Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   michnik - czerwone bydle i czekista publicystyki

michnik - czerwone bydle i czekista publicystyki

Data: 2011-09-01 02:13:07
Autor: Inc
michnik - czerwone bydle i czekista publicystyki


Rodzinne przesiąknięcie starą komunistyczną ideologią wychodzi z Michnika wciąż przy różnych niespodziewanych okazjach, znajduje wyraz w jego dość szczególnej stylistyce. Na przykład w Gazecie Wyborczej

(1996, nr 302) napisaÅ‚: Zwracam siÄ™ do premiera Oleksego jak czekista do czekisty. Michnik nie dostrzegÅ‚ żadnej niestosownoÅ›ci w tego typu zwrocie, mogÄ…cym mieć różne odmiany typu: „jak gestapowiec do gestapowca". Nawet w postkomunistycznej Polityce ukazaÅ‚a siÄ™ tym razem polemika z „mocnym" porównaniem Michnika. Jej autor, profesor Józef Kozielecki, pisaÅ‚: Dla nas, starych ludzi, przywoÅ‚ywania upiorów czekistów czy enkawudzistów we współczesnym wstÄ™pniaku nie można niczym usprawiedliwić. Dla nas te sÅ‚owa ociekajÄ… krwiÄ… Polaków, Rosjan, Litwinów... Gdy je sÅ‚yszÄ™, uginajÄ… mi siÄ™ kolana i „ wcale mi  mówiÄ…c sÅ‚owami artykuÅ‚u - nie jest do Å›miechu ". Szczególnie, gdy Polska chamieje. (J. Kozielecki: Jak czekista do czekisty, Polityka 20 stycznia 1996). MÅ‚odszym czytelnikom przypomnijmy, że Czeka (Czeriezwyczajka) - sowiecka bezpieka w czasach Lenina i pierwszym okresie rzÄ…dów Stalina, zasÅ‚ynęła ogromnie krwawym terrorem wobec wszystkich „niebolszewicko" myÅ›lÄ…cych. ZdumiewajÄ…ce jak bardzo Michnik lubi siÄ™gać do bolszewickich porównaÅ„. W wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego w 1989 roku powiedziaÅ‚, iż w Gazecie Wyborczej odgrywa rolÄ™ kogoÅ› w rodzaju komisarza politycznego. Jakże silnie odbija siÄ™ na Michniku wpÅ‚yw starych rodzinnych indoktrynacji. Dla ogromnej części Polaków sÅ‚owo komisarz polityczny budzi jak najgorsze asocjacje  z DzierżyÅ„skim, JagodÄ… czy Jeżowem. Dla Michnika zaÅ› to termin chlubny, warty naÅ›ladowania.

Chamstwo wobec inaczej myślących

Skrajne, fanatyczne wręcz, zacietrzewienie Michnika, popychało go niejednokrotnie do szokujących przejawów niechęci wobec każdego, kto ośmieli się inaczej myśleć niż on w poszczególnych sprawach. Szczególnie oburzające było zachowanie Michnika wobec znanej dysydentki rosyjskiej Natalii Gorbaniewskiej. Michnik odmówił udzielenia jej wywiadu, motywując to brakiem zaufania. Gorbaniewska powiedziała: ...Dla mnie jest to miernik złych obyczajów. Krytykowanie linii politycznej nie może spychać osoby na pozycję osobistego wroga, a co gorsza zaliczyć go do grona ludzi nieuczciwych. Michnik i wielu innych ludzi wie, że nie podzielam ich zachwytu dla Gorbaczowa (...) (wg Puls nr 48 z 1991 r).

Przypomnijmy, że Gorbaniewska, niestrudzona bojowniczka o prawa człowieka w ZSRR, była więźniarka, wybitna poetka rosyjska należy do najbardziej zasłużonych przyjaciół Polski za granicą, jest znawczynią polskiej literatury, i tłumaczką polskiej poezji. W Kulturze Niezależnej z 1985 roku (nr 11-12, s. 144) pisano o Gorbamewskiej: (...) Nie potrafimy wymienić za granicą nikogo drugiego z tak serdeczną uwagą i kompetencją wsłuchanego w naszą dzisiejszą historię, w nasz ból, opór i tworzenie niezależnej kultury. Jako zastępca redaktora naczelnego paryskiego ,,Kontynentu" Gorbaniewska dba o to, żeby w każdym numerze tego najpoważniejszego kwartalnika emigracji rosyjskiej Polska istniała, żyta, przemawiała do przyjaciół Moskali i całego świata. Dzięki jej też staraniom odkilku lat Polska nie schodzi z pierwszych stron poczytnego tygodnika „Russkaja mysi" (...) Ostatnio zaś ukazała się w Paryżu, po rosyjsku, zredagowana przez Gorbaniewską książka „Niezłomna Polska na łamach „Russkoj myśli" (...). I taką osobę, tak gorąco związaną z Polską, potraktował Michnik jako kogoś niegodnego zaufania, tylko dlatego, że różniła się od niego podejściem wobec Gorbaczowa.

Nietolerancja na eksport

CiÄ…gle zbyt maÅ‚o znamy szkody, jakie Michnik wyrzÄ…dziÅ‚ w innych krajach Europy Åšrodkowej, poprzez odpowiednie wykorzystywanie swego dawnego nimbu jako przeciwnika komunizmu dla wrÄ™cz odmiennych celów. WykorzystywaÅ‚ go do wspierania czeskich, wÄ™gierskich czy buÅ‚garskich odmian polskiej Unii Demokratycznej, a wiÄ™c siÅ‚ w gruncie rzeczy dążących do zdobycia wÅ‚adzy dziÄ™ki odpowiednim ukÅ‚adom „czerwonych" z „różowymi". WszÄ™dzie staraÅ‚ siÄ™ maksymalnie oddziaÅ‚ywać na rzecz przyhamowania lustracji i dekomunizacji. W rozmowie z prezydentem Havlem wylewaÅ‚ krokodyle Å‚zy z powodu sukcesu czeskiej dekomunizacji, na WÄ™grzech bardzo aktywnie uczestniczyÅ‚ w kampanii na rzecz ZwiÄ…zku Wolnych Demokratów, odpowiednika polskiej Unii Demokratycznej, tylko znacznie bardziej na lewo od niej, w duchu ROAD. A przy tym zdominowanego przez skrajnych radykałów antyreligijnych, różne takie wÄ™gierskie „Labudy". To z inicjatywy tego ZwiÄ…zku Wolnych Demokratów zorganizowano w swoim czasie bardzo nieudanÄ… skÄ…dinÄ…d manifestacjÄ™ przeciw wizycie Jana PawÅ‚a II na WÄ™grzech, jako rzekomo zbyt kosztownej. Na WÄ™grzech .doszÅ‚o zresztÄ… do tego, co stanowi wymarzony ideaÅ‚ Michnika - powstaÅ‚a rzÄ…dowa koalicja „czerwonych" i „różowych". Tworzono jÄ… w oparciu o pakt wynegocjowany przez przywódcÄ™ postkomunistów GyulÄ™ Horna, byÅ‚ego wÄ™gierskiego ZOMO-wca z 1957 roku i Ivana PÄ™to  „mózg" ZwiÄ…zku Wolnych Demokratów, syna awosza (tj. ubeckiego speca od tortur). Inna sprawa, że koalicja z komunistami okazaÅ‚a siÄ™ ogromnie kosztowna dla wÄ™gierskich „różowych". PonieÅ›li oni w efekcie strasznÄ… porażkÄ™ wyborczÄ… w 1998 roku.

Szczególnie drastyczne formy przybraÅ‚o mieszanie siÄ™ Michnika w wewnÄ™trzne sprawy dawnej opozycji buÅ‚garskiej. W 1992 i 1993 roku doszÅ‚o tam do wyraźnego zderzenia głównej siÅ‚y opozycji  Unii Demokratycznej z wyniesionym przez niÄ… na prezydenturÄ™ Å»eliu Å»elewem, który zdradziÅ‚ ideÄ™ dekomunizacyjnych przemian i je skutecznie zablokowaÅ‚. Å»elew uniemożliwiÅ‚ przeprowadzenie lustracji przez antykomunistyczny rzÄ…d Filipa Dymitrowa i przyczyniÅ‚ siÄ™ do jego upadku. Później poparÅ‚ powstanie rzÄ…du Berowa, dawnego doradcy Å»elewa, w oparciu o wiÄ™kszość postkomunistów i mniejszość posłów opozycji. Na znak protestu przeciw rekomunizacji BuÅ‚garii poetka BÅ‚aga Dymitrowa ustÄ…piÅ‚a z funkcji wiceprezydenta, ostrzegajÄ…c, że komunizm zachowuje siÄ™jak lisica, która udaje martwÄ…, by wykorzystać moment i ugryźć. Antyprezydencki i ankomunistyczny zarazem wiec w Sofii zgromadziÅ‚ pół miliona osób.

I wtedy w sukurs prokomunistycznemu Żelewowi przyjechał Adam Michnik. Mieszając się bez żenady w sprawy bułgarskie gwałtownie zaatakował manifestantów w oficjalnej sofijskiej telewizji, nazywając ich „neofaszystami". Po powrocie do Polski Michnik panegirycznie wychwalał prezydenta Żelewa jako tego, który próbuje przełamać zaklęte koło dwubiegunowego podziału sceny politycznej wbrew antykomunistom i populistom, którzy dążą do dyskryminacji przez dekomunizację (por. A. Michnik: Sofijskie rozmowy, Gazeta Wyborcza z l lipca 1993).

Bezprzykładne opowiadanie się Michnika po stronie prezydenta Żelewa przeciw opozycji i użycie przezeń epitetu „neofaszyści" pod adresem uczestników kilkusettysięcznych manifestacji wzburzyło opozycjonistów bułgarskich. Na łamach stołecznego dziennika Unii Sił Demokratycznych Demokracja opublikowano 24 czerwca 1993 r. tekst trzech intelektualistów ostro piętnujący wystąpienie- wybryk Michnika. Trzej znani bułgarscy pisarze: Boris Chritstow, Dymitr Korudżijew i Jordan Wasiliew w artykule zatytułowanym: Cynizm i nietolerancja oskarżyli Michnika o otwartą zdradę ideałów demokracji i nietolerancję, pisząc między innymi, iż wizyta Michnika głęboko zraniła uczucia wszystkich bułgarskich demokratów. Przyjechał, żeby stanąć w obronie prezydenta Żelewa, ale zrobił to w sposób powierzchowny, prowokacyjny

175i butny, bez spotkania z Edwinem Sugarowem, poetą i deputowanym, który ogłosił strajk głodowy; zrobił to bez wyjaśnienia sobie samemu przyczyn antyprezydenckich i antykomunistycznych manifestacji w naszym kraju (...) jego wypowiedzi w Bułgarii były demagogiczne, nieodpowiedzialne i głęboko nas raniące (...). Jakmożna (...) nazywać setki tysięcy demokratów neofaszystami? (...) Kto mu pozwolił tak ciężko obrazić najbardziej światłych, najmądrzejszych i najmniej podatnych na konformizm ludzi w Bułgarii? (...) Michnik przyjechał i stanął w obronie Żelewa, gdyż obu łączy ten sam los. Ci dawni idole gotowi są dzisiaj wspierać fasadową demokrację, za której kulisami wszystkie sznurki ponownie są w rękach komunistów (...) Michnik okazał się nietolerancyjny wobec bułgarskiej demokracji i dlatego stracił nasz szacunek i miłość (...) (cyt. za Gazetą Wyborczą z l lipca 1993).

Z oburzeniem komentowaÅ‚a peÅ‚en buty wyskok Michnika w buÅ‚garskiej telewizji Kristina MetanowaNejman, w 1989 roku zaÅ‚ożycielka SolidarnoÅ›ci Polsko-BuÅ‚garskiej. W nadesÅ‚anym do Tygodnika Solidarność (z 9 lipca 1993) tekÅ›cie Z dziejów honoru w BuÅ‚garii pisaÅ‚a: (...) Dawne gwiazdy opozycji sÄ… intelektualnie bezradne wobec ruchów protestu przeciw rekomunizacji. Niczym dawni marksiÅ›ci, nazywajÄ…cy protestujÄ…cych przeciw totalitaryzmowi  chuliganami; zÅ‚ożony objaw sprzeciwu wobec recydywy komunizmu Michnik i inni dysydenci potrafiÄ… opatrzyć jedynie etykietkÄ… motÅ‚ochu lub neofaszystów.

Dla Michnika ruch protestu w Bułgarii jest sztuczny, bo przecież groźby recydywy komunistów nie ma. Jak można walczyć z czymś, czego nie ma? -pyta Michnik. Jak robotnicy mogą walczyć z władzą robotników? -pytali marksiści (...) Michnik powielając komunistyczne schematy dzieli świat na obóz postępu, czyli reform oraz na wrogie mu siły wsteczne i reakcyjne. Nie rozumie wydarzeń w Bułgarii, gdyż przykłada do nich swój ciasny schemat. Stąd pojęcia: nacjonalizm, populizm, wreszcie na podlejszy epitet - neofaszyści (...).

PouczajÄ…ce może być przypomnienie, co nastÄ…piÅ‚o w BuÅ‚garii w ciÄ…gu kilku lat po skandalicznym wybryku Michnika w sofijskiej telewizji. Najpierw wbrew jego zapowiedziom doszÅ‚o do recydywy komunizmu, bo postkomuniÅ›ci zdominowali rzÄ…dy w BuÅ‚garii. Na szczęście tak szybko siÄ™, skompromitowali niedoÅ‚Ä™stwem i korupcjÄ…, że ponieÅ›li zdecydowanÄ… porażkÄ™ w wyborach 1996 roku. Wygrali antykomunistyczni demokraci  ci, których Michnik okreÅ›liÅ‚ jako „neofaszystów". I teraz Michnik już nie raczej żadnych szans na brylowanie w buÅ‚garskiej telewizji. Tym bardziej, że do lamusa historii odszedÅ‚, jako caÅ‚kowicie przegrany, buÅ‚garski druh Michnika, prezydent Å»eliu Å»elew, tak dÅ‚ugo idÄ…cy na rÄ™kÄ™ komunistom.

Dodajmy, że w listopadzie 1993 Michnik popisał się atakiem na przywódcę czeskiej prawicy premiera Vaclava Klausa. W wywiadzie opublikowanym w słowackiej Narodnej Obronie Michnik zarzucił Klausowi jakoby łączył liberalną retorykę z socjalistyczną polityką (wg Rzeczypospolitej z 25 listopada 1993 r). Klaus uznał zarzuty Michnika za absurdalne i głupie, uniemożliwiające jakąkolwiek po ważniejszą polemikę.

Wysiłki Michnika, Geremka i ich towarzyszy dla ratowania partii komunistycznej przed ostatecznym upadkiem, a nawet coraz częściej pojawiające się sugestie potrzeby sojuszu z „komunistycznymi reformatorami", zaczęły budzić zrozumiały niepokój uważnych zagranicznych obserwatorów sceny politycznej w Polsce o poglądach antykomunistycznych. Alain Besancon w wywiadzie dla Tygodnika Solidarność z 2 III 1990 r. ubolewał, że w Polsce: Nastąpił podział między antystalinistami i antykomunistami: antykomuniści zostali odrzuceni na margines (...). Porozumienie z komunistami nastąpiło kosztem jasnych propozycji dla społeczeństwa (...). Krytykował fakt, że różni działacze dawnej opozycji w Polsce, konsekwentnie pomniejszajązagrożenie komunistyczne w Polsce stwierdzając: Od dziesięciu lat słyszę, choćby od Michnika czy Modzelewskiego, że partia komunistyczna zanika powoli, ale systematycznie. Otóż mam dowody, że tak wcale nie jest. Tekst Besanęona wywołał gniewną ripostę Michnika w G W z 22 III 1990 r. Michnik oskarżał Besanęona, że napisał tekst skrajnie niemądry, pełen płycizny i braku kompetencji, wyrażający jego własną klęskę intelektualną i polityczną. Zarzucał Besan9onowi, że w istocie nie ma żadnych dowodów na brak zanikania partii komunistycznej.

Odpowiadając na atak Michnika Besancon zarzucił mu, że jest współwinny kompromisu skleconego przy „okrągłym stole", który uratował przed całkowitym upadkiem komunistyczną nomenklaturę. Istotę błędu Michnika widział w wyidealizowaniu roli Gorbaczowa, potraktowaniu komunistycznego przywódcy jako „oswobodziciela".

Prawdziwe oblicze Michnika szybko odkryła również znakomita włoska dziennikarka Barbara Spinelli. Już jesienią 1989 r. dostrzegła, jak bardzo pozorne są zmiany zachodzące w Polsce, i ostrzegała, że partia komunistyczna tylko się przyczaiła i chroniąc swoich ludzi, czeka na chwilę, w której będzie mogła się odegrać (paryska Kultura, 1989, nr 11, s. 152). W późniejszym szkicu (ze stycznia 1991 r. Spinelli pisząc wprost o zmarnowaniu zwycięstwa polskiego narodu po 1989 roku, wśród osób odpowiedzialnych za to wymieniła po nazwisku tylko jedną osobę - właśnie Michnika, stwierdzaj ąc: (...) Broniąc postkomunistycznej demokracji, która umiała wprawdzie powstrzymać inflację, ale nie potrafiła tolerować żadnej prawdziwej opozycji, Michnik zdaje się przygotowywać do dziwnych i przewrotnych sojuszów. Michnik jest zresztą tylko najbardziej jaskrawym wyrazem głębokiej dezorientacji duchowej, jaka opanowała elitę intelektualną (...). Elitę, która nie chce mieć nic wspólnego z Polską przedwojenną, która nie pamięta, co to znaczy służyć naprawdę krajowi, która żywi pogardę do przedwojennych prób budowania demokracji. Elitę, która jest dzieckiem komunizmu, której brak punktów odniesienia w przeszłości i która siłą rzeczy należy po części do albumu rodzinnego Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego (...). (por. szerzej: J. R. Nowak: Myśli o Polsce i Polakach, Katowice 1994 r., s. 294-295).

michnik - czerwone bydle i czekista publicystyki

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona