Data: 2009-07-31 09:34:06 | |
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz | |
mw | |
Powitac kolege po niebytnosci na preclu.
gdzies pedalowal jak Cie nie bylo Michale? -- o__, - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl ,>_/-_- "Możesz utracić wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego, (*)(*) - co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś" - W.Dabrowski www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw |
|
Data: 2009-07-31 02:58:53 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 11:34, Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
<podroznik100@wytnij_wp.pl> wrote: Powitac kolege po niebytnosci na preclu. Na alpejsko-bałkańskiej wyprawie, gór co niemiara, w tym parę najcięższych ścian Europy - jak słynna Malga Palazzo. Z Alp zdecydowanie na południe - i Bałkany, zarówno wybrzeżem jak i lądem. Duże plusy - to przede wszystkim Czarnogóra, też Bośnia; rozczarowania - Albania (nie wierzcie Pawłowi Pontkowi, tam niestety ciągle jest trzeci świat, a ja trochę napalony jego relacjami zrobiłem ten błąd że zjechałem z główniejszych i tak wystarczająco kiepskich dróg. I na tych bocznych drogach wcale nie widać jak to twierdzi Paweł "prawdziwej Albanii" - tylko smród, brud i ubóstwo, ludzi zyjących w XXI wieku jak zwierzęta, może kogoś oglądanie czegoś takiego bawi, mnie na pewno nie. Rozczarowała mocno także Grecja - bardzo przereklamowana, a droga niesamowicie, wyraźnie wyższe ceny niż w Chorwacji i Włoszech. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 04:11:46 | |
Autor: Szprota aka Stefandora | |
mw | |
On 31 Lip, 11:58, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Rozczarowała mocno także Grecja - bardzo przereklamowana, a droga A gdzie byłeś? Na Krecie w 2005r. ceny nie były niższe niż we Włoszech, ale zdecydowanie taniej niż w Chorwacji. -- Pzdr, Dorota. |
|
Data: 2009-07-31 04:56:33 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 13:11, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:
A gdzie byłeś? Na Krecie w 2005r. ceny nie były niższe niż we Byłem na kontynencie, generalnie od Macedonii do Aten. Kreta to jest jednak spory kawał od kontynentalnej Grecji, więc może i tam wygląda to inaczej, poza tym teraz to jest jednak szczyt sezonu i do tego jeszcze kryzys :). Ale co mnie najbardziej wkurzało - to fakt, że jak się w końcu udawało znaleźć market typu dyskontowego, np.. Lidl - to tam już wcale tak drogo nie było; jednym słowem te ceny to w sporej części jest po prostu nabijanie sobie kabzy przez nieuczciwych handlowców; niestety tych dyskontów jest co kot napłakał, a trafiłem na tak masakryczne upały, że musiałem sporo wydawać, szczególnie na picie (butelka 1,5l napoju typu Coca-Cola, oranżada, czy lemoniada to z reguły aż 2E). Np. w normalnych marketach nie moża w ogóle kupić lodó w dużych 1l pojemnikach - po prostu tego nie ma, albo są najdroższych firm po 8-10E, w Lidlu spokojnie dostaniesz całkiem dobre za 2E, czyli podobnie pewnie jak u nas. I takich towarów i różnic jest wiele, gdyby tam były te Lidle powszechne - to by nie było problemu, ale sa bardzo rzadko, właściwie tylko w większych miastach. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 05:01:24 | |
Autor: Szprota aka Stefandora | |
mw | |
On 31 Lip, 13:56, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
[ciach] Już nie wiem, w którym wątku pisać ;) ale chciałam zapytać co możesz poradzić co do Chorwacji - żeby nie wydać za dużo. Ztcp ceny są wszędzie tak samo wysokie - sklep czy market... -- Pzdr, Dorota. |
|
Data: 2009-07-31 05:11:33 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 14:01, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:
Już nie wiem, w którym wątku pisać ;) ale chciałam zapytać co możesz Niestety właśnie tak jest, naprawdę tanich sklepów tam niestety nie spotkaliśmy, ale byliśmy tam tylko 3 dni, więc jeśli będziecie dłużej - to może coś jednak znajdziecie, choć na wybrzeżu pewnie nie bedzie o to łatwo. Generalnie różnica pomiędzy marketami małymi a dużymi jest niewielka. Co nas bardzo niemile zaskoczyło - to fakt, że gdy przejechaliśmy Velebit, wjeżdżając w głąb lądu - to w tej Chorwacji B, gdzie wioski wyglądają gorzej niż w Polsce, wcale nie turystycznej - ceny kształtowały się podobnie, wcale taniej nie było -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 05:13:23 | |
Autor: Szprota aka Stefandora | |
mw | |
On 31 Lip, 14:11, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 31 Lip, 14:01, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote: To dziwne, nie chce mi się wierzyć, że turystyczne ceny obowiązują lokalesów.... -- Pzdr, Dorota. |
|
Data: 2009-07-31 14:18:02 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
mw | |
No nareszcie! Będą flejmy! :-) Dziś piątek, więc można przymrużyć oko - zacznijmy zatem:
Michał Wolff napisał: jednym słowem te ceny to w sporej części Michale, marzę o tym aby ujrzeć na własne oczy jak Ty jako handlowiec prowadzący swój interes w turystycznej miejscowości obniżasz ceny w takim stopniu, aby to biedniejsi turyści byli kontenci. Czy pojmujesz hasło "wolny rynek" (to było retoryczne pytanie, bo pojmujesz)? Tylko jaki to ma związek z nieuczciwością? Dodam, że sam wieeele razy padałem "ofiarą" takiego mechanizmu za granicą (i nie tylko) - w "city" ceny były wygórowane straszliwie, nawet nie było w ogóle sklepów tylko knajpki, natomiast hipermarkety były daleko poza miastem. Ach, nieuczciwy zgniły zachód! niestety tych dyskontów jest co kot napłakał, a trafiłem No tak... Polak na obczyźnie :) Kalkulator miałeś ze sobą? gdyby tam były te Lidle powszechne - to by nie było problemu, W sumie to ja się cieszę że masz takie doświadczenia, bo jak mniemam drugi raz w takie miejsce nie pojedziesz (bo LIDLów nie ma) więc będzie o kolejnego turystę mniej na wyjeździe, która będzie w ten sposób marudziła. Czyli obaj będziemy zadowoleni :) Pzdr A. |
|
Data: 2009-07-31 05:53:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 14:18, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Michale, marzę o tym aby ujrzeć na własne oczy jak Ty jako handlowiec Prosty, bardzo prosty. Jest jakiś próg do którego marża jest uczciwym zarobkiem, a od którego staje się złodziejstwem. Tylko część okradanych woli tego nie zauważać, woli się oszukiwać, że taki jest ten świat Dodam, że sam wieeele razy padałem "ofiarą" takiego mechanizmu za granicą (i Aż się ciśnie na usta stwierdzenie - jak ktoś frajer to aż miło.... Ja płacę więcej tylko i wyłącznie jak nie mam wyjścia, płacenie więcej, żeby tylko nie pokazać jaki ze mnie biedny Polaczek - to nie moja bajka. No tak... Polak na obczyźnie :) Kalkulator miałeś ze sobą? Umiem liczyć wystarczająco dobrze. Różnica miedzy nami jest taka, że mnie interesuje przede wszystkim sama jazda, podziwianie widoków itd., jadać w knajpach nie muszę, kupowanie w Lidlach i bardzo uważne patrzenie na ceny nie jest dla mnie żadną ujmą. W ten sposób właśnie na tym Zachodzie którym się tak zachłystujesz 100 lat temu budowali kapitalizm, oglądając monetę przed wydaniem 5 razy. Zakompleksiony Polaczek za granicą - to jest właśnie schemat do którego wbrew pozorom bliżej Tobie, nie mnie. Ty tak się boisz żeby ktoś Cię broń Boże za tego przysłowiowego gościa z kalkulatorkiem nie wziął, że wolisz przepłacać, byleby tylko za żadne skarby świata ktoś sobie nie pomyślał, że z Polski to same biedaki za granicę wyjeżdżają. I Ty lecząc swoje kompleksy wydajesz za granicą, poprawiając sobie nastrój - jakie to ze mnie Panisko! A ja bez żadnych kompleksów sprawdzam uważnie ceny, szukam tanich sklepów, ma gdzieś to co sobie pomyśli o mnie handlarz-złodziej, gdy spytawszy go o cenę zrezygnuję z jego towaru. W sumie to ja się cieszę że masz takie doświadczenia, bo jak mniemam drugi Wiesz porównywanie naszych wyjazdów nie ma sensu, bo Ty jeździsz w sposób lekki, łatwy i wygodny, ja zupełnie inaczej. Ty jedziesz na tydzień, ja miesiąc itd. Ty wolisz ciułać cały rok i przez ten tydzień szaleć, ja wolę jechać cały miesiąc, cieszyć sie jazdą na rowerze, bez żarcia w knajpie, makaron mi starczy na cały wyjazd. Dyskutowaliśmy już w ten sposób parę razy, do niczego nie doszliśmy, bo mamy zupełnie odmienne punkty widzenia na sprawę - więc nie wiem po chorobę zaczynasz kolejną dyskusję w ten deseń? Ja nikogo do swojej wizji podróżowania nie namawiam, opisuję po prostu swoje wrażenia, odpowiadam na konkretne pytania Doroty, która jak widać też się jednak z groszem liczy, jak zdecydowana większość Polaków -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 15:07:47 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
mw | |
"Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> wrote in message news:0b44098d-ff36-4b74-aff7-087024bfd413o15g2000yqm.googlegroups.com... On 31 Lip, 14:18, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote: Jest jakiś próg do którego marża jest uczciwym czy mógłbyś przytoczyć przykład kraju, w którym kwestie typu "progi" zarobku są regulowane odgórnie - i w którym chciałbyś zamieszkać? Historykiem, nawet domorosłym, nie jestem, ale jakoś tak mi się zdaje, że na przestrzeni dziejów wszelkie próby policzenia się z tego typu "złodziejstwem" kończyły się tragicznie. Zarówno dla "kradnących", jak i "okradanych". pozdr |
|
Data: 2009-07-31 06:40:58 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 15:07, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote: czy mógłbyś przytoczyć przykład kraju, w którym kwestie typu "progi" zarobku Wiadomo, że nie ma jakiejś konkretnej granicy, zależy od oceniającego ale jeśli to samo w jednym sklepie kosztuje 50% drożej niż w drugim - to dla mnie jest to złodziejstwo, a w Grecji na straganach, gddzie musiałem kupować większość picia - to norma. Dla Alfera to normalny kapitalizm, normalny wolny rynek; podobnie jak powiedzmy dla właściciela kopalni w XIX było zmuszanie do tyrania 12-16h na dobę całych rodzin pod ziemią. Jakby wszyscy tak pokorniutko siedzieli i dawali sobie wmawiać, że to coś normalnego - to dalej byśmy tyrali te 16h. Na szczęście są tacy co wolą zapłacić za to samo mniej, którzy kupując w Lidlach zmuszają takich złodziei do zmniejszania marż, jakimś cudem w krajach dużo lepiej rozwiniętych od Grecji - jak Austria czy Niemcy - od dyskontów aż się roi i jakoś Ci bogaci Niemcy pod takiego Aldiego mercedesem się zajeżdżać nie wstydzą. Po prostu w niektórych krajach jak Grecja monopol większych i droższych sieci handlowych jest na tyle silny - że musi jeszcze sporo potrwać zanim takie sieci jak Lidl otworzą znaczącą liczbę sklepów - ale myślę że to nieuniknione, szczególnie w obliczu kryzysu ludzie coraz bardziej liczą się z kasą, także i w krajach bogatych. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 16:22:14 | |
Autor: Tomek Banach | |
mw | |
MichaĹ Wolff wrote:
On 31 Lip, 15:07, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce> w takim razie musisz doksztalcic sie w zakresie znaczenia teminu zlodziej Tomek |
|
Data: 2009-07-31 16:28:33 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
mw | |
Michał Wolff napisał:
Wiadomo, że nie ma jakiejś konkretnej granicy, zależy od oceniającego O, wreszcie gadasz do rzeczy. Dla Alfera to normalny kapitalizm, normalny wolny rynek; podobnie jak powiedzmy dlawłaściciela kopalni w XIX było zmuszanie do tyrania 12-16h na dobę całych rodzin pod ziemią. Dżizas, zaczynasz gadać jak paroń :) Aleś porównanie dał! Jesteś pewien, że to dobra analogia :)? Jakby wszyscy tak pokorniutko siedzieli i dawali sobie wmawiać, Ach, czyli dzięki takim jak Ty ceny w kurortach spadną? Noo, misję masz słuszną. Próbuj dalej, trzymam kciuki :) > Na szczęście są tacy co wolą zapłacić za to samo mniej, którzy kupując w Lidlach zmuszają takich złodziei do zmniejszania marż, Z pewnością, dzięki turystom z Polski w kurortach Europy zaroi się od dyskontów... ufffff... ten mechanizm tak nie działa, no chyba że puścisz do kurortów zmasowany atak Polaków, ale wiesz, tak żeby było ich powiedzmy z 70% ogólnej liczny wszystkich turystów. Ty sam wierzysz a to co piszesz? szczególnie w obliczu kryzysu ludzie coraz bardziej W tym roku obserwowałem kurort we Włoszech. NIE-MA-BATA żeby się tam sprawdziło to co mówisz. Ludzie (tambylcy) za przeproszeniem srali tam kasą. Gdzie kryzys, tam kryzys. W knajpach się tam roiło, auta jeździły takie że w Waw ich nie widziałem, poza tym jeszcze jest pewna kultura życia. Tam lidle nie powstaną, nikt się na to nie zgodzi nawet, zapomnij. Najbliższy market był gdzieś hen hen, na zadupiu. |
|
Data: 2009-07-31 07:50:06 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 16:28, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Dżizas, zaczynasz gadać jak paroń :) Aleś porównanie dał! Jesteś pewien, że Analogia miała pokazać i pokazała sposób myślenia ludzi takich jak Ty - którzy uważają, że nic się nie zmieni, bo taka jest natura kapitalizmu. To jest zwykła bzdura, kapitalizm zmienia się i to ciągle, zupełnie czym innym był w XIXw, czym innym jest teraz; a własnie mamy kryzys największy od wielu lat i możliwe że zmieni on kapitalizm bardzo mocno. Z pewnością, dzięki turystom z Polski w kurortach Europy zaroi się od No pewnie - w tych Lidlach w Grecji i Aldi w Niemczech to ja samych Polaków widziałem. W całej Grecji to ja Polaków może 5 spotkałem :)) Nie bądź śmieszny, nie wiem dlaczego ubzdurałeś sobie, że oszczędzanie i kontrolowanie wydatków także na wakacjach to jest domena Polaków? W dużych kurortach dyskontów nie brakuje i z obserwacji widzę, że obroty mają bardzo przyzwoite W tym roku obserwowałem kurort we Włoszech. NIE-MA-BATA żeby się tam No pewnie - Twoje obserwacje są niepodważalne :)) Pozwól jednak że trochę zakłóce Twoje błyskotliwe teorie o "sraniu forsą", oparte na "widzimisię" nie danych: "W ostatnim czasie zawisły jednak czarne chmury nad greckim sektorem turystycznym, a światowy kryzys gospodarczy nie ominął tej branży. Jak donoszą tamtejsze media, liczba rezerwacji hotelowych spadła niemal o 20 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Większość hoteli zwalnia swoich pracowników. W Atenach przewiduje się, że ten sezon będzie najczarniejszym od wielu lat. Tylko w stołecznych hotelach zostanie zlikwidowanych 14 tys. miejsc pracy. W skali całej Grecji redukcje w branży turystycznej mogą dotknąć 50 tys. ludzi; obecnie sektor ten zatrudnia 300 tys. osób." http://www.gazetafinansowa.pl/index.php/wydarzenia/analizy/2627-country-riskline-kraje-bakaskie-grecja.html I tak samo wygląda to w całej Europie, pojedyncze miasteczka nijak się mają do całości -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 17:05:59 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
mw | |
Michał Wolff napisał:
W dużych kurortach dyskontów nie brakuje i z obserwacji widzę, że obrotymają bardzo przyzwoite Zgadzam się. Sam w nich kupuję :) I co z tego? Są miejsca, gdzie po 22 alkoholu w sklepie nie sprzedają, a nawet takie gdzie sklepów nie ma w ogóle (w zasięgu spaceru w każdym razie). "W ostatnim czasie zawisły jednak czarne chmury nad greckim sektorem turystycznym, a światowy kryzys gospodarczy nie ominął tej branży. (...) Piękny cytat. Jak z ludźmi (Włochami przykładowo) gadałem, też wszyscy narzekali na "kryzys". U nich się objawiał np. tym, że.. narzekali. I dalej przykłądowo siedzieli w knajpie, wydając ponad 100E na obiadokolację - my się staraliśmy zamknąć w 25 E. Kryzys, kryzys... Wszędzie kryzys! Michale, czy tego chcesz czy nie, gross turystów* w tych tursystycznych zagłebiach to ludzie _względnie_bogaci. Jak będzie lidl może i pójdą do lidla, jak go nie będzie to pójdą do knajpy i płakać nie będą, nie szczypią się bo ich zwyczajnie na to stać. Rodziny jadą latem nad morze i za przeproszeniem w d... mają lidle, oni tam jadą żeby cieszyć się życiem, kupować lody po 2 E za gałkę i te klimaty. Widziałem na własne gały i też mnie to irytowało że babcia Niemka Helga co w Auschwitz dziadka mojego kopała teraz sobie w hotelu 5* leży z drinolem, no ale tak już jest. Sorry Winetou. * nie mówię o wagabundach rowerowych, czy innych podróżnikach. A. |
|
Data: 2009-07-31 08:24:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 17:05, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Piękny cytat. Jak z ludźmi (Włochami przykładowo) gadałem, też wszyscy Piękny cytat - tylko nic z niego nie zrozumiałeś, piszesz dalej o swoich wyobrażeniach, nie realnym świecie. Ocenianie mechanizmów gospodarczych na podstawie obserwacji pojedynczych miasteczek - to jest zwykła dziecinada, kryzys nie jest tak szybki by z dnia na dzień padło wszystko, to proces powolny, po tym sezonie w takim kurorcie utrzyma się już o paru złodziei mniej, inni pójda z torbami. A w tym realnym świecie kryzys jest faktem, w Europie turystów jest mniej o 10-20% a to są już liczby mierzone w milionach, przez to wielu straci pracę. I takich co płaca 2E za gałkę bedzie już dużo mniej, wielu wybierze litrowe lody za tyle samo z Lidla, więc gałka bedzie musiała spaść do 1,5E by ludzi zachędzić do kupna, bo inaczej właściciel gelaterii pójdzie z torbami. To sa właśnie mechanizmy kapitalizmu, który tak kochasz. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-08-03 09:49:15 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
mw | |
Michał Wolff napisał:
I takich co płaca 2E za gałkę bedzie już dużo mniej, wielu Oczywiście zapomniałeś dodać że nastąpi przemiana kulturowo-urbanistyczna i w centrach miejscowości turystycznych, nierzadko budowanych kilka wieków temu, z wąskimi uliczkami i małymi ryneczkami, zamiast lokalnych knajpek, gelaterii i innych małych punktów gastronomicznych pojawią się supermarkety. Zapewne piętrowe jak w Japonii, bo miejsca nie ma na budowanie wszerz. I rzecz jasna mieszkańcy owych miasteczek z radością przywitają pojawienie się nowoczesnych szklano-aluminiowych supermarktów z tanimi lodami, które idealnie wpasują się w obrzydliwą jednostajną architekturę miejscowości złożoną z ceglanych budyneczków z rudą dachówką. Czyli przykładowo zniknie budka zdziercy Enrique, który prowadzi od przedwojny swoją klitkę: http://www.alfer.pl/Alpy09/imagepages/image59.html na rzecz wielkiego Lidla, jak widać na załączonym obrazku jest nawet już na niego przeznaczone miejsce (jezioro Garda): http://www.alfer.pl/Alpy09/imagepages/image32.html A tutaj będzie Carrefour (Rzym): http://www.alfer.pl/Rzym08/imagepages/image29.html A tu wpasuje się supertania Biedronka (Majorka): http://www.alfer.pl/Majorka2007widoczki/imagepages/image12.html Mhm... :) Masz rację, ta dyskusja jest bez sensu. Jak dobrze wszakże, że nie masz wpływu na światową gospodarkę. A. |
|
Data: 2009-07-31 22:13:23 | |
Autor: click | |
mw | |
Alfer_z_pracy pisze:
Michale, czy tego chcesz czy nie, gross turystów* w tych tursystycznych zagłebiach to ludzie _względnie_bogaci. Jak będzie lidl może i pójdą do lidla, jak go nie będzie to pójdą do knajpy i płakać nie będą, nie szczypią się bo ich zwyczajnie na to stać. Rodziny jadą latem nad morze i za przeproszeniem w d... mają lidle, oni tam jadą żeby cieszyć się życiem, kupować lody po 2 E za gałkę i te klimaty. a placa karta kredytowa... -- c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie "Who wants to pedal bike uphill? The fun is going DOWNHILL" [John Breeze] |
|
Data: 2009-07-31 22:09:33 | |
Autor: Coaster | |
mw | |
Michał Wolff wrote:
On 31 Lip, 15:07, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce> A czy wiesz o tym, ze LIDL, to korporacja wykorzystujaca swoich pracownikow, szpiegujaca ich, czesto ponizajaca; rowniez arogancka wobec kontrahentow, na celu majaca jedynie swoje zyski nie 'dobro klienta' (nabijanego zreszta w butelke)? Popierasz takich krwiopijcow? Nieliczacych sie z prawem pracownika, jego prywatnoscia? Zbijajacych kase poprzez minimaliazacje kosztow wlasnych za wszelka cene? Przez niektorych porownywana do obozu pracy? Rozumiesz skad te 'niskie' ceny - na czym LIDL 'robi oszczednosci'? (W 2005 roku LIDL _zarobil_ 49,5 biliona dolarow... http://www.uniglobalunion.org/UNIsite/Sectors/Commerce/Multinationals/Lidl_fined_for_health_and_safety_violation.htm http://en.wikipedia.org/wiki/LIDL#Criticism_of_Lidl_treatment_of_staff http://franklludwig.com/lidl.html http://www.shelflife.ie/article.aspx?id=103 http://ipw.evtek.fi/presentations_2008/alex4.ppt http://www.foodinternational.net/articles/retail-profile/72/lidl-darwinian-discount.html http://www.dailymail.co.uk/news/article-547073/Lidl-haunted-ghosts-Gestapo-amid-accusations-spying.html http://www.uniglobalunion.org/UNIsite/Sectors/Commerce/Multinationals/Lidl_Finnish_TV_news_show.htm http://www.dw-world.de/dw/article/0,2144,3217173,00.html http://www.experiencefestival.com/forum/Video-Viewing/z_n-GPRiCT8 -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-07-31 17:53:47 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 22:09, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
A czy wiesz o tym, ze LIDL, to korporacja wykorzystujaca swoich Dzisiaj się urodziłeś? A myślisz, że Geant, Carrefour i inne duże sieci tego nie robią tylko dlatego że mają droższe towary? Takie są cienie kapitalizmu, z takimi nadużyciami da się (i trzeba) walczyć, prawo pracy w większości krajów nie pozwala na takie numery. Biedronka przegrała w Polsce parę procesów i jednak przestała pracowników wykorzystywać w taki sposób. Ale wiara, że niższe ceny wynikaju tylko z wyzysku pracowników - to jest naiwność. Poza tym inaczej wygląda to w Polsce, inaczej w opisywanej przeze mnie Grecji. U nas są pewne różnice w cenach, najczęściej na produktach firmowych z najniższej półki, a tam różnice są niemal na wszystkim i to dużo większe. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-08-01 06:34:01 | |
Autor: Coaster | |
mw | |
Michał Wolff wrote:
On 31 Lip, 22:09, Coaster <manyp...@mac.com> wrote: Pieknie - przyznajesz zatem w powyzszym, ze wspierasz z premedytacja niecne praktyki wlascicieli LIDLA zachwycajac sie dodatkowo tym, jak dobrze Ci robia a innych prywatnch kupcow nazywasz zlodziejami... Jest pewna roznica miedzy niechetnym skorzystaniu z takiego 'pozalsieboze' LIDLA bo nie ma gdzie kupic tanszego towaru a pisaniu peanow na jego czesc i marzeniach o tym, zeby siec zwiekszala ilosc swoich placowek. -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-08-01 05:02:54 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 1 Sie, 06:34, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:
Pieknie - przyznajesz zatem w powyzszym, ze wspierasz z premedytacja Coś nie widzę odniesienia do mojego tekstu odnośnie innych sieci handlowych? Uważasz że tylko Lidl wykorzystuje pracowników? A gdzie Geant, Carrefour, gdzie tysiące sklepów osiedlowych, Żabek iitd. gdzie zmusza się ludzi do pracy bez umów, także i w weekendy, ja akurat miałem znajomego tak pracującego Obudź się - a nie wstawiasz tu takie dyrdymałki. Taki jest kapitalizm, poziom wykorzystania pracownika nie jest związany z wielkością sklepu, czy cenami jakie w nim są - co usiłujesz tu naiwnie wmówić. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 22:47:30 | |
Autor: RN | |
mw | |
On Fri, 31 Jul 2009 22:09:33 +0200 Coaster <manypeny@mac.com> wrote:
A czy wiesz o tym, ze LIDL [cut] Uwielbiam precla. :D -- RN ================================================== Like a rock, like a planet, like a fucking atom bomb! ================================================== BR |
|
Data: 2009-07-31 15:34:10 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
mw | |
Michał Wolff napisał:
Jest jakiś próg do którego marża jest uczciwym zarobkiem, a od którego staje się złodziejstwem. Cieszę się, że go ustalasz. Masz na to konkretną receptę? Aha, nie zapomnij jej podać "tambylcom", którzy z pewnością troszkę inaczej patrzą na Colę za 2 E... płacenie więcej, żeby tylko nie pokazać jaki ze mnie biedny Polaczek - to niemoja bajka Ach, nie wiedziałem że płacę więcej akurat z _tego_ powodu :) Umiem liczyć wystarczająco dobrze. Różnica miedzy nami jest taka, żemnie interesuje przede wszystkim sama jazda, podziwianie widoków itd., (...) Wyobraż sobie, że z Twojego postu wynika nieco co innego :) Chłopie, rozpisz się o widokach, o emocjach, o adrenalinie, o wyzwaniach jakie pokonałeś (ale nie finansowych) etc. a nie płaczesz jak to Lidlów za mało jest u wyzyskiwaczy... no ręce opadają. No dobra, mi opadają, Tobie nie, to już wiem :) Ty tak się boisz żeby ktoś Cię broń Boże za tego przysłowiowego gościa z kalkulatorkiem nie Wypowiadasz się w kwestii, o których nie masz pojęcia, proszę więc nie brnij w to głębiej. A ja bez żadnych kompleksów sprawdzam uważnie ceny, Ja też. Łyso? Dyskutowaliśmy już w ten sposób parę razy, do niczego nie doszliśmy, Bo.. .piątek. Bo... grupa dyskusyjna. Bo... mnie irytuje jak ktoś wraca z wyprawy i musi popłakać że mu hipermarketów zabrakło. Bo... A. |
|
Data: 2009-07-31 07:18:37 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 15:34, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Ach, nie wiedziałem że płacę więcej akurat z _tego_ powodu :) Ale dokładnie to przebija z Twoich wszystkich postów na tematy finansowe. Notorycznie boli Cię jak ktoś tu pisze o oszczędzaniu , a pisze o tym mnóstwo ludzi. Oburzasz się jak to Polaczki robią obciach biorąc kanapki z hoteli, jak to w kółko po marketach latają. Mniej Ci przeszkadza, że stracisz więcej kasy - bardziej co sobie o Tobie za granicą tubylec pomyśli. Wyobraż sobie, że z Twojego postu wynika nieco co innego :) Chłopie, rozpisz Każdy widzi co chce widzieć. Pisałem w dwóch wątkach różne rzeczy, polecałem Czarnogórę, pisałem o przepięknych drogach, Chorwację także mimo wysokich cen - natomiast Grecja jest strasznie przereklamowanym krajem, tam za to co płacisz - po prostu niewiele dostajesz, widokom Grecji kontynentalnej jednak daleko do Czarnogóry. Ja na tej wyprawie przejechałem pół Europy, byłem w 13 różnych krajach - i mam ogromną skalę porównawczą i na takiej podstawie oceniam Grecję dość nisko, stosunek cen do tego co za nie oferują - jest bardzo kiepski. Są kraje dużo droższe od Grecji - jak Islandia, jak Norwegia, gdzie płaciłem i sporo więcej, ale rozczarowany jak tu nie byłem. Wypowiadasz się w kwestii, o których nie masz pojęcia, proszę więc nie brnij Niestety to wynika z szeregu Twoich wypowiedzi tutaj - leczysz swoje kompleksy Polaczka za granicą, wstydzisz się pokazać, że naprawdę jesteś biedny, że na ten Egipt, Majorkę czy co tam jeszcze stać Cię raz na rok od święta. Bo... mnie irytuje jak ktoś wraca z wyprawy i musi popłakać że mu Daj spokój! Chciałeś się przypierzyć i tyle! Pytałeś mnie kiedykolwiek o te widoki? Interesowały Cię konkretnie moje doświadczenie i przeżycia z wypraw? Jest ich cała masa z ostatnich 10 lat w szczegółowych opisach na mojej stronie i to bynajmniej nie ceny grają tam pierwszoplanową rolę. Nie jeździsz na wyprawy, nie korespondujesz z ludźmi co się do nich szykują - to pewnie nie masz bladego pojęcia, że właśnie to przede wszystkim kwestie praktyczne ich najbardziej interesują, właśnie ceny, jak przeżyć stosunkowo tanio, jak wygląda możliwość noclegów na dziko, ilke wydałem, gdzie kupowałem itd -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 16:33:26 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
mw | |
Michał "LIDL" Wolff napisał:
Mniej Ci przeszkadza, że stracisz więcej kasy - Pieprzysz... leczysz swoje kompleksy Polaczka za granicą, O k*#@#$... bez komentarza... lecz się... Nie jeździsz na wyprawy, nie korespondujesz z ludźmi co się do nichszykują - to pewnie nie masz bladego pojęcia, że właśnie to przede wszystkim kwestie praktyczne ich najbardziej interesują, właśnie ceny, jak przeżyć stosunkowo tanio, jak wygląda możliwość noclegów na dziko, ilke wydałem, gdzie kupowałem itd Jak najbardziej się z tym zgadzam! I dla mnie też koszty są bardzo istotnym czynnikiem. Ale ja nie o tym Michale, nie o tym... szkoda tylko że wypowiadasz się w tematach, na których temat masz jedynie wyobrażenie z precla... Powiem tak: zajmij się kręceniem, ale nie oceną profilu psychologicznego rozmówców, bo walisz jak kulą w płot :) Pzdr A. |
|
Data: 2009-07-31 08:14:58 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 31 Lip, 16:33, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Jak najbardziej się z tym zgadzam! I dla mnie też koszty są bardzo istotnym Ja zacząłem po raz n-ty dyskuję w tym stylu? Ja się czepiłem, że ktoś widzi tylko supermarkety i wysokie ceny nie widoki? Zastanów się troszkę co piszesz, jak zaczynasz taką dyskusję i bierzesz się do analizy innych - to nie dziw się że i oni bedą analizować Ciebie. Najbardziej mnie dziwi że nic się nie uczysz, było takich dyskusji już parę i wszystkie wyglądały dokładnie tak samo, zawsze się czepiałeś do jakiegoś niskobudżetowego rowerzysty, nie rozmawiałes z nim o jego wyprawie, o jego przeżyciach, tylko spraw finansowych czyniąc z nich główny wątek. Grecja nie rozczarowała mnie tylko pod względem cenowym, bo ja trochę kasy mam, stać mnie na jazdę i po droższych krajach, nie muszę oszczędzać wydając po 2-3E dziennie (choć doskonale rozumiem takich ludzi), wydawałem tam pewnie z 15E/dzień nocując na dziko i samemu gotując - a to jest całkiem sporo. Rozczarowała mnie przede wszystkim cała reszta, monotonia widoków (po Alpach i Czarnogórze tamte góry nie robiły specjalnego wrażenia), okropne miasta, całe masy śmieci (dużo więcej niż w Polsce, tego się zupełnie nie spodziewałem - ale tego ci oceniający kraj tylko po kurortach nie wiedzą, bo tyłka poza nie nie ruszyli, nie wiedzą jak wygląda ten prawdziwy kraj, nie fasada dla turystów), fatalne oznaczenia na drogach (jak na kraj wysokocywilizowany). Kupowałem po drodze bilet lotniczy, bo zmieniły mi się plany - i miałem potworne trudności ze znalezieniem kafejek internetowych, pod tym względem Grecja to pustynia, a jak juz kafejkę znajdziesz - to znowu wydrukować się nie da itd.; zupełnie czego innego się po tym kraju w tej mierze spodziewałem. Ludzie angielski znają kiepściutko, nie daj Boże szukać czegokolwiek w mieście kierując się radą miejscowych. Osobna kwestia - wołająca już o pomstę do nieba - to kwestia map, to co u nas jest na każdej stacyjce benzynowej w Psiej Wólce - tam dostaniesz tylko w wyspecjalizowanych sklepach, a i to bardzo kiepściutkie. Dla mnie Grecja to jak koleś, który kupił modny garnitur i udaje dżentelmena, tylko że z butów ciągle mu słoma wyłazi. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-08-02 13:45:13 | |
Autor: Silinde Ringëril | |
mw | |
Michał Wolff pisze:
jednym słowem te ceny to w<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<< A w którym dokładnie momencie wychodzi owa nieuczciwość? SR -- http://qck.pl/Rc "Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli wtedy paradę równości." |
|
Data: 2009-08-02 08:06:49 | |
Autor: Michał Wolff | |
mw | |
On 2 Sie, 13:45, Silinde Ringëril <silin...@vp.pl> wrote:
A w którym dokładnie momencie wychodzi owa nieuczciwość? Cytat z H.Kwinto :"Trzeba było uważać" :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-07-31 11:34:55 | |
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz | |
mw | |
w odpowiedzi Michał Wolff na post news:8883d364-1c0f-4c83-8b9e-
fe30380c9d0b@b15g2000yqd.googlegroups.com z Pt 31 lip 2009 11:58:53 pisze co nastepuje: Na alpejsko-bałkańskiej wyprawie, gór co niemiara, w tym parę a ja siedze i tyram ciezko w stolycy. czas sie w koncu gdzies ruszyc. -- o__, - Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl ,>_/-_- "Możesz utracić wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego, (*)(*) - co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś" - W.Dabrowski www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw |