Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   mw

mw

Data: 2009-07-31 09:34:06
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
mw
Powitac kolege po niebytnosci na preclu.
gdzies pedalowal jak Cie nie bylo Michale?

--
 o__,  -  Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl
 ,>_/-_-  "Możesz utracić wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego,
(*)(*)  - co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś" - W.Dabrowski www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw

Data: 2009-07-31 02:58:53
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 11:34, Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
<podroznik100@wytnij_wp.pl> wrote:
Powitac kolege po niebytnosci na preclu.
gdzies pedalowal jak Cie nie bylo Michale?

Na alpejsko-bałkańskiej wyprawie, gór co niemiara, w tym parę
najcięższych ścian Europy - jak słynna Malga Palazzo. Z Alp
zdecydowanie na południe - i Bałkany, zarówno wybrzeżem jak i lądem.
Duże plusy - to przede wszystkim Czarnogóra, też Bośnia; rozczarowania
- Albania (nie wierzcie Pawłowi Pontkowi, tam niestety ciągle jest
trzeci świat, a ja trochę napalony jego relacjami zrobiłem ten błąd że
zjechałem z główniejszych i tak wystarczająco kiepskich dróg. I na
tych bocznych drogach wcale nie widać jak to twierdzi Paweł
"prawdziwej Albanii" - tylko smród, brud i ubóstwo, ludzi zyjących w
XXI wieku jak zwierzęta, może kogoś oglądanie czegoś takiego bawi,
mnie na pewno nie.
Rozczarowała mocno także Grecja - bardzo przereklamowana, a droga
niesamowicie, wyraźnie wyższe ceny niż w Chorwacji i Włoszech.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 04:11:46
Autor: Szprota aka Stefandora
mw
On 31 Lip, 11:58, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:

Rozczarowała mocno także Grecja - bardzo przereklamowana, a droga
niesamowicie, wyraźnie wyższe ceny niż w Chorwacji i Włoszech.

A gdzie byłeś? Na Krecie w 2005r. ceny nie były niższe niż we
Włoszech, ale zdecydowanie taniej niż w Chorwacji.

--
Pzdr,
Dorota.

Data: 2009-07-31 04:56:33
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 13:11, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:

A gdzie byłeś? Na Krecie w 2005r. ceny nie były niższe niż we
Włoszech, ale zdecydowanie taniej niż w Chorwacji.

Byłem na kontynencie, generalnie od Macedonii do Aten.
Kreta to jest jednak spory kawał od kontynentalnej Grecji, więc może i
tam wygląda to inaczej, poza tym teraz to jest jednak szczyt sezonu i
do tego jeszcze kryzys :). Ale co mnie najbardziej wkurzało - to fakt,
że jak się w końcu udawało znaleźć market typu dyskontowego, np.. Lidl
- to tam już wcale tak drogo nie było; jednym słowem te ceny to w
sporej części jest po prostu nabijanie sobie kabzy przez nieuczciwych
handlowców; niestety tych dyskontów jest co kot napłakał, a trafiłem
na tak masakryczne upały, że musiałem sporo wydawać, szczególnie na
picie (butelka 1,5l napoju typu Coca-Cola, oranżada, czy lemoniada to
z reguły aż 2E). Np. w normalnych marketach nie moża w ogóle kupić
lodó w dużych 1l pojemnikach - po prostu tego nie ma, albo są
najdroższych firm po 8-10E, w Lidlu spokojnie dostaniesz całkiem dobre
za 2E, czyli podobnie pewnie jak u nas. I takich towarów i różnic jest
wiele, gdyby tam były te Lidle powszechne - to by nie było problemu,
ale sa bardzo rzadko, właściwie tylko w większych miastach.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 05:01:24
Autor: Szprota aka Stefandora
mw
On 31 Lip, 13:56, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:

[ciach]

Już nie wiem, w którym wątku pisać ;) ale chciałam zapytać co możesz
poradzić co do Chorwacji - żeby nie wydać za dużo. Ztcp ceny są
wszędzie tak samo wysokie - sklep czy market...

--
Pzdr,
Dorota.

Data: 2009-07-31 05:11:33
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 14:01, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:

Już nie wiem, w którym wątku pisać ;) ale chciałam zapytać co możesz
poradzić co do Chorwacji - żeby nie wydać za dużo. Ztcp ceny są
wszędzie tak samo wysokie - sklep czy market...

Niestety właśnie tak jest, naprawdę tanich sklepów tam niestety nie
spotkaliśmy, ale byliśmy tam tylko 3 dni, więc jeśli będziecie dłużej
- to może coś jednak znajdziecie, choć na wybrzeżu pewnie nie bedzie o
to łatwo. Generalnie różnica pomiędzy marketami małymi a dużymi jest
niewielka. Co nas bardzo niemile zaskoczyło - to fakt, że gdy
przejechaliśmy Velebit, wjeżdżając w głąb lądu - to w tej Chorwacji B,
gdzie wioski wyglądają gorzej niż w Polsce, wcale nie turystycznej -
ceny kształtowały się podobnie, wcale taniej nie było
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 05:13:23
Autor: Szprota aka Stefandora
mw
On 31 Lip, 14:11, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 31 Lip, 14:01, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:

> Już nie wiem, w którym wątku pisać ;) ale chciałam zapytać co możesz
> poradzić co do Chorwacji - żeby nie wydać za dużo. Ztcp ceny są
> wszędzie tak samo wysokie - sklep czy market...

Niestety właśnie tak jest, naprawdę tanich sklepów tam niestety nie
spotkaliśmy, ale byliśmy tam tylko 3 dni, więc jeśli będziecie dłużej
- to może coś jednak znajdziecie, choć na wybrzeżu pewnie nie bedzie o
to łatwo. Generalnie różnica pomiędzy marketami małymi a dużymi jest
niewielka. Co nas bardzo niemile zaskoczyło - to fakt, że gdy
przejechaliśmy Velebit, wjeżdżając w głąb lądu - to w tej Chorwacji B,
gdzie wioski wyglądają gorzej niż w Polsce, wcale nie turystycznej -
ceny kształtowały się podobnie, wcale taniej nie było

To dziwne, nie chce mi się wierzyć, że turystyczne ceny obowiązują
lokalesów....

--
Pzdr,
Dorota.

Data: 2009-07-31 14:18:02
Autor: Alfer_z_pracy
mw
No nareszcie! Będą flejmy! :-) Dziś piątek, więc można przymrużyć oko - zacznijmy zatem:

Michał Wolff napisał:
jednym słowem te ceny to w sporej części
jest po prostu nabijanie sobie kabzy przez nieuczciwych
handlowców

Michale, marzę o tym aby ujrzeć na własne oczy jak Ty jako handlowiec prowadzący swój interes w turystycznej miejscowości obniżasz ceny w takim stopniu, aby to biedniejsi turyści byli kontenci. Czy pojmujesz hasło "wolny rynek" (to było retoryczne pytanie, bo pojmujesz)? Tylko jaki to ma związek z nieuczciwością?

Dodam, że sam wieeele razy padałem "ofiarą" takiego mechanizmu za granicą (i nie tylko) - w "city" ceny były wygórowane straszliwie, nawet nie było w ogóle sklepów tylko knajpki, natomiast hipermarkety były daleko poza miastem. Ach, nieuczciwy zgniły zachód!

niestety tych dyskontów jest co kot napłakał, a trafiłem
na tak masakryczne upały, że musiałem sporo wydawać

No tak... Polak na obczyźnie :) Kalkulator miałeś ze sobą?

gdyby tam były te Lidle powszechne - to by nie było problemu,
ale sa bardzo rzadko, właściwie tylko w większych miastach.

W sumie to ja się cieszę że masz takie doświadczenia, bo jak mniemam drugi raz w takie miejsce nie pojedziesz (bo LIDLów nie ma) więc będzie o kolejnego turystę mniej na wyjeździe, która będzie w ten sposób marudziła. Czyli obaj będziemy zadowoleni :)

Pzdr
A.

Data: 2009-07-31 05:53:41
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 14:18, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Michale, marzę o tym aby ujrzeć na własne oczy jak Ty jako handlowiec
prowadzący swój interes w turystycznej miejscowości obniżasz ceny w takim
stopniu, aby to biedniejsi turyści byli kontenci. Czy pojmujesz hasło "wolny
rynek" (to było retoryczne pytanie, bo pojmujesz)? Tylko jaki to ma związek
z nieuczciwością?

Prosty, bardzo prosty. Jest jakiś próg do którego marża jest uczciwym
zarobkiem, a od którego staje się złodziejstwem. Tylko część
okradanych woli tego nie zauważać, woli się oszukiwać, że taki jest
ten świat

Dodam, że sam wieeele razy padałem "ofiarą" takiego mechanizmu za granicą (i
nie tylko) - w "city" ceny były wygórowane straszliwie, nawet nie było w
ogóle sklepów tylko knajpki, natomiast hipermarkety były daleko poza
miastem. Ach, nieuczciwy zgniły zachód!

Aż się ciśnie na usta stwierdzenie - jak ktoś frajer to aż miło....
Ja płacę więcej tylko i wyłącznie jak nie mam wyjścia, płacenie
więcej, żeby tylko nie pokazać jaki ze mnie biedny Polaczek - to nie
moja bajka.

No tak... Polak na obczyźnie :) Kalkulator miałeś ze sobą?

Umiem liczyć wystarczająco dobrze. Różnica miedzy nami jest taka, że
mnie interesuje przede wszystkim sama jazda, podziwianie widoków itd.,
jadać w knajpach nie muszę, kupowanie w Lidlach i bardzo uważne
patrzenie na ceny nie jest dla mnie żadną ujmą. W ten sposób właśnie
na tym Zachodzie którym się tak zachłystujesz 100 lat temu budowali
kapitalizm, oglądając monetę przed wydaniem 5 razy.

Zakompleksiony Polaczek za granicą - to jest właśnie schemat do
którego wbrew pozorom bliżej Tobie, nie mnie. Ty tak się boisz żeby
ktoś Cię broń Boże za tego przysłowiowego gościa z kalkulatorkiem nie
wziął, że wolisz przepłacać, byleby tylko za żadne skarby świata ktoś
sobie nie pomyślał, że z Polski to same biedaki za granicę wyjeżdżają.
I Ty lecząc swoje kompleksy wydajesz za granicą, poprawiając sobie
nastrój - jakie to ze mnie Panisko!
A ja bez żadnych kompleksów sprawdzam uważnie ceny, szukam tanich
sklepów, ma gdzieś to co sobie pomyśli o mnie handlarz-złodziej, gdy
spytawszy go o cenę zrezygnuję z jego towaru.

W sumie to ja się cieszę że masz takie doświadczenia, bo jak mniemam drugi
raz w takie miejsce nie pojedziesz (bo LIDLów nie ma) więc będzie o
kolejnego turystę mniej na wyjeździe, która będzie w ten sposób marudziła.
Czyli obaj będziemy zadowoleni :)

Wiesz porównywanie naszych wyjazdów nie ma sensu, bo Ty jeździsz w
sposób lekki, łatwy i wygodny, ja zupełnie inaczej. Ty jedziesz na
tydzień, ja miesiąc itd. Ty wolisz ciułać cały rok i przez ten tydzień
szaleć, ja wolę jechać cały miesiąc, cieszyć sie jazdą na rowerze, bez
żarcia w knajpie, makaron mi starczy na cały wyjazd.

Dyskutowaliśmy już w ten sposób parę razy, do niczego nie doszliśmy,
bo mamy zupełnie odmienne punkty widzenia na sprawę - więc nie wiem po
chorobę zaczynasz kolejną dyskusję w ten deseń? Ja nikogo do swojej
wizji podróżowania nie namawiam, opisuję po prostu swoje wrażenia,
odpowiadam na konkretne pytania Doroty, która jak widać też się jednak
z groszem liczy, jak zdecydowana większość Polaków
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 15:07:47
Autor: Wojtek Paszkowski
mw

"Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> wrote in message news:0b44098d-ff36-4b74-aff7-087024bfd413o15g2000yqm.googlegroups.com...
On 31 Lip, 14:18, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Jest jakiś próg do którego marża jest uczciwym
zarobkiem, a od którego staje się złodziejstwem.

czy mógłbyś przytoczyć przykład kraju, w którym kwestie typu "progi" zarobku są regulowane odgórnie - i w którym chciałbyś zamieszkać?

Historykiem, nawet domorosłym, nie jestem, ale jakoś tak mi się zdaje, że na przestrzeni dziejów wszelkie próby policzenia się z tego typu "złodziejstwem" kończyły się tragicznie. Zarówno dla "kradnących", jak i "okradanych".

pozdr

Data: 2009-07-31 06:40:58
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 15:07, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote:

czy mógłbyś przytoczyć przykład kraju, w którym kwestie typu "progi" zarobku
są regulowane odgórnie - i w którym chciałbyś zamieszkać?

Historykiem, nawet domorosłym, nie jestem, ale jakoś tak mi się zdaje, że na
przestrzeni dziejów wszelkie próby policzenia się z tego typu
"złodziejstwem" kończyły się tragicznie. Zarówno dla "kradnących", jak i
"okradanych".

Wiadomo, że nie ma jakiejś konkretnej granicy, zależy od oceniającego
ale jeśli to samo w jednym sklepie kosztuje 50% drożej niż w drugim -
to dla mnie jest to złodziejstwo, a w Grecji na straganach, gddzie
musiałem kupować większość picia - to norma. Dla Alfera to normalny
kapitalizm, normalny wolny rynek; podobnie jak powiedzmy dla
właściciela kopalni w XIX było zmuszanie do tyrania 12-16h na dobę
całych rodzin pod ziemią. Jakby wszyscy tak pokorniutko siedzieli i
dawali sobie wmawiać, że to coś normalnego - to dalej byśmy tyrali te
16h. Na szczęście są tacy co wolą zapłacić za to samo mniej, którzy
kupując w Lidlach  zmuszają takich złodziei do zmniejszania marż,
jakimś cudem w krajach dużo lepiej rozwiniętych od Grecji - jak
Austria czy Niemcy - od dyskontów aż się roi i jakoś Ci bogaci Niemcy
pod takiego Aldiego mercedesem się zajeżdżać nie wstydzą. Po prostu w
niektórych krajach jak Grecja monopol większych i droższych sieci
handlowych jest na tyle silny - że musi jeszcze sporo potrwać zanim
takie sieci jak Lidl otworzą znaczącą liczbę sklepów - ale myślę że to
nieuniknione, szczególnie w obliczu kryzysu ludzie coraz bardziej
liczą się z kasą, także i w krajach bogatych.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 16:22:14
Autor: Tomek Banach
mw
Michał Wolff wrote:
On 31 Lip, 15:07, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote:

czy mógłbyś przytoczyć przykład kraju, w którym kwestie typu "progi" zarobku
są regulowane odgórnie - i w którym chciałbyś zamieszkać?

Historykiem, nawet domorosłym, nie jestem, ale jakoś tak mi się zdaje, że na
przestrzeni dziejów wszelkie próby policzenia się z tego typu
"złodziejstwem" kończyły się tragicznie. Zarówno dla "kradnących", jak i
"okradanych".

Wiadomo, że nie ma jakiejś konkretnej granicy, zależy od oceniającego
ale jeśli to samo w jednym sklepie kosztuje 50% drożej niż w drugim -
to dla mnie jest to złodziejstwo,

w takim razie musisz doksztalcic sie w zakresie znaczenia teminu zlodziej

Tomek

Data: 2009-07-31 16:28:33
Autor: Alfer_z_pracy
mw
Michał Wolff napisał:
Wiadomo, że nie ma jakiejś konkretnej granicy, zależy od oceniającego

O, wreszcie gadasz do rzeczy.

Dla Alfera to normalny kapitalizm, normalny wolny rynek; podobnie jak powiedzmy dla
właściciela kopalni w XIX było zmuszanie do tyrania 12-16h na dobę
całych rodzin pod ziemią.

Dżizas, zaczynasz gadać jak paroń :) Aleś porównanie dał! Jesteś pewien, że to dobra analogia :)?

 Jakby wszyscy tak pokorniutko siedzieli i dawali sobie wmawiać,
że to coś normalnego - to dalej byśmy tyrali te 16h.

Ach, czyli dzięki takim jak Ty ceny w kurortach spadną? Noo, misję masz słuszną. Próbuj dalej, trzymam kciuki :)

> Na szczęście są tacy co wolą zapłacić za to samo mniej, którzy
kupując w Lidlach  zmuszają takich złodziei do zmniejszania marż,
jakimś cudem w krajach dużo lepiej rozwiniętych od Grecji - jak
Austria czy Niemcy - od dyskontów aż się roi

Z pewnością, dzięki turystom z Polski w kurortach Europy zaroi się od dyskontów... ufffff... ten mechanizm tak nie działa, no chyba że puścisz do kurortów zmasowany atak Polaków, ale wiesz, tak żeby było ich powiedzmy z 70% ogólnej liczny wszystkich turystów. Ty sam wierzysz a to co piszesz?

szczególnie w obliczu kryzysu ludzie coraz bardziej
liczą się z kasą, także i w krajach bogatych.

W tym roku obserwowałem kurort we Włoszech. NIE-MA-BATA żeby się tam sprawdziło to co mówisz. Ludzie (tambylcy) za przeproszeniem srali tam kasą. Gdzie kryzys, tam kryzys. W knajpach się tam roiło, auta jeździły takie że w Waw ich nie widziałem, poza tym jeszcze jest pewna kultura życia. Tam lidle nie powstaną, nikt się na to nie zgodzi nawet, zapomnij. Najbliższy market był gdzieś hen hen, na zadupiu.

Data: 2009-07-31 07:50:06
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 16:28, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Dżizas, zaczynasz gadać jak paroń :) Aleś porównanie dał! Jesteś pewien, że
to dobra analogia :)?

Analogia miała pokazać i pokazała sposób myślenia ludzi takich jak Ty
- którzy uważają, że nic się nie zmieni, bo taka jest natura
kapitalizmu. To jest zwykła bzdura, kapitalizm zmienia się i to
ciągle, zupełnie czym innym był w XIXw, czym innym jest teraz; a
własnie mamy kryzys największy od wielu lat i możliwe że zmieni on
kapitalizm bardzo mocno.

Z pewnością, dzięki turystom z Polski w kurortach Europy zaroi się od
dyskontów... ufffff... ten mechanizm tak nie działa, no chyba że puścisz do
kurortów zmasowany atak Polaków, ale wiesz, tak żeby było ich powiedzmy z
70% ogólnej liczny wszystkich turystów. Ty sam wierzysz a to co piszesz?

No pewnie - w tych Lidlach w Grecji i Aldi w Niemczech to ja samych
Polaków widziałem.
W całej Grecji to ja Polaków może 5 spotkałem :))
Nie bądź śmieszny, nie wiem dlaczego ubzdurałeś sobie, że oszczędzanie
i kontrolowanie wydatków także na wakacjach to jest domena Polaków? W
dużych kurortach dyskontów nie brakuje i z obserwacji widzę, że obroty
mają bardzo przyzwoite


W tym roku obserwowałem kurort we Włoszech. NIE-MA-BATA żeby się tam
sprawdziło to co mówisz. Ludzie (tambylcy) za przeproszeniem srali tam kasą.
Gdzie kryzys, tam kryzys. W knajpach się tam roiło, auta jeździły takie że w
Waw ich nie widziałem, poza tym jeszcze jest pewna kultura życia. Tam lidle
nie powstaną, nikt się na to nie zgodzi nawet, zapomnij.

No pewnie - Twoje obserwacje są niepodważalne :))
Pozwól jednak że trochę zakłóce Twoje błyskotliwe teorie o "sraniu
forsą", oparte na "widzimisię" nie danych:

"W ostatnim czasie zawisły jednak czarne chmury nad greckim sektorem
turystycznym, a światowy kryzys gospodarczy nie ominął tej branży. Jak
donoszą tamtejsze media, liczba rezerwacji hotelowych spadła niemal o
20 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku.
Większość hoteli zwalnia swoich pracowników. W Atenach przewiduje się,
że ten sezon będzie najczarniejszym od wielu lat. Tylko w stołecznych
hotelach zostanie zlikwidowanych 14 tys. miejsc pracy. W skali całej
Grecji redukcje w branży turystycznej mogą dotknąć 50 tys. ludzi;
obecnie sektor ten zatrudnia 300 tys. osób."
http://www.gazetafinansowa.pl/index.php/wydarzenia/analizy/2627-country-riskline-kraje-bakaskie-grecja.html

I tak samo wygląda to w całej Europie, pojedyncze miasteczka nijak się
mają do całości
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 17:05:59
Autor: Alfer_z_pracy
mw
Michał Wolff napisał:
W dużych kurortach dyskontów nie brakuje i z obserwacji widzę, że obroty
mają bardzo przyzwoite

Zgadzam się. Sam w nich kupuję :) I co z tego? Są miejsca, gdzie po 22 alkoholu w sklepie nie sprzedają, a nawet takie gdzie sklepów nie ma w ogóle (w zasięgu spaceru w każdym razie).

"W ostatnim czasie zawisły jednak czarne chmury nad greckim sektorem
turystycznym, a światowy kryzys gospodarczy nie ominął tej branży.
(...)

Piękny cytat. Jak z ludźmi (Włochami przykładowo) gadałem, też wszyscy narzekali na "kryzys". U nich się objawiał np. tym, że.. narzekali. I dalej przykłądowo siedzieli w knajpie, wydając ponad 100E na obiadokolację - my się staraliśmy zamknąć w 25 E. Kryzys, kryzys... Wszędzie kryzys!

Michale, czy tego chcesz czy nie, gross turystów* w tych tursystycznych zagłebiach to ludzie _względnie_bogaci. Jak będzie lidl może i pójdą do lidla, jak go nie będzie to pójdą do knajpy i płakać nie będą, nie szczypią się bo ich zwyczajnie na to stać. Rodziny jadą latem nad morze i za przeproszeniem w d... mają lidle, oni tam jadą żeby cieszyć się życiem, kupować lody po 2 E za gałkę i te klimaty. Widziałem na własne gały i też mnie to irytowało że babcia Niemka Helga co w Auschwitz dziadka mojego kopała teraz sobie w hotelu 5* leży z drinolem, no ale tak już jest. Sorry Winetou.

* nie mówię o wagabundach rowerowych, czy innych podróżnikach.

A.

Data: 2009-07-31 08:24:41
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 17:05, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Piękny cytat. Jak z ludźmi (Włochami przykładowo) gadałem, też wszyscy
narzekali na "kryzys". U nich się objawiał np. tym, że.. narzekali. I dalej
przykłądowo siedzieli w knajpie, wydając ponad 100E na obiadokolację - my
się staraliśmy zamknąć w 25 E. Kryzys, kryzys... Wszędzie kryzys!

Piękny cytat - tylko nic z niego nie zrozumiałeś, piszesz dalej o
swoich wyobrażeniach, nie realnym świecie. Ocenianie mechanizmów
gospodarczych na podstawie obserwacji pojedynczych miasteczek - to
jest zwykła dziecinada, kryzys nie jest tak szybki by z dnia na dzień
padło wszystko, to proces powolny, po tym sezonie w takim kurorcie
utrzyma się już o paru złodziei mniej, inni pójda z torbami. A w tym
realnym świecie kryzys jest faktem, w Europie turystów jest mniej o
10-20% a to są już liczby mierzone w milionach, przez to wielu straci
pracę. I takich co płaca 2E za gałkę bedzie już dużo mniej, wielu
wybierze litrowe lody za tyle samo z Lidla, więc gałka bedzie musiała
spaść do 1,5E by ludzi zachędzić do kupna, bo inaczej właściciel
gelaterii pójdzie z torbami. To sa właśnie mechanizmy kapitalizmu,
który tak kochasz.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-08-03 09:49:15
Autor: Alfer_z_pracy
mw
Michał Wolff napisał:
 I takich co płaca 2E za gałkę bedzie już dużo mniej, wielu
wybierze litrowe lody za tyle samo z Lidla, więc gałka bedzie musiała
spaść do 1,5E by ludzi zachędzić do kupna, bo inaczej właściciel
gelaterii pójdzie z torbami. To sa właśnie mechanizmy kapitalizmu,
który tak kochasz.

Oczywiście zapomniałeś dodać że nastąpi przemiana kulturowo-urbanistyczna i w centrach miejscowości turystycznych, nierzadko budowanych kilka wieków temu, z wąskimi uliczkami i małymi ryneczkami, zamiast lokalnych knajpek, gelaterii i innych małych punktów gastronomicznych pojawią się supermarkety. Zapewne piętrowe jak w Japonii, bo miejsca nie ma na budowanie wszerz. I rzecz jasna mieszkańcy owych miasteczek z radością przywitają pojawienie się nowoczesnych szklano-aluminiowych supermarktów z tanimi lodami, które idealnie wpasują się w obrzydliwą jednostajną architekturę miejscowości złożoną z ceglanych budyneczków z rudą dachówką.

Czyli przykładowo zniknie budka zdziercy Enrique, który prowadzi od przedwojny swoją klitkę:
http://www.alfer.pl/Alpy09/imagepages/image59.html

na rzecz wielkiego Lidla, jak widać na załączonym obrazku jest nawet już na niego przeznaczone miejsce (jezioro Garda):
http://www.alfer.pl/Alpy09/imagepages/image32.html

A tutaj będzie Carrefour (Rzym):
http://www.alfer.pl/Rzym08/imagepages/image29.html

A tu wpasuje się supertania Biedronka (Majorka):
http://www.alfer.pl/Majorka2007widoczki/imagepages/image12.html

Mhm... :)

Masz rację, ta dyskusja jest bez sensu. Jak dobrze wszakże, że nie masz wpływu na światową gospodarkę.

A.

Data: 2009-07-31 22:13:23
Autor: click
mw
Alfer_z_pracy pisze:

Michale, czy tego chcesz czy nie, gross turystów* w tych tursystycznych zagłebiach to ludzie _względnie_bogaci. Jak będzie lidl może i pójdą do lidla, jak go nie będzie to pójdą do knajpy i płakać nie będą, nie szczypią się bo ich zwyczajnie na to stać. Rodziny jadą latem nad morze i za przeproszeniem w d... mają lidle, oni tam jadą żeby cieszyć się życiem, kupować lody po 2 E za gałkę i te klimaty.

a placa karta kredytowa...

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Data: 2009-07-31 22:09:33
Autor: Coaster
mw
Michał Wolff wrote:
On 31 Lip, 15:07, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote:

czy mógłbyś przytoczyć przykład kraju, w którym kwestie typu "progi" zarobku
są regulowane odgórnie - i w którym chciałbyś zamieszkać?

Historykiem, nawet domorosłym, nie jestem, ale jakoś tak mi się zdaje, że na
przestrzeni dziejów wszelkie próby policzenia się z tego typu
"złodziejstwem" kończyły się tragicznie. Zarówno dla "kradnących", jak i
"okradanych".

Wiadomo, że nie ma jakiejś konkretnej granicy, zależy od oceniającego
ale jeśli to samo w jednym sklepie kosztuje 50% drożej niż w drugim -
to dla mnie jest to złodziejstwo, a w Grecji na straganach, gddzie
musiałem kupować większość picia - to norma. Dla Alfera to normalny
kapitalizm, normalny wolny rynek; podobnie jak powiedzmy dla
właściciela kopalni w XIX było zmuszanie do tyrania 12-16h na dobę
całych rodzin pod ziemią. Jakby wszyscy tak pokorniutko siedzieli i
dawali sobie wmawiać, że to coś normalnego - to dalej byśmy tyrali te
16h. Na szczęście są tacy co wolą zapłacić za to samo mniej, którzy
kupując w Lidlach  zmuszają takich złodziei do zmniejszania marż,
jakimś cudem w krajach dużo lepiej rozwiniętych od Grecji - jak
Austria czy Niemcy - od dyskontów aż się roi i jakoś Ci bogaci Niemcy
pod takiego Aldiego mercedesem się zajeżdżać nie wstydzą. Po prostu w
niektórych krajach jak Grecja monopol większych i droższych sieci
handlowych jest na tyle silny - że musi jeszcze sporo potrwać zanim
takie sieci jak Lidl otworzą znaczącą liczbę sklepów - ale myślę że to
nieuniknione, szczególnie w obliczu kryzysu ludzie coraz bardziej
liczą się z kasą, także i w krajach bogatych.

A czy wiesz o tym, ze LIDL, to korporacja wykorzystujaca swoich pracownikow, szpiegujaca ich, czesto ponizajaca; rowniez arogancka wobec kontrahentow, na celu majaca jedynie swoje zyski nie 'dobro klienta' (nabijanego zreszta w butelke)?
Popierasz takich krwiopijcow? Nieliczacych sie z prawem pracownika, jego prywatnoscia? Zbijajacych kase poprzez minimaliazacje kosztow wlasnych za wszelka cene? Przez niektorych porownywana do obozu pracy? Rozumiesz skad te 'niskie' ceny - na czym LIDL 'robi oszczednosci'? (W 2005 roku LIDL _zarobil_ 49,5 biliona dolarow...

http://www.uniglobalunion.org/UNIsite/Sectors/Commerce/Multinationals/Lidl_fined_for_health_and_safety_violation.htm
http://en.wikipedia.org/wiki/LIDL#Criticism_of_Lidl_treatment_of_staff
http://franklludwig.com/lidl.html
http://www.shelflife.ie/article.aspx?id=103
http://ipw.evtek.fi/presentations_2008/alex4.ppt
http://www.foodinternational.net/articles/retail-profile/72/lidl-darwinian-discount.html
http://www.dailymail.co.uk/news/article-547073/Lidl-haunted-ghosts-Gestapo-amid-accusations-spying.html
http://www.uniglobalunion.org/UNIsite/Sectors/Commerce/Multinationals/Lidl_Finnish_TV_news_show.htm
http://www.dw-world.de/dw/article/0,2144,3217173,00.html
http://www.experiencefestival.com/forum/Video-Viewing/z_n-GPRiCT8

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-07-31 17:53:47
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 22:09, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

A czy wiesz o tym, ze LIDL, to korporacja wykorzystujaca swoich
pracownikow, szpiegujaca ich, czesto ponizajaca; rowniez arogancka wobec
kontrahentow, na celu majaca jedynie swoje zyski nie 'dobro klienta'
(nabijanego zreszta w butelke)?

Dzisiaj się urodziłeś? A myślisz, że Geant, Carrefour i inne duże
sieci tego nie robią tylko dlatego że mają droższe towary?
Takie są cienie kapitalizmu, z takimi nadużyciami da się (i trzeba)
walczyć, prawo pracy w większości krajów nie pozwala na takie numery.
Biedronka przegrała w Polsce parę procesów i jednak przestała
pracowników wykorzystywać w taki sposób.
Ale wiara, że niższe ceny wynikaju tylko z wyzysku pracowników - to
jest naiwność.
Poza tym inaczej wygląda to w Polsce, inaczej w opisywanej przeze mnie
Grecji. U nas są pewne różnice w cenach, najczęściej
na produktach firmowych z najniższej półki, a tam różnice są niemal na
wszystkim i to dużo większe.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-08-01 06:34:01
Autor: Coaster
mw
Michał Wolff wrote:
On 31 Lip, 22:09, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

A czy wiesz o tym, ze LIDL, to korporacja wykorzystujaca swoich
pracownikow, szpiegujaca ich, czesto ponizajaca; rowniez arogancka wobec
kontrahentow, na celu majaca jedynie swoje zyski nie 'dobro klienta'
(nabijanego zreszta w butelke)?

Dzisiaj się urodziłeś? A myślisz, że Geant, Carrefour i inne duże
sieci tego nie robią tylko dlatego że mają droższe towary?
Takie są cienie kapitalizmu, z takimi nadużyciami da się (i trzeba)
walczyć, prawo pracy w większości krajów nie pozwala na takie numery.
Biedronka przegrała w Polsce parę procesów i jednak przestała
pracowników wykorzystywać w taki sposób.
Ale wiara, że niższe ceny wynikaju tylko z wyzysku pracowników - to
jest naiwność.
Poza tym inaczej wygląda to w Polsce, inaczej w opisywanej przeze mnie
Grecji. U nas są pewne różnice w cenach, najczęściej
na produktach firmowych z najniższej półki, a tam różnice są niemal na
wszystkim i to dużo większe.

Pieknie - przyznajesz zatem w powyzszym, ze wspierasz z premedytacja niecne praktyki wlascicieli LIDLA zachwycajac sie dodatkowo tym, jak dobrze Ci robia a innych prywatnch kupcow nazywasz zlodziejami...

Jest pewna roznica miedzy niechetnym skorzystaniu z takiego 'pozalsieboze' LIDLA bo nie ma gdzie kupic tanszego towaru a pisaniu peanow na jego czesc i marzeniach o tym, zeby siec zwiekszala ilosc swoich placowek.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-08-01 05:02:54
Autor: Michał Wolff
mw
On 1 Sie, 06:34, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

Pieknie - przyznajesz zatem w powyzszym, ze wspierasz z premedytacja
niecne praktyki wlascicieli LIDLA zachwycajac sie dodatkowo tym, jak
dobrze Ci robia a innych prywatnch kupcow nazywasz zlodziejami...

Coś nie widzę odniesienia do mojego tekstu odnośnie innych sieci
handlowych? Uważasz że tylko Lidl wykorzystuje pracowników? A gdzie
Geant, Carrefour, gdzie tysiące sklepów osiedlowych, Żabek iitd. gdzie
zmusza się ludzi do pracy bez umów, także i w weekendy, ja akurat
miałem znajomego tak pracującego  Obudź się - a nie wstawiasz tu takie
dyrdymałki. Taki jest kapitalizm, poziom wykorzystania pracownika nie
jest związany z wielkością sklepu, czy cenami jakie w nim są - co
usiłujesz tu naiwnie wmówić.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 22:47:30
Autor: RN
mw
On Fri, 31 Jul 2009 22:09:33 +0200 Coaster <manypeny@mac.com> wrote:

A czy wiesz o tym, ze LIDL

[cut]

Uwielbiam precla. :D

--
RN ==================================================
Like a rock, like a planet, like a fucking atom bomb!
================================================== BR

Data: 2009-07-31 15:34:10
Autor: Alfer_z_pracy
mw
Michał Wolff napisał:
Jest jakiś próg do którego marża jest uczciwym zarobkiem, a od którego staje się złodziejstwem.

Cieszę się, że go ustalasz. Masz na to konkretną receptę? Aha, nie zapomnij jej podać "tambylcom", którzy z pewnością troszkę inaczej patrzą na Colę za 2 E...

płacenie więcej, żeby tylko nie pokazać jaki ze mnie biedny Polaczek - to nie
moja bajka

Ach, nie wiedziałem że płacę więcej akurat z _tego_ powodu :)

Umiem liczyć wystarczająco dobrze. Różnica miedzy nami jest taka, że
mnie interesuje przede wszystkim sama jazda, podziwianie widoków itd.,
(...)

Wyobraż sobie, że z Twojego postu wynika nieco co innego :) Chłopie, rozpisz się o widokach, o emocjach, o adrenalinie, o wyzwaniach jakie pokonałeś (ale nie finansowych)  etc. a nie płaczesz jak to Lidlów za mało jest u wyzyskiwaczy... no ręce opadają. No dobra, mi opadają, Tobie nie, to już wiem :)

Ty tak się boisz żeby ktoś Cię broń Boże za tego przysłowiowego gościa z kalkulatorkiem nie
wziął, że wolisz przepłacać, byleby tylko za żadne skarby świata ktoś
sobie nie pomyślał, że z Polski to same biedaki za granicę wyjeżdżają.
I Ty lecząc swoje kompleksy wydajesz za granicą, poprawiając sobie
nastrój - jakie to ze mnie Panisko!

Wypowiadasz się w kwestii, o których nie masz pojęcia, proszę więc nie brnij w to głębiej.

A ja bez żadnych kompleksów sprawdzam uważnie ceny,

Ja też. Łyso?

Dyskutowaliśmy już w ten sposób parę razy, do niczego nie doszliśmy,
bo mamy zupełnie odmienne punkty widzenia na sprawę - więc nie wiem po
chorobę zaczynasz kolejną dyskusję w ten deseń?

Bo.. .piątek.
Bo... grupa dyskusyjna.
Bo... mnie irytuje jak ktoś wraca z wyprawy i musi popłakać że mu hipermarketów zabrakło.
Bo...

A.

Data: 2009-07-31 07:18:37
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 15:34, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Ach, nie wiedziałem że płacę więcej akurat z _tego_ powodu :)

Ale dokładnie to przebija z Twoich wszystkich postów na tematy
finansowe. Notorycznie boli Cię jak ktoś tu pisze o oszczędzaniu , a
pisze o tym mnóstwo ludzi. Oburzasz się jak to Polaczki robią obciach
biorąc kanapki z hoteli, jak to w kółko po marketach latają. Mniej Ci
przeszkadza, że stracisz więcej kasy - bardziej co sobie o Tobie za
granicą tubylec pomyśli.

Wyobraż sobie, że z Twojego postu wynika nieco co innego :) Chłopie, rozpisz
się o widokach, o emocjach, o adrenalinie, o wyzwaniach jakie pokonałeś (ale
nie finansowych)  etc. a nie płaczesz jak to Lidlów za mało jest u
wyzyskiwaczy... no ręce opadają. No dobra, mi opadają, Tobie nie, to już
wiem :)

Każdy widzi co chce widzieć. Pisałem w dwóch wątkach różne rzeczy,
polecałem Czarnogórę, pisałem o przepięknych drogach, Chorwację także
mimo wysokich cen - natomiast Grecja jest strasznie przereklamowanym
krajem, tam za to co płacisz - po prostu niewiele dostajesz, widokom
Grecji kontynentalnej jednak daleko do Czarnogóry. Ja na tej wyprawie
przejechałem pół Europy, byłem w 13 różnych krajach - i mam ogromną
skalę porównawczą i na takiej podstawie oceniam Grecję dość nisko,
stosunek cen do tego co za nie oferują - jest bardzo kiepski. Są kraje
dużo droższe od Grecji - jak Islandia, jak Norwegia, gdzie płaciłem i
sporo więcej, ale rozczarowany jak tu nie byłem.

Wypowiadasz się w kwestii, o których nie masz pojęcia, proszę więc nie brnij
w to głębiej.

Niestety to wynika z szeregu Twoich wypowiedzi tutaj - leczysz swoje
kompleksy Polaczka za granicą, wstydzisz się pokazać, że naprawdę
jesteś biedny, że na ten Egipt, Majorkę czy co tam jeszcze stać Cię
raz na rok od święta.

Bo... mnie irytuje jak ktoś wraca z wyprawy i musi popłakać że mu
hipermarketów zabrakło.

Daj spokój!
Chciałeś się przypierzyć i tyle!
Pytałeś mnie kiedykolwiek o te widoki? Interesowały Cię konkretnie
moje doświadczenie i przeżycia z wypraw? Jest ich cała masa z
ostatnich 10 lat w szczegółowych opisach na mojej stronie i to
bynajmniej nie ceny grają tam pierwszoplanową rolę.
Nie jeździsz na wyprawy, nie korespondujesz z ludźmi co się do nich
szykują - to pewnie nie masz bladego pojęcia, że właśnie to przede
wszystkim kwestie praktyczne ich najbardziej interesują, właśnie ceny,
jak przeżyć stosunkowo tanio, jak wygląda możliwość noclegów na dziko,
ilke wydałem, gdzie kupowałem itd
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 16:33:26
Autor: Alfer_z_pracy
mw
Michał "LIDL" Wolff napisał:
Mniej Ci przeszkadza, że stracisz więcej kasy -
bardziej co sobie o Tobie za granicą tubylec pomyśli.

Pieprzysz...

 leczysz swoje kompleksy Polaczka za granicą,
wstydzisz się pokazać, że naprawdę jesteś biedny

O k*#@#$... bez komentarza... lecz się...

Nie jeździsz na wyprawy, nie korespondujesz z ludźmi co się do nich
szykują - to pewnie nie masz bladego pojęcia, że właśnie to przede
wszystkim kwestie praktyczne ich najbardziej interesują, właśnie ceny,
jak przeżyć stosunkowo tanio, jak wygląda możliwość noclegów na dziko,
ilke wydałem, gdzie kupowałem itd

Jak najbardziej się z tym zgadzam! I dla mnie też koszty są bardzo istotnym czynnikiem. Ale ja nie o tym Michale, nie o tym... szkoda tylko że wypowiadasz się w tematach, na których temat masz jedynie wyobrażenie z precla... Powiem tak: zajmij się kręceniem, ale nie oceną profilu psychologicznego rozmówców, bo walisz jak kulą w płot :)

Pzdr
A.

Data: 2009-07-31 08:14:58
Autor: Michał Wolff
mw
On 31 Lip, 16:33, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Jak najbardziej się z tym zgadzam! I dla mnie też koszty są bardzo istotnym
czynnikiem. Ale ja nie o tym Michale, nie o tym... szkoda tylko że
wypowiadasz się w tematach, na których temat masz jedynie wyobrażenie z
precla... Powiem tak: zajmij się kręceniem, ale nie oceną profilu
psychologicznego rozmówców, bo walisz jak kulą w płot :)

Ja zacząłem po raz n-ty dyskuję w tym stylu? Ja się czepiłem, że ktoś
widzi tylko supermarkety i wysokie ceny nie widoki?
Zastanów się troszkę co piszesz, jak zaczynasz taką dyskusję i
bierzesz się do analizy innych - to nie dziw się że i oni bedą
analizować Ciebie. Najbardziej mnie dziwi że nic się nie uczysz, było
takich dyskusji już parę i wszystkie wyglądały dokładnie tak samo,
zawsze się czepiałeś do jakiegoś niskobudżetowego rowerzysty, nie
rozmawiałes z nim o jego wyprawie, o jego przeżyciach, tylko spraw
finansowych czyniąc z nich główny wątek.

Grecja nie rozczarowała mnie tylko pod względem cenowym, bo ja trochę
kasy mam, stać mnie na jazdę i po droższych krajach, nie muszę
oszczędzać wydając po 2-3E dziennie (choć doskonale rozumiem takich
ludzi), wydawałem tam pewnie z 15E/dzień nocując na dziko i samemu
gotując - a to jest całkiem sporo. Rozczarowała mnie przede wszystkim
cała reszta, monotonia widoków (po Alpach i Czarnogórze tamte góry nie
robiły specjalnego wrażenia), okropne miasta, całe masy śmieci (dużo
więcej niż w Polsce, tego się zupełnie nie spodziewałem - ale tego ci
oceniający kraj tylko po kurortach nie wiedzą, bo tyłka poza nie nie
ruszyli, nie wiedzą jak wygląda ten prawdziwy kraj, nie fasada dla
turystów), fatalne oznaczenia na drogach (jak na kraj
wysokocywilizowany). Kupowałem po drodze bilet lotniczy, bo zmieniły
mi się plany - i miałem potworne trudności ze znalezieniem kafejek
internetowych, pod tym względem Grecja to pustynia, a jak juz kafejkę
znajdziesz - to znowu wydrukować się nie da itd.; zupełnie czego
innego się po tym kraju w tej mierze spodziewałem. Ludzie angielski
znają kiepściutko, nie daj Boże szukać czegokolwiek w mieście kierując
się radą miejscowych. Osobna kwestia - wołająca już o pomstę do nieba
- to kwestia map, to co u nas jest na każdej stacyjce benzynowej w
Psiej Wólce - tam dostaniesz tylko w wyspecjalizowanych sklepach, a i
to bardzo kiepściutkie.

Dla mnie Grecja to jak koleś, który kupił modny garnitur i udaje
dżentelmena, tylko że z butów ciągle mu słoma wyłazi.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-08-02 13:45:13
Autor: Silinde Ringëril
mw
Michał Wolff pisze:
jednym słowem te ceny to w
sporej części jest po prostu nabijanie sobie kabzy przez nieuczciwych
handlowców;
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
A w którym dokładnie momencie wychodzi owa nieuczciwość?

SR
--
http://qck.pl/Rc
"Dlaczego Krzyżacy przegrali pod Grunwaldem? Bo mieli
wtedy paradę równości."

Data: 2009-08-02 08:06:49
Autor: Michał Wolff
mw
On 2 Sie, 13:45, Silinde Ringëril <silin...@vp.pl> wrote:

A w którym dokładnie momencie wychodzi owa nieuczciwość?

Cytat z H.Kwinto :"Trzeba było uważać" :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2009-07-31 11:34:55
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
mw
w odpowiedzi Michał Wolff na post news:8883d364-1c0f-4c83-8b9e-
fe30380c9d0b@b15g2000yqd.googlegroups.com z Pt 31 lip 2009 11:58:53 pisze co nastepuje:

Na alpejsko-bałkańskiej wyprawie, gór co niemiara, w tym parę
najcięższych ścian Europy - jak słynna Malga Palazzo

a ja siedze i tyram ciezko w stolycy.
czas sie w koncu gdzies ruszyc.

--
 o__,  -  Grzegorz Baltazar Kajdrowicz - www.rower.orbit.pl
 ,>_/-_-  "Możesz utracić wszystko, ale nikt nie zabierze ci tego,
(*)(*)  - co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś" - W.Dabrowski www.travelbit.pl, http://tiny.pl/s2gr, http://tiny.pl/s2gw

mw

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona