Data: 2010-01-17 19:09:20 | |
Autor: Wlodzimierz Zabotynski | |
ks. prof. Waldemar Chrostowski - O dialogu z Zydami | |
Prelekcja ksiedza profesora Waldemara CHROSTOWSKIEGO na temat dialogu z
Zydami, wygloszona dla kapelanów wojskowych na Jasnej Górze (zapis nagrania magnetofonowego) "Ta refleksja, której mamy sie oddac przez najblizsze pól godziny, nie bedzie miala juz charakteru takiego wybitnie duchowego, lecz na prosbe co najmniej kilkunastu osób przedstawiana wczoraj, dzisiaj chcialbym sie z ksiezmi kapelanami, równiez z ksiedzem biskupem, na pierwszym miejscu podzielic refleksja na temat problematyki, w która jestem od wielu lat wlaczony - prawie od 20 lat - mianowicie dialogu katolicko-zydowskiego. Poniewaz czesc ksiezy prosila, zeby powiedziec cos na ten temat, to - pól godziny to bardzo malo czasu bo mozna byloby na ten temat przeprowadzic semestralne nauczanie - ale spróbujmy sobie pare rzeczy najbardziej podstawowych powiedziec, a zwlaszcza takich, których przeczytac raczej jest trudno i znalezc raczej w zródlach pisanych nie sposób, wiec takich bardzo podstawowych. KTO JEST ZYDEM? Otóz, jezeli mówimy "dialog kosciola z Zydami, judaizmem" to musimy sobie odpowiedziec na pytanie, kto jest Zydem? To jest bardzo wazne pytanie - kto jest Zydem? Bo kto jest w Kosciele - to my wiemy. Co to znaczy byc wierzacym - to my wiemy. Co to znaczy byc katolikiem to jest, to my wiemy. Natomiast - kto jest Zydem? Sa, prosze ksiezy, dwa wyznaczniki zydowskosci. Jeden to: Zydem jest ten, kto jest urodzony z matki Zydówki. Prosze zauwazyc zatem, ze zydowskosc idzie po linii matki, nie po linii ojca. Dlaczego? Talmud odpowiada bardzo prosto: kto jest matka czlowieka zawsze wiadomo, natomiast kto jest jego ojcem, to moze miec klopoty nawet jego wlasna matka. W zwiazku z tym zydowskosc idzie po tej linii, która jest pewna - po linii krwi. Zatem, prosze zwrócic uwage na pierwsza sprawe: jezeli ktos ma ojca Zyda, natomiast matka nie jest Zydówka, to w swietle zydowskiego prawa, w ocenie rabinów, w uznaniu rabinów, taki czlowiek nie jest Zydem. Casus - nasz prezydent. Otóz my, my mówimy ze (my, mówie - generalnie opinia panuje) ze jest Zydem, natomiast w swietle prawa zydowskiego Zydem w zaden sposób nie jest, poniewaz zydowskosc idzie po matce. Oczywiscie, blizej jest mu do zydostwa niz komu innemu, ale tak na niego patrza, powiedzmy sobie - ci, którzy mieniliby sie jego wspólbratymcami. Zeby abstrahowac od tego jednego przykladu - prosze zwrócic uwage, ze jezeli Polka wychodzi za maz za Zyda, jej dzieci nie beda zydowskimi. Przypominam sobie z Jerozolimy, sprzed ponad 20 lat, taki przypadek, jak to po 68. roku wyemigrowali do Izraela - wyemigrowala rodzina. On - profesor Uniwersytetu Warszawskiego, ona - pracownica tego Uniwersytetu. On - Zyd, ona - Polka. Tam urodzil im sie syn. W miedzyczasie ten ojciec, maz jej, zachorowal na raka i zmarl. Ona pracowala w szpitalu. A ten syn spotkal sie tam z calkowitym odrzuceniem i jako dziecko napisal taki wiersz: "Mam dwie Ojczyzny i obie nie moje. Jedna - bom byl Zydem druga - bom jest gojem." To jest problem wielu malzenstw mieszanych - polsko-zydowskich, tak zwanych. Drugi wyznacznik zydowskosci, który trzeba miec na uwadze, to jest: Zydem jest ten, kto jest wyznawca judaizmu. Zatem, o ile po pierwszej linii - tej linii krwi - nie mozna stac sie Zydem, bo matki sobie nie dobieramy, o tyle po drugiej linii - mianowicie po linii religii mozna przyblizyc sie do zydostwa. Ale czlowiek, który decyduje sie na to, zeby przyjac judaizm, a takie przypadki sie zdarzaja - w Polsce corocznie kilkudziesieciu chrzescijan, katolików przechodzi na judaizm (aczkolwiek Zydzi zarzucaja nam prozelityzm, to oni sami uprawiaja prozelityzm w naszych srodowiskach), ale taki czlowiek, który przechodzi na judaizm nie jest uznawany za Zyda, jest uznawany za prozelite. Dopiero jego dzieci beda Zydami. On natomiast nie - to jest cena jaka placi za wejscie do tej nowej spolecznosci. I tu dochodzimy do pytania: no dobrze, a jezeli ktos urodzil sie z matki-Zydówki, ale urodzil sie w kraju muzulmanskim, w jakims tam Maroku, Tunezji albo gdziekolwiek, i jest wyznawca islamu. To prosze mi podpowiedziec, zdaniem rabinów - jest Zydem czy nie? [glosy z sali] Urodzil sie z matki Zydówki, wyznaje islam - jest Zydem? Rabin powie: jest kalecznym, pokracznym, krzywym, garbatym, potrzebujacym uleczenia, ale - Zydem. Posunmy sie dalej. Jezeli ktos urodzil sie w takim rozleglym panstwie jak Zwiazek Radziecki - i tam te przyklady szly w miliony - i urodzil sie z matki Zydówki, ale jest ateista, komunista-ateista. Jest Zydem czy nie? [glosy z sali] Co powie rabin? [glosy z sali] Rabin powie, ze to jest kaleczny, pokraczny, wymagajacy uleczenia, ale Zyd. Idzmy dalej. A jezeli ktos urodzil sie z matki Zydówki, a stal sie chrzescijaninem - katolikiem, czy chrzescijaninem innego wyznania. Casus: arcybiskup Paryza, kardynal Lustinger. Jest Zydem czy nie? [glosy z sali] Co powie rabin? [glosy z sali] Rabin powie: nie jest. Nie jest Zydem. Prosze zwrócic zatem uwage, bo to jest bardzo wazne dla zrozumienia dialogu, ze z zydowskiego punktu widzenia lepiej jest byc ateista niz byc chrzescijaninem. Prosze zapamietac, to jest bardzo wazna przeslanka: lepiej byc muzulmaninem, ateista, kimkolwiek, wolnomyslicielem, nie-wiadomo-kim, niz byc chrzescijaninem. Zatem prosze zauwazyc - w zydowskim samookreslaniu sie, w zydowskim postrzeganiu siebie jest zawarty bardzo silny element antychrzescijanski. I tego musimy byc swiadomi. Tego ksieza specjalnie nie przeczytaja, bo o tym sie glosno nie mówi. Oni nam bez przerwy zarzucaja potencjal antyzydowski czy antyjudaistyczny, natomiast w zadnym przypadku nie chca sie przyznac do tego, co w ich samookreslaniu sie ma charakter zdecydowanie antychrzescijanski. Prosze zatem zwrócic uwage, ze to juz okresla caly ten dialog, czy cale te wzajemne stosunki, poniewaz pokazuje nam, ze potencjal wrogosci , potencjal niecheci, potencjal uprzedzen istnieje z cala pewnoscia po obydwu stronach. DWA JUDAIZMY Dlaczego Kosciól wszedl w dialog z Zydami, judaizmem? I dlaczego ten dialog - w moim odczuciu - ponosi ogromna porazke? Zeby na to odpowiedziec, zastanówmy sie, co to znaczy "judaizm", co to znaczy "religia zydowska". Tu istnieje kolejne nieporozumienie. Otóz, w ciagu ostatnich pietnastu lat, tzn. po 13 kwietnia 1986 roku ogromna kariere zrobila powiedzenie, ze Zydzi sa starszymi bracmi w wierze Chrzescijan. Jest to nieporozumienie. Ktos powie: "ale przeciez Jan Pawel II tak powiedzial". Wszyscy powoluja sie na Jana Pawla II. Na szczescie, Jan Pawel II tak nie powiedzial. Jan Pawel II w synagodze, w Rzymie, powiedzial tak - zwracajac sie do rabinów - "jestescie naszymi bracmi umilowanymi". A wiec dal poznac nasze odczucia, nasza wrazliwosc, nasze emocje. To, ze w gruncie rzeczy Zydzi - czy wyznawcy judaizmu - nie sa postawieni poza nawiasem chrzescijanskiego przykazania milosci Boga i blizniego. Milujemy Zydów tak, jak milujemy wszystkie inne narody, i milujemy kazdego Zyda tak, jak milujemy kazdego innego czlowieka. A dalej Ojciec Swiety powiedzial tak: "i - mozna powiedziec - naszymi starszymi bracmi". Juz ksieza wiedza, po egzegecie Pisma Swietego, ze liczy sie kazde slowo. A nawet, jak mówia rabini, puste przestrzenie pomiedzy literami. I tutaj licza sie te puste przestrzenie miedzy literami oraz slowa "mozna powiedziec". Otóz mamy tutaj do czynienia z pewna, z pewnym mysleniem analogicznym. Skad wziela sie ta formula? Te formule Jan Pawel zapozyczyl - to nie jest formula teologiczna scisle - zapozyczyl od Adama Mickiewicza, który to Adam Mickiewicz pod koniec lat 40. XIX wieku w swoich odezwach o charakterze, o profilu wyraznie politycznym i patriotycznym mówil o "Izraelu - naszym starszym bracie". Nie byla to formula teologiczna w znaczeniu takim, powiedzmy sobie, jak uzywa to teologia katolicka. I Ojciec Swiety uzyl to tez ze slowami "mozna powiedziec". Dlaczego wiec z ostroznoscia trzeba nazywac Zydów "naszymi starszymi bracmi"? Dlatego, prosze ksiezy - Zydów w znaczeniu wyznawców judaizmu - dlatego, prosze ksiezy, poniewaz oni sa wyznawcami judaizmu rabinicznego. Ten judaizm rabiniczny, który wyznaja, uksztaltowal sie po 70 r. po Chrystusie w opozycji do chrzescijanstwa. Otóz, chrzescijanstwo nie wylonilo sie z judaizmu rabinicznego. Chrzescijanstwo stanowi przedluzenie, wyroslo, karmilo sie judaizmem biblijnym. Jezus Chrystus nie przynalezal do judaizmu rabinicznego, bo tego jeszcze nie bylo. Aczkolwiek, w Jego czasach byli rabini i aczkolwiek Jezusa nazywano czasami Rabbim, to jednak nie byl to ten judaizm, który uksztaltowal sie po upadku Jerozolimy. Judaizm biblijny byl diametralnie od tego, z jakim mamy do czynienia po roku 70. odmienny dlatego, ze to byl misyjny, nastawiony pozytywnie wobec swiata greckiego, majacy obok Biblii Hebrajskiej równiez Biblie Grecka, czyli septuaginte, wielopostaciowy, gdzie rozmaite warstwy, rozmaite kregi i nurty - one istnialy obok siebie, a wiec: faryzeusze, saduceusze, essenczycy, zeloci, chrzescijanie. Ten judaizm byl wielopostaciowy. Natomiast po roku 70., kiedy wylonilo sie chrzescijanstwo, kiedy chrzescijanstwo okrzeplo - rabini wywalili wszystkie inne nurty zycia zydowskiego i przeorientowali, przebudowali swoja wiare tylko na gruncie faryzejskim, tylko na gruncie rabinicznym. Na tym gruncie wylonila sie ok. roku 220. po Chrystusie Miszna, nastepnie tzw. Tosefta - a poniewaz sa dwie Tosefty: napisana w Palestynie i w Babilonii - to obie te Tosefty i Miszna - ogromne dziela - skladaja sie na Talmud Palestynski i Babilonski. Normatywny dla zycia zydowskiego jest Talmud Babilonski. W zwiazku z tym judaizm rabiniczny bywa nazywany równiez judaizmem talmudycznym. Ten, w tym judaizmie talmudycznym jest mnóstwo elementów antychrzescijanskich. OBSESYJNA NIENAWISC DO CHRZESCIJANSTWA Natomiast najwiekszym, najgorszym paszkwilem, który znany byl bardzo dlugo w tradycji ustnej, a pod koniec I tysiaclecia zostal spisany, paszkwilem antychrzescijanskim, jest zydowskie dzielo zatytulowane "Toledot Jeszu" czyli - "Historia Jezusa", "Historia Jeszu" dokladnie. To jest takie przekrecone slowo. Tak jak dzieci przedrzezniaja jedno drugiego, tak i tutaj imie Jezusa jest przedrzeznione. Jest to paszkwil na Ewangelie, ze szczególnym upodobaniem skierowanym przeciwko Ewangelii sw. Mateusza, która, jak wiemy, wsród czterech kanonicznych ewangelii jest najbardziej zydowska. I, prosze ksiezy, myslenie zydowskie - mówie to z pelna odpowiedzialnoscia - mentalnosc zydowska, wychowanie zydowskie jest mocno zakorzenione w tych wlasnie antychrzescijanskich i antyjezusowych nurtach, które rzadko byly spisywane (aczkolwiek byly), natomiast tkwia w podswiadomosci i w zydowskich rodzinach. Przyklady mozna mnozyc. Otóz jest taka ksiazka - "Córka przymierza", napisana przez Zydówke, która stala sie chrzescijanka. Wspomina ona swoje dziecinstwo, nazywa sie Michele Guiness - Angielka, Zydówka angielska. Wspomina swoje dziecinstwo. Kiedy pierwszy raz uslyszala o Jezusie, zapytala swojego nauczyciela zydowskiego, co on mysli o Jezusie, zeby jej powiedzial. Odpowiedz nauczyciela byla taka: "Nigdy, przenigdy, nie wypowiadaj przy mnie tego imienia". Otóz pierwsza postawa Zydów rabinicznych - talmudycznych, czyli tych Zydów, z jakimi mamy do czynienia, to jest absolutne milczenie o Jezusie. Nie wolno w zydowskich rodzinach mówic o Jezusie. I nie wolno Zydom podejmowac teologicznej rozmowy, religijnej rozmowy o Jezusie z chrzescijanami. Jezeli jacys podejmuja, podejmuja to tylko i wylacznie jako inicjatywa prywatna, natomiast nie jako przedsiewziecie, w którym mieli by reprezentowac religie zydowska jako taka. Obok milczenia istnieja cale te poklady wrogosci. Gdzie one sa widoczne? Zwlaszcza w zydowskich powiesciach. Takich np. jak pisane przez Jerzego Kosinskiego. W tym "Malowanym ptaku" mamy mnóstwo reminiscencji folkloru zydowskiego, który jest specyficznie antykatolicki - zwlaszcza przeciwko katolickim ksiezom. Dalej - w powiesciach Isaaca Bashevisa Singera. Prosze popatrzec, jaki tam jest wizerunek ksiedza. Tam ksiadz to jest zawsze przyglup, pijak, z krostami - a wiec niekoszerny, itd. itd. I to znajdujemy równiez - ten sposób myslenia - chocby w tych ostatnich doniesieniach na temat Jedwabnego, gdzie w ksiazce Grossa - ona rozpoczyna sie od takiego epizodu, niby to powolujacego sie na pamietnik Wassersteina - to osobna historia, nie ma co w to wchodzic - tam jest tez wizerunek polskich katolików, polskich chrzescijan przejety zywcem z zydowskiego folkloru. I kiedy wielokrotnie napisalem w trakcie tej konfrontacji, ze to jest zmyslenie, ze to jest bzdura, ze nic takiego sie nie wydarzylo. I pisalem - te teksty byly przedrukowywane w "Zyciu" i gdzie indziej - prosze zauwazyc, ze nikt z Zydów sie do tego nie odniósl, nikt tego tematu nie podjal. Aczkolwiek wyraznie kwestionowalem wiarygodnosc tego rodzaju rzeczy mówiac, ze one sa nie przejete ze zdarzen, tylko przejete z pewnego stylu myslenia o chrzescijanach i o katolikach. Dialog zatem jest straszliwie trudny, poniewaz - zwrócmy uwage - jest to dialog z judaizmem rabinicznym, który uksztaltowal sie w opozycji do chrzescijanstwa. Zatem - i to jest pewien paradoks - oni sa mlodsi od nas. Bo ci którzy - ci Zydzi, na gruncie których wyroslo chrzescijanstwo, to byl - jak powiedzialem - judaizm biblijny. Przeciez Piotr byl Zydem, Pawel byl Zydem, Jakub byl Zydem. Wszyscy Apostolowie, byc moze z wyjatkiem jednego, byli Zydami. Dlaczego, mimo tak trudnej sytuacji Kosciól nawiazal dialog z Zydami? O tym przesadzily trzy okolicznosci. Jedna - to sprawa wymordowania Zydów w Europie. I w zwiazku z tym - aczkolwiek cyfry sie wahaja - Zydzi usankcjonowali cyfre 6 milionów. Dzisiaj nie ma zadnej dyskusji nad ta cyfra. Kazdy, kto zakwestionuje 6 milionów - jest rewizjonista. Jezeli ksieza pojada do Jerozolimy, to przy scianie placzu, na dziedzincu jest szesc swieczników - szesc lamp. I te szesc lamp oznacza szesc milionów. Jakakolwiek dyskusja na ten temat jest natychmiast ucinana, i niczego sie nie zmieni. Podobnie np. jak niczego nie zmienila ekshumacja w Jedwabnem - podano 1600, i to jest cyfra swieta. I koniec - zadna ekshumacja nic tu nie pomoze. Dlaczego? Bo spotykaja sie dwa sposoby myslenia. OPOWIADANIE ZAMIAST FAKTÓW My próbujemy w tej, w tym mysleniu o wojnie odtworzyc to, co sie wydarzylo. Próbujemy odtworzyc kto, gdzie, kiedy, ile osób, dlaczego, itd. My myslimy na sposób historyczny - chcemy odtworzyc fakty. Prosze ksiezy, dla Zydów fakty nie maja zadnego znaczenia. Prosze to zapamietac, mówie to z dlugiego doswiadczenia. Zydów nie interesuje historia jako taka. Nie maja pojecia historii obiektywnej. Co ich interesuje? Zydów interesuje haggada o przeszlosci - opowiadanie o przeszlosci. A to jest zupelnie co innego. Nie liczy sie to co sie wydarzylo. Wazne jest to, jak sie to opowiada. Zatem - upraszczajac nieco - nie zadaje sie pytania, co jest prawdziwe. Zadaje sie pytanie, co jest prawdziwe dla Zyda. Nie mówi sie, co jest dobre (lecz) co jest dobre dla Zydów? Nie mówi sie, co sie wydarzylo - co sie wydarzylo, zeby to bylo dobre dla Zydów? Otóz to jest mentalnosc - sposób myslenia uksztaltowany przez tysiaclecia. Spotykaja sie ze soba dwie mentalnosci. My w tym wydarzeniu zaglady Zydów chcemy ustalac fakty. Natomiast Zydzi wyciagaja stad znaczenie, sens, który móglby byc dla nich pozyteczny. Jezeli fakty temu przecza, to tym gorzej dla faktów. W zwiazku z tym, dyskusja z nimi na temat faktów mija sie w ogóle z celem. I typowy przyklad tego moga ksieza znalezc w licznych publikacjach "Gazety Wyborczej". Jest to gazeta - mówie to z pelna odpowiedzialnoscia - w specyficznym i pelnym tego slowa znaczeniu - zydowska. Od redagowania, od - powiedzmy sobie - sposobu podawania informacji, od sposobu ukladania informacji itd. itd. jest, ona doskonale odzwierciedla mentalnosc zydowska. Posunmy sie dalej. Kiedy wchodzilismy w ten dialog - a w Kosciele katolickim w Polsce nastepowalo to w polowie 80. lat - sadzilismy, ze wobec tej zaglady Zydów mozna wykazac wrazliwosc. Uplynelo, co prawda, 40 lat od II wojny, pokolenie, które bylo swiadkiem zaglady juz powoli odchodzilo, ale wydawalo sie, ze Kosciól powinien powiedziec: "wspólcierpimy z Wami, rozumiemy Was". Czyli, mysmy pojmowali ten dialog w kategoriach etycznych, moralnych i duchowych. Bardzo szybko zesmy zobaczyli, ze te kategorie zupelnie nie interesuja rozmówców. Oni mówili o tych samych rzeczach, ale w kategoriach politycznych, spolecznych i ekonomicznych. Kiedy wiec mysmy mówili, ze wspólczujemy, to odpowiedz byla: "a ile mozna by z tego zyskac?". Ona nie byla wrecz tak podawana, ale do tego sie sprowadzala. Niemcy w latach 50. i 60. zaplacili Izraelowi ponad 100 miliardów marek, dzieki czemu to panstwo okrzeplo. A kiedy zródlo niemieckie wyschlo - wtedy zaczeto szukac mozliwosci gdzie indziej. Oczywiscie, Izrael jest stale utrzymywany przez Stany Zjednoczone. Roczne, roczna subwencja bezzwrotna Ameryki na rzecz Izraela wynosi - wedlug zródel oficjalnych - 10 miliardów dolarów. A ponadto kazdy Zyd mieszkajacy na terenie Ameryki jest opodatkowany na rzecz Izraela. Wiec Izrael moze sie rozwijac. Mysmy bardzo wielu z tych rzeczy przedtem po prostu nie wiedzieli. Obracalismy sie w tych kategoriach moralnych, a te kategorie moralne byly przekladane na kategorie finansowe. KARMELITANKI, KRZYZ, JEDWABNE... Kiedy wiec zaczelismy mówic o wspólczuciu, to to wspólczucie - równiez w Polsce - zaczeto przekladac na zadania finansowe obliczone na ok. 65 miliardów dolarów. I zaczeto dawac do zrozumienia, ze któregos dnia ci, którzy wspólczuja Zydom musza stac sie sojusznikami w wywieraniu presji. Testem byla sprawa Oswiecimia. Nie sposób tego, chocby pokrótce, streszczac. Przypomne tylko, ze Zydzi mocno domagali sie przeniesienia sióstr Karmelitanek. W tej sprawie zostalo podpisane zobowiazanie, które w Polsce w ogóle nie bylo konsultowane. A w momencie kiedy sygnatariusze tego zobowiazania nie mogli sie z niego wywiazac - wówczas cale ostrze skierowane przeciwko Janowi Pawlowi II grozac bojkotem papieskich pielgrzymek. I w tamtych warunkach Komisja Episkopatu Polski musiala niejako wspomóc Ojca Swietego, a w kazdym razie zaoszczedzic ewentualnego wstydu. Karmelitanki zostaly przeniesione. To byl tylko poczatek - potem pojawila sie sprawa krzyza na zwirowisku - gdyby krzyz zostal przeniesiony, to pojawila sie sprawa usuniecia wszystkich krzyzy na terenie Oswiecimia, tak zeby nie bylo ich widac z obozu Birkenau. A potem kolejne zadania. Dzieki Bogu, na pewnym etapie ksiadz Prymas powiedzial "Nie. Krzyz jest i bedzie". Rozpoczela sie wielka nagonka przeciwko Prymasowi, przezyl ja bardzo, ale jest faktem, ze krzyz zostal. Skoro ten etap nie zostal przeskoczony, to nie posunieto sie dalej. A dlaczego to bylo takie wazne? Bo w ten sposób chciano dokonac judaizacji Auschwitz jako symbolu zaglady Zydów, i cala II wojne swiatowa sprowadzic do wojny przeciwko Zydom, do zaglady Zydów. Cala inna martyrologia nie wchodzilaby w rachube. A skoro "inni" wymordowali Zydów, to ci "inni" to nie tylko Niemcy, ale równiez Polacy, Litwini, Lotysze, Ukraincy, Bialorusini i Bóg wie kto jeszcze. I potem te odpowiedzialnosc, narzucona sztucznie, nalezalo przelozyc na odpowiedzialnosc ekonomiczna. Skoro nie zdalo to sprawy z Auschwitz, znaczy - nie zdalo egzaminu z Auschwitz, przerzucono sie na Jedwabne. Jedwabne bylo przygotowywane od trzech lat - starannie i precyzyjnie. Kiedy mówilismy o tym wczesniej, to specjalnie nas nie chciano sluchac. Ksiadz Prymas dostawal - równiez - mial bardzo dobre informacje, ze Jedwabne sie szykuje. To jest starannie przygotowana kampania. Chodzilo w niej o to, zeby z Polaków uczynic wspólsprawców Holocaustu, obok Niemców. Ale nie tylko o odpowiedzialnosc moralna chodzi, ale o odpowiedzialnosc polityczna. W zwiazku z tym ostrzegalismy kancelarie prezydenta i premiera, ze nie wolno doprowadzic do tego, zeby polski rzad mial przepraszac Zydów. Poniewaz w jezyku dyplomatycznym za przeprosinami idzie, ida pieniadze. Prosze sobie przypomniec np. casus tego samolotu amerykanskiego zestrzelonego w Chinach. Amerykanie bardzo dlugo nie chcieli przeprosic, poniewaz doskonale wiedzieli, ze jezeli przeprosza, to musza potem Chinczykom placic. Prosze sobie przypomniec - teraz ostatni - casus Afryki. Tam wydano taka deklaracje, ze te narody biale przepraszaja Murzynów za to, ze ich wyniszczyly. A Murzyni natychmiast zatem powiedzieli: "skoro nas przeprosiliscie to nam zaplaccie teraz, dajcie nam odszkodowania za niewolnictwo, za to, za tamto, itd. itd.". I z dialogu, prosze zauwazyc, zaczeto robic, i z ludzi dialogu - zaczeto robic sprzymierzenców kampanii czysto politycznej, ekonomicznej. Byli tacy, którzy na to poszli. Np. z pracujacych w tych kregach akademickich - ks. prof. Michal Czajkowski. Mysmy go prosili, mówili, ksiadz prymas równiez: "nie wolno ci tego robic". Pozostawalo bez echa i pozostaje nadal. Natomiast byli tacy, którzy powiedzieli twardo "nie". I spowodowalo to okreslone reakcje. Ale nie posunelo rzeczy naprzód. Dla mnie takim krytycznym byl rok 1998, do którego to czasu bylem takim wspólprzewodniczacym Polskiej Rady Chrzescijan i Zydów. Drugim wspólprzewodniczacym byl Stanislaw Krajewski, Zyd. Chodzilo o sprawe Auschwitz i krzyza w Auschwitz. Byly na nas naciski, zebysmy przyczynili sie do tego, ze krzyz z Auschwitz zostanie przesuniety, przeniesiony. Powiedzialem: "absolutnie to nie wchodzi w rachube". Krajewski zadzwonil do mnie i powiada: "Sluchaj, no, to jest dialog - my musimy mówic jednym glosem". Mówie mu: "W porzadku. Tylko czy to musi byc Twój glos?". Tu nasze drogi sie rozeszly, prawda? Bo mówienie jednym glosem, to mówienie tego czego oni chca. I trzeba bylo po prostu twardo powiedziec "nie". Druga okolicznosc, na która warto zwrócic uwage, ma charakter specyficznie religijny. Mianowicie my podejmujemy dialog chcac lepiej zrozumiec siebie. Ale tu uwaga: wyszlo mnóstwo ksiazek typu np. - tytuly: "Jezus - Zyd praktykujacy", i na okladce mezczyzna odwrócony, w talesie, pod Sciana Placzu, co sugeruje, ze tak wyglada Jezus - czyli tak jakby Jezus byl wspólczesnym Zydem. To jest bzdura. Jezus - po raz trzeci powtarzam - nie przynalezal do judaizmu talmudycznego ani rabinicznego, bo ten jest z gruntu anty-jezusowy i anty-chrzescijanski. Otóz, jezeli podejmujemy dialog, to - i z judaizmem rabinicznym - to dlatego, ze mamy swiadomosc, ze takze we wspólczesnej religii zydowskiej, pomimo wielkiego potencjalu anty-chrzescijanskosci, jest jednak pewna wiernosc i ciaglosc z judaizmem biblijnym. I ze rozmaite formy zycia religijnego zydowskiego prowadza wyznawców judaizmu do Pana Boga, i ze jest to dla tych z nich, którzy zyja wedle swojego sumienia, no - skuteczna droga do Pana Boga. ANTYSEMITYZM KONCESJONOWANY My wiec podejmujemy dialog z perspektyw, z przeslanek religijnych, teologicznych. Chcemy równiez lepiej zrozumiec siebie, i chcemy wyciagnac reke, podac reke tym, którzy -tak jak my - wyznaja Boga Jedynego. Zydów nie interesuje dialog teologiczny. Malo tego, maja - powtarzam to po raz drugi - zakaz teologicznych debat z chrzescijanami. Jezeli nawiazuja kontakty, to czynia to z przeslanek politycznych i spolecznych, szukajac wsród chrzescijan sojuszników do zwalczania antysemityzmu. I tylko tyle. Na tym sie cala sprawa konczy. Jezeli którys chrzescijanin nie chce byc sojusznikiem w zwalczaniu antysemityzmu - stawiaja go natychmiast poza nawiasem. A co to jest antysemityzm? Tutaj tez nastapila pewna zmiana. Az do lat 90. antysemita byl ten, kto nie lubil Zydów. Od poczatku lat 90. antysemitami moga byc równiez ci, których Zydzi nie lubia. I tu sie zaczyna problem. Dlatego, ze antysemityzm, antysemita, to moze byc nominacja - mozna zostac antysemita z nominacji, prawda? I tu, czyli, jezeli ktos jest niewygodny - przylepia mu sie etykiete. Taka etykieta w Ameryce czy w Kanadzie oznacza publiczna smierc. Dziennikarz obrzucony tym, naukowiec obrzucony tym - traci posade. Casus: Norman Davis. Casus: Finkelstein, który ma, sam jest Zydem z urodzenia, ale zostal okrzyczany antysemita - mozna byc wiec i Zydem, i antysemita, to juz jest wyjatkowa dialektyka. Wiec, wiec prosze zwrócic uwage, ze cala ta sprawa sie bardzo mocno rozmywa. No i ostatnia, ostatnia - ze tak powiem - uwaga, która pozwala nam to zrozumiec, nie zrozumiec, ale - zobaczyc jak to jest bardzo trudne. Otóz, prosze ksiezy, mi sie wydaje, ze w tym wszystkim aktualnie jest ogromny impas. Dlaczego ten impas? Dlatego, ze znalezli sie ludzie, którzy nazywaja rzeczy po imieniu. Poniewaz Zydzi do tej pory - wsród katolików - szukali takich, którzy powtarzali to, co im sie podobalo (tym Zydom), albo co Zydzi chcieli sluchac. W momencie, kiedy po stronie katolickiej pojawily sie osoby, które nazywaja rzeczy po imieniu, nastapila próba zwekslowania ich na bok i takiego ulozenia - modelu takiego dialogu, który sie Zydom podoba. Na to mozna Zydom odpowiedziec krótko, po zydowsku - czyli tak jak rabin Mendel z Kocka. A rabin Mendel z Kocka powiedzial tak: "Jezeli ja to jestem ja, bo Ty to jestes Ty, to ani ja nie jestem ja, ani Ty nie jestes Ty". Czyli: jezeli ja podejmuje jakas rozmowe, po to, zeby sie tobie przypodobac, to ani ja nie jestem soba, ani ty nie jestes soba. Ale rabin dalej powiedzial: "Jezeli ja to jestem ja, bo ja to jestem ja, a Ty to jestes Ty, bo Ty to jestes Ty, to wtedy ja to jestem ja, a Ty to jestes Ty, i mozemy ze soba gadac". Wiec wtedy bedzie dialog, jezeli chrzescijanie pozostaja soba, Zydzi - jezeli tak chca - pozostaja soba, i te rzeczy sa nazywane otwarcie, i nazywane bez kompleksów. Jezeli cos takiego sie dzieje, jezeli by sie cos takiego odbywalo, to wtedy ten, te wzajemne kontakty maja sens. Bez tego przeobrazaja sie w umizgi, które - w moim przekonaniu - prowadza, z chrzescijanskiej strony - donikad, a nawet wiecej - one przesadzaja o tym, ze nastepuje rozmywanie chrzescijanskiej tozsamosci, a wiec - oslabianie chrzescijanstwa, czyli rozsadzanie go od srodka. Dziekuje bardzo." |
|