzymuj obietnic - to i on będzie
szanował ciebie.

Nie jest żadnym dowodem szacunku dla samego siebie postępowanie typu "a
co mi tam, spóźnię się po raz enty, gówno mnie to obchodzi".
To dowodzi tak naprawdę BRAKU szacunku dla samego siebie. To
pokazywanie innym że jest się pętakiem, który nie szanuje innych - i
zazwyczaj przy jakichkolwiek redukcjach jest pierwszym do odstrzału. Bo
po co komu taki niesolidny człowiek?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-30 13:13:44
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
> Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
> Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
> parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to
> znaczy że można?

No to dalej do zarzadcy skoro to nie przynosi efektu to raz jeszcze
napisze: co on jeszcze tam robi?  Niech postawi tam parkinkowego i
koniec. Albo sam niech tam siedzi z ze swoim biurem.

Jasssne. To co, posterunkowy na każdej ulicy, bo skoro nie pilnują to
można:
1. zaparkować na skrzyżowaniu. Jak przyjda i zwrócą uwagę, to łaskawie
przestawisz auto.

Zaparkujesz na srodku skrzyzowania to gwarantuje ci, ze wgodzine samochodu juz tam nie bedzie :))

2. wyrwać emerytce torebkę, jak cię za rękę złapią to łaskawie oddasz.
itd.

A co ty tak o tych kradzezach, masz cos z tym wspolnego?
Masz jakies doswiadczenia, ze tak ciegle ukrasc to czy tamto?
Zaczynam podejrzewac, ze masz w tym temacie jakies praktyki, skoro to przytaczasz a przypominam ci rozmawiamy o wolnym nieoplaconym miejscu parkingowym.


> A co do pracy... Każda?
> Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
> wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?

To mowisz szefowi, ze sie spozniles bo samochod byl zastawiony przez
jakiegos malo rozgarnietego osobnika, jak szef cie mimo to zjedzie to
sam sie zastanow - co ty tam jeszcze robisz? Jestes popychadlem?

Jeśli mówisz po raz dwudziesty szefowi - spóźniłem się bo pociąg miał
opóźnienie, to szef powie - to kurde wychodź na wczesniejszy, co mnie
to obchodzi że pkp się opóźnia? W umowie masz wpisane - "masz być na
8.00", a nie "8.00, o ile się uda".

Nie masz byc, a placa ci od 8 do ktores tam, kapujesz?
Masz byc na swoim pogrzebie:) i tyle w temacie "masz byc".
Rozumiesz roznice? Co to znaczy masz byc o 8 i koniec, a jak sie z pospiechu zabijesz to szef bedzie utrzymac twoja rodzine?


Znam problem z obydwu stron, jestem zarówno pracownikiem najemnym "w
jednej pracy", i pracodawcą (w drugiej).

Nie znasz, albo masz jeszcze bardzo male pojecie o zyciu.
Z tego co piszesz, to jedynie wnioskuje, ze jestes popychadlem i i na byle skoniecie palcami biegasz jak zajaczek duracel;)

Jeśli RAZ się spóźnisz z tego powodu, nikt specjalnych pretensji mieć
nie powienien (choć to twoja broszka jak dotrzesz do pracy, masz być
punktualnie). Ale jeśli staje się to notoryczne, to imho takiego
pracownika pracodawca powienien zwyczajnie wywalić z roboty -
najwyraźniej pracę i ustalenia ma w dupie.

Wiec niech wywali, w czym problem? Takie jego prawo, twoje prawo jest do zycia! I nikt nie ma prawa narazac twojego zycia bo masz byc na 8 i koniec.
Pamietaj, ze to ty sam bedziesz odpowiadac jesli z pospiechu cos sie stanie! Pomysl o tym zanim bedziesz gnal na zlamanie karku by sie nie spoznic, czy czasem konsekwencje biegania nie beda wyzsze od konsekwencji spoznienia sie.
Jak cie ktos za to wywali z pracy, ze niechiales sie zabic, to ja bym juz tam dawno nie pracowal, skoro nie szanuja twojego zdrowia i zycia - czy ty wogule myslisz?
Juz ci pisalem, zycie masz jedno! Pracy jest mnostwo, ale jak bedziesz sparalizowany to pozostanie ci zasilek... pomysl o tym. I pamietaj, ze szef nawet karkti ci nie przysle. Mysl zanim bedzie za pozno.


> Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie
> przyjechał bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3
> stopnia z drzewem.  Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na
> osiedlowej uliczce zaparkował.
> Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki
> nie było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi
> powiedzieli na dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.

Glupi przykllad, bo rownie dobrze, mogles nie odpalic samochodu lub
moglo wystapic dziesiatki przeszkod obiektywnych i bys nie pojechal.
Zycie ludzkie nie mozesz uzalezniac od dostepu do samlochodu czy nie.

Tym niemniej czasem kretyńskie zachowanie ma rózne konsekwencje. I
trzeba się z tym liczyć. Brak wyobraźni nie jest żadnym
usprawiedliwieniem.

Jak wspomnialem, glupi przyklad. Wg. tego przykladu mozna by kazdego posadzic o nieumyslne spowodowanie smierci - bo nie moglem na czas dojechac.

> > Czy praca
> > DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym?
> > Ja nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
> > sumienia, ze spoznilem sie do pracy...
>
> Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz
> się do pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów
> sumienia?  Niepięknie.

JAle to praca, ba praca na godziny DLA KOGOS potrafisz to zrzoumiec?

I CO Z TEGO???
Właśnie dlatego że to praca DLA KOGOŚ, trzeba się wstydzić. Spóźniając
się pokazujesz właśnie brak szacunku dla tego kogoś.

Pokazujesz brak szacunku dla siebie.
Nie idziesz do pracy na spotkanie towarzyskie gdzie pasuje byc punktualnym, aleby oddac czesc swojego zycia komus kto na tym zarabia, wiec szanuj swoje zycie a nie widzimisie szefa.


Taki przykład: mam poradnię od 15.00. Przyszedłeś umówiony na godzinę
15.00 i czekasz pod gabinetem. I czekasz, czekasz. A mnie nie ma,
spóźniam się z jakichs powodów.

Dowiadujesz się od pielęgniarki że to norma, że prawie zawsze się
spóźniam o te pół godziny - godzinę.

I jak się poczujesz? powiesz "w porzo gość, szanuje samego siebie" czy
"co za pętak, nie szanuje mnie i mojego czasu"?

Ale kompletnie to inna sytuacja, ty sie chcesz spotkac ze mna o tej porze, nie spotykamy sie codziennie, to o ktorej godzinie sie umawiasz z innymi mnie nie interesuje, a ze sie spoznisz bo. np. zaspales, zapiles, korki lub inna sprawa, to ja zrouzmie. A to, ze w recepcji powiedza, ze to norma to jak napisalem gowno mnie to obchodzi z kim sie jeszcze umawiasz.

Ty oddajesz swooje zycie w tych godzinach komus. I jeszcze sumienie
ma cie gryzc ze sie spoznisz bo nie chcesz np. wypadku spowodowac? No
pogratulowac... braku szacunku do siebie samego.

Jeśli musisz tak pędzić, żeby ryzykowac wypadek - to wyjedź wcześniej.

Wiec wyjdz wczesniej, sprawdz kto ci zastawil samochod, lub idz na autobus - to ty masz problem ze spoznieniem bo ktos zastawil ci pojazd, nie ja:)))
Ja ci tylko napisalem, ze dla mnie to smieszne iz ktos traci kontrole nad soba bo sie spozni do pracy:)


> > nigdy nie gnalem na zlamanie
> > karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
> > soba...  Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
> > pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
>
> Komunistyczne pieprzenie.

Serio? A dlaczego, przecie jak twoj pracodawca ciebie nie zatrudni to
sam bedzie to musial zrobic, a wowczas innych rzeczy nie zrobi i
zarobi znacznie mniej, ty przynosisz mu dochody czlowieku! To ty
jestes dla niego chleodawca:)))

O taaaak, bo nie może zatrudnić nikogo na Twoje miejsce. Nigdzie nie ma
chętnych.

Wiec tym bardziej powinien cie szanowac.

Widzisz, mam taki zawód że teoretycznie MÓGŁBYM zachowywać się jak
jakaś pieprzona primadonna. Mieliby poważny problem żeby kogoś znaleźć
na moje miejsce - takich jak ja jest w kraju circa dwustu i liczba
ciągle spada.
Musieliby znosić moje ew. fochy, moją np. niepunktualność.

Ale - jak się zobowiązuję podpisując umowę, że będę o tej i tej, to
moim psim obowiązkiem jest dotrzymywać zobowiązań.

Naucz się tego, to i pracodawcy będą cię szanować.

Mnie przede wszystkim szanuja pieniadze:) Bo i ja umiem sie szanowac:)) Pracodawcy? Ja sam nim jestem:))))
Pamietaj, ze pracodawca to tez czlowiek:) A nie ktos z Gory Olimp.
Mnie pracodawcy prawie zawsze szanowali, poza malym epizodem w Polsce jak mialem jakies 20 lat... woczas bylem ja ty. Uszy po sobie i dawaj.
Wowczas mnie faktycznie nie szanowali tylko uzywali.


> A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"

Widzisz, jest roznica miedzy byciem petakiem a szanowaniem siebie.
Zacznij sie szanowac, a zobaczysz jak towj szef zacznie ciebie
szanowac!

Nie. Zacznij szanować szefa, dotrzymuj obietnic - to i on będzie
szanował ciebie.

Na razie to niech szef dotrzymuje obietnic i bedzie ok. Potem ja sie najwyzej zastanowie. Pamietaj, ze to szef ma dzieki tobie kase a nie odwrotnie.
Ty jestes mu potrzebny nie on tobie! Troche sie to na glowe przewrocilo, ale na tym polega kapitalizm, by pracownik byl zerem:)
Kiedys o tym myslalem i wiesz co, placa powinna byc placona nie za czas spedzony w pracy (dlatego widzisz, ze spoznienie nie ma znaczenia) ale za 24 godzny na dobe przez 7 dni tygodnia! Serio! Tak powinno byc i tak by bylo uczciwie! Dlaczego?
Pomysl sam czy naprawde pracy poswiecasz tylko 8 godzin dziennie? Zastanow sie ile czasu poza 8 godzinami potrzebujesz do pracy? A ja ci udowodnie, ze 24!

Nie jest żadnym dowodem szacunku dla samego siebie postępowanie typu "a
co mi tam, spóźnię się po raz enty, gówno mnie to obchodzi".

Zaraz, to nie tak! Nie spoznienie z premedytacja, ze nie chce ci sie i juz. Ale jak ktos zastawi coi samochod, czy sa korki na drodze to co, masz leciec na zlamanie karku?
Ty to od razu albo w lewo albo w prawo. Juz pisalem, ze po drodze od bialego do czarnego jest miliony odcieni szarosci - zacznij to dostrzegac.

To dowodzi tak naprawdę BRAKU szacunku dla samego siebie. To
pokazywanie innym że jest się pętakiem, który nie szanuje innych - i
zazwyczaj przy jakichkolwiek redukcjach jest pierwszym do odstrzału. Bo
po co komu taki niesolidny człowiek?

ehhh, jeszcze raz. Jesli w zamiarze masz zamiar olewac innych to jest to inna sprwa niz np. spoznienie z powodu korkow lub zastawionego pojazdu - naprawde zacznij MYSLEC!

Data: 2010-08-30 13:29:11
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:

 
> >>> A co do pracy... Każda?
>>> Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
>>> wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?
> > > > To mowisz szefowi, ze sie spozniles bo samochod byl zastawiony
> > przez jakiegos malo rozgarnietego osobnika, jak szef cie mimo to
> > zjedzie to sam sie zastanow - co ty tam jeszcze robisz? Jestes
> > popychadlem?
> > Jeśli mówisz po raz dwudziesty szefowi - spóźniłem się bo pociąg
> miał opóźnienie, to szef powie - to kurde wychodź na wczesniejszy,
> co mnie to obchodzi że pkp się opóźnia? W umowie masz wpisane -
> "masz być na 8.00", a nie "8.00, o ile się uda".

Nie masz byc, a placa ci od 8 do ktores tam, kapujesz?
Masz byc na swoim pogrzebie:) i tyle w temacie "masz byc".

Właśnie że tak: "masz być". Jeśli pracodawca w umowie określa czas
pracy "od-do" to nie możesz sobie samowolnie tych godzin zmieniać.
Jeśli masz w umowie, co jest wcale częste - masz być 8h, i zacząć
między 8 a 9, to prociem bardzo - przychodź jak ci pasuje. Między 8 a 9.

Rozumiesz roznice? Co to znaczy masz byc o 8 i koniec, a jak sie z
pospiechu zabijesz to szef bedzie utrzymac twoja rodzine?

Ooo, ktoś tu wypisuje o odcieniach szarości.



> Znam problem z obydwu stron, jestem zarówno pracownikiem najemnym "w
> jednej pracy", i pracodawcą (w drugiej).

Nie znasz, albo masz jeszcze bardzo male pojecie o zyciu.

Wiesz, nie chce mi się nawet tego komentować.
Najwyraźniej mam pojęcie znacznie większe niż ty kiedykolwiek będziesz
miał.

Z tego co piszesz, to jedynie wnioskuje, ze jestes popychadlem i i na
byle skoniecie palcami biegasz jak zajaczek duracel;)

Tiaaa. Piszesz jak ostatni szczeniak - to jest to twoje "doświadczenie
życiowe"?



>>> > Czy praca
>>> > DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms
wyjatkowym?  >>> > Ja nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial
jaki kolwiek wyrzut >>> > sumienia, ze spoznilem sie do pracy...
> > > >>> Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz
>>> się do pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów
>>> sumienia?  Niepięknie.
> > > > JAle to praca, ba praca na godziny DLA KOGOS potrafisz to
> > zrzoumiec?
> > I CO Z TEGO???
> Właśnie dlatego że to praca DLA KOGOŚ, trzeba się wstydzić.
> Spóźniając się pokazujesz właśnie brak szacunku dla tego kogoś.

Pokazujesz brak szacunku dla siebie.
Nie idziesz do pracy na spotkanie towarzyskie gdzie pasuje byc
punktualnym, aleby oddac czesc swojego zycia komus kto na tym
zarabia, wiec szanuj swoje zycie a nie widzimisie szefa.

Wiesz, mnie wróżyłbym ci jakiejkolwiek kariery w miejscu gdzie ludzie
się traktują poważnie.

A tak btw. - podpisałem umowę o pracę że zaczynasz od 8.00. To
widzimisię szefa? To po co podpisywałeś?


> > Taki przykład: mam poradnię od 15.00. Przyszedłeś umówiony na
> godzinę 15.00 i czekasz pod gabinetem. I czekasz, czekasz. A mnie
> nie ma, spóźniam się z jakichs powodów.
> > Dowiadujesz się od pielęgniarki że to norma, że prawie zawsze się
> spóźniam o te pół godziny - godzinę.
> > I jak się poczujesz? powiesz "w porzo gość, szanuje samego siebie"
> czy "co za pętak, nie szanuje mnie i mojego czasu"?

Ale kompletnie to inna sytuacja,

Dokładnie taka sama.

Idę do pracy i spóźniam. Bo, wg twojej filozofii - praca nie zając, nie
ucieknie, to nie spotkanie towarzyskie gdzie wypada być punktualnym.

A to że sobie pacjent poczeka na wizytę, to "szanuję się".


> > Ty oddajesz swooje zycie w tych godzinach komus. I jeszcze
> > sumienie ma cie gryzc ze sie spoznisz bo nie chcesz np. wypadku
> > spowodowac? No pogratulowac... braku szacunku do siebie samego.
> > Jeśli musisz tak pędzić, żeby ryzykowac wypadek - to wyjedź
> wcześniej.

Wiec wyjdz wczesniej, sprawdz kto ci zastawil samochod, lub idz na
autobus - to ty masz problem ze spoznieniem bo ktos zastawil ci
pojazd, nie ja:))) Ja ci tylko napisalem, ze dla mnie to smieszne iz
ktos traci kontrole nad soba bo sie spozni do pracy:)

Jak musi po raz kolejny wstawać pół godziny wcześniej żeby wywołać
palanta co sobie tak zaparkował, względnie - łapać autobus, imho można
stracić nerwy.


> > >>> > nigdy nie gnalem na zlamanie
>>> > karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
>>> > soba...  Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty
dajesz >>> > pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
> > > >>> Komunistyczne pieprzenie.
> > > > Serio? A dlaczego, przecie jak twoj pracodawca ciebie nie
> > zatrudni to sam bedzie to musial zrobic, a wowczas innych rzeczy
> > nie zrobi i zarobi znacznie mniej, ty przynosisz mu dochody
> > czlowieku! To ty jestes dla niego chleodawca:)))
> > O taaaak, bo nie może zatrudnić nikogo na Twoje miejsce. Nigdzie
> nie ma chętnych.

Wiec tym bardziej powinien cie szanowac.

Ty to ironii byś nie zauważył jakby wyskoczyła zza krzaka i cię kopnęła
w dupę.
Napiszę wprost - na twoje miejsce czeka 10 chętnych.


> Widzisz, mam taki zawód że teoretycznie MÓGŁBYM zachowywać się jak
> jakaś pieprzona primadonna. Mieliby poważny problem żeby kogoś
> znaleźć na moje miejsce - takich jak ja jest w kraju circa dwustu i
> liczba ciągle spada.
> Musieliby znosić moje ew. fochy, moją np. niepunktualność.
> > Ale - jak się zobowiązuję podpisując umowę, że będę o tej i tej, to
> moim psim obowiązkiem jest dotrzymywać zobowiązań.
> > Naucz się tego, to i pracodawcy będą cię szanować.

Mnie przede wszystkim szanuja pieniadze:)

Jak kogoś mogą szanować pieniądze???

Bo i ja umiem sie
szanowac:)) Pracodawcy? Ja sam nim jestem:)))) Pamietaj, ze
pracodawca to tez czlowiek:) A nie ktos z Gory Olimp.

Uch, prawdy objawione mi będzie dzieciak sprzedawał.
Słuchaj, od 6 lat zatrudniam ludzi, i wiem najwyraźniej więcej na ten
temat.

> >>> A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się
leży"
> > > > Widzisz, jest roznica miedzy byciem petakiem a szanowaniem siebie.
> > Zacznij sie szanowac, a zobaczysz jak towj szef zacznie ciebie
> > szanowac!
> > Nie. Zacznij szanować szefa, dotrzymuj obietnic - to i on będzie
> szanował ciebie.

Na razie to niech szef dotrzymuje obietnic i bedzie ok. Potem ja sie
najwyzej zastanowie.

To jak to jest, masz szefa czy jesteś pracodawcą?


> To dowodzi tak naprawdę BRAKU szacunku dla samego siebie. To
> pokazywanie innym że jest się pętakiem, który nie szanuje innych - i
> zazwyczaj przy jakichkolwiek redukcjach jest pierwszym do
> odstrzału. Bo po co komu taki niesolidny człowiek?

ehhh, jeszcze raz. Jesli w zamiarze masz zamiar olewac innych to jest
to inna sprwa niz np. spoznienie z powodu korkow lub zastawionego
pojazdu - naprawde zacznij MYSLEC!

Widzisz, moja żona miała takiego kolegę w pracy. Spóźniał się
notorycznie, nie z własnej winy w sumie - dojeżdżał pociągiem i ten
pociąg zazwyczaj był spóźniony.

Niby nie spóźniał się CELOWO, ale - było to nagminne, 3-4 razy w
tygodniu. Gdy pociąg był punktualnie - on sie nie spóźniał
Po miesiącu szef mu po prostu powiedział - albo zaczniesz przychodzić
punktualnie, albo się pożegnamy.
Facet marudził że wcześniejszy pociąg jest godzinę wcześniej, więc mu
nie bardzo pasuje.
Ale - taka praca, wszyscy zaczynają razem i nie ma przebacz.

A zresztą, co ja się będę męczył - życie cię nauczy. Tia, tylko wtedy
to wszyscy inni będa winni, bo się "uwzięli".

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-30 19:36:03
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:i5fhjq$ukm$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl> pisze:

to ty dajesz pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
Komunistyczne pieprzenie.
Eee, tam, gadanie wyświechtanymi, nic nie znaczacymi sloganami.
Zauważ, że de facto semantycznie tak właśnie jest.
Pracownik wypracowuje swoje uposażenie i jeszcze robi na pracodawcę.
Nie da się tego ukryć.

--
Jotte

Data: 2010-08-30 19:04:07
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Jotte wrote:

W wiadomości news:i5fhjq$ukm$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl>
pisze:

> > to ty dajesz pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
> Komunistyczne pieprzenie.
Eee, tam, gadanie wyświechtanymi, nic nie znaczacymi sloganami.
Zauważ, że de facto semantycznie tak właśnie jest.
Pracownik wypracowuje swoje uposażenie i jeszcze robi na pracodawcę.
Nie da się tego ukryć.

Czyżby?

Ileż to widzisz spółek pracowniczych które same z siebie się zawiązały?
Ludzie się zrzucili i kupili sobie linie produkcyjne, wyłonili z siebie
dział marketingu, sprzedaży, poszukali odbiorców itp?

Ja takowej ani jednej nie znam.

Zawsze u podstaw firmy jest jakiś założyciel. Bez tego pracodawcy, czy
to jednego człowieka czy grupy ludzi, którzy stworzyli miejsca pracy -
pracownicy mogliby sobie co najwyżej składać długopisy w domu. Pod
warunkiem że ktoś by im półprodukty dostarczył, i zapewnił zbyt...

W każdej firmie jest, albo będzie w przyszłości, ten "wyzyskiwacz" bez
którego by sie nie zaczęło.
A skoro bez niego do niczego by nie doszło - to kto tu daje chleb?

Pracownik jako jednostka de facto dla pracodawcy, z punktu widzenia
przyszłości firmy, nie ma wielkiego znaczenia. Nie ten to będzie inny.

Takie teksty, o takiej nadrzędnej roli pracownika, to takie właśnie
komunistyczne gadanie, i to wcale nie jest wyświechtany frazes. To z
tego ustroju pochodzi przeświadczenie że ludzie sami z siebie będą
pracowali na potrzeby zakładu pracy, że ta praca szeregowego pracownika
jest ważniejsza.
Jak to działało, to łatwo sprawdzić.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-30 21:24:57
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:i5gvb7$sfg$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl> pisze:


to ty dajesz pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
Komunistyczne pieprzenie.
Eee, tam, gadanie wyświechtanymi, nic nie znaczacymi sloganami.
Zauważ, że de facto semantycznie tak właśnie jest.
Pracownik wypracowuje swoje uposażenie i jeszcze robi na pracodawcę.
Nie da się tego ukryć.
Czyżby?
Czyżby.

Zawsze u podstaw firmy jest jakiś założyciel.
Niezwykłe odkrycie.

Bez tego pracodawcy, czy
to jednego człowieka czy grupy ludzi, którzy stworzyli miejsca pracy-
pracownicy mogliby sobie co najwyżej składać długopisy w domu. Pod
warunkiem że ktoś by im półprodukty dostarczył, i zapewnił zbyt...
W każdej firmie jest, albo będzie w przyszłości, ten "wyzyskiwacz" bez
którego by sie nie zaczęło.
A skoro bez niego do niczego by nie doszło - to kto tu daje chleb?
Pracownicy.
Co by było, gdyby nikt nie chciał u takiego pracować?
Co on by wówczas zrobił z tymi "stworzonymi" stanowiskami pracy?
A banki przybyły po zaciągnięte kredyty?

Pracownik jako jednostka de facto dla pracodawcy, z punktu widzenia
przyszłości firmy, nie ma wielkiego znaczenia. Nie ten to będzie inny.
Na to właśnie pozwala patologia zwana bezrobociem.
Tylko tak jest w czasie recesji bądź kryzysu i to nie w każdej branży w jednakowym stopniu.
Jak kupa budowlańców wyparowała z Polski kilka lat temu do Anglii, Irlandii i gdzie tam jeszcze, to jak się firmy budowlane prosiły o pracowników byle nie zawalić kontraktów i nie zbankrutować? Jak poszły ceny ich pracy w górę?
A w Niemczech jak zaczęło brakować informatyków?

Takie teksty, o takiej nadrzędnej roli pracownika, to takie właśnie
komunistyczne gadanie, i to wcale nie jest wyświechtany frazes.
Jest.
Ja się nie zajmuję teoriami o nadrzędnej roli pracownika, które sobie roisz. Pracownik standardowo prawie zawsze jest stroną słabszą. Właśnie dlatego, że tracąc zatrudnienie traci podstawy bytu, natomiast pracodawca tracąc pracownika poniesie zwykle mniejsze relatywnie straty.
Ale to nie zmienia faktu, że chleb dla pracodawcy wypracowują pracownicy.

--
Jotte

Data: 2010-08-31 06:12:21
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Jotte wrote:

W wiadomości news:i5gvb7$sfg$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl>
pisze:

> Pracownik jako jednostka de facto dla pracodawcy, z punktu widzenia
> przyszłości firmy, nie ma wielkiego znaczenia. Nie ten to będzie
> inny.
Na to właśnie pozwala patologia zwana bezrobociem.

Patologia?
W każdym społeczeństwie jest grupa ludzi którzy uważają się za zbyt
mądrych, zbyt wykształconych lub zbyt ważnych żeby pracować na "tak
podłym stanowisku".
Jest też grupa ludzi którzy uważają się za zbyt głupich żeby pracować.
Niezależnie od recesji, kryzysu itp.

Ty mówisz - patologia.
Popatrz z punktu widzenia pracodawcy, który jak słusznie Gotfryd
zauważył, de facto KUPUJE pracę. Tak jak kupuje lokal, sprzęt, tak
kupuje pracę.
I teraz: bezrobocie to dla pracodawcy sytuacja taka jaką Ty masz w
sklepie gdy idziesz kupić telewizor - stoi na półkach x modeli, i każdy
się zachwala "weź mnie, weź mnie, jestem najlepszy". Nazwiesz
patologią, to że masz wybór?

A nie-patologią sytuację ze sklepu w PRLu, gdzie miałeś do wyboru ocet
i ocet?

Patologią jest nadmierne bezrobocie. Patologią jest też nadmierny
socjał, gdy potencjalny pracownik mówi "po co mam tyrać, skoro opieka
społeczna mi za wszystko zapłaci?".

Zwykłe bezrobocie, świadomość że jeśli będę miał wszystko w dupie -
można mnie zastąpić działa motywująco.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-31 18:10:24
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:i5i6g5$5rq$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl> pisze:

Pracownik jako jednostka de facto dla pracodawcy, z punktu widzenia
przyszłości firmy, nie ma wielkiego znaczenia. Nie ten to będzie
inny.
Na to właśnie pozwala patologia zwana bezrobociem.
Patologia?
W każdym społeczeństwie jest grupa ludzi którzy uważają się za zbyt
mądrych, zbyt wykształconych lub zbyt ważnych żeby pracować na "tak
podłym stanowisku".
Że się uważają to ich sprawa, ważne jak jest naprawdę.
Jeżeli państwo wywala kupę kasy na wykształcenie np. astronoma, a potem on nie ma pracy i wyjeżdża kłaść glazurę w Birmingham, to takie państwo jest głupie.
Są z kolei i tacy, co im w ogóle praca uwłacza...
Ale ja nie o takich. Zjawisko bezrobocia jest patologią w obszarze osób _chcących_ pracować, a nie mają gdzie, nie z własnej winy.

Jest też grupa ludzi którzy uważają się za zbyt głupich żeby pracować.
Chętnie bym do nich dołączył... :)))

Ty mówisz - patologia.
Popatrz z punktu widzenia pracodawcy, który jak słusznie Gotfryd
zauważył, de facto KUPUJE pracę. Tak jak kupuje lokal, sprzęt, tak
kupuje pracę.
Ja się z tym stanowiskiem poniekąd zgadzam. I postuluję zaprzestanie używania mylącego terminu "pracodawca", sugerującego kogoś dającego innym pracę.
Nowe słowo: praconabywaca.

I teraz: bezrobocie to dla pracodawcy sytuacja taka jaką Ty masz w
sklepie gdy idziesz kupić telewizor - stoi na półkach x modeli, i każdy
się zachwala "weź mnie, weź mnie, jestem najlepszy".
Aż tak jeszcze nigdy się nie nawaliłem, żeby widzieć zachwalające się telewizory. ;)

Nazwiesz patologią, to że masz wybór?
Błąd tego rozumowania tkwi w użyciu chybionego porównania, całkowicie pomijającego element ludzki tam, gdzie go pominąć nie można.

A nie-patologią sytuację ze sklepu w PRLu, gdzie miałeś do wyboru ocet
i ocet?
Co to ma do rzeczy?

Patologią jest nadmierne bezrobocie.
Kiedy bezrobocie jest nadmierne?

Patologią jest też nadmierny
socjał, gdy potencjalny pracownik mówi "po co mam tyrać, skoro opieka
społeczna mi za wszystko zapłaci?".
U nas tak nie ma.
Gdzieś w Europie jest?
Socjal nie zapłaci za wszystko. A bezrobotni, społecznie wykluczeni, bezdomni walczą o życie niemal na prawach dżungli. Gdy wynoszę do śmieci puszki od piwa po weekendzie, to jeszcze dobrze nie odejdę, a już słyszę jak je zbieracz wygrzebuje i depcze.

Zwykłe bezrobocie,
Co to jest "zwykłe bezrobocie"?

--
Jotte

Data: 2010-09-01 07:35:26
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Jotte wrote:

W wiadomości news:i5i6g5$5rq$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl>
pisze:

> Nazwiesz patologią, to że masz wybór?
Błąd tego rozumowania tkwi w użyciu chybionego porównania, całkowicie
pomijającego element ludzki tam, gdzie go pominąć nie można.

Celowo pominąłem ten "czynnik ludzki", jako że to temat na długą
dyskusję. I w sumie nie na tę grupę.


> A nie-patologią sytuację ze sklepu w PRLu, gdzie miałeś do wyboru
> ocet i ocet?
Co to ma do rzeczy?

Wyobraź sobie sytuację gdy bezrobocie jest zerowe. Zakładasz firmę i
nie masz nikogo do kupienia - musisz odkupić.


> Patologią jest też nadmierny
> socjał, gdy potencjalny pracownik mówi "po co mam tyrać, skoro
> opieka społeczna mi za wszystko zapłaci?".
U nas tak nie ma.
Gdzieś w Europie jest?
Socjal nie zapłaci za wszystko.

W Szwajcarii po utracie pracy dostajesz przez 2 lata 70 procent
ostatniej pensji. Jeśli masz dziecko - 80%.
Szwecja - całe rzesze imigrantów wielodzietnych żyjących z opieki
społecznej.
Po onecie krąży taki forumowy wpis "sprytnego co żyje z opieki".
Zmyślony pewnie, ale w dużej mierze oddaje - jak ktoś jest cwany, to
sobie radzi.

A bezrobotni, społecznie wykluczeni,
bezdomni walczą o życie niemal na prawach dżungli. Gdy wynoszę do
śmieci puszki od piwa po weekendzie, to jeszcze dobrze nie odejdę, a
już słyszę jak je zbieracz wygrzebuje i depcze.

Nie wszyscy. Niestety w wielu przypadkach jest to związane z
alkoholizmem.
Znam sytuację gdy gość wziął do pracy na 2 miesiące na swojej działce
takich 3 panów od recyklingu, rozumując że jak im się chce zbierać, to
za lepsze pieniadze normalnie popracują łopatą.
Wszystko było pięknie przez tydzień, dostali pierwszą wypłatę i w
długą, następne 2 tygodnie chlali...

Podobnie z bezdomnością, schroniska jak jest ciepło to stoją puste, bo
tam po prostu nie wolno pić.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-09-01 10:26:41
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:i5i6g5$5rq$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl>
pisze:

> Nazwiesz patologią, to że masz wybór?
Błąd tego rozumowania tkwi w użyciu chybionego porównania, całkowicie
pomijającego element ludzki tam, gdzie go pominąć nie można.

Celowo pominąłem ten "czynnik ludzki", jako że to temat na długą
dyskusję. I w sumie nie na tę grupę.

Rozmaiwasz o ludziach oi sprawch dotyczcych ludzi i celowo pomijasz czynnik ludzki?
Moze zacznijmy rozmowe o robotach?


> A nie-patologią sytuację ze sklepu w PRLu, gdzie miałeś do wyboru
> ocet i ocet?
Co to ma do rzeczy?

Wyobraź sobie sytuację gdy bezrobocie jest zerowe. Zakładasz firmę i
nie masz nikogo do kupienia - musisz odkupić.

I mmay wspanialy rozwoj gospodarki!
A tak z nieba na ziemie i wowczas musisz wiecej za pracownika zaplacic, czyli jest ci niezbedny! Bo nie napisales, ze wowczas sam wszyskim sie zajmiesz, skoro pracownik wcale ci zyskow nie przynosi. Sam dochodzisz do spraw o ktorch inni ci juz pisali a ty zaprzeczales.


> Patologią jest też nadmierny
> socjał, gdy potencjalny pracownik mówi "po co mam tyrać, skoro
> opieka społeczna mi za wszystko zapłaci?".
U nas tak nie ma.
Gdzieś w Europie jest?
Socjal nie zapłaci za wszystko.

W Szwajcarii po utracie pracy dostajesz przez 2 lata 70 procent
ostatniej pensji. Jeśli masz dziecko - 80%.
Szwecja - całe rzesze imigrantów wielodzietnych żyjących z opieki
społecznej.
Po onecie krąży taki forumowy wpis "sprytnego co żyje z opieki".
Zmyślony pewnie, ale w dużej mierze oddaje - jak ktoś jest cwany, to
sobie radzi.

Socjal nie jest dla bezrobotnego a dla pracujacego!
Socjal i wszelkiego rodzaju zasilki i pomoc panstwa ma uchronic pracownika by nie zacza dostawac wynagrodzenia w postaci miski zupy i kromki chleba.
Nawet nie wiesz do kogo jest adresowany socjal a sie wypowiadasz o jego wadach.

A bezrobotni, społecznie wykluczeni,
bezdomni walczą o życie niemal na prawach dżungli. Gdy wynoszę do
śmieci puszki od piwa po weekendzie, to jeszcze dobrze nie odejdę, a
już słyszę jak je zbieracz wygrzebuje i depcze.

Nie wszyscy. Niestety w wielu przypadkach jest to związane z
alkoholizmem.

No widzsz, bo to jest bezposrednie przelozenie, napisal ci kolega Jotte: o wykluczeniu ze spoleczenstwa. Pod tym magicznym zdaniem kryja sie miedzy innymi popadanie w alkoholizm, kradzieze... i cala gama tak zwanych patologi spolecznych.
Zlikwidowane bezrobocie do prawie zera ogranicza patologie nieomal do zera i vice versa.


Znam sytuację gdy gość wziął do pracy na 2 miesiące na swojej działce
takich 3 panów od recyklingu, rozumując że jak im się chce zbierać, to
za lepsze pieniadze normalnie popracują łopatą.
Wszystko było pięknie przez tydzień, dostali pierwszą wypłatę i w
długą, następne 2 tygodnie chlali...

Jak wyzej, oni wiedza, ze za 2 miesiace i tak juz pracy tej nie beda miec, wiec maja to gdzies.
Zagwearantuj mu prace na stale to zobaczysz roznice. (pewnie nie od razu, bo wyleczyc takie zachowania jest diabelnie trudno, natomiast je sprawic wrecz dziecienie proste, o czy wlasnie pisal Jotte: ze bezroboti sa wykluczeni spolecznie)

Podobnie z bezdomnością, schroniska jak jest ciepło to stoją puste, bo
tam po prostu nie wolno pić.

Wiesz? byles?
Ostatniej zimy zamarzlo ponad 250 osob w Polsce (to rekord od 1945 roku) w jeden grudniowy wekend przed swiateczny zamarzlo ponad 30 osob i to w dzien, za dnia schroniska sa zamkniete ale ty o tym wiedziec nie mozesz bo skad. W nocy (schroniska sa otwierane od 18 lub 20 - w grudniu czy styczniu to juz srodek nocy) schroniska byly przepelnione. W TV mowili, ze nie jedno schronisko ma wypelnienie w 180%! Administracja schronisk bala sie przyjmowac wiecej, bo w przypadku pozaru moglo by dopjsc do kolejnej tragedi.
Ale latwiej dla swojego sumienia jest trwac w stereotypach, ze bezdomny nie idzie do schroniska bo chleje i zamarza na wlasne zyczenie. Tak latwiej.

Data: 2010-09-01 22:21:24
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:i5kvnu$sdj$1news.onet.pl Massai <tsender@wp.pl> pisze:

Nazwiesz patologią, to że masz wybór?
Błąd tego rozumowania tkwi w użyciu chybionego porównania, całkowicie
pomijającego element ludzki tam, gdzie go pominąć nie można.
Celowo pominąłem ten "czynnik ludzki", jako że to temat na długą
dyskusję. I w sumie nie na tę grupę.
Niech będzie, że celowo, ale to właśnie uczyniło porównanie chybionym
Na inną grupę? No dobra, choć nie jestem przekonany, czy naprawdę nie na tę grupę.
To dyskusje o prawie, tym dotyczącym stosunków społecznych, czyli poniekąd międzyludzkich.
Przecie nie gada się tu o prawach fizyki kwantowej, nie?

A nie-patologią sytuację ze sklepu w PRLu, gdzie miałeś do wyboru
ocet i ocet?
Co to ma do rzeczy?
Wyobraź sobie sytuację gdy bezrobocie jest zerowe. Zakładasz firmę i
nie masz nikogo do kupienia - musisz odkupić.
Wówczas kalkulujesz czy powinieneś otwierać firmę.
To byłaby sytuacja idealna - nie ma bezrobotnych pracowników, nie ma bankrutujących firm.
Ale ideałów nie ma.
Bezrobocie ogólnokrajowe to tylko ogólny wskaźnik. Nie będzie 0%.
Tylko, że może ono się składać z bezrobocia w pewnych branżach czy zawodach i nadpopytu na pracowników w innych.

Patologią jest też nadmierny
socjał, gdy potencjalny pracownik mówi "po co mam tyrać, skoro
opieka społeczna mi za wszystko zapłaci?".
U nas tak nie ma.
Gdzieś w Europie jest?
Socjal nie zapłaci za wszystko.
W Szwajcarii po utracie pracy dostajesz przez 2 lata 70 procent
ostatniej pensji. Jeśli masz dziecko - 80%.
Szwecja - całe rzesze imigrantów wielodzietnych żyjących z opieki
społecznej.
To nie znaczy, że za wszystko.
Niemniej - o ile te dane są prawdziwe - widać jakim dzikim krajem jesteśmy.

A bezrobotni, społecznie wykluczeni,
bezdomni walczą o życie niemal na prawach dżungli. Gdy wynoszę do
śmieci puszki od piwa po weekendzie, to jeszcze dobrze nie odejdę, a
już słyszę jak je zbieracz wygrzebuje i depcze.
Nie wszyscy. Niestety w wielu przypadkach jest to związane z
alkoholizmem.
Możliwe. Choroba, jak inne.

Znam sytuację gdy gość wziął do pracy na 2 miesiące na swojej działce
takich 3 panów od recyklingu, rozumując że jak im się chce zbierać, to
za lepsze pieniadze normalnie popracują łopatą.
Wszystko było pięknie przez tydzień, dostali pierwszą wypłatę i w
długą, następne 2 tygodnie chlali...
Normalka. Wymieniałem czas jakiś temu sprzęt AGD, lodówka, pralka, zmywarka, kuchenka, okap. Owszem sprzedawca ma obowiązek zabrać stary, ale nie za darmo (~40 zł za sztukę). A można zrobić dobry uczynek. Wystawiłem na korytarz, poszedłem pod spożywczak, wziąłem dwóch nieco niedomytych dżentelmenów oddających się gorącej dyskusji (zapewne na tematy naukowe bądź filozoficzne) na przyparkingowym murku, pod krzaczkiem.
Zaproponowałem po nalewce cytrynowej za zniesienie do miejsca przy śmietniku, skąd raz w tygodniu służby wywożą stare meble, sprzęty itp. Byli za 5 minut, znieśli, ale nie do śmietnika oczywiście, tylko jeden na wózek i do złomiarni, a drugi pilnował reszty.
Ludzki ze mnie człowiek.

Podobnie z bezdomnością, schroniska jak jest ciepło to stoją puste, bo
tam po prostu nie wolno pić.
Ja się im nie dziwię. Na ich miejscu nie chciałbyś się zgłuszyć?

--
Jotte

Data: 2010-08-30 21:19:02
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Mon, 30 Aug 2010, Jotte wrote:

Zauważ, że de facto semantycznie tak właśnie jest.
Pracownik wypracowuje swoje uposażenie i jeszcze robi na pracodawcę.

  Semantycznie, to daje (sprzedaje) pracę wcale nie ten kto płaci,
tylko ten kto bierze wypłatę, więc poprzednie sformułowanie
wcale nie jest takie błędne, błąd leży pośrodku :| (w określeniu
"praco*dawca*")

Nie da się tego ukryć.

  Ano.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-30 21:58:20
Autor: Jotte
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1008302117070.2948quad Gotfryd Smolik
news <smolik@stanpol.com.pl> pisze:

Zauważ, że de facto semantycznie tak właśnie jest.
Pracownik wypracowuje swoje uposażenie i jeszcze robi na pracodawcę.
Semantycznie, to daje (sprzedaje) pracę wcale nie ten kto płaci,
tylko ten kto bierze wypłatę
Właśnie to opisałem.
No i "daje" i "sprzedaje" to jednak całkiem różne znaczenia (semantyka).

--
Jotte

Data: 2010-09-01 10:33:00
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> wrote in message news:Pine.WNT.4.64.1008302117070.2948quad...
On Mon, 30 Aug 2010, Jotte wrote:

Zauważ, że de facto semantycznie tak właśnie jest.
Pracownik wypracowuje swoje uposażenie i jeszcze robi na pracodawcę.

 Semantycznie, to daje (sprzedaje) pracę wcale nie ten kto płaci,
tylko ten kto bierze wypłatę, więc poprzednie sformułowanie
wcale nie jest takie błędne, błąd leży pośrodku :| (w określeniu
"praco*dawca*")

Pozwole sie z toba nie zgodzic.
Tak by bylo w istocie jesli pracodawca placil by za prace 24/h na dobe 7 dni w tygodniu a nie za godzniy "bycia" w pracy.
Poza tym kupic prace to jak kupic niewolnika. Ale w zasadzie nawet niewolnik musial miec "serwis" 24h/dobe...
Pracoawca daje prace pracownikowi by ten przynosil realne dochody pracodawcy ktory obiecuje w umowie, ze z pracownikiem sie tym dochodem podzili.
A nie kupi prace. Pracy sie kupic nie da.
Kupowanie pracy to slogan liberalow z PO PiS. Dla ktorych wiadomym jest, ze pracownik to tylko p[racownik i nic wiecej.
ps. jak by prace sie kupowalo, to ja pierwszy kupil bym sobia od siebie prace:)) i wrzucil to w koszta:)) malo sprzedal bym swoja prace na 10000 umow:)

Data: 2010-08-25 20:12:29
Autor: Krzysztof
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:OU9do.115451$S46.54827hurricane...

I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za parkingi sa nielegalne

Mógłbyś rozwinąć albo rzucić źródłem?

K.

Data: 2010-08-27 10:51:36
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> wrote in message news:i53mfl$khd$1news.onet.pl...

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:OU9do.115451$S46.54827hurricane...

I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za parkingi sa nielegalne

Mógłbyś rozwinąć albo rzucić źródłem?

K.

Prosze bardzo:
http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-parking-tickets

ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie tylko.

Data: 2010-08-27 10:34:13
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:



"Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> wrote in message
news:i53mfl$khd$1news.onet.pl...
> >Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości
news:OU9do.115451$S46.54827hurricane...
> > > I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze
> > oplaty za  parkingi sa nielegalne
> > Mógłbyś rozwinąć albo rzucić źródłem?
> > K.

Prosze bardzo:
http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-parking-tickets

ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie
tylko.

A Ty to choć przeczytałeś???

Skąd wniosek że "są nielegalne"?

To jest poradnik jak wymigac się od zapłacenia rachunku za parkowanie.
Pomijam już fakt że jest to poradnik "jak udawać idiotę" czy też "jak
przetrzymać właściciela parkingu".

Wystarczy odpowiednio oznaczony parking, rachunek na 100 funtów za
godzinę i BĘDZIESZ musiał zapłacić.

Jak jest prywatna posesja, dom wielorodzinny i parkowanie tylko dla
mieszkańców - inni płacą 100 funtów za godzinę, odpowiednie tablice itp
- to wszystko jest zgodnie z prawem.

Inna sprawa że argumenty wymyślają idiotyczne.
Twierdzą np. że tablica przy wjeździe to za mało, bo przy wjeździe
musisz uważać przy skręcaniu itp jest kretyński. Jak przy takim
manewrowaniu nie widzisz znaków, to oddaj prawo jazdy bo stwarzasz
zagrożenie.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 22:19:07
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Prosze bardzo:
http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-parking-tickets

ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie
tylko.

A Ty to choć przeczytałeś???

Skąd wniosek że "są nielegalne"?

Bo sa! Przeczytaj to dokladnie. Plus zamieszczone linki.
Jesli by byly legalne nalezalo by placic.

To jest poradnik jak wymigac się od zapłacenia rachunku za parkowanie.
Pomijam już fakt że jest to poradnik "jak udawać idiotę" czy też "jak
przetrzymać właściciela parkingu".

Jest to poradnik jak nie dac sie oszukac!

Wystarczy odpowiednio oznaczony parking, rachunek na 100 funtów za
godzinę i BĘDZIESZ musiał zapłacić.

Zycze powodzenia, pamietaj, ze UK to nie Polska!

Jak jest prywatna posesja, dom wielorodzinny i parkowanie tylko dla
mieszkańców - inni płacą 100 funtów za godzinę, odpowiednie tablice itp
- to wszystko jest zgodnie z prawem.

W Polsce na pewno tak:)))
W UK przyjedz i sprawdz! Naprawde sie zdziwisz, jak zapcha ci sie parking a nie zobaczysz nawet pena i jeszcze odpowiesz za zniszczenia:)))

Inna sprawa że argumenty wymyślają idiotyczne.
Twierdzą np. że tablica przy wjeździe to za mało, bo przy wjeździe
musisz uważać przy skręcaniu itp jest kretyński. Jak przy takim
manewrowaniu nie widzisz znaków, to oddaj prawo jazdy bo stwarzasz
zagrożenie.

Prawo polega umiejetnosci argumentacji a nie widzimisie.
Sady nie rozstrzygaja kwesti moralnych ale komu przyzna racje.
WSwoat wg. ciebnie polegal by na milionach zakazow i oplat, lacznie z przechodzeniem przez ulice - bo prywatna.
Na szczescie w normalnym swiecie jeszcze do tego daleko.

Data: 2010-08-28 11:28:12
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:

> > Prosze bardzo:
> > http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-parking-tickets
> > > > ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie
> > tylko.
> > A Ty to choć przeczytałeś???
> > Skąd wniosek że "są nielegalne"?

Bo sa! Przeczytaj to dokladnie. Plus zamieszczone linki.
Jesli by byly legalne nalezalo by placic.

No właśnie przeczytałem. Linków przyznaję - nie chciało mi się, po co
mam się wczytywać w jakieś mętnie argumentowane wzorce wniosków?

jedno krótkie zdanie:
"Of course, landowners have a right to charge for and police proper
parking. If you've broken those rules, and you think the ticket isn't
exorbitant, I'd urge you to pay up."

End of story.

Poradnik pokazuje jak się doszukać nieprawidłowości w opłacie, głównie
poprzez wykazanie że nie było prawidłowo oznaczone, ew. po przez
wykazanie że drastycznie zawyżono płatność czy wręcz - jak się wymigac
od płacenia (nie odpowiadać na listy, może domagający zapłaty się
znudzi i odpuści) albo uprosić go żeby zrezygnował.

A, co ważne, przy tym zawyżeniu oni wskazują sytuacje typu "wykup
parkowanie za 5 funtów, bo jak nie to godzina będzie kosztowała 100
funtów".
Ale jeśli wszyscy mają płacić 100 funtów, to właściciel jest kryty.

No i powołują się jeszcze pod koniec na dwie sprzeczne opinie prawne,
jedna że takie 100 funtów to za dużo wg norm społecznych, a druga że
właściciel może domagać się ile chce.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 22:19:07
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Prosze bardzo:
http://www.moneysavingexpert.com/reclaim/private-parking-tickets

ps. to najlepsza strona na temat finansow jak widzialem w UK i nie
tylko.

A Ty to choć przeczytałeś???

Skąd wniosek że "są nielegalne"?

Bo sa! Przeczytaj to dokladnie. Plus zamieszczone linki.
Jesli by byly legalne nalezalo by placic.

To jest poradnik jak wymigac się od zapłacenia rachunku za parkowanie.
Pomijam już fakt że jest to poradnik "jak udawać idiotę" czy też "jak
przetrzymać właściciela parkingu".

Jest to poradnik jak nie dac sie oszukac!

Wystarczy odpowiednio oznaczony parking, rachunek na 100 funtów za
godzinę i BĘDZIESZ musiał zapłacić.

Zycze powodzenia, pamietaj, ze UK to nie Polska!

Jak jest prywatna posesja, dom wielorodzinny i parkowanie tylko dla
mieszkańców - inni płacą 100 funtów za godzinę, odpowiednie tablice itp
- to wszystko jest zgodnie z prawem.

W Polsce na pewno tak:)))
W UK przyjedz i sprawdz! Naprawde sie zdziwisz, jak zapcha ci sie parking a nie zobaczysz nawet pena i jeszcze odpowiesz za zniszczenia:)))

Inna sprawa że argumenty wymyślają idiotyczne.
Twierdzą np. że tablica przy wjeździe to za mało, bo przy wjeździe
musisz uważać przy skręcaniu itp jest kretyński. Jak przy takim
manewrowaniu nie widzisz znaków, to oddaj prawo jazdy bo stwarzasz
zagrożenie.

Prawo polega umiejetnosci argumentacji a nie widzimisie.
Sady nie rozstrzygaja kwesti moralnych ale komu przyzna racje.
WSwoat wg. ciebnie polegal by na milionach zakazow i oplat, lacznie z przechodzeniem przez ulice - bo prywatna.
Na szczescie w normalnym swiecie jeszcze do tego daleko.

Data: 2010-08-26 08:25:39
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:



"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message
news:i534t2$dfp$1mx1.internetia.pl...

> On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
> własnością  i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
> okres wynajmu - ma do  tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
> przypadku tego parkingu miesiąc.

Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub
pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie wejść i
pomieszkać?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 10:53:41
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Massai" <tsender@wp.pl> wrote in message news:i558e3$qf1$1news.onet.pl...
pmlb wrote:



"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message
news:i534t2$dfp$1mx1.internetia.pl...

> On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
> własnością  i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
> okres wynajmu - ma do  tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
> przypadku tego parkingu miesiąc.

Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub
pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie wejść i
pomieszkać?

Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma w srodku to pewnie tak.

Data: 2010-08-27 10:17:49
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
pmlb wrote:



"Massai" <tsender@wp.pl> wrote in message
news:i558e3$qf1$1news.onet.pl...
> pmlb wrote:
> > > > > >>"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in
message
> > news:i534t2$dfp$1mx1.internetia.pl...
> > >>> On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
>>> własnością  i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
>>> okres wynajmu - ma do  tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
>>> przypadku tego parkingu miesiąc.
> > > > Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze
> > jest ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje
> > lub pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam
> > wjechac.
> > Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie
> wejść i pomieszkać?

Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma w
srodku to pewnie tak.

Spoko, wpadnę. Kiedy będziesz w domu, żeby było otwarte? Posiedzę sobie
na kanapie, pooglądam telewizję, jak będziesz chciał się położyć - nie
ma problemu, przesiądę się na fotel.
Ile masz pokoi? Może ktoś potrzebuje akurat i się na stałe wprowadzi -
przecież naraz we wszystkich pokojach być nie możesz.

BTW u mnie jest podobny problem, znaczy sa miejsca parkingowe do
wykupienia, niestety blisko budynku i jedna babacia z parteru sobie
wykupiła jedno. To tuż pod swoimi oknami. Wprawdzie samochodu nie ma,
więc stoi puste, ale za to nikt jej w okna nie pierdzi rano.

Wiem że był dym, bo ktoś sobie na tym miejscu lubił postawić auto, "bo
stało niewykorzystane".

W sumie - takie parkowanie na niewykupionym niewiele różni się od
parkowania na cudzym wykupionym. Ktoś sobie wykupi i nie parkuje, tylko
trawę posieje - jego wola.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 12:26:40
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-27 12:17, Massai pisze:

W sumie - takie parkowanie na niewykupionym niewiele różni się od
parkowania na cudzym wykupionym. Ktoś sobie wykupi i nie parkuje, tylko
trawę posieje - jego wola.

Na pozostałe OK, ale co do siania trawy to już podpada pod "zmianę
sposobu wykorzystania" na co trzeba mieć zgodę.  No chyba że to miejsce
nie wynajmowane tylko kupione na własność, np. z mieszkaniem. Natomiast
świetnie rozumiem podejście babci. Zakładam, że wykupić = na własność <>
wynająć.

--
pozdrawiam
MZ

Data: 2010-08-27 10:42:13
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
MZ wrote:

W dniu 2010-08-27 12:17, Massai pisze:

> W sumie - takie parkowanie na niewykupionym niewiele różni się od
> parkowania na cudzym wykupionym. Ktoś sobie wykupi i nie parkuje,
> tylko trawę posieje - jego wola.

Na pozostałe OK, ale co do siania trawy to już podpada pod "zmianę
sposobu wykorzystania" na co trzeba mieć zgodę.  No chyba że to
miejsce nie wynajmowane tylko kupione na własność, np. z mieszkaniem.
Natomiast świetnie rozumiem podejście babci. Zakładam, że wykupić =
na własność <> wynająć.

W tym przypadku chodzi o wynajęcie.

Ale... nie jest wprost powiedziane do czego wolno a do czego nie używać
wynajętego miejsca.

W tym szczególnym wypadku fakt że jest to miejsce PARKINGOWE nie
oznacza że musi tam parkować samochód. Inaczej każdy by miał problem,
przeca każdy czasem odjeżdża z tego miejsca. ;-)
Po prostu jedno stoi puste cały czas a inne np. tylko w ciągu dnia ;-)

A co do trawki... no, powiedzmy postawi gazon z kwiatami ;-)

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 12:48:14
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-27 12:42, Massai pisze:


W tym przypadku chodzi o wynajęcie.

Ale... nie jest wprost powiedziane do czego wolno a do czego nie używać
wynajętego miejsca.

umknęło mi słówko "trwały". Donicę już mogłaby postawić, bo po usunięciu
miejsce znów będzie miejscem parkingowym. Zwykle jednak zarządcy się
zabezpieczają zapisami, że jeśli miejsce nie będzie użytkowane dłużej
niż x czasu, to wynajmujący musi je zwrócić do puli. Dotyczy to jednak
bardziej wszelkiej maści parkingów społecznych i jest średnio słabo
egzekwowane (kolejka oczekujących sobie, a przekazywanie miejsc ręka
ręka sobie).

--
MZ

Data: 2010-08-27 11:09:02
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
MZ wrote:

W dniu 2010-08-27 12:42, Massai pisze:

> > W tym przypadku chodzi o wynajęcie.
> > Ale... nie jest wprost powiedziane do czego wolno a do czego nie
> używać wynajętego miejsca.
> umknęło mi słówko "trwały". Donicę już mogłaby postawić, bo po
usunięciu miejsce znów będzie miejscem parkingowym.

Domyśliłem się, dlatego trawnik zmieniłem na gazon. ;-)

Z drugiej stroy ciekawym problemem byłoby ew. wykorzystanie miejsca
parkingowego w innym celu. Np. ktoś wynajmuje miejsce parkingowe i
urządza nia nim stragan z warzywami...

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 20:23:06
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:

Z drugiej stroy ciekawym problemem byłoby ew. wykorzystanie miejsca
parkingowego w innym celu. Np. ktoś wynajmuje miejsce parkingowe
i urządza nia nim stragan z warzywami...

  No to chyba poza prawem do wypowiedzenia umowy i żądania "przywrócenia
stanu" nic więcej by się nie stało?

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-28 11:31:51
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Gotfryd Smolik news wrote:

On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:

> Z drugiej stroy ciekawym problemem byłoby ew. wykorzystanie miejsca
> parkingowego w innym celu. Np. ktoś wynajmuje miejsce parkingowe
> i urządza nia nim stragan z warzywami...

 No to chyba poza prawem do wypowiedzenia umowy i żądania
"przywrócenia stanu" nic więcej by się nie stało?

Dajmy na to że wypowiedzenie ze strony spółdzielni jest obwarowane
jakimś zasadami, że właściciel może wypowiedzieć umowę tylko jak
wynajmujacy nie płaci na czas.

Co wtedy? Chodzi mi o to czy fakt wynajmowania miejsca PARKINGOWEGO,
czyli wynajmowania miejsca które z samej nazwy służy do parkowania
pojazdu - automatycznie oznacza że nie wolno na nim postawić straganu?

Imho właściciel miałby problem zeby tylko na tej podstawie wypowiedziec
umowę - musiałby wczesniej w umowie zawrzeć do czego wolno
wykorzystywać miejsce.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 20:20:24
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:

pmlb wrote:

"Massai" <tsender@wp.pl> wrote

Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie
wejść i pomieszkać?

Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma
w srodku to pewnie tak.

Spoko, wpadnę. Kiedy będziesz w domu, żeby było otwarte? Posiedzę sobie
na kanapie, pooglądam telewizję, jak będziesz chciał się położyć - nie
ma problemu, przesiądę się na fotel.

  Coś przeoczyłeś: dyskusja zdaje się dotyczyła przypadku *braku
sprzeciwu* właściciela.
  Tak, ów właściciel ma prawo do odszkodowania za bezumowne korzystanie,
byleby umiał się później ze swoich wymogów wytłumaczyć zarówno przed
sądem jak i skarbówką ;)
(w tym drugim przypadku - z przypadków kiedy *nie* wziął pieniędzy).

Ile masz pokoi? Może ktoś potrzebuje akurat i się na stałe wprowadzi

  Jeszcze raz: mowa była o *innym* przypadku.
"Dopóki właściciel nie wyrazi sprzeciwu". I nie było zamknięte.
  Można było wejść i właściciel (tudzież inny prawny dysponent będący
posiadaczem, przedstawicielem posiadacza itede) nie kazał się wynosić.
  Dura lex sed lex...
  Wyraźnie sugerujesz coś, czego poprzednik NIE napisał: jakoby można
było sobie "używać" mimo sprzeciwu właściciela. A to inna sprawa.

BTW u mnie jest podobny problem, znaczy sa miejsca parkingowe do
wykupienia, niestety blisko budynku i jedna babacia z parteru sobie
wykupiła jedno. To tuż pod swoimi oknami. Wprawdzie samochodu nie ma,
więc stoi puste, ale za to nikt jej w okna nie pierdzi rano.

Wiem że był dym,

  I sprzeciw uprawnionego posiadacza kończy podobieństwo przypadków :D

  Omawiany przypadek sprowadza się do zamiaru wykorzystania brak
sprzeciwu (dopóki tenże brak sprzeciwu będzie miał miejsce) i na to
nic nie poradzisz.
  A to że właściciel może żądać później odszkodowania to inna sprawa
(i że nic nie zrobi, skoro nie wykaże ani że *żądał* zapłaty
ani że *mógł zarobić*).

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-28 11:20:04
Autor: Massai
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Gotfryd Smolik news wrote:

On Fri, 27 Aug 2010, Massai wrote:

> pmlb wrote:
> >>"Massai" <tsender@wp.pl> wrote
> > > > > > Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie
> > > wejść i pomieszkać?
> > > > Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma
> > w srodku to pewnie tak.
> > Spoko, wpadnę. Kiedy będziesz w domu, żeby było otwarte? Posiedzę
> sobie na kanapie, pooglądam telewizję, jak będziesz chciał się
> położyć - nie ma problemu, przesiądę się na fotel.

 Coś przeoczyłeś: dyskusja zdaje się dotyczyła przypadku *braku
sprzeciwu* właściciela.

eeee, serio?

 Tak, ów właściciel ma prawo do odszkodowania za bezumowne
korzystanie, byleby umiał się później ze swoich wymogów wytłumaczyć
zarówno przed sądem jak i skarbówką ;)
(w tym drugim przypadku - z przypadków kiedy nie wziął pieniędzy).

> Ile masz pokoi? Może ktoś potrzebuje akurat i się na stałe wprowadzi

 Jeszcze raz: mowa była o innym przypadku.
"Dopóki właściciel nie wyrazi sprzeciwu". I nie było zamknięte.
 Można było wejść i właściciel (tudzież inny prawny dysponent będący
posiadaczem, przedstawicielem posiadacza itede) nie kazał się wynosić.
 Dura lex sed lex...
 Wyraźnie sugerujesz coś, czego poprzednik NIE napisał: jakoby można
było sobie "używać" mimo sprzeciwu właściciela. A to inna sprawa.

Czy nie jest wystarczającym "sprzeciwem właściciela-spółdzielni"
wywieszona tabliczka "parkowanie na miejscach płatne, koszt ileś tam
miesięcznie"?

Doprowadzasz do sytuacji gdy "jak mnie nie złapie za rękę, to mogę
sobie parkować".

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-08-27 10:53:41
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Massai" <tsender@wp.pl> wrote in message news:i558e3$qf1$1news.onet.pl...
pmlb wrote:



"Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> wrote in message
news:i534t2$dfp$1mx1.internetia.pl...

> On chce postawić samochód na płatnym miejscu, które jest czyjąś
> własnością  i za to nie zapłacić. Właściciel określił minimalny
> okres wynajmu - ma do  tego prawo. W moim przykładzie tydzień, w
> przypadku tego parkingu miesiąc.

Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest
ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub
pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

Znaczy że jak nie zamkniesz drzwi do mieszkania, to można sobie wejść i
pomieszkać?

Wejsc mozna. A czy pomieszkac to juz nie wiem. Jak nikogo nie ma w srodku to pewnie tak.

Data: 2010-08-26 11:55:43
Autor: Czabu
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:OU9do.115451$S46.54827hurricane...

Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
Tak?

Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku kroków i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę uiścić.


I nalezy mu sie za to porysowany lakier, wybite szyby?
A czemu nie rozstrzelanie?

Jeżeli odpowiadasz pod moim postem, to ustosunkowuj się do moich wypowiedzi.

Po raz kolejny powtórzę, że nigdzie nie pisałem o niszczeniu cudzego mienia.


Pare osob tak twierdzi, i odnioslem sie do ogolu. Napisalem "Was" w liczbie mnogiej a nie ciebie. To byl komentarz.

To komentuj u tych, którzy to pisali. W odpowiedzi na mój post jest to zwykły bełkot i nie na temat.

Od tego sa kanary by sprawdzac, czy masz bilet. Jak by ich nie bylo to pewnie 99% jezdzilo by bez biletu. Na tym parkingu nie ma parkingowego jak sadze.

Aha, czyli jak nie ma szlabanu, parkingowego, czy też innego zabezpieczenia, to można korzystać do woli?
Rozumiem, że Twoje nie zamknięte mieszkanie można w taki sam sposób traktować?

I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?
Wg Ciebie jak nikt nie patrzy, to można oszukiwać? Nie rób proszę wykrętów, napisz wprost, jak Ty postępujesz?


I tak jazda bez biletu jest jedynie wykroczeniem przeciw wewnetrznemu regulaminowi firmy przewozowej a nie kradzeza - jesli to miales na mysli.

No cóż, na ten temat można długo dyskutować.

Bodajże w Norwegii jest zwyczaj, że rolnicy/ogrodnicy wystawiają swoje plony na jakimś stoliczku, wieszają cennik, stawiają koszyczek/skarbonkę i nie pilnują towaru. Każdy może wziąć co chce i płaci wg cennika. Właściciele liczą na uczciwość kupujących. Podobno to działa.

Jak rozumiem, wg Ciebie nie będzie kradzieżą jak zabierzesz worek pomidorów? Bo nie ma pilnującego?
Tak, wiem, zaraz napiszesz, że rolnik straci worek pomidorów. Miał - nie ma. A jeżeli tego worka nikt nie chce kupić i pomidory zgniją?
Rolnik nie zarobi i nie skorzysta z tych pomidorów. Czy wiedząc o tym, zabierzesz ten worek bez płacenia?


A parafazujac poprzednich piszacych czy za jazde bez biletu mozna kogos np. pociac, wybic zeby czy przejechac?

Zafiksowałeś się na jednym temacie i nic innego do Ciebie nie dociera.
Nikt w tym wątku nie napisał, że popiera takie działanie. Ludzie napisali, że takie mogą być konsekwencje.
Wszyscy zdają sobie sprawę, że takie zachowanie jest naganne.

Ja stwierdziłem, że zachowanie autora wątku jest nieuczciwe. Udowodnij, że nie mam racji i przestań bełkotać o tych porysowanych drzwiach.


Jak sadze wiekszosci.
Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu na zawsze.

A twierdzę gdzieś inaczej? Przecież napisałem wyraźnie, o zawłaszczeniu samochodu z wypożyczalni na dwie godziny. Nie na zawsze.
Skup się na czytaniu tekstu, na który odpowiadasz.


Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

Jak nie ma ogrodzenia/zamka/strażnika to można korzystać za darmo z czegoś co jest płatne? Też masz ciekawy sposób na życie.
W tym Twoim nowym "normalnym" kraju miejsca parkingowe na ulicy są ogrodzone? Czy stoi po prostu parkomat? Jak nie wrzucisz do parkomatu drobnych, to nikt Ci nie może nic zrobić?
Wg Ciebie można wejśc do cudzego mieszkania i korzystać z niego do woli, jeżeli nie jest zamknięte na zamek?
Jak stoi samochód z otwartymi drzwiami i kluczykami w stacyjce, a kierowcy nie ma w pobliżu, to wsiadasz i jedziesz na przejażdżkę?

Twój sposób myślenia byłby prawdziwy tylko w przypadku, kiedy byłby sobie parking, z miejscami postojowymi i nie byłoby żadnej informacji, że ten parking nie jest ogólno dostępny.

W przypadku, o którym dyskutujemy to nie ma miejsca, ponieważ autor wątku wyraźnie napisał o tablicy mówiącej o tym, że parking jest tylko dla mieszkańców budynku, wie ile wynoszą opłaty, parking jest zamykany na noc, itd.


Cudzej wlasnosci? Jakiej? Parking?
I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za parkingi sa nielegalne - ale to oddzielny temat:)))

Bardzo ciekawe jest to o czym piszesz. Możesz rozwinąć temat?

Poza tym, wierz lub nie, ale jesli bedzie parking osiedlowy bez zamkniecia, nawet z platnymi miejscami to nikt nikomu samochodu nie porysuje nawet jak nie zaplacil:)
Po prostu inne podejscie - to raz a dwa to zniszczenia kryminalne za ktore mozna dostac kare z wpisem do rejestru skazanych (Criminal damge).

I znowu nie na temat. Po raz kolejny powtórzę: niszczenie cudzego mienia jest naganne. To nie podlega raczej dyskusji.
W Polsce też są na to odpowiednie paragrafy i winowajcy też są karani (jak ich ktoś złapie), więc nie zachłystuj się tak swoją nową ojczyzną.

Tak naprawde chodzi wylacznie o tak zwane ludzkie podejscie tyle w temacie.
Zapytal co grozi za zaparkowanie, zamiast dostac odpwoiedz jaka pozniej dostal o wezwaniach itp. zostal zmieszany z blotem od cwaniakow, rozbitych szyb itp.

Dostał konkretne odpowiedzi. Zarówno te wzięte z życia, jak i te regulowane przepisami.
To jest grupa dyskusyjna, możemy więc również komentować jego zachowanie. Nikt z błotem autora wątku nie mieszał, ludzie zwrócili jedynie uwagę, że jego zachowanie nie jest w porządku. To Ty, jak rycerz na białym koniu bronisz jego czci, zamiast merytorycznie odpowiedzieć.

Pozdrawiam
Czabu

Data: 2010-08-26 12:07:10
Autor: Tomasz Kaczanowski
korzystanie z wewnętrznego parkingu
Czabu pisze:

No cóż, na ten temat można długo dyskutować.

Bodajże w Norwegii jest zwyczaj, że rolnicy/ogrodnicy wystawiają swoje plony na jakimś stoliczku, wieszają cennik, stawiają koszyczek/skarbonkę i nie pilnują towaru. Każdy może wziąć co chce i płaci wg cennika. Właściciele liczą na uczciwość kupujących. Podobno to działa.


Ja widziałem to w Danii i działało, choć ostatnio słyszałem od osoby tam mieszkającej i wystawiającej w ten sposób własne plony, że od 3 lat zaczęły być problemy, zaczęto podkradać skarbonkę ect.... Czyżby otwarcie granic??



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2010-08-26 12:53:30
Autor: MZ
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 2010-08-26 11:55, Czabu pisze:

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości
news:OU9do.115451$S46.54827hurricane...

Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta
organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
Tak?

Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek
gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być
wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku
kroków i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę
uiścić.


Gość się uparł uczepić faktu, że wątkotwórcę poinformowano o tym, że
powinien się liczyć z możliwością pozaprawnego wymuszenia na nim
rezygnacji z nieuprawnionego parkowania pod własnym oknem. Rozważmy
zatem wariant alternatywny, czyli że nic mu nie grozi i może sobie
parkować do woli na jednym z zapewne kilku płatnych miejsc parkingowych.

Otóż parę dni później sąsiad piilii przyuważa, że parkuje on na tym
miejscu i stwierdza, ze on też tak chce. Też ma auto, też ma okna, też
chce. Piili przyjeżdża na nieswoje swoje miejsce parkingowe i co..i
ZONK, zajęte. Myśli - wykupił ktoś, trudno. Ale po kilku dniach sąsiadka
mówi mu, że jednak nie, po prostu parkuje. Piilii się złości, że ktoś
*bezprawnie* zajął mu upatrzoną miejscówkę i idzie robić dym "ja
pierwszy ja pierwszy". W międzyczasie o sprawie dowiaduje się inny
sąsiad, który też parkuje pod domem, ale opłaca swoje miejsce. Słyszy i
za głowę się łapie, ależ z niego frajer. On płaci 140 zł a piili nie...
Następnego dnia leci do administracji i mówi - od dziś nie płacę za to
miejsce. I liczy, że będzie sobie dalej stał, bo przecież chętnych na
miejsca nie ma. Niestety dzień później na swoim miejscu zastaje sąsiada,
który "przegral" awanturę z piili ale dowiedział się, że drugie miejsce
też już nie jest wynajęte. No i zaczyna się kolejna awantura,
złośliwości jak opisane, skargi do administracji itp. Na koniec
przychodzi pan z administracji i mówi "skoro nie ma chętnych na wynajem
miejsc parkingowych a jednocześnie jest problem z dewastowaniem
samochodów, to od jutra tu będzie KLOMB. Następnego dnia gospodarz domu
sadzi kwiatki na klombie, a wszyscy panowie zgodnie parkują na ulicy.
Koniec rozważań.

--
MZ

Data: 2010-08-27 11:39:49
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"MZ" <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote in message news:i55h36$j15$1news.onet.pl...
W dniu 2010-08-26 11:55, Czabu pisze:

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości
news:OU9do.115451$S46.54827hurricane...

Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta
organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
Tak?

Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek
gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być
wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku
kroków i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę
uiścić.


Gość się uparł uczepić faktu, że wątkotwórcę poinformowano o tym, że
powinien się liczyć z możliwością pozaprawnego wymuszenia na nim
rezygnacji z nieuprawnionego parkowania pod własnym oknem. Rozważmy
zatem wariant alternatywny, czyli że nic mu nie grozi i może sobie
parkować do woli na jednym z zapewne kilku płatnych miejsc parkingowych.

Otóż parę dni później sąsiad piilii przyuważa, że parkuje on na tym
miejscu i stwierdza, ze on też tak chce. Też ma auto, też ma okna, też
chce. Piili przyjeżdża na nieswoje swoje miejsce parkingowe i co..i
ZONK, zajęte. Myśli - wykupił ktoś, trudno. Ale po kilku dniach sąsiadka
mówi mu, że jednak nie, po prostu parkuje. Piilii się złości, że ktoś
*bezprawnie* zajął mu upatrzoną miejscówkę i idzie robić dym "ja
pierwszy ja pierwszy". W międzyczasie o sprawie dowiaduje się inny
sąsiad, który też parkuje pod domem, ale opłaca swoje miejsce. Słyszy i
za głowę się łapie, ależ z niego frajer. On płaci 140 zł a piili nie...
Następnego dnia leci do administracji i mówi - od dziś nie płacę za to
miejsce. I liczy, że będzie sobie dalej stał, bo przecież chętnych na
miejsca nie ma. Niestety dzień później na swoim miejscu zastaje sąsiada,
który "przegral" awanturę z piili ale dowiedział się, że drugie miejsce
też już nie jest wynajęte. No i zaczyna się kolejna awantura,
złośliwości jak opisane, skargi do administracji itp. Na koniec
przychodzi pan z administracji i mówi "skoro nie ma chętnych na wynajem
miejsc parkingowych a jednocześnie jest problem z dewastowaniem
samochodów, to od jutra tu będzie KLOMB. Następnego dnia gospodarz domu
sadzi kwiatki na klombie, a wszyscy panowie zgodnie parkują na ulicy.
Koniec rozważań.

Twoje rozwarzania maja tony bledow merytorycznych, pierwszy podtawowy - skad wiesz, ze dojdzie do awantury o to iiejsce jak sasiadka tam zaparkuje i poinformuje go, ze tez  nie placi.
Koniec twoich rozwazan w tym miejscu.

Data: 2010-08-27 11:37:21
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


Wiec zastrzezenia zglasza tam gdzie wykupil to miejsce i jak sadze ta organizacja, stowarzyszenie czy Bog wie co ma mu to udastepnic.
Tak?

Co chcesz udowodnić? Dlaczego prawowity "właściciel" ma mieć obowiązek gdziekolwiek chodzić. Dostaje miejsce za które płaci i to miejsce ma być wolne, a nie zajęte przez dupka, któremu nie chce się przejść kilku kroków i nie chce mu się również płacić za to, za co powinien opłatę uiścić.


A jesli ktos w tym miejscu postawi palete z ceglami, to tez ja sam wyniesiesz czy pojdziesz tam gdzie kupiles bilet?

I nalezy mu sie za to porysowany lakier, wybite szyby?
A czemu nie rozstrzelanie?

Jeżeli odpowiadasz pod moim postem, to ustosunkowuj się do moich wypowiedzi.

Po raz kolejny powtórzę, że nigdzie nie pisałem o niszczeniu cudzego mienia.

Juz napisalem, ze nie ty, nie wiem co jeszcze oczekujesz? Zwrotu honoru... no to zwraca.
To byl komentarz nie dotyczacy konkretnire twojej osoby. A colosci osob ktore w ten sposb sie wypowiadaly jako jedyna metode.


Pare osob tak twierdzi, i odnioslem sie do ogolu. Napisalem "Was" w liczbie mnogiej a nie ciebie. To byl komentarz.

To komentuj u tych, którzy to pisali. W odpowiedzi na mój post jest to zwykły bełkot i nie na temat.

Jak wyzej. Nie bylo to personalnie do ciebie.

Od tego sa kanary by sprawdzac, czy masz bilet. Jak by ich nie bylo to pewnie 99% jezdzilo by bez biletu. Na tym parkingu nie ma parkingowego jak sadze.

Aha, czyli jak nie ma szlabanu, parkingowego, czy też innego zabezpieczenia, to można korzystać do woli?

A nie?
Czym jest parkowanie?
Czy parkowanie to wjazd na parking czy zatrzymanie sie na nim, a moze wylaczenie silnika?
Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?
Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na parking by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?

Rozumiem, że Twoje nie zamknięte mieszkanie można w taki sam sposób traktować?

Jak zostawie dzwi otwarte, to niejako zapraszam do siebie kazdego:)
Nie sadze by bylo zakazane wejscie do czyjej posesi jesli ta bedzie stala otworem i nikogo nie bedzie.

I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?

Dlaczego pochwaly? Czy na siwecie jest tylko czarno-bialo? A co z milonami odcieni szarosci?
To, ze napisalem iz w wypoadku braku kontroli biletow bylo by 99% gapowiczow nie oznacza, ze ja to pochwalam.
Tak samo jak ty nie pochwalasz niszczenia mienia.

Wg Ciebie jak nikt nie patrzy, to można oszukiwać? Nie rób proszę wykrętów, napisz wprost, jak Ty postępujesz?

Oszukiwac? Cale zycie to jedno wielkie oszustwo! Od rzadow, bankow po zwyklych ludzi. Oszukuja cie na kazdym kroku bo tak sie zdobywa pieniadze.
Zycie polega na zmniejszaniu kosztow, mniejszy koszt to juz zysk, a ze to nie fair... coz, zycie jest nie fair ani ja ani ty tego nie wymysliles.
Wczoraj w BBC podali, ze do UK wrocil oszust ktory wyrabal kilaset osob na akcje jakies 15-20 lat temu. Ludzie majatki stracili, on wyjechal na cypr gdzie nie ma ekstradycji do UK.
Wczoraj wrocil, elegancki, biznesmen... supers samochody, drogie hotele...
Nazwiesz go publicznie oszustem?
Pisze to po to by pokazac, ze nie ma sensu bawic sie w moralizatorstwo na tym soiwecie, bo morale sa wylacznie dla tych najnizej polozuonych. Na moralach robi sie naprawde niezle pieniadze. Dlatego korzysta sie z zycia. Wykorzystujesz cudze niedopatrzenia, pomylki - czyz nie? Czy to uczciwe?
Moze w ramach zasad moralnych nie ale jak napisalem nie ja i nie ty to wymyslilismy.
Jazda bez biletu, jesli nie ma kontroli, to czemu nie? Ja ci absolutnie nie bronie placic czy zyc niezgodnie z normami moralnymi, ale nie osadzaj innych wg. paru zdan na usenecie. To nie grupa p.soc.morale :)) ale pl.soc.prawo a prawo na calym swiecie nie ma nic wspolnego z moralnym zyciem:)))


I tak jazda bez biletu jest jedynie wykroczeniem przeciw wewnetrznemu regulaminowi firmy przewozowej a nie kradzeza - jesli to miales na mysli.

No cóż, na ten temat można długo dyskutować.

Juz bylo tu o tym nie raz, stad wiem:)

Bodajże w Norwegii jest zwyczaj, że rolnicy/ogrodnicy wystawiają swoje plony na jakimś stoliczku, wieszają cennik, stawiają koszyczek/skarbonkę i nie pilnują towaru. Każdy może wziąć co chce i płaci wg cennika. Właściciele liczą na uczciwość kupujących. Podobno to działa.

W UK na wisokach jest identycznie:))
Masz miody, jajka itp. sloiczek na pieniadze i cene.
Nie raz w sloiczku jest naprawde pare ladnych funtow.
Nikt nie bierze (poza wydaniem reszty) naturalnie tych pieniedzy, jak sadze bank juz milionow by tak nie wystawil:)
Byc moze wynika to z zamoznosci mieszkancow?
Nie sadze by to zadzialalo np. w Oslo czy w Londynie:))))


Jak rozumiem, wg Ciebie nie będzie kradzieżą jak zabierzesz worek pomidorów? Bo nie ma pilnującego?

Oj, a ty dalej to samo. Nie, worek pomidorow jak zabierzesz, to fizycznie znikna. Ale nik ci nie zabrania na nie patrzec:)) czy wachac.

Tak, wiem, zaraz napiszesz, że rolnik straci worek pomidorów. Miał - nie ma. A jeżeli tego worka nikt nie chce kupić i pomidory zgniją?
Rolnik nie zarobi i nie skorzysta z tych pomidorów. Czy wiedząc o tym, zabierzesz ten worek bez płacenia?

Jak wyzej, nie niezabiore, chyba, ze bym z glodu umieral i nie mial pieniedzy - ale sam rozumiesz, ze to juz inna sprawa.
Poruszyles tu nastepna sprawe marnotractwa, ale jak sadze to temat na wiekszy watek, gdzie setki ton zywnosci wywala sie do kosza a tym czasem na swiecie dzienie umiera z glodu tysiace dzieci. Jak napisalem to temat na odzielny watek.


A parafazujac poprzednich piszacych czy za jazde bez biletu mozna kogos np. pociac, wybic zeby czy przejechac?

Zafiksowałeś się na jednym temacie i nic innego do Ciebie nie dociera.
Nikt w tym wątku nie napisał, że popiera takie działanie. Ludzie napisali, że takie mogą być konsekwencje.
Wszyscy zdają sobie sprawę, że takie zachowanie jest naganne.

Tak jak pociecie kogos za jazde bez biletu.

Ja stwierdziłem, że zachowanie autora wątku jest nieuczciwe. Udowodnij, że nie mam racji i przestań bełkotać o tych porysowanych drzwiach.

Ale to nie jest grupa o rosadzaniu czy jest uczciwe czy nie tylko o prawie.
A czy jest uczciwe... zalezy z jakiej strony spojrzec:
-= z jego (autora) jest uczciwe!
-= ze strony opalacahjacych abonament nie nie jest uczciwe
-= ze strony woasniciela parkingu - trudno powiedziec, bo skoro nie ma pilonwania biznesu to mu nie zalezy.
Poza tym cena, tez moim zdaniem jest nieuczciwa i nie wspomierna do uslugi. To tez jest nieuczciwe.
Jesli bylo by to pare zlotych, autor pewnie by zaplacil, ale jak napisal, cena jest dla niego za wysoka.
Tak wiec uczciwosc, nieuczicwosc moze miec tyle postaci ile ludzi. I od tego sa prawnie ustawione sady by rozstrzygac nie UCZIWOSC ale komu sad przyzna racje.


Jak sadze wiekszosci.
Placac za parking masz zagwarantowane wolne miejsce a nie czesc parkingu na zawsze.

A twierdzę gdzieś inaczej? Przecież napisałem wyraźnie, o zawłaszczeniu samochodu z wypożyczalni na dwie godziny. Nie na zawsze.
Skup się na czytaniu tekstu, na który odpowiadasz.

Jak nikt w tym czasie nie zglosi kradziezy, bo nikt nie zauwazy, to w czym problem?


Dobra, ale jak wjezdzasz na pole namiotowe platne to jak sadze jest ogrodzone i zamkniete, a osoba zarzadzajaca sama sprzedaje lub pilnuje oplat. Na parkingu tego nie ma, wiec mozna tam wjechac.

Jak nie ma ogrodzenia/zamka/strażnika to można korzystać za darmo z czegoś co jest płatne? Też masz ciekawy sposób na życie.

Inaczej, jesli nie ma fizycznej przeszkody to co zabrania ci korzystac z danego przedmotu czy uslugi?
W innym przypadku, juz dawno bys placil za odychanie powietrzem.

W tym Twoim nowym "normalnym" kraju miejsca parkingowe na ulicy są ogrodzone? Czy stoi po prostu parkomat? Jak nie wrzucisz do parkomatu drobnych, to nikt Ci nie może nic zrobić?

Parkometry sa odwiedzane reguralnie przez parkingowych.

Wg Ciebie można wejśc do cudzego mieszkania i korzystać z niego do woli, jeżeli nie jest zamknięte na zamek?

Jesli dzwi sa otwarte i nik ci w tym nie przeszkodzi? To pewnie, ze tak.

Jak stoi samochód z otwartymi drzwiami i kluczykami w stacyjce, a kierowcy nie ma w pobliżu, to wsiadasz i jedziesz na przejażdżkę?

Naturalnie - a skad wiesz, ze wlasnie ktos mi nie pozyczyl tego samochodu:)?
Jak sadzisz po co sa dzwi? (zamki to juz inna bajka).

Twój sposób myślenia byłby prawdziwy tylko w przypadku, kiedy byłby sobie parking, z miejscami postojowymi i nie byłoby żadnej informacji, że ten parking nie jest ogólno dostępny.
W przypadku, o którym dyskutujemy to nie ma miejsca, ponieważ autor wątku wyraźnie napisał o tablicy mówiącej o tym, że parking jest tylko dla mieszkańców budynku, wie ile wynoszą opłaty, parking jest zamykany na noc, itd.

Tak, i napisal co mu za to grozi. Za niezaplacenie za parkowanie przy ulicy w parkometrze grozi mandat/blokada na kolo/wywoz pojazdu.
Jak nikt nie przyjdzie sprawdzic to nic nie grozi.



Cudzej wlasnosci? Jakiej? Parking?
I tu sie akurat pomyliles, bo nidawno byla o tym dyskusja, ze oplaty za parkingi sa nielegalne - ale to oddzielny temat:)))

Bardzo ciekawe jest to o czym piszesz. Możesz rozwinąć temat?

Podalem link ale jak chcesz moge raz jeszcze.
Problem dotyczyl prywatnych parkingow, zwlaszcza wlasnie przyosiedlowych:)

Poza tym, wierz lub nie, ale jesli bedzie parking osiedlowy bez zamkniecia, nawet z platnymi miejscami to nikt nikomu samochodu nie porysuje nawet jak nie zaplacil:)
Po prostu inne podejscie - to raz a dwa to zniszczenia kryminalne za ktore mozna dostac kare z wpisem do rejestru skazanych (Criminal damge).

I znowu nie na temat. Po raz kolejny powtórzę: niszczenie cudzego mienia jest naganne. To nie podlega raczej dyskusji.

I powinno byc stanowczo potepione juz po pierwszych odpowiedziach.
Jednak nie zostalo, poza parma osobami. Bo?

W Polsce też są na to odpowiednie paragrafy i winowajcy też są karani (jak ich ktoś złapie), więc nie zachłystuj się tak swoją nową ojczyzną.

Nie zachlystam sie, tylko porownuje.


Tak naprawde chodzi wylacznie o tak zwane ludzkie podejscie tyle w temacie.
Zapytal co grozi za zaparkowanie, zamiast dostac odpwoiedz jaka pozniej dostal o wezwaniach itp. zostal zmieszany z blotem od cwaniakow, rozbitych szyb itp.

Dostał konkretne odpowiedzi. Zarówno te wzięte z życia, jak i te regulowane przepisami.

Totez dopisalem sie do tych odpowiedzi w niektorych postach dostosowyujac poziom odpowiedzi do adwresarzy.

To jest grupa dyskusyjna, możemy więc również komentować jego zachowanie.

No jasne, ale w 90% odpowiedzi sa moralizatorskie a nie konkretne.

Nikt z błotem autora wątku nie mieszał, ludzie zwrócili jedynie uwagę, że jego zachowanie nie jest w porządku. To Ty, jak rycerz na białym koniu bronisz jego czci, zamiast merytorycznie odpowiedzieć.

Staram sie odpisywac merytorycznie. Staram sie nie mieszac moralizatorstwa z prawem. Bo jak napisalem kazdy ma swoje wartosci moralne.
Tu nie chodzi o bronienie kogo kolwiek bo nie ma kogo. Jak ci napisalem wyzej wg. niego (autora watku) postepuje calkowicie uczciwie - zaprzeczysz?

Data: 2010-08-27 20:28:25
Autor: Gotfryd Smolik news
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On Fri, 27 Aug 2010, pmlb wrote:

Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?
Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na parking by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?

  Kolej przez całe lata znała rozwiązanie dla bardzo podobnego przypadku,
nazywało się toto "bilet peronowy".
  Byłbym więc bardzo ostrożny w traktowaniu pytania jak wyżej jako pytania
retorycznego, co zdajesz się sugerować.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-08-27 22:28:02
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu


"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> wrote in message news:Pine.WNT.4.64.1008272025290.2924quad...
On Fri, 27 Aug 2010, pmlb wrote:

Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?
Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na parking by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?

 Kolej przez całe lata znała rozwiązanie dla bardzo podobnego przypadku,
nazywało się toto "bilet peronowy".

A potocznie peronowka jak pamietam dobrze (?). :)))

 Byłbym więc bardzo ostrożny w traktowaniu pytania jak wyżej jako pytania
retorycznego, co zdajesz się sugerować.

Szczerze mowiac, nie bardzo zrozumialem co masz na mysli.

Data: 2010-08-27 23:28:26
Autor: Czabu
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "pmlb" <brak@dresu.pl> napisał w wiadomości news:fRMdo.2978$3p1.1178hurricane...

A jesli ktos w tym miejscu postawi palete z ceglami, to tez ja sam wyniesiesz czy pojdziesz tam gdzie kupiles bilet?

Naprawdę masz aż taki problem z rozumieniem tekstu pisanego po polsku?
Skup się i odpowiedz na pytanie: dlaczego nie potępiasz człowieka, który uniemożliwia komuś korzystanie z czyjejś własności?
O tym rozmawiamy. Poszkodowany pewnie pójdzie do administratora, może przejdzie się po mieszkaniach w poszukiwaniu tego dupka, może zadzwoni po straż miejską (która i tak niewiele poradzi w tym momencie), może usiądzie i się rozpłacze - nieistotne. W imię czego bronisz człowieka, który do tego doprowadzi? Odpowiedz na to proste pytanie. Przestań zbaczać na rysowanie samochodu, pitolić o polityce, po prostu odpowiedz.

Juz napisalem, ze nie ty, nie wiem co jeszcze oczekujesz? Zwrotu honoru... no to zwraca.
To byl komentarz nie dotyczacy konkretnire twojej osoby. A colosci osob ktore w ten sposb sie wypowiadaly jako jedyna metode.

Owszem, niktórzy ostrzegli go, że tak się może skończyć. Ale żadna z tych osób nie napisała nieprawdy.
Tak się czasami kończą tego typu historie.
I wiesz dlaczego? Właśnie przez takich jak Ty. Przez osoby, które nie rozumieją co to współżycie społeczne. Którzy nie mają poszanowania dla czyjejś własności. Dlatego, że trafiają się takie jednostki jak Ty i autor wątku, którzy łamią normy społeczne i śmieją się innym w twarz. Ponieważ przepisy nie bronią ludzi w takich sytuacjach, dlatego niektórzy posuwają się do takich drastycznych kroków. Po prostu trafia swój na swego. Krytykujesz niszczenie czyjegoś samochodu (chociaż spora część wypowiedzi tak naprawdę traktowała o oklejaniu naklejkami, spuszczaniu powietrza, itp. co w zasadzie trudno podciągnąć pod niszczenie), ale jednocześnie pochwalasz zajmowanie czyjegoś miejsca parkingowego (bo ono jest czyjeś w tym wypadku - wspólnoty, administracji). Jeżeli ktoś ustanowił opłatę i decyduje kto korzysta z danej rzeczy (zakładam, że ma do tego prawo), to nie możesz olewać tego faktu. W przeciwnym razie jesteś zwykłym hipokrytą.


A nie?
Czym jest parkowanie?
Czy parkowanie to wjazd na parking czy zatrzymanie sie na nim, a moze wylaczenie silnika?
Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?

Masz prawo jazdy? Bo tym pytaniem udowadniasz, że nie masz pojęcia o przepisach ruchu drogowego.


Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na parking by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?

Brniesz w durne tłumaczenia coraz bardziej. Doskonale wiesz, że to nie jest sytuacja, o której rozmawiamy.
Do takich zdarzeń nikt normalny się nie przyczepia ponieważ to nie jest parkowanie. Tak samo jak do osoby, która przywiozła ciężki mebel, inwalidę, itd.


Jak zostawie dzwi otwarte, to niejako zapraszam do siebie kazdego:)
Nie sadze by bylo zakazane wejscie do czyjej posesi jesli ta bedzie stala otworem i nikogo nie bedzie.

Po raz kolejny jesteś w błędzie. Poczytaj co to mir domowy (od razu w kontekście zamiaru ewentualnego, żebyśmy nie brnęli w główną i najbardziej znaną część definicji).
Jak rozumiem na drzwiach Twojego mieszkania nie wisi tablica: wchodźcie i korzystajcie wszyscy?


I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?

Dlaczego pochwaly? Czy na siwecie jest tylko czarno-bialo? A co z milonami odcieni szarosci?

Zdajesz sobie sprawę, że to standardowe tłumaczenie złodziei, krętaczy i oszustów?

<ciach bełkot>

Jazda bez biletu, jesli nie ma kontroli, to czemu nie?

Ładnie się pan przedstawił słuchaczom...

Czemu nie? Bo ja płacę za bilet. Jeżeli nie zapłacisz Ty i ileś tam innych podobnych Tobie ludzi, ja i mnie podobni będą musieli te pieniądze ze swojej kieszeni wyjąć. Oczywiście nie od razu. Jednak w dłuższej perspektywie będą rosły koszty przewoźnika, bo nie będzie miał wpływów adekwatnych do ilości przewiezionych ludzi, będzie zatrudniał większą bandę kontrolerów, ewentualnie zamiast jeździć nowym klimatyzowanym pojazdem, będę się telepał rozklekotanym rzęchem lub ściskał w tlumie ludzi.

Dziwisz się, że nie akceptuję wyłudzenia?


Ja ci absolutnie nie
bronie placic czy zyc niezgodnie z normami moralnymi, ale nie osadzaj innych wg. paru zdan na usenecie. To nie grupa p.soc.morale :)) ale pl.soc.prawo a prawo na calym swiecie nie ma nic wspolnego z moralnym zyciem:)))

Tak, to już wiemy. Ty sam korzystając z odcieni szarości i na podstawie co jest dla Ciebie wygodne określasz co jest moralne a co nie. Prawo, przepisy, normy społeczne masz głęboko w d... jeśli jest Ci to nie na rękę.


Oj, a ty dalej to samo. Nie, worek pomidorow jak zabierzesz, to fizycznie znikna. Ale nik ci nie zabrania na nie patrzec:)) czy wachac.

Tak jak podejrzewałem, nie zrozumiałeś....


Jak wyzej, nie niezabiore, chyba, ze bym z glodu umieral i nie mial pieniedzy - ale sam rozumiesz, ze to juz inna sprawa.
Poruszyles tu nastepna sprawe marnotractwa, ale jak sadze to temat na wiekszy watek, gdzie setki ton zywnosci wywala sie do kosza a tym czasem na swiecie dzienie umiera z glodu tysiace dzieci. Jak napisalem to temat na odzielny watek.

Nie, to jest temat na ten wątek. Użyłeś słowa marnotrawstwo? Przecież sam udowadniałeś kilka postów wyżej, że puste miejsce parkingowe, które nie jest formalnie wynajęte i przypisane jednej osobie, w rzeczywistości się marnuje. Skoro administrator parkingu nie otrzymuje opłaty abonamentowej od konkretnej osoby, to okazjonale parkowanie nie przynosi straty i nie jest naganne.
Odnieś to teraz do worka pomidorów. Skoro nie ma chętnego do _zapłacenia_ za ten worek i wiesz, że zgniją, to wg Twojej filozofii, możesz ten worek zabrać (no dobra, kilka pomidorów z tego worka) i rolnik nie poniesie straty. Zauważasz absurd swojego rozumowania?


Ale to nie jest grupa o rosadzaniu czy jest uczciwe czy nie tylko o prawie.
A czy jest uczciwe... zalezy z jakiej strony spojrzec:
-= z jego (autora) jest uczciwe!
-= ze strony opalacahjacych abonament nie nie jest uczciwe
-= ze strony woasniciela parkingu - trudno powiedziec, bo skoro nie ma pilonwania biznesu to mu nie zalezy.

Autor wątku chce wyłudzić usługę. O tym przecież rozmawiamy.


Poza tym cena, tez moim zdaniem jest nieuczciwa i nie wspomierna do uslugi. To tez jest nieuczciwe.

Bzdura. Cena nieuczciwa? Co to znaczy? O nieuczciwej cenie można by dyskutować, gdyby kupujący był postawiony pod ścianą i nie miał wyboru. O nieuczciwej cenie możesz mówić np. w kontekście niedawnej powodzi, kiedy sprzedawcy sprzedawali chleb 2-3 razy drożej (chociaż teoretycznie można polemizować, bo nie wiem, czy np. koszt wyprodukowania i transportu nie był w tamtym przypadku rzeczywiście wyższy - pewnie nie, ale tego nie wiem) albo np. w sytuacji kiedy sprzęt do ratowania ludzi jest dostępny u jednego przedsiębiorcy i podaje on cenę kilkukrotnie wyższą niż w cenniku wykorzystując np. jakąś katastrofę.
O nieuczciwej cenie można mówić w wielu innych przypadkach, ale nie w tym wątku. Czy ktokolwiek zmusza autora do parkowania tam? Przecież ma wybór. Tylko jego wygodnictwo i chamstwo powoduje, że "musi" korzystać z tego miejsca za darmo.

No i kilka osób już napisało, że ta cena wcale nie jest wygórowana, mieści się w średniej. Ja np. chciałbym mieć zamykany na noc parking pod oknem za takie śmieszne pieniądze. Gdzie więc widzisz nieuczciwość?


Jesli bylo by to pare zlotych, autor pewnie by zaplacil, ale jak napisal, cena jest dla niego za wysoka.
Tak wiec uczciwosc, nieuczicwosc moze miec tyle postaci ile ludzi. I od tego sa prawnie ustawione sady by rozstrzygac nie UCZIWOSC ale komu sad przyzna racje.

Bzdura. Uczciwość mierzysz pojemnością portfela? Jak ktoś nie ma pieniędzy to ma prawo brać co chce za darmo? Z głową masz wszystko w porządku?


Jak nikt w tym czasie nie zglosi kradziezy, bo nikt nie zauwazy, to w czym problem?

Przez długi czas tak się tłumaczyły ścierwa, które w nocy kradły samochody i dały się złapać: "ja nie ukradłem, ja się chciałem tylko przejechać". Identyfikujesz się z tą grupą "zawodową"? Po Twoich wypowiedziach mam coraz więcej wątpliwości, czy przypadkiem nie zajmujesz się "profesjonalnym przenoszeniem prawa własności"...
Zastanów się czy dokładnie tak chcesz sie przedstawiać na tej grupie.


Inaczej, jesli nie ma fizycznej przeszkody to co zabrania ci korzystac z danego przedmotu czy uslugi?
W innym przypadku, juz dawno bys placil za odychanie powietrzem.

Potrafisz wskazać kogoś kto ma prawo własności do powietrza? Bo jeżeli nie, to kolejny przykład bez sensu i z logiki pała.
Chociaż... Słyszałeś o opłacie klimatycznej ;-)?


Parkometry sa odwiedzane reguralnie przez parkingowych.

I co z tego? Jakie to ma znaczenie? Co się dzieje z samochodem bez biletu?


Jesli dzwi sa otwarte i nik ci w tym nie przeszkodzi? To pewnie, ze tak.

Mir domowy. Polecam się doinformować.


Naturalnie - a skad wiesz, ze wlasnie ktos mi nie pozyczyl tego samochodu:)?

Bo się przyznałeś. Nawet zapytałeś na p.s.p "co mi grozi za przejażdżkę cudzym samochodem bez pozwolenia".

Jak sadzisz po co sa dzwi? (zamki to juz inna bajka).

Do trzaskania?

Tak, i napisal co mu za to grozi. Za niezaplacenie za parkowanie przy ulicy w parkometrze grozi mandat/blokada na kolo/wywoz pojazdu.
Jak nikt nie przyjdzie sprawdzic to nic nie grozi.

I tutaj też otrzymał odpowiedź. Jak nie przyjdzie administrator z wezwaniem do zapłaty, czy też laweta nie odholuje go na inny parking za drobną opłatą, to przyjdą pewnie "życzliwi" sąsiedzi.


Podalem link ale jak chcesz moge raz jeszcze.
Problem dotyczyl prywatnych parkingow, zwlaszcza wlasnie przyosiedlowych:)

Czy autor wątku pytał o UK? Nie, więc możesz sobie w buty wsadzić ten link.
Zresztą Massai po raz kolejny wyjaśnił Ci, że nie masz racji.

I powinno byc stanowczo potepione juz po pierwszych odpowiedziach.
Jednak nie zostalo, poza parma osobami. Bo?

Bo czasami w przekonaniu niektórych to jest jedyny sposób na przekazanie idiocie informacji? Przejrzyj ten wątek. Przeczytaj swoje wypowiedzi. Jesteś totalnie odporny na argumenty. Ktoś trafia na Ciebie, przekonanego, że uczciwość i normy kształujesz Ty sam w zależności od swojego widzimisię i stanu portfela. Robisz co chcesz, nie liczysz się z prawem, cudzą własnością, ogólnie przyjętymi normami. Uważasz, że jak coś chcesz, to Ci się należy. Nie jest istotne, że Cię na to nie stać, musisz to dostać.
Trafiasz na kogoś podobnego do Ciebie, z kim masz konflikt. Twój oponent również uważa, że sam będzie decydował o tym co jest w porządku, a co nie. Więc swoim sposobem z Tobą walczy.

Może być też tak, że niektórzy słabsi psychicznie ludzie mają dość użerania się i przegrywania z cwaniaczkami i złodziejami w sposób legalny, więc biorą sprawy w swoje ręce.

A może po prostu wszędzie trafia się psychol i nie ma o czym dyskutować?


Nie zachlystam sie, tylko porownuje.

Polska trudna jezyka... Zachłystuję. Powtórz.


No jasne, ale w 90% odpowiedzi sa moralizatorskie a nie konkretne.

No popatrz. Większość dyskutantów zauważyła konkrety, tylko Ty z autorem wątku nie. Jakie to smutne...


Staram sie odpisywac merytorycznie.

Merytorycznie? Wskaż paluchem. Chodzi Ci o te wtręty polityczne?
Czy może przykłady od czapy? A może to ta indywidualna moralność i uczciwość?


Staram sie nie mieszac moralizatorstwa z
prawem. Bo jak napisalem kazdy ma swoje wartosci moralne.

Każdy ma swoje wartości moralne? Czyli złodziej nie kradnie. To jest jedna z jego wartości? Morderca nie morduje, bo tak stanowi jego moralność?


Tu nie chodzi o bronienie kogo kolwiek bo nie ma kogo. Jak ci napisalem wyzej wg. niego (autora watku) postepuje calkowicie uczciwie - zaprzeczysz?

ROTFL... Chociaż chyba nie powinienem, bo właściwie to smutne jest...

Zaprzeczę. Nie znasz znaczenia pojęć, których używasz.
Wróć jak poznasz definicję słowa uczciwość i moralność.

Pozdrawiam
Czabu

Data: 2010-08-28 22:36:37
Autor: pmlb
korzystanie z wewnętrznego parkingu
A jesli ktos w tym miejscu postawi palete z ceglami, to tez ja sam wyniesiesz czy pojdziesz tam gdzie kupiles bilet?

Naprawdę masz aż taki problem z rozumieniem tekstu pisanego po polsku?
Skup się i odpowiedz na pytanie: dlaczego nie potępiasz człowieka, który uniemożliwia komuś korzystanie z czyjejś własności?

Znaczy sie kto komu uniemozliwia, bo z tegoco pisze autor to tam nikt nie parkuje i nikt nie wykupil tego miejsca wiec komu uniemozliwoa korzystanie?
Potepiac? Potepiac bede idiotow ktorzy jako jedyne sluszne rozwiazanie maja to niszczenie cudzej wlasnosci z zawisci.
Autor watku jedynie pytal co ju grozi, ze strony administratoera a nie ludzi o instynktach pierwotnych.
Mam go potepiac za zapytanie na grupie dyskusyjnej?

O tym rozmawiamy. Poszkodowany pewnie pójdzie do administratora, może przejdzie się po mieszkaniach w poszukiwaniu tego dupka, może zadzwoni po straż miejską (która i tak niewiele poradzi w tym momencie), może usiądzie i się rozpłacze - nieistotne. W imię czego bronisz człowieka, który do tego doprowadzi? Odpowiedz na to proste pytanie. Przestań zbaczać na rysowanie samochodu, pitolić o polityce, po prostu odpowiedz.

Ale czego mam sie powtarzac, juz ci napisalem. O moralach kto ma wyzsze mozna podyskutowac na innej grupie, bo jego racja tez nie jest bez logiki,
A czemu wtracam polityke? Bo polityka to ustawia, sejm decyduje o tym jakie sa ustawy jakie jest prawo. Skoro prawnie nie mozna nic zrobic lub niewiele, to nalezy sie nastepnym razem zastanowic, czy wybieramy ludzi na posow bo tv nam tak kaze i my nie lubimy tego to glosujemy na tamtego, tylko zaczac analizowac i ROZLICZAC.
Sam piszesz, ze SM czy inny organ pasntwa ma to w dupie! Wiec zloz skarge! Boisz sie?  No to dalej glosuj na PO i PiS! Teraz rozumiesz dlaczego polityka sie tu sama miesza?


Juz napisalem, ze nie ty, nie wiem co jeszcze oczekujesz? Zwrotu honoru... no to zwraca.
To byl komentarz nie dotyczacy konkretnire twojej osoby. A colosci osob ktore w ten sposb sie wypowiadaly jako jedyna metode.

Owszem, niktórzy ostrzegli go, że tak się może skończyć. Ale żadna z tych osób nie napisała nieprawdy.
Tak się czasami kończą tego typu historie.

I to nalezy tepic i to zdecydowanie. Postepownie i samo piasnie tego typu grozb juz powinno byc ostro tu potepione. A jak bylo?  Sam wiesz, sam w domysle ich popierasz.

I wiesz dlaczego? Właśnie przez takich jak Ty. Przez osoby, które nie rozumieją co to współżycie społeczne. Którzy nie mają poszanowania dla czyjejś własności. Dlatego, że trafiają się takie jednostki jak Ty i autor wątku, którzy łamią normy społeczne i śmieją się innym w twarz. Ponieważ przepisy nie bronią ludzi w takich sytuacjach, dlatego niektórzy posuwają się do takich drastycznych kroków. Po prostu trafia swój na swego.

No wlasnie tu wylales kwit esencje problemu!
Jak piszesz: "Przez osoby ktore nie rozumieja wspolzycia spolecznego" - dokladnie!
Od tego sa administratorzy lub inne organa a nie samowola. A ze organy maja obywatela w odbycie... coz, PO i PiS od 20 lat u koryta - nie zapominaj.

Krytykujesz niszczenie czyjegoś samochodu (chociaż spora część wypowiedzi tak naprawdę traktowała o oklejaniu naklejkami, spuszczaniu powietrza, itp. co w zasadzie trudno podciągnąć pod niszczenie), ale jednocześnie pochwalasz zajmowanie czyjegoś miejsca parkingowego (bo ono jest czyjeś w tym wypadku - wspólnoty, administracji). Jeżeli ktoś ustanowił opłatę i decyduje kto korzysta z danej rzeczy (zakładam, że ma do tego prawo), to nie możesz olewać tego faktu. W przeciwnym razie jesteś zwykłym hipokrytą.

Nic nie pochwalam (jelsi sie myle wskaz gdzie) natomiast zdecydowanie potepiam samosad i wandalizm.


A nie?
Czym jest parkowanie?
Czy parkowanie to wjazd na parking czy zatrzymanie sie na nim, a moze wylaczenie silnika?
Postoj 1 minuta to juz parkowanie czy jeszcze nie?

Masz prawo jazdy? Bo tym pytaniem udowadniasz, że nie masz pojęcia o przepisach ruchu drogowego.

Wiec wyjasnisz mi czym jest parkowanie?
(domyslam sie, ze przepisy kodeksu drogowego znasz doskonale)


Czy jak przyjedzie znajomy i razem z posiadaczem abonamentu wjada na parking by np. podlaczyc baterie czy inne to tez musi tamten zaplacic?

Brniesz w durne tłumaczenia coraz bardziej. Doskonale wiesz, że to nie jest sytuacja, o której rozmawiamy.

Nie, chce cie zapytac gdzie jest granica, przebywania jako oszust a gdzie jako tylko gosc.

Do takich zdarzeń nikt normalny się nie przyczepia ponieważ to nie jest parkowanie. Tak samo jak do osoby, która przywiozła ciężki mebel, inwalidę, itd.

No wlasnie, wiec kiedy zaczyna sie nielegalne parkowanie?


Jak zostawie dzwi otwarte, to niejako zapraszam do siebie kazdego:)
Nie sadze by bylo zakazane wejscie do czyjej posesi jesli ta bedzie stala otworem i nikogo nie bedzie.

Po raz kolejny jesteś w błędzie. Poczytaj co to mir domowy (od razu w kontekście zamiaru ewentualnego, żebyśmy nie brnęli w główną i najbardziej znaną część definicji).
Jak rozumiem na drzwiach Twojego mieszkania nie wisi tablica: wchodźcie i korzystajcie wszyscy?


Na sklepie tez taka nie wisi, na klubie tez, na prywatnym gabinecie lekarskim tez nie ma...
A ludzie wchodza - czy lamia prawo?


I napisz wprost co sądzisz o osobach nie płacących np. za przejazd autobusem? Wg Ciebie jest to postawa godna pochwały?

Dlaczego pochwaly? Czy na siwecie jest tylko czarno-bialo? A co z milonami odcieni szarosci?

Zdajesz sobie sprawę, że to standardowe tłumaczenie złodziei, krętaczy i oszustów?

Serio? No prosze...  To ja wole juz byc krtaczem i zyc w swiecie czarno-szarym-bialym niz w czarno-bialym bo siwat czarno bialy zawsze kojarzy mi sie z Orvelem i jego "Rok 1984"... Jak nie jestes z nami to jestes oszust i terorysta tak? Biedi jestescie w tej Polsce.. z drugiej strony znow przenosi sie to do polityki, gdzie sztucznie wojujace partie PO i PiS nakazuja ludiom glosowac na "nie". To wlasnie dokladnie w tobie widze.

<ciach bełkot>

Jazda bez biletu, jesli nie ma kontroli, to czemu nie?

Ładnie się pan przedstawił słuchaczom...

Prosze bardzo.

Czemu nie? Bo ja płacę za bilet. Jeżeli nie zapłacisz Ty i ileś tam innych podobnych Tobie ludzi, ja i mnie podobni będą musieli te pieniądze ze swojej kieszeni wyjąć. Oczywiście nie od razu. Jednak w dłuższej perspektywie będą rosły koszty przewoźnika, bo nie będzie miał wpływów adekwatnych do ilości przewiezionych ludzi, będzie zatrudniał większą bandę kontrolerów, ewentualnie zamiast jeździć nowym klimatyzowanym pojazdem, będę się telepał rozklekotanym rzęchem lub ściskał w tlumie ludzi.

To powstanie konkurencja, tansza, z lepszymi autobusami!

Dziwisz się, że nie akceptuję wyłudzenia?

Wyludzenia?
Ale to, ze bank pobiera od ciebie oplate za to, ze bankowi dostarczasz gotowki juz ci nie przeszkadza?
To, ze rzad pozycza w TWOIM iminieu od bankow bez pohamowania a potem podnosi podatki, bo trzeba to splacic nie przeszkadza ci?
Ale jak ktos sobie zaparkuje na miejscu niepol;aconym, pustym to gryzie?
Mowiac inaczej: cale zycie to wyludzanie - taki system (kapitalistyczno liberalny na tym polega), zyskuje ten co wiecej wyludzi traci ten co daje sobie wylydzac.
To zwolenicy liberalizmu czy kapitaluzmu nazywaja prawo silniejszego - :))) prawda?
Wiec nie patrz na bilet komunikacji miejskiej czy miejsce parkingowe a na calosc.



Ja ci absolutnie nie
bronie placic czy zyc niezgodnie z normami moralnymi, ale nie osadzaj innych wg. paru zdan na usenecie. To nie grupa p.soc.morale :)) ale pl.soc.prawo a prawo na calym swiecie nie ma nic wspolnego z moralnym zyciem:)))

Tak, to już wiemy. Ty sam korzystając z odcieni szarości i na podstawie co jest dla Ciebie wygodne określasz co jest moralne a co nie. Prawo, przepisy, normy społeczne masz głęboko w d... jeśli jest Ci to nie na rękę.

Jesli inni maja to w dupie to co mam byc papiezem czy Konradem?
Zrozum, ja juz sie wyleczylem z tego. DSkoro inni oszukuja cie na miliardy i sa na piedestalach to czym ja ma  sie przejmowac?
Prawo, prawo to zbior nakazaow zapisanych przez ludzi, takich samych jak ja czy ty. Nie z kazdym musze sie godzic, ale naturalnie (wypszedadzam twoja odpowiedz) panstwo ma aparat ktory moze mnie do tego przymusic.
Ze sie tak wyraze, za hitlera tez bylo prawo w Polsce - ale uznasz, ze polacy mieli swiete prawo go olac -zgadza sie? Wiec nie postrzegaj prawa jako dogmatow, tylko jako zapisy dokonane przez ludzi!
A co do morale, to naprawde kazdy ma swoje, ile ludzi na swiecie tyle zasad morlanych. I biada temu kto bedzie swoje chcial narzucic innym!
MY jedynie powinismy szanowac morale innego czlowieka do puty nie zagraza to nam bezposrednio.


Oj, a ty dalej to samo. Nie, worek pomidorow jak zabierzesz, to fizycznie znikna. Ale nik ci nie zabrania na nie patrzec:)) czy wachac.

Tak jak podejrzewałem, nie zrozumiałeś....

No a nie? Co przez patrzenie zniknie?  :))


Jak wyzej, nie niezabiore, chyba, ze bym z glodu umieral i nie mial pieniedzy - ale sam rozumiesz, ze to juz inna sprawa.
Poruszyles tu nastepna sprawe marnotractwa, ale jak sadze to temat na wiekszy watek, gdzie setki ton zywnosci wywala sie do kosza a tym czasem na swiecie dzienie umiera z glodu tysiace dzieci. Jak napisalem to temat na odzielny watek.

Nie, to jest temat na ten wątek. Użyłeś słowa marnotrawstwo? Przecież sam udowadniałeś kilka postów wyżej, że puste miejsce parkingowe, które nie jest formalnie wynajęte i przypisane jednej osobie, w rzeczywistości się marnuje. Skoro administrator parkingu nie otrzymuje opłaty abonamentowej od konkretnej osoby, to okazjonale parkowanie nie przynosi straty i nie jest naganne.
Odnieś to teraz do worka pomidorów. Skoro nie ma chętnego do _zapłacenia_ za ten worek i wiesz, że zgniją, to wg Twojej filozofii, możesz ten worek zabrać (no dobra, kilka pomidorów z tego worka) i rolnik nie poniesie straty. Zauważasz absurd swojego rozumowania?

Nadal nie widze, wiec wytlumasz mi ten absurd, a ja dam ci przyklady kiedy nie tylko rolnik ale sklepy daja za darmo zywnosc o konczoncym sie terminie spozycia... I jakos nie placza z tego powodu, ze to zlodziejstwo.


Ale to nie jest grupa o rosadzaniu czy jest uczciwe czy nie tylko o prawie.
A czy jest uczciwe... zalezy z jakiej strony spojrzec:
-= z jego (autora) jest uczciwe!
-= ze strony opalacahjacych abonament nie nie jest uczciwe
-= ze strony woasniciela parkingu - trudno powiedziec, bo skoro nie ma pilonwania biznesu to mu nie zalezy.

Autor wątku chce wyłudzić usługę. O tym przecież rozmawiamy.

Nie chce, on sie zadeklarowa, ze jak miejsce zostanie wykupione to sie odali. Jak mu ktos z administracji powie ze ma sie wynosic, tez pewnie sie wyniesie, wiec co wyludza?



Poza tym cena, tez moim zdaniem jest nieuczciwa i nie wspomierna do uslugi. To tez jest nieuczciwe.

Bzdura. Cena nieuczciwa? Co to znaczy? O nieuczciwej cenie można by dyskutować, gdyby kupujący był postawiony pod ścianą i nie miał wyboru.

No i jest! Albo plac 140 alebo parkuj pod oknami i miej porysowany i znisxczony pojazd bo w Polsce to jaskinowcy mieszkaja.
Moze to nawet ktos z wlascicieli parkingu tak motywuje do wykupowania miejsc?

O nieuczciwej cenie możesz mówić np. w kontekście niedawnej powodzi, kiedy sprzedawcy sprzedawali chleb 2-3 razy drożej (chociaż teoretycznie można polemizować, bo nie wiem, czy np. koszt wyprodukowania i transportu nie był w tamtym przypadku rzeczywiście wyższy - pewnie nie, ale tego nie wiem) albo np. w sytuacji kiedy sprzęt do ratowania ludzi jest dostępny u jednego przedsiębiorcy i podaje on cenę kilkukrotnie wyższą niż w cenniku wykorzystując np. jakąś katastrofę.

Wykorzytywanie klesk zywiolowych czy wojny to spekulacja, w wielu krajach karana wiezieniem.

O nieuczciwej cenie można mówić w wielu innych przypadkach, ale nie w tym wątku. Czy ktokolwiek zmusza autora do parkowania tam? Przecież ma wybór. Tylko jego wygodnictwo i chamstwo powoduje, że "musi" korzystać z tego miejsca za darmo.

Nie jego a mieszkancow, ktorzym bardzo przeszkadza, ze zyje i ma czelnosc miec jeszcze samochod.
Ja tam chamstwa u autora watku nie zauwazylem u kilku adwersazy jak najbardziej.


No i kilka osób już napisało, że ta cena wcale nie jest wygórowana, mieści się w średniej. Ja np. chciałbym mieć zamykany na noc parking pod oknem za takie śmieszne pieniądze. Gdzie więc widzisz nieuczciwość?

W niszczeniu pojzadow z zawisci.



Jesli bylo by to pare zlotych, autor pewnie by zaplacil, ale jak napisal, cena jest dla niego za wysoka.
Tak wiec uczciwosc, nieuczicwosc moze miec tyle postaci ile ludzi. I od tego sa prawnie ustawione sady by rozstrzygac nie UCZIWOSC ale komu sad przyzna racje.

Bzdura. Uczciwość mierzysz pojemnością portfela? Jak ktoś nie ma pieniędzy to ma prawo brać co chce za darmo? Z głową masz wszystko w porządku?

Widzisz, wkraczczasz na tematy troche wyzej niz na ta grupe:) ale moze to ja sprowokowalem,
Inaczej napisze, ile kosztuje zycie? I kto ustala za nie cene, na jakiej podstawie?
A co do prawa to jest dokladnie odwrotnie, ten co nie ma pieniedzy przewaznie placi najwiecej:)) lub inaczej ponosi koszty.


Jak nikt w tym czasie nie zglosi kradziezy, bo nikt nie zauwazy, to w czym problem?

Przez długi czas tak się tłumaczyły ścierwa, które w nocy kradły samochody i dały się złapać: "ja nie ukradłem, ja się chciałem tylko przejechać". Identyfikujesz się z tą grupą "zawodową"? Po Twoich wypowiedziach mam coraz więcej wątpliwości, czy przypadkiem nie zajmujesz się "profesjonalnym przenoszeniem prawa własności"...
Zastanów się czy dokładnie tak chcesz sie przedstawiać na tej grupie.

Za duzo sobie dopowiadasz wlasnych przezyc i przezucasz na mnie - wskaz mi gdzie napisalem o zlodziejach samochodow ktorzy sie do nich wlamuja?
Dlaczego wciskasz mi cos co nie powiedzialem? Czyzbys na moje slowa nie mial argumentacji i sam z soba chcesz prowadzic dyskuje cos mi wciskajac a potem to pietnujesz? Masz z tym jakis problem?
Moze przeczytasz to ze 5 razy i sie zastanowisz - co?


Inaczej, jesli nie ma fizycznej przeszkody to co zabrania ci korzystac z danego przedmotu czy uslugi?
W innym przypadku, juz dawno bys placil za odychanie powietrzem.

Potrafisz wskazać kogoś kto ma prawo własności do powietrza? Bo jeżeli nie, to kolejny przykład bez sensu i z logiki pała.
Chociaż... Słyszałeś o opłacie klimatycznej ;-)?

No za hiltelra bylo takie prawo - nie wiele brakuje by w Polsce tez bylo.
Jak napisalem wyzej, ile wg. ciebie kosztuje zycie? I komu sie to placi?



Parkometry sa odwiedzane reguralnie przez parkingowych.

I co z tego? Jakie to ma znaczenie? Co się dzieje z samochodem bez biletu?

Takie ma to znaczenie, ze ktos tego pilnuje 8i jak nie zaplacisz to dostaniesz mandat jak z jazda bez biletu w autobusie -jarzysz roznice?


Jesli dzwi sa otwarte i nik ci w tym nie przeszkodzi? To pewnie, ze tak.

Mir domowy. Polecam się doinformować.

ehhh, Mir domy to jak zaklucisz, a ja ci napisalem, ze jak nik w tym nie przeszkodzi to kiedy zaklucisz mir domowy?


Naturalnie - a skad wiesz, ze wlasnie ktos mi nie pozyczyl tego samochodu:)?

Bo się przyznałeś. Nawet zapytałeś na p.s.p "co mi grozi za przejażdżkę cudzym samochodem bez pozwolenia".

? serio? kiedy?

Jak sadzisz po co sa dzwi? (zamki to juz inna bajka).

Do trzaskania?

Skoro tak uwazasz...

Tak, i napisal co mu za to grozi. Za niezaplacenie za parkowanie przy ulicy w parkometrze grozi mandat/blokada na kolo/wywoz pojazdu.
Jak nikt nie przyjdzie sprawdzic to nic nie grozi.

I tutaj też otrzymał odpowiedź. Jak nie przyjdzie administrator z wezwaniem do zapłaty, czy też laweta nie odholuje go na inny parking za drobną opłatą, to przyjdą pewnie "życzliwi" sąsiedzi.

Rozumujac po twojemu: ile juz samochodow zniszczyles? Nalezysz do bandy wandali?


Podalem link ale jak chcesz moge raz jeszcze.
Problem dotyczyl prywatnych parkingow, zwlaszcza wlasnie przyosiedlowych:)

Czy autor wątku pytał o UK? Nie, więc możesz sobie w buty wsadzić ten link.
Zresztą Massai po raz kolejny wyjaśnił Ci, że nie masz racji.

Wez to przeczytaj ze 5 razy. Bo widze, ze masz problem.
Mimo, iz pisze, ze platne, mimo, iz mandat wydany to ludzie nie placa i sady im  przyznaja racje.

I powinno byc stanowczo potepione juz po pierwszych odpowiedziach.
Jednak nie zostalo, poza parma osobami. Bo?

Bo czasami w przekonaniu niektórych to jest jedyny sposób na przekazanie idiocie informacji? Przejrzyj ten wątek. Przeczytaj swoje wypowiedzi. Jesteś totalnie odporny na argumenty.

Argumenty!!! Zniszczenie minia?! To sa argumenty? Czy nalezy sie teraz dziwci, ze w Polsce jest jak jest i nikt nie chce do polski przyjezdzac?
Skoro to sa argumenty?!
I jeszcze ccha by polakom dac bron do reki.... Jezu! Toz, strzelaniny by byly na kazdym kroku.

Ktoś trafia na Ciebie, przekonanego, że uczciwość i normy kształujesz Ty sam w zależności od swojego widzimisię i stanu portfela. Robisz co chcesz, nie liczysz się z prawem, cudzą własnością, ogólnie przyjętymi normami. Uważasz, że jak coś chcesz, to Ci się należy. Nie jest istotne, że Cię na to nie stać, musisz to dostać.

Znajdz i najpierw miejsce gdzie to napisalem, a potem pogadamy, o juz nudzi mnie nonstop pisanie, ze wciskasdz mi cos czego nie powiedzialem.
Odnajdz miejsce gdzie napisalem, tak jak piszesz albo przepros - badz odpowiedzialny za slowo i moralnie poprawny!

Trafiasz na kogoś podobnego do Ciebie, z kim masz konflikt. Twój oponent również uważa, że sam będzie decydował o tym co jest w porządku, a co nie. Więc swoim sposobem z Tobą walczy.

Nie, bo ja nie jestem czlowiekiem pierwotnym ktory co dopiero opuscil drzewo. Rzoumiesz? (watpie, jeszcze jak mniewam nie ten etap).

Może być też tak, że niektórzy słabsi psychicznie ludzie mają dość użerania się i przegrywania z cwaniaczkami i złodziejami w sposób legalny, więc biorą sprawy w swoje ręce.

Wiec wez, masz kilka razy okazje w ciagu roku -to wybory!
Z drugiej strony, zal mi cie - serio!
Raz stawiasz sie jako obywatel szanujacy prawo, a z drugiej masz prawo w dupie kiedy nie dziala na twoja korzysc.
Wiec jak to jest z toba? Prawo to prawo czy tyl;ko wowczas kiedy dziala dla ciebie? Moze warto o tym pomyslec?
Kiedy ktos jedzie autobusem bez biletu, bys zagryzl i osadzil, ale jak prawo zadziala wg. ciebie niesprawiedliwoe to dopuszczasz uzycie wlasnego poczucia sprawiedliwosci dom glosu i wziecia sprawy w swoej rece!
A co z czaerno-bialym prawem? Juz nie obowaizuje?

A może po prostu wszędzie trafia się psychol i nie ma o czym dyskutować?

A co na to prawo? Juz nie obowiazuje, bo wg, twojej oceny moralnej nie musi?


Nie zachlystam sie, tylko porownuje.

Polska trudna jezyka... Zachłystuję. Powtórz.

To jak pisze to moja sprawa, juz to wielokrotnie pisalem, mozesz tlumaczyc to sobie na ile tylko chcesz sposobow.


No jasne, ale w 90% odpowiedzi sa moralizatorskie a nie konkretne.

No popatrz. Większość dyskutantów zauważyła konkrety, tylko Ty z autorem wątku nie. Jakie to smutne...

Konkrety? DSam masza dylemat czy prawo stosowac czy juz nie musisz:)_))
Konkrety w stylu demolka pojazdu to raczej w pewnych kregach sa, jak widze nie sa ci obce sokro wiele razy je przytaczasz.


Staram sie odpisywac merytorycznie.

Merytorycznie? Wskaż paluchem. Chodzi Ci o te wtręty polityczne?

Juz wyjasnilem, ze p[olityka bezposrednio wiaze sie z zyciem codziennym a zwlaszcza z prawem.

Czy może przykłady od czapy? A może to ta indywidualna moralność i uczciwość?

Jak i twoja:)))


Staram sie nie mieszac moralizatorstwa z
prawem. Bo jak napisalem kazdy ma swoje wartosci moralne.

Każdy ma swoje wartości moralne? Czyli złodziej nie kradnie. To jest jedna z jego wartości? Morderca nie morduje, bo tak stanowi jego moralność?

Tego nie wiem, nie siedze w ich cialach czy ich glowach, ale ty tez masz podwojna morlanosc... wiec czym jestes inny pod wzgledem moralnosci od np. zlodzieja ktory ma jak sadze rownie pdowojna moralnosc?


Tu nie chodzi o bronienie kogo kolwiek bo nie ma kogo. Jak ci napisalem wyzej wg. niego (autora watku) postepuje calkowicie uczciwie - zaprzeczysz?

ROTFL... Chociaż chyba nie powinienem, bo właściwie to smutne jest...

Zaprzeczę. Nie znasz znaczenia pojęć, których używasz.
Wróć jak poznasz definicję słowa uczciwość i moralność.

Przede wszystkim tobie polecam poznac ta definicje.
Autor jak najbardziej zapytal o ewentualne zagrozenia (prawne) i czy to jest oplacalne, z jego punktu widzenia to bylo uczciwe.
Z mojego twojego czy tysiecyu innyc ludzi moglo byc inaczej ale z jego bylo uczciwe.
Nie oceniaj kazdego wg. siebie.

Data: 2010-08-25 20:08:20
Autor: Krzysztof
korzystanie z wewnętrznego parkingu

Użytkownik "Czabu" <grupy_WYTNIJ_TO_@_WYTNIJ_TO_poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i534t2

Jak rozumiem, nie masz nic przeciwko osobom, które jeżdżą komunikacją miejską bez biletu. Przecież nikomu nie dzieje się krzywda, w autobusach i tramwajach jest dużo wolnych miejsc. Autobus nie spali więcej paliwa wioząc tą osobę. Ta osoba być może nawet nie zajmie miejsca staruszce. Po co więc ludzie płacą za bilety? Przecież nic nikomu nie zabierają...

Ale taki gapowicz dostanie mandat od kanara, a nie wpierdol od reszty pasażerów.
Czujesz różnicę?
Facet też pytał, jakie są konsekwencje prawne (mandat, grzywna, blokada na koło itp.), a nie, co mu grozi ze strony lokalnych troglodytów.
Żeby nie było - też mnie mierzą "różne takie" parkujące na dziko czy na "dosłownietylkominutkę!" w miejscach prywatnych, ale co innego zwrócić takiemu uwagę, postawić znak, szlaban, wezwać SM, a co innego wybić mu szybę czy przebić opony.

K.

Data: 2010-08-24 23:12:33
Autor: live_evil
korzystanie z wewnętrznego parkingu
W dniu 24.08.2010 22:52, piili pisze:
nie stać mnie żeby płacić 140 zł miesięcznie za miejsce z którego
korzystam tylko od czasu do czasu. i nikomu nie przeszkadzam, pytam
tylko jakie są tego prawne konsekwencje.

Nabycie samochodu nie implikuje prawa do parkowania gdziekolwiek.

--
live_evil

Data: 2010-08-25 00:44:59
Autor: gr
korzystanie z wewnętrznego parkingu
On 24 Sie, 22:52, piili <rup.pa...@googlemail.com> wrote:
 pytam
tylko jakie są tego prawne konsekwencje.

Na początku pytałeś co  ci grozi.

korzystanie z wewnętrznego parkingu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona