Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   ku przestrodze.

ku przestrodze.

Data: 2010-08-31 04:12:01
Autor: kogutek
ku przestrodze.


Mam akumulator Centra Plus CB620. Kupiłem prostownik jakiś w OBI (BT-BC 12).

Wydawało mi się, że naładowanie aku to rzecz prosta, ale dla rozczytałem
instrukcję od prostownika i wygląda, że jednak czyhają na mnie jakieś
niebezpieczeństwa. Stąd trzy pytania:

- prostownik ma dwie żabki, plus i minus, akumulator też; zakładałem, że
plus ma iść na plus, a minus na minus, ale w instrukcji prostownika stoi,
że minus mam podłączyć do karoserii samochodu; rzecz w tym, że samochód
jest jakieś 2km stąd, gdzie więc wpiąć kabel minus?
- rozczytałem, że w aku trzeba wykręcać korki, żeby dać ujście gazom, mój
aku wg producenta jest "bezobsługowy wg normy EN"; w sieci piszą trochę
niejasno i nie wiem czy mam rozdłubać naklejki i szukać jakichś korków czy
też ich tam nie ma? - aku ma 62Ah, prostownik 12A, wg wzoru z instrukcji mam więc 62Ah/12A co
daje jakieś 5 godzin ładowania, dobrze to liczę?


Nie, nie jestem elektrykiem ;)


-- Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl
1.Ładowanie nowoczesnego akumulatora z byle jakiego prostownika skraca żywotność
akumulatora i jest niebezpieczne.
2.Ładowanie akumulatora z wykręconymi korkami jest niebezpieczne. Nowoczesne akumulatory rozruchowe są bardzo wrażliwe na przekroczenie napięcia
na zaciskach w czasie ładowania. Różni producenci podają rożne wartości
napięcia. Jednak zawsze jest to w okolicy 15V. Tanie prostowniki potrafią podbić
napięcie do 17V a niekiedy i więcej. Do ładowania współczesnego akumulatora
należy używać prostowników posiadających ograniczenia napięcia a nie prądu. Musi
być ładowany w takich warunkach jak jest ładowany w samochodzie. A tam napięcie
nie przekracza 15V. Rozładowany potrafi pociągnąć tyle ile może dać prostownik.
Jak prostownik da 100A to akumulator tyle przyjmie i nic mu nie będzie. W czasie
ładowania jeśli jest prostownik z ograniczeniem napięcia, akumulator sam będzie
sobie regulował prąd ładowania. Im napięcie na zaciskach będzie bliższe 15
woltom tym prąd ładowania będzie mniejszy. Współczesnego akumulatora
samochodowego nie daje się naładować w 100 procentach czasie krótszym niż
kilkanaście dni. W niczym to nie przeszkadza bo w samochodzie też nie jest nigdy
naładowany w 100 procentach, tylko w jakiś 75- 80 procentach. Taki stopień
naładowania przedłuża żywotność akumulatora. Nie wiem skąd w instrukcjach
obsługi prostowników do akumulatorów biorą się wytyczne stosowane przy
akumulatorach trakcyjnych i stacjonarnych. 2) są w sprzedaży akumulatory w których można wykręcić lub wyjąć korki i są
takie w których ich się nie da wykręcić ani wyjąć bez użycia specjalnych
narzędzi. Te drugie posiadają coś co absorbuje wytwarzane w czasie ładowania
gazy. Nazywa się je bezobsługowymi. Bo przy nich nic się nie robi. A jak się
zużyją to się je utylizuje. Tych akumulatorów nie wolno ładować bez kontroli
napięcia na zaciskach i gdy wrośnie do ok 15V to ładowanie należy przerwać. Są
również akumulatory w których producent przewidział możliwość dolewania wody. Te
mają korki. A w korkach otwory odpowietrzające. Prawdopodobieństwo że takie
otwory się czymś zapchają jest mniejsze niż to ze w planetę w tej chwili
przywali kometa i ją rozpieprzy. ale warto przed ładowaniem to skontrolować. Oko
wystarczy. Przy okazji można sprawdzić czy nie należy dolać wody. A po
sprawdzeniu korków i wody akumulator należy zamknąć korkami. Znam kilka
przypadków ( 4 ) rozsadzenia akumulatorów bo w czasie ładowania były odkręcone
korki. W trzech przypadkach wpadł odprysk przy spawaniu a w jednym żar z
papierosa. Akumulator po takim eksperymencie wygląda jak krowa co ją ktoś by
ubił wkładając granat do tylka. W domu istnieje jeszcze ryzyko że wynoszony w
czasie ładowania przez gazy aerozol coś zniszczy albo że dzieciak palucha do
środka wpakuje. Korki są tak zbudowane ze otwory wlotowe gazów nie pokrywają się
z wylotowymi, może być również jakiś labirynt. On zapobiega wynoszeniu aerozolu
przez gazy. I jest to skuteczne bo w czasie kiedy akumulator jest ładowany w
samochodzie w czasie jazdy to wynoszony aerozol powodował by korozję wszystkiego
co jest blisko akumulatora. A nic tam nie koroduje. Poza tym w czasie jazdy
akumulator jest praktycznie cały czas ładowany i w żadnej instrukcji obsługi
nikt nie napisał że korki mają być wykręcone. Wymóg wykręcania korków w czasie
ładowania dotyczy jedynie akumulatorów trakcyjnych i stacjonarnych. Pojemność
jednej celi w takich akumulatorach jest wielokrotnie większa niż w rozruchowych.
Może dochodzić do kilkunastu tysięcy Ah. Takie akumulatory muszą być w
określonym czasie naładowane do 110 procent pojemności. Żeby to było możliwe
ładuje się je prądem o stałej wartości nie przejmując się napięciem na
zaciskach. Im to nie szkodzi bo mają inną konstrukcję płyt. Przystosowane są do
do napięć przekraczających 17 woltów. W czasie takiego ładowania wydziela się
dużo gazów i musi być wykręcony korek. Dziura w którą wkręca się korek jest
obliczona tak żeby mogla odprowadzić gazy i żeby w akumulatorze nie wzrosło
ciśnienie. Bylem niedawno w nowoczesnej stacji ładowania akumulatorów
trakcyjnych. Były tam idioto odporne prostowniki. Korki były zrobione tak jak
gwizdek do czajnika. Ładowarka miała mikrofon i jak pojawiał się gwizd to
odłączała lądowanie i włączał się alarm. Amen
I niech nikt nie prostuje ani się nie wymądrza. A jak ktoś jednak będzie chciał
udowodnić coś innego to nie należy brać tego pod uwagę. Bo to będzie wiejski
głupek. --


Data: 2010-08-31 10:02:25
Autor: Michał Gut
ku przestrodze.
I niech nikt nie prostuje ani się nie wymądrza. A jak ktoś jednak będzie chciał
udowodnić coś innego to nie należy brać tego pod uwagę. Bo to będzie wiejski
głupek.

a jo beda łodwozny

zapomniales dodac waznej informacji:
ladowanie w domu jesli juz to drzwi balkonowe uchylone a najlepiej poza mieszkaniem ladowac

bo lub conajmniej kontrola stanu aku.

wystarczy ze taka gowniana ladowareczka made in prc sie spapra i mamy juz 2 niebiezpieczne elementy

siarkowodor (ktory zbierze sie przy podlodze) i wodór + tlen. Wodór i tlen to mieszanina wybuchowa. Wiem jak wygląda eksplozja akumulatoraprzeladowanego (moj ojciec dostal zawartoscia w twarz jak eksplodowal. Widzial tylko dzieki trzezwosci umyslu i szybkiej reakcji).
jak juz koniecznie w domu chce sie ladowac to wentylacje solidna zapewnic.

sir

Data: 2010-08-31 14:36:22
Autor: kogutek
ku przestrodze.
> I niech nikt nie prostuje ani się nie wymądrza. A jak ktoś jednak będzie > chciał
> udowodnić coś innego to nie należy brać tego pod uwagę. Bo to będzie > wiejski
> głupek.

a jo beda łodwozny

zapomniales dodac waznej informacji:
ladowanie w domu jesli juz to drzwi balkonowe uchylone a najlepiej poza mieszkaniem ladowac

bo lub conajmniej kontrola stanu aku.

wystarczy ze taka gowniana ladowareczka made in prc sie spapra i mamy juz 2 niebiezpieczne elementy

siarkowodor (ktory zbierze sie przy podlodze) i wodór + tlen. Wodór i tlen to mieszanina wybuchowa. Wiem jak wygląda eksplozja akumulatoraprzeladowanego (moj ojciec dostal zawartoscia w twarz jak eksplodowal. Widzial tylko dzieki trzezwosci umyslu i szybkiej reakcji).
jak juz koniecznie w domu chce sie ladowac to wentylacje solidna zapewnic.

sir

I dobrze zrobiłeś że napisałeś. W kilkunastu zdaniach trudno napisać wszystko.
To jest ważne. Pomimo niewielkiego ryzyka przy ładowaniu akumulatora ładowarką
przeznaczoną do niego może wystąpić wydzielanie wybuchowych gazów. Niewielka ich
ilość może spowodować rozerwania akumulatora jeśli się zapalą. Tlen i wodór to
najbardziej energetyczne paliwo naturalne. Z jednostki masy  daje prawie 4 razy
więcej energii niż benzyna.  --


Data: 2010-08-31 11:48:06
Autor: Olek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 04:12, kogutek wrote:

sprawdzeniu korków i wody akumulator należy zamknąć korkami. Znam kilka
przypadków ( 4 ) rozsadzenia akumulatorów bo w czasie ładowania były odkręcone
korki. W trzech przypadkach wpadł odprysk przy spawaniu a w jednym żar z
papierosa. Akumulator po takim eksperymencie wygląda jak krowa co ją ktoś by
ubił wkładając granat do tylka. W domu istnieje jeszcze ryzyko że wynoszony w
czasie ładowania przez gazy aerozol coś zniszczy albo że dzieciak palucha do
środka wpakuje.

ładowałem naście razy swój akumulator, gdzie wykręcałem korki i nic się nie stało (jak to możliwe !)... Rozsadzić to może jak są zakręcone ewentualnie pod wpływem napierających gazów. A w Twoim przypadku wystarczy nie palić przy akumulatorze i nie spawać (?)... W ogóle widzę BHP masz w jednym palcu ;)

Data: 2010-08-31 14:27:54
Autor: kogutek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 04:12, kogutek wrote:

> sprawdzeniu korków i wody akumulator należy zamknąć korkami. Znam kilka
> przypadków ( 4 ) rozsadzenia akumulatorów bo w czasie ładowania były odkręcone
> korki. W trzech przypadkach wpadł odprysk przy spawaniu a w jednym żar z
> papierosa. Akumulator po takim eksperymencie wygląda jak krowa co ją ktoś by
> ubił wkładając granat do tylka. W domu istnieje jeszcze ryzyko że wynoszony w
> czasie ładowania przez gazy aerozol coś zniszczy albo że dzieciak palucha do
> środka wpakuje.

ładowałem naście razy swój akumulator, gdzie wykręcałem korki i nic się nie stało (jak to możliwe !)... Rozsadzić to może jak są zakręcone ewentualnie pod wpływem napierających gazów. A w Twoim przypadku wystarczy nie palić przy akumulatorze i nie spawać (?)... W ogóle widzę BHP masz w jednym palcu ;)
Jak to się stało. Miałeś szczęście, tak w życiu bywa że głupi mają szczęście.
Jest na to nawet ludowe porzekadło. Inny takiego farta nie będzie miał. Poparzy
mu oczy i będzie musiał zrobić prawo chodzenia z białą laską. A co do dużego
wydzielania gazów. Bo chyba ty to napisałeś. Bzdura, wierutna bzdura i kłamstwo.
Przy zachowaniu prawidłowych parametrów ładowania współczesnego akumulatora
rozruchowego wydzielanie się gazów jest na tak małym poziomie ze producenci
odważyli się zrobić hermetyczny akumulator. Czy jak jedziesz samochodem to też
masz wykręcone korki? Przecież wtedy akumulator jest cały czas ładowany. A co
mają zrobić ci co mają akumulatory bezobsługowe, hermetyczne. Dziury mają sobie
w nich wywiercić? Pytanie zadałem mocno na wyrost, bo inteligencją nie
grzeszysz. Wykręcanie korków w czasie ładowania jest konieczne w przypadku
innego typu akumulatorów. Na przykład trakcyjnych, takich do wózków widłowych.
Pisałem o tym wcześniej. Jak nie zrozumiałeś za pierwszym razem to trzeba było
czytać tyle razy aż by Ci się utrwaliło. Bo na zrozumienie liczyć w Twoim
przypadku nie można. --


Data: 2010-08-31 18:48:46
Autor: Olek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 14:27, kogutek wrote:


Jak to się stało. Miałeś szczęście, tak w życiu bywa że głupi mają szczęście.

To nie szczęście tylko normalna sprawa, bo co się może stać? Jak Ty spawasz przy ładującym się akumulatorze, albo palisz peta to co sie dziwisz , że masz eksplozję? I kto tu jest głupi?

Data: 2010-08-31 21:57:00
Autor: kogutek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 14:27, kogutek wrote:


> Jak to się stało. Miałeś szczęście, tak w życiu bywa że głupi mają szczęście.

To nie szczęście tylko normalna sprawa, bo co się może stać? Jak Ty spawasz przy ładującym się akumulatorze, albo palisz peta to co sie dziwisz , że masz eksplozję? I kto tu jest głupi?
Pozwolisz że znowu przywołam mądrość ludową " glupi jak czegoś nie wie albo nie
rozumie to sam sobie wymyśli". Gdzie ja napisałem że to mnie się te akumulatory
rozwaliły. Że ja spawałem albo mnie żar z peta wypadł. No k.. gdzie. Spotkałem
się z tym. Widziałem te akumulatory.Na pewno takich akumulatorów rozwalonych bo
były korki wykręcone jest więcej. Oczywiście dużo więcej jest takich nie
rozwalonych z wykręconymi korkami niż rozwalonych z wkręconymi. Tylko ze to nie
ma nic do rzeczy. Jak jedziesz samochodem to masz korki od akumulatora wykręcone
czy wkręcone?


--


Data: 2010-08-31 22:44:22
Autor: Olek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 21:57, kogutek wrote:
Pozwolisz że znowu przywołam mądrość ludową " glupi jak czegoś nie wie albo nie
rozumie to sam sobie wymyśli". Gdzie ja napisałem że to mnie się te akumulatory
rozwaliły. Że ja spawałem albo mnie żar z peta wypadł. No k.. gdzie. Spotkałem
się z tym. Widziałem te akumulatory.Na pewno takich akumulatorów rozwalonych bo
były korki wykręcone jest więcej.

no i tak się rodzi plota, urban legends, pasuje do bardziej do budki z piwem... naiwnyś... a ja spytam czy zdrowy na umyśle człowiek chodzi z petem, albo co gorsza - spawa, koło gazującego akumulatora? jakiś idiota...

Oczywiście dużo więcej jest takich nie
rozwalonych z wykręconymi korkami niż rozwalonych z wkręconymi.

a to ciekawe ;) prowadzisz statystyki? :)

Tylko ze to nie
ma nic do rzeczy. Jak jedziesz samochodem to masz korki od akumulatora wykręcone
czy wkręcone?

przejedź parę godzin autem i odkręć korki - zobacz czy też masz taką silną reakcję jak przy łądowaniu prostownikiem...

Data: 2010-08-31 23:15:53
Autor: kogutek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 21:57, kogutek wrote:
> Pozwolisz że znowu przywołam mądrość ludową " glupi jak czegoś nie wie albo nie
> rozumie to sam sobie wymyśli". Gdzie ja napisałem że to mnie się te akumulatory
> rozwaliły. Że ja spawałem albo mnie żar z peta wypadł. No k.. gdzie. Spotkałem
> się z tym. Widziałem te akumulatory.Na pewno takich akumulatorów rozwalonych bo
> były korki wykręcone jest więcej.

no i tak się rodzi plota, urban legends, pasuje do bardziej do budki z piwem... naiwnyś... a ja spytam czy zdrowy na umyśle człowiek chodzi z petem, albo co gorsza - spawa, koło gazującego akumulatora? jakiś idiota...

> Oczywiście dużo więcej jest takich nie
> rozwalonych z wykręconymi korkami niż rozwalonych z wkręconymi.

a to ciekawe ;) prowadzisz statystyki? :)

> Tylko ze to nie
> ma nic do rzeczy. Jak jedziesz samochodem to masz korki od akumulatora wykręcone
> czy wkręcone?

przejedź parę godzin autem i odkręć korki - zobacz czy też masz taką silną reakcję jak przy łądowaniu prostownikiem...

A każe Ci ktoś najpierw nawalać się piwami a potem tu dyrdymały pisać. Jakoś nie
widziałem. Po co tworzysz po piwach legendy ze to ja rozwaliłem akumulatory bo
spawałem albo przy nich z fajką chodziłem. Możesz próbować udowadniać na swój
sposob coś co zostało wcześniej udowodnione. Ale nie rób jak byś był idiotą od
urodzenia. Ty myślisz ze ja jebnięty jestem i wsiądę w samochód i będę jeździł
kilka godzin żeby dowiedzieć się to co wiem. Przy ładowaniu współczesnego
akumulatora z właściwego prostownika nie ma gazowania tak jak przy ladowaniu
akumulatora w czasie jazdy. Producenci w kartach gwarancyjnych o tym piszą.
Niedawno kupiłem akumulator i w karcie było napisane że jak napięcie na
akumulatorze przekroczy 15V to następuje charakterystyczne uszkodzenie
rozpoznawane przez nich jako " spłynięcie masy czynnej z płyt". Takiego
uszkodzenie gwarancja nie obejmuje. Z innego wiarygodnego źródła wiem że
spłyniecie masy czynnej z płyt powstaje wskutek rozrywania jej przez tworzące
się pęcherzyki gazów. Bo ze względu na strukturę masy czynnej nie powstają one
na wierzchu tylko w środku masy. Do 15 woltów proces jest nieszkodliwy bo
pęcherzyków jest mało i są małe. Przecisną się przez masę czynną bez jej
uszkodzenia. Ale powyżej są na tyle duże i jest ich tak dużo że psują masę
czynną. Kup sobie dobry prostownik to nic nie będzie gazowało a akumulator się
naładuje. I nie pierdziel że odpowietrzniki w korkach mogą się zapchać same z
siebie. Nie mogą. Nie mają czym. Tlenem i wodorem się nie zapchają. W życiu nie
widziałem niedrożnego odpowietrzenia w korku od akumulatora. Ty oczywiście
widziałeś. Tylko ze nikt w twoją historyjkę o zapchanych korkach od akumulatora
nie uwierzy.   --


Data: 2010-08-31 23:26:08
Autor: J.F.
ku przestrodze.
On Tue, 31 Aug 2010 23:15:53 +0200,  kogutek wrote:
Z innego wiarygodnego źródła wiem że
spłyniecie masy czynnej z płyt powstaje wskutek rozrywania jej przez tworzące
się pęcherzyki gazów.

I od nadmiernego wyladowania tez splywa. A najgorsze ze jesli masa splynie z innych przyczyn .. to skoro jednak
splynela, to zawinilo napiecie ladowania :-)

P.S. wspolczesne samochody nie maja przypadkiem monitorowania napiecia
? Moze da sie skontrowac odrzucenie reklamacji ..

I nie pierdziel że odpowietrzniki w korkach mogą się zapchać same z
siebie. Nie mogą. Nie mają czym. Tlenem i wodorem się nie zapchają. W życiu nie
widziałem niedrożnego odpowietrzenia w korku od akumulatora. Ty oczywiście
widziałeś. Tylko ze nikt w twoją historyjkę o zapchanych korkach od akumulatora
nie uwierzy.

Niby rozsadnie mowisz .. tylko ja taki rozwalony akumulator widzialem.
Zdjecia tez tu pokazano. Nie zdarza sie czesto .. ale jak widac
zdarza. No chyba ze to wybuch wodoru - ale jakim cudem, przeciez w srodku nic
nie iskrzy, nie ma co iskrzec :-P
J.

Data: 2010-09-01 01:59:29
Autor: kogutek
ku przestrodze.
On Tue, 31 Aug 2010 23:15:53 +0200,  kogutek wrote: >Z innego wiarygodnego źródła wiem że
>spłyniecie masy czynnej z płyt powstaje wskutek rozrywania jej przez tworzące
>się pęcherzyki gazów. I od nadmiernego wyladowania tez splywa. A najgorsze ze jesli masa splynie z innych przyczyn .. to skoro jednak
splynela, to zawinilo napiecie ladowania :-)

P.S. wspolczesne samochody nie maja przypadkiem monitorowania napiecia
? Moze da sie skontrowac odrzucenie reklamacji ..

>I nie pierdziel że odpowietrzniki w korkach mogą się zapchać same z
>siebie. Nie mogą. Nie mają czym. Tlenem i wodorem się nie zapchają. W życiu nie
>widziałem niedrożnego odpowietrzenia w korku od akumulatora. Ty oczywiście
>widziałeś. Tylko ze nikt w twoją historyjkę o zapchanych korkach od akumulatora
>nie uwierzy.

Niby rozsadnie mowisz .. tylko ja taki rozwalony akumulator widzialem.
Zdjecia tez tu pokazano. Nie zdarza sie czesto .. ale jak widac
zdarza. No chyba ze to wybuch wodoru - ale jakim cudem, przeciez w srodku nic
nie iskrzy, nie ma co iskrzec :-P
J.

Mozesz sobie myśleć co chcesz ale uważam Ciebie za człowieka myślącego. Tylko
czasami możesz nie brać pod uwagę zjawisk oczywistych. W korku, Takim wkręcanym
są dziurki. W tych co pamiętam były one nie okrągłe. Z wierzchu jest byle jak
ale wsadzona zaślepka. i są otwory odpowietrzające. Zaraz się ktoś przywali ze
tam nie ma powietrza, ale to idiota będzie i nic mi do tego. Otworów z tego co
pamiętam jest zawsze kilka. Nie wiem jaką maja powierzchnię. Ale przyjmijmy że
małą. Taką jak po wiertle 2mm. Mam pistolet do przedmuchiwania i sprężarkę. Taką
małą z marketu. Silnik ma 1,5kW. Pistolet ma dyszkę taką jak po wiertle 2 mm.
Jak długo z niego dmucham to w bańce ciśnienie spada do 2,5 atmosfery. Silnik
pracuje a ciśnienie się nie robi. W takim Chińskim prostowniku jest
transformator o mocy 60W. Może w tych mocniejszych 100W. Niech będzie 100W, pan
Bóg widzi moją krzywdę. To daje 16W na celę. Na początku prawie całą moc idzie
na rekcje chemiczne. Dopiero jak naładowany na maksa to część idzie w ciepło a
cześć na elektrolizę. Pewno jakiś chemik by policzył ile można w ten sposób
wyprodukować tlenu i wodoru z 10 watów. Pomimo że tak ostro gulgocze to gazów
jest objętościowo mało. No dobra zapchały się korki albo korek. W tv było na
programie jak to jest zrobione o akumulatorach. Niby szczegół ale sprawdzali na
szczelność. Z tego co pamiętam 2 atmosfery musi obudowa wytrzymać. To sprawdzali
przy ciśnieniu pi razy drzwi 2,5 atmosfery. W akumulatorze jaki teraz mam nie ma
oddzielnych korków tylko 2 listwy po trzy korki. Dziura do celi ma ze dwa
centymetry średnicy. To są 3 cm2 powierzchni. Przy 2 atmosferach to daje 6kG.
Taką listwę u siebie zdejmuję palcami bez wysiłku. Niech będzie ze potrzeba pół
kilograma żeby ją wyciągnąć. To na 1 celę jest mniej niż 20 deko. Powinienem w
Nitonach podawać. To jest 30 razy mniej niż zrobią 2 atmosfery w środku. Przy
dwóch atmosferach taka listwa z trzema korkami w kosmos poleci. A z wkręcanego
korka wyskoczy ta byle jak wsadzona nakładka. I teraz sam sobie odpowiedz czy
ciśnienie mogło rozpirzyć akumulator o którym pisałeś. O ile pamiętam tamte
zdjęcia, to rozwalony akumulator wyglądał tak samo jak te co widziałem po iskrze
i pecie. Nic nie było okopcone bo tlen i wodór nie dają sadzy. Nic nie było
potopione bo za krótko była wysoka temperatura. Obudowa była rozerwana. I
jeszcze jedno. Popatrz na konstrukcję korka. Kilka otworów odpowietrzających.
Może wpaść w nie tylko coś od góry. W kilka naraz , mało prawdopodobne. No dobra
ktoś rzucił garść piasku i kilka ziarenek zasłoniło by otwory. Tylko że one
prostokątne są. To nadciśnienie w czasie gazowania uniosło by je zanim by
ciśnienie urosło do takiego żeby rozerwać obudowę. Od środka akumulatora nie ma
co zapchać otworów. Bo tam ciecz i gaz. Żeby ciśnienie od gazowania rozerwało
obudowę to jakiś palant by musiał dobrym klejem wszystko pozaklejać. Pewno na
kilka miliardów ludzi na Ziemi rocznie trafi się taki głupek, może dwóch. Ale
dwóch debili nie oznacza że koniecznie trzeba wykręcać korki. Coś co rozwala
akumulatory to nie nadciśnienie. Za mało energii. Poza tym obudowy są robione z
polietylenu albo polipropylenu. Są to tworzywa które zanim pękną rozciągają się.
Weź polietylenowy pojemnik i pakuj w niego sprężone powietrze. W pewnym momencie
pęknie bo musi. Ale najpierw zrobi się jak balon. Nie musisz opisywać wniosków
do jakich doszedłeś. Po co pisać to samo dwa razy. Najpierw ja potem Ty. Jakoś
nie słyszałem żeby akumulator wybuchł sam z siebie w czasie jazdy samochodem.
Ale ładowane z prostownika wybuchają. Sam takie widziałem. To może przyczyną są
prostowniki i sposób ładowania nie to czy są korki albo ich nie ma. Jak mi
przyszło nieraz ładować akumulator to zawsze wykręcałem korki żeby sprawdzić czy
elektrolitu jest dość. Korki były zawsze wilgotne od kwasu. To wkładałem je do
wody żeby go spłukać. Po wyjęciu z wody widać cz są drożne. Zawsze były. I je
potem wkręcałem. I ładowałem z wkręconymi korkami. O nic się nie bałem bo
wiedziałem że nie jest szczelnie. A bylem spokojny że nic mi do środka nie
wpadnie. Jak byłem młody i głupi to też wykręcałem korki. Kiedyś mi się
przewróciła otwarta butelka z olejem i do akumulatora wlało się z pół litra
oleju. Totalna z załamka. Bo olej był wtedy tak samo łatwo dostępny jak nowy
akumulator. Trochę oleju odessałem strzykawką. Przyszedł wtedy jeden znajomy i
jak mu powiedziałem co się stało to on zwyczajnie i po Polsku się mnie zapytał
czy jak jadę samochodem to też mam odkręcone korki. Olśniło mnie i zacząłem
samodzielnie myśleć w sprawie korków i ładowania akumulatora.     --


Data: 2010-09-01 08:03:08
Autor: Michał Gut
ku przestrodze.
ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlen
taka stróżka mieszaniny wyplywajaca z otworu juz na dziendobry jest mieszanina wybuchowa

wystarczy ze znajdzie zrodlo zaplonu gdzies w poblizu akumulatora i wybuch gotowy. nie musi to byc eksplozja rodem z hamerykanskiego kina, gdzie bak paliwa wypelniony olejem napedowym od jednej kuli wybucha niczym napalm....do rozsadzenia aku starczy

Data: 2010-09-01 12:35:12
Autor: kogutek
ku przestrodze.
ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlen
taka stróżka mieszaniny wyplywajaca z otworu juz na dziendobry jest mieszanina wybuchowa

wystarczy ze znajdzie zrodlo zaplonu gdzies w poblizu akumulatora i wybuch gotowy. nie musi to byc eksplozja rodem z hamerykanskiego kina, gdzie bak paliwa wypelniony olejem napedowym od jednej kuli wybucha niczym napalm....do rozsadzenia aku starczy
Patrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak to jest. W
samochodzie ona też wypływa. dużo miejsc jest w samochodzie gdzie się może
zapalić. Teraz trochę mniej, ale jak były samochody z kopułkami to tam iskra
taka jak na świecy przeskakiwała. Jest gorący kolektor wydechowy. I nie wybucha.
A w domu w piwnicy na podłodze akumulator ładowany z prostownika jak ma wkręcone
korki to wybucha. Idź oddaj kasę co państwo na twoją naukę wydało. Tak będzie
uczciwie. --


Data: 2010-09-01 16:36:31
Autor: Michał Gut
ku przestrodze.
Patrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak to jest. W
samochodzie ona też wypływa. dużo miejsc jest w samochodzie gdzie się może

ale w samochodzie masz tak jakby lepszą wentylację:)a mowimy tu o przeladowaniu. jak padnie ci regulator ale na tyle slabo ze bedziesz mial 17V i bedzie jeszcze jechal to bedzie ci sie wodor w pewnym momencie wydobywal. tyle ze tam jest ruch i duzy ped powietrza a w domu zazwyczaj wentylacja jest licha

A w domu w piwnicy na podłodze akumulator ładowany z prostownika jak ma wkręcone
korki to wybucha. Idź oddaj kasę co państwo na twoją naukę wydało. Tak będzie
uczciwie.

nie mowilem ze wybucha jak ma wkrecone korki

natomiast panstwo zarabia az za dobrze na mojej edukacji ktora czesciowo finansowalo.

Data: 2010-09-01 18:27:08
Autor: J.F.
ku przestrodze.
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@vp.pl> napisał w wiadomości news:499a.00000005.4c7e2c60newsgate.onet.pl...
ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlen
taka stróżka mieszaniny wyplywajaca z otworu juz na dziendobry jest
mieszanina wybuchowa
wystarczy ze znajdzie zrodlo zaplonu gdzies w poblizu akumulatora i wybuch
gotowy.
Patrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak to jest.

Wpadl wpadl. Rosjanie kiedys robili taki mikropalniczek Prometeusz - w elektrolizerze rozkladala sie woda, gazy szly wezem do palnika, u wylotu sie zapalalo i co .. i nic. Wodor z tlenem mieszaly sie jeszcze w elektrolizerze.

Podobnie domowa kuchenka, czy bezpieczna lampa gornicza Davy'ego.

J.

Data: 2010-09-01 19:24:52
Autor: kogutek
ku przestrodze.
Użytkownik "kogutek" <kogutek4@vp.pl> napisał w wiadomości news:499a.00000005.4c7e2c60newsgate.onet.pl...
>> ale chwila w elektrolizie rozpada ci sie woda na wodor _i_ tlen
>> taka stróżka mieszaniny wyplywajaca z otworu juz na dziendobry >> jest
>> mieszanina wybuchowa
>> wystarczy ze znajdzie zrodlo zaplonu gdzies w poblizu >> akumulatora i wybuch
>> gotowy.
> Patrz że nikt do tej pory na to nie wpadł. To ja juz nie wiem jak > to jest.

Wpadl wpadl. Rosjanie kiedys robili taki mikropalniczek Prometeusz - w elektrolizerze rozkladala sie woda, gazy szly wezem do palnika, u wylotu sie zapalalo i co .. i nic. Wodor z tlenem mieszaly sie jeszcze w elektrolizerze.

Podobnie domowa kuchenka, czy bezpieczna lampa gornicza Davy'ego.

J.

Miałem taki palnik. Pomijając że to gó... To jeszcze mieszanka gazowa szła przez
zbiorniczek z benzyną. Jak nie było benzyny to tak średnio to się chciało palić.
W wahadłowcach też jest taki palnik tylko trochę większy. --


Data: 2010-08-31 14:29:36
Autor: Jakub Witkowski
ku przestrodze.
W dniu 2010-08-31 11:48, Olek pisze:
On 2010-08-31 04:12, kogutek wrote:

sprawdzeniu korków i wody akumulator należy zamknąć korkami. Znam kilka
przypadków ( 4 ) rozsadzenia akumulatorów bo w czasie ładowania były odkręcone
korki. W trzech przypadkach wpadł odprysk przy spawaniu a w jednym żar z
papierosa. Akumulator po takim eksperymencie wygląda jak krowa co ją ktoś by
ubił wkładając granat do tylka. W domu istnieje jeszcze ryzyko że wynoszony w
czasie ładowania przez gazy aerozol coś zniszczy albo że dzieciak palucha do
środka wpakuje.

ładowałem naście razy swój akumulator, gdzie wykręcałem korki i nic się nie stało (jak to możliwe !)...

Po prostu hmmm niektórzy mają szczęście.

A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć dywan.
Wystarczyło trochę za długo potrzymać na trochę za dużym prądzie końcowym.

Rozsadzić to może jak są zakręcone ewentualnie pod wpływem napierających gazów.

Aku ma odpowietrzenie, więc nie ma "napierających gazów". Co więcej ono jest
właśnie zaprojektowane do tego, aby uniknąć efektów jak wyżej.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2010-08-31 18:50:18
Autor: Olek
ku przestrodze.
On 2010-08-31 14:29, Jakub Witkowski wrote:

Po prostu hmmm niektórzy mają szczęście.

wystarczy zapewnić dobrą wentylację i nie ma żadnej eksplozji :)


A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć
dywan.

zgadza się, dlatego zawsze podkładam gazetę i robię to w piwnicy albo garażu...

Aku ma odpowietrzenie, więc nie ma "napierających gazów". Co więcej ono
jest
właśnie zaprojektowane do tego, aby uniknąć efektów jak wyżej.

a to odpowietrzenie nie może się po prostu zatkać?

Data: 2010-09-01 14:15:49
Autor: Jakub Witkowski
ku przestrodze.
W dniu 2010-08-31 18:50, Olek pisze:
On 2010-08-31 14:29, Jakub Witkowski wrote:

Po prostu hmmm niektórzy mają szczęście.

wystarczy zapewnić dobrą wentylację i nie ma żadnej eksplozji :)


A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć
dywan.

zgadza się, dlatego zawsze podkładam gazetę i robię to w piwnicy albo garażu...

Aku ma odpowietrzenie, więc nie ma "napierających gazów". Co więcej ono
jest
właśnie zaprojektowane do tego, aby uniknąć efektów jak wyżej.

a to odpowietrzenie nie może się po prostu zatkać?

Do nieszczęścia potrzebne byłoby zatkanie takiego odpowietrzenia
i jednoczesne nieprawidłowe ładowanie (silne gazowanie. Ryzyko
łącznego wystąpienia tych dwu zjawisk szacuję niżej, niż ryzyko
związane z otwartymi korkami podczas ładowania, zwłaszcza w domu.
A jeśli już, to bym korki minimalnie poluzował a nie otwierał.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

Data: 2010-09-01 17:42:05
Autor: J.F.
ku przestrodze.
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał
A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć dywan.
Wystarczyło trochę za długo potrzymać na trochę za dużym prądzie końcowym.

Bardzo wrazliwe na kwas siarkowy sa poliamidy - nylon, stylon itp.
Ale to tez mniej popularne tworzywo - no ale na kurtki trzeba uwazac.

J.

Data: 2010-09-02 15:39:58
Autor: Jakub Witkowski
ku przestrodze.
W dniu 2010-09-01 17:42, J.F. pisze:
Użytkownik "Jakub Witkowski" <jwitkows@domena.z.sygnatury> napisał
A ów "aerozol", mimo nieznacznej ilości, potrafił mi niegdyś zniszczyć dywan.
Wystarczyło trochę za długo potrzymać na trochę za dużym prądzie końcowym.

Bardzo wrazliwe na kwas siarkowy sa poliamidy - nylon, stylon itp.
Ale to tez mniej popularne tworzywo - no ale na kurtki trzeba uwazac.

Na szczęście dywan był stary, i nie wypaliło dziur tylko się raczej odbarwił
o ile dobrze pamiętam (ze 20 lat temu to było)

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

ku przestrodze.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona