Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   made in china

made in china

Data: 2010-03-29 16:13:10
Autor: Papa5merf
made in china
kupiłem dziś pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauważyłem, a raczej
poczułem okropny sfont od plastikowego elementu przypaminającego gumę i od
razu pomyślałem ze to badziewie sprowadzane z chin i po dokładniejszych
oględzinach okazało się ze mam rację:O(

nie wspominając o tym ze w tych chinach nie respektuje się praw człowieka,
praw pracy i wielu innych, ale równieeż nie przestrzega się żadnych norm
zdrowotnych i dlatego pakują w towary jakąś paskudną i toksyczną chemię:O(

i teraz tak się zastanawiam kto pozwala sprowadzać te towary z chin?
sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z chin, bo gdybym to
wiedział to bym nawet tego nie kupił, zastanawiam się gdzie w polsce można
przebadać próbkę tworzywa pod kontem toksyczności? i co ewentualnie mógłbym
zdziałać gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły?

Data: 2010-03-29 13:11:48
Autor: witek
made in china
Papa5merf wrote:
kupiłem dziś pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauważyłem, a raczej
poczułem okropny sfont od plastikowego elementu przypaminającego gumę i od
razu pomyślałem ze to badziewie sprowadzane z chin i po dokładniejszych
oględzinach okazało się ze mam rację:O(

nie wspominając o tym ze w tych chinach nie respektuje się praw człowieka,
praw pracy i wielu innych, ale równieeż nie przestrzega się żadnych norm
zdrowotnych i dlatego pakują w towary jakąś paskudną i toksyczną chemię:O(

i teraz tak się zastanawiam kto pozwala sprowadzać te towary z chin?
sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z chin, bo gdybym to
wiedział to bym nawet tego nie kupił, zastanawiam się gdzie w polsce można
przebadać próbkę tworzywa pod kontem toksyczności? i co ewentualnie mógłbym
zdziałać gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły?


wiesz, ja mam komputer della, oryginalny markowy za kilkanascie tysiecy zlotych. na wszystkim jest made in china

Data: 2010-03-29 16:58:42
Autor: AW
made in china
W dniu 2010-03-29 16:13, Papa5merf pisze:
kupiłem dziś pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauważyłem, a raczej
poczułem okropny sfont od plastikowego elementu przypaminającego gumę i od
razu pomyślałem ze to badziewie sprowadzane z chin i po dokładniejszych
oględzinach okazało się ze mam rację:O(

nie wspominając o tym ze w tych chinach nie respektuje się praw człowieka,
praw pracy i wielu innych, ale równieeż nie przestrzega się żadnych norm
zdrowotnych i dlatego pakują w towary jakąś paskudną i toksyczną chemię:O(

i teraz tak się zastanawiam kto pozwala sprowadzać te towary z chin?
sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z chin, bo gdybym to
wiedział to bym nawet tego nie kupił, zastanawiam się gdzie w polsce można
przebadać próbkę tworzywa pod kontem toksyczności? i co ewentualnie mógłbym
zdziałać gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły?


A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?

--
Pozdrawiam
AW

Data: 2010-03-29 21:42:46
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "AW" napisał:
A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?

wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?

Data: 2010-03-30 00:19:06
Autor: AW
made in china
W dniu 2010-03-29 21:42, Papa5merf pisze:
Órzytkownik "AW" napisał:
A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?

wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?


Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej. Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji wykazuje toksyczność, daje to  pół miliona związków. Na dodatek nikt nie wie, które są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność każdej z nich? Masz tyle pieniędzy? No i czas.
Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę - co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki zajęłoby 57 lat.
Jaki z tego wniosek?
Ano taki, że powinieneś zgłosić się do najbliższej poradni zdrowia psychicznego, bo jesteś wzorcowym przykładem niedouczonego idioty. Być może byłby z ciebie pożytek jako z pomocy naukowej dla studentów.

--
AW

Data: 2010-03-30 09:59:09
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik AW napisał:
W dniu 2010-03-29 21:42, Papa5merf pisze:
Órzytkownik "AW" napisał:
A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?

wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?


Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej.
Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji
wykazuje toksyczność, daje to pół miliona związków. Na dodatek nikt nie
wie, które są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność
każdej z nich? Masz tyle pieniędzy? No i czas.
Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę -
co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki
zajęłoby 57 lat.
Jaki z tego wniosek?
Ano taki, że powinieneś zgłosić się do najbliższej poradni zdrowia
psychicznego, bo jesteś wzorcowym przykładem niedouczonego idioty. Być
może byłby z ciebie pożytek jako z pomocy naukowej dla studentów.




Zupełne głupoty na temat sposobu i metodologii wykonywania badań.
(pierwszy przykład z moich studiów, przy szukaniu jaką ma się substancję w próbówce przy 200 możliwościach wystarczały 3-4 reakcje żeby stwierdzić co to jest). Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia, ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość metali ciężkich)

Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a oni mogą zarządzić zbadanie towaru. Jak ma tylko wąpliwości co do jej jakości to pozostaje mu zwykła reklamacja.

Data: 2010-03-30 16:17:08
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "cyklista" napisał :
Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

jeszcze w zyciu nie widziałem żadnych oznaczeń cetryfikatuf na produktach "made in china" wiec nie mam pojęcia na jakeij podstawie prawnej wogle się takie badziewie sprowadza do polski?
może podaj co to za coertyfikaty muszą spełniać?

zresztą żeby odnieść się do przepisuf to trzeba najpierw to badziewie przebadać, orientujesz się może gdzie i jakie laboratoria się tym zajmują i jakie są tego koszta?

a jak już wyjdzie toksyczność to kogo ścigać, chiny?:O)

Data: 2010-03-31 05:20:34
Autor: gr
made in china
On 30 Mar, 16:17, "Papa5merf" <Pa...@wp.pl> wrote:

jeszcze w zyciu nie widzia em adnych oznacze cetryfikatuf na produktach
"made in china" wiec nie mam poj cia na jakeij podstawie prawnej wogle si
takie badziewie sprowadza do polski?
Na klockach Lego są na laptoku Lenovo też.

Data: 2010-03-31 09:55:28
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik Papa5merf napisał:
Órzytkownik "cyklista" napisał :
Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy
dotyczące się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich
wprowadzania do obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

jeszcze w zyciu nie widziałem żadnych oznaczeń cetryfikatuf na
produktach "made in china" wiec nie mam pojęcia na jakeij podstawie
prawnej wogle się takie badziewie sprowadza do polski?
może podaj co to za coertyfikaty muszą spełniać?

źle się wyraziłem używając słowa certyfikaty (takiego można użyć tylko w stosunku do niektórych przedmiotów np. elektrycznych czy dotyczących bezpieczeństwa), i ty nie musisz tego widzieć na produkcie ważne że ma go importer



zresztą żeby odnieść się do przepisuf to trzeba najpierw to badziewie
przebadać, orientujesz się może gdzie i jakie laboratoria się tym
zajmują i jakie są tego koszta?

a jak już wyjdzie toksyczność to kogo ścigać, chiny?:O)

Nie ma żadnych ogólnych przepisów na wszystko.

Ja ci mogę podać jeden przykład (Aby meble mogły być wprowadzone na rynek, powinny spełniać wymagania bezpieczeństwa, określone w dyrektywie w Dyrektywie 2001/95/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 3 grudnia 2001 r. w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów. Uzupełnieniem tych wymagań są Polskie Normy, które są stosowane na zasadzie dobrowolności).

Jest wile innych dziedzin gdzie nie można wprowadzać do obrotu towaru bez posiadania na to zezwolenia (od żywności, przez chemikalia po broń).
Taks samo np. z ubraniami ogólnie to możesz sprowadzać wszystko, ale np. jest zakaz wprowadzania ubrań zawierających DMF. Mozna mnożyć te przykłady w nieskończoność ale po co?.

Masz inspekcję handlową, która powinna znać się na przepisach i może zażądać od sprzedawcy (importera) dokumentów, pierwszą linią jest urząd celny który wystawia przecież dokumenty przywozowe i teoretycznie też powinien nie dopuszczać nic co nie ma stosownych zezwoleń. Jeśli chodzi o żywność to Sanepid, jak by chodziło o jakąś gumę do samochodu to teoretycznie obowiązuje homologacja.

Konkretnie to ja ci mogę powiedzieć tylko o lekach.


W badanie czegokolwiek samodzielnie to się nie baw bo to za duże koszty, zwłaszcza jak nie wiesz co to może być.

Jak widać nie ma tu prostej recepty i jednego rozwiązania

Data: 2010-03-31 16:35:10
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "cyklista" napisał:
Nie ma żadnych ogólnych przepisów na wszystko.

Ja ci mogę podać jeden przykład (Aby meble mogły być wprowadzone na rynek,
powinny spełniać wymagania bezpieczeństwa, określone w dyrektywie w
Dyrektywie 2001/95/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 3 grudnia 2001 r.
w sprawie ogólnego bezpieczeństwa produktów. Uzupełnieniem tych wymagań są
Polskie Normy, które są stosowane na zasadzie dobrowolności).

Jest wile innych dziedzin gdzie nie można wprowadzać do obrotu towaru bez
posiadania na to zezwolenia (od żywności, przez chemikalia po broń).
Taks samo np. z ubraniami ogólnie to możesz sprowadzać wszystko, ale np.
jest zakaz wprowadzania ubrań zawierających DMF. Mozna mnożyć te przykłady
w nieskończoność ale po co?.

Masz inspekcję handlową, która powinna znać się na przepisach i może
zażądać od sprzedawcy (importera) dokumentów, pierwszą linią jest urząd
celny który wystawia przecież dokumenty przywozowe i teoretycznie też
powinien nie dopuszczać nic co nie ma stosownych zezwoleń. Jeśli chodzi o
żywność to Sanepid, jak by chodziło o jakąś gumę do samochodu to
teoretycznie obowiązuje homologacja.

Konkretnie to ja ci mogę powiedzieć tylko o lekach.


W badanie czegokolwiek samodzielnie to się nie baw bo to za duże koszty,
zwłaszcza jak nie wiesz co to może być.

Jak widać nie ma tu prostej recepty i jednego rozwiązania

ok, dzięki za informacje:O)

Data: 2010-03-31 13:34:05
Autor: Amir
made in china



jeszcze w zyciu nie widziałem żadnych oznaczeń cetryfikatuf na produktach "made in china" wiec nie mam pojęcia na jakeij podstawie prawnej wogle się takie badziewie sprowadza do polski?
może podaj co to za coertyfikaty muszą spełniać?

CE wystarczy, kupujac w PL musiałeś widzieć, ponadto większość art sprzedawanych z elektorniki itp
jest z chin. Nie wszystko co chinskie to zle, nie generalizujcie


zresztą żeby odnieść się do przepisuf to trzeba najpierw to badziewie przebadać, orientujesz się może gdzie i jakie laboratoria się tym zajmują i jakie są tego koszta?
jesli to przedmiot uzytku to polecam sanepid, zgłoś i po sprawie


a jak już wyjdzie toksyczność to kogo ścigać, chiny?:O)

jak juz wyjdzie to sami sie tym zajmą

Data: 2010-03-30 19:18:32
Autor: AW
made in china
W dniu 2010-03-30 09:59, cyklista pisze:
Użytkownik AW napisał:
W dniu 2010-03-29 21:42, Papa5merf pisze:
Órzytkownik "AW" napisał:
A obecność jakich toksycznych substancji chciałbyś zbadać?

wszystkich które są toksyczne i obecne w materiale:O)
nie znam się na badaniach tego typu, co radzisz?


Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej.
Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji
wykazuje toksyczność, daje to pół miliona związków. Na dodatek nikt nie
wie, które są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność
każdej z nich? Masz tyle pieniędzy? No i czas.
Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę -
co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki
zajęłoby 57 lat.
Jaki z tego wniosek?
Ano taki, że powinieneś zgłosić się do najbliższej poradni zdrowia
psychicznego, bo jesteś wzorcowym przykładem niedouczonego idioty. Być
może byłby z ciebie pożytek jako z pomocy naukowej dla studentów.




Zupełne głupoty na temat sposobu i metodologii wykonywania badań.
(pierwszy przykład z moich studiów, przy szukaniu jaką ma się substancję
w próbówce przy 200 możliwościach wystarczały 3-4 reakcje żeby
stwierdzić co to jest).

No to powiedz mi, jak stwierdzisz (3-4 reakcje) czy w materiale obecny jest na ten przykład chloramfenikol - bardzo skuteczny insektycyd a przy tym wyjątkowo toksyczny dla ludzi?

Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to

Kolego, ty piszesz o tzw. zupie czyli trywialnym zadaniu dla studentów pierwszego lub drugiego roku. "Zupa" zawiera mieszaninę prostych jonów nieorganicznych i w żaden sposób nie można jej przyrównać do opisywanego powyżej przypadku.
Jak za pomocą 3-4 reakcji odróżnisz np. mąkę żytnią od pszennej, polietylen od polipropylenu, amfetaminę od metamfetaminy?

że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
metali ciężkich)

Oznaczanie metali ciężkich jest proste jak ruchanie a może nawet prostsze. My tu mówimy o analizie substancji "śmierdzących" a o ile mi wiadomo metale nie śmierdzą.


Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
oni mogą zarządzić zbadanie towaru.

Próbowałeś kiedyś? Jeśli nie to spróbuj i potem opisz rezultaty.


--
Pozdrawiam
AW

Data: 2010-03-31 09:25:15
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik AW napisał:
W dniu 2010-03-30 09:59, cyklista pisze:


No to powiedz mi, jak stwierdzisz (3-4 reakcje) czy w materiale obecny
jest na ten przykład chloramfenikol - bardzo skuteczny insektycyd a przy
tym wyjątkowo toksyczny dla ludzi?

1. płomień - zabarwienie od chlorków
2. potwierdzenie grupy fenolowej (jedna reakcja)
3. nie chce mi się dokładniej sprawdzać ale tutaj już bym leciał w specyficzną reakcję na to

lub.

1. chromatografia - piki chloramfenicolu (i setki innych rzeczy jakie tam się pojawią) - i tak się w większości teraz oznacza nieznane substancje


Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to

Kolego, ty piszesz o tzw. zupie czyli trywialnym zadaniu dla studentów
pierwszego lub drugiego roku. "Zupa" zawiera mieszaninę prostych jonów
nieorganicznych i w żaden sposób nie można jej przyrównać do opisywanego
powyżej przypadku.

Ja nie byłem na prostej chemi, moja zupa zawierała zawsze konkretne leki a nie proste jony


Jak za pomocą 3-4 reakcji odróżnisz np. mąkę żytnią od pszennej,
polietylen od polipropylenu, amfetaminę od metamfetaminy?

żynią od pszennej odróżnie po jednym barwieniu pod mikroskopem
polietylen od polipropylenu ci nie powiem bo się tym nie zjamowałem ale tutaj albo chromatografia albo rezonans
amfetaminę od metamfetaminy jedną reakcją
po szcegóły pisz na gurpę chemiczną a nie prawną

że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
metali ciężkich)

Oznaczanie metali ciężkich jest proste jak ruchanie a może nawet
prostsze. My tu mówimy o analizie substancji "śmierdzących" a o ile mi
wiadomo metale nie śmierdzą.

metale nie ale ich związki jak najbardziej, i szkoda dalej o tym dyskutować, robi się to i da się, problem tylko w kosztach i odpowiednim sprzęcie


Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
oni mogą zarządzić zbadanie towaru.

Próbowałeś kiedyś? Jeśli nie to spróbuj i potem opisz rezultaty.


Nie musiałem próbować, a rezulaty są zawsze tylko trzba postepować jak w każdym urzędzie "NA PISMIE" a potem również na piśmie pisać ewentualne skargi na opieszałość wyżej (albo już nawet zgłoszenie do prokuratury na zaniedbanie mogące zagrażać zdroiu lub zycie - to bardzo pomagaga przyspieszyć taka sprawę

Również artykuł w lokalnej gazecie bardzo dobrze dopinguje sanepid, szczególnie jak to chodzi o jakiś produkt dla dzieci.

Data: 2010-03-31 17:52:29
Autor: AW
made in china
W dniu 2010-03-31 09:25, cyklista pisze:
Użytkownik AW napisał:
W dniu 2010-03-30 09:59, cyklista pisze:


No to powiedz mi, jak stwierdzisz (3-4 reakcje) czy w materiale obecny
jest na ten przykład chloramfenikol - bardzo skuteczny insektycyd a przy
tym wyjątkowo toksyczny dla ludzi?

1. płomień - zabarwienie od chlorków
2. potwierdzenie grupy fenolowej (jedna reakcja)
3. nie chce mi się dokładniej sprawdzać ale tutaj już bym leciał w
specyficzną reakcję na to

Ekhm... naprawdę sądzisz, że takimi metodami można coś osiągnąć (udowodnić)? Bo zakładam, że zdajesz sobie sprawę z tego, że są setki jeśli nie tysiące substancji posiadających w swojej strukturze i chlor i grupę fenolową.


lub.

1. chromatografia - piki chloramfenicolu (i setki innych rzeczy jakie
tam się pojawią) - i tak się w większości teraz oznacza nieznane substancje


Chromatografia to nie 3-4 reakcje, tylko skomplikowana aparatura za dziesiątki tysięcy złotych.


Nie bada się substancji po kolei tylko oznacza
całe ich grupy a potem ewentualnie wchodzi w szczegóły, druga sprawa to

Kolego, ty piszesz o tzw. zupie czyli trywialnym zadaniu dla studentów
pierwszego lub drugiego roku. "Zupa" zawiera mieszaninę prostych jonów
nieorganicznych i w żaden sposób nie można jej przyrównać do opisywanego
powyżej przypadku.

Ja nie byłem na prostej chemi, moja zupa zawierała zawsze konkretne leki
a nie proste jony


Aha, czyli wiedziałeś co masz wykryć. No to zbyt ambitne zadanie to nie było.


Jak za pomocą 3-4 reakcji odróżnisz np. mąkę żytnią od pszennej,
polietylen od polipropylenu, amfetaminę od metamfetaminy?

żynią od pszennej odróżnie po jednym barwieniu pod mikroskopem
polietylen od polipropylenu ci nie powiem bo się tym nie zjamowałem ale
tutaj albo chromatografia albo rezonans

Rezonans powiadasz... tu rozmawiamy o kosztach aparatury sięgających milionów złotych.

amfetaminę od metamfetaminy jedną reakcją
po szcegóły pisz na gurpę chemiczną a nie prawną


Ależ ja nie chcę żebyś mi podawał szczegóły. Znam je doskonale, tobie zaś wydaje się, że znasz.

że nikt nie będzie szukał np. trucizn organicznych w kubkach do picia,
ale metali ciężkich już jak najbardziej. (jak to zresztą ostatnimi
dniami było, wycofano kubku produkcji CHLR ze względu na zawartość
metali ciężkich)

Oznaczanie metali ciężkich jest proste jak ruchanie a może nawet
prostsze. My tu mówimy o analizie substancji "śmierdzących" a o ile mi
wiadomo metale nie śmierdzą.

metale nie ale ich związki jak najbardziej, i szkoda dalej o tym
dyskutować, robi się to i da się, problem tylko w kosztach i odpowiednim
sprzęcie


O i to jest pierwsze rozsądne zdanie. Zrobić to się da, tylko jakim kosztem. Wbrew temu co pokazują na filmach nie ma cudownych urządzeń do których wkłada się kawałek materiału a po chwili na ekranie komputera pojawia się jego skład, miejsce produkcji oraz numer buta kierownika.


Oczywiście że się bada rożne produkty na obecność substancji
szkodliwych. TO jest grupa prawna i istnieją dokładne przepisy dotyczące
się sprowadzania produktów do Polski i sposobu ich wprowadzania do
obrotu oraz uzyskiwania certyfikatów.

Jak pytający ma uzasadnione podejrzenie o szkodliwości tej gumy dla
ludzi(bo np. dostał pryszczy jak ją polizał) to zgłasza to do sanepidu a
oni mogą zarządzić zbadanie towaru.

Próbowałeś kiedyś? Jeśli nie to spróbuj i potem opisz rezultaty.


Nie musiałem próbować, a rezulaty są zawsze tylko trzba postepować jak w
każdym urzędzie "NA PISMIE" a potem również na piśmie pisać ewentualne
skargi na opieszałość wyżej (albo już nawet zgłoszenie do prokuratury na
zaniedbanie mogące zagrażać zdroiu lub zycie - to bardzo pomagaga
przyspieszyć taka sprawę


Jesteś naprawdę zabawny. Ale to nie przestępstwo :-)



--
Pozdrawiam
AW

Data: 2010-04-01 09:56:50
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik AW napisał:


Ja nie byłem na prostej chemi, moja zupa zawierała zawsze konkretne leki
a nie proste jony


Aha, czyli wiedziałeś co masz wykryć. No to zbyt ambitne zadanie to nie
było.



Tak wiedziałem że to jeden z 200 możliwych leków, tak samo jak i badający wiedzią że to jeden z 200tyś możliwych substancji w danych produkcie a nie jeden z 200mln istniejących na świecie, sądzisz że w instytucjach badających siedzą tępe osły badający wszystko na wszystko możliwe na świecie?

Ależ ja nie chcę żebyś mi podawał szczegóły. Znam je doskonale, tobie
zaś wydaje się, że znasz.

więc jak znasz doskonale to nie pisz że badanie będzie zajmowac 57lat z powodu ilości możliwych substancji, albo się zakończy w ciągu tygodni (max. miesięcy) albo zostanie uznane za subst. nieznaną (a jak nieznaną to i tak nie da się określić jej działania na człowieka)

O i to jest pierwsze rozsądne zdanie. Zrobić to się da, tylko jakim
kosztem. Wbrew temu co pokazują na filmach nie ma cudownych urządzeń do
których wkłada się kawałek materiału a po chwili na ekranie komputera
pojawia się jego skład, miejsce produkcji oraz numer buta kierownika.


Nikt tu nie zaprzecza kosztom a jedynie podanej przez ciebie niemożliwości wykrycia czegoś z powodu czasu i ilości możliwych substancji.

Nie musiałem próbować, a rezulaty są zawsze tylko trzba postepować jak w
każdym urzędzie "NA PISMIE" a potem również na piśmie pisać ewentualne
skargi na opieszałość wyżej (albo już nawet zgłoszenie do prokuratury na
zaniedbanie mogące zagrażać zdroiu lub zycie - to bardzo pomagaga
przyspieszyć taka sprawę


Jesteś naprawdę zabawny. Ale to nie przestępstwo :-)


Pewnie że nie, nawet niektórym za to dobrze płacą :-)

ale spróbuj kiedyś przejść do końca drogę urzędową nie odpuszczając po drodze to może się przekonasz że to w 95% działa. Pozostaje owszem te 5% gdzie opis procedury nasuwa poważne myśli o korzyściach majątkowych (lub wyjątkowym debilizmie urzędników) ale uznajmy to za margines a nie normę.

Data: 2010-03-30 15:47:16
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "AW" napisał:
Ostatnio ogłoszono zarejestrowanie 50-milionowej substancji chemicznej.
Nawet jeśli przyjmiemy, że tylko jeden procent znanych substancji wykazuje
toksyczność, daje to  pół miliona związków. Na dodatek nikt nie wie, które
są obecne w rzeczonym materiale. Chcesz zbadać obecność każdej z nich?
Masz tyle pieniędzy? No i czas.
Przyjmijmy, że zbadanie zawartości dowolnej substancji zajmuje godzinę -
co jest oczywistą bzdurą - wynika z tego, że zbadanie twojej próbki
zajęłoby 57 lat.

widzę że rozmawiam jednak ze skończonym idiotą nie mającym pojecia ani o tym
co mówi, ani o chemi, ani o podstawach identyfikowania pierwiastków za
pomocą spektrometrii!:O)

Data: 2010-03-29 17:16:43
Autor: Madrzejszy od radia.
made in china
Papa5merf pisze:
kupiłem dziś pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauważyłem, a raczej
poczułem okropny sfont od plastikowego elementu przypaminającego gumę i od
razu pomyślałem ze to badziewie sprowadzane z chin i po dokładniejszych
oględzinach okazało się ze mam rację:O(

nie wspominając o tym ze w tych chinach nie respektuje się praw człowieka,
praw pracy i wielu innych, ale równieeż nie przestrzega się żadnych norm
zdrowotnych i dlatego pakują w towary jakąś paskudną i toksyczną chemię:O(

i teraz tak się zastanawiam kto pozwala sprowadzać te towary z chin?
sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z chin, bo gdybym to
wiedział to bym nawet tego nie kupił, zastanawiam się gdzie w polsce można
przebadać próbkę tworzywa pod kontem toksyczności? i co ewentualnie mógłbym
zdziałać gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły?



A myslisz ze u nas jest lepiej ?
O jakich ty prawach pracowniczych piszesz o jakich normach ?


Zdziwil bys sie i to bardzo co kupujesz jako made in poland zreszta nawet ciezko spotkac takie produkty .

Data: 2010-03-29 17:28:39
Autor: Krzysztof 45
made in china
Papa5merf napisał(a):
sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z
chin
Nie ma takiego obowiązku
bo gdybym to wiedział to bym nawet tego nie kupił, ...]
Jeżeli jesteś uczulony na made in china (czemu się nie
dziwię) to czemu nie pytasz o pochodzenie towaru?

Z resztą z moich obserwacji widzę, że nie miało by to
większego sensu, bo większość towarów markowych to made in
china. Od gratisów(zabaweczki) w KFC i McDonald's, po
ciuchy, buty, zabawki, agd i elektronikę.

--
Krzysiek

Data: 2010-03-29 21:47:05
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "Krzysztof 45" napisał:
Jeżeli jesteś uczulony na made in china (czemu się nie
dziwię) to czemu nie pytasz o pochodzenie towaru?

jak mogę to się pytam, ale sprzedawcy raz że sami często nie za bardzo wiedzą, dwa to często nawet nie ma możliwosci spytać, a o fakcie często dowiaduję się po zakupie przypadkowo znalazłszy drobniutki napis "made in china"


Z resztą z moich obserwacji widzę, że nie miało by to
większego sensu, bo większość towarów markowych to made in
china. Od gratisów(zabaweczki) w KFC i McDonald's, po
mciuchy, buty, zabawki, agd i elektronikę.

do tego chinole zmierzają żeby nawet wyboru nie mieć, no by skąd niby koszulkę kupić?:O(
dziadkowie uprawiali len i konopie a teraz wprowadzono zakazy na konopie, damping na bawełnę i nic się nie opłaca:O(

Data: 2010-03-29 23:38:59
Autor: Krzysztof 45
made in china
Papa5merf napisał(a):
jak mogę to się pytam, ale sprzedawcy raz że sami często nie za bardzo wiedzą, dwa to często nawet nie ma możliwosci spytać, a o fakcie często dowiaduję się po zakupie przypadkowo znalazłszy drobniutki napis "made in china"
Więc to co robisz to "ryzyk fizyk"
Sam sobie jesteś winny.
Wnioskuje że nabywasz rzeczy totalnie no name.
--
Krzysiek

Data: 2010-03-30 15:47:12
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "Krzysztof 45" napisał:
Więc to co robisz to "ryzyk fizyk"
Sam sobie jesteś winny.
Wnioskuje że nabywasz rzeczy totalnie no name.
nic nie robię, w tym przypadku nie miałem możliwości sprawdzenia tego i
tyle, ale nie chodzi o to skąd jest towar, tylko jak to jest że toksyczne
rzeczy z chin są legalnie sprzedawane na naszym rynku, a nasze nietoksyczne
muszą posiadać setki hunijnych certyfikatuf?

Data: 2010-03-30 16:27:25
Autor: Krzysztof 45
made in china
Papa5merf napisał(a):
...] tylko jak to jest że toksyczne
rzeczy z chin
A skąd wiesz czy są toksyczne?
Jeżeli jesteś o tym przekonany, to złóż doniesienie do sanepidu.
są legalnie sprzedawane na naszym rynku,
Może tu coś znajdziesz.
http://www.darmowe-ebooki.com/czytelnia/import-towarow-chiny.pdf
--
Krzysiek

Data: 2010-03-30 21:14:04
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "Krzysztof 45" napisał:
A skąd wiesz czy są toksyczne?

bo mój nos nigdy mnie nie zawodzi, a dokładniejszego przyrządu ;lpomiarowego jeszcze nikt nie wymyślił, dokładniejszy posiada jedynie mój burek:O)


Jeżeli jesteś o tym przekonany, to złóż doniesienie do sanepidu.

na sprawę zwróciłem uwagę już od dłuższego czasu, np: masa elektroniki z chin typu mp3 ma obudowy plastikowe okropnie śmierdzące i na pewno nie są to tworzywa bezpieczne, ale co mogę zrobić, jak zgłoszę to do sanepidu to oni ten mój kawałek plastiku przebadają?

żeby tylko im to badanie nie zajeło 57lat (różne głąby mogą tam pracować:O)

jak ewentualnie przebadają i moje obawy się potwierdzą to co mogą zrobić, zabronic importu z chin? wprowadzić sankcje na chiny? nałożyć miliardowe kary na chiny?:O)


są legalnie sprzedawane na naszym rynku,
Może tu coś znajdziesz.
http://www.darmowe-ebooki.com/czytelnia/import-towarow-chiny.pdf

nic o wymaganiach bezpieczństwa tam nie ma:O(

Data: 2010-03-31 10:08:50
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik Papa5merf napisał:
Órzytkownik "Krzysztof 45" napisał:
A skąd wiesz czy są toksyczne?

bo mój nos nigdy mnie nie zawodzi, a dokładniejszego przyrządu
;lpomiarowego jeszcze nikt nie wymyślił, dokładniejszy posiada jedynie
mój burek:O)

z tym się wyjątkowo zgodzę (nadmienię tylko że prowadzone są badania i podejmowane próby zrobienia takich przyrządów, udaje się to dla wielu (nawet setek tysięcy ) substancji ale jeszcze dłuuuugo nie osiągną poziomu burka :-)


Jeżeli jesteś o tym przekonany, to złóż doniesienie do sanepidu.

na sprawę zwróciłem uwagę już od dłuższego czasu, np: masa elektroniki z
chin typu mp3 ma obudowy plastikowe okropnie śmierdzące i na pewno nie
są to tworzywa bezpieczne, ale co mogę zrobić, jak zgłoszę to do
sanepidu to oni ten mój kawałek plastiku przebadają?

znowu się z tobą zgodzę, w dzisiejszym cywilizowanym świecie największe stężenia szkodliwej chemii istnieje w naszych domach, nawet w centrum dużego miasta nie zatrujesz się tak jak w swojej szafie (szczególnie jak ktoś korzysta z pralni chemicznych) czy też w nowiutkim świeżo umeblowanym mieszkaniu
każdy plastik (ogólnie mówiąc każdy polimer chemiczny) wydziela z siebie pozostałości procesów produkcyjnych (nieprzereagowane składowe polimeru, dodatki itd..) a od jego ceny zależy czy poprowadzi się proces produkcyjny dokładniej i uzyska mniej pozostałości oraz zrobi np. wyprażanie (czy jakiekolwiek inny dodatkowy zabieg usuwający toksyczne resztki z materiału)


żeby tylko im to badanie nie zajeło 57lat (różne głąby mogą tam pracować:O)


albo zajmie im to mniej czasu, albo nie zrobią tego w ogóle
spróbuj po prostu pisemnie ich o tym zawiadomić dokładając tą podejrzaną gumę (tylko żeby to nie była guma używana z pozostałościami biologicznymi bo wtedy wejdziemy w dziedzinę materiałów zakaźnych i całkiem inne procedury), a po 30 dniach wyślij zapytanie o losy sprawy i napisz na grupę jakie ci paragrafy przytoczyli

tylko nie idź tam osobiście a wyślij to pocztą bo szkoda nerwów


jak ewentualnie przebadają i moje obawy się potwierdzą to co mogą
zrobić, zabronic importu z chin? wprowadzić sankcje na chiny? nałożyć
miliardowe kary na chiny?:O)


Jak już przebadają i stwierdzą toksyczność to mogą nakazać wycofanie produktu z rynku polskiego (unijnego), tym samym zabronić jego importu, a Chinom to mogą tylko z daleka pomachać naszymi papierkami.

Data: 2010-03-31 16:35:08
Autor: Papa5merf
made in china
Órzytkownik "cyklista" napisał:
albo zajmie im to mniej czasu, albo nie zrobią tego w ogóle
spróbuj po prostu pisemnie ich o tym zawiadomić dokładając tą podejrzaną
gumę (tylko żeby to nie była guma używana z pozostałościami biologicznymi
bo wtedy wejdziemy w dziedzinę materiałów zakaźnych i całkiem inne
procedury), a po 30 dniach wyślij zapytanie o losy sprawy i napisz na
grupę jakie ci paragrafy przytoczyli
tylko nie idź tam osobiście a wyślij to pocztą bo szkoda nerwów

ok, tak postaram sie zrobic:O)


Jak już przebadają i stwierdzą toksyczność to mogą nakazać wycofanie
produktu z rynku polskiego (unijnego), tym samym zabronić jego importu, a
Chinom to mogą tylko z daleka pomachać naszymi papierkami.

zaraz zaraz, to dopuszcza się import badziewia z chin bez badania a wycofuje
się dopiero po zbadaniu przez konsumenta?:O)
nid dostanie po dupie przynajmniej ten kto dopuścił to do sprzedaży, wydał
jakies lewe certyfikaty i co tam jeszcze?:O)

Data: 2010-03-31 17:49:22
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik Papa5merf napisał:
Jak już przebadają i stwierdzą toksyczność to mogą nakazać wycofanie
produktu z rynku polskiego (unijnego), tym samym zabronić jego importu, a
Chinom to mogą tylko z daleka pomachać naszymi papierkami.

zaraz zaraz, to dopuszcza się import badziewia z chin bez badania a
wycofuje
się dopiero po zbadaniu przez konsumenta?:O)
nid dostanie po dupie przynajmniej ten kto dopuścił to do sprzedaży, wydał
jakies lewe certyfikaty i co tam jeszcze?:O)


Więc jak już będzie orzeczenie o szkodliwości produktu to złożysz do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie narażenia zdrowia i życia ludności przez importera. Drugie do CBA o podejrzeniu przyjmowania korzyści majątkowych przez urzędników dopuszczających na teren polski substancje szkodliwe.

I oczywiście po 2 latach napiszesz jak się to skończyło (tylko żebyś nie trafił na nikogo z szerokimi plecami bo możesz się od tych pleców odbić i dostać na skrzynkę film z dziećmi a potem trafić świtkiem na smutnych panów wchodzących do twojego domu i rekwirujących komputer)

Data: 2010-03-31 19:42:57
Autor: niusy.pl
made in china

Użytkownik "cyklista" <cyklista@konto.pl>

....
I oczywiście po 2 latach napiszesz jak się to skończyło (tylko żebyś nie
trafił na nikogo z szerokimi plecami bo możesz się od tych pleców odbić
i dostać na skrzynkę film z dziećmi a potem trafić świtkiem na smutnych
panów wchodzących do twojego domu i rekwirujących komputer)
--
Uzyskiwanie informacji o komunikacji Płatnika z ZUS trwało zdaje się 7 lat

Data: 2010-04-01 09:58:20
Autor: cyklista
made in china
Użytkownik niusy.pl napisał:

Użytkownik "cyklista" <cyklista@konto.pl>

...
I oczywiście po 2 latach napiszesz jak się to skończyło (tylko żebyś nie
trafił na nikogo z szerokimi plecami bo możesz się od tych pleców odbić
i dostać na skrzynkę film z dziećmi a potem trafić świtkiem na smutnych
panów wchodzących do twojego domu i rekwirujących komputer)
--
Uzyskiwanie informacji o komunikacji Płatnika z ZUS trwało zdaje się 7 lat


Jestem jednak niepoprawnym optymistą i dlatego pisze o 2 latach :-)

Data: 2010-03-29 23:18:50
Autor: nieuk
made in china

Użytkownik "Papa5merf" <Papoi@wp.pl> napisał w wiadomości news:hoqc9u$n89$1atlantis.news.neostrada.pl...
kupiłem dziś pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauważyłem, a raczej
poczułem okropny sfont od plastikowego elementu przypaminającego gumę i od
razu pomyślałem ze to badziewie sprowadzane z chin i po dokładniejszych
oględzinach okazało się ze mam rację:O(

nie wspominając o tym ze w tych chinach nie respektuje się praw człowieka,
praw pracy i wielu innych, ale równieeż nie przestrzega się żadnych norm
zdrowotnych i dlatego pakują w towary jakąś paskudną i toksyczną chemię:O(

i teraz tak się zastanawiam kto pozwala sprowadzać te towary z chin?
sprzedawca nawet mnie nie poinformował ze towar jest z chin, bo gdybym to
wiedział to bym nawet tego nie kupił, zastanawiam się gdzie w polsce można
przebadać próbkę tworzywa pod kontem toksyczności? i co ewentualnie mógłbym
zdziałać gdyby moje przypuszczenia się potwierdziły?

Ale czy ty aby nie szukasz dziury w całym? To że coś wydziela wg ciebie "okropny sfont" to nie jest wskaźnik zawartości środków toksycznych.
Z tego że nie respektuje sie praw człowieka nie wynika że towary pakują w toksyczną chemię.
Od wyrobów z chin nie uciekniesz- jedyne co możesz zrobić to kupić lepszą lub gorszą chińszczyznę.

A co do badań to pewnie jezeli byś sie przytruł to może jakis sanepid by się zainteresował. Inspekcja handlowa jakaś może.

--
Pawełj

Data: 2010-03-29 23:56:25
Autor: gr
made in china
On 29 Mar, 16:13, "Papa5merf" <Pa...@wp.pl> wrote:
kupi em dzi pewien towar w sklepie, po pewnym czasie zauwa y em, a raczej
poczu em okropny sfont od plastikowego elementu przypaminaj cego gum i od
razu pomy la em ze to badziewie sprowadzane z chin i po dok adniejszych
ogl dzinach okaza o si ze mam racj :O(

nie wspominaj c o tym ze w tych chinach nie respektuje si praw cz owieka,
praw pracy i wielu innych, ale r wniee nie przestrzega si adnych norm
zdrowotnych i dlatego pakuj w towary jak paskudn i toksyczn chemi :O(

i teraz tak si zastanawiam kto pozwala sprowadza te towary z chin?
sprzedawca nawet mnie nie poinformowa ze towar jest z chin, bo gdybym to
wiedzia to bym nawet tego nie kupi , zastanawiam si gdzie w polsce mo na
przebada pr bk tworzywa pod kontem toksyczno ci? i co ewentualnie m g bym
zdzia a gdyby moje przypuszczenia si potwierdzi y?

Podstawowy błąd twojego rozumowania to, że chińczycy produkują
badziewie.
A TO NIEPRAWDA
Chińczycy produkują to za co im się zapłaci.
Np. Klocki Lego też są robione w Chinach.
Tylko że takie opakowanie kosztuje tam 5$ ale jak klient chce mieć
paletę klocków za 5$ to chińczycy mu to zrobią tylko:
JAKOŚĆ BĘDZIE ADEKWATNA DO CENY.

made in china

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona