Data: 2009-11-06 20:41:48 | |
Autor: japu | |
[CKMK] nadpobudliwy kierowca | |
Czesc
Brrr, wlasnie mialem dziwnaczne zdarzenie drogowe. Jechalem w strone Kleparza ul. Doktora Twardego, spokojnie lewym pasem (prawy jest dla busow) i nagle 'wsiadl' na mnie jakis koles w pojezdzie blizej nieokreslonej marki (hehe jechal tak blisko, ze nie bylem w stanie zauwazyc nic oprocz jego swiatel w lusterku). Z prawej jechaly dwa busy i jeden z nich najechal na cos a'la kolpak(?) i to cos przetoczylo sie w poprzek mojego pasa wiec zdecydowanie przyhamowalem, zeby w to cos nie wjechac. Jako, ze kierowca za mna chcial mi wjechac w pupe, mimo, ze w ogole sie nie znamy, musial gwaltownie hamowac chociaz piskow nie slyszalem i dalej jade swoje 50kmh... Nagle koles wskakuje na pas dla busow (przekroczyl ciagla linie) i jakies gestykulacje odstawia w swej kabinie. Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem palec wlasciwy, coby na drugi raz tak blisko mojego tylu sie nie trzymal, to nie bedzie musial gwalotwnie hamowac. Koles schowal sie znowu za mnie bo zblizalismy sie do wiaduktu, za wiaduktem chcial mnie wyprzedzic z lewej (sic!) przez podwojna ciagla ale jechal z przeciwka autobus wiec mu sie nie udalo. Nastepnie utkelismy w korku w strone Kleparza. Patrze w lusterko, koles odpina pasy ups... zamknalem drzwi ale nie wysiadl na szczescie tylko zrobil zdjecie mojego autka telefonem komorkowym a potem gdzies zadzwonil i strasznie sie podniecal podczas tej rozmowy. Nr rejestracyjny owego pojazdu: KR 631J* Mam nadzieje, ze nie nasle na mnie platnych mordercow :) PS. Powinienem to zdarzenie zglosic na Policje czy cos? -- japu |
|
Data: 2009-11-06 13:06:09 | |
Autor: freddiPL | |
nadpobudliwy kierowca | |
Nie wiem jakie sa warunki na ulicy Kleparza i czy prawy jest na busow
bo nie napisales w jakim miescie. Kapelusznicza jazde lewym pasem potepiam ale jestem w stanie zrozumiec .Za to gwaltowne hamowanie za kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie ze koles mial ochote sklepiac ci maske.Jesem pewien ze tego kolpaka nie bylo i pojawil sie tylko dlatego zeby podac jakikolwiek powod gwaltownego hamowania |
|
Data: 2009-11-06 22:25:55 | |
Autor: gobo | |
nadpobudliwy kierowca | |
Kolega napisal przeciez skad jest:)
Przypomnienie skrotow: DC -- Default City, Warszawa BC -- Boat City, Łódź CKMK -- Cesarsko Królewskie Miasto Kraków KrK -- Kraków, dla odmiany 3M -- Trójmiasto WRC -- Wrocek pp |
|
Data: 2009-11-06 22:34:37 | |
Autor: Grejon | |
nadpobudliwy kierowca | |
gobo pisze:
Kolega napisal przeciez skad jest:) CKMK -- Cesarsko Królewskie Miasto Kraków Tylko że googlegroups freddiemu wycięło... -- Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:grejon@jabber.aster.pl Mazda 6 2.0 zaolejona Kombi PMS+PJS*+pM-W+P+:+X++L+B+M+Z++TW-CB++ASB+ |
|
Data: 2009-11-06 14:06:11 | |
Autor: freddiPL | |
nadpobudliwy kierowca | |
> Kolega napisal przeciez skad jest:) Mondrego warrto posluchac :-) Zaiste wycielo mi.Nie widze nic o lokalizacji ani tych skrotow. Gdy mialem DSLa korzystalem z Outlocka i news.neostrada.pl .Po przejsciu na inne lacze z koniecznosci korzystam z google |
|
Data: 2009-11-07 02:08:54 | |
Autor: Moon | |
nadpobudliwy kierowca | |
freddiPL wrote:
.Za to gwaltowne hamowanie za kare ze ktos za blisko jedzie uwazam za skurwysynstwo i nie dziwie sie po pierwsze za bliska jazda i tworzenie sytuacji niebezpiecznej - to jest skurwysynstwo. czasem trzeba zilustrowac matolowi, co robi. moon |
|
Data: 2009-11-06 23:51:53 | |
Autor: JohnyK | |
nadpobudliwy kierowca | |
On 7 Lis, 02:08, "Moon" <muni...@yahoo.com> wrote:
freddiPL wrote: A poza tym, nie hamował bo chciał moresu uczyć tylko dlatego, że coś mu się na drogę potoczyło spod autobusu. JK |
|
Data: 2009-11-07 09:32:15 | |
Autor: japu | |
nadpobudliwy kierowca | |
freddiPL pisze:
Nie wiem jakie sa warunki na ulicy Kleparza i czy prawy jest na busow Miasto Krakow, zeby bylo jasne. Ulica Dr Twardego a nie Kleparza - wynika to z opisu. Skoro napisalem, ze prawy pas jest dla busow to tak jest. Skoro w miescie jest ograniczenie do 50kmh to moge tyle jechac lewym pasem skoro prawy jest dla busow, jest wieczor i syficzna jesienna pogoda. Hamowanie nie bylo gwaltowne ale zdecydowane i jego powodem bylo to co napisalem, a na Twojej wierze w moje slowa mi nie zalezy. Ja mam hamulec i moge hamowac. Jak mi dziecko wyskoczy na droge to tez zahamuje i mam gdzies to, ze jakis spieszacy sie frustrat siedzi mi na ogonie. Pytanie brzmi, dlaczego z calego Twojego postu wynika, ze to ja wszystko spieprzylem, a on zachowal sie calkowicie poprawnie? Tez tak siedzisz ludziom na tylnym zderzaku, cwiczysz swoj refleks i solidaryzujesz sie z tym kierowca? Sprawa jest prosta. Gdyby jechal w bezpieczniejszej odleglosci - co wynika wprost z Ustawy PoRD - to by sie nie musial stresowac. Nie jechal wiec sie zdenerwowal. Jego wina. EOT. -- japu |
|
Data: 2009-11-07 01:46:20 | |
Autor: freddiPL | |
nadpobudliwy kierowca | |
Pytanie brzmi, dlaczego z calego Twojego postu wynika, ze to ja wszystko Wina prawie zawsze jest uderzajacego z tylu wiec pewnie i tym razem on bylby uznany winnym.Chyba zeby jakis monitoring zarejestrowal ze to ty hamowales specjalnie i zlosliwie.Mimo wszystko w przelatujacy kolpak nie chce mi sie wierzyc.W dodatku akurat w tym czasie w ktorym on siedzial ci na dupie. Postapiles nieodpowiedzialne.Gdyby on w tym momencie patrzal w lusterko albo z innego powodu odwrocil wzrok nie zauwazyl by ze hamujesz i wjechal jednak w twoj bagaznik.Sila uderzenia mogla sie przerzucic na drugi pas, wprost pod autobus.Ryzykowales zyciem lub zdrowiem swoim,zony i innych uczestnikow ruchu. Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty. Siedzial za blisko, mogles tylko nacisnac hamulec tak zeby tylko zapalily sie swiatla.Skutek bylby ten sam a nie bylo by zagrozenia |
|
Data: 2009-11-07 12:03:33 | |
Autor: CeSaR | |
nadpobudliwy kierowca | |
Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty. Buraczysz. C |
|
Data: 2009-11-07 11:33:02 | |
Autor: to | |
nadpobudliwy kierowca | |
CeSaR wrote:
Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty. Niby dlaczego? Nie ma gorszej przewiny w ruchu drogowym niĹź celowe spowodowanie wypadku, obojÄtne z jakiego powodu. -- cokolwiek |
|
Data: 2009-11-07 16:00:26 | |
Autor: CeSaR | |
nadpobudliwy kierowca | |
UĹźytkownik "to" <to@abc.xyz> napisaĹ w wiadomoĹci news:4af55aeenews.home.net.pl... CeSaR wrote: W 100% siÄ z TobÄ zgadzam. Tylko Ĺźe tu nie ma mowy o celowym spowodowaniu wypadku. Czy mamy jakiekolwiek podstawy, Ĺźeby nie wierzyÄ twĂłrcy wÄ tku? C |
|
Data: 2009-11-07 15:01:54 | |
Autor: to | |
nadpobudliwy kierowca | |
CeSaR wrote:
W 100% siÄ z TobÄ zgadzam. Tylko Ĺźe tu nie ma mowy o celowym W poĹcie na ktĂłry odpowiadaĹem odnosisz siÄ do takiej teorii. -- cokolwiek |
|
Data: 2009-11-07 16:16:49 | |
Autor: CeSaR | |
nadpobudliwy kierowca | |
W 100% siÄ z TobÄ zgadzam. Tylko Ĺźe tu nie ma mowy o celowym Nie cytowaĹem caĹego posta tylko konkluzjÄ. Z caĹoĹci wynikaĹo, Ĺźe koĹpak na ulicy byĹ "domniemany" a wÄ tkotwĂłrca zachowaĹ siÄ nieodpowiedzialnie. WiÄc to celowe spowodowanie wypadku, ktĂłrego nota bene nie byĹo, powstaĹo w gĹowie koleĹźki freddiego, ktĂłry przyjÄ Ĺ sobie jakieĹ zaĹoĹźenie i na podstawie tego zaĹoĹźenia dospiewaĹ resztÄ historii. C |
|
Data: 2009-11-07 19:10:55 | |
Autor: japu | |
nadpobudliwy kierowca | |
freddiPL pisze:
sie zdenerwowal. Jego wina. EOT.
Przewaznie hamuje sie specjalnie prawda? Natomiast zlosliwe hamowanie mi sie nie zdarza bo niczemu nie sluzy. Nie jestem przedszkolakiem i nie robie na zlosc kolegom. Mimo wszystko w przelatujacy kolpak nie chce mi sie wierzyc.W dodatku akurat w tym czasie w ktorym on W tym czasie jechaly kolo nas dwa busy po pasie dla busow. Szly takie dwie dziewczynki i przechodzil tatus Halinki. I jeden oficer wrzucal list :) Wymysliles sobie wlasna wersje i prowadzisz rozwazania na jej temat. Postapiles nieodpowiedzialne.Gdyby on w tym momencie patrzal w Dobrze, nastepnym razem bede jechal niezaleznie od tego co przed soba zobacze. Postapie odpowiedzialnie i wjade w "cos", rozwale opone, strace kontrole nad pojazdem, wyrzuci mnie na przeciwny pas ruchu wprost pod autobus. Zaryzykuje zyciem lub zdrowiem swoim lub zony i innych uczestnikow ruchu ale przynajmniej wiszacy mi na zderzaku koles sie nie zdenerwuje z powodu mojego - podkreslam NIE GWALTOWNEGO lecz ZDECYDOWANEGO - hamowania. Winowajca prawnym bylby ten z tylu ale moralnym ty. Nie spowodowalem zagrozenia. Nie wjechal mi w dupe, nie hamowal z piskiem opon whatever. W poscie chcialem bardziej przekazac, jak on strasznie sie potem "nakrecil", jak chcial wyprzedzac na ciaglej, jak gonil mnie pasem dla busow, jak robil zdjecia i wymachiwal rekami. Czemu ludzie za kolkiem tak strasznie sie denerwuja? W sezonie jezdze glownie na motocyklu. Gdybym mial sie tak wsciekac tylko dlatego, ze ktos zahamowal to bym zawal mial kilka razy dziennie... Ciagle zakladasz, ze nie mialem powodow, zeby hamowac i chcialem mu tylko zrobic na zlosc. Skoro to dla Ciebie takie oczywiste to pozwala mi przypuszczac, ze albo sam czesto tak robisz albo ciagle jestes ofiara takiego zachowania bo siedzisz komus na dupie :) -- japu |
|
Data: 2009-11-07 12:43:51 | |
Autor: Budzik | |
nadpobudliwy kierowca | |
Użytkownik japu japu@boxnet.ceti.pl ...
Sprawa jest prosta. Gdyby jechal w bezpieczniejszej odleglosci - co wynika wprost z Ustawy PoRD - to by sie nie musial stresowac. Nie jechal wiec sie zdenerwowal. Jego wina. EOT. po co rozpoczynasz watek ktory konczysz po 3 poscie? |
|
Data: 2009-11-07 19:02:54 | |
Autor: japu | |
nadpobudliwy kierowca | |
Budzik pisze:
po co rozpoczynasz watek ktory konczysz po 3 poscie? Ale o czym mam dyskutowac w sumie. Opisalem mozliwe rzeczowo jak wygladala sytuacja natomiast wyszlo na to, ze to w ogole moja wina i jak ja smialem nacisnac hamulec i zdenerwowac kierowce, ktory jechal za mna. Nie bede przeciez udowadnial, ze rzeczywiscie przyhamowalem, zeby uniknac wjechania na cos przypominajacego kolpak. Jak mam to niby udowodnic? Podtrzymuje swoja wersje i twierdze, ze gdyby zachowal bezpieczna odleglosc to nie musialby gwaltownie hamowac. Wydaje mi sie bowiem, ze zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych uczestnikow ruchu. -- japu |
|
Data: 2009-11-07 19:13:42 | |
Autor: Budzik | |
nadpobudliwy kierowca | |
Osobnik posiadający mail japu@boxnet.ceti.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
po co rozpoczynasz watek ktory konczysz po 3 poscie? skoro chciałes opisac, a nie dyskutowac, to moze lepiej było zrobic strone internetowa a nie pisac na grupy *dyskusyjna*. I to na grupe, gdzie dodatkowo ktos smie nie zgadzac sie z twoimi sadami. -- Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_") "Wiarą można manipulować. Tylko wiedza jest niebezpieczna." Frank Herbert |
|
Data: 2009-11-07 19:55:01 | |
Autor: MadMan | |
nadpobudliwy kierowca | |
Dnia Sat, 07 Nov 2009 19:02:54 +0100, japu napisał(a):
Wydaje mi sie bowiem, ze zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych uczestnikow ruchu. Poczytaj sobie o czym mówi zasada ograniczonego zaufania i pomyśl dlaczego nijak nie ma się do opisywanej tutaj sytuacji. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2009-11-07 20:05:24 | |
Autor: Artur Maśląg | |
nadpobudliwy kierowca | |
MadMan pisze:
Dnia Sat, 07 Nov 2009 19:02:54 +0100, japu napisał(a): Ty przeczytałeś i twierdzisz, że zrozumiałeś te zasady? -- Jutro to dziś - tyle że jutro. |
|
Data: 2009-11-07 20:18:52 | |
Autor: MadMan | |
nadpobudliwy kierowca | |
Dnia Sat, 07 Nov 2009 20:05:24 +0100, Artur Maśląg napisał(a):
Wydaje mi sie bowiem, ze zachowanie bezpiecznej odleglosci do poprzedzajacego pojazdu jest jednym z podstawowych obowiazkow kierowcy i sluzy bezpieczenstwu ruchu drogowego i wynika WPROST z zasady ograniczonego zaufania do innych uczestnikow ruchu. Tak. A do opisywanej sytuacji ma przecież odniesienie paragraf o zachowaniu bezpiecznego odstępu. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2009-11-07 11:50:04 | |
Autor: INF | |
nadpobudliwy kierowca | |
On 6 Lis, 22:06, freddiPL <sera...@interia.pl> wrote:
Nie wiem jakie sa warunki na ulicy Kleparza i czy prawy jest na busow a ja jestem pewnien, że byłem tam wtedy i widziałem ten kołapak, największe skurwysyństwo to nazywanie kogoś jeżdżącego zgodnie z przepisami kapelusznikiem, bo to w jakiś sposób nakręca takich idiotów jak ten w beemce co to wpadł na grupkę dzieciaków po pijaku, o tak ten to nie był kapelusznikiem, |
|
Data: 2009-11-07 18:22:49 | |
Autor: Jotte | |
nadpobudliwy kierowca | |
W wiadomosci
news:0cdd74fe-089d-4043-b335-5defb1157534c3g2000yqd.googlegroups.com freddiPL <seravok@interia.pl> pisze: gwaltowne hamowanie zaSkurwysynstwo jak skurwysynstwo - to jest po prostu glupota. Na takie okazje to sie jak najblizej podpuszcza i tylko swiatla stopu zapala, bez hamowania - niech kretyn z tylu wali w heble. -- Jotte |
|
Data: 2009-11-07 19:31:29 | |
Autor: kogutek | |
nadpobudliwy kierowca | |
Na takie okazje to sie jak najblizej podpuszcza i tylko swiatla stopu zapala, bez hamowania - niech kretyn z tylu wali w heble.Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić a prawa gaz do dechy. Mózg odbiera dwie informacje. Zapalenie się świateł stop i zmianę odległości. W pierwszym momencie nie odróżnia czy to jest zwiększenie odległości czy zmniejszenie. W połączeniu ze światłami stop każe odruchowo wdusić hamulec do oporu. Ot taka mała sztuczka dająca dużo radości. -- |
|
Data: 2009-11-07 19:57:40 | |
Autor: babinicz | |
nadpobudliwy kierowca | |
Użytkownik "kogutek" <kogutek44@op.pl> napisał w wiadomości news:424e.00000221.4af5bd01newsgate.onet.pl... Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić a prawa gaz do dechy. Mózgodbiera dwie informacje. Zapalenie się świateł stop i zmianę odległości. Wpierwszym momencie nie odróżnia czy to jest zwiększenie odległości czy zmniejszenie.W połączeniu ze światłami stop każe odruchowo wdusić hamulec do oporu. Ottaka mała sztuczka dająca dużo radości. Pomysł swietny ale nie niewiele osób tak potrafi zrobić. |
|
Data: 2009-11-07 20:08:32 | |
Autor: Jotte | |
nadpobudliwy kierowca | |
W wiadomości news:hd4gj7$9qs$1nemesis.news.neostrada.pl babinicz
<babinicz@elektra.pl> pisze: Wystarczy kilka prób. A jak nie wystarczy to zrobić sobie "antyidiotę" w postaci małego przycisku astabilnego i do wyłącznika świateł stopu równolegle podłączyć.Lewa noga na hamulec żeby światła zapalić a prawa gaz do dechy. Mózgodbiera -- Jotte |
|
Data: 2009-11-07 20:05:48 | |
Autor: Jotte | |
nadpobudliwy kierowca | |
W wiadomości news:424e.00000221.4af5bd01newsgate.onet.pl kogutek
<kogutek44@op.pl> pisze: Właśnie o tym pisałem.Na takie okazje to sie jak najblizej podpuszcza i tylko swiatla stopuLewa noga na hamulec żeby światła zapalić a prawa gaz do dechy.A po co? Ustawić wyłącznik świateł stop tak, aby się zapalały zanim hamulce załapią. -- Jotte |
|
Data: 2009-11-12 11:02:36 | |
Autor: topek | |
nadpobudliwy kierowca | |
potepiam ale jestem w stanie zrozumiec .Za to gwaltowne hamowanie zaCos ci sie chlopak powalilo. Ciag przyczynowo skutkowy czarna dziura wessala? Zeby ktos musial gwaltownie hamowac, najpierw jakis baran musi siedziec mu na zderzaku. WIec najpierw skurwysynem (swiadomym) jest chuj wiszacy na zderzaku. Dopiero pozniej mozna sie zastanawiac czy ten ostro hamujacy jest rowny temu wiszacemu na zderzaku czy mu np kot wyskoczyl. Nie znosze dziadow jebanych (inaczej nie potrafi) zwlaszcza przy duzych predkosciach, ktorzy wisza na zderzakach bo ja jade a reszta ma spierdalac. A jesli faktycznie cos sie stanie na drodze to debil wiszacy na zderzaku mnie staranuje przy jakies (czasami bardzo wysokiej) predkosci i to prezstaje byc smieszne. Ktos kto nie szanuje bezpieczenstwa innych, chuj mu na grob. Miesa duzo polecialo ale tak to widze :) topek -> jak zawsze pozdrawiajacy -- |
|
Data: 2009-11-06 22:41:58 | |
Autor: thaz | |
[CKMK] nadpobudliwy kierowca | |
Nr rejestracyjny owego pojazdu: KR 631J* trzeba było wysiąść i jeb**ć mu prewencyjnie z liścia, nie widzę problemu. |
|
Data: 2009-11-06 23:27:38 | |
Autor: bratPit | |
[CKMK] nadpobudliwy kierowca | |
Brrr, wlasnie mialem dziwnaczne zdarzenie drogowe. nie przejmuj się, miałem ostatnio też dziwną sytuację na zjeździe w prawo w Wrocławską koło n. kleparza, tam gdzie jest zjazd do jednego pasa od strony Krowodrzy, autobus na prawym wpuszczał z lewego jakieś auto przede mną, mnie i laskę w Pajero za mną, jako że było mało miejsca gość przede mną stanął pod kątem 45 st, ja również a laska za mną na piskach wepchała się przed autobus, przejechała koło mojego przodu częściowo chodnikiem i zablokowała mnie stając na zderzaku faceta który był przede mną, popatrzyłem na kierowcę autobusu, facet ubawiony pokazał mi na kierowniczkę pajero i wymownym gestem skwitował co jego zdaniem ma baba pod sufitem, cóż, coraz więcej ludzi jeździ sfrustrowanych, odreagowujących agresję na drodze, należy olać, włączyć ulubioną muzykę i cieszyć się dniem :-) brat |
|
Data: 2009-11-07 05:45:20 | |
Autor: Olleo | |
nadpobudliwy kierowca | |
cóż, coraz Zdarzaja sie i tacy, jak kierowca Golfa z nr DW 5548M, ktorzy cala ul Hallera (WRC) pokonuja slalomem nie tylko wciskajac sie na styk, ale wrecz wymuszajac srednio na co drugim pojezdzie ostre hamowanie - wszystko to z telefonem przy uchu, co uniemozliwialo rzecz jasna uzycie kierunkowskazow. Coz, symbolicznie go skopac nawet nie moglem, bo silnik jeszcze zimny byl :( -- Olleo |
|
Data: 2009-11-07 19:15:30 | |
Autor: japu | |
nadpobudliwy kierowca | |
Olleo pisze:
wymuszajac srednio na co drugim pojezdzie ostre hamowanie Ciekawe czy ci, ktorzy jechali za nimi tez musieli gwaltownie hamowac bo to bylby skandal, zeby oni byli zmuszani do takich manewrow. Mam nadzieje, ze obfotografowali tych, ktorzy hamowali przed nimi, gonili ich po pasach dla busow i w ogole... :) -- japu |
|
Data: 2009-11-07 18:55:05 | |
Autor: Bydlę | |
[CKMK] nadpobudliwy kierowca | |
On 2009-11-06 20:41:48 +0100, japu <japu@boxnet.ceti.pl> said:
Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem palec wlasciwy A to ty chamem jesteś? Po rodzicach, czy po żonie? ;>>> -- Bydlę |
|
Data: 2009-11-07 19:12:52 | |
Autor: japu | |
[CKMK] nadpobudliwy kierowca | |
Bydlę pisze:
On 2009-11-06 20:41:48 +0100, japu <japu@boxnet.ceti.pl> said:Eeee, nie o tym jest watek :) Poza tym wydaje mi sie, ze 'wlasciwy' palec stracil juz swoje pierwotne znaczenie i jest dosc pospolitym gestem wyrazania dezaoprobaty. -- japu |
|
Data: 2009-11-12 10:30:03 | |
Autor: Bydlę | |
[CKMK] nadpobudliwy kierowca | |
japu wrote:
> Bydlę pisze: > >> On 2009-11-06 20:41:48 +0100, japu <japu@boxnet.ceti.pl> said: >> >>> Z zona jechalem to sie nie bede denerwowal wiec mu tylko pokazalem >>> palec wlasciwy >> >> >> A to ty chamem jesteś? >> Po rodzicach, czy po żonie? >> ;>>> > > Eeee, nie o tym jest watek :) Wiem :-) Ale nie rozmiem, w czym mogłoby pomóc pokazanie komuś tego palca. W zasadzie niczym nie różni się od opuszczenia szyby i wydzierania się: ty penisie! Dało coś? > Poza tym wydaje mi sie, ze 'wlasciwy' palec stracil juz swoje pierwotne > znaczenie i jest dosc pospolitym gestem wyrazania dezaoprobaty. IMO nie - wciąż nie oznacza: "niezbyt spodobało mi się to, co przed chwilą zrobiłeś". :) -- Bydlę |
|