Data: 2018-11-15 17:57:09 | |
Autor: Zenek Kapelinder | |
na zarowke | |
Obstawiam ze zostal podpierdolony przez niezadowolonego klienta. Nie wbijanie na kase fiskalna w nieduzych warsztatach samochodowych to standard. Przy placeniu daja propozycje nie do odrzucenia. Jak rachunek, mogacy byc np. podstawa do reklamacji, to 23% wiecej. I to jest skurwysynstwo bo jak spytac o cene naprawy to mowia iles a przy placeniu i rachunku 23% drozej. Efekt akcji jest taki ze przez jakis czas w okolicy prawie 100% wplywow bedzie nabijanych na kase. I taki jest cel kontroli robionych przez urzedy skarbowe. Ida w teren i jak zlapia jednego to w okolicy sie roznosi ze kontroluja i natychmiast wplywy do US rosna. Dalej juz nie szukaja bo nie idzie o zlapanie a o prewencje. Za niewinnosc nikt kary nie dostal. Niewinnosc to wstukanie na kase, oderwanie paragonu i polozenie go w takim miejscu zeby placacy mogl go sobie zabrac.
|
|
Data: 2018-11-15 19:35:06 | |
Autor: losspistolss | |
na zarowke | |
Jak na prowokację to zrobione po dziadowsku. Trzeba było odstawic samochód do naprawy i przy braku paragonu wszcząć kontrolę/postępowanie.
|
|