Data: 2009-05-12 01:29:48 | |
Autor: Piotr Potulski | |
moda na precedens - odc. 3669 | |
On 11 Maj, 22:19, mocniak <mocniak.wyt...@to.tlen.pl> wrote:
Jak już pisałem na grupie miesiąc temu sąd okręgowy w Białymstoku uwalił No pech niestety - wyrok powiedzmy, że dziwny - ale w sądzie masz tyle sprawiedliwości o ile się wykłócisz. Ten 3i z wyroku to kierowca cieniasa? Na waszym miejscu mocno bym się zastanawiał nad apelacją - to kosztuje czas i pieniądze. Z tego co czytam, wynika, że zostaliście ukarani za jazdę nie po DDR, natomiast obwiniony nr.1 za spowodowanie kolizji - tak czy inaczej grzywna to wszystko co stracicie po tym wyroku - więc zastanówcie się dobrze, czy chce się wam bawić w dalsze bieganie po sądach, które prawdopodobnie nie będzie opłacalne - w najlepszym przypadku anulują wam grzywny, a pewnie w tym czasie wydacie już tyle kasy na porady prawne, jak nie wygracie, to będziecie do tyłu podwójnie. Tak przypomnę jedynie - w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedens - to czy wygracie apelację nie wpłynie w związku z tym w żaden sposób na to jak sądy będą rozpatrywały inne podobne sprawy. Pozdrawiam, Piotrpo |
|
Data: 2009-05-12 10:27:20 | |
Autor: Tomasz Konik | |
moda na precedens - odc. 3669 | |
Tak przypomnę jedynie - w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedens - Chyba jednak trochę może wpłynąć. Istnieje "obowiązująca linia orzecznictwa". Pzdr;-) Konik -- |
|
Data: 2009-05-12 05:16:53 | |
Autor: Piotr Potulski | |
moda na precedens - odc. 3669 | |
On 12 Maj, 12:27, "Tomasz Konik" <tomekq1.SKA...@gazeta.pl> wrote:
> Tak przypomnę jedynie - w Polsce nie ma czegoś takiego jak precedens - Nie jestem prawnikiem, ale czy przypadkiem nie musiało by to sięgnąć naprawdę wysokiej instancji, żeby jakiś inny sąd się na tym wzorował? Bo jakoś mi się nie wydaje, że sąd grodzki w Pcimiu, będzie zapoznawał się z wyrokiem sądu rejonowego w Białymstoku decydując o nałożeniu grzywny w wysokości 200zł Nie zmienia to faktu, że nie warto moim zdaniem odwoływać się od wyroku gdzie grzywna jest tej wysokości - szanse na wygraną powiedzmy 50/50, a nawet w przypadku wygranej koszty tych odwołań przekroczą wartość grzywny. Rozumiem, że fajnie by było, gdyby "nasi" wygrali, albo chociaż walczyli do konca, bo rower, bo słuszna sprawa itd. Problem w tym, że wymiar sprawiedliwości ma mało wspólnego ze sprawiedliwością, tylko mocno upierdliwą maszynką dla wszystkich, którzy się z nią zetknęli, a na końcu zostaje wydany mniej lub bardziej losowy wyrok. Piotrpo |
|