Wypominają mu. Że nie był profesorem. No nie był. Że nosił kurtkę Wehrmachtu. Zdarzyło się. Ile razy słyszał, że został zwolniony z Auschwitz, bo poszedł na współpracę z gestapo. Ktoś nawet zamówił w archiwum Muzeum Auschwitz-Birkenau trzy fotografie obozowe Władysława Bartoszewskiego, więźnia numer 4427. Na potwierdzenie, że ten służył w Wehrmachcie. No cóż, więźniowie obozu często nie dostawali pasiaków, ale zużyte mundury z frontu. W książce "Warto być przyzwoitym" pisał: 'Kurtka należała zapewne do rannego albo zabitego żołnierza niemieckiego, bo miała na sobie jeszcze ślady krwi. Przeleciało mi przez głowę: żołnierz zginął, a jego kurtka posłuży za opakowanie dla żyjącego trupa. To nieźle'.
A, że profesor. Sam nigdy się tak nie tytułował. Ale odkąd w latach 80. otrzymał w Bawarii tak zwaną profesurę gościnną zaczęto się do niego zwracać właśnie per Profesorze.

http://ksiazki.wp.pl/tytul,Tego-nie-wiesz-o-Wladyslawie-Bartoszewskim,wid,22117,wiadomosc.html?ticaid=119ae4

~Harry [przed chwilą]

Zamawiając spotkania na poziomie pogadanek dla studentów za nikłe jak na warunki zachodniej uczelni pieniądze często podaje się "stopień prowadzącego pogadankę" na "visiting professor" aby była podstawa prawna dla dokonania wypłaty. Nie można mu wypłacić np jako stróżowi bo etaty stróży są obsadzone. Nawet gdyby był w Polsce profesorem tytularnym to i tak z formalnego punktu widzenia nie można tego tytułu tam uznać wprost ponieważ nie jest nostryfikowany. Studentom takich gawędziarzy czesto się pokazuje bowiem ktoś zza żelaznej kurtyny robił swego czasu na nich wrażenie. Stąd mamy "wykłady" Bolka i innych tego typu "naukowców". Sam nie używał tego tytułu ale mordka mu jaśniała gdy panienki w TVN tytułowały go "panem profesorem". Bardzo mnie ubawiła wiadomość o "przebieraniu" ludzi w obozie koncentracyjnym w mundury zabitych żolnierzy Wermahtu z uwagi na brak pasiaków. Otóż mundur zabitego żołnierza jest otoczony czcią i nie mogł być w neigo ubrany jakikolwiek więzień. Za ściągniecie butów zabitemu żolnierzowi dowódca oddziału niemieckiego rozkazał rozstzrelać mężczyzn z najbliższej wioski bowiem podejrzewał iż mieszkancy tej wioski ściągnęli buty zabitemu żołnierzowi. Ta informacja tego łajdaka naprawę mnie ubawiła swoją bezczelnością.

~pepe [pół godziny temu]

sięgnijcie w przeszłość kto faworyzował tego szczura. herr tusk i reszta platformersów. w tefałenie go uwielbiali. a to był zdrajca i sprzedawczyk i przypomnijcie sobie jego wypowiedzi w niemieckich mediach o Polsce i Polakach.

~fakty o W.B. [5 minut temu]

Ale odkąd w latach 80. otrzymał w Bawarii tak zwaną profesurę gościnną zaczęto się do niego zwracać właśnie per Profesorze.<< Per profesor zwraca się do tysięcy magistrów w szkołach średnich. W przypadku Bartoszewskiego mówimy o fałszowaniu polegającym na pisaniu przez niektóre media skrótu naukowego prof. przed jego nazwiskiem. To fałszerstwo i obraza dla naukowców, którzy zdobyli ten tytuł pracą, wiedzą i osiągnięciami. Poza tym, gdy wydało się, że Bartoszewski rzekomo dostał od rady uczelni w Niemczech tytuł gościnnego profesora, wniesiono skargę do tamtejszego Ministerstwa Edukacji na bezprawne działanie. Ten tytuł przysługuje osobom z tytułem co najmniej doktora z własnych krajów. Niemieckie ME, co w Polsce lizusy Bartoszewskiego skrywają, nakazało usunięcie wszelkich zapisów o tytule profesora sprzed nazwiska Bartoszewskiego. Poza maturą nie posiadał on żadnego wykształcenia. W Polsce środowiska liberalno-lewackie, z bolszewickim uporem propagują kłamstwo o profesurze Bartoszewskiego, zapisując go jak skrót naukowy. Warto wiedzieć, że to fałszerstwo. Nikt im nie broni tytułować Bartoszewskiego dowolnie: profesorem, ekscelencją, bogiem, rabim, itd. Ale bez kłamstw o tytule naukowy, bo takiego grafoman Bartoszewski nie posiadał.

~Profesor [5 minut temu]

Co za manipulacja - "dostał w Bawarii profesurę gościnną" ! Nic takiego sie nie dostaje! Prawdopodobnie chodzi tu o określenie "visiting professor", czyli profesor wizytujący, jak tytułuje się osoby czasowo przebywające na obcej uczelni w trakcie ich pobytu. Z tytułem profesora nie ma to nic wspólnego, a raczej jego funkcją wykładowcy. W Polsce też zwyczajowo do nauczycieli szkół średnich zwraca się per profesor. Najwidoczniej został zaproszony na cykl wykładów jako tak zwany "visiting professor", czyli profesor wizytujący. To nie jest żaden trwały tytuł, a jedynie nazwa

~L4zobozu [6 minut temu]

kpił z Polakow zyd i tyle

~PIROWSKI13 [przed kwadransem]

ILU LUDZI PRZEZ NIEGO ZGINEŁO

~hmmm [przed kwadransem]

Zydowski odpad na smietnik histori oby o takim smieciu swiat najszbciej zapomniał. Kuń jaki był każdy widział