Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   michnik, terroryci i Moskwa

michnik, terroryci i Moskwa

Data: 2013-11-14 08:56:39
Autor: Mark Woydak
michnik, terroryci i Moskwa


Michnik, terroryści i Moskwa - nieznana przeszłość naczelnego „Wyborczej”

Michnik wiecujący przeciwko „amerykańskim imperialistom”. Michnik
zafascynowany Che Guevarą. Michnik sympatyzujący z Franco Piperno – ojcem
duchowym włoskich terrorystów. Wreszcie Michnik flirtujący z Moskwą w 1989
r. Te mało znane twarze naczelnego „Gazety Wyborczej” można odnaleźć w
ogólnodostępnych archiwach - pisze "Gazeta Polska".

Wywodzący się z rodziny przedwojennych komunistów Adam Michnik nigdy nie
odciął się od swoich korzeni – taki wniosek nasuwa się po prześledzeniu
jego działalności od początku lat 60. do chwili obecnej. O ile aktualne
poglądy Michnika są znane w związku z jego publikacjami na łamach „Gazety
Wyborczej”, o tyle tych z przeszłości należy szukać w dokumentach
znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej, zagranicznych publikacjach
oraz wywiadach, których Michnik udzielał w czasach PRL.

Fascynacja terrorystami

Wspieranie komunistów przez Adama Michnika jest konsekwencją jego
wcześniejszych wyborów. Już jako młody chłopak wiecował przeciwko
„amerykańskim imperialistom”.
„Po 1956 r. były w naszych wystąpieniach pogłosy stanowiska
trockistowskiego albo kubańskiego czy zgoła chińskiego” – przyznawał Adam
Michnik w książce „Między Panem a Plebanem” (A. Michnik, J. Tischner, J.
Żakowski, Kraków 1995).

W 1961 r., po kwietniowej interwencji USA w Zatoce Świń, mającej na celu
zlikwidowanie rządów komunistycznego kubańskiego dyktatora Fidela Castro,
Adam Michnik wiecował przeciwko „amerykańskim imperialistom” na
Uniwersytecie Warszawskim.

W 1964 r. wyjechał na Zachód, gdzie spotykał się z komunistami.
„Rozmawiałem z polskimi emigrantami, z włoskimi komunistami i z francuskimi
trockistami. Coś mieliśmy wspólnego z trockizmem. (…) Przyjeżdżali do
Polski ludzie z SCR (Liga Trockistowska). Ja sam wysłałem na Zachód dwa
egzemplarze »Listu Otwartego« Modzelewskiego i Kuronia. (…)  Jeden wysłałem
do »Kultury« paryskiej, a drugi do SCR. I to zostało opublikowane
równocześnie w »Kulturze« i u trockistów. (…) Przyjeżdżali do Polski młodzi
chłopcy z SCR, którzy mówili, że są zbuntowanymi marksistami przeciwko
stalinowskiej ortodoksji we francuskiej partii. Co było dla nas atrakcyjne
w ich myśleniu? To, że dzięki trockizmowi można było być zbuntowanym,
antysowieckim, a jednocześnie być komunistą-marksistą” – pisał w 1993 r. na
łamach „Gazety Wyborczej”.

W 1967 r. razem z kolegami rozpowszechniał tzw. ulotkę wietnamską, w której
czytamy m.in.: „Bojownicy wietnamscy walczą o sprawę, która jest także
naszą sprawą: prawo do rewolucji znoszącej niewolę społeczną i jej
następstwa. (…) W tej sytuacji my, polska lewica, nie możemy milczeć. (…)
Nie możemy milczeć dlatego, że sprawa, za którą oddał życie Che Guevara, za
którą codziennie giną ludzie w Ameryce Łacińskiej i w Wietnamie, jest
sprawą wolności każdego małego kraju w starciu z wielkim mocarstwem, że
walcząc o suwerenny i socjalistyczny Wietnam, walczymy o suwerenną i
socjalistyczną Polskę (…). Wszystkim, którzy chcą deptać suwerenność ludu
pracującego w jakimkolwiek kraju, trzeba odpowiedzieć hasłem hiszpańskich
antyfaszystów »No passaran«”.

W 2008 r. podczas debaty na Uniwersytecie Warszawskim Michnik, odwołując
się do lat 60., stwierdził: „W imię prawdy powiem, że powtarzaliśmy sobie
wówczas: dopóki ten świat jest taki, jaki jest, ja nie mam ochoty umierać
we własnym łóżku (…). Ten slogan wypowiedział Ernesto Che Guevara. Nie
jestem dumny, że byłem wtedy zafascynowany Che Guevarą. Powinienem być
mądrzejszy. Ale bym jednak skłamał, gdybym się tego wyparł. Guevara był dla
mnie romantykiem, który nie poprzestaje na frazesach, lecz za własne
przekonania płaci sobą”.

Adam Michnik był również pod wrażeniem działalności Franco Piperno –
duchowego ojca włoskich terrorystów, oskarżonego w procesie uprowadzenia i
zabójstwa włoskiego premiera Aldo Moro. Sam Piperno nie wypierał się swoich
związków z terroryzmem: „Terroryzm był częścią naszego ruchu” – przyznawał
w publicznych wypowiedziach.

„Odczuwam dla Franco jakąś sympatię, bo to jest człowiek czysty, to znaczy
zagubiony. (…) Powinienem powiedzieć: Hitler – Stalin – Piperno to jest to
samo, ale ja tego nie umiem, to jest może moja słabość, ale czasem trzeba
być wiernym nawet swojej słabości” – mówił Adam Michnik w latach 80. w
wywiadzie udzielonym Danielowi Cohn-Benditowi.

Postać terrorysty Michnik ponownie przywołał w swoim tekście z 1993 r.,
opublikowanym w „Gazecie Wyborczej” pt. „Świat się zakołysał ’68”:
„Poznałem bohaterów tamtej kontestacji: Dutschkego i Piperno, Cohn-Bendita
i Kouchnera, Serge July i Jana Kavana. (…) Rozmawiając z nimi, znów
odczułem wspólnotę generacyjną: gestów i żartów, wspomnień i – o dziwo –
systemu wartości. Bowiem wielu z tych ludzi odbyło długą drogę od mitu
rewolucji proletariackiej, poprzez utopię socjalizmu spontanicznego i
antyautorytarnego, po postawę demokratyczną, wrażliwą na ludzką nędzę,
niewolę, nienawiść i nietolerancję. (…) Nie udają konserwatystów od
urodzenia, nie zaprzeczają, że fascynowała ich rewolucja kubańska.
Pamiętają słowa Che Guevary: »Póki ten świat jest taki, jaki jest, nie mam
ochoty umrzeć we własnym łóżku«”.

Flirt z Moskwą

W końcu lat 80., w okresie pierestrojki, Adam Michnik usiłował stać się
partnerem bezpośrednio moskiewskiego centrum, co nawet budziło obawy ekipy
Jaruzelskiego, że zostaną wyeliminowani jako pośrednicy w realizacji
scenariusza Włodzimierza Kriuczkowa (do 1988 r. naczelnika I Zarządu KGB, a
następnie przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa ZSRS). Według tego
scenariusza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej miały powstać rządy
koalicyjne złożone z komunistów i umiarkowanej opozycji.

Według dokumentów Departamentu I MSW Grupy Operacyjnej nr 2 „Wisła” Michnik
już w 1988 r. został zaproszony do Moskwy przez Związek Filmowców.
Odpowiadało to ówczesnej taktyce sowieckiej, która polegała na nawiązywaniu
bezpośrednich kontaktów z opozycją w krajach bloku, z których Armia
Sowiecka miały być ewakuowana. Jeden z szyfrogramów „Wisły” nadany w
styczniu 1989 r. przytacza opinię sowieckich kadr: „Nie powinniście nam
przeszkadzać w kontaktach z polskimi intelektualistami. Znaczna część z
nich przeszła do opozycji na skutek błędów w polityce PZPR i niewłaściwych
ocen poszczególnych ludzi. Dlatego musimy mieć własne rozpoznanie i ocenę
działaczy opozycji. W związku z tym Ambasada Radziecka w Warszawie, i nie
tylko ona, otrzymała polecenie opracowania pełnego kompendium wiedzy
dot[yczącej] opozycji, personalnego Who is Who?”. Jak pisze Antoni Dudek w
„Biuletynie IPN” z kwietnia 2004 r., Michnik musiał być co najmniej od
wiosny 1988 r., a więc jeszcze przed pierwszą falą strajków, w kontakcie z
ambasadą sowiecką w Warszawie. Mieczysław Rakowski otwarcie przyznał, że w
1988 r.: „kontakty niektórych pracowników ambasady radzieckiej z opozycją
nie były dla nas tajemnicą”. To właśnie mogło być powodem początkowych
oporów ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka przeciwko udziałowi
Michnika w obradach Okrągłego Stołu. W czasie trwania obrad Rakowski
notował, że 1 marca 1989 r. gen. Władysław Pożoga, który nadzorował wywiad
i kontrwywiad cywilny, powiadomił go, że „istnieją kontakty między opozycją
a Moskwą. Szczególnie aktywny jest Michnik”. Pożoga był zdania, że Moskwa
zaczyna »grać« z opozycją.

Jak twierdzi Antoni Dudek: „W teczce szyfrogramów kierowanych w 1989 r. do
Warszawy przez Ambasadę PRL w Moskwie, a przechowywanej w archiwum MSZ,
brak wyłącznie trzech z ponad 200 szyfrogramów. Prawdopodobnie właśnie tych
dotyczących wizyty Michnika, co wynika z datowania pozostałych, ich
numeracji oraz treści zawartych w zachowanych dokumentach. Ktoś usunął je z
teczki już po skierowaniu jej do archiwum, gdzie dokonano zszycia i
paginacji wszystkich szyfrogramów”.

Pod rękę z komunistami

Adam Michnik i jego środowisko od lat mieli swoiste, wybiórcze podejście do
historii. Świadczy o tym m.in. znany krakowski opozycjonista, pomysłodawca
i założyciel w czasach PRL podziemnego Instytutu Katyńskiego Aleksander
Macedoński w rozmowie z Anną Zechenter: „Poszedłem chyba najpierw do
Michnika, ale właśnie byli u niego Włosi. Zrozumiałem, bo znam trochę
włoski, że są to komuniści albo anarchiści. Michnik nie miał dla mnie
czasu; oznajmił mi, że KOR (właściwie odłam KOR-u reprezentowany przez
Michnika, Kuronia i Lityńskiego – przyp. red.) Katyniem nie będzie się
zajmować, bo Katyń to przeszłość, a KOR zajmuje się tylko przyszłością.
Przypomniałem mu: »Ale piszecie o marcu 1968«. »A, to co innego« –
powiedział i na tym rozmowa się zakończyła”.

Data: 2013-11-14 16:58:05
Autor: Mark Woydak
michnik, terroryści i Moskwa
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie alkoholowej. Tani alkohol i
marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma
juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych
cięzkich chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i
wyleniały ze starości kot go opuścili! Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na pełny
powrót do zdrowia tego osobnika jest niewielka ale spełnijmy chrześciański
obowiązek! Wnośmy modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!

MW

--
Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości news:nkw035xrcd5p.xgfd6nrsxiwp$.dlg40tude.net...


Michnik, terroryści i Moskwa - nieznana przeszłość naczelnego „Wyborczej”

Michnik wiecujący przeciwko „amerykańskim imperialistom”. Michnik
zafascynowany Che Guevarą. Michnik sympatyzujący z Franco Piperno – ojcem
duchowym włoskich terrorystów. Wreszcie Michnik flirtujący z Moskwą w 1989
r. Te mało znane twarze naczelnego „Gazety Wyborczej” można odnaleźć w
ogólnodostępnych archiwach - pisze "Gazeta Polska".

Wywodzący się z rodziny przedwojennych komunistów Adam Michnik nigdy nie
odciął się od swoich korzeni – taki wniosek nasuwa się po prześledzeniu
jego działalności od początku lat 60. do chwili obecnej. O ile aktualne
poglądy Michnika są znane w związku z jego publikacjami na łamach „Gazety
Wyborczej”, o tyle tych z przeszłości należy szukać w dokumentach
znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej, zagranicznych publikacjach
oraz wywiadach, których Michnik udzielał w czasach PRL.

Fascynacja terrorystami

Wspieranie komunistów przez Adama Michnika jest konsekwencją jego
wcześniejszych wyborów. Już jako młody chłopak wiecował przeciwko
„amerykańskim imperialistom”.
„Po 1956 r. były w naszych wystąpieniach pogłosy stanowiska
trockistowskiego albo kubańskiego czy zgoła chińskiego” – przyznawał Adam
Michnik w książce „Między Panem a Plebanem” (A. Michnik, J. Tischner, J.
Żakowski, Kraków 1995).

W 1961 r., po kwietniowej interwencji USA w Zatoce Świń, mającej na celu
zlikwidowanie rządów komunistycznego kubańskiego dyktatora Fidela Castro,
Adam Michnik wiecował przeciwko „amerykańskim imperialistom” na
Uniwersytecie Warszawskim.

W 1964 r. wyjechał na Zachód, gdzie spotykał się z komunistami.
„Rozmawiałem z polskimi emigrantami, z włoskimi komunistami i z francuskimi
trockistami. Coś mieliśmy wspólnego z trockizmem. (…) Przyjeżdżali do
Polski ludzie z SCR (Liga Trockistowska). Ja sam wysłałem na Zachód dwa
egzemplarze »Listu Otwartego« Modzelewskiego i Kuronia. (…)  Jeden wysłałem
do »Kultury« paryskiej, a drugi do SCR. I to zostało opublikowane
równocześnie w »Kulturze« i u trockistów. (…) Przyjeżdżali do Polski młodzi
chłopcy z SCR, którzy mówili, że są zbuntowanymi marksistami przeciwko
stalinowskiej ortodoksji we francuskiej partii. Co było dla nas atrakcyjne
w ich myśleniu? To, że dzięki trockizmowi można było być zbuntowanym,
antysowieckim, a jednocześnie być komunistą-marksistą” – pisał w 1993 r. na
łamach „Gazety Wyborczej”.

W 1967 r. razem z kolegami rozpowszechniał tzw. ulotkę wietnamską, w której
czytamy m.in.: „Bojownicy wietnamscy walczą o sprawę, która jest także
naszą sprawą: prawo do rewolucji znoszącej niewolę społeczną i jej
następstwa. (…) W tej sytuacji my, polska lewica, nie możemy milczeć. (…)
Nie możemy milczeć dlatego, że sprawa, za którą oddał życie Che Guevara, za
którą codziennie giną ludzie w Ameryce Łacińskiej i w Wietnamie, jest
sprawą wolności każdego małego kraju w starciu z wielkim mocarstwem, że
walcząc o suwerenny i socjalistyczny Wietnam, walczymy o suwerenną i
socjalistyczną Polskę (…). Wszystkim, którzy chcą deptać suwerenność ludu
pracującego w jakimkolwiek kraju, trzeba odpowiedzieć hasłem hiszpańskich
antyfaszystów »No passaran«”.

W 2008 r. podczas debaty na Uniwersytecie Warszawskim Michnik, odwołując
się do lat 60., stwierdził: „W imię prawdy powiem, że powtarzaliśmy sobie
wówczas: dopóki ten świat jest taki, jaki jest, ja nie mam ochoty umierać
we własnym łóżku (…). Ten slogan wypowiedział Ernesto Che Guevara. Nie
jestem dumny, że byłem wtedy zafascynowany Che Guevarą. Powinienem być
mądrzejszy. Ale bym jednak skłamał, gdybym się tego wyparł. Guevara był dla
mnie romantykiem, który nie poprzestaje na frazesach, lecz za własne
przekonania płaci sobą”.

Adam Michnik był również pod wrażeniem działalności Franco Piperno –
duchowego ojca włoskich terrorystów, oskarżonego w procesie uprowadzenia i
zabójstwa włoskiego premiera Aldo Moro. Sam Piperno nie wypierał się swoich
związków z terroryzmem: „Terroryzm był częścią naszego ruchu” – przyznawał
w publicznych wypowiedziach.

„Odczuwam dla Franco jakąś sympatię, bo to jest człowiek czysty, to znaczy
zagubiony. (…) Powinienem powiedzieć: Hitler – Stalin – Piperno to jest to
samo, ale ja tego nie umiem, to jest może moja słabość, ale czasem trzeba
być wiernym nawet swojej słabości” – mówił Adam Michnik w latach 80. w
wywiadzie udzielonym Danielowi Cohn-Benditowi.

Postać terrorysty Michnik ponownie przywołał w swoim tekście z 1993 r.,
opublikowanym w „Gazecie Wyborczej” pt. „Świat się zakołysał ’68”:
„Poznałem bohaterów tamtej kontestacji: Dutschkego i Piperno, Cohn-Bendita
i Kouchnera, Serge July i Jana Kavana. (…) Rozmawiając z nimi, znów
odczułem wspólnotę generacyjną: gestów i żartów, wspomnień i – o dziwo –
systemu wartości. Bowiem wielu z tych ludzi odbyło długą drogę od mitu
rewolucji proletariackiej, poprzez utopię socjalizmu spontanicznego i
antyautorytarnego, po postawę demokratyczną, wrażliwą na ludzką nędzę,
niewolę, nienawiść i nietolerancję. (…) Nie udają konserwatystów od
urodzenia, nie zaprzeczają, że fascynowała ich rewolucja kubańska.
Pamiętają słowa Che Guevary: »Póki ten świat jest taki, jaki jest, nie mam
ochoty umrzeć we własnym łóżku«”.

Flirt z Moskwą

W końcu lat 80., w okresie pierestrojki, Adam Michnik usiłował stać się
partnerem bezpośrednio moskiewskiego centrum, co nawet budziło obawy ekipy
Jaruzelskiego, że zostaną wyeliminowani jako pośrednicy w realizacji
scenariusza Włodzimierza Kriuczkowa (do 1988 r. naczelnika I Zarządu KGB, a
następnie przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa ZSRS). Według tego
scenariusza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej miały powstać rządy
koalicyjne złożone z komunistów i umiarkowanej opozycji.

Według dokumentów Departamentu I MSW Grupy Operacyjnej nr 2 „Wisła” Michnik
już w 1988 r. został zaproszony do Moskwy przez Związek Filmowców.
Odpowiadało to ówczesnej taktyce sowieckiej, która polegała na nawiązywaniu
bezpośrednich kontaktów z opozycją w krajach bloku, z których Armia
Sowiecka miały być ewakuowana. Jeden z szyfrogramów „Wisły” nadany w
styczniu 1989 r. przytacza opinię sowieckich kadr: „Nie powinniście nam
przeszkadzać w kontaktach z polskimi intelektualistami. Znaczna część z
nich przeszła do opozycji na skutek błędów w polityce PZPR i niewłaściwych
ocen poszczególnych ludzi. Dlatego musimy mieć własne rozpoznanie i ocenę
działaczy opozycji. W związku z tym Ambasada Radziecka w Warszawie, i nie
tylko ona, otrzymała polecenie opracowania pełnego kompendium wiedzy
dot[yczącej] opozycji, personalnego Who is Who?”. Jak pisze Antoni Dudek w
„Biuletynie IPN” z kwietnia 2004 r., Michnik musiał być co najmniej od
wiosny 1988 r., a więc jeszcze przed pierwszą falą strajków, w kontakcie z
ambasadą sowiecką w Warszawie. Mieczysław Rakowski otwarcie przyznał, że w
1988 r.: „kontakty niektórych pracowników ambasady radzieckiej z opozycją
nie były dla nas tajemnicą”. To właśnie mogło być powodem początkowych
oporów ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka przeciwko udziałowi
Michnika w obradach Okrągłego Stołu. W czasie trwania obrad Rakowski
notował, że 1 marca 1989 r. gen. Władysław Pożoga, który nadzorował wywiad
i kontrwywiad cywilny, powiadomił go, że „istnieją kontakty między opozycją
a Moskwą. Szczególnie aktywny jest Michnik”. Pożoga był zdania, że Moskwa
zaczyna »grać« z opozycją.

Jak twierdzi Antoni Dudek: „W teczce szyfrogramów kierowanych w 1989 r. do
Warszawy przez Ambasadę PRL w Moskwie, a przechowywanej w archiwum MSZ,
brak wyłącznie trzech z ponad 200 szyfrogramów. Prawdopodobnie właśnie tych
dotyczących wizyty Michnika, co wynika z datowania pozostałych, ich
numeracji oraz treści zawartych w zachowanych dokumentach. Ktoś usunął je z
teczki już po skierowaniu jej do archiwum, gdzie dokonano zszycia i
paginacji wszystkich szyfrogramów”.

Pod rękę z komunistami

Adam Michnik i jego środowisko od lat mieli swoiste, wybiórcze podejście do
historii. Świadczy o tym m.in. znany krakowski opozycjonista, pomysłodawca
i założyciel w czasach PRL podziemnego Instytutu Katyńskiego Aleksander
Macedoński w rozmowie z Anną Zechenter: „Poszedłem chyba najpierw do
Michnika, ale właśnie byli u niego Włosi. Zrozumiałem, bo znam trochę
włoski, że są to komuniści albo anarchiści. Michnik nie miał dla mnie
czasu; oznajmił mi, że KOR (właściwie odłam KOR-u reprezentowany przez
Michnika, Kuronia i Lityńskiego – przyp. red.) Katyniem nie będzie się
zajmować, bo Katyń to przeszłość, a KOR zajmuje się tylko przyszłością.
Przypomniałem mu: »Ale piszecie o marcu 1968«. »A, to co innego« –
powiedział i na tym rozmowa się zakończyła”.


michnik, terroryci i Moskwa

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona