Data: 2010-06-03 09:18:36 | |
Autor: xcwalter | |
kupiłem EXC 450 z 2006. Co dalej? | |
Cześć
Sprzęt ma przebieg 4500km. Co mu się należy, żeby był jak z salonu? Dzięki z góry za rzeczowe podpowiedzi. Walter -- |
|
Data: 2010-06-03 09:28:12 | |
Autor: Ivam | |
kupiłem EXC 450 z 2006. Co dalej? | |
Użytkownik <xcwalter@o2.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:60b5.00000626.4c07574c@newsgate.onet.pl...
Cześć Czekaj... _pilnie_ sprzedales exc z 2005 roku, a kupiles z 2006. Duzo roznic miedzy tymi wersjami bylo (tak tylko z ciekawosci pytam, nie znam sie na terenowkach). -- pzdr: Ivam |
|
Data: 2010-06-03 09:34:20 | |
Autor: xcwalter | |
kupiłem EXC 450 z 2006. Co dalej? | |
Czekaj... _pilnie_ sprzedales exc z 2005 roku, a kupiles z 2006. Duzo roznic miedzy tymi wersjami bylo (tak tylko z ciekawosci pytam, nie znam sie na terenowkach).Na tym pierwszym jeździł mój kolega przez dwa lata w piaskowni, potem ja go męczyłem przez dwa lata po błocku i śnigu i razem nakręciliśmy 10 000km. Ten drugi ma 4500km i był jeżdżony przez dwóch statecznych panów, którzy omijali kałuże. Wiem, bo ze mną byli dwa razy w terenie. No i ten drugi jest zarejestrowany, co w przypadku sprzedaży może mieć niebagatelne znaczenie. A trzymam się tego modelu, bo ponoć jest bardziej niezawodny i przyjazny w sterowaniu od tych dziurkowanych. Fakt, że mi się jeszcze nigdy nie popsuł. pzdr Walter -- |
|
Data: 2010-06-03 10:49:51 | |
Autor: Grzybol | |
kupiłem EXC 450 z 2006. Co dalej? | |
Użytkownik <xcwalter@o2.pl> napisał w wiadomości
news:60b5.0000062b.4c075afcnewsgate.onet.pl... Na tym pierwszym jeździł mój kolega przez dwa lata w piaskowni, potem ja "Używany amatorsko do endurowych wycieczek za miasto" ... - jesteś oszustem? -- Grzybol |
|
Data: 2010-06-03 20:18:05 | |
Autor: xcwalter | |
kupiłem EXC 450 z 2006. Co dalej? | |
Użytkownik <xcwalter@o2.pl> napisał w wiadomościNie rzucaj tak lekko wyzwiskami. Używałem go amatorsko, zgodni z przznaczeniem do endurowych wycieczek za miasto. To, że ty endurowych wycieczek za miasto nie kojarzysz z błotem, to chyba już twój problem. Sprzęt kupili ode mnie lokalni endurowcy, którzy jeżdżą na co dzień po drugiej stroni miasta. Ja na wschodzie, oni na zachodzie. Transakcja, była początkiem naszego wspólnego jeżdżenia i dziś byliśmy razem na wypasionej wycieczce. Kolegi który nabył od mnie kata, nie było, ale jestem przekonany, że będzie zadowolony z zakupu. Motocykl znali i wiedzieli o jego piaskowych przygodach. Przy zakupie byli sami wyjadacze i mechanik i ocenił sprzęta na "tak". Ja go robiłem dla siebie, wymieniłem napęd, płyny, zawory były na bieżąco regulowane. Łożyska w kołach i w centralnym amortyzatorze. Co jeszcze chcieć. Dziś sprawdziłem moje nowe moto i czekają mnie wszystkie w/w wymiany: opony, łożyska, akumulator ładował się tylko do jednego zakręcenia silnikiem. Ale mój poprzedni sprzęt miał 270 h, a ten ma 127 :) pzdr Walter -- |
|