Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   "który ma dÅ‚uższego", czyli na ile nas ze doÅ›wiadczenia rowerowe pozwalajÄ… nam udzie lać rad innym - zaproszenie do napier**lanki

"który ma dłuższego", czyli na ile nas ze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzie lać rad innym - zaproszenie do napier**lanki

Data: 2011-10-24 01:29:23
Autor: #:-) gps
"który ma dłuższego", czyli na ile nas ze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzie lać rad innym - zaproszenie do napier**lanki
"który ma dłuższego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzielać rad innym. Co samo w sobie jest bardzo ciekawym tematem do dyskusji i może warto otworzyć osobny z tym wątek, który można rozbudować o następujące pytania:
- jak radzicie sobie z rosnącą dumą po kolejnych wyjazdach i czy przeradza się u was w zadufanie i patrzenie z góry na 'drobniejszy płaz'
- czy widząc relację z wyprawy wzbudza się w was zazdrość, bywa podlana zjadliwą żółcią, że tamten znowu gdzieś k***wa pojechał, a ja nie, bo np. nie dałbym tak rady
- gdzie dajecie upust swoim doświadczeniom i przeżyciom z wypraw
- jak leczycie frustrację spowodowana tym, że nikt już nie chce was słuchać, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudzą
- czy długodystansowi lub -czasowi rowerzyści to jednostki i tak nie przystosowane społecznie (=szukają czegoś lub uciekają od czegoś)
- który z was ma już tak, że jak się kończy jedna wyprawa, nie bardzo potraficie myśleć o czym innym, jak tylko o następnej

proszę o rozbudowanie listy pytań i odpowiedzi

#:-)
gps

Data: 2011-10-24 02:06:24
Autor: Wojtek Sobociñski
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJvd2UgcG96d2FsYWrEhSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gLSB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBpZXIqKmxhbmtp
#:-) gps wrote:

"który ma d³u¿szego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile nasze do¶wiadczenia

Prowokacja do flejma, tyle wynika z mojego do¶wiadczenia. Sorki gps...


--
Wojtek Sobociñski
Raz na rowerze, raz na motorze :D

Data: 2011-10-24 02:25:32
Autor: Titus Atomicus
"ktory ma dluzszego"
In article <j82a6m$et9$1@inews.gazeta.pl>,
 Wojtek Sobociñski <sobocinski@NOSPAM.vp.pl> wrote:

#:-) gps wrote:

> "który ma d³u¿szego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile > nasze do¶wiadczenia Prowokacja do flejma, tyle wynika z mojego do¶wiadczenia. Sorki gps...

Mhm.
Na dodatek powinno byc:
'Komu wydaje sie ze ma dluzszego'
Chyba mam kandydata.

TA

Data: 2011-10-24 02:25:55
Autor: #:-) gps
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJvd2UgcG96d2FsYWrEhSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gLSB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBpZXIqKmxhbmtp
W dniu 2011-10-24 02:06, Wojtek Sobociñski  pisze:
#:-) gps wrote:

"który ma d³u¿szego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile
nasze do¶wiadczenia

Prowokacja do flejma, tyle wynika z mojego do¶wiadczenia.
Sorki gps...


Wojtek, ale¿ niech by i tak by³o, nie wypieram siê, ¿e po czê¶ci mi o to chodzi³o - mo¿e trza tu spu¶ciæ parê. W wielu w±tkach zaczynaj± siê nawalanki o pod³o¿u osobistym. Wiêc mo¿e bêdzie to jaki¶ sposób, ¿eby spenetrowaæ, dlaczego, skoro siê najczê¶ciej nie widzieli¶my na oczy - a mo¿e w³a¶nie dlatego! - tak ³atwo przychodzi nam traktowaæ spory jako obronê godno¶ci i czci wszelakiej.
Trochê mnie to dziwi, bo wydawa³o mi siê, ¿e sakwiarze to generalnie osoby, które jad± dla siebie, a reszta ich wali. Okazuje siê, ¿e jest trochê inaczej i ¿e resztê siê wali.

#:-)
gps

Data: 2011-10-24 03:04:52
Autor: Titus Atomicus
"ktory ma d³uzszego"
In article <j82baj$6bg$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2011-10-24 02:06, Wojtek Sobociñski  pisze:
> #:-) gps wrote:
>
>> "który ma d³u¿szego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile
>> nasze do¶wiadczenia
>
> Prowokacja do flejma, tyle wynika z mojego do¶wiadczenia.
> Sorki gps...
>
>
Wojtek, ale¿ niech by i tak by³o, nie wypieram siê, ¿e po czê¶ci mi o to chodzi³o - mo¿e trza tu spu¶ciæ parê. W wielu w±tkach zaczynaj± siê nawalanki o pod³o¿u osobistym. Wiêc mo¿e bêdzie to jaki¶ sposób, ¿eby spenetrowaæ, dlaczego, skoro siê najczê¶ciej nie widzieli¶my na oczy - a mo¿e w³a¶nie dlatego! - tak ³atwo przychodzi nam traktowaæ spory jako obronê godno¶ci i czci wszelakiej.

E, ja tylko walcze z patologiami.

TA

Data: 2011-10-24 08:44:46
Autor: Malcolm
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJvd2UgcG96d2FsYWrEhSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gLSB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBpZXIqKmxhbmtp
U¿ytkownik "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> napisa³ w wiadomo¶ci news:j82baj$6bg$1news.onet.pl...

Wojtek, ale¿ niech by i tak by³o, nie wypieram siê, ¿e po czê¶ci mi o to chodzi³o - mo¿e trza tu spu¶ciæ parê. W wielu w±tkach zaczynaj± siê nawalanki o pod³o¿u osobistym. Wiêc mo¿e bêdzie to jaki¶ sposób, ¿eby spenetrowaæ, dlaczego, skoro siê najczê¶ciej nie widzieli¶my na oczy - a mo¿e w³a¶nie dlatego! - tak ³atwo przychodzi nam traktowaæ spory jako obronê godno¶ci i czci wszelakiej.
Trochê mnie to dziwi, bo wydawa³o mi siê, ¿e sakwiarze to generalnie osoby, które jad± dla siebie, a reszta ich wali. Okazuje siê, ¿e jest trochê inaczej i ¿e resztê siê wali.

"Precel od dawna traktujê jako grupê do "zabicia czasu" o jej
merytorycznym poziomie mam ustalone (niskie) zdanie. Jest to grupa
otwarta, niemoderowana - co ma swoje oczywiste plusy i minusy,
merytorycznie produkujê siê z regu³y gdzie indziej; tutaj jak sam
wiesz wszystkie d³ugie w±tki z rowerami wiele wspólnego nie maj±; to
dobre miejsce do ró¿nych "oko³orowerowych" nawalanek w stylu tego
w±tku, które (co niestety  trzeba przyznaæ) -  lubiê (podobnie zreszt±
jak i Ty)"

Message-ID: <cc05127d-78be-440e-b029-b5a81e825baa@s5g2000yqm.googlegroups.com> 17 Gru 2010 19:45

Data: 2011-10-24 10:18:22
Autor: kamil/Endurorider.pl
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJvd2UgcG96d2FsYWrEhSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gLSB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBpZXIqKmxhbmtp
U¿ytkownik "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> napisa³ w wiadomo¶ci
news:j82baj$6bg$1news.onet.pl...

Przepraszam za podwójn± wiadomo¶æ, ale dopiero teraz siê zorientowa³em ¿e pisze nie ze swojego konta.

To co zacytowa³em wcze¶niej jest wszystkim co mam do powiedzenia w temacie i nie zamierzam wiêcej zabieraæ g³osu w temacie rozkrêcania kolejnej nawalnki. Szkoda na to czasu, naprawdê.

--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
Endurorider.pl 23/10/2011 zimne poranki

Data: 2011-10-24 12:12:23
Autor: Wojtek Sobociñski
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJ vd2UgcG96d2FsYWrEhSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gL SB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBpZXIqKmxhbmtp
#:-) gps wrote:

W dniu 2011-10-24 02:06, Wojtek Sobociñski  pisze:
> #:-) gps wrote:
>
>> "który ma d³u¿szego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile
>> nasze do¶wiadczenia
>
> Prowokacja do flejma, tyle wynika z mojego do¶wiadczenia.
> Sorki gps...
>
>
Wojtek, ale¿ niech by i tak by³o, nie wypieram siê, ¿e po czê¶ci mi o to chodzi³o - mo¿e trza tu spu¶ciæ parê. W wielu w±tkach zaczynaj± siê nawalanki o pod³o¿u osobistym. Wiêc mo¿e bêdzie to jaki¶ sposób, ¿eby spenetrowaæ, dlaczego, skoro siê najczê¶ciej nie widzieli¶my na oczy - a mo¿e w³a¶nie dlatego! - tak ³atwo przychodzi nam traktowaæ spory jako obronê godno¶ci i czci wszelakiej.

Ju¿ kiedy¶ pisa³em o tym... Mam wra¿enie, ¿e dla niektórych nieistotny
jest temat tylko zabieranie g³osu w ogóle (oczywi¶cie w opozycji). A
kilka osób zrobi³o sobie z tego szeroko pojête æwiczenie s³owa pisanego.
Generalnie jest to tak mêcz±ce, ¿e kto¶ tam wyl±dowa³ w KFie a innych
nawet nie czytam jak widzê, kto pisze. Ta tendencja coraz bardziej
zniechêca mnie do precla, szczerze mówi±c, bo klimat zaczyna chwilami
przypominaæ ten z pl.prêgierz...

Trochê mnie to dziwi, bo wydawa³o mi siê, ¿e sakwiarze to generalnie osoby, które jad± dla siebie, a reszta ich wali.

Ja te¿ tak kiedy¶ my¶la³em...


 --
Wojtek Sobociñski
Raz na rowerze, raz na motorze :D

Data: 2011-10-24 08:58:32
Autor: Jacek Maciejewski
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJvd2UgcG96d2FsYWrEhSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gLSB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBpZXIqKmxhbmtp
Dnia Mon, 24 Oct 2011 02:06:24 +0200, Wojtek Sobociñski  napisa³(a):

User-Agent: Noworyta News Reader/2.9

Sobociñski, czemu jak postujesz to rozbijasz w±tek? Czytnik masz zacny wiêc
nie mam pojêcia czemu ale spróbuj co¶ z tym zrobiæ, bardzo to wq...
--
Jacek

Data: 2011-10-24 12:18:41
Autor: Wojtek Sobociñski
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nas emUgZG/Fm3dpYWRjemVuaWEgcm93ZXJvd2UgcG96d2FsYWrE hSBuYW0gdWR6aWUY bGHEhyByYWQgaW5ueW0gLSB6YXByb3N6ZW5pZSBkbyBuYXBp ZXIqKmxhbmtp
Jacek Maciejewski wrote:

Dnia Mon, 24 Oct 2011 02:06:24 +0200, Wojtek Sobociñski  napisa³(a):

> User-Agent: Noworyta News Reader/2.9

Sobociñski, czemu jak postujesz to rozbijasz w±tek? Czytnik masz zacny wiêc
nie mam pojêcia czemu ale spróbuj co¶ z tym zrobiæ, bardzo to wq...

Sorki. Teraz nie mogê ale wieczorem si±dê i pogrzebiê, porady od
znaj±cych czytnik mile widziane.

Pozdro


--
Wojtek Sobociñski
Raz na rowerze, raz na motorze :D

Data: 2011-10-24 07:04:12
Autor: PeJot
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
W dniu 2011-10-24 01:29, #:-) gps pisze:

- jak radzicie sobie z rosnÄ…cÄ… dumÄ… po kolejnych wyjazdach

Mnie tam żadna duma nie rośnie. Wystarczy parę razy oberwać po łbie od losu ( np. ciężkie, długotrwałe załamanie pogody ) żeby nauczyć się pokory.

i czy
przeradza się u was w zadufanie i patrzenie z góry na 'drobniejszy płaz'

Nie, szczególnie gdy drobniejszy płaz bywa dodatkowym źródłem dodatkowego dochodu.

- czy widząc relację z wyprawy wzbudza się w was zazdrość, bywa podlana
zjadliwą żółcią, że tamten znowu gdzieś k***wa pojechał, a ja nie, bo
np. nie dałbym tak rady

Rzadko czytuję, szkoda czasu. Lepiej pójść na rower. Jedyne co mnie zastanawia to skąd ludzie mają na to tyle czasu.

- gdzie dajecie upust swoim doświadczeniom i przeżyciom z wypraw

Umiejętności organizacyjne i planowanie przydają się w życiu. A przeżycia to moja sprawa. Jest parę gotowych relacji tudzież opisów nietypowych tras, ale nie ma siły sprawczej by je opublikować.

- jak leczycie frustrację spowodowana tym, że nikt już nie chce was
słuchać, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudzą

???

- czy długodystansowi lub -czasowi rowerzyści to jednostki i tak nie
przystosowane społecznie (=szukają czegoś lub uciekają od czegoś)

W dwóch znanych mi przypadkach zdecydowanie tak ( rozbita rodzina ). Odnoszę wrażenie że niektóre preclowe przypadki też tak mają.

- który z was ma już tak, że jak się kończy jedna wyprawa, nie bardzo
potraficie myśleć o czym innym, jak tylko o następnej

Ja tam nie bardzo podpadam pod ten paragraf - na rowerze świat się nie kończy. Ale ja tam truskawki cukrem sypię ;)


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2011-10-24 08:53:06
Autor: Jacek Maciejewski
"który ma dłuższego", czyli na ile nas ze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzie lać rad innym - zaproszenie do napier**lanki
Dnia Mon, 24 Oct 2011 01:29:23 +0200, #:-) gps napisa³(a):

- jak radzicie sobie z rosn±c± dum± po kolejnych wyjazdach i czy przeradza siê u was w zadufanie i patrzenie z góry na 'drobniejszy p³az'
Ja w trakcie ostatniej wyprawy zapu¶ci³em d³ugie w³osy :) I teraz ju¿
wystarczaj±co sie odró¿niam  :)

- czy widz±c relacjê z wyprawy wzbudza siê w was zazdro¶æ, bywa podlana zjadliw± ¿ó³ci±, ¿e tamten znowu gdzie¶ k***wa pojecha³, a ja nie, bo np. nie da³bym tak rady
No nie... Co najwy¿ej my¶l: O! to jest dobry pomys³ tam pojechaæ.

- gdzie dajecie upust swoim do¶wiadczeniom i prze¿yciom z wypraw
Na grupie i forach tematycznych.

- jak leczycie frustracjê spowodowana tym, ¿e nikt ju¿ nie chce was s³uchaæ, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudz±
Nie zamieszczam (ju¿) dzienników, opisów zdjêæ. Jedynie info ¿e by³em i jak
kto ciekaw to mo¿e wypytaæ o szczegó³y. Od opisów s± przewodniki a od zdjêæ
Google :)

- czy d³ugodystansowi lub -czasowi rowerzy¶ci to jednostki i tak nie przystosowane spo³ecznie (=szukaj± czego¶ lub uciekaj± od czego¶)
Co¶ jest na rzeczy.

- który z was ma ju¿ tak, ¿e jak siê koñczy jedna wyprawa, nie bardzo potraficie my¶leæ o czym innym, jak tylko o nastêpnej
Przesada, ¿yæ na codzieñ jako¶ trzeba ale ci±gnie wilka do lasu :)


--
Jacek

Data: 2011-10-24 09:45:41
Autor: ziemo
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
Ziemię po równiku pewnie już objechałem na rowerze (kilometrowo), ale na żadnej wyprawie rowerowej jeszcze nie byłem i nie planuję ;)

--
Ziemo

Data: 2011-10-24 10:40:29
Autor: Alfer_z_pracy
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzielać rad innym - zaproszenie do napier**lanki
#:-) gps napisał:
(...)

Flejm, nie flejm, ale coś w tym jest. Od siebie dodałbym takie pytanie:

# Czy w trakcie jazdy śledzisz licznik i odpowiednio zwiększasz przebieg, by w późniejszej relacji w internecie "lepiej" to wyglądało?

Ja z premedytacją wyłączam okienko z dystansem żeby właśnie się nie sugerować. W niektórych jazdach nawet zaklejałem ekran ze średnią, bo (pod)świadomie ścigałem się z prędkością. Ale znam przypadki kiedy jeździec po dojechaniu do celu kręcił kółka pod domem żeby wskoczyła setka / dwusetka, bo potem w opisie wycieczki było cool :-)

Aczkolwiek dodam, że często właśnie specjalnie dla relacji w internecie kombinuję żeby ustawić się pod jakieś fajne ujęcie. Ale nie po to żeby widzowie pisali "ale on jest super!" tylko żeby mieli frajdę z oglądania, żeby to Was inspirowało do własnych wycieczek. I chyba się udaje, bo czasem ludzie piszą na priwa a gdzie to, a jak to, czyli to w jakiś sposób procentuje i jestem z tego wielce zadowolony że w choć tak małym stopniu coś ofiarowuję ludzkości :-)

W ten sposób przechodzę do kolejnego pytania:

# Po co zdajesz relacje ze swoich wyjazdów w internecie?

Bo często odnoszę wrażenie że własna duma z wyjazdu, niedoceniona przez społeczeństwo, powoduje że szuka się w necie poparcia, pochwały, zachwytu. Niby to bardzo ludzkie ale całkiem łatwo w ten sposób na własne życzenie wpaść do szufladki z tabliczką "śmieszność". IMO trzeba mieć spory dystans do siebie, żeby _samemu_ pisać o _sobie_.

Pzdr
A.

Data: 2011-10-24 10:43:59
Autor: Ryszard Mikke
Alfer_z_pracy <alferwywalto@mp.pl> napisa³(a):
#:-) gps napisał:
(...)

Flejm, nie flejm, ale coś w tym jest. Od siebie dodałbym takie pytanie:

# Czy w trakcie jazdy śledzisz licznik i odpowiednio zwiększasz przebieg, by w późniejszej relacji w internecie "lepiej" to wyglądało?

Ja z premedytacją wyłączam okienko z dystansem żeby właśnie się nie sugerować. W niektórych jazdach nawet zaklejałem ekran ze średnią, bo (pod)świadomie ścigałem się z prędkością. Ale znam przypadki kiedy jeźd
ziec po dojechaniu do celu kręcił kółka pod domem żeby wskoczyła setka / dwusetka, bo potem w opisie wycieczki było cool :-)

No, ¿eby krecic kolka to nie, ale zdarzylo mi sie raz odbic kawalek przed
domem w bok, zeby przekrczyc jaki tam prog dystansu ;)

[...]

W ten sposób przechodzę do kolejnego pytania:

# Po co zdajesz relacje ze swoich wyjazdów w internecie?

Bo często odnoszę wrażenie że własna duma z wyjazdu, niedoceniona przez społeczeństwo, powoduje że szuka się w necie poparcia, pochwały, zachwytu.
 Niby to bardzo ludzkie ale caÅ‚kiem Å‚atwo w ten sposób na wÅ‚asne życzenie wpaść do szufladki z tabliczkÄ… "Å›mieszność". IMO trzeba mieć spory dysta
ns do siebie, żeby _samemu_ pisać o _sobie_.

Ja to jak juz cos pisze, to na ogol glownie dla wlasnej pamieci. Ale tez,
jesli cos tam sie po drodze przydarzylo, to opsuje tak, zeby i dla innych bylo
ciekawie. Pare osob to czyta...

--
rmikke

--


Data: 2011-10-24 14:14:12
Autor: Paweł Pontek
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
W dniu 2011-10-24 10:40, Alfer_z_pracy pisze:

# Po co zdajesz relacje ze swoich wyjazdów w internecie?

Bardzo dobre pytanie i moim zdaniem od postawienia sobie takiego pytania i próby odpowiedzi powinno się zacząć, zanim wyśle się coś do sieci.

Ja kiedyś zadałem sobie takie pytanie i wyszły mi następujące cele:
http://www.klub-karpacki.org/wwwkk.html#wwwkkOstronach


Teraz przedstawiłbym to może troszeczkę inaczej:

- to co piszesz o sobie i swoich wyjazdach tworzy swego rodzaju portfolio, wizytówkę. Poprzez zaistnienie i przedstawienie się innym ludziom od strony turystycznej można (cel I:) próbować nawiązywać kontakty z osobami o podobnych zainteresowaniach, "widzeniu świata", itp. w celu podjęcia wspólnych działań (wyjazdy, wymiana informacji, ...., zaprzyjaźnienie się, itp.) oraz (cel II:) w pewien sposób uwiarygodnić się wobec innych (jak wiadomo w Internecie każdy może być kim tylko chce a na podstawie wielu relacji, powstających w dłuższym okresie czasu, można w jakiś tam sposób zweryfikować człowieka).

- przez to, że publikujesz relacje, czytelnicy stanowią swego rodzaju "grupę wsparcia", która nie pozwala na "zaniżanie poziomu". Jest to swego rodzaju bat na własne lenistwo, próbę pójścia na łatwiznę, na skróty, itp. Jak każdy kij ma dwa końce, tak i w łatwy sposób można stać się niewolnikiem publiczności - tak jak niewolnikiem własnego licznika (o czym pisałeś).

- publikując relacje można się - po prostu, po ludzku - pochwalić swoimi "osiągnięciami" turystycznymi. W gronie wąskiego grona miłośników podobnego rodzaju turystyki, każde przedsięwzięcie jest wydarzeniem.

- publikując relacje dokłada się do zbioru informacji. Dużo przyjemności przynosi mi świadomość tego, że inni korzystają z moich "patentów", doświadczeń, informacji, itp. W ostatnich kilkunastu latach mojej turystycznej (w szczególności górskiej/karpackiej, mało znanej na tej grupie) aktywności miałem wiele takich przykładów i mam z tego powodu naprawdę bardzo dużo satysfakcji.

Największą wartością, do osiągnięcia której przyczyniły się publikacje w sieci są poznani dzięki temu ludzie, w kilku przypadkach prawdziwi przyjaciele. W ten sposób świat wirtualny przełożył się na ogromną wartość istniejącą w świecie realnym. Wiele moich przedsięwzięć nie byłoby możliwych bez tych ludzi.

PABLO

Data: 2011-10-24 15:25:38
Autor: kawoN
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
W dniu 11-10-24 14:14, Paweł Pontek pisze:

- publikując relacje dokłada się do zbioru informacji. Dużo przyjemności
przynosi mi świadomość tego, że inni korzystają z moich "patentów",
doświadczeń, informacji, itp. W ostatnich kilkunastu latach mojej
turystycznej (w szczególności górskiej/karpackiej, mało znanej na tej
grupie) aktywności miałem wiele takich przykładów i mam z tego powodu
naprawdę bardzo dużo satysfakcji.

I za to Wam (relacjonującym wyprawy) chwała.
Od zawsze ludzie inspirowali się aktywnością innych,
dzisiaj jest o tyle łatwiej że nie trzeba jeździć po
kraju z prelekcjami czy wydawać książek...

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2011-10-25 22:01:19
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
Alfer_z_pracy pisze:
#:-) gps napisał:
(...)

Flejm, nie flejm, ale coś w tym jest. Od siebie dodałbym takie pytanie:

# Czy w trakcie jazdy śledzisz licznik i odpowiednio zwiększasz przebieg, by w późniejszej relacji w internecie "lepiej" to wyglądało?

Ja z premedytacją wyłączam okienko z dystansem żeby właśnie się nie sugerować. W niektórych jazdach nawet zaklejałem ekran ze średnią, bo (pod)świadomie ścigałem się z prędkością. Ale znam przypadki kiedy jeździec po dojechaniu do celu kręcił kółka pod domem żeby wskoczyła setka / dwusetka, bo potem w opisie wycieczki było cool :-)

Ja po powrocie z Kazimierza miałem na liczniku 296 km. Kręciłem aby dobić do 301. Ale nie dla relacji, jakoś dla widoku :-)

Ogólnie staram się aby wycieczki kończyły się dystansem raczej z końcówką na przykład 70,71 niz 59 :-) Nie wiem po co, ale tak mam.

Seco

Data: 2011-10-25 22:23:22
Autor: Mike
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
jeździec po dojechaniu do celu kręcił kółka pod domem żeby wskoczyła
setka / dwusetka, bo potem w opisie wycieczki było cool :-)

Ja po powrocie z Kazimierza miałem na liczniku 296 km. Kręciłem aby
dobić do 301. Ale nie dla relacji, jakoś dla widoku :-)

No przecież to jest normalne :) Jak po raz pierwszy w życiu miałem szanse zrobić 100 i wyszło chyba z 97km to też dokręcałem po osiedlowych uliczkach ;)

A że nawyki zostają, to powiem, że jak ostatnio miałem x800m (celowo "x" żeby nie wyjść na kogoś kto chce mieć większego ;) )w pionie podjazdów, a do pociągu 30minut, to poprawiłem ostatni podjazd jeszcze żeby było >(x+1)000m ;)))

Kurcze to jest silniejsze ode mnie x=2 sesesesesesese :D

--
pozdrawiam
Mike
[WRO][M.T.Fuji]
[GG:1303401] mikemtb małpa o2 pl
http://mikemtb.org

Data: 2011-10-25 22:38:45
Autor: Fabian
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
On 25.10.2011 22:23, Mike wrote:
jeździec po dojechaniu do celu kręcił kółka pod domem żeby wskoczyła
setka / dwusetka, bo potem w opisie wycieczki było cool :-)

Ja po powrocie z Kazimierza miałem na liczniku 296 km. Kręciłem aby
dobić do 301. Ale nie dla relacji, jakoś dla widoku :-)

No przecież to jest normalne :) Jak po raz pierwszy w życiu miałem
szanse zrobić 100 i wyszło chyba z 97km to też dokręcałem po osiedlowych
uliczkach ;)

A że nawyki zostają, to powiem, że jak ostatnio miałem x800m (celowo "x"
żeby nie wyjść na kogoś kto chce mieć większego ;) )w pionie podjazdów,
a do pociągu 30minut, to poprawiłem ostatni podjazd jeszcze żeby było
 >(x+1)000m ;)))

Kurcze to jest silniejsze ode mnie x=2 sesesesesesese :D

No widzicie, a ja bijac swoj rekord odleglosci jakies 2 lata temu zrobilem jakies 187 czy 190 kilka i jak dojechalem do domu, to nie mialem namniejszej ochoty dokrecac do 200. I od tego momentu mi zostalo nie zaokraglanie rekordow, nigdy o to nie dbalem. Minus jest taki, ze nie pamietam dokladnie swoich maksymalnych przebiegów ;)

Fabian.

Data: 2011-10-26 00:11:22
Autor: szaman (Baker)
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
On 10/25/2011 10:38 PM, Fabian wrote::

No widzicie, a ja bijac swoj rekord odleglosci jakies 2 lata temu
zrobilem jakies 187 czy 190 kilka i jak dojechalem do domu, to nie
mialem namniejszej ochoty dokrecac do 200. I od tego momentu mi zostalo
nie zaokraglanie rekordow, nigdy o to nie dbalem. Minus jest taki, ze
nie pamietam dokladnie swoich maksymalnych przebiegów ;)

A ja tam czasem mając np. 97 to te 3 jeszcze dokręcę. W statystykach ładniej wygląda:P

sz

Data: 2011-10-26 10:12:32
Autor: Alfer_z_pracy
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzielać rad innym - zaproszenie do napier**lanki
Bartosz 'Seco' Suchecki napisał:
Ja po powrocie z Kazimierza miałem na liczniku 296 km. Kręciłem aby dobić do 301. Ale nie dla relacji, jakoś dla widoku :-)

I tu jest pies pogrzebany. Dla SIEBIE. Nie dla czytelników w necie :-)

A.

Data: 2011-10-24 14:50:19
Autor: Marek
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
Dziwne... tytu³ sugeruje, ¿e ten w±tek ma byæ kolejnym polem bitwy, a
tymczasem robi siê merytoryczna wymiana zdañ. Pewnie flejm podany na
tacy jest jak jazda na stacjonarnym i nie wyzwala emocji :).

gps:

"który ma d³u¿szego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile
nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym.

Ale prê¿enie fiutka i dzielenie siê do¶wiadczeniem to dwie ró¿ne
bajki :).
W tej drugiej kwestii wa¿na jest forma. Mo¿na przecie¿ pisaæ o tym co
siê wie w sposób spokojny i nie broniæ swojej racji za wszelk± cenê.
Chcesz, bierz. Nie chcesz, nie bierz. A udzielanie rad bez
do¶wiadczenia jest ¶mieszne.

mo¿e warto otworzyæ osobny z tym w±tek,
który mo¿na rozbudowaæ o nastêpuj±ce pytania:

Mo¿e nie warto? Najwy¿ej mo¿na zmieniæ tytu³ na mniej prowokacyjny.

- jak radzicie sobie z rosn±c± dum± po kolejnych wyjazdach i czy
przeradza siê u was w zadufanie i patrzenie z góry na 'drobniejszy p³az'

Je¶li przyj±æ za ¿yciowe motto fragment Dezyderaty: "Je¿eli
porównujesz siê z innymi mo¿esz staæ siê pró¿ny lub zgorzknia³y,
albowiem zawsze bêd± lepsi i gorsi od ciebie", to nie jest to ¿aden
problem. Odczuwanie dumy z w³asnych dokonañ jest zdrowe. Chyba ¿e kto¶
nie lubi siebie. Ale ta duma nie musi oznaczaæ zadzierania nosa.
Trzeba po prostu znaæ w³asn± warto¶æ, ale mieæ te¿ do siebie pewien
dystans.

- czy widz±c relacjê z wyprawy wzbudza siê w was zazdro¶æ, bywa podlana
zjadliw± ¿ó³ci±, ¿e tamten znowu gdzie¶ k***wa pojecha³, a ja nie, bo
np. nie da³bym tak rady

Nie. Mo¿e mi to co najwy¿ej imponowaæ. Natomiast jest tu drugie dno.
Bo relacja z wyprawy to ju¿ nie wyprawa. I licz± siê inne kompetencje..
Skoro kto¶ decyduje siê na publikacjê, nawet w tak liberalnym medium
jak Internet, to powinien pamiêtaæ o porzekadle: "Je¶li nie potrafisz,
nie pchaj siê na afisz". Ra¿± mnie opracowania maj±ce przede wszystkim
charakter lanserskiej autokreacji. Natomiast chêtnie czytam i ogl±dam
te, które zawieraj± ciekawe informacje. Nie tylko krajoznawcze, ale
równie¿ o prze¿ywaniu przygody przez autora. Je¶li to cz³owiek skromny
oczywi¶cie :). ¬le odbieram nierzetelno¶æ, b³êdy merytoryczne i
niechlujno¶æ (a nawet brak) opracowania publikowanych tre¶ci. Na
przyk³ad zrzut danych z karty pamiêci do galerii "jak leci", zamiast
umieszczenia wyselekcjonowanych zdjêæ.

- gdzie dajecie upust swoim do¶wiadczeniom i prze¿yciom z wypraw

Fotki z opisami wieszam w Picasie, a linki do nich na kilku forach
tematycznych. Mam po jednym dla ka¿dej formy turystyki jak±
uprawiam :). Wystarczy mi bycie jednym z wielu u¿ytkowników.
Zak³adanie w³asnej strony to wed³ug mnie zawracanie dupy. Takich stron
s± w sieci dziesi±tki tysiêcy.

- jak leczycie frustracjê spowodowana tym, ¿e nikt ju¿ nie chce was
s³uchaæ, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudz±

Frustracje? A czym siê tu frustrowaæ? To normalne. Nasza niezwyk³o¶æ i
oryginalno¶æ tonie w masie innych niezwyk³o¶ci :). Zatem w
rzeczywisto¶ci to zwyk³o¶æ i zwyczajno¶æ. I na szczê¶cie nie jest tak
¼le, ¿e nikt nie chce. Paru znajomków zawsze siê znajdzie. Cieszy te¿
grupka sta³ych czytelników - ogl±daczy, a ich ¿yczliwe komentarz daj±
satysfakcjê i motywuj±.
Problem mo¿e byæ wtedy, gdy kto¶ buduje sobie przestrzeñ spo³eczn±
tylko w wirtualu. Wtedy gra o wszystko.

- czy d³ugodystansowi lub -czasowi rowerzy¶ci to jednostki i tak nie
przystosowane spo³ecznie (=szukaj± czego¶ lub uciekaj± od czego¶)

Nie jestem psychologiem prowadz±cym badania w tym obszarze. Ale nie
mam w±tpliwo¶ci, ¿e czêsto tak jest. Uwa¿am, ¿e tak intensywne
anga¿owanie siê w turystykê i robienie z tego warto¶ci mo¿e wynikaæ z
deprywacji, byæ kompensacj± braków w innych obszarach. Mo¿e te¿
wynikaæ z niedostosowania spo³ecznego. Dopiero co znajomy opowiada³ mi
o "globtrotuarze", który dla wolno¶ci podró¿owania porzuci³ rodzinê.
Jednak to nie znaczy, ¿e jest tak zawsze. S± ludzie, którzy potrafi±
godziæ ¿ycie spo³eczne, a nawet rodzinne z pasj±, dla której urywaj±
siê z domu na d³ugie miesi±ce. Nierowerowy przyk³ad: w³a¶nie po prawie
roku wróci³ do domu Aleksander Doba :).

- który z was ma ju¿ tak, ¿e jak siê koñczy jedna wyprawa, nie bardzo
potraficie my¶leæ o czym innym, jak tylko o nastêpnej

Ja nie my¶lê w kategoriach wypraw. Co najwy¿ej d³u¿szych wycieczek. I
tak zwykle sprawê weryfikuje moje lenistwo, wiêc to, co mia³o byæ
zrobione raz a dobrze, jest robione na raty. Wcze¶niej czy pó¼niej i
tak osi±gam zaplanowane cele. Na dodatek rower mnie ju¿ nudzi. Mimo
wysokiego poziomu choroby urojonej, czyli cyklozy (406 pkt), mogê siê
bez niego obej¶æ. Mam jeszcze inne zabawki dla du¿ych ch³opców :)..

proszê o rozbudowanie listy pytañ i odpowiedzi

Kto¶ ju¿ wy¿ej wspomnia³ o magii liczb. Licznik to zmora, ale
sympatyczna. Na szczê¶cie mam s³ab± pamiêæ i nie ¿yjê d³ugo liczbami.
Dwusetka to nie jest ¿adne osi±gniecie dla sprawnego, zdrowego
cz³owieka, wiêc mogê zakoñczyæ bez ¿alu dystans dzienny na 197 km. Ale
trzysta siê ju¿ liczy, wiêc gdy przypadkiem zbli¿y³em siê do tego
dystansu, nie odpoczywa³em u celu w oczekiwaniu na poci±g, tylko
je¼dzi³em wzd³u¿ rzeki, by dokrêciæ brakuj±ce dwadzie¶cia parê
kilometrów. To jednorazowe przekroczenie dystansu 300 km jednak mi
wystarczy. Powtórzenie by³oby sztuk± dla sztuki i k³óci siê z moim
stylem uprawiania turystyki. Podobnie rzecz ma siê z maxem na lekko i
z przyczepk±. W obu przypadkach by³ to efekt brawury i braku kontroli
i nie zamierzam poprawiaæ tych wyników.

Skoro jednak puszka Pandory zosta³a otwarta, to ciekawi mnie, dlaczego
tytani tego precla tak chêtnie pr꿱 fiutki dla samego prê¿enia..
Przecie¿ czêsto tematyka rowerowa jest tylko pretekstem.
Usenet siê starzeje, wiêc m³odzieñcze problemy z testosteronem s± ju¿
raczej domen± for dyskusyjnych. I nie ma tu chyba równie¿
zapotrzebowania spo³ecznego na wy³onienie samca alfa?
W g³osach czytelników flejmów mo¿na wyczytaæ raczej niechêæ do
¶miecenia lub co najwy¿ej zainteresowanie jak przy pasjonuj±cym meczu,
w którym ¶ledzi siê grê, ale nie kibicuje ¿adnej dru¿ynie.
Dla mnie anga¿owanie siê w takie batalie to oznaka emocjonalnej
niedojrza³o¶ci. Widzê tu te¿ efekt projekcji. Najsilniej zwalczamy u
innych to, czego nie potrafimy zaakceptowaæ (a nawet dostrzec) w
sobie.

--
Marek

Data: 2011-10-25 12:26:33
Autor: kawoN
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
W dniu 11-10-24 23:50, Marek pisze:

Skoro jednak puszka Pandory zosta³a otwarta, to ciekawi mnie, dlaczego
tytani tego precla tak chêtnie pr꿱 fiutki dla samego prê¿enia.
Przecie¿ czêsto tematyka rowerowa jest tylko pretekstem.
Usenet siê starzeje, wiêc m³odzieñcze problemy z testosteronem s± ju¿
raczej domen± for dyskusyjnych. I nie ma tu chyba równie¿
zapotrzebowania spo³ecznego na wy³onienie samca alfa?

Hmmm a mo¿e to ostatni Mohikanie? Od wieków
faceci mieli potrzebê sprawdzania siê, prezentowania
swojej przewagi nad innymi.
Dopiero wiek XX wprowadzi³ systematyczne têpienie
typowo mêskich zachowañ - efekty widaæ dooko³a.

Fakt, faktem, ¿e kiedy¶ wszystko odbywa³o siê w realu
i potencjalne konflikty by³y rozwi±zywanie natychmiast.

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Data: 2011-10-25 12:40:35
Autor: Alfer_z_pracy
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
kawoN napisa³:
Fakt, faktem, ¿e kiedy¶ wszystko odbywa³o siê w realu i potencjalne konflikty by³y rozwi±zywanie natychmiast.

Niestety pan T. i pan W. odmówili wspó³pracy w zakresie osobistego stawienia siê w rzeczywisto¶ci niewirtualnej, wiêc du¿o wody w Wise³ce up³ynie nim dojd± do porozumienia. Byæ mo¿e dopiero jak jeden z nich wyci±gnie kopyta? Choæ ciekawe czy wówczas ten ¿ywy pojawi siê na pogrzebie drugiego, czy te¿ obra¿on w tym czasie bêdzie krêci³ kilometry lub pisa³ posty :-)

Pzdr
A.

Data: 2011-10-25 12:48:29
Autor: geos
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
Alfer_z_pracy wrote:
Niestety pan T. i pan W. odmówili wspó³pracy w zakresie osobistego stawienia siê w rzeczywisto¶ci niewirtualnej, wiêc du¿o wody w Wise³ce up³ynie nim dojd± do porozumienia.

ale dziwisz siê temu? jak to mia³oby wygl±daæ? hop siup i zmiana pogl±dów wy³±cznie po spotkaniu?

przecie¿ to konflikt o genezie palestyñsko-izraelskiej :) nie ju¿ nie wie i nie pamiêta, kto rzuci³ kamieñ pierwszy :) potrzebne dzia³anie si³ rozjemczych ;)

geos

Data: 2011-10-25 13:27:49
Autor: Alfer_z_pracy
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
geos napisa³:
jak to mia³oby wygl±daæ? hop siup i zmiana pogl±dów wy³±cznie po spotkaniu?

Nieee, ale mo¿e okaza³oby siê ¿e w gruncie rzeczy panowie mog± siê dogadaæ? Mo¿e nie bêd± przyjació³mi ale chocia¿ znajomymi, którzy mimo odmiennych pogl±dów toleruj± siê i szanuj±. Ale wtedy g³upio by by³o naje¿d¿aæ jeden na drugiego na preclu. Wiêc profilaktycznie lepiej nie próbowaæ i znale¼æ wymówkê :-)))

Mam bogat± wyobra¼niê i na przyk³ad czasem sobie zmy¶lam jakby by³a wojna i walczyliby¶my o kraj. Wówczas czy sakwiarz czy kroskantrowiec, gpsiarz czy mapiarz, wszyscy razem by¶my byli po jednej stronie. To pokazuje jak beznadziejnie bezsensowne s± te nasze "wa¿ne" spory na grupie. Nie wiem jak u Was, ale u mnie po odej¶ciu od komputera te preclowe problemy znikaj± w sekundê bo ka¿da pierdo³a z "reala" staje siê o niebo wa¿niejsza od udowadniania sobie racji na grupie, któr± pasjonuje siê garstka subskrybentów a w realnym ¶wiecie nawet o nas nikt nie wie :)

Pzdr
A.

Data: 2011-10-25 06:27:21
Autor: Wilk
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
On 25 Pa¼, 13:27, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Mam bogat± wyobra¼niê i na przyk³ad czasem sobie zmy¶lam jakby by³a wojna i
walczyliby¶my o kraj. Wówczas czy sakwiarz czy kroskantrowiec, gpsiarz czy
mapiarz, wszyscy razem by¶my byli po jednej stronie.

Ciot siê do wojska nie przyjmuje, wiêc gdy my poszliby¶my walczyæ
(oczywi¶cie w oddzia³ach rowerowych!), to Sadurski dalej by nam w
internecie dupê obrabia³ :))
A pomy¶l co by siê sta³o jakbym nie daj Bo¿e na tej wojnie dosta³ np.
Krzy¿ Walecznych za przewiezienie ¶ci¶le tajnego ustnego rozkazu
rowerem na odleg³o¶æ 1008km? Tego biedny Sadurski by chyba ju¿ nie
prze¿y³ :))

To pokazuje jak
beznadziejnie bezsensowne s± te nasze "wa¿ne" spory na grupie. Nie wiem jak
u Was, ale u mnie po odej¶ciu od komputera te preclowe problemy znikaj± w
sekundê bo ka¿da pierdo³a z "reala" staje siê o niebo wa¿niejsza od
udowadniania sobie racji na grupie, któr± pasjonuje siê garstka
subskrybentów a w realnym ¶wiecie nawet o nas nikt nie wie :)

Tylko pozostaje kwestia tego ile kto przy tym komputerze siedzi. Nie
wzi±³e¶ pod uwagê, ¿e s± ludzie dla których to sieæ staje siê bardziej
realnym ¿yciem od tego prawdziwego. Ty czy ja traktujemy to jako
chwilow± rozrywkê w przerwie od innych, du¿o ciekawszych zajêæ;
natomiast s± tacy, którzy w³a¶nie w sieci "¿yj±":
https://groups.google.com/groups/profile?hl=pl&enc_user=M3RMQiUAAAB_f0s7hIuYDtak7n9GFEHMIhkEXgTz6_P9HOlHUWz2LvCGktHdmnsMpXzMOWewkiY
Uzale¿nienie psychiczne wcale nie jest ³atwiejsze do rzucenia ni¿
papierosy czy alkohol. Pozornie mniej gro¼nie, ale w rzeczywisto¶ci
mo¿e okazaæ siê ca³kiem powa¿nym problemem.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 15:57:33
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na il e nasze do¶wiadczenia rowerowe poz walaj± nam udzielaæ rad innym - za proszenie do napier**lanki
No i widzisz, co zes narobil, GPS?
Twoj Bohater, Wolff nie zrozumial i gotow przyslac na precla zdjecie swojego fiutka, zeby tylko udowodnic, ze jest Dyrektorem Precla.
TA

Data: 2011-10-25 07:14:05
Autor: Wilk
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
On 25 Pa¼, 15:57, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

No i widzisz, co zes narobil, GPS?
Twoj Bohater, Wolff nie zrozumial i gotow przyslac na precla zdjecie
swojego fiutka, zeby tylko udowodnic, ze jest Dyrektorem Precla.

Najwiêksza pipa precla ¿a³uje, ¿e sama tego zrobiæ nie mo¿e :)))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 17:51:48
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na ile n asze do¶wiadczenia rowerowe pozwal aj± nam udzielaæ rad innym - zapro szenie do napier**lanki
In article <fba45a05-ab59-4527-b457-96eeff735d29@f5g2000vbz.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Pa¼, 13:27, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

> Mam bogat± wyobra¼niê i na przyk³ad czasem sobie zmy¶lam jakby by³a wojna i
> walczyliby¶my o kraj. Wówczas czy sakwiarz czy kroskantrowiec, gpsiarz czy
> mapiarz, wszyscy razem by¶my byli po jednej stronie.

Ciot siê do wojska nie przyjmuje, wiêc gdy my poszliby¶my walczyæ
(oczywi¶cie w oddzia³ach rowerowych!), to Sadurski dalej by nam w
internecie dupê obrabia³ :))
A pomy¶l co by siê sta³o jakbym nie daj Bo¿e na tej wojnie dosta³ np.
Krzy¿ Walecznych za przewiezienie ¶ci¶le tajnego ustnego rozkazu
rowerem na odleg³o¶æ 1008km? Tego biedny Sadurski by chyba ju¿ nie
prze¿y³ :))

Mhm. Widze ze wciaz nie wyrosles z infantylnych podworkowych zabaw w wojsko. Czy to prawda ze jestes sierota i synem pulku?


Tylko pozostaje kwestia tego ile kto przy tym komputerze siedzi. Nie
wzi±³e¶ pod uwagê, ¿e s± ludzie dla których to sieæ staje siê bardziej
realnym ¿yciem od tego prawdziwego. Ty czy ja traktujemy to jako
chwilow± rozrywkê w przerwie od innych, du¿o ciekawszych zajêæ;
natomiast s± tacy, którzy w³a¶nie w sieci "¿yj±":
https://groups.google.com/groups/profile?hl=pl&enc_user=M3RMQiUAAAB_f0s7hIuYDt
ak7n9GFEHMIhkEXgTz6_P9HOlHUWz2LvCGktHdmnsMpXzMOWewkiY
Uzale¿nienie psychiczne wcale nie jest ³atwiejsze do rzucenia ni¿
papierosy czy alkohol. Pozornie mniej gro¼nie, ale w rzeczywisto¶ci
mo¿e okazaæ siê ca³kiem powa¿nym problemem.

A tu mamy przyklad kolejnej manipulacji.
1. Wolff za wszelka cene stara sie odwrocic uwage od swojej osoby.
2. Wolff probuje czynic zarzut z tego, ze w przeciwienstwie do niego, mam poza rowerowaniem liczne inne zaintersowania. I to przeklada sie na moja aktywnosc w grupach dyskusyjnych.
3. Wolff 'zapomina' ze jest najwiekszym trollem (biorac pod uwage ilosc i jakosc postow) na preclu. A stosunkowo slaby wynik (jesli spojrzy sie na jego wynik w profilu) wynika stad, ze nawet tutaj na preclu uzywa kilku profili. Do tego dochodzi jego aktywnosc na kilku innych forach rowerowych.
Pytanie, czy powyzszy sposob argumentacji wynika z wilkowej schizofrenii, czy tez z wyrachowania.
Jedno jest pewne - Wolff dziala w sposob dosc skuteczny.

TA

Data: 2011-10-25 13:55:49
Autor: Wilk
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
On 25 Pa¼, 17:51, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Mhm. Widze ze wciaz nie wyrosles z infantylnych podworkowych zabaw w
wojsko.

Wiem, ¿e Wam Sadurski bardziej imponowa³a zawsze Milicja Obywatelska
(bo j± podziwia³ Pan Samochodzik), ja jednak zawsze zdecydowanie
wola³em wojsko. Jak ju¿ ta zapowiadana przez Alfera wojna wybuchnie,
to jako rowerzysta z najwiêkszymi przebiegami na preclu dostanê
komendê nad preclowym plutonem rowerowych zwiadowców, a wtedy
Sadurski, jakem Wilk - nawet z takiej cioty jak Wy zrobiê jeszcze
faceta! Skoñcz± siê jazdy po 10km, skoñcz± siê gówniane trekingi
wa¿±ce po 20kg, skoñcz± siê wygodne Brooksy, skoñcz± siê turystyczne
kubraczki - bêdziecie regularnie dymaæ minimum 100km dziennie na
leciutkiej i sztywnej szosówce ze 150g karbonow± dech± jako siod³em, w
klasycznym maksymalnie dopasowanym kolarskim stroju z pamperesem; bêdê
z Was siódme poty wyciska³ dopóty dopóki nie bêdziecie w stanie
machn±æ tysiaka na raz ;)))

Czy to prawda ze jestes sierota i synem pulku?

Moja dewiza to motto Legii Cudzoziemskiej - "Maszeruj albo giñ!"
Dla miêczaków nie ma lito¶ci!
;)))


mam poza rowerowaniem liczne inne zaintersowania. I to przeklada sie na
moja aktywnosc w grupach dyskusyjnych.

W³a¶nie w tym problem. ¯e przek³ada siê to na "aktywno¶æ w grupach
dyskusyjnych", a nie w realnym ¶wiecie. Dla Was tak naprawdê nie jest
wa¿ny temat rozmowy, wa¿ne jest samo istnienie w sieci, dlatego
po¶wiêcacie mu tak zastraszaj±c± ilo¶æ czasu; innymi s³owy bardziej
¿yjecie w wirtualnym ¶wiecie, ni¿ w tym prawdziwym

3. Wolff 'zapomina' ze jest najwiekszym trollem (biorac pod uwage ilosc
i jakosc postow) na preclu.

Nie pierdolta nam tu Sadurski! Jak podaje mój Bikestats (który tak
znacie, kochacie i cenicie) - na rowerze je¼dzi³em w tym roku przez
dok³adnie 914h, co daje sporo ponad miesi±c ci±g³ej jazdy przez 24h na
dobê. Tak wiêc w trollowaniu nawet do piêt Wam nie dorastam, bo po
prostu nie mam na to czasu, niestety zdecydowanie za du¿o czasu
spêdzam na rowerze, ¿eby mieæ z Wami jakiekolwiek szanse.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 23:13:38
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na il e nasze do¶wiadczenia rowerowe poz walaj± nam udzielaæ rad innym - za proszenie do napier**lanki
In article <44ff739e-de6d-4068-85cf-826c66baf101@f13g2000vbv.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

[ciach]
Sorry, Wolff.
Ale ty po prostu jestes zdrowo pierdolniety.
:-(

TA

Data: 2011-10-26 07:00:14
Autor: Wilk
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
On 25 Pa¼, 23:13, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

[ciach]
Sorry, Wolff.
Ale ty po prostu jestes zdrowo pierdolniety.
:-(

Jak widzicie szeregowy Sadurski - nie tylko w je¼dzie na rowerze, ale
nawet w trollowaniu nie macie ze ze mn± szans ;))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-27 01:19:28
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na il e nasze do¶wiadczenia rowerowe poz walaj± nam udzielaæ rad innym - za proszenie do napier**lanki
In article <b8523d4f-66a9-4433-b21d-d260c94050ec@o14g2000yqh.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Pa¼, 23:13, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> [ciach]
> Sorry, Wolff.
> Ale ty po prostu jestes zdrowo pierdolniety.
> :-(

Jak widzicie szeregowy Sadurski - nie tylko w je¼dzie na rowerze, ale
nawet w trollowaniu nie macie ze ze mn± szans ;))

Z kims mnie pomyliles, idioto.

TA

Data: 2011-10-27 02:49:06
Autor: Wilk
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
On 27 Pa¼, 01:19, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Z kims mnie pomyliles, idioto.

Frustracja jak widzê nieco ro¶nie :))
Im bardziej siê bêdziesz ciska³ - tym wiêkszy ubaw bêd± mieli z Ciebie
ludzie. Im szybciej to zrozumiesz - tym prêdzej wyjdziesz z tego
b³êdnego ko³a.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-28 03:19:14
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na il e nasze do¶wiadczenia rowerowe poz walaj± nam udzielaæ rad innym - za proszenie do napier**lanki
In article <57f33de4-ec4f-4104-ab42-ad43f1f954d4@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 27 Pa¼, 01:19, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Z kims mnie pomyliles, idioto.

Frustracja jak widzê nieco ro¶nie :))
Im bardziej siê bêdziesz ciska³ - tym wiêkszy ubaw bêd± mieli z Ciebie
ludzie. Im szybciej to zrozumiesz - tym prêdzej wyjdziesz z tego
b³êdnego ko³a.

Im szybciej zrozumiesz, ze ubaw maja z tego glownie dresiarze i jednodniowi bohaterowie tym bedzie lepiej dla ciebie.

TA

Data: 2011-10-28 07:59:20
Autor: Ryszard Mikke
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisa³(a): [...]
>To pokazuje jak
> beznadziejnie bezsensowne s=B1 te nasze "wa=BFne" spory na grupie. Nie wi=
em jak
> u Was, ale u mnie po odej=B6ciu od komputera te preclowe problemy znikaj=
=B1 w
> sekund=EA bo ka=BFda pierdo=B3a z "reala" staje si=EA o niebo wa=BFniejsz=
a od
> udowadniania sobie racji na grupie, kt=F3r=B1 pasjonuje si=EA garstka
> subskrybent=F3w a w realnym =B6wiecie nawet o nas nikt nie wie :)

Tylko pozostaje kwestia tego ile kto przy tym komputerze siedzi. Nie
wzi=B1=B3e=B6 pod uwag=EA, =BFe s=B1 ludzie dla kt=F3rych to sie=E6 staje s=
i=EA bardziej
realnym =BFyciem od tego prawdziwego. Ty czy ja traktujemy to jako
chwilow=B1 rozrywk=EA w przerwie od innych, du=BFo ciekawszych zaj=EA=E6;
natomiast s=B1 tacy, kt=F3rzy w=B3a=B6nie w sieci "=BFyj=B1":

Ja, na ten przyklad, nie jestem zadnym internauta. Ja tu mieszkam!

--
rmikke

--


Data: 2011-10-28 11:09:11
Autor: Coaster
On 10/28/11 9:59 AM, Ryszard Mikke wrote:
"=BFyj=B1":
    ^^^^^^^^^^
[...]nie jestem zadnym internauta. Ja tu mieszkam!

Hmm, a to powyzsze, to pewnie cos waznego w jezyku mieszkancow. Jest gdzies jakis slownik? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Brown's Law Of Tire Sizing:
If two tires are marked with sizes that are mathematically
equal, but one is expressed as a decimal and the other as
a fraction, these two tires will not be interchangeable."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-10-25 13:30:45
Autor: geos
"który ma d³u¿szego", czyli na ile nasze do¶wiadczenia rowerowe pozwalaj± nam udzielaæ rad innym - zaproszenie do napier**lanki
Alfer_z_pracy wrote:
geos napisa³:
jak to mia³oby wygl±daæ? hop siup i zmiana pogl±dów wy³±cznie po spotkaniu?

Nieee, ale mo¿e okaza³oby siê ¿e w gruncie rzeczy panowie mog± siê dogadaæ?

"Patafian" z "Hitlerem" mo¿e siê dogadaæ? :)

ps. u¿ywam cytatów które tu pada³y :D

geos

Data: 2011-10-25 14:46:57
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na il e nasze do¶wiadczenia rowerowe poz walaj± nam udzielaæ rad innym - za proszenie do napier**lanki
In article <4ea69d37$0$5800$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote:

geos napisa³:
> jak to mia³oby wygl±daæ? hop siup i zmiana pogl±dów wy³±cznie po > spotkaniu?

Nieee, ale mo¿e okaza³oby siê ¿e w gruncie rzeczy panowie mog± siê dogadaæ? Mo¿e nie bêd± przyjació³mi ale chocia¿ znajomymi, którzy mimo odmiennych pogl±dów toleruj± siê i szanuj±. Ale wtedy g³upio by by³o naje¿d¿aæ jeden na drugiego na preclu. Wiêc profilaktycznie lepiej nie próbowaæ i znale¼æ wymówkê :-)))

Ale dlaczgo ja mam sie dogadywac z kims kogo uwazam za kreature?

Mam bogat± wyobra¼niê i na przyk³ad czasem sobie zmy¶lam jakby by³a wojna i walczyliby¶my o kraj. Wówczas czy sakwiarz czy kroskantrowiec, gpsiarz czy mapiarz, wszyscy razem by¶my byli po jednej stronie.

Ale tu nie chodzi o podejscie do rowerowania.

Naprawde tego nie rozumiesz, Alfer?

TA

Data: 2011-10-27 13:32:43
Autor: #:-) gps
"który ma dłuższego", czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam ud zielać rad innym - zaproszenie do napier**lank i
Żeby nie było, teraz sam sobie odpowiem "jakiego mam długiego".

- jak radzicie sobie z rosnÄ…cÄ… dumÄ… po kolejnych wyjazdach i czy
przeradza się u was w zadufanie i patrzenie z góry na 'drobniejszy płaz'
1. już sobie raczej coraz lepiej radzę, ale nadal nie chce mi się jeździć na krótkie wycieczki rekreacyjne z rodziną/znajomymi, bo za nudno i nieciekawie, bo się nie ma gdzie nazdzierać [żeby nie było - rowerzystą jestem bardzo średnim]; poczucie dumy i zadowolenia mam i to duże, ale raczej, że dałem radę i zdrowie dopisało (jeśli dopisało);
zdarzyło się raz, że koledze powiedziałem 'lebiega', bardziej żartem, i nie odszczekałem tego dość - ni stąd ni zowąd kolega przejechał 500 km na raz; pokora to dobra cecha

- czy widząc relację z wyprawy wzbudza się w was zazdrość, bywa podlana
zjadliwą żółcią, że tamten znowu gdzieś k***wa pojechał, a ja nie, bo
np. nie dałbym tak rady
2. właściwie to zawsze, ale nie 'zawiść'(!) tylko zazdrość, że też bym tak chciał; dlatego ustawicznie czytam relacje i wśród tych, które mogę podać za przykład i natchnienie (kiedyś lub na bieżąco) są opisy: Michała Wolffa (cenie bardzo za faktografię, karowność, to właściwie mini przewodniki), Remigiusza z Gdańska, Tomka Parysa, również Pawła Pontka (choć w formie czystego podziwu jak wciągną rodzinę), to tylko przykłady, kolejność dowolna, bo jest wiele innych takich

- gdzie dajecie upust swoim doświadczeniom i przeżyciom z wypraw
- jak leczycie frustrację spowodowana tym, że nikt już nie chce was
słuchać, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudzą
3. upust to głównie poprzez porządkowanie zdjęć i ich wybiórczą publikację w sieci; czasem wpadają do mnie rodzina i znajomi, żeby się dowiedzieć 'jak było', ale już się nauczyłem, że powyżej 100-200 zdjęć ziewają i nie można przeginać, najlepsze są dobrze sprzedane opisy przygód i anegdot, wtedy słuchają i obie strony mają ubaw; co nie zmienia faktu, że jeśli nie pojechało się z kimś, to nikt nie jest w stanie pojąć sumy moich przeżyć i wrażeń; jedyny sposób, jaki wynalazłem, żeby ten efekt zabić, to pojechać na kolejny wyjazd

- czy długodystansowi lub -czasowi rowerzyści to jednostki i tak nie
przystosowane społecznie (=szukają czegoś lub uciekają od czegoś)
4. sądzę, że w jakimś tam indywidualnym stopniu, każdy na swój sposób tak (może to nuda i pospolitość w pracy/domu/szkole? a może jakiś cygański gen niemożności usiedzenia na miejscu?); ciągle mnie nurtuje przypadek Nowaka, który mimo ukochanej rodziny zdecydował się na taką rozłąkę

- który z was ma już tak, że jak się kończy jedna wyprawa, nie bardzo
potraficie myśleć o czym innym, jak tylko o następnej
5. z biegiem czasu coraz bardziej

6. nie dokręcam licznika, żeby przeskoczyło na okrągłe X0, X00

7. już nie jestem dogmatykiem co do konieczności przejechania wszystkiego rowerem (wiek i zdrowie robią swoje, ale też zawsze lubiłem wyjadać rodzynki z ciasta i skwarki z zupy)

#:-)
gps

Data: 2011-10-28 03:20:24
Autor: Titus Atomicus
"który ma d³u¿szego", czyli na il enasze do¶wiadczenia rowerowe pozw alaj± nam udzielaæ rad innym - zap roszenie do napier**lanki
In article <j8bfgr$m08$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

¯eby nie by³o, teraz sam sobie odpowiem "jakiego mam d³ugiego".
[...]

Jak to: juz mozna sobie samemu odpowiadac?

TA

Data: 2011-11-01 08:15:37
Autor: Rafa³ Muszczynko
#:-) gps <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> napisa³(a):
- jak radzicie sobie z rosnÄ&#65533;cÄ&#65533; dumÄ&#65533; po kolejnych wyjazdach

Problem nie wyst±pi³. Zawsze okazuje siê, ¿e jest kto¶, kto pojecha³ dalej,
szybciej, wiêcej itp.
i czy przeradza siÄ&#65533; u was w zadufanie i patrzenie z góry na 'drobniejszy pÅ&#65533;az'

Drobniejszy p³az bywa zwierzem niepozornym i potrafi zaskoczyæ. Objecha³o mnie
w ¿yciu parê osób tak niepozornych, ¿e mia³by¶ im chêæ daæ jak±¶ ja³mu¿nê jak
nie na jedzenie, to na lepszy rower. Inni niepozorni okazywali siê mieæ
talenty mechaniczne, albo znali na pamiêæ katalogi do tego stopnia, ¿e mo¿na
by³o dzwoniæ do Nich o 3 w nocy pytaj±c o dowolny parametr.

Przesta³em oceniaæ ludzi po pozorach.


- czy widzÄ&#65533;c relacjÄ&#65533; z wyprawy wzbudza siÄ&#65533; w was zazdroÅ&#65533;Ä&#65533;, bywa podlana zjadliwÄ&#65533; żóÅ&#65533;ciÄ&#65533;, że tamten znowu gdzieÅ&#65533; k***wa pojechaÅ&#65533;, a ja nie, bo np. nie daÅ&#65533;bym tak rady

Pomys³y na w³asne wyjazdy zbieram na podstawie wyjazdów innych. Chêtnie je
czytam - bez zazdro¶ci, czy w ogóle emocji. Emocje to s± z jazdy rowerem :P


- gdzie dajecie upust swoim doÅ&#65533;wiadczeniom i przeżyciom z wypraw

Nigdzie, bo i moje wyprawy nie s± jakim¶ nie wiadomo czym, by siê nimi
chwaliæ. Je¿d¿ê dla siebie. Jak znajomi zapytaj±, albo temat sam "zaskoczy" to
opowiem, ale nie robiê galerii zdjêæ z wycieczek, nie tworzê prezentacji o
tym, ani nie pisze relacji do RowerTour'a.


- jak leczycie frustracjÄ&#65533; spowodowana tym, że nikt już nie chce was sÅ&#65533;uchaÄ&#65533;, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudzÄ&#65533;

Problemu nie dostrze¿ono.


- czy dÅ&#65533;ugodystansowi lub -czasowi rowerzyÅ&#65533;ci to jednostki i tak nie przystosowane spoÅ&#65533;ecznie (=szukajÄ&#65533; czegoÅ&#65533; lub uciekajÄ&#65533; od czegoÅ&#65533;)

Ja na wyjazdach zwykle uciekam od miast, ha³asu, nadmiaru ludzi. Kiedy¶
wje¿d¿aj±c do Gi¿ycka dowiedzia³em siê o tym, ¿e trwa tam festiwal hiphopowy.
Wia³em stamt±d a¿ siê kurzy³o ;-)

Na co dzieñ raczej nie zdarza mi siê chêæ ucieczki od ludzi. A jak siê zdarzy,
wsiadam na rower ;-)


- który z was ma już tak, że jak siÄ&#65533; koÅ&#65533;czy jedna wyprawa, nie bardzo potraficie myÅ&#65533;leÄ&#65533; o czym innym, jak tylko o nastÄ&#65533;pnej

Nie. Zwykle wracaj±c do domu z wyprawy mam do¶æ... wypraw ;-) Przynajmniej na
kilka dni.  --


"który ma dłuższego", czyli na ile nas ze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzie lać rad innym - zaproszenie do napier**lanki

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona