Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   michnik - PRLowski konfident

michnik - PRLowski konfident

Data: 2011-09-01 02:09:46
Autor: Inc
michnik - PRLowski konfident
Z daleka od Radomia i Ursusa

Wydarzenia 1976 roku, czas Radomia i Ursusa, Michnik spędza daleko od Polski. Przebywa rok we Francji na zaproszenie Jeana Paula Sartre'a, akurat wówczas przeżywającego jeden z najbardziej fanatycznych okresów ultralewicowości. Michnik jest wielokrotnym gościem paryskiej Kultury, słynnego Maisons Laffitte, poznaje ogromną liczbę ludzi, zdobywa znajomości, które okażą się później wprost bezcenne dla nagłaśniania poza Polską ludzi związanych z opozycją z tzw. lewicy laickiej. Wiele podróżuje. Zygmunt Hertz w liście do Miłosza z 30 XI 1976 r. wspomina, że Michnik właśnie narozrabiał jak pijany zając we Włoszech, i podziwia jego rozmach.

Po powrocie do Polski Michnik odgrywa znaczącą rolę w ożywieniu związanego z KORem ruchu prasowego i książkowego (NOWA), wykładach Latającego Uniwersytetu, ale także i w nasileniu konfliktu ze środowiskami niepodległościowymi (grupą Głosu etc.). W tym czasie Michnik bardzo mocno deklaruje chęć dialogu z Kościołem katolickim w Polsce, jego wydana w 1977 roku w Paryżu książka Kościół, lewica, dialog przynosi tony pełnego pokory samobiczowania za dawny antyklerykalizm własny i swojego środowiska. Swą samokrytyczną ekspiacją Michnik umie utorować sobie drogę do licznych środowisk katolickich. Nie zdają one sobie bowiem sprawy, że chodzi wyłącznie o manewr taktyczny, by zyskać poparcie Kościoła dla ciągle jeszcze czujących swą słabość „Europejczyków" z opozycji.

Na uboczu (1980-1981)

Wbrew upowszechnianym czÄ™sto na Zachodzie legendom roli Michnika jako jednego z „bohaterów" „SolidarnoÅ›ci" w latach 1980-1981, faktycznie odegraÅ‚ niewielkÄ… rolÄ™ w ciÄ…gu 16 posierpniowych miesiÄ™cy. Same wydarzenia sierpniowe caÅ‚kowicie go zaskoczyÅ‚y. Akurat wyjechaÅ‚ w góry, by pisać esej o taktyce opozycji, gdy doszÅ‚o do wybuchu strajków. Napisany w tej sytuacji tekst nadawaÅ‚ siÄ™ tylko na papier toaletowy. Zaniepokojony wraz z Kuroniem awanturniczÄ… i nieodpowiedzialnÄ…, jak im siÄ™ wtedy wydawaÅ‚o, ideÄ… niezależnych i samorzÄ…dnych zwiÄ…zków zawodowych, którÄ… wysuniÄ™to w GdaÅ„sku, miaÅ‚ zamiar pojechać do stoczni i wytÅ‚umaczyć robotnikom, by siÄ™ nie upierali przy takim żądaniu. Zanim zdążyÅ‚ dotrzeć do GdaÅ„ska, zostaÅ‚ aresztowany (por.: A. KrzemiÅ„ski: Zadra, Polityka 20 V 1989 r.). W 1981 roku postawiÅ‚ na „zÅ‚ego koma"  Andrzeja GwiazdÄ™, w opozycji do WaÅ‚Ä™sy, i zostaÅ‚ faktycznie zepchniÄ™ty na margines wydarzeÅ„. Nie wybrano go do żadnych wÅ‚adz „SolidarnoÅ›ci". Raz tylko przelotnie zyskaÅ‚ szerszy poklask  po bÅ‚yskotliwym spacyfikowaniu zajść przed posterunkiem milicji w Otwocku. Z dzisiejszej perspektywy wrÄ™cz szokujÄ…cy może wydawać siÄ™ fakt, że Michnik, dziÅ› zapeÅ‚niajÄ…cy swymi tekstami i wywiadami caÅ‚e pÅ‚achty GW, w 1981 roku nie byÅ‚ jakoÅ› autorem szczególnie pożądanym w prasie solidarnoÅ›ciowej. UskarżaÅ‚ siÄ™ po latach w rozmowie z ks. Tischnerem (MiÄ™dzy Panem... op. cit., s. 376), że w 1981 roku: Nikt z redaktorów „ TySola "  ani Mazowiecki, ani CywiÅ„ski, ani KuczyÅ„ski  nie proponowaÅ‚ mi napisania dla nich artykuÅ‚u (...). Tadeusz Mazowiecki (...) nigdy nie zaproponowaÅ‚ mi napisania artykuÅ‚u do „ Tygodnika Solidarność ".

Ostatnie miesiące 1981 roku przeżywał w nastroju ogromnego rozczarowania. Nie mógł pogodzić się z faktem, że w „Solidarności" coraz bardziej dominował nurt patriotyczno-narodowy, tzw. prawdziwi Polacy, których później niejednokrotnie szkalował.

Dopiero po stanie wojennym nadchodzi prawdziwy czas Michnika. Decydują o tym bardzo umocnione w międzyczasie wpływy dawnych marcowych kolegów w Radiu Wolna Europa, polskiej sekcji BBC (domena Smolara), zdecydowanie najlepszy dostęp ludzi z opozycji, związanych z tzw. lewicą laicką, do zachodnich mediów i do zachodnich funduszy...

Michnik siedzi w więzieniu w warunkach o wiele dogodniejszych niż ogromna część innych postaci opozycji (opisywał to szczegółowo Rozpłochowski). I, o dziwo, z jego celi swobodnie wychodzą na świat kolejne listy, artykuły i książki, podczas gdy pozostali współwięźniowie nie mogą się doprosić nawet ołówka. Czy wszystko to dzieje się rzeczywiście przypadkowo, dzięki wyjątkowej zręczności Michnika, której nie umiał przeciwdziałać cały personel MSW, jak to przedstawiał sam Michnik?! A może było tak dlatego, że o wyjątkowym uprzywilejowaniu Michnika w więzieniu decydowały pewne wpływowe kręgi partyjne, te same, które tak zabiegały o poparcie zagranicznych Żydów dla WRONu (żydowski publicysta Abel Kainer pisał w 15 numerze podziemnej Krytyki z 1983r., że: WRON grata rolę wielkiej opiekunki Żydów).

Wiosną 1985 r. Michnik otwarcie opowiada się za kompromisem z komunistami jako rzeczą nieodzowną w książce Takie czasy... Rzecz o kompromisie (por. uwagi J. Skórzyńskiego: Ugoda i rewolucja, Warszawa 1995 r., s. 9-11). Rękopis książki, sugerującej dogadanie się z komunistami, bez przeszkód wydostaje się za mury więzienia. Kilka miesięcy później Michnik stanie się jedną z czołowych postaci przy „okrągłym stole". Ujawni się tak typowa dlań cecha absolutnej nielojalności wobec najbardziej nawet bliskich mu w przeszłości osób.

Data: 2011-09-01 10:19:20
Autor: zdumiony
michnik - PRLowski konfident
W dniu 2011-09-01 09:09, Inc pisze:
Z daleka od Radomia i Ursusa

SkÄ…d wklejasz?

michnik - PRLowski konfident

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona