Data: 2009-08-02 20:00:32 | |
Autor: *piotr'ek* | |
na zielonym dajesz przyklad dzieciom | |
A przykład czego daje stojąc jak słup, gdy w promieniu kilometra nic nie jedzie w żadną stronę, a czerwone tak jak się paliło, tak się pali i cholera bierze od czekania? Znam takie skrzyżowanie, gdzie jak głupi w środku nocy czekałem samochodem na zielone światło, aby skręcić w lewo. Minuta... druga... piąta... wszystkie światła się co chwilę zmieniają, a ja mam wciąż czerwone. Wkurzyłem się i w końcu skręciłem na czerwonym i tak kilka razy co parę dni. Co się okazało? Znajomy mi powiedział, że dojechałem za blisko, ale wciąż tak, że widziałem cały sygnalizator dlatego nie dostałem zielonego. W dzień nie ma problemu, bo zaraz pojawia się drugie i trzecie auto, które aktywują po chwili zielone światło. Teraz wiem, że aby w środku nocy na rzeczonym skrzyżowaniu dostać w końcu zielone światło, należy się zatrzymać na drugiej wymalowanej strzałce, czyli jakieś 5-8m przed miejscem nakazującym zatrzymanie się. Oczywiście "oni" mają głęboko w d*pie wyregulowanie czujnika. Inż.prawa |
|
Data: 2009-08-02 21:00:09 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
na zielonym dajesz przyklad dzieciom | |
*piotr'ek* pisze:
i trzecie auto, które aktywują po chwili zielone światło. Teraz wiem, że Przesiądź się na motocykl - tedy w żadnym miejscu te durne czujniki nie zareagują ;-/ |
|
Data: 2009-08-02 22:18:20 | |
Autor: PlaMa | |
na zielonym dajesz przyklad dzieciom | |
W dniu 2009-08-02 20:00, *piotr'ek* pisze:
A przykład czego daje stojąc jak słup, gdy w promieniu kilometra nicZnam takie skrzyżowanie, gdzie jak głupi w środku nocy czekałem Znam Wasze bóle :/ Mieszkam w Olsztynie i z pewnością to miasto w ścisłej czołówce jeżeli chodzi o beznadziejną sygnalizację świetlną. Nawet dzisiaj na odcinku który można przejść w 10 minut, stałem około 5 minut czekając na zielone światło co o prawie 1/3 wydłużyło czas dotarcia na miejsce... JAKO PIESZY oczywiście. Paranoja. Jakby padał deszcz to by mnie po prostu szlag trafił. Inna sytuacja, przechodze przez sygnalizację świetlną i nie dochodzę do połowy drogi jak światło zaczyna mrugać!!! Zdrowy, młody człowiek nie jest w stanie przejść tutaj na drugą stronę ulicy bez pośpiechu i szybkiego chodu! Na litość boską! Osobom starszym lub niepełnosprawnym pozostaje siedzieć w domu i nie "przeszkadzać" na drodze :/ Co najśmieszniejsze to po dotarciu do kolejnej sygnalizacji na tym skrzyżowaniu (potrzebowałem przemieścić się w "poprzek" skrzyżowania), musiałem stać kolejną turę bo nie zdążyłem nacisnąć magicznego guzika przy słupie ze światłami... Po prostu nóż się otwiera. Trzeba być olimpijczykiem żeby zdążyć przejść przez skrzyżowanie i "włączyć" następne, bo oczywiście jak się nie wciśnie guzika to zielone się nie włączy! TURYŚCI! Omijajcie to miasto z daleka :) pozdrawiam. PlaMa |
|
Data: 2009-08-02 17:23:53 | |
Autor: witek | |
na zielonym dajesz przyklad dzieciom | |
PlaMa wrote:
Nie masz przejść na zielonym, tylko masz wejśc na zielonym. |
|
Data: 2009-08-03 08:50:42 | |
Autor: Henry(k) | |
na zielonym dajesz przyklad dzieciom | |
Dnia Sun, 02 Aug 2009 22:18:20 +0200, PlaMa napisał(a):
Znam Wasze bóle :/ Mieszkam w Olsztynie i z pewnością to miasto w ścisłej czołówce jeżeli chodzi o beznadziejną sygnalizację świetlną. To fakt... Nawet dzisiaj na odcinku który można przejść w 10 minut, stałem około 5 minut czekając na zielone światło co o prawie 1/3 wydłużyło czas dotarcia na miejsce... JAKO PIESZY oczywiście. Paranoja. Jakby padał deszcz to by mnie po prostu szlag trafił. Też mam takie światła niedaleko... Co ciekawe jakoś nie zauważyłem żeby moje poświęcenie jak stoję wpływało jakoś specjalnie na płynność ruchu samochodów bo i tak mają krótko zielone... Inna sytuacja, przechodze przez sygnalizację świetlną i nie dochodzę do połowy drogi jak światło zaczyna mrugać!!! Zdrowy, młody człowiek nie jest w stanie przejść tutaj na drugą stronę ulicy bez pośpiechu i szybkiego chodu! Na litość boską! Osobom starszym lub niepełnosprawnym pozostaje siedzieć w domu i nie "przeszkadzać" na drodze :/ Tu akurat nie jest tak źle - w Olsztynie kierowcy są dość cierpliwi i dają pieszym zejść z pasów... Choć fakt że to stresuje... TURYŚCI! Omijajcie to miasto z daleka :) Olsztyn zawsze był tylko stacją przesiadkową w drodze na Mazury - zalew turystów nigdy nam nie groził ;-) Pozdrawiam, Henry |