Data: 2010-08-31 04:12:01 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
1.Ładowanie nowoczesnego akumulatora z byle jakiego prostownika skraca żywotność akumulatora i jest niebezpieczne. 2.Ładowanie akumulatora z wykręconymi korkami jest niebezpieczne. Nowoczesne akumulatory rozruchowe są bardzo wrażliwe na przekroczenie napięcia na zaciskach w czasie ładowania. Różni producenci podają rożne wartości napięcia. Jednak zawsze jest to w okolicy 15V. Tanie prostowniki potrafią podbić napięcie do 17V a niekiedy i więcej. Do ładowania współczesnego akumulatora należy używać prostowników posiadających ograniczenia napięcia a nie prądu. Musi być ładowany w takich warunkach jak jest ładowany w samochodzie. A tam napięcie nie przekracza 15V. Rozładowany potrafi pociągnąć tyle ile może dać prostownik. Jak prostownik da 100A to akumulator tyle przyjmie i nic mu nie będzie. W czasie ładowania jeśli jest prostownik z ograniczeniem napięcia, akumulator sam będzie sobie regulował prąd ładowania. Im napięcie na zaciskach będzie bliższe 15 woltom tym prąd ładowania będzie mniejszy. Współczesnego akumulatora samochodowego nie daje się naładować w 100 procentach czasie krótszym niż kilkanaście dni. W niczym to nie przeszkadza bo w samochodzie też nie jest nigdy naładowany w 100 procentach, tylko w jakiś 75- 80 procentach. Taki stopień naładowania przedłuża żywotność akumulatora. Nie wiem skąd w instrukcjach obsługi prostowników do akumulatorów biorą się wytyczne stosowane przy akumulatorach trakcyjnych i stacjonarnych. 2) są w sprzedaży akumulatory w których można wykręcić lub wyjąć korki i są takie w których ich się nie da wykręcić ani wyjąć bez użycia specjalnych narzędzi. Te drugie posiadają coś co absorbuje wytwarzane w czasie ładowania gazy. Nazywa się je bezobsługowymi. Bo przy nich nic się nie robi. A jak się zużyją to się je utylizuje. Tych akumulatorów nie wolno ładować bez kontroli napięcia na zaciskach i gdy wrośnie do ok 15V to ładowanie należy przerwać. Są również akumulatory w których producent przewidział możliwość dolewania wody. Te mają korki. A w korkach otwory odpowietrzające. Prawdopodobieństwo że takie otwory się czymś zapchają jest mniejsze niż to ze w planetę w tej chwili przywali kometa i ją rozpieprzy. ale warto przed ładowaniem to skontrolować. Oko wystarczy. Przy okazji można sprawdzić czy nie należy dolać wody. A po sprawdzeniu korków i wody akumulator należy zamknąć korkami. Znam kilka przypadków ( 4 ) rozsadzenia akumulatorów bo w czasie ładowania były odkręcone korki. W trzech przypadkach wpadł odprysk przy spawaniu a w jednym żar z papierosa. Akumulator po takim eksperymencie wygląda jak krowa co ją ktoś by ubił wkładając granat do tylka. W domu istnieje jeszcze ryzyko że wynoszony w czasie ładowania przez gazy aerozol coś zniszczy albo że dzieciak palucha do środka wpakuje. Korki są tak zbudowane ze otwory wlotowe gazów nie pokrywają się z wylotowymi, może być również jakiś labirynt. On zapobiega wynoszeniu aerozolu przez gazy. I jest to skuteczne bo w czasie kiedy akumulator jest ładowany w samochodzie w czasie jazdy to wynoszony aerozol powodował by korozję wszystkiego co jest blisko akumulatora. A nic tam nie koroduje. Poza tym w czasie jazdy akumulator jest praktycznie cały czas ładowany i w żadnej instrukcji obsługi nikt nie napisał że korki mają być wykręcone. Wymóg wykręcania korków w czasie ładowania dotyczy jedynie akumulatorów trakcyjnych i stacjonarnych. Pojemność jednej celi w takich akumulatorach jest wielokrotnie większa niż w rozruchowych. Może dochodzić do kilkunastu tysięcy Ah. Takie akumulatory muszą być w określonym czasie naładowane do 110 procent pojemności. Żeby to było możliwe ładuje się je prądem o stałej wartości nie przejmując się napięciem na zaciskach. Im to nie szkodzi bo mają inną konstrukcję płyt. Przystosowane są do do napięć przekraczających 17 woltów. W czasie takiego ładowania wydziela się dużo gazów i musi być wykręcony korek. Dziura w którą wkręca się korek jest obliczona tak żeby mogla odprowadzić gazy i żeby w akumulatorze nie wzrosło ciśnienie. Bylem niedawno w nowoczesnej stacji ładowania akumulatorów trakcyjnych. Były tam idioto odporne prostowniki. Korki były zrobione tak jak gwizdek do czajnika. Ładowarka miała mikrofon i jak pojawiał się gwizd to odłączała lądowanie i włączał się alarm. Amen I niech nikt nie prostuje ani się nie wymądrza. A jak ktoś jednak będzie chciał udowodnić coś innego to nie należy brać tego pod uwagę. Bo to będzie wiejski głupek. -- |
|
Data: 2010-08-31 10:02:25 | |
Autor: Michał Gut | |
ku przestrodze. | |
I niech nikt nie prostuje ani się nie wymądrza. A jak ktoś jednak będzie chciał a jo beda łodwozny zapomniales dodac waznej informacji: ladowanie w domu jesli juz to drzwi balkonowe uchylone a najlepiej poza mieszkaniem ladowac bo lub conajmniej kontrola stanu aku. wystarczy ze taka gowniana ladowareczka made in prc sie spapra i mamy juz 2 niebiezpieczne elementy siarkowodor (ktory zbierze sie przy podlodze) i wodór + tlen. Wodór i tlen to mieszanina wybuchowa. Wiem jak wygląda eksplozja akumulatoraprzeladowanego (moj ojciec dostal zawartoscia w twarz jak eksplodowal. Widzial tylko dzieki trzezwosci umyslu i szybkiej reakcji). jak juz koniecznie w domu chce sie ladowac to wentylacje solidna zapewnic. sir |
|
Data: 2010-08-31 14:36:22 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
> I niech nikt nie prostuje ani się nie wymądrza. A jak ktoś jednak będzie > chciałI dobrze zrobiłeś że napisałeś. W kilkunastu zdaniach trudno napisać wszystko. To jest ważne. Pomimo niewielkiego ryzyka przy ładowaniu akumulatora ładowarką przeznaczoną do niego może wystąpić wydzielanie wybuchowych gazów. Niewielka ich ilość może spowodować rozerwania akumulatora jeśli się zapalą. Tlen i wodór to najbardziej energetyczne paliwo naturalne. Z jednostki masy daje prawie 4 razy więcej energii niż benzyna. -- |
|
Data: 2010-08-31 11:48:06 | |
Autor: Olek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 04:12, kogutek wrote:
sprawdzeniu korków i wody akumulator należy zamknąć korkami. Znam kilka ładowałem naście razy swój akumulator, gdzie wykręcałem korki i nic się nie stało (jak to możliwe !)... Rozsadzić to może jak są zakręcone ewentualnie pod wpływem napierających gazów. A w Twoim przypadku wystarczy nie palić przy akumulatorze i nie spawać (?)... W ogóle widzę BHP masz w jednym palcu ;) |
|
Data: 2010-08-31 14:27:54 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 04:12, kogutek wrote:Jak to się stało. Miałeś szczęście, tak w życiu bywa że głupi mają szczęście. Jest na to nawet ludowe porzekadło. Inny takiego farta nie będzie miał. Poparzy mu oczy i będzie musiał zrobić prawo chodzenia z białą laską. A co do dużego wydzielania gazów. Bo chyba ty to napisałeś. Bzdura, wierutna bzdura i kłamstwo. Przy zachowaniu prawidłowych parametrów ładowania współczesnego akumulatora rozruchowego wydzielanie się gazów jest na tak małym poziomie ze producenci odważyli się zrobić hermetyczny akumulator. Czy jak jedziesz samochodem to też masz wykręcone korki? Przecież wtedy akumulator jest cały czas ładowany. A co mają zrobić ci co mają akumulatory bezobsługowe, hermetyczne. Dziury mają sobie w nich wywiercić? Pytanie zadałem mocno na wyrost, bo inteligencją nie grzeszysz. Wykręcanie korków w czasie ładowania jest konieczne w przypadku innego typu akumulatorów. Na przykład trakcyjnych, takich do wózków widłowych. Pisałem o tym wcześniej. Jak nie zrozumiałeś za pierwszym razem to trzeba było czytać tyle razy aż by Ci się utrwaliło. Bo na zrozumienie liczyć w Twoim przypadku nie można. -- |
|
Data: 2010-08-31 18:48:46 | |
Autor: Olek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 14:27, kogutek wrote:
Jak to się stało. Miałeś szczęście, tak w życiu bywa że głupi mają szczęście. To nie szczęście tylko normalna sprawa, bo co się może stać? Jak Ty spawasz przy ładującym się akumulatorze, albo palisz peta to co sie dziwisz , że masz eksplozję? I kto tu jest głupi? |
|
Data: 2010-08-31 21:57:00 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 14:27, kogutek wrote:Pozwolisz że znowu przywołam mądrość ludową " glupi jak czegoś nie wie albo nie rozumie to sam sobie wymyśli". Gdzie ja napisałem że to mnie się te akumulatory rozwaliły. Że ja spawałem albo mnie żar z peta wypadł. No k.. gdzie. Spotkałem się z tym. Widziałem te akumulatory.Na pewno takich akumulatorów rozwalonych bo były korki wykręcone jest więcej. Oczywiście dużo więcej jest takich nie rozwalonych z wykręconymi korkami niż rozwalonych z wkręconymi. Tylko ze to nie ma nic do rzeczy. Jak jedziesz samochodem to masz korki od akumulatora wykręcone czy wkręcone? -- |
|
Data: 2010-08-31 22:44:22 | |
Autor: Olek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 21:57, kogutek wrote:
Pozwolisz że znowu przywołam mądrość ludową " glupi jak czegoś nie wie albo nie no i tak się rodzi plota, urban legends, pasuje do bardziej do budki z piwem... naiwnyś... a ja spytam czy zdrowy na umyśle człowiek chodzi z petem, albo co gorsza - spawa, koło gazującego akumulatora? jakiś idiota... Oczywiście dużo więcej jest takich nie a to ciekawe ;) prowadzisz statystyki? :) Tylko ze to nie przejedź parę godzin autem i odkręć korki - zobacz czy też masz taką silną reakcję jak przy łądowaniu prostownikiem... |
|
Data: 2010-08-31 23:15:53 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 21:57, kogutek wrote:A każe Ci ktoś najpierw nawalać się piwami a potem tu dyrdymały pisać. Jakoś nie widziałem. Po co tworzysz po piwach legendy ze to ja rozwaliłem akumulatory bo spawałem albo przy nich z fajką chodziłem. Możesz próbować udowadniać na swój sposob coś co zostało wcześniej udowodnione. Ale nie rób jak byś był idiotą od urodzenia. Ty myślisz ze ja jebnięty jestem i wsiądę w samochód i będę jeździł kilka godzin żeby dowiedzieć się to co wiem. Przy ładowaniu współczesnego akumulatora z właściwego prostownika nie ma gazowania tak jak przy ladowaniu akumulatora w czasie jazdy. Producenci w kartach gwarancyjnych o tym piszą. Niedawno kupiłem akumulator i w karcie było napisane że jak napięcie na akumulatorze przekroczy 15V to następuje charakterystyczne uszkodzenie rozpoznawane przez nich jako " spłynięcie masy czynnej z płyt". Takiego uszkodzenie gwarancja nie obejmuje. Z innego wiarygodnego źródła wiem że spłyniecie masy czynnej z płyt powstaje wskutek rozrywania jej przez tworzące się pęcherzyki gazów. Bo ze względu na strukturę masy czynnej nie powstają one na wierzchu tylko w środku masy. Do 15 woltów proces jest nieszkodliwy bo pęcherzyków jest mało i są małe. Przecisną się przez masę czynną bez jej uszkodzenia. Ale powyżej są na tyle duże i jest ich tak dużo że psują masę czynną. Kup sobie dobry prostownik to nic nie będzie gazowało a akumulator się naładuje. I nie pierdziel że odpowietrzniki w korkach mogą się zapchać same z siebie. Nie mogą. Nie mają czym. Tlenem i wodorem się nie zapchają. W życiu nie widziałem niedrożnego odpowietrzenia w korku od akumulatora. Ty oczywiście widziałeś. Tylko ze nikt w twoją historyjkę o zapchanych korkach od akumulatora nie uwierzy. -- |
|
Data: 2010-08-31 23:26:08 | |
Autor: J.F. | |
ku przestrodze. | |
On Tue, 31 Aug 2010 23:15:53 +0200, kogutek wrote:
Z innego wiarygodnego źródła wiem że I od nadmiernego wyladowania tez splywa. A najgorsze ze jesli masa splynie z innych przyczyn .. to skoro jednak splynela, to zawinilo napiecie ladowania :-) P.S. wspolczesne samochody nie maja przypadkiem monitorowania napiecia ? Moze da sie skontrowac odrzucenie reklamacji .. I nie pierdziel że odpowietrzniki w korkach mogą się zapchać same z Niby rozsadnie mowisz .. tylko ja taki rozwalony akumulator widzialem. Zdjecia tez tu pokazano. Nie zdarza sie czesto .. ale jak widac zdarza. No chyba ze to wybuch wodoru - ale jakim cudem, przeciez w srodku nic nie iskrzy, nie ma co iskrzec :-P J. |
|
Data: 2010-09-01 01:59:29 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
On Tue, 31 Aug 2010 23:15:53 +0200, kogutek wrote: >Z innego wiarygodnego źródła wiem żeMozesz sobie myśleć co chcesz ale uważam Ciebie za człowieka myślącego. Tylko czasami możesz nie brać pod uwagę zjawisk oczywistych. W korku, Takim wkręcanym są dziurki. W tych co pamiętam były one nie okrągłe. Z wierzchu jest byle jak ale wsadzona zaślepka. i są otwory odpowietrzające. Zaraz się ktoś przywali ze tam nie ma powietrza, ale to idiota będzie i nic mi do tego. Otworów z tego co pamiętam jest zawsze kilka. Nie wiem jaką maja powierzchnię. Ale przyjmijmy że małą. Taką jak po wiertle 2mm. Mam pistolet do przedmuchiwania i sprężarkę. Taką małą z marketu. Silnik ma 1,5kW. Pistolet ma dyszkę taką jak po wiertle 2 mm. Jak długo z niego dmucham to w bańce ciśnienie spada do 2,5 atmosfery. Silnik pracuje a ciśnienie się nie robi. W takim Chińskim prostowniku jest transformator o mocy 60W. Może w tych mocniejszych 100W. Niech będzie 100W, pan Bóg widzi moją krzywdę. To daje 16W na celę. Na początku prawie całą moc idzie na rekcje chemiczne. Dopiero jak naładowany na maksa to część idzie w ciepło a cześć na elektrolizę. Pewno jakiś chemik by policzył ile można w ten sposób wyprodukować tlenu i wodoru z 10 watów. Pomimo że tak ostro gulgocze to gazów jest objętościowo mało. No dobra zapchały się korki albo korek. W tv było na programie jak to jest zrobione o akumulatorach. Niby szczegół ale sprawdzali na szczelność. Z tego co pamiętam 2 atmosfery musi obudowa wytrzymać. To sprawdzali przy ciśnieniu pi razy drzwi 2,5 atmosfery. W akumulatorze jaki teraz mam nie ma oddzielnych korków tylko 2 listwy po trzy korki. Dziura do celi ma ze dwa centymetry średnicy. To są 3 cm2 powierzchni. Przy 2 atmosferach to daje 6kG. Taką listwę u siebie zdejmuję palcami bez wysiłku. Niech będzie ze potrzeba pół kilograma żeby ją wyciągnąć. To na 1 celę jest mniej niż 20 deko. Powinienem w Nitonach podawać. To jest 30 razy mniej niż zrobią 2 atmosfery w środku. Przy dwóch atmosferach taka listwa z trzema korkami w kosmos poleci. A z wkręcanego korka wyskoczy ta byle jak wsadzona nakładka. I teraz sam sobie odpowiedz czy ciśnienie mogło rozpirzyć akumulator o którym pisałeś. O ile pamiętam tamte zdjęcia, to rozwalony akumulator wyglądał tak samo jak te co widziałem po iskrze i pecie. Nic nie było okopcone bo tlen i wodór nie dają sadzy. Nic nie było potopione bo za krótko była wysoka temperatura. Obudowa była rozerwana. I jeszcze jedno. Popatrz na konstrukcję korka. Kilka otworów odpowietrzających. Może wpaść w nie tylko coś od góry. W kilka naraz , mało prawdopodobne. No dobra ktoś rzucił garść piasku i kilka ziarenek zasłoniło by otwory. Tylko że one prostokątne są. To nadciśnienie w czasie gazowania uniosło by je zanim by ciśnienie urosło do takiego żeby rozerwać obudowę. Od środka akumulatora nie ma co zapchać otworów. Bo tam ciecz i gaz. Żeby ciśnienie od gazowania rozerwało obudowę to jakiś palant by musiał dobrym klejem wszystko pozaklejać. Pewno na kilka miliardów ludzi na Ziemi rocznie trafi się taki głupek, może dwóch. Ale dwóch debili nie oznacza że koniecznie trzeba wykręcać korki. Coś co rozwala akumulatory to nie nadciśnienie. Za mało energii. Poza tym obudowy są robione z polietylenu albo polipropylenu. Są to tworzywa które zanim pękną rozciągają się. Weź polietylenowy pojemnik i pakuj w niego sprężone powietrze. W pewnym momencie pęknie bo musi. Ale najpierw zrobi się jak balon. Nie musisz opisywać wniosków do jakich doszedłeś. Po co pisać to samo dwa razy. Najpierw ja potem Ty. Jakoś nie słyszałem żeby akumulator wybuchł sam z siebie w czasie jazdy samochodem. Ale ładowane z prostownika wybuchają. Sam takie widziałem. To może przyczyną są prostowniki i sposób ładowania nie to czy są korki albo ich nie ma. Jak mi przyszło nieraz ładować akumulator to zawsze wykręcałem korki żeby sprawdzić czy elektrolitu jest dość. Korki były zawsze wilgotne od kwasu. To wkładałem je do wody żeby go spłukać. Po wyjęciu z wody widać cz są drożne. Zawsze były. I je potem wkręcałem. I ładowałem z wkręconymi korkami. O nic się nie bałem bo wiedziałem że nie jest szczelnie. A bylem spokojny że nic mi do środka nie wpadnie. Jak byłem młody i głupi to też wykręcałem korki. Kiedyś mi się przewróciła otwarta butelka z olejem i do akumulatora wlało się z pół litra oleju. Totalna z załamka. Bo olej był wtedy tak samo łatwo dostępny jak nowy akumulator. Trochę oleju odessałem strzykawką. Przyszedł wtedy jeden znajomy i jak mu powiedziałem co się stało to on zwyczajnie i po Polsku się mnie zapytał czy jak jadę samochodem to też mam odkręcone korki. Olśniło mnie i zacząłem samodzielnie myśleć w sprawie korków i ładowania akumulatora. -- |
|
Data: 2010-09-01 08:03:08 | |
Autor: Michał Gut | |
ku przestrodze. | |
ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlen
taka stróżka mieszaniny wyplywajaca z otworu juz na dziendobry jest mieszanina wybuchowa wystarczy ze znajdzie zrodlo zaplonu gdzies w poblizu akumulatora i wybuch gotowy. nie musi to byc eksplozja rodem z hamerykanskiego kina, gdzie bak paliwa wypelniony olejem napedowym od jednej kuli wybucha niczym napalm....do rozsadzenia aku starczy |
|
Data: 2010-09-01 12:35:12 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlenPatrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak to jest. W samochodzie ona też wypływa. dużo miejsc jest w samochodzie gdzie się może zapalić. Teraz trochę mniej, ale jak były samochody z kopułkami to tam iskra taka jak na świecy przeskakiwała. Jest gorący kolektor wydechowy. I nie wybucha. A w domu w piwnicy na podłodze akumulator ładowany z prostownika jak ma wkręcone korki to wybucha. Idź oddaj kasę co państwo na twoją naukę wydało. Tak będzie uczciwie. -- |
|
Data: 2010-09-01 16:36:31 | |
Autor: Michał Gut | |
ku przestrodze. | |
Patrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak to jest. W ale w samochodzie masz tak jakby lepszą wentylację:)a mowimy tu o przeladowaniu. jak padnie ci regulator ale na tyle slabo ze bedziesz mial 17V i bedzie jeszcze jechal to bedzie ci sie wodor w pewnym momencie wydobywal. tyle ze tam jest ruch i duzy ped powietrza a w domu zazwyczaj wentylacja jest licha A w domu w piwnicy na podłodze akumulator ładowany z prostownika jak ma wkręcone nie mowilem ze wybucha jak ma wkrecone korki natomiast panstwo zarabia az za dobrze na mojej edukacji ktora czesciowo finansowalo. |
|
Data: 2010-09-01 18:27:08 | |
Autor: J.F. | |
ku przestrodze. | |
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@vp.pl> napisał w wiadomości news:499a.00000005.4c7e2c60newsgate.onet.pl...
ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlenPatrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak to jest. Wpadl wpadl. Rosjanie kiedys robili taki mikropalniczek Prometeusz - w elektrolizerze rozkladala sie woda, gazy szly wezem do palnika, u wylotu sie zapalalo i co .. i nic. Wodor z tlenem mieszaly sie jeszcze w elektrolizerze. Podobnie domowa kuchenka, czy bezpieczna lampa gornicza Davy'ego. J. |
|
Data: 2010-09-01 19:24:52 | |
Autor: kogutek | |
ku przestrodze. | |
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@vp.pl> napisał w wiadomości news:499a.00000005.4c7e2c60newsgate.onet.pl...Miałem taki palnik. Pomijając że to gó... To jeszcze mieszanka gazowa szła przez zbiorniczek z benzyną. Jak nie było benzyny to tak średnio to się chciało palić. W wahadłowcach też jest taki palnik tylko trochę większy. -- |
|
Data: 2010-08-31 14:29:36 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
ku przestrodze. | |
W dniu 2010-08-31 11:48, Olek pisze:
On 2010-08-31 04:12, kogutek wrote: Po prostu hmmm niektórzy mają szczęście. A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć dywan. Wystarczyło trochę za długo potrzymać na trochę za dużym prądzie końcowym. Rozsadzić to może jak są zakręcone ewentualnie pod wpływem napierających gazów. Aku ma odpowietrzenie, więc nie ma "napierających gazów". Co więcej ono jest właśnie zaprojektowane do tego, aby uniknąć efektów jak wyżej. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2010-08-31 18:50:18 | |
Autor: Olek | |
ku przestrodze. | |
On 2010-08-31 14:29, Jakub Witkowski wrote:
Po prostu hmmm niektórzy mają szczęście. wystarczy zapewnić dobrą wentylację i nie ma żadnej eksplozji :)
zgadza się, dlatego zawsze podkładam gazetę i robię to w piwnicy albo garażu... Aku ma odpowietrzenie, więc nie ma "napierających gazów". Co więcej ono a to odpowietrzenie nie może się po prostu zatkać? |
|
Data: 2010-09-01 14:15:49 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
ku przestrodze. | |
W dniu 2010-08-31 18:50, Olek pisze:
On 2010-08-31 14:29, Jakub Witkowski wrote: Do nieszczęścia potrzebne byłoby zatkanie takiego odpowietrzenia i jednoczesne nieprawidłowe ładowanie (silne gazowanie. Ryzyko łącznego wystąpienia tych dwu zjawisk szacuję niżej, niż ryzyko związane z otwartymi korkami podczas ładowania, zwłaszcza w domu. A jeśli już, to bym korki minimalnie poluzował a nie otwierał. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2010-09-01 17:42:05 | |
Autor: J.F. | |
ku przestrodze. | |
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał
A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć dywan. Bardzo wrazliwe na kwas siarkowy sa poliamidy - nylon, stylon itp. Ale to tez mniej popularne tworzywo - no ale na kurtki trzeba uwazac. J. |
|
Data: 2010-09-02 15:39:58 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
ku przestrodze. | |
W dniu 2010-09-01 17:42, J.F. pisze:
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał Na szczęście dywan był stary, i nie wypaliło dziur tylko się raczej odbarwił o ile dobrze pamiętam (ze 20 lat temu to było) -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|