Data: 2012-05-25 01:47:26 | |
Autor: Przemysław W | |
mucha Tuska znów się kręci | |
Ministra Mucha najpierw mówiła, że rozmawia z Rosjanami o zmianie hotelu. Potem, że rozmawiają inni. Teraz, że nikt im niczego nie proponował, a przenieść musi się PiS - z miesięcznicą " Nikomu z nas nie przyszłoby do głowy, żeby proponować Rosjanom inną lokalizację niż hotel Bristol – powiedziała wczoraj ministra sportu Joanna Mucha (36 l.). Dzień wcześniej kilkakrotnie twierdziła, że od tygodni negocjuje ze stroną rosyjską zamianę siedziby. Co sprawiło, że w tak „cudowny” sposób zmieniła zdanie? Wszyscy zainteresowani zaprzeczyli jej rewelacjom! Ale teraz Mucha ma nowy cel – namawia prezesa PiS, by przeniósł obchody miesięcznicy katastrofy smoleńskiej w inne miejsce. Dawno już politycy Platformy nie wpadli w taką furię, jak po posiedzeniu komisji sportu z udziałem ministry Muchy. Niespodziewanie wypaliła, że negocjuje z Rosjanami zmianę ich siedziby na czas turnieju Euro 2012. Wszystko przez to, że wybrali na nią Hotel Bristol sąsiadujący z Pałacem Prezydenckim. A w czasie turnieju przypada kolejna miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Po mszy świętej w katedrze tłum gromadzi się pod pałacem. Wiele osób trzyma transparenty, nierzadko antyrosyjskie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński twierdzi, że te obchody mają charakter "procesyjny". W ciągu kilkunastu godzin ministra Mucha kilka razy zmieniła swoje stanowisko w sprawie Rosjan w hotelu Bristol. Najpierw twierdziła, że od 2-3 miesięcy negocjuje z nimi zmianę siedziby. – Po co ona znowu bredzi! Przecież o żadnych negocjacjach nie ma mowy – niemal rwał sobie włosy z głowy jeden z ważnych polityków PO, gdy usłyszał wypowiedź partyjnej koleżanki. Wieczorem Mucha powtórzyła ją w TVN, chociaż wówczas już wypowiedzieli się m.in. odpowiedzialni za te kwestie po stronie rosyjskiej. I zaprzeczyli zarówno takim rozmowom, jak i temu, że ktoś ich poinformował o antyrosyjskiej demonstracji planowanej przez opozycję. Rano Mucha zmieniała front z wywiadu na wywiad. Najpierw okazało się, że negocjacje były, ale nie ona je prowadziła. Potem, że nie było nacisków na Rosjan, by zmienili hotel. W końcu, że... nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby Rosjanom proponować inny hotel. Jej rzeczniczka Katarzyna Kochaniak mimo to nadal twierdziła, że zmianę negocjował tajemniczy "organizator turnieju". W tym czasie jej zwierzchniczka miała już nową strategię. Apelowała do prezesa PiS, by wyjątkowo tę miesięcznicę zorganizował w innym miejscu. Nie wiadomo tylko, czy i jemu zaproponowała do wyboru cztery inne lokalizacje. http://www.fakt.pl -- "Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej, bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..." - Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005 |
|