Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   [3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Data: 2010-07-07 13:50:31
Autor: Tomasz Chodnik
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Hej wszystkim,

właśnie stopniowo opada ze mnie adrenalina. Dwie godziny temu
usiłowano mnie przejechać. Miałem szczęście, to nie ja tylko mój
rowerek uległ zgnieceniu pod maską autka. Jednak przyjemnie jest być
wciąć żywy, mimo że wnioski ze zdarzenia odbierają chęć do życia.

W Sopocie na DDR na Al. Niepodległości, za Aquaparkiem, a koło
Miramaru, kobieta raczyła na stopie zerknąć tylko w lewo. A ja
nadjechalem z prawej strony. Złapała mnie na ścieżce, a zaczęła
hamować już gdy rower zgrzytał między jezdnią, a jej czerwoną Hondą.
Przez całą szerokość ścieżki, wąziutkie pobocze, części pasa ruchu.
Dojechała tak aż do środka jezdni.

Na moje szczęście jechałem składaczkiem, który przygotowywałem na
jacht. Składaczek własnej roboty, leciutki, biały jak duch. Byłby jak
znalazł jako "duch", jakby mnie lepiej trafiła, ale z takiej ramy
łatwo zeskoczyć, nie mam też SPDów tylko platformy, więc choć wzięła
mnie centralnie między reflektory, nie zdążyła się jeszcze rozpędzić,
więc odbiłem się od maski.

Ja: mam tylko drobne zadrapania. Najbardziej mnie boli gardło, bo
dziunię obsobaczyłem, ale nie wywołałem najmniejszej, najdrobniejszej
skruchy. Nawet policję usiłowała przekonać, że miała prawo mnie nie
dostrzec i mimo znaku "stopu" jechać po trupach do celu. Że powinni
karać mnie, bo krzyczałem że jest głupia.

Rower: przednie kółko w ósemeczkę, a widelec w fantasmagoryczny
kształt, bo jedna śruba puściła, a druga utworzyła dźwignię z kołem i
ramię widelca rozgięło się pod śmiesznym kątem. A im dalej do tyłu,
tym mniej śladów. Trochę pogięta rama. Oskubany osprzęt, podrapane
siodełko, urwane lampki. Inne szkody: zepsuty telefon, rozwalony
zegarek ręczny. Czyli nic, prawie kompletnie nic. Tylko że rower - na
złom. Tyle pracy na marne...

Autko: nic. Pojedyncze ślady białej farby. Pewnie więcej jest na
podwoziu, ale na wierzchu nie widać nic. Żeby kobita się czegoś
nauczyła, prosiłem policję by ją zbadała na alkomacie, niestety baba
nie wydmuchała nic. Pouczony przez policjanta, zadzwoniłem do jej
ubezpieczyciela (Hestia) i zgłosiłem te moje drobne podrapania i
uszkodzenie roweru. Akt rozpaczy: przypuszczam, że jeśli w ogóle coś z
nich wycisnę, to będą jakieś żałosne grosze. I raczej z
ubezpieczyciela, niż z tej namiastki kierowcy. Mógłbym sam sobie dać
ponad tydzień zwolnienia (tak trzeba by żeby była "istotna szkoda"),
albo poprosić jakiegoś kolegę by mi dał zwolnienie, w końcu parę lat
pracowałem w sopockim pogotowiu ratunkowym, a to niedaleko od
zdarzenia, ale po co mam sam siebie i szefa karać? Mamy teraz w pracy
młyn, bo wszyscy na urlopach, więc jeśli się ruszam, trzeba pracować.

Likwidator szkody ma skontaktować się jutro-pojutrze.  Ale co oni mogą
mi dać? Rower tymczasem nie może być naprawiany. Pewnie jeśliby
wymienić widelec, poprostować ramę, może też felgę, może dałoby się
jeszcze pojeździć...Ale bezpieczne to już nie będzie. To taką babę
trzeba by zlikwidować, a nie szkodę. Wykazała zupełne zero poczucia
winy. Szumne ględzenie, że "jest osobą, która nie skrzywdzi nawet
muchy i nigdy nie pozwoli by szkoda nie została wyrównana". Taka
dziunia, co to mężuś dał autko i mężuś zapłaci. A policji ściemniała,
usiłując zrzucić przynajmniej część winy na mnie. Żałuję, że nic nie
wydmuchała. Byłoby jednego nieodpowiedzialnego pirata mniej. A tak,
babiszon dalej bezkarnie stanowi publiczne zagrożenie.

ech... w Arabii Saudyjskiej mają chyba jednak mądrzejsze prawo...

od dziś jestem przeciwny "parytetom" za kierownicą

Data: 2010-07-07 23:02:30
Autor: zly
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Dnia Wed, 7 Jul 2010 13:50:31 -0700 (PDT), Tomasz Chodnik napisał(a):

a (tak trzeba by żeby była "istotna szkoda"),
albo poprosić jakiegoś kolegę by mi dał zwolnienie, w końcu parę lat
pracowałem w sopockim pogotowiu rat

Poprośo o zwolnienie na ponad 7 dni, boli cię kręgosłup.
Jak zwolnienie jest pow 7 dni to sprawę bada prokurator
Wpierw Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady
bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje
nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone
w Art. 157.§ 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

http://www.polskieustawy.com/norms.php?norm=157&actid=474&lang=48&adate=20060726
art 157 § 2

--
marcin

Data: 2010-07-08 00:36:24
Autor: rob@L
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Czesc!

On 7/7/10 11:02 PM, zly wrote:
Poprośo o zwolnienie na ponad 7 dni, boli cię kręgosłup.
Jak zwolnienie jest pow 7 dni to sprawę bada prokurator
Kolega ma niestety racje - w tym kraju nie zwraca sie uwagi na to, ze:
1. jednoslad po wypadku, nawet 'poklepany', juz nie jest jednosladem
2. strona 'silniejsza' na drodze nie uwazala na strone 'slabsza' (w US w niektorych stanach - nie wiem, czy wszystkich - ciezko jest kierowcy samochodu udowodnic, ze nie on byl winien, jesli potraci pieszego lub rowerzyste, efekt: dyscypline widac na kazdym kroku, kierowca trzyma sie od takiego p/r jak najdalej)
3. taki 'kierowca', jak ta pani, kogos w koncu zabije, jesli wczesniej ktos jej bolesnie nie oduczy glupiej maniery nie uzywania mozgu podczas jazdy

Pozdrawiam,
robal.

Data: 2010-07-08 01:13:24
Autor: Konrad Kosmowski
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
** rob@L <xyz@gazeta.pl> wrote:

w US w niektorych stanach - nie wiem, czy wszystkich - ciezko jest kierowcy
samochodu udowodnic, ze nie on byl winien, jesli potraci pieszego lub
rowerzyste, efekt: dyscypline widac na kazdym kroku, kierowca trzyma sie od
takiego p/r jak najdalej

To raczej nie tak. W USA jak jest znak "STOP" to musisz się zatrzymać, zrobić
tzw. "full stop" - tak jest tam zorganizowany ruch. Oczywiście sam zapis prawny
jest pusty jeżeli się go nie egzekwuje, no więc w USA jest tak, że _masz_pewne_
- jak się nie zatrzymasz na tym stopie to po N razach dostaniesz 200 dolców
kary bo tak to działa. Przy okazji jak już wcześniej płaciłeś jakiś mandat (a
każdy praktycznie płacił) to nie tyle, że Ci przyślą monit o zapłatę co po
prostu ściągną Ci sami z karty.

Amerykanie wcale nie są jacyś bardziej karni czy rozsądni od Polaków tylko po
prostu byli na tyle mądrzy, że skonstruowali sobie system prawny, który
_działa_ do bólu (czasami jest niedorzeczny ale to inna kwestia).

Oczywiście może kultura jazdy jest inna (to dyskusyjne) ale tam w pierwszej
kolejności jak się postawi znak "STOP" to się wymaga aby ktoś (np. rzeczona
paniusia) się przed nim zatrzymał.

3. taki 'kierowca', jak ta pani, kogos w koncu zabije, jesli wczesniej ktos
jej bolesnie nie oduczy glupiej maniery nie uzywania mozgu podczas jazdy

A jak to niby ktoś ma jej boleśnie czegoś oduczyć? Tzn. optujesz za tym aby
ktoś jej wpierdolił? Ciekawe.

--
    +                                 '                      .-.     .
                               ,                         *    ) )
  http://kosmosik.net/                     .           .     '-'  . kK

Data: 2010-07-11 22:06:07
Autor: Robert Pyzel
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Dnia Thu, 08 Jul 2010 00:36:24 +0200, rob@L napisał(a):

2. strona 'silniejsza' na drodze nie uwazala na strone 'slabsza' (w US w niektorych stanach - nie wiem, czy wszystkich - ciezko jest kierowcy samochodu udowodnic, ze nie on byl winien, jesli potraci pieszego lub rowerzyste, efekt: dyscypline widac na kazdym kroku, kierowca trzyma sie od takiego p/r jak najdalej)

Układ dróg w USA jest zupełnie inny. Piesi, rowerzyśći i kierowcy mogą się
spotkać tylko w pewnych miejscach.
W podmiejskiej dzielnicy domków dzieciaki na rowerkach są świętą krową i
słusznie. --
Nazywanie ateizmu religią, to jak mówienie, że łysina to kolor włosów.

Data: 2010-07-08 11:41:11
Autor: 666
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Co może tylko skomplikować uzyskanie odszkodowania, bo przy polskich prokurwatorach zaraz umorzą z powodu [X], albo później tzw. sąd w przerwie pomiędzy dzwonieniem komórką do dziecka i męża orzeknie, że nie można karać za to samo dwa razy.

Weź dobrego rzeczoznawcę ubezpieczeniowego do wyceny szkody na mieniu (rower, części, zegarek itpd. WSZYSTKO, drobne kwoty sumują siędo całkiem dużych) i zażądaj odszkodowania z OC sprawcy.

Przykładowo weź cennik Dahona o tym samym rozmiarze kół ;-)

Inna sprawa, że Hestia to złodzieje i bój Cię czeka.


-- -- -

Jak zwolnienie jest pow 7 dni to sprawę bada prokurator

--


Data: 2010-07-08 14:43:15
Autor: zly
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Dnia Thu, 8 Jul 2010 11:41:11 +0000 (UTC), 666 napisał(a):

Inna sprawa, że Hestia to złodzieje i bój Cię czeka.

Ja odpukać nie miałem z nimi problemów

--
marcin

Data: 2010-07-13 02:12:24
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Dzięki wszystkim za dobre rady.

Odzew spowodował, że opisze całość do końca. Niech będzie dydaktyczne
dla wszystkich, a może i reklama lub antyreklama dla firmy Ergo
Hestia
choć mam prawie-pewność, że tam nikt nie czyta precla. Bo i po co, oni
wszyscy
jeżdżą "wypasionymi furami", a rowerki mają za "sprzęt rekreacyjny /
zabawkę".

Po pierwsze, wiem o progu siedmiu dni i o możliwości jakie daje
obdukcja,
to mój chleb. Ale chcę zachować się jak normalny leniwy obywatel
zachodniej
cywilizacji, tj. "tak jakby moje postępowanie miało się stać się
powszechnym prawem".
Jeśli system mnie za to wydudka, trudno. Jak pisałem, nie mam zamiaru
karać
sam siebie, tj. poświęcić życia dochodzeniu swego. Ale opis
upubliczniam.

Czyli po wypadku:
1.wezwałem policję i im totalnie zaufałem
2.po powrocie do domu zgłosiłem szkodę ubezpieczycielowi sprawcy
(mając tylko od policji tylko imię, nazwisko sprawcy, numer polisy i
telefon Hestii)
i mu totalnie zaufałem
3. gdy zadzwonił ich likwidator ustaliłem dogodny dla niego termin
(wczoraj, w poniedziałek) by obfotografował rower, wypełniłem druczki
które mi
podstawił pod nos i jestem zdecydowany czekać co dalej.

Nie pytał mnie, więc nie napisałem nigdzie na ile oceniam swoje
straty,
bo tak uważam że jest normalnie. Mam prawo nie znać ceny swojego
roweru
i po wypadku wyrzucić go, a nie naprawiać, skoro uznaję, że nie da
się.
Uważam, że kobieta powinna więcej zapłacić za ZAGROŻENIE, że MOGŁA
mnie zabić, choć szczęśliwie nie zabiła i nie uszkodziła mojego ciała
na tyle,
bym nie mógł iść na dyżur (a nie zwalać tę przyjemność w 33 stopniowym
upale
na kolegów, których trzeba by ściągać z urlopów). I uważam też, że
nawet
moje zadrapania są ważniejsze (=droższe) niż total loss mojego
rowerka.

A lekarz (jestem nim) szczególnie nie powinien pracować gdy ma "L4",
w końcu tego żądamy od pacjentów i byłoby dziadostwem (za które
osobiście
wywalałbym z tej pracy jak za palenie papierosów, picie alkoholu w
pracy i
inne takie złe przykłady, rzeczy których nie-robienia żądamy od
innych)
gdybym tak zrobił. Zwłaszcza, że faktycznie nie doznałem
poważniejszego
urazu. Już się goję.

Co z tego wyniknie, tj. ile (czy) uiści Hestia, dam wam wszystkim tu
znać.
Będzie wiadomo, czy koniecznie trzeba zawsze
1. robić obdukcje, iść na zwolnienie 7dni+
2. znać cenę swego roweru, koszt napraw lub brać niezależnego
rzeczoznawcę.
3. tracić czas i nerwy, traktować wszystkich jak wrogów,

czy też można już zaryzykować zaufanie, bo system się cywilizuje.

Tomek

Data: 2010-07-13 11:35:48
Autor: Fabian
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 13.07.2010 11:12, Tomasz Chodnik pisze:
A lekarz (jestem nim) szczególnie nie powinien pracować gdy ma "L4",
w końcu tego żądamy od pacjentów i byłoby dziadostwem (za które
osobiście

A L4 przypadkiem nie wystawia lekarz pierwszego kontaktu i przy urazach
się tego nie dostje? Ja miałem szytą rękę parę dni temu i nikt mi L4 nie
wystawił czy nie proponował, a w sumie zdolny do pracy nie byłem
przynajmniej tego dnia.

wywalałbym z tej pracy jak za palenie papierosów, picie alkoholu w
pracy i
inne takie złe przykłady, rzeczy których nie-robienia żądamy od
innych)

Ciekawe, że chcesz wyrzucać z pracy za palenie papierosów. Dobrze, że za
picie kawy i herbaty nie ;)

czy też można już zaryzykować zaufanie, bo system się cywilizuje.

Ciekawy eksperyment, ciekawe co z niego wyniknie.

Fabian.

Data: 2010-07-13 03:11:25
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Fabian: chciałem odpowiedzieć mailem, ale go nie dajesz, wiec tu.

chcesz wyrzucać z pracy za palenie papierosów. Dobrze, że za
picie kawy i herbaty nie ;)
Nie mam nic przeciw truciu się prywatnie, ale lekarz trujący się przy
pacjencie podważa to, co sam mu mówi o "raku płuc i braku wzwodu".
Karałbym tylko kolegów, tylko za to że dają fatalny przykład. Kawa
jest
afaik neutralna zdrowotnie, a mało jest za, a dużo przeciw paleniu (i
pracy
na "L4" i innym takim, być może dopuszczalnym u "normalnych"
ale nie u tych, co każą innym, a sami tych wskazań nie respektują).

Pociesz się, że jazdę rowerem uważam za wyjątkowo dobry przykład.
Nawet jeśli u nas w PL to bywa niebezpieczne i "nie wypada".

> zaryzykować zaufanie, bo system się cywilizuje.
Ciekawy eksperyment, ciekawe co z niego wyniknie.
A, dziękuję. "Lenistwo motorem postępu".
Możesz podesłać ten wątek swojemu ubezpieczycielowi ;-)

Tomek

Data: 2010-10-12 11:25:51
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
było o wypadku auto:ja+rower 1:0 i moim leniwym załatwieniu tej sprawy,
w nadziei że to wystarczy by załatwić odszkodowanie z ubezpieczenia samochodu:

autocytuję, bo minęło tyle czasu że każda przeglądarka zerwie wam wątkowanie:

> Odzew spowodował, że opisze całość do końca. Niech będzie dydaktyczne
> dla wszystkich, a może i reklama lub antyreklama dla firmy /../Hestia
> /../ po wypadku:
> 1.wezwałem policję i im totalnie zaufałem
> 2.po powrocie do domu zgłosiłem szkodę ubezpieczycielowi sprawcy
> (mając tylko od policji tylko imię, nazwisko sprawcy, numer polisy i
> telefon Hestii)
> i mu totalnie zaufałem
> 3. gdy zadzwonił ich likwidator ustaliłem dogodny dla niego termin
> (wczoraj, w poniedziałek) by obfotografował rower, wypełniłem druczki
> które mi
> podstawił pod nos i jestem zdecydowany czekać co dalej./../
> Będzie wiadomo, czy koniecznie trzeba zawsze
> 1. robić obdukcje, iść na zwolnienie 7dni+
> 2. znać cenę swego roweru, koszt napraw lub brać niezależnego
> rzeczoznawcę.
> 3. tracić czas i nerwy, traktować wszystkich jak wrogów,
>
> czy też można już zaryzykować zaufanie, bo system się cywilizuje.
Dwa tygodnie temu Hestia zaproponowała ugodę. Podpisałem, odesłałem i uiścili przelewem dwa tysiące zł.

Z tego co zrozumiałem, ugoda tyczyła moich szkód "na ciele" a nie "na sprzęcie", ale napisane było wieloznacznie, w każdym razie babka w Hestii (zadzwoniłem) przypuszczała, że sprawa odszkodowania za rower będzie rozpatrywana osobno.

Tak czy siak, zaskoczyli mnie pozytywnie, bo już myślałem, że sprawa trafiła do niszczarki. Czyli właściwie bez żadnej inicjatywy z mojej strony uzyskałem jakieś pieniądze od sprawcy wypadku, z jego ubezpieczalni.

Wniosek: Polska się cywilizuje, a my nie musimy już być upierdliwi na pograniczu pieniactwa, by dostać odszkodowanie w razie potrącenia.

Tomek

Data: 2010-10-12 13:26:43
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Wniosek: Polska się cywilizuje, a my nie musimy już być upierdliwi na pograniczu pieniactwa, by dostać odszkodowanie w razie potrącenia.

No nie wiem... Gdyby to był rower za 8k PLN to 2k też by było ok? Uważam, że takich przykrych sytuacjach lepiej jest szykować się jak na wojnę czyli być gotowym na wszystko a ewentualne pozytywne zakończenie traktować jako dar losu.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 13:51:16
Autor: MichałG
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 2010-10-12 13:26, kml pisze:
Wniosek: Polska się cywilizuje, a my nie musimy już być upierdliwi na
pograniczu pieniactwa, by dostać odszkodowanie w razie potrącenia.

No nie wiem... Gdyby to był rower za 8k PLN to 2k też by było ok?


weĹź spokojny oddech i przeczytaj na co odpowiadasz jeszcze raz... ;)

--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2010-10-12 13:54:11
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "MichałG" <grodmich@wp.pl> napisał w wiadomości news:i91i3l$ai5$1news.onet.pl...

weĹź spokojny oddech i przeczytaj na co odpowiadasz jeszcze raz... ;)

Nie, to Ty przeczytaj. On dostał wyłącznie za uszkodzenia ciała a nie za rower i stąd moje dopytanie :)


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 14:09:10
Autor: MichałG
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 2010-10-12 13:54, kml pisze:

Użytkownik "MichałG" <grodmich@wp.pl> napisał w wiadomości
news:i91i3l$ai5$1news.onet.pl...

weĹź spokojny oddech i przeczytaj na co odpowiadasz jeszcze raz... ;)

Nie, to Ty przeczytaj. On dostał wyłącznie za uszkodzenia ciała a nie za
rower i stąd moje dopytanie :)

No własnie i nijak ma sie wypłacona kwota do wartości roweru, chocby był za 8 tys.   ;)
Uważasz, że szkoda 'materialna' jest bardziej dyskusyjna niż uszczerbek na zdrowiu? Nie sądzę. Zapewne załatwia to w Hestii 'inna pani w następnym pokoju'. Pewnie niedługo usłyszymy o efekcie......
--
Pozdrawiam
Michał

Data: 2010-10-12 14:14:09
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "MichałG" <grodmich@wp.pl> napisał w wiadomości news:i91j58$e4a$1news.onet.pl...

No własnie i nijak ma sie wypłacona kwota do wartości roweru, chocby był
za 8 tys.   ;)
UwaĹźasz, Ĺźe szkoda 'materialna' jest bardziej dyskusyjna niĹź uszczerbek
na zdrowiu? Nie sądzę. Zapewne załatwia to w Hestii 'inna pani w
następnym pokoju'. Pewnie niedługo usłyszymy o efekcie......
-- -

I to miałem na myśli. Póki co ubezpieczyciel wywiązuje się z tego co _MUSI_ zrobić a mnie interesuje co dalej z wyceną materialną. BTW: wycena uszczerbku na zdrowiu to były jakieś śmieszne kwoty jak kiedyś sprawdzałem te tabelki.

Data: 2010-10-12 05:20:27
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 12 Paź, 14:14, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

I to miałem na myśli. Póki co ubezpieczyciel wywiązuje się z tego co _MUSI_
zrobić a mnie interesuje co dalej z wyceną materialną. BTW: wycena
uszczerbku na zdrowiu to były jakieś śmieszne kwoty jak kiedyś sprawdzałem
te tabelki.

Jak widzisz wcale nie takie śmieszne - 2000zł za niewielkie obrażenia
można uznać nawet za kwotę bardzo wysoką jak na polskie warunki.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-10-12 14:23:55
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:e6e35312-8290-4945-8882-1efe765d139ap26g2000yqb.googlegroups.com...
On 12 Paź, 14:14, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

I to miałem na myśli. Póki co ubezpieczyciel wywiązuje się z tego co _MUSI_
zrobić a mnie interesuje co dalej z wyceną materialną. BTW: wycena
uszczerbku na zdrowiu to były jakieś śmieszne kwoty jak kiedyś sprawdzałem
te tabelki.

Jak widzisz wcale nie takie śmieszne - 2000zł za niewielkie obrażenia
można uznać nawet za kwotę bardzo wysoką jak na polskie warunki.
-- -- -

Wszystko zależy jak na to spojrzeć. 10 lat temu dostałem 900 zeta za wybity bark. Dużo mało? Z perspektywy czasu wolałbym nic nie dostać w gotówce a dobrą rehabilitację bo bark nie jest taki sam jak kiedyś. Ponadto bardziej mi chodziło o duże uszczerbki na zdrowiu oraz zapisy "*z wyłączniem...." Nie będę się upierał, że teraz jest lepiej ale takie mam odczucia z niegdysiejszej analizy.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 05:41:22
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 12 Paź, 14:23, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Wszystko zależy jak na to spojrzeć. 10 lat temu dostałem 900 zeta za wybity
bark. Dużo mało? Z perspektywy czasu wolałbym nic nie dostać w gotówce a
dobrą rehabilitację bo bark nie jest taki sam jak kiedyś.

Jak dostaniesz 800 czy 2000zł - to te kwoty powinny starczyć na jakąś
rehabilitację, nie oczekuj, że ubezpieczyciel będzie Cię jeszcze
leczył. Trzeba było samemu pochodzić, zbierać ewentualne rachunki i
opinie od lekarzy, ubezpieczycielowi ciężko byłoby się od tego
wykręcić.

Ponadto bardziej
mi chodziło o duże uszczerbki na zdrowiu oraz zapisy "*z wyłączniem...." Nie
będę się upierał, że teraz jest lepiej ale takie mam odczucia z
niegdysiejszej analizy.

Jak widać Twoja "niegdysiejsza analiza" wiele warta nie jest; trochę
śmiesznie wygląda pisanie  o tym, że stawki za uszczerbek na zdrowiu
są bardzo niskie, gdy właśnie mamy żywy dowód na coś zupełnie
przeciwnego.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-10-12 14:54:31
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:fb3acd43-d7bf-4580-bc68-f448a3a11e19z28g2000yqh.googlegroups.com...

Jak dostaniesz 800 czy 2000zł - to te kwoty powinny starczyć na jakąś
rehabilitację, nie oczekuj, że ubezpieczyciel będzie Cię jeszcze
leczył. Trzeba było samemu pochodzić, zbierać ewentualne rachunki i
opinie od lekarzy, ubezpieczycielowi ciężko byłoby się od tego
wykręcić.
-- -- -

Powinny, ale praktyka pokazuje, że z tym różnie bywa. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i uprzejmie proszę o wypunktowanie mojego oczekiwania iż ubezpieczyciel będzie mnie leczył. Jak bym 10 lat temu miał ten rozum co teraz to pewnie bym zrobił tak jak piszesz, ale nie miałem niestety.

Ponadto bardziej
mi chodziło o duże uszczerbki na zdrowiu oraz zapisy "*z wyłączniem...." Nie
będę się upierał, że teraz jest lepiej ale takie mam odczucia z
niegdysiejszej analizy.

Jak widać Twoja "niegdysiejsza analiza" wiele warta nie jest; trochę
śmiesznie wygląda pisanie  o tym, że stawki za uszczerbek na zdrowiu
są bardzo niskie, gdy właśnie mamy żywy dowód na coś zupełnie
przeciwnego.
--

Ilość zmiennych i warunków niezbędnych do uzyskania zadośćuczynienia od ubezpieczyciela sprawcy (w tym wypadku) jest OGROMNA i wyjątkowo skomplikowana. To, że tym razem jest ok nie znaczy że tak jest zawsze i to miałem na myśli pisząc powyższe posty. Różne firmy ubezpieczeniowe, różne procedury bardzo różne efekty i to nie koniecznie pozytywne.

Powtórzę się: uważam, że przy likwidacji jakiekolwiek szkody lepiej "iść na wojnę" i cieszyć się z pozytywnego zakończenia niż mieć wiarę w ludzi i dostać kopa w d###ę. Póki co autor wątku dostał pieniądze za szkody na ciele a nie na rowerze i jestem ciekawe czy będzie dalej dochodził swoich racji czy sprawę oleje bo wydaje mi sie, że z pieniędzmi za sprzęt nie byłoby tak różowo.

--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 06:05:05
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 12 Paź, 14:54, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Powtórzę się: uważam, że przy likwidacji jakiekolwiek szkody lepiej "iść na
wojnę" i cieszyć się z pozytywnego zakończenia niż mieć wiarę w ludzi i
dostać kopa w d###ę.

To nie takie proste. Przede wszystkim owo "pójście na wojnę" wcale nie
gwarantuje jakiegokolwiek sukcesu, jak sam napisałeś zmiennych jest
bardzo wiele. Natomiast gwarantuje kupę nerwów i stratę czasu, często
także koszta jakiś analiz, rzeczoznawców, adwokatów itd.; nie każdy ma
na to ochotę, szczególnie w przypadku stosunkowo niewielkich strat. Na
wojnę zawsze jest czas - po niekorzystnej decyzji możesz się zacząć
odwoływać.


Póki co autor wątku dostał pieniądze za szkody na ciele
a nie na rowerze i jestem ciekawe czy będzie dalej dochodził swoich racji
czy sprawę oleje bo wydaje mi sie, że z pieniędzmi za sprzęt nie byłoby tak
różowo.

Dlaczego miałoby być gorzej? Sprzęt mimo wszystko łatwiej wycenić niż
szkody na ciele, łatwiej też próbować dochodzić swojego w przypadku
konfliktu z ubezpieczycielem.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-10-12 15:16:10
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:1e5c4c3d-8b21-4eca-b5f0-

To nie takie proste. Przede wszystkim owo "pójście na wojnę" wcale nie
gwarantuje jakiegokolwiek sukcesu, jak sam napisałeś zmiennych jest
bardzo wiele. Natomiast gwarantuje kupę nerwów i stratę czasu, często
także koszta jakiś analiz, rzeczoznawców, adwokatów itd.; nie każdy ma
na to ochotę, szczególnie w przypadku stosunkowo niewielkich strat. Na
wojnę zawsze jest czas - po niekorzystnej decyzji możesz się zacząć
odwoływać.
-- -- -- -- -

Według mojej definicji pójście na wojne oznacza, mam WSZYSTKIE możliwe papierki jakie mogą być w jakikolwiek sposób przydatne, naczytałem się w sieci zweryfikowanych informacji na ten temat i rozmawiałem z kimś od rzecznika praw ubezpieczonych tak żeby nie dać się wyrolować przez prosty błąd formalny np. Nie chodziło mi o to, aby sie awanturować od progu bo to sporadycznie daje odpowiednie efekty.

Pisanie odwołań i pójście do sądu to jest zabawa na LATA i ja zrobiłbym wszystko żeby do tego nie dopuścić bo potem to by mi się po prostu nie chciało tracić na to czasu. Polskie sądownictwo działa w swojej własnej strefie czasowej, która płynie 10 razy wolniej niż czas u nas.

Póki co autor wątku dostał pieniądze za szkody na ciele
a nie na rowerze i jestem ciekawe czy będzie dalej dochodził swoich racji
czy sprawę oleje bo wydaje mi sie, że z pieniędzmi za sprzęt nie byłoby tak
różowo.

Dlaczego miałoby być gorzej? Sprzęt mimo wszystko łatwiej wycenić niż
szkody na ciele, łatwiej też próbować dochodzić swojego w przypadku
konfliktu z ubezpieczycielem.
-- -- -- -- -- --

Chociażby dlatego, że TU nie ma na stanie rzeczoznawcy od rowerów. Na siłę biorą kogoś od motocykli jeżeli już i mają w zanadrzu magiczne słowo "amortyzacja" Nie byłbym ani trochę zdziwiony jak by zaczęli się bawić tak jak z wyceną samochodu czyli tak żeby maksymalnie zaniżyć wartość.

To o czym piszę nie musi mieć miejsca, ale z mojego doświadczenia wynika że _sporadycznie_ nie ma miejsca w czasie spraw o odszkodowanie.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 15:20:33
Autor: Mariusz Kruk
Cytowanie (Było: likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika)
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "kml"
[ciaaaach]

Możesz zrobić coś ze swoim OE? Zainstaluj quotefiksa i cytuj po ludzku,
bo tego nie da się czytać.

--
\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\ ..\.Kruk@epsilon.eu.org.\.\. \.http://epsilon.eu.org/\.\ ..\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.\.

Data: 2010-10-12 15:28:18
Autor: kml
Cytowanie (Było: likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika)
Mariusz Kruk wrote:
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "kml"
[ciaaaach]

Możesz zrobić coś ze swoim OE? Zainstaluj quotefiksa i cytuj po
ludzku, bo tego nie da się czytać.

Zainstalowałem :) Daj znać czy jest lepiej.

--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 15:41:22
Autor: Mariusz Kruk
Cytowanie (Było: likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika)
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "kml"
Możesz zrobić coś ze swoim OE? Zainstaluj quotefiksa i cytuj po
ludzku, bo tego nie da się czytać.
Zainstalowałem :) Daj znać czy jest lepiej.

W tej chwili wydaje się być dobrze. Zobaczymy jak będziesz odpowiadać na
coś w QP.

--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb `b  Kruk@epsilon.eu.org   d' d' http://epsilon.eu.org/ Yb `b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'

Data: 2010-10-12 15:23:53
Autor: Fabian
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 12.10.2010 15:05, Michał Wolff pisze:
On 12 Paź, 14:54, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Powtórzę się: uważam, że przy likwidacji jakiekolwiek szkody lepiej "iść na
wojnę" i cieszyć się z pozytywnego zakończenia niż mieć wiarę w ludzi i
dostać kopa w d###ę.

To nie takie proste. Przede wszystkim owo "pójście na wojnę" wcale nie
gwarantuje jakiegokolwiek sukcesu, jak sam napisałeś zmiennych jest
bardzo wiele. Natomiast gwarantuje kupę nerwów i stratę czasu, często
także koszta jakiś analiz, rzeczoznawców, adwokatów itd.; nie każdy ma
na to ochotę, szczególnie w przypadku stosunkowo niewielkich strat. Na
wojnę zawsze jest czas - po niekorzystnej decyzji możesz się zacząć
odwoływać.

Od decyzji tak, od zawartej ugody już nie bardzo.

Fabian.

Data: 2010-12-15 15:25:00
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
"Michał Wolff" wrote:
Na wojnę zawsze jest czas - po niekorzystnej decyzji możesz się zacząć odwoływać.
Sprzęt mimo wszystko łatwiej wycenić niż szkody na ciele, łatwiej też próbować

dochodzić swojego w przypadku konfliktu z ubezpieczycielem.

Ciąg dalszy po czasie (nie autocytuję: przeglądarki nie zrywają wątka).



Kopię posyłam do Hestii, a jakże. Pewnie nie czytają pl.rec.rowery, ale

może po tym newsie przez chwilę poczytają, nie żałujcie więc sobie

szczerych opinii ;-)



Otóż Hestia wczoraj, pół roku po moim wypadku, przysłała list, podpisany

przez "młodszego specjalistę d/s likwidacji szków p. Lidię Funk".

Napisali w nim, że przesłali mi 80 (osiemdziesiąt) złotych tytułem moich

wszystkich materialnych szkód (za total loss roweru, telefon, zegarek,

ciuchy, co tam jeszcze). Najciekawsza jest tabelka. Według niej:

-rynkowa wartość pojazdu w dniu szkody to 100 złotych.

-wartość uszkodzonego pojazdu to 20 złotych

-stąd wg. nich kwota odszkodowania to 80 zł.



Chyba nie powinno się to nazywać nie odszkodowaniem, tylko jałmużną.

Niewątpliwie więcej wydali na benzynę i zdjęcia resztek mojego roweru,

i robociznę swych "specjalistów". Ciekawe czy sami odważyli by się jeździć

na rowerze wartym 80 złotych. Mi na tamtym dojazd z Oliwy do Orłowa

zajmował 30 minut.



Z tego mój morał do wszystkich: unikajcie Hestii jak bestii.



Dodatkowo, Michał ma rację: faktycznie nie mam więcej czasu i chyba

mam dość nerwów z innych powodów, a to stawia mnie to na pozycji

przegranej. Zapewne machnę ręką, choć korci mnie żeby zapytać ich w

sądzie jak w swej niezmierzonej wiedzy doszli do ceny roweru 80 zl. A

zwłaszcza do ceny jego wraku. Swój list zakończyli zdaniem

"Spełniając obowiązek ustawowy uprzejmie informujemy, że w przypadku

braku akceptacji stanowiska ubezpieczyciela istnieje możliwość

dochodzenia roszczeń na drodze sądowej". Tłumacząc to na język żuli

"FIKASZ?". Urocze.





Przypomina to wioskową zabawę PZU z "Chopinem" choć oczywiście

jedyną wspólna cechą jest małe dusigroszostwo i arogancja ubezpieczyciela.



wkurzony, ale bezradny



Tomasz Chodnik

Data: 2010-12-15 06:32:48
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
"Michał Wolff" wrote:
Na wojnę zawsze jest czas - po niekorzystnej decyzji możesz się zacząć
odwoływać.
Sprzęt mimo wszystko łatwiej wycenić niż szkody na ciele, łatwiej też
próbować
dochodzić swojego w przypadku konfliktu z ubezpieczycielem.

Ciąg dalszy po czasie (nie autocytuję: przeglądarki nie zrywają
wątka).
Kopię posyłam do Hestii, a jakże. Pewnie nie czytają pl.rec.rowery,
ale
może po tym newsie przez chwilę poczytają, nie żałujcie więc sobie
szczerych opinii ;-)

Otóż Hestia wczoraj, pół roku po moim wypadku, przysłała list,
podpisany
przez "młodszego specjalistę d/s likwidacji szków p. Lidię Funk".
Napisali w nim, że przesłali mi 80 (osiemdziesiąt) złotych tytułem
moich
wszystkich materialnych szkód (za total loss roweru, telefon, zegarek,
ciuchy, co tam jeszcze). Najciekawsza jest tabelka. Według niej:
-rynkowa wartość pojazdu w dniu szkody to 100 złotych.
-wartość uszkodzonego pojazdu to 20 złotych
-stąd wg. nich kwota odszkodowania to 80 zł.

Chyba nie powinno się to nazywać nie odszkodowaniem, tylko jałmużną.
Niewątpliwie więcej wydali na benzynę i zdjęcia resztek mojego roweru,
i robociznę swych "specjalistów". Ciekawe czy sami odważyli by się
jeździć
na rowerze wartym 80 złotych. Mi na tamtym dojazd z Oliwy do Orłowa
zajmował 30 minut.
Z tego mój morał do wszystkich: unikajcie Hestii jak bestii.

Dodatkowo, Michał ma rację: faktycznie nie mam więcej czasu i chyba
mam dość nerwów z innych powodów, a to stawia mnie to na pozycji
przegranej. Zapewne machnę ręką, choć korci mnie żeby zapytać ich w
sądzie jak w swej niezmierzonej wiedzy doszli do ceny roweru 80 zl. A
zwłaszcza do ceny jego wraku. Swój list zakończyli zdaniem
"Spełniając obowiązek ustawowy uprzejmie informujemy, że w przypadku
braku akceptacji stanowiska ubezpieczyciela istnieje możliwość
dochodzenia roszczeń na drodze sądowej". Tłumacząc to na język żuli
"FIKASZ?". Urocze.

Przypomina to wioskową zabawę PZU z "Chopinem" choć oczywiście
jedyną wspólna cechą jest małe dusigroszostwo i arogancja
ubezpieczyciela.

wkurzony, ale bezradny

Tomasz Chodnik

PS. Przepraszam, poprzednio popsułem. Nerwy. Może tym razem uda się
lepiej.

Data: 2010-12-15 07:11:36
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 15 Gru, 15:32, Tomasz Chodnik <tom.chod...@gmail.com> wrote:

wszystkich materialnych szkód (za total loss roweru, telefon, zegarek,
ciuchy, co tam jeszcze). Najciekawsza jest tabelka. Według niej:
-rynkowa wartość pojazdu w dniu szkody to 100 złotych.
-wartość uszkodzonego pojazdu to 20 złotych
-stąd wg. nich kwota odszkodowania to 80 zł.

80zł to rzeczywiście zdrowe przegięcie, teoretycznie w sądzie byś miał
spore szanse na uzyskanie więcej, tylko wymaga to sporo zachodu, ale z
drugiej strony - kto wie jak tego typu sprawy wyglądają? Może jest
jakieś sztywne wyliczenie którego się trzymają, nieważne że mało
realne - ale funkcjonuje.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-12-15 17:11:14
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Tomasz Chodnik" <tom.chodnik@gmail.com> napisał w wiadomości news:e5117a1c-9496-4bab-8bc1-d1c39cd63b3cj25g2000yqa.googlegroups.com...

wkurzony, ale bezradny

Pisz odwołanie od tej decyzji. Poszukaj w archiwum pl.misc.samochody jest bardzo dużo w temacie walki o adekwatne zadośćuczynienie od bandytów tzn. ubezpieczycieli. Jezeli poddasz się bez walki to oni tylko utwierdzą się w obranej drodze postępowania.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-12-16 04:43:33
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Jeżeli poddasz się bez walki to oni tylko utwierdzisz ich w
obranej drodze postępowania.
Wiem :-(

Ale powiem szczerze: nie wierzę i nie chce mi się, zwłaszcza że te
parę stów, które bym im ewentualnie z chciwych gardeł wyrwał i tak nie
załatwia problemu. (A "tutejszym" problemem jest przecież to, że jazda
rowerem grozi zbyt często śmiercią lub kalectwem, a nie to że
ubezpieczyciele oszukują)

Jak my wszyscy, mam poważniejsze problemy i po prostu mi żal życia.
Kupiłem pomysł z rzecznikiem ubezpieczonych, ale kilkadziesiąt prób
dodzwonienia się pozostało bez efektu, zaś ich strona dotycząca
kontaktu mailem to jeden wielki krzyk: NIE PISAĆ MAILI BO NIE
PRZYJMUJEMY SKARG TĄ DROGA. Ale popróbuję jeszcze, choć pewnie mnie
oleją, bo kwota mała.

Lektura prasy dowodzi, że cały system ubezpieczeń niestety jest zły,
przeżarty. Jaja z naprawami samochodów, PZU versus sts "Chopin", to
jak traktowani bywają powodzianie, to wierzchołek góry lodowej. Każdy
zna przykłady, że nie warto się ubezpieczać. A powyżej opisałem, że
rzecznik ubezpieczonych, to chyba kolejna synekura, funkcja-fikcja.

Jedyne co mi się chce to łabędzi śpiew wniosków:
1.nigdy nie dam się namówić na jakąkolwiek polisę HESTII.
2.oczywiste, wielu pisało: na ścieżce rowerowej trzeba uważać BARDZIEJ
niż na jezdni.
3.ostatni wniosek, ekstremalny, acz nie dla nas.Tylko jako ćwiczenie
mentalne.Nie warto dochodzić swoich praw normalnie. Trzeba stanowczo
żądać na miejscu pieniędzy, a w razie odmowy, natychmiast sprawcy
wymierzyć sprawiedliwość. Np. wziąć cegłę i zdemolować sprawcy
doszczętnie samochód. Dodge City, brrr...

TCh

Data: 2010-12-16 14:12:16
Autor: Leszek Karlik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On Thu, 16 Dec 2010 13:43:33 +0100, Tomasz Chodnik <tom.chodnik@gmail.com>  wrote:

[...]
Jeżeli poddasz się bez walki to oni tylko utwierdzisz ich w
obranej drodze postępowania.
Wiem :-(
Ale powiem szczerze: nie wierzę i nie chce mi się, zwłaszcza że te
parę stów, które bym im ewentualnie z chciwych gardeł wyrwał i tak nie
załatwia problemu.

Wrzuć w gugla "kancelaria odszkodowania komunikacyjne", znajdź sobie
jakąś kancelarię w swoim mieście co bierze procent od odszkodowania i
zadzwoń, może się zainteresują. Najwyżej im jakiś spory procent oddasz,
ale to i tak lepiej niż zostawienie tym <bip> z ubezpieczalni całej
kasy bo będą wtedy wiedzieli że strategia rzucania ochłapów i liczenia na
brak odwołania się sprawdza.

A ogólnie to bym zaczął od wysłania od razu poleconego że nie zgadzasz
się na przyznaną kwotę i chyba sobie jaja robią (Tylko jakoś tak
dyplomatyczniej), i zaraz się zbierasz do rzecznika ubezpieczonych,
wynajęcia kancelarii i zrobienia im jesieni średniowiecza.

--
Leszek 'Leslie' Karlik

Data: 2010-12-15 20:04:03
Autor: Bartłomiej Zieliński
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Użytkownik Tomasz Chodnik napisał:
Napisali w nim, że przesłali mi 80 (osiemdziesiąt) złotych tytułem moich
wszystkich materialnych szkód (za total loss roweru, telefon, zegarek,

Spróbuj zainteresować tą sprawą Rzecznika Ubezpieczonych.
http://www.rzu.gov.pl/

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Data: 2010-10-12 14:10:37
Autor: zly
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Dnia Tue, 12 Oct 2010 13:26:43 +0200, kml napisał(a):

No nie wiem... Gdyby to był rower za 8k PLN to 2k też by było ok?

A gdyby to był rower za 200zł?  A gdyby babcia miała wąsy?


--
marcin

Data: 2010-10-12 14:52:14
Autor: Coaster
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 10/12/10 2:10 PM, zly wrote:
Dnia Tue, 12 Oct 2010 13:26:43 +0200, kml napisał(a):

No nie wiem... Gdyby to był rower za 8k PLN to 2k też by było ok?

A gdyby to był rower za 200zł?  A gdyby babcia miała wąsy?



A gdyby kml byla kobieta? ;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2010-10-12 14:55:08
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Coaster" <manypeny@mac.com> napisał w wiadomości news:i91ln4$8cq$1news.supermedia.pl...

A gdyby kml byla kobieta? ;-)

To bym miał nick inny :P


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 15:15:40
Autor: Coaster
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 10/12/10 2:55 PM, kml wrote:

Użytkownik "Coaster" <manypeny@mac.com> napisał w wiadomości
news:i91ln4$8cq$1news.supermedia.pl...

A gdyby kml byla kobieta? ;-)

To bym miał nick inny :P



A niby dlaczego? To nie 'makarena' ktory/a z musu dodal/a Mr. ;-)
Mozna Twoj 'rozszyfrowac' na rozne sposoby:
k-ultowa m-loda l-aska
k-ochana m-ama l-ubi
k-azda m-a l-ustro
k-obieta m-usi l-snic
i.t.p.
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2010-10-12 15:19:42
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Coaster" <manypeny@mac.com> napisał w wiadomości news:i91n32$947$1news.supermedia.pl...

A niby dlaczego? To nie 'makarena' ktory/a z musu dodal/a Mr. ;-)
Mozna Twoj 'rozszyfrowac' na rozne sposoby:
k-ultowa m-loda l-aska
k-ochana m-ama l-ubi
k-azda m-a l-ustro
k-obieta m-usi l-snic
i.t.p.
;-)

LOL :D To z lustrem podoba mi się najbardziej :D


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 15:31:04
Autor: Alfer_z_pracy
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Coaster napisał:
A niby dlaczego? To nie 'makarena' ktory/a z musu dodal/a Mr. ;-)
Mozna Twoj 'rozszyfrowac' na rozne sposoby:
k-ultowa m-loda l-aska
k-ochana m-ama l-ubi
k-azda m-a l-ustro
k-obieta m-usi l-snic

Nawet dziecko się domyśli że kml to Kamila. Taka nowomowa, wywala się samogłoski bo z kontekstu i tak wiadomo o co kaman.

pzdrwm
lfr

Data: 2010-10-12 07:58:27
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 12 Paź, 15:31, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Nawet dziecko się domyśli że kml to Kamila. Taka nowomowa, wywala się
samogłoski bo z kontekstu i tak wiadomo o co kaman.

Płci Alfera też możemy się tylko domyślać, różnie z tym może być...
http://yohanna.dk/a/a.htm
:))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-10-12 17:08:31
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Michał Wolff wrote:
On 12 Paź, 15:31, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Nawet dziecko się domyśli że kml to Kamila. Taka nowomowa, wywala się
samogłoski bo z kontekstu i tak wiadomo o co kaman.

Płci Alfera też możemy się tylko domyślać, różnie z tym może być...
http://yohanna.dk/a/a.htm
:))

Jako osoba nie budząca wątpliwości zostajesz zdyskwalifikowany http://www.alfer.pl/Wolff.jpg :>


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 08:24:28
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 12 Paź, 17:08, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Jako osoba nie budząca wątpliwości zostajesz zdyskwalifikowanyhttp://www.alfer.pl/Wolff.jpg:>

Ja podpisuję się zgodnie z netykietą, jak widać panienki bezpieczniej
czują się za pseudonimami :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-10-12 17:29:51
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Michał Wolff wrote:
On 12 Paź, 17:08, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Jako osoba nie budząca wątpliwości zostajesz
zdyskwalifikowanyhttp://www.alfer.pl/Wolff.jpg:>

Ja podpisuję się zgodnie z netykietą, jak widać panienki bezpieczniej
czują się za pseudonimami :))

Tak, roztaczanie aury tajemniczości i niedomówień to jest TO.


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 08:41:55
Autor: Michał Wolff
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 12 Paź, 17:29, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Tak, roztaczanie aury tajemniczości i niedomówień to jest TO.

Ale jak wszystkie przedstawicielki płci pięknej - bardzo nie lubicie
konkurencji; dlatego to właśnie Alfer zdemaskowała Cię droga
Kamilko :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2010-10-12 17:44:38
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Michał Wolff wrote:
On 12 Paź, 17:29, "kml" <AflyS...@gaOzeFta.lp> wrote:

Tak, roztaczanie aury tajemniczości i niedomówień to jest TO.

Ale jak wszystkie przedstawicielki płci pięknej - bardzo nie lubicie
konkurencji; dlatego to właśnie Alfer zdemaskowała Cię droga
Kamilko :))

Ale równie mocno cenimy współpracę :>


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-13 08:05:45
Autor: bans
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 2010-10-12 17:08, kml pisze:
Michał Wolff wrote:

Jako osoba nie budząca wątpliwości zostajesz zdyskwalifikowany
http://www.alfer.pl/Wolff.jpg :>


Oj tam, oj tam, nigdy nie wiadomo, może być jak w tym starym dowcipie, w którym enerdowska sportsmenka żali się trenerowi:

- Panie trenerze, ja już nie chcę tych prochów, tych anabolików i hormonów, bo mi po nich włosy w różnych miejscach rosną!
- A gdzie konkretnie rosną?
- Na jądrach...

--
bans

Data: 2010-10-12 13:36:02
Autor: Jan Srzednicki
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 2010-10-12, Alfer_z_pracy wrote:
Coaster napisał:
A niby dlaczego? To nie 'makarena' ktory/a z musu dodal/a Mr. ;-)
Mozna Twoj 'rozszyfrowac' na rozne sposoby:
k-ultowa m-loda l-aska
k-ochana m-ama l-ubi
k-azda m-a l-ustro
k-obieta m-usi l-snic

Nawet dziecko się domyśli że kml to Kamila. Taka nowomowa, wywala się samogłoski bo z kontekstu i tak wiadomo o co kaman.

Zupełnie nie nowomowa. Języki semickie używają tej metody od bardzo
dawna. :)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2010-10-12 15:34:47
Autor: kml
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Użytkownik "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> napisał w wiadomości news:4cb4631b$0$27025$65785112news.neostrada.pl...

Nawet dziecko się domyśli że kml to Kamila. Taka nowomowa, wywala się samogłoski bo z kontekstu i tak wiadomo o co kaman.

pzdrwm
lfr

Skoro zostałAM zdemaskowanA to nie pozostaje mi nic innego przemalować rowery na biało-różowo :P


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl Beskidy na rowerze.
4/10/2010 test Samsung Solid B2100

Data: 2010-10-12 15:35:54
Autor: Coaster
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 10/12/10 3:31 PM, Alfer_z_pracy wrote:
Coaster napisał:
A niby dlaczego? To nie 'makarena' ktory/a z musu dodal/a Mr. ;-)
Mozna Twoj 'rozszyfrowac' na rozne sposoby:
k-ultowa m-loda l-aska
k-ochana m-ama l-ubi
k-azda m-a l-ustro
k-obieta m-usi l-snic

Nawet dziecko się domyśli że kml to Kamila. Taka nowomowa, wywala się
samogłoski bo z kontekstu i tak wiadomo o co kaman.

pzdrwm
lfr

Aaa, no wlasnie! HSIM!
k-a m-i l-a!

Brawo el-ef-er!
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent
choice for the high-mileage rider who doesn't mind
the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2010-07-07 23:21:47
Autor: Konrad Kosmowski
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
** Tomasz Chodnik <tom.chodnik@gmail.com> wrote:

W Sopocie

W Sopocie to ostatnio musiałem (pieszo) spier... _na_przejściu_ dla pieszych bo
jakiś idiota w ogóle się nie zatrzymał (a miał na to dobre 100m).

na DDR na Al. Niepodległości, za Aquaparkiem, a koło Miramaru, kobieta
raczyła na stopie zerknąć tylko w lewo. A ja nadjechalem z prawej strony.
Złapała mnie na ścieżce, a zaczęła hamować już gdy rower zgrzytał między
jezdnią, a jej czerwoną Hondą.  Przez całą szerokość ścieżki, wąziutkie
pobocze, części pasa ruchu.  Dojechała tak aż do środka jezdni.

No niestety tak bywa. Ja generalnie zanim przetnę jezdnię z DDR to się oglądam
czy nic nie jedzie (chociaż teoretycznie mam pierwszeństwo), a nawet jak
zauważę pojazd to dopóki nie ocenię czy jest w stanie przeciąć mi tor oraz czy
mam kontakt wzrokowy to jestem gotowy do hamowania.

Trochę to niekomfortowe jak się lubi pociągnąć.

(...)

ech... w Arabii Saudyjskiej mają chyba jednak mądrzejsze prawo...

A co ma do tego prawo? W tej sytuacji nic się nikomu nie stało na szczęście,
więc dlatego policja nastawiona była na to abyście się dogadali bo im się nie
chciało. Było ściemniać że Cię kończyna/głowa/whatever boli i chcesz pogotowie
- ich obowiązkiem jest wezwać. Jeżeli w grę wchodzi pogotowie to z automatu
sprawa trafia do sądu grodzkiego. A jak piszesz to była ewidentnie jej wina,
pewnie świadkowie itd. Odszkodowania za rower raczej byś nie odzyskał ale
przynajmniej laskę przeczołgał trochę. Chociaż jak ma kasę to i tak by miała na
to wyjeb... bo co jej za różnica w trybie korespondencyjnym przyznać się do
winy, zapłacić i olać. :\

od dziś jestem przeciwny "parytetom" za kierownicą

Oj to już słabe co napisałeś. Przedwczoraj porysowałem karoserię (hehe)
jakiemuś zapatrzonemu kierowcy, który podobnie jak w Twojej sytuacji przeciął
DDR nie patrząc. Jechał powoli dlatego celowo się wbiłem przed niego i jak już
zwalniał to wychwycił mój prawy pedał (platformy BMX hehe), trochę zatrzęsło
ale ustałem.

Gościu był normalny bo pokazał gest, że się kaja i nic się nie pluł.

Ergo: generalnie trzeba uważać.

--
    +                                 '                      .-.     .
                               ,                         *    ) )
  http://kosmosik.net/                     .           .     '-'  . kK

Data: 2010-07-07 23:54:16
Autor: live_evil
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 07.07.2010 23:21, Konrad Kosmowski pisze:
** Tomasz Chodnik <tom.chodnik@gmail.com> wrote:

ech... w Arabii Saudyjskiej mają chyba jednak mądrzejsze prawo...

A co ma do tego prawo?

Zdaje się, że w owym kraju kobiety nie mają prawa kierować samochodem.

--
live_evil

Data: 2010-07-08 00:07:36
Autor: Titus Atomicus
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
In article <i12t28$7ch$2@newsfeed1.man.lodz.pl>,
 live_evil <usame_niechcespamu@o2.pl> wrote:

W dniu 07.07.2010 23:21, Konrad Kosmowski pisze:
> ** Tomasz Chodnik <tom.chodnik@gmail.com> wrote:
> >> ech... w Arabii Saudyjskiej mają chyba jednak mądrzejsze prawo...
> > A co ma do tego prawo? Zdaje się, że w owym kraju kobiety nie mają prawa kierować samochodem.

E, meski szowinizm i przesady.

TA

Data: 2010-07-13 02:30:56
Autor: Tomasz Chodnik
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
E, meski szowinizm i przesady.

Ależ ja właśnie żartobliwie opisałem mój powypadkowy mizogynizm, tj,
stereotypowo
uważałem, że PARYTETY za kierownicą bywają niebezpieczniejszymi
kierowcami
niż MCP's (male chauvinist pigs), mimo że często wolniej jeżdżą i
rozgladają się
prawie skręcając sobie kark. Tyle, że patrzą nie tam gdzie trzeba,
cbdu. TCh

Data: 2010-07-13 03:20:45
Autor: Piotrpo
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 13 Lip, 11:30, Tomasz Chodnik <tom.chod...@gmail.com> wrote:
> E, meski szowinizm i przesady.

Ależ ja właśnie żartobliwie opisałem mój powypadkowy mizogynizm, tj,
stereotypowo
uważałem, że PARYTETY za kierownicą bywają niebezpieczniejszymi
kierowcami
niż MCP's (male chauvinist pigs), mimo że często wolniej jeżdżą i
rozgladają się
prawie skręcając sobie kark. Tyle, że patrzą nie tam gdzie trzeba,
cbdu. TCh

Gdzieś widziałem statystyki dotyczące wypadków z podziałem wg. płci.
Wynikało z nich, że msp powodują wypadki na skutek ignorowania
przepisów, kobiety na skutek braku znajomości tychże. W skrócie - MSP
wyprzedza na gazetę, kobiety wymuszają na skrzyżowaniach.

Data: 2010-07-08 00:07:43
Autor: arturbac
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
- Oduczyłeś się już jazdy po DDR chyba ?, jazda prostopadła ma takie
skutki.. ulice są bezpieczniejsze o ile nie jedziesz przy krawężniku.
- Jeśli nie odzyskasz kasy od Hestii zawsze możesz z powództwa cywilnego
dochodzić swoich roszczeń od tej pani.

Data: 2010-07-08 05:13:04
Autor: Piotrpo
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 7 Lip, 22:50, Tomasz Chodnik <tom.chod...@gmail.com> wrote:

Po pierwsze wyluzuj - mszczenie się na jakiejś kobiecie o wątpliwej
inteligencji i prowadzeniu się (czyli g.... k.....) nie ma sensu. Ona
i tak dostanie po głowie od ubezpieczyciela.
Po drugie skoncentruj się na celu - jeżeli policja orzekła winę pani
za kierownicą, z czym ona się zgodziła to jesteś już w dość dobrej
sytuacji. Sprawca kolizji ma obowiązek pokryć twoje straty (robi to
przez ubezpieczyciela). Zegarek, telefon ubranie, nawet jeżeli to
niewielkie kwoty, to mogą zebrać się w coś całkiem przyzwoitego.
Gorzej sprawa może wyglądać z rowerem. Jak rozumiem, większość
wartości tego sprzętu to twoja praca i sentyment. Wiąże się z tym
trudność w wycenie takiego sprzętu. W każdym razie sam musisz
oszacować wartość szkody, wliczając w to zarówno koszt części, jak i
ilość pracy potrzebnej na doprowadzenie sprzętu do stanu nie gorszego
niż przed wypadkiem - najprościej policz koszt wszystkich możliwych
części, które dostały po głowie + dolicz do tego cennikową wartość z
jakiegoś serwisu składającego rowery. Ważne jest abyś wiedział ile
chcesz, zanim będziesz rozmawiał z likwidatorem. Jeszcze jedna uwaga,
jak podliczysz straty zadzwoń do sprawcy i zapytaj, czy przypadkiem
nie chce ich pokryć z własnych pieniędzy (utrata zniżek).

Data: 2010-07-08 14:18:17
Autor: arturbac
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
W dniu 2010-07-08 14:13, Piotrpo pisze:
Jeszcze jedna uwaga,
jak podliczysz straty zadzwoń do sprawcy i zapytaj, czy przypadkiem
nie chce ich pokryć z własnych pieniędzy (utrata zniżek).

A z jakiego powodu ma to zrobić ? w nagrodę dla tej Pani ?

Data: 2010-07-08 05:22:54
Autor: Piotrpo
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
On 8 Lip, 14:18, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote:
W dniu 2010-07-08 14:13, Piotrpo pisze:

> Jeszcze jedna uwaga,
> jak podliczysz straty zadzwoń do sprawcy i zapytaj, czy przypadkiem
> nie chce ich pokryć z własnych pieniędzy (utrata zniżek).

A z jakiego powodu ma to zrobić ? w nagrodę dla tej Pani ?

Z bardzo prostego egoizmu - kasa od ręki, bez nerwów i prób wykiwania
przez ubezpieczyciela.

Data: 2010-07-08 14:32:31
Autor: PaPi
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Z bardzo prostego egoizmu - kasa od ręki, bez nerwów i prób wykiwania
przez ubezpieczyciela.

Glupota.
Ile tej kasy do reki dostaniesz ? 100, maksymalnie 200zl bo tyle moze kierowniczka maksymalnie stracic na znizkach.
Zglosic zniszczenie odziezy o wartosci 500zl, zniszczenie ramy roweru o wartosci 1000zl. Koszt naprawy roweru (nawet jak to skladak) oszacowac przy pomocy dobrego warsztatu.
Wziac od nich na pismie taki szacunek.
Wszystko przedstawic ubezpieczycielowi i czekac na pieniadze.
Ja tak zrobilem, dodatkowo u mnie doszedl koszt leczenia stomatoligicznego i prywatnych wizyt u ortopedy - choc nic mi sie z tej strony nie stalo.
Za wszystko pokryl ubezpieczyciel.

Data: 2010-07-08 17:18:31
Autor: PeJot
likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Piotrpo pisze:
Ona
i tak dostanie po głowie od ubezpieczyciela.

Weź dowiedz się jak działa OC komunikacyjne. Dostać po głowie by mogła gdyby była na promilach.

Jeszcze jedna uwaga,
jak podliczysz straty zadzwoń do sprawcy i zapytaj, czy przypadkiem
nie chce ich pokryć z własnych pieniędzy (utrata zniżek).

A ta utrata zniżek to kilkanaście do kilkudziesięciu złotych. Bo nie traci się od razu całych zniżek.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2010-07-08 08:07:50
Autor: MichałG
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Tomasz Chodnik pisze:
Hej wszystkim,


ech... w Arabii Saudyjskiej mają chyba jednak mądrzejsze prawo...

od dziś jestem przeciwny "parytetom" za kierownicą


po primo; zwolnienie nie wyklucza odwalenia swojej roboty.
po primo primo: zlec naprawę roweru komuś zewnętrznemu. Weź fakture - na odpowiednią kwotę -  i wyślij do ubezpieczyciela. Dołoż fakture za wynajem roweru zastępczego.. ;)
Obdukcję zrobisz sobie sam?
Weź znajomego prawnika- niech sie wyżyje za szkody moralne, ból, zadrapania - jak sie postara zrobi z tego napad... ;)


Pozdrawiam
Michał

Data: 2010-07-08 08:48:32
Autor: BoDro
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Tomasz Chodnik pisze:

nie wydmuchała nic. Pouczony przez policjanta, zadzwoniłem do jej
ubezpieczyciela (Hestia) i zgłosiłem te moje drobne podrapania i
uszkodzenie roweru. Akt rozpaczy: przypuszczam, że jeśli w ogóle coś z
nich wycisnę, to będą jakieś żałosne grosze.

w moim przypadku oprócz Policji było także Pogotowie + izba przyjęć i kilka fotek rentgenowskich na wszelki wypadek. Po całym zdarzeniu zadzwoniłem do ubezpieczyciela sprawcy. Likwidator był u mnie i dość pozytywnie nastawiony - sam znalazł jedno uszkodzenie, którego ja się nie dopatrzyłem :-). Z OC gościa zawinszowałem sobie tysiąca i tyle dostałem po dwóch tygodniach. Być może sprawę uprościł fakt, że zdecydowanie zaznaczyłem, iż nie będę domagał się likwidacji szkód na zdrowiu, bo praktycznie nic mi się nie stało (choć likwidator sugerował mi także tę opcję).

--
Bogdan
53.659956 N, 17.347842 E
bodro_malpa_wp.pl

Data: 2010-07-08 10:59:55
Autor: PaPi
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
ubezpieczyciela (Hestia) i zgłosiłem te moje drobne podrapania i
uszkodzenie roweru. Akt rozpaczy: przypuszczam, że jeśli w ogóle coś z
nich wycisnę, to będą jakieś żałosne grosze. I raczej z
ubezpieczyciela, niż z tej namiastki kierowcy.

Nie tak do konca.
Mnie potracila babka na przejezdzie rowerowym grunwaldzka-miszewskiego.
Mimo, ze wszystko dalo rade naprawic za okolo 600zl, to dostalem od ubezpieczyciela okolo 3500zl.

Data: 2010-10-12 23:41:46
Autor: ToMasz
[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika
Tomasz Chodnik pisze:
Hej wszystkim,
(...)

A teraz za karę musisz to wszystko czytać.
krótko:
zakładam ze baba dostała mandat? JEśli tak to jest winna.
1. znajomy sklep rowerowy, mechanik, wycena naprawy łącznie z
malowaniem. wyjdzie Ci cena na maksa. drugi sklep rowerowy, to samo.
z takimi papierkami do jej ubezpieczyciela (wiem, bo robie takie wyceny,
i zgodznie z prawdą odbudowa roweru z marketu nie wyszła jeszcze taneij
niz 700zł)
2. sprawa cywilna. trochę to kłopotliwe, ale za ciuchy, komórkę i
zegrarek (znowu papierek od zakładu usługowego) tysiąc dostaniesz. O ile
policja uznała ją za winną, to sąd tego nie cofnie, sąd oceni czy Twoje
żądania zadośćuczynienia nie są zbyt wysokie.
3. rano powinno Cię coś zaboleć. nie życzę oczywiście, ale powinno.

ToMAsz

[3M] likwidacja szkody vs. likwidacja szkodnika

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona